Gość Napisano Grudzień 7, 2005 Kiedyś było mi niedobrze przez okręgły miesiąc. psychiatra zaczeła podejrzewać nawet ciążę, co w moim wypadku było, jest i w nejblizmym czasie bedzie - absolutnie wykluczone. Zawroty głowy też miewałam codziennie w niektórych okresach. Ta nerwica to naprawde jakas paranoja. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nikolka Napisano Grudzień 7, 2005 Minia29 zanim odpowiem na Twoje pytania to chce Ci powiedziec ze Twoj nick jest dla mnie szczegolny z tego powodu ze od kilku lat moj maz tak do mnie mowi, ale to tak poza marginesem :) Moja nerwica objawila sie w sierpniu 1999 roku. Caly czas byl to raczej lek uogolniony z zawrotami glowy, uczuciem oszolomienia, kulka w gardle i dusznosciami. Dopiero pol roku temu dostalam pierwszego ataku paniki. Byl okropny! Czulam ze umieram, juz to wczesniej pisalam i nie chce sie powtarzac. Wyladowalam na pogotowiu, dostalam zastrzyk w tylek i mi przeszlo. Teraz jak mam atak w nocy ( bo mam je tylko w nocy) to przytulam sie do mojego meza zaciskam zeby i czekam, po godzinie mi przechodzi. Dodam jeszcze ze moj maz bardzo mi pomaga.Zauwazylam rowniez ze jak mam jakies stresujace sytuacje to kilka dni pozniej mam nocny atak paniki i ogolnie zle sie czuje.Ale odkad zaczela sie moja nerwica nie bylo dnia zebym czula sie super. Zawsze cos musi mi dolegac :( Mam wielka nadzieje ze nadejdzie taki dzien kiedy zapomne co to jest nerwica lekowa i tego zycze wszystkim ktorzy sie z nia mecza. Pozdrawiam goraco! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość minia29 Napisano Grudzień 7, 2005 NIKOLKA! milo mi, nick stad, ze moj maz nazywany jest przez najblizszych minkiem, wiec jak on miniek, to ja minia;) wiesz, mnie jest juz ciezko angazowac meza w moje samopoczucie, mam nieodparte wrazenie, ze musi go to meczyc i stresowac ponad miare, przeciez to ogromny ciezar dla kochajacej osoby....chcialabym oczyscic siebie i cala rodzine z tego koszmaru, przeciez to dramat dla wszystkich, ktorzy ze mna obcuja... ich chyba zal mi najbardziej.poza tym-nikt z najblizszych mi nie pomoze, przeciez ktos, kto przez to nie przeszedl, nie wie co to za uczucie. mysle ze kilka miesiecy temu mimo najszczerszych checi tez nie umialabym tego pojac. to abstrakcja i absurd przeciez, hodowac sobie w glowie takie paranoje.dzis czulam sie niezle, mialam mnostwo zajec, i mimo nerwowosci w tle bylo ok. ale teraz dotarlam do domu i pewnie sie przed snem nakrece...mimo ze bardzo tego nie chce, bede sie wsluchiwac w moj organizm, oddech, bicie serca, koncentracje, bede myslec czy to zmeczenie czy oszolomienie zwiazane z nerwica. wczoraj mialam atak strasznego placzu, z bezsilnosci, bo caly dzien bylo ok i wieczorem mnie dorwalo, i to mnie tak przybilo ze nawet jeden dzien nie moge od tego odpoczac..czy ktos zna choc jedna osobe ktora pozbyla sie tego raz na zawsze??? zauwazylam ze jak wipije dwa kieliszki wina to wszystkie nerwy mi przechodza, i to tez mnie przerazilo... przeciez to droga na skroty do alkoholizmu! a poza tym wczoraj wzielam sobie pastylke KALMS, ale czulam sie zle, senna, a serce i tak mi bilo nierowno, mialam poczucie ze dzieje sie cos zlego a ja przez swoja ospalosc mam ograniczone mozliwosci reakcji. Dlatego wlasnie mam nadzieje, ze pani psycholog nie zechce mnie faszerowac chemia. ale z tego co o niej czytalam wnosze, ze uwaza psychotropy za ostatecznosc, suplement.ech, trzymajta kciuki, narodzie. wszystkich serdecznie pozdrawiam i trzymam kciuki za Wasze dobre samopoczucie. nikolka, pozdrawiam cieplo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nikolka Napisano Grudzień 7, 2005 Minia29 mam pytanie czy 29 to Twoj wiek? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość minia29 Napisano Grudzień 7, 2005 nikolka, pisalas w poprzednich postach, ze glownym objawem jest u ciebie to uczucie oszolomienia. czy chodzi o to, ze masz jakby ograniczone pole widzenia, trudno ci skupic wzrok, zaburzony sluch troche i takie uczucie szumu w glowie? i wlasnie wrazenie zachwianej rownowagi? ja tak to odczuwam, to takze u mnie glowny objaw, dusznosci sa na drugim mscu. do cholery, ciezko sobie wmowic, ze jest sie zdrowym fizycznie i glownie psychicznie, kiedy taka wata wokol glowy zalega... piszesz, ze przyzwyczailas si edo tego przez te lata. podziwiam cie. naprawde. trzeba byc niesamowicie silnym psychicznie zeby z tym w miare normalnie zyc. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość minia29 Napisano Grudzień 7, 2005 tak nikolko, jestem rocznik 76, w sierpniu wkroczylam w trzydzieche;) Fajnie ze tu jestes. nie mialam ochoty jeszcze isc i dostawac kolejnej paranoi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość minia29 Napisano Grudzień 7, 2005 tak nikolko, jestem rocznik 76, w sierpniu wkroczylam w trzydzieche;) Fajnie ze tu jestes. nie mialam ochoty jeszcze isc i dostawac kolejnej paranoi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nikolka Napisano Grudzień 7, 2005 Ja jestem rocznik 79.Czy masz dzieciaczka? Bo ja chcialabym bardzo a ta okropna nerwica mnie powstrzymuje. Z tego powodu mam ostatnio malego dola :( Caly czas mam wrazenie ze jak zdecyduje sie na ciaze to naraze swoje dziecko na niebezpieczenstwo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość minia29 Napisano Grudzień 7, 2005 tak, nikolko, mam dwoch synkow. co do twoich obaw odnosnie urodzenia dziecka-przeciez wiesz doskonale, ze jestes fizycznie zdrowa, ze to nie jest dziedziczne, ze nic zlego ci sie nie stanie, wiec nie wolno ci sie bac. posiadanie dziecka w tej sytuacji uwazam za zbawienie-bedziesz musiala byc silna, bedziesz miala cudowny cel w zyciu, bedziesz zajeta malym czlowieczkiem kochanym. to moze odciagnac twoje mysli od paranoi. mysle tylko, ze w ciazy powinnas byc pod ciepla opieka psychologa, bo hormony czasami daja w kosc,ale to do przezycia. tylko przed ciaza musisz sie raz jeszcze gruntownie przebadac-trzy badania serca, bialko crp, pluca, najlepiej wymazy na gronkowce, toksoplazmoza, zebys nie mogla sobie nagle wymyslic, ze na cos umrzesz, wiesz, o co mi chodzi. jakbys chciala pelen spis badan, ktore stwierdzaja, ze jestes zupelnie zdrowa, mow, podam ci liste;) ja si ezbadalam od a do z, dopiero wtedy sie upewnilam, ze nic mi nie grozi, a juz na pewno nie nagla smierc z przyczyn organicznych. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość minia29 Napisano Grudzień 7, 2005 wiesz, teraz widze, ze dopoki nie urodzilam dzieci, sama bylam dzieciakiem, bylam slaba psychicznie, byle bzdety mnie smucily i dolowaly. odkad mam synow, wiem ze musze byc silna i mimo bardzo trudnych sytuacji nie poddawalam sie, parlam do przodu jak czolg! bo to poczucie, ze jestes odpowiedzialna za dziecko, daje niesamowita sile.to cos niewytlumaczalnego. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość minia29 Napisano Grudzień 7, 2005 ok, dzis juz znikam, cos czuje, ze mnie bierze...dobrej nocy wszystkim. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nikolka Napisano Grudzień 7, 2005 Przepraszam ale gdzies mi uciekl jeden Twoj post dotyczacy objawow. Dokladnie opisalas co mi dolega :) Dodatkowo jeszcze mam zawroty glowy i uczucia omdlenia. Dziekuje Ci rowniez za te slowa na temat dziecka. Od 2.5 roku mieszkam za granica i jest mi troche trudniej, ale wydaje mi sie ze wlasnie tutaj sie troche uodpornilam. Jak bylam w Polsce to 3 razy w tygodniu bylam u lekarza z nowymi objawami, tutaj nie mam zabardzo takiej mozliwosci, wiec nauczylam sie troche bagatelizowac wiekszosc objawow. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Chlopaczek Napisano Grudzień 7, 2005 siemka!! witam wszystkich:) u mnie wszystko zaczelo sie w roku 2002 dokladnie 28sierpnia...Otóż w ten dzień razem z moimi znajomymi paliliśmy trawe, nie pierwszy zresztą raz.Jednak w ten dzień czułem sie jakoś bardzo dziwnie, coś we mnie siedziało nie potrafie tego dokladnie opisac...po spaleniu gandzi, poczulem sie zupelnie inaczej niz dotychczas ..tzn tak jakbym mial tracic kontakt ze swoja osobowoscia itd, po chwili zaczelo bić mi serce jak oszalałe w różnym tempie i biło bardzo mocno. Przestraszyłem sie niesamowicie i ucieklem do domu, droga była koszmarem to był wieczor myslalem ze to koniec ze zaraz umre i znajdą mnie dopiero za kilka godzin:( Po jakis 1,5godz wszystko minelo, zasnalem w domu.Od nastepnego dnia bałem sie dosłownie wszystkiego, wsuchiwalem sie w serce, caly czas mialem wrazenie ze bije za szybko i nieregularnie...i od tego zaczal sie koszmar:( Zaczalem chodzic do lekarza, robiłem badania EKG i podstawowe ..wyszlo nadcisnienie tetnicze..za kazdym razem jak mam owe niepokoje to pojawia sie ten problem, w pozniejszym czasie mialem takie lęki że bałem się wychodzić z łóżka, raz mama wzywala lekarza żeby dał mi zastrzyk na uspokojenie. Dopiero po zrobieniu ECHO serca zaczałem być bardziej spokojny. Powoli wszystko szło po dobrej myśli, spoczatku dostałem psychotropy lecz nazwy nie pamietam..pozniej dostawalem propananol a w koncowej fazie Cloranxen.Wszystko bylo w miarę okey az do listopada ub roku kiedy to w nocy mialem problemy z zasnieciem... nie spalem cala noc a na 5 wstawalem do pracy.Sam sie nakrecilem tak że coś mi sie stało i nie bede mogł już spać i umre z wyczerpania CZUJECIE TO!!!:( to bylo strszane musialem isc nawet na zwolnienie lekarskie z tego powodu bo bałem sie ze w pracy sie po prostu przewróce.Miałem duże problemy z zasypianiem czasami po kilka godzin meczylem sie zanim zasnalem...Od stycznia br.zacząlem biegac, wtedy czułem się zupelnie inaczej...na pewno było lepiej .. czułem się bardziej normalny, nie bałem się juz prawie niczego! Az nadszedl wrzesien, rzucilem prace i wyjechalem do Anglii .... z poczatku bylo niezle, cieszyłem sie bardzo..mialem niezla prace, niezle zarabialem. Zaczalem wpajac sobie do glowy rozne mysli, do tego doszla masakryczna tesknota, myslalem ze umre w anglii daleko od blisich itp ...po ponad 2miesiacach musialem wrocic do Polski... nie wytrzymalem, leki wrocily bałem sie być sam daleko od domu, od dziewczyny od bliskich;(( na poczatku po powrocie wydawalo sie ze wszystko jest okey, jednak sam zaczalem wpajac sobie do glowy rozne glupoty,ze jestem nienormalny, poprostu jeden wielki metlik w glowie, nie mam spokojnego umyslu, wszystko widze juz w czarnych barwach:( teraz nawet nie mam pracy, naszczescie mam tolerancyjnych i dosyc zamoznych rodzicow ktorzy nie wymagaja ode mnie zbyt wiele, ale ja chce byc samodzielny i pragne normalnie funkcjonowac:( ostatnio polozylem sie w nocy i pierwszy raz mialem cos takiego ze zrobilo mi sie goraco, serce zaczelo szybciej bic i mialem poczucie jakbym tracil kontakt z rzeczywistoscia..taki wielki lęk i sam sie do tego nakrecilem,wsuchiwanie sie w serce lub sluchanie wlasnego oddechu i lapanie glebokich oddechow czy tez gulka w gardle zdarzjaa sie bardzo czesto:( monotonia w domu mnie dobija nie mam sie czym zajac kazdy dzien wyglada tak samo, rozne mysli przychodza mi do glowy..od niedzieli mam zamiar zaczac biegac a w sobote musze wyrwac sie do jakiegos pubu ze znajomymi.poki co nie lecze sie u psychiatry...od jakiegos roku zazywalem Persena, a od niedawna przrzucilem sie na deprim.Do tego calutki czas biore lek na cisnienie Lokren.Pozdrawiam Was wszystkich 3majcie sie ps.dodam że wczesniej życie bylo kolorowe a teraz wszystko w czarnych barwach choć z humorem nie jest tak zle potrafie sie dobrze bawic, tylko nie moge o tym myslec co sie ze mna dzieje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kama75 Napisano Grudzień 8, 2005 nikolka co do tych badan to mialam tylko robione krew locznie z tarczyca i jest ok cukier tez mialam robiony tez jest ok bylam u NEUROLOGA nic nie stwierdzil bylam u ORTOPED nic nie stwierdzil mialam badane serce EKG wyszlo zle ale mialam robione USG serca i jest zdrowe to jest dziwne to zle a to dobrze chcialam TOMOGRAFIE nie chca mi zrobic a mi sie wydaje ze cos dzieje sie z mojim mozgiem niewiem czy to spaniki ciagle zle ciogle slabo zawroty i lek ze umieram NIKOLKA znasz ten lek LMIPRAMIN- NEURAXPHARM mam to pszepisane ale boje sie go brac POZDRAWIAM ODPISZ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość minia29 Napisano Grudzień 8, 2005 proponuje zrobic prywatnie rezonans magnetyczny glowy, kosztuje 250 pln w warszawie, moze jestes w stanie na to uzbierac? nie wiem jakie sa ceny gdzie indziej, ale chyba warto sprobowac... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość minia29 Napisano Grudzień 8, 2005 chlopaczek! jesli nie masz co ze soba zrobic, zajmij sie moze wolontariatem. internet jest pelen informacji na ten temat, poszukaj..na to mozna przeznaczyc od godziny do kilkunastu dziennie, zajmujesz sie innymi ludzmi badz sprawami na ktorych musisz sie bezgranicznie skoncentrowac, to fantastyczna sprawa. do wolontariatu kierowani sa ludzie z uzaleznieniami, z nerwicami, depresjami, wlasnie dlatego ze to dziala terapeutycznie. powodzenia... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość minia29 Napisano Grudzień 8, 2005 a, jeszcze jedno, mam przyjaciela. on tez mial taka zapasc jak ty po jointach, pogotowie go zabralo z domu, tak fatalnie sie czul. tak bardzo sie tego przestraszyl, ze wiecej nie zapalil, co uwazam za ogromny pozytyw:)) tylko on sie czuje zupelnie normalnie od tamtego czasu, z 5 lat temu to bylo. moze dlatego ze swoja zapasc wiazal tylko i wylacznie z marihuana i od kiedy ja odstawil nawet do glowy mu nie przychodzi, ze cos mogloby mu si estac. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nikolka Napisano Grudzień 8, 2005 Czesc Kama!Mysle,ze troche tych badan zrobilas. Napisze Ci jakie ja zrobilam badania, morfologia krwi, badanie moczu, hormony tarczycy i przysadki mozgowej,przeswietlenie glowy, EEG, pole widzenia, Rtg pluc, USG jamy brzusznej, badanie u laryngologa, badanie u neurologa, badanie u okulisty (dno oka i cisnienie w oku) i pol roku temu jak bylam na pogotowiu to zrobili mi EKG, i echo serca. Mysle ze to wszystko.Wyniki mialam dobre. Te wszystkie badania,oprocz badan serca,zrobilam pare lat temu, jak wszystko sie zaczelo. Teraz dalam sobie spokoj z badaniami. Robie tylko badania kontrolne krwi i moczu raz w roku. Jak przestalam szukac sobie chorob to moje objawy staly sie slabsze. Mam je caly czas, ale juz nie sa takie silne jak na poczatku.Poprostu wiem ze to nerwica i staram sie nie nakrecac jak mi sie cos dzieje.Czasami nie bardzo mi to wychodzi. Jezeli chodzi o ten lek o ktory pytasz to nigdy go nie bralam. Ogolnie jestem przeciwniczka brania lekow.Zazywam tylko ziolowe tabletki i przed spaniem pije herbatke ziolowa. Sa ludzie,ktorzy bez lekow nie moga normalnie funkcjonowac. Ja w miare normalnie funkcjonuje bez brania lekow, tym bardziej ze wiem ze lekami nie pokona sie nerwicy. Kama, nie jestem lekarzem ale troche doswiadczenia mam i mysle ze w Twoim przypadku jest to nerwica, tym bardziej ze masz objawy bardzo podobne do moich. Coz Ci moge poradzic. Napewno wizyte u psychologa i psychoterapie.Staraj sie nie zwracac uwagi na swoje dolegliwosci. Po prostu je olewaj. Powtarzaj sobie ze to tylko nerwica i napewno nic mi sie nie stanie. Szukaj sobie jak najwiecej zajec. Pomimo tego ze jest ciezko.Na swoim przykladzie wiem ze to skutkuje. Jak mam dzien wypelniony to czuje sie w miare dobrze.Glowa do gory!Pozdrawiam goraco! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kama75 Napisano Grudzień 8, 2005 NIKOLKA JA MIESZKAM W HEILBRONN TO DALEKO OD CIEBIE Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka24 Napisano Grudzień 8, 2005 Wszystko zaczęlo się gdy wróciłam do Polski studiować. Sam powrót do Polski,rozstanie z chłopakiem i pózniej szybkie tempo i materiał na studiach zaocznych spowodowało,że zaczęlam dziwnie sie czuć.Nie mogłam spać,szybkie bicie serca, paraliż praktycznie całego ciała.Zaczęlam chudnąć bo nie mogłam jeść,nie miałam chęci do życia,na nic sił.Byłam u lekarza a on przepisał mi Rexetin,brałam go tylko kilka dni, bo żle po nim się czułam oraz rodzina odradziła,żebym nie brała tych prochów.Ta wegetacja trwa juz 3 miesiace i jest tylko gorzej zamiast lepiej.Byłam później u innego lekarza,który stwiredził,że nic mi nie jest,że jestem zdrowa,że muszę dać sama radę,muszę uwierzyć w siebie,ponieważ boje się że nie zaliczę egzaminów, które są za miesiac,a ja nie mogłam się uczyć w moim stanie.Zostawię chyba te studia bo to nie ma sensu ale co dalej ?Jak ja mam dalej żyć.Zawsze chciałam studiować i to mni e tak przerosło,że doprowadziło mnie do takiego stanu.Proszę pomóżcie.Chcę się w końcu w spokoju uczyć,zaliczyć egzaminy,mieć chęci do życia! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kama75 Napisano Grudzień 8, 2005 czesc stokrotka24 napisz jakie masz obiawy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kama75 Napisano Grudzień 8, 2005 czesc stokrotka24 napisz jakie masz obiawy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kama75 Napisano Grudzień 8, 2005 czesc stokrotka24 napisz jakie masz obiawy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość minia29 Napisano Grudzień 8, 2005 witam wszystkich serdecznie Nikolko, jak sie miewasz dzis? ja przezylam dzien z leciutkim niepokojem w tle, wczoraj jednak bylo ok, zasnelam bez problemow. niestety mam teraz przelomowy moment w zyciu, czeka mnie kilka wyzwan od ktorych zalezy moj byt, moj i mojej rodziny, wiec powodu do nerwow nie brakuje. jak tylko zaczynam o tym myslec, zaczynam sie denerwowac...w ciagu dnia czulam sie dobrze, teraz cos mi serce nierowno bije, wiec sie niepokoje, spirala taka. No bez sensu! Mam nadzieje, ze u wszystkich wszystko ok. pozdrawiam! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka24 Napisano Grudzień 9, 2005 Cześć Kamila! Moje objawy zaczęły się od paraliżu prawej strony ciała,ból serca,drętwienie prawej ręki,brak snu,brak apetytu,przez to schudłam już10 kilo! I to trwa już 3 miesiąc.Każda minuta to cierpienie,nie mogę pozbyć się dręczącej myśli ,że nie mogę się uczyć i że nie zaliczę egzaminów.Cały czas mam uczucie niepokoju ,duszności,trzęsie mną poprostu.Nie chcę brać prochów ,żeby jeszcze wogóle mieć siły do myślenia,czy może to na razie jedyne wyjście?Czy Ty Kamila po tabletkach mozesz normalnie żyć?Nie ogłupiają Cię one?Chcę przerwać ten koszmar,ale jak? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gofi 0 Napisano Grudzień 9, 2005 Do Nikolki. Droga Nikolko ja mam29 lat istrasznie żle się czuje. Już pisałem wcześniej o swoich objawach wiec nie bede zanudzał. Jak Ty sobie radzisz z tymi lękami. Ja cały czas myślę żę mi coś jest i to że się słabo czuję zwalam na jakąś ukrytą chorobę. Niepokoi mnie moje gardło i język. Gardło mam przekrwione a na języku mam dziwny nalot którego nie da się usunąć. Czy też miewasz takie dolegliwości. Bardzo Cie proszę poczytaj co pisałem wcześniej i napisz co myślisz. Życze dużo zdrowia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kasienka17 Napisano Grudzień 9, 2005 Byłam u lekarki z wynikami i podobno wszystko wzorowe, krew i jony. Oóglnie czuje się teraz lepiej ale mam takie uczucie lekkiego bólu w ręce i w ogóle wrażenie ze jest ona jakas ociężała, taka ciut bardziej bezwładna.... No i od wczoraj bodajże mam dziwne uczucie w brzuchu jakby taki minimalny skurcz, ale to raczje nie żołądek tylko sam brzuch, ale do lekarki na dzień dziesiejszy z tym nie pójde bo była parę razy i kończy się na tym, że stwierdza ze w sumie wszystko ok i zebym poczekała parę tyg. i przyszła po nowym roku i najwyżej da mi skierowanie do reumatologa... no i ze mzoe powinnam sie wybrac do psychiatry czy cos bo to mzoe byc nerwowe. :) na razie sie trzymam :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kama75 Napisano Grudzień 9, 2005 czesc NIKOLKA MAM DOCIEBIE PYTANIE CZY ZAWROTY MASZ CALY DZIEN ICODZIENIE CZY TYLKO CZASEM BOJA NIEWIEM CO JEST GRANE STYM MOJIM STANEM POZDRAWIAM Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nikolka Napisano Grudzień 9, 2005 Czesc Gofi! O swoich objawach pisalam juz we wczesniejszych postach. Ale jak przeczytalam o Twoim gardle to przypomnialam sobie, ze na poczatku mojej nerwicy przez ok rok mialam problem z gardlem. Polegal on na tym,ze caly czas mialam sucho w gardle i bardzo mi to przeszkadzalo. Bylam wtedy na etapie szukania chorob w ksiazkach medycznych.Wiec oczywiscie znalazlam sobie kilka chorob. Bylam tez z tym gardlem u laryngologa i oczywiscie jak zawsze wszystko bylo ok. Ja w obecnej chwili juz nie mam takiej obsesji ze jestem smiertelnie chora,kiedys bylam okropna hipochondryczka. Teraz tez bywaja momenty ze jak mnie cos zakluje to mysle o jakies ciezkiej chorobie,ale od razu staram sobie to wybic z glowy. Wiem ze to bardzo ciezkie, ale tylko tak mozemy sobie pomoc, poprostu olewac te nasze objawy. Sa przeciez ludzie ktorzy naprawde ciezko choruja,co oni maja powiedziec. Ja sobie czesto powtarzam,ze jak mam byc chora to i tak bede i nie pomoze mi w tym wieczne zadreczanie sie.Niestety nie zawsze jestem twarda,lek potrafi byc okrutny i czasami mnie pokonuje,upadam ale zaraz sie podnosze i dalej walcze. Zdecydowalam sie na psychoterapie. Mam nadzieje ze mi pomoze,a napewno nie zaszkodzi.O kurcze ale sie rozpisalam. Mam nadzieje Gofi ze choc troszke Ci pomoglam. Pozdrawiam Cie goraco i glowa do gory! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gofi 0 Napisano Grudzień 10, 2005 Dzięki Nikolka . Bardzo mnie podbudowałaś. Ja nie mam się komu poużalać. Więc to forum mi pomaga. Wiem że wymyślanie chorób mi w niczym nie pomoże ale nie panuje nad tym. Masz racje że co ma być to będzie i trzeba żyć ilre się da i w miarę możliwości nie zadreczać sie i innych. Dzieki jeszcze raz. Nadchodzą święta więc trzeba sie radować. Pozdrawiam. Papapapa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach