Gość kama75 Napisano Grudzień 28, 2005 CZESC WAM MOZE MACIE POMYS NA ZAPADANIE SIE ALBO CIESZKIE NOGI I NA OTEPIENIE BO TEZ TO MAM CODZIENIE CALY DZIEN ALBO ZAWROTY GLOWY PROSZE O PORADE Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ale mnie ucieszyłyście... Napisano Grudzień 28, 2005 A ja myślałam, że juz nikt mnie nie zrozumie....a widzę, że ten problem istnieje nie tylko u mnie. Ja mam 23 lata, od pol roku sie duszę i miałam może jakieś 3-4 razy zdrętwienie calego ciała. SZOK. Znajomi się troszkę już chyba mnie obawiają...Lekarze stwierdzili astmę hehe, dostałam mase leków, które nie pomogły, ale to rozkładali ręce....Gdzie powinnam się zgłosić? I jak myślicie, czy u mnie mogło się to zacząc przez kumulację problemów, czy to gdzieś w nas tkwi?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość 8877 Napisano Grudzień 28, 2005 Dokładnie to akumulacja problemów tak wpływa na człowieka, że pod wpływem stresu "głupieje"........Dobry psycholog-przyjaciel potrafi czynić cuda...trzeba mu tylko zaufać , odblokować sie..powierzyć swoje problemy i robic dokładnie to co on każe..Nie przypisywać do siebie wszystkich problemów świata i chorób....bo to było jest i będzie i wcale nie musi nas dotyczyć..... Ja mam komórę mojej pani psycholog i dała mi tel domowy kiedyś korzystałam z nich nawet w ataku paniki.....teraz nie dzwoniłam do niej od dwóch lat.....czasami jak chcę pogadać to dzwonię, albo umawiam się na wizytę...Dała mi kasetę przez siebie nagraną relaksującą słuchałam ją przed snem, leciała z magnetofonu i razem z mężem jej słuchaliśmy......Teraz nie pamiętam o tym, że wcześniej miałam jakieś takie urojenia...Całuję. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość 8877 Napisano Grudzień 28, 2005 Dokładnie to akumulacja problemów tak wpływa na człowieka, że pod wpływem stresu "głupieje"........Dobry psycholog-przyjaciel potrafi czynić cuda...trzeba mu tylko zaufać , odblokować sie..powierzyć swoje problemy i robic dokładnie to co on każe..Nie przypisywać do siebie wszystkich problemów świata i chorób....bo to było jest i będzie i wcale nie musi nas dotyczyć..... Ja mam komórę mojej pani psycholog i dała mi tel domowy kiedyś korzystałam z nich nawet w ataku paniki.....teraz nie dzwoniłam do niej od dwóch lat.....czasami jak chcę pogadać to dzwonię, albo umawiam się na wizytę...Dała mi kasetę przez siebie nagraną relaksującą słuchałam ją przed snem, leciała z magnetofonu i razem z mężem jej słuchaliśmy......Teraz nie pamiętam o tym, że wcześniej miałam jakieś takie urojenia...Całuję. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lollka 0 Napisano Grudzień 28, 2005 8877 - zgadzam sie z tym co piszesz - ja tez chodze do psychoterapety i na poczatku było koszmarnie trudno rozmawiac. Przychodziłam i nie potrafiłam o niczym wiecej mowic jak o.....objawach nerwicy...dopiero z czasem sie otwierałam. I jesli zaufamy i bedziemy naprawde szczerzy na terapi to jestsmy na dobrej drodze aby wyjsc z koła nerwicy. Bo to ze dzis Wam odpusciła i lepiej sie czujecie to wcale nie znaczy ze o Was zapomnaiala niestety taka to upierdliwa choroba. U mnie lepiej choc objawy sa ale znacznie mniejsze.... sciskam i zycze wszystkim duzo sił - sobie tez;-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość bola79 Napisano Grudzień 28, 2005 Witam! Dzisiaj pierwszy raz, i to przypadkiem, znalazłam się na forum. Czytam te wasze wypowiedzi i dochodzę do wniosku ,że też chyba mam nerwicę, bynajmniej posiadam podobne objawy, czyli jakieś dziwne uczucie ucisku w klatce, pod pachami przechodzące gdzieś na barki, duszności , napływy ciepła, czasami mrowienie rąk i dziwne bóle głowy. Byłam u lekarza miałam robione EKG i niby wszystko w porządku.Jakiś czas miałam spokój z tymi dolegliwościami ale przed świętami znowu powróciły, dzisiaj pisząc niby czuję się lepiej, ale już sama nie wiem. To wszystko zaczęło się gdzieś pod koniec września i generalnie nie wiem od czego miałambym mieć tą nerwicę.Teraz myślę żeby właśnie zrobić jeszcze badania na tarczycę, ale już sama nie wiem czy przypadkiem nie udać się najpierw do psychiatry? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość serafina Napisano Grudzień 29, 2005 Rosa to co ty opisujesz to dokladnie w 100% idealnie to co sie ze mna dzieje i co ja czuje!!!!! Az w szoku jestem!!! Tez mam nerwice ale nic na nia nie biore i jakos jeszcze mam nadzieje ze sama przejdzie... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Napisano Grudzień 30, 2005 Serafinko Miło, że wpadłaś na forum. Ja narazie próbuję dobic do 2 miesięcy bez psychotropów. Może mi się uda:) Nawet lekarka chcę abym nauczyła się życ bez leków, bo uważa, że całe życie nie będę ich brać. Staram się jakos wytrzymywac objawy, ale dfakt faktem - dawno niemiałam ataku a po ataku kapituluje i grzecznie biore prochy:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do rosa Napisano Grudzień 30, 2005 hej mam pytanko do Ciebie (moze pisalaś o tym) ale przyznam sie ze wszystkiego nie czytalam... powiedz jak to jest....myslalam, ze leki sie bierze jakis czas, a potem , podleczy sie , a potem sie odstawia je... hmmm ile czasu bierzesz juz leki??? Pozdrawiam Kamila Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do rosa Napisano Grudzień 30, 2005 wiesz...pytam bo moj doktor( a naprawde chodze do dobrego specjalisty) powiedzial, ze pop pewnym czasie bede mogla spokojnie odstawić leki! ze one nie uzalezniają! hmmm... czyli jak to rozumiec..? wszyscy co zaczeli brac leki nigdy nie skąńczą?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lollka 0 Napisano Grudzień 30, 2005 czesc z lekami to jest tak - jesli zaburzenia sa silne a psychoterapia nie pomoga to i całe zycie mozna brac (antydepresanty) i wtedy (niestety) leki sa czyms w rodzaju \"protezy\" owszem pomagaja ale jakie to zycie ze swiadomoscia ze nasze dobre samopoczucie jest efektem brania leków... Czesto jednak nie ma innego wyjscia.. zycze abysmy wogole nie musiały brac leków i chodziły o własnych siłach bez \"protez\";-) buziaki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lollka 0 Napisano Grudzień 30, 2005 Rosa ja tez sie trzymam ale własnie tego sie obawiam ze jak chwyci mnie atak to \"składam bron\" i wytawiam biała flage;-))))))))))) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do rosa Napisano Grudzień 30, 2005 hej Kochane... hmmm, no to skoro tak jest z tymi lekami to czuje sie oszukana:( Ja mam nerwice natręctw:( Lekarz wyraznie powiedzial, ze bede mogla leki odstawić, ale najpierw musze je pobrać jakiś czas... biore Ixel Czy Ktoś z obecnych ludzi bierze ten lek??? Przy kolejnej wizycie zapytam Doktora jeszcze raz, pozdrowionka! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lollka 0 Napisano Grudzień 30, 2005 Rosa - sa takie stany ze trzeba brac dłuuugo leki a to nie znaczy ze Ty tak musisz miec. Sa osoby które np same nie moga dac rade z objawami , nie maja sił do walki i tez wtedy stosuja leki. Skoro lekarz ci powiedział ze mozesz odstawic to sama widzisz ze jest niezle prawda? No! głowa do góry- ja tez brałam i nie biore a jak wróci to dziadostwo to bede walczyc niewykluczam nigdy ze do leków nie wróce.. buziaki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lollka 0 Napisano Grudzień 30, 2005 ojej do jest odp do \" do rosy\" - co prawda nie do mnie ale troche wiem na ten temat.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do rosa Napisano Grudzień 30, 2005 dziękuje bardzo za wypowiedz:) ale wiesz.......... bo sama cos nie dowierzam ze bede mogla odstawic leki: bo... bralam 4 miesiące i poczulam sie lepiej, poszlam do nowej pracy i zadzwonilam do lekarza i mowie jemu ze czuje sie swietnie ze chce odstawic leki... po tygodniu znow to gowno wrocilo:( bylam zalamzna -myslalam: co jest do cholery, czy bede musiala brac to "gówno" do końca zycia... szybko zadzwonilam do Doktora i mowie Mu ze powrocila choroba i pytam Go czy juz zawsze bede musiala je brac:O On mi powiedzial, ze bralam za krotko, i jak pobiore dluzej to bez obawy bede mogla odstawić... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lollka 0 Napisano Grudzień 30, 2005 ja kiedys brałam rok - dla pocieszenia....a teraz chodze na psychoterapie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do rosa Napisano Grudzień 30, 2005 ja tez musze chyba sie za psychoterapią rozejrzeć.. a powiedz mi prosze gdzie znalazlaś dobrego psychoterapeute?? Chodzisz prywatnie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do rosa Napisano Grudzień 30, 2005 w sumie to sobie mysle, że dla mnie optymalną psychoterapią będzie pójście do pracy (2 lata nie pracuje) to wiadomoze moze odbic;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lollka 0 Napisano Grudzień 30, 2005 mnie nie bo tez jestem bez pracy nawet dłuzej....chodze prywatnie ale z tego co wiem mozna takze trafic na dobrego specjaliste z przychodni (jestem z małopolski) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do rosa Napisano Grudzień 30, 2005 a przepraszam Cie ze tak wypytuje, chodzisz na grupową czy indywidualną?? i ile czasu już chodzisz i czy dlugo trzeba chodzic? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do rosa Napisano Grudzień 30, 2005 a i nie rozumiem Twojej wypowiedzi (pierwszego zdania) mnie nie bo tez jestem bez pracy nawet dłuzej , napisalaś mnie nie? o co chossi? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lollka 0 Napisano Grudzień 30, 2005 no zle zrozumiałam ;-)))sorki mnie brak bracy owszem dobija baardzo ale przez nerwice niemogłam ruszyc do przodu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lollka 0 Napisano Grudzień 30, 2005 moze napisz do mnie na meil \"do rosa\" Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do rosa Napisano Grudzień 30, 2005 wyslalam do Ciebie meila... :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość babola Napisano Grudzień 30, 2005 a ja blam u psychologa i mam isc dopiero za 2 miesiace znow... mowila,ze do pschiatry nie musze jeszcze isc :/ hm... sama nie wiem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmm wizyty u psychologa Napisano Grudzień 30, 2005 z 2 miesięczną przerwą troche dziwne :O Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość babola Napisano Grudzień 30, 2005 no bardzo dziwne :/ ale co zrobic..tylkoze po tych 2 miesiacach juz tydzien w tydzien..tykko tak miala czas :/ ja sobie jakos sama radze mneij wiecej ..dlatego tak zadecydowala... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość serafina Napisano Grudzień 30, 2005 Dziewczyny w miare mozliwosci nie łapcie za leki, organizm sie do nich przyzwyczaja a jak sie ma taki błogi nastroj i blogie samopoczucie to potem taki atak jest jeszcze gorszy... Ja mam nerwice juz 8 miesiąc i od poczatku sie bronie bardzo przed lekami do tego stopnia ze lekarz na mnie nawrzeszczal ze po co przychodze skoro sie nie chce leczyc... Po kazdym mocnym ataku, rycze i zarzekam sie ze nastepnego dnia ide po leki ale na szczescie nastepnego dnia jest juz lepiej wiec nie ide... Llekarstwa nie lecza tylko daja przerwe w chorobie, leczyc to chyba moze tylko dobra psychoterapia i bardzo duzo wsparcia bliskich osób no i oczywiscie gigantycznie duzo odwagi by nie dac sie powalic tej chorobie... Ja biore tylko doraznie i bardzo bardzo zadko i przy naprawde bardzo mocnych atakach Xanax ale od 5miesiecy wzielam tylko 1/2 listka i to tego najslabszego, na serducho juz nie zwaram uwagi tymbardziej ze mierze sobie puls i nie mam nigdy wiecej niz 120 na minute a podczas biegu ma sie tetno 220 wiec naprawde nic zlego sie nie dzieje wiec sie tym nie martwie, uczucia omdlenia sa gorsze ale jakos tez przechodza, tylko najgorsze sa ataki takiego lęku okropnego przed niewiadomo czym, tak jakby sie mialo zaraz zwariowac, z tymi to ciezej jest ale na ogol wtedy siadam wbijam sie w jakies siedzenie albo opieram o cos mocno, wyciagam komorke i gram w jakas gre , przewaznie przechodzi mi to po okolo 4minutach ale gram dalej i tak po 10 minutkach juz jest oki... A co wy robicie jak macie atak??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość serafina sorki ale Napisano Grudzień 30, 2005 głupotki gadasz.... ja bralam leki 2 lat ... a nie biore już 3 i wyleczylam sie w 100% więc nie we wszystkich przypadkach tak jest, więc nie wprowadzaj ludzi w błą:) to , ze twoj organizm tak reaguje to nie znaczy ze kazdy . a w ogole to skąd masz te informacje? wymyśliłaś sobie czy poprostu Ty myślisz, ze tak jest??!! Pozdrawiam i zycze szybkiego powrotu do zdrowia!!:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach