Gość Smutna i nieszczesliwa Napisano Grudzień 2, 2005 Gofi--- tylko jak znalezc dobrego lekarza ja prawde mowiac nie szukam, nie chce mi sie jest mi wszystko jedno, kiedy slyszysz od bliskiej osoby na swoj temat same okropne rzeczy, to wszystkiego ci sie odechciewa, ja w tej chwili jestem w totalnym dolku mysle o strasznych rzeczach, jakby mnie nie bylo to mojej rodzinie byloby lepiej takie mysli przychodza mi do glowy coraz czesciej i walcze sama ze soba ale z marnym skutkiem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gofi Napisano Grudzień 3, 2005 Smutna musisz pomyśleć wreszcie o sobie. Niktsię nie liczy teraz tylko Ty. Walcz o siebie bo jesteś potrzebna . I tak masz myśleć. Idź do psychologa i na psychoterapie. Pomogą Ci. Są już oddziały dziennego leczenia nerwic. Musisz poszukać w swoim mieście. Może zadzwoń na informację i zapytaj o telefon do dziennego odziału leczenia nerwic . Jest to na kase chorych. Sprobuj może mają taki telefon a jak nie to poszukaj w książce telefonicznej. Daj znać czy coś znalazłaś. Pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Napisano Grudzień 3, 2005 Witam Was ponowie! Cieszę się, że Was przybywa. Nie miałam pojęcia, że az tylu ludzi wie co czuję...Dziękuję !!! U mnie dalej spokój. Bóg chyba wysłuchał moich modlitw :) Jeszcze nie świętuję wyleczenia, ale narazie jest dobrze. Staram się wypełnic sobie czas maksymlanie i to jest działanie lecznicze.Najgorsze sa wakacje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość minia29 Napisano Grudzień 4, 2005 szukam pomocy, wsparcia..mam 29 lat. od kilku miesiecy mecze sie z roznymi objawami fizycznymi, jak bicia i bole serca, dusznosc, lek, problem z koncentracja, uczucie "waty" wokol glowy. przebadalam sie gruntownie, stalam sie wrecz hipochondryczka, z badan wynika ze jestem zdrowa. ale ciagle mam te same objawy, wiem juz ze to na tle nerwowym. dzis znalazlam kontakt do psychologa, nareszcie zdam sie na czyjas pomoc. nauczylam sie lepiej lub gorzej opanowywac napady leku i dusznosci ale to mnie juz potwornie meczy, ciagle czekam w strachu na objawy, to mi uniemozliwia funkcjonowanie. czy ktos byl w podobnej sytuacji? bede wdzieczna za kazda odpowiedz Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kama75 Napisano Grudzień 4, 2005 CZESC NIKOLKA CZY MASZ CODZIENIE ZAWROTY ICHODZISZ OSZOLOMIONA IDZIWNE CHODZENIE NOGI JAK KAMIENIE JAK BY CIESZKIE Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nikolka Napisano Grudzień 4, 2005 Czesc Kama! Tak mam takie objawy codziennie (lekkie zawroty glowy, uczucie oszolomienia, nogi jak z waty,czasami uczucie omdlenia,problemy z nabraniem powietrza i ten koszmarny lek). 6 lat temu ja zaczela sie moja nerwica to panikowalam strasznie wiec moje dolegliwosci byly duze silniejsze. Z biegiem lat tak przyzwyczailam sie do tych objawow ze zaczelam o nich zapominac,a one zaczely slabnac. Niestety caly czas we mnie sa, a ich podlozem jest moj lek. Wiec poki ten lek bedzie we mnie nie pozbede sie nerwicy. Chce rozpoczac psychoterapie i z tego powodu wybieram sie w czerwcu na jakis czas do Polski.Mocno wierze ,ze psychoterapia mi pomoze. W jednym z postow na forum napisalam moj adres mailowy. Jezeli masz ochote mozesz do mnie napisac. Pozdrawiam Cie goraco! I glowa do gory :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość minia29 Napisano Grudzień 4, 2005 przeczytalam wszystkie poprzednie posty, poryczalam sie, troche z szoku, ze jest nas tyle, troche ze strachu, ze to trzyma czlowieka po kilkanascie lat, troche z ulgi ze nie jestem sama. wiem ze to wszystko jest w glowie, jak sie skupie, rozluznie, to umiem si e uspokoic, ale najczesciej na krotko. mam kilka rad w razie dusznosci-oddychanie w plastikowa torebke przez pare chwil, wyjscie z pomieszczenia w ktorym dostajemy napadu dusznosci, nawet jesli tam, dokad wyjdziemy, jest ciasniej. chodzi o zmiane miejsca. czesto w przypadku dusznosci zaciskamy miesnie brzucha, co powoduje napiecie ogarniajace cale cialo, wiec nie nalezy tego robic. w razie nerwowosci zmuszajacej do przemieszczania sie, ciaglego ruchu, trzeba sie ZMUSIC do spokoju i siedzenia w jednym miejscu, bo bezwladny ruch powoduje uczucie chaosu, a to pogarsza nasz stan. pozdrawiam wszystkich. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość minia29 Napisano Grudzień 4, 2005 na poczatku moich objawow nerwicowych myslalam oczywiscie ze jestem smiertelnie chora, zaczelam sobie wymyslac choroby i zanim szlam robic badania zaglebialam sie w lekture wszystkich mozliwych chorob na necie i to byl koszmar! tego nie wolno robic bo w zasadzie kazdy czlowiek ma czasem objawy jakiejs choroby. i tak, sama przez siebie poinformowana, jechalam z dusznoscia na pogotowie i zadalam rentgena pluc, bo bylam pewna ze to koncowe stadium gruzlicy... nie zlicze ile chorob sobie wynalazlam i ile razy jechalam z objawami nerwicy na pogotowie. tam oczywiscie zastrzyk z hydroksyzyny i diagnoza-tlo nerwowe. przez pewnien czas pomagalo mi odbieranie doskonalych wynikow badan, kiedy lekarz mowil mi ze jestem zdrowa dostawalam wiatru w zagle, bylam optymistyczna, szczesliwa i czulam sie normalnie, ale krotko. to trwa u mnie jakies 3 miesiace. psychotropy juz dostawalam na pogotowiu, ale boje sie brac, to w koncu chemia, mozna sie uzaleznic, mam dwoje dzieci i chce miec trzecie, nie chce sama byc jak dziecko we mgle. najgorsze jest to, ze choroba wyhodowana wylacznei w glowie ma objawy FIZYCZNE i naprawde trudno uwierzyc ze cialo jest zdrowe...nie wiem wlasciwie co sie ze mna stalo, mialam strasznie trudne momenty w zyciu i wtedy umialam byc silna, dawalam sobie rade ze wszystkim, a teraz w porownaniu z przeszloscia moja sytuacja jest wspaniala i wlasnie teraz mnie to dopadlo, co za ironia losu...moze to rachunek ktory organizm wystawia za ciezkie chwile.chcialabym, zeby odezwal sie ktos, kto to wyleczy calkowicie, bo nie pociesza mnie teza, ze mozna z tym zyc 10 lat..to jest koszmar, przeciez po kilku miesiacach jestem tak starsznie tym zmeczona.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gofi Napisano Grudzień 4, 2005 Witam Was wszystkich. Mam pytanie co do objawów. Czy macie też objawy typu zaczerwienione gardło , chrypka, nalot na języku, kłucie w klatce itp. Napiszcie jakie zmiany widoczne gołym okiem zaobserwowaliście u siebie. Pozdrawiam. Hipochondryk. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość yack35 Napisano Grudzień 4, 2005 MINIA 29--jak przeczytalem twoje odczucia to tak jak bym siebie widzial-identyko to samo--uczucie ciezkich nóg,duszności,kłucie w klatce,ściśniety brzuch,zawroty glowy----to wszystko towarzyszy mi codziennie-od 2 lat-i mimo tego ze jestem przebadany wzdluz i wszerz--nic-lekarze mowia ze jestem zdrowy--ale jak mozna byc zdrowym skoro widzisz ze nie jestes ta sama osoba sprzed okresu choroby.....Że ciagle masz jakies dziwne objawy -typowo somatyczne-takie jak bys mial zaraz umrzec--a jednak nie umierasz..Najbardziej smutne jest to ze nie ma na to lekarstwa--albo ci przejdzie albo....bedziesz sie meczyc z tym nie wiadomo jak dlugo..Niezla perspektywa prawda??? Do konca zycia umierac codziennie????I codziennie budzic sie spoconym i zalamanym ze juz nie daje rady???? Ja jestem na lekach bo bez nich to juz zupelnie mialem taka jazde ze 2 lata temu jak sie to zaczelo --schudlem 12 kilo-wygladalem jak smierc-trafilem do psychiatry i jakos mnie wyciagnal z najgorszego ale caly czas czasem jest lepiej a czasem ....szkoda slow.....Pozdrawiam Was wszystkich i zycze duuuuzo zdrowia!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kelyss21 Napisano Grudzień 4, 2005 Witam! I ja ma to samo. Zaczelo sie jeszcze w liceum. Bylo mi wciaz slabo, walilo mi serce itd., tak jak wielu z Was, tak i ja sie przebadalam i co? Wszystkie wyniki wyszly super.Zaczelam wiec chodzic do psychologa i psychiatry, leki pomogly i przez dlugi czas objawow nie bylo. Jednka teraz znow to wraca.Jestem przerazona! Caly czas wydaje mi sie, ze zaslabne, jak jestem w jakims pomiesczeniu bez okien, wydaje mi sie, ze zaraz zemdleje. Coraz czesciej boje sie,ze bede miala zawal i przez to nie moge spac! Taki napad zepsul mi tegoroczne wakacje- bardzo bolala mnie lewa reka, oczywiscie myslalam,ze to od serca- przestalam cieszyc sie morzem, a zaczelam martwic swoim zdrowiem. Co noc moj chlopak musial przy mnie czuwac, bo wydawalo mi sie,ze cos mi sie stanie, ze moje serce mi wysiadzie. Wszystcy probowali mi uswiadamiac,ze to od gry w siatke, ale ja wiedzialam swoje.Nawet przestalam palic papierosy(chociaz bardzo to lubie), bo balam sie,ze cos mi sie zaraz od nich stanie. Jesli teraz od czasu do czasu po nie siegne, to kiedy wypale papierosa,wydaje mi sie, ze cos mi sie stanie i juz mnie kluje w klatce piersiowej!To jest okropne, juz mam tego dosc. Wlasnie mysle o tym, zeby pojsc do lekarza na jakies badania,bo zglupieje! Nie mam juz sily! Cisze sie jednak,ze znalazlam to forum i ludzi, ktorzy na pewno mnie zrozumieja, bo przezywaj to samo. Dzieki, ze jestescie, Dzieki Rosa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gamlas Napisano Grudzień 4, 2005 LEKSOTAN .......... poczytajcie o tym ....... tez mam nerwice ..... ten lek działa na mnie jak jakies cudo. to jest takie sos .. nie biore tego regularnie.. tylko w razie potrzeby.. czasami zdarzy się że nie biore tydzień , , 2 tygodnie ,, a innym razem musze ziąc codziennie przez kolejnych kilka dni... tabletka pod język .. i za 15 minut .. nie wiem że jakas nerwica istnieje:) .. polecam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Myriam 0 Napisano Grudzień 5, 2005 Cześć Rosa i wszyscy! W piątek poszłam jednak do lekarza, bo przez 10 dni, kiedy nie brałam seroxatu, zaczęłam mieć zawroty głowy i gorsze samopoczucie, zwłaszcza w autobusie (mam paranoję z tymi autobusami, wszystko podjeżdza mi do gardła, nawet jeśli jestem na czczo!). Lekarz , do którego trafiłam okazał się bardziej wyrozumiały od mojego, powiedział, że nerwicę leczy się rok, 2, a nawet 3, więc nie powinnam już odstawiać pigułek - co z kolei sugerował mój. A nawet jeśli chciałabym spróbować je odstawić, to powoli, zmniejszając dawkę, a nie rach ciach. Jednym słowem mam 2 nowe opakowania seroxatu i od razu się uspokoiłam. Pozdrówka!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zapach Wiosny 0 Napisano Grudzień 5, 2005 I tak meczymy latami, mi juz mija dziesiaty rok z moja nerwica.... mam wiele zmartwien, czesto sie zastanawiam jaki jest sens tego naszego zycia, po co to wszystko, przeciez i tak wszyscy wczesniej czy pozniej umrzemy, zyjemy z dnia na dzien, wieczna pogon za pieniadzem, cierpienia, choroby i wszystkie zle ludzkie cechy jak zawisc, zazdrosc, nienawisc nas nekaja.... moglibysmy byc chociaz dla siebie lepsi..... czy cierpienie jest sensem naszego zycia, czy to co nastapi po zyciu, czy jest cos dalej w ogole, mam nadzieje, ze tak, wierze w to..... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość minia29 Napisano Grudzień 5, 2005 prosze Was! nie wolno Wam mowic, ze wszystko jest bez sensu i ze trzeba z tym zyc. kazdy z nas mial juz problemy, z ktorymi sobie poradzil, i teraz tez musimy sobie radzic, z nerwica tez! przeciez jesli w to nie wierzymy, po co mamy zaczynac jakiekolwiek leczenie? ja mam te jazdy dopiero 3 miesiace, a juz jestem nimi wykonczona, wiem ze musze to zwalczyc, chce sie cieszyc zyciem, do cholery. chce wrocic do dawnej siebie! zapisalam sie dzis do dr Ewy Maciochy, psychologa, specjaliste w leczeniu nerwic. najpierw znalazlam w necie kilka jej artykulow na ten temat, wydaje sie , ze to cieply, rozsadny lekarz. wizyte mam dopiero 16.12, bo zapisalam sie do niej prywatnie, przynajmniej wiem, na co teraz bede pracowac;) glos przez telefon fajny, zrownowazony, wierze, ze babeczka mi pomoze. teraz kazdy dzien mam zepsuty tymi objawami, u mnie to trwa po kilka godzin, bo ja nie dopuszczam do atakow, moze przez to przechodzi to lagodniej, ale trwa dluzej. tak sie nie da zyc...mam dwoje dzieci, sa jeszcze male, nie chce sobie wyobrazac nawet, jakie to dla nich musi byc okropne, to moje skupienie na sobie, swoich objawach, leku. kochani, prosze, badzmy optymistami... serce mi sie sciska jak mysle o was wszystkich i waszych meczarniach. trzymam kciuki za kazdego nerwusa. teraz jade do pracy i mam nadzieje ze nie oszaleje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość minia29 Napisano Grudzień 5, 2005 Yack35! myslisz, ze umierasz? to do diabla zrob testament, poloz sie i pomysl-do diabla, no to umieram, bedzie spokoj, pomysl, ciach i koniec. wyobrazasz sobie, jak ja tak pierwszy raz pomyslalam, to poczulam sie lepiej. bo w tym samym momencie doszlo do mnie, ze na to sie nie umiera. twoje serce jest zupelnie zdrowe, nie stanie nagle. zdrowe serce ma duuzo sily. glowa jest chora. pomysl-to glownie wyobraznia. a, podobno pomagaja cwiczenia wyobrazni-wybierasz cos czego sie boisz, np pajaki. wyobrazasz sobie ze wlaza na ciebie, czujesz dreszcze i wstret i strach a potem PRZESTAJESZ myslec o pajakach, wiesz, ze to tylko wyobraznia. podobno tak samo mozna opanowac wyobraznie w przypadku tego strachu przed atakiem nerwicowym. same leki to wspomagacz, tak jakbys leczyl nowotwor tylko chemia, bez wyciecia guza. mowisz ze od 2 lat masz te jazdy. czyli 32, jak sadze, przezyles bez tego, wszystkie stresy, problemy, udawalo ci sie przez 32 lata pokonywac bez jazd, bez lekarzy i lekow. gdzies w tobie jest ten silny facet. to tylko glowa. wyimaginowany lek. czegos, co nie istnieje, trzeba sie pozbyc. pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość yack35 Napisano Grudzień 5, 2005 MINIA 29--dzieki za slowa otuchy--ostatnio mi sie pogorszylo i dlatego taki jestem troche zrezygnowany ale w gruncie rzeczy tez wierze w to ze musi byc przeciez jakis koniec tego wszystkiego...lepszy lub gorszy ale koniec..Zastanawiam sie tylko czasem czym sobie zasluzylem na taka chorobe--czy zrobilem w zyciu cos az tak podlego?Ale z drugiej strony patrze na cierpienia innych i mysle ze dopoki oddycham i zyje i moge czasem popatrzec latem na gory-moje kochane gory--to nie jest jeszcze tak najgorzej...Pozdrawiam!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kasienka17 Napisano Grudzień 5, 2005 ja sie troszku podlamałam, bo ostanie tyg. to miałam problemy z ręką, teraz z kończynami wszystkimi (bolą mnie jakby nerwy), czuje dziwne delikatne mrowienia i cierpnięcia czasami, czasem kłucia, ogólnie jakieś takie sztywniejsze i napięte wydaja mi się dłonie aha i no i czesto marzna mi stopy dziwnie albo dłonie, wczesniej tez tak miałam ale teraz to jest jakby nasilone... najgorsze, że to dziwne uczucie w głowie jakby znowu powóciło tzn. głownie jak idę, ruszam się gwałtownie albo coś, jak siedze albo leżę to raczej nic mi z głową nie jest... I zazwyczaj kiedy mam to uczucie w głowie to jeszcze gorzej widzę... Mama wie, że to to na tle nerwowym, chcociaz ja naprawde czasme się dobrze czuje psychicznie ale co z ego jak dolegliwości fizyczne mi dalej dolegaja...i co ja mam wtedy zrobić? jak tu nie myśleć ze cos mi jest itd. ???? :( Mama chce iśc ze mną do lekarza w tym tyg. bo może faktycznie cos mam nie tak z krążeniem albo układem nerowoym jesli wszystko wyjdzie ze jest ok to chyba psycholog zostanie jesli mi nie minie... ja nie mam zadnych ataków paniki ale różne zmienijące się, stałe dolegliowśći , które powoli juz mnie męczą... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Slodkie Zycie Napisano Grudzień 5, 2005 Witam wszysktkich....potrzebuje porady!! Czy lek przed ludzmi, apatia, gula w gardle, ciagle uczucie leku, widzenie przyszlosci w czarnych kolorach to oznaka nerwicy??? Mecze sie z tym juz od lat.....czasami jest lepiej, pozniej wszystko wraca. Najsmieszniejsze jest to, ze nikt kto mnie zna, nie zdaje sobie z tego sprawy....wszystkim sie wydaje, ze jestem pewna siebie i wygadana dziewczyna, a tak naprawde kontakty z ludzmi i spotkania towarzyskie napawaja mnie lekiem....Co robic, czy to nerwica??? Z gory dziekuje za pomoc!! Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Napisano Grudzień 5, 2005 Słodkie zycie To może być nerwica albo depresja, ale ja nigdy nie bałam się ludzi. Wręcz przeciwnie - tylko wśród nich zawsze czułam się bezpieczna. Okres nasilonego leku + samotność = u mnie- skrajna paranoja i panika... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość minia29 Napisano Grudzień 5, 2005 kasienka17! zanim sie nie zbadasz, w ogole nie powinnas myslec o nerwicy ani czytac nas, starych nerwusow, bo a nuz autosugestia sobie nerwice wyhodujesz.. twoje problemy to raczej sprawy naczyniowei cisnieniowe, pedz do lekarza! i nie daj sie zbyc. Ja dzis odnioslam wielki sukces, w zasadzie przez caly dzien tak sie pilnowalam, ze zadne dusznosci ani walenie serducha mnie nie dopadlo, mowilam sobie ze nic mi nie jest, uspokajalam glowe, jakos przeszedl dzien, dopiero teraz, jak wracalam z pracy, cos nieswojo i nerwowo mi sie zrobilo. teraz to juz jest tak, ze ja sie denerwuje tym, ze moze mi sie zaczac cos dziac. zamkniete kolo po prostu... czy ktos tak ma? ze juz sam sie nakreca w strachu przed objawami? strasznie sie ciesze, ze was wszystkich znalazlam, jest mi o wiele razniej. pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość minia29 Napisano Grudzień 5, 2005 a najgorsze ze wszystkiego, to globus histericus, ta potworna kula w gardle, wtedy ani jesc, ani pic nie moge, i te dusznosci tez stad.blee...czas sie tego pozbyc. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gofi Napisano Grudzień 6, 2005 Minia ja tak mam. Przypomne że moje dziwne objawy zaczęły się 2 lata temu .Ja mam 30 lat .Najpierw gul w gardle i myślałem że to rak krtani. Od tego się wszystko zaczęło. Nie paliłem 1,5 roku ale znów pale bo to bardzo silny naług. Potem pojawiły sie leki i nieprzespane noce, uczucie że umieram itd. Leczyłem się już ziołami, homeopatią, potem Afobam i Prozak, dalej psychoterapia.I powiem wam że tylko psychoterapia mi pomagała. Jestem rok od psychoterapii i napadów leku mam dużo mniej. Niestety widzę że to wraca, teraz mam kłucie w klatce , suchość w ustach, spięty brzuch, i takie tam ... A kiedy jest wszystko dobrze to ja już myśle o następnym napadzie paniki. Mam już dosyć. Mam dla kogo żyć bo mam dwie małe córeczki. Tylko dla nich walcze . Ale nic nie moge zaplanowac bo wszystko widzę w czarnych kolorach. Próbować trzeba wszystkiego. A Mikołaj niech wam wszystkim przyniesie dużo zdrowia. Pa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Napisano Grudzień 6, 2005 Witajcie:) Ja w tej chwili już przerobiłam/biam błędne koło. Teraz już najbardziej boję się samej nerwicy i jej objawów niż tego, że mam inną chorobę. Po prostu te objawy są tak nieprzyjemne, że czasem jak napada mnie lęk to umieram ze starchu, że znów bede sie dusić, serce zacznie bic 200 na minute albo zaczne się trząść niemal jak przy padaczce i do tego będę wtedy całkiem sama. Przy tych kilku pełnoobjawowych atakach jakie miałam (nie)przyjemność przeżyć byłam pewna, że tak właśnie człowiek czuje sie umierając na zawał serca. Nagle robi sie słabo, trace równowage - musze kucnąć, albo sie położyc na ziemi, potem serce wali jak oszalałe, jakby zaraz miało pęknąć - miesnie w gardle sa tak scisniete ze zaczynam łapac powietrze jak ryba, sucho mi w ustach (musi mi ktos podawac wode), jestem słaba jakbym nie spała tydzien, leze bezwładnie na łóżku i nie mam sily sie podniesc ani nawet łapac oddechu, juz sie czuje jak trup, kiedy nagle wszystkie objawy mijają i zaczynają sie drgawki - całą mną telepie, mimo, że przykrywam sie sama lub ktos mnie przykrywa kołdra po szyję. tak sie trzese koło 15 min - zupełnie jakby to były jakies wyładowania nerwowe...a potem zastaje tylko ta przygważdżająca słabość, bezradność i lęk przed zasnieciem ( \"bo moge się nie obudzić...\").Tego sie włąśnie boję - że TO się znów powtórzy... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Napisano Grudzień 6, 2005 Ostatnio przeżyłam to w czerwcu, ale nadal doskonale to pamiętam. Tego sie nie da zapomnieć. Póki co czuje sie dobrze, choć ostatnio mam chwilowe stany lękowe a po północy duże problemy z zasypianiem. Zaczynają mi przed snem krążyc po głowie lęki, że mi stanie serce albo sie nie obudzę i męczę się wijac się na łóżku nawet do 4 - 5 rano. Oczywiscie nastepnego dnia jestem do niczego. Przychodzi do mnie tez wiele fobii. Na przykład ostatnio boje się zaczadzenia. Przed kapielą długo wietrze łazienkę az zrobi sie tam prawie mroźno. Potem szybko sie szoruje w wannie aby tylko jak najszybciej sie stamtad wydostac. Gdybym nie miała w domu w wieżowcu tego głupiego piecyka na gaz - moze nie histeryzowałabym ale tak to ciagle mi sie wydaje ze czuje dym albo spaleniznę. Zaczynam panikowac w wannie, od tych mysli czuje sie czasem troche słabo i wyskakuje z wanny jak z procy. Lece do okna i oddycham swiezym powietrzem. Naprawde jestem psychiczna... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona18 Napisano Grudzień 6, 2005 Witajcie mam do was takie pytanie, otóż czy nerwica może być dziedziczna? Zadaje to pytanie ponieważ mój brat się na nią leczy, kiedyś podsłuchałam rozmowę mojego brata z ojcem który twierdzi że w młodości miał pewne objawy. Teraz ja ze strachem patrze na swoje: ból w klatce piersiowej trwający czasami nawet kilkanascie minut, omdlenia(ostatni raz zdarzyło mi się to dość dawno ok4 miesięce temu) nadmierne pocenie, uczucie nepokoju, przygnębienie, uczucie napięcia. Co sądzicie o tym? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość minia29 Napisano Grudzień 6, 2005 mam dosc.... znowu w pracy jakos sie trzymalam a teraz w domu dopadlo mnie. jestem jakos dziwnie zamroczona, nie moge skupic wzroku, czuje takie oszolomienie, mam lodowate dlonie i stopy, jestem nerwowo pobudzona, jakas zaniepokojona.. a nic stresujacego mi sie dzis nie przydarzylo, to po prostu lek ze zaczne sie tak czuc wpedza mnie w ten stan, to jest paranoiczne, mam dosc! chce juz do psychologa, a to jeszcze 10 dni... pozdrawiam wszystkich Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kama75 Napisano Grudzień 7, 2005 Czesc czy ktos z was mam zawroty glowy codzienie caly dzien nogi jak zdrefiale problemy z odychaniem i szybkie bicie serca Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nikolka Napisano Grudzień 7, 2005 Czesc Kama! Pewnie nie przeczytalas mojego wczesniejszego postu skierowanego do Ciebie!Mam te objawy o ktorych piszesz codziennie raz bardziej raz mniej nasilone. Dla mnie najgorsze jest uczucie omdlenia i nocne napady paniki.Ale zawroty glowy, uczucie oszolomienia,ciezkie nogi, dusznosci, mrowienie w rekach i nogach oraz ten okropny lek i niepokoj tez nie naleza do przyjemnych jednak zdazylam sie troche do nich przyzwyczaic. Kama objawy nerwicy moga byc rozne.Jezeli sie przebadalas i wyniki masz dobre to jest to nerwica. Ja juz przestalam myslec ze jestem na cos chora. Tak jak Rosa wspomniala we wczesniejszym poscie, boje sie samej nerwicy a dokladniej jej objawow. Pozdrawiam Cie goraco! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość minia29 Napisano Grudzień 7, 2005 Nikolka, jak sobie radzisz z atakami? jak sobie radzisz ze strachem przed nimi? czy zauwazylas ze twoj strach je juz wywoluje? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach