Gość wyleczona Napisano Październik 7, 2006 na doxepinie" tyłam w oczach" a rexetin u mnie był ok Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość uważaj na benzo Napisano Październik 7, 2006 jeśli nie musisz jeśli jeszcze radzisz sobie bez leków, uważaj na benzodiazepiny, przy dłuższym braniu bardzo uzależniają i później leczenie jest gorsze od choroby Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
effa10 0 Napisano Październik 7, 2006 Kilka razy dziennie musze sie polozyc , szczegolnie po wizytach znajomych lub po moich u nich wizytach. Jestem wykonczona. Robie wtedy cwiczenia oddechowe i rozluzniajace. Czasami zabiera mi to 30 min aby moc rozluznic drgajace miesnie. Sugestia napelniam sie czystym powietrzem ktore ma zabrac te wszystkie nerwice i brudy z mojego organizmu. A potem napelniam sie swiezym , ozdrawiajacym. Teraz juz opanowalam technike tak, ze po takim seansie czuje sie jak nowo narodzona. Tylko, ze musze to robic 3 -4 razy dziennie ale mysle ze dojde do perfekcji i pomalu potrafie sie wyluzowac bez lezenia na lozku. Czuje ze to potrwa jeszcze dlugo a takze musze walczyc z moimi \"strachliwymi\" wymyslami. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gabi147 0 Napisano Październik 8, 2006 Witam Was a mnie nie było p[oniewaz nie miałam netu;)Co u Was jak sie czujecie u mnie raz tak raz tak czyli sie nakrecam z sercem czyli po staremu niepokoja mnie te pieczenia ale zwalam na zołądek;) a po za tymdziewczyny tak prawda ze raz jest lepiej raz gorzej nie ma co ukrywac!Jak bym kogos pokochała i ktos mnie to nerwica by na pewien okres czasu mineła;)Pozdraviam Was Pipek Maaaja co U Was!!!!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kasia100 Napisano Październik 8, 2006 Cześc wszystkim w niedzielny słoneczny poranek . Mam nadzieje że wszystkim dzis świeci słoneczko !!! ja wybieram sie do lasu żeby zobaczyc czy grzybki wyrosły jakieś hahah .Moja nerwica sobie śpi spokojnie i nich tak zostanie .A co do leków o których wczoraj się rozpisywaliście to na każdego działają inaczej i kazdy inaczej reaguje ale napewno sa potrzebne jeśli nerwica zrobiła spustoszenie w naszym życiu oczywiscie psychoterapia jak najbardziej ale jak mówi mój lekarz dopiero jak leki wycisza nerwy bo w stanie duzego pobudzenia organizmu psychoterapia nic nie zdziała .Ale to slowa mojego lekarza . Pozdrawiam was wszystkich życze miłej niedzieli Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kasia_wawa.... Napisano Październik 8, 2006 witam was! jestem tu po raz pierwszy nie wiem po co pisze....chyba szukam pocieszenia, pomocy, rad jak sobie z tym radzić... zaczęło się jakiś miesiąc temu. bez żadnej przyczyny. obudziałm się w nocy z uczuciem starszliwego lęku, uczuciem że zaraz dostanę na głowę i umrę. nie mogłam nad tym zapanowac i zasnąć. mama dała mi coś na sen...to bylo dla mnie starszne dziwne przeżycie, nawet mi do glowy nie przyszło że to może być nerwica...nie wiedziałam jak się do tego ustosunkować. od tamtej pory miałam takie ataki co noc wiec zaczęłam brać na noc jedną tabletke persenu, tak sobie pomagało ale prynajmniej pozwalało mi jako tako zasnąć.... od tamtego momentu zaczęły mnie męczyć zawroty głowy, całodobowe, starszne....trafiłam na neurologię gdzie przeżyłam koszmar. obudziałm się jednej nocy z uczuciem...nie wiem....obudził mnie jakby brak powietrza, jakbym przestała oddychać i zachłysneła się nim gdy zdałam sobie z tego sparwe, czemu towarzyszyły starszne zawroty głowy, kilka minut nie mogłam dojść do siebie...kiedy w końcu wydawało mi się że się udało i próbowałam zasnąć znowu czułam że się zapadam, że srce przestaje mi bić, że oddech się zatrzymuje, że kręci mi się w głowie, uczucie jakbym mdlała na leżąco!!! to było starszne, nie wiedziałam co robić. wszytskie wyniki były dobre więc skąd to uczucie..... za każdym razem gdy próbowałam zasnac brakło mi powietrza, uczucie zapadnia się i zawroty głowy wyrywały mnie ze stanu zasypainia zachłysnięciem się powietrza i lękiem. następnej nocy znowu to samo....postanowiałm pochodzić trochę. wyszłam na szpitalnty korytarz i zasłabłam. pielęgniarki odprowadziły mnie do łóżka, cała się trzęsłam, nie mogłam złapać oddechu, szczeka latała mi tak mocno że bałam się że zaraz wypadną mi zęby a głowa bolała starsznie....przybiegła lekarka i zadawał mi pytania....nie słyszałam ich. słyszałam tylko jak mówiła do siostry by cos mi podała. po tym zasnęłam dosyć szybko....od tamtej pory dostawałam wieczorem tabletki nasenne bo uczucie zapadnia się, bezdechu i lęku, kołatanie serca pojawiały się zawsze wieczorem.... wróciłam do domu w stanie neurologicznym "dobrym" ale ze stwierdzona nerwica lękową. myślałam że ogłupieli, że niby skąd ta nerwica:/...od tamtej pory jest ze mną starsznie. stan zapadania się, zawroty g łowy, omdlenia, i co najgorsze uczucie że się duszę, że serce mi przestaje bić a płuca pracować zaczęły stawać się codziennością. wsawałam a to już się zaczynało, dusiałam sie, płakałam, nie mogłam jeść, spać, zasypaiałm nad ranem ale z kompletnego wycieńczenia.... lekarka zapisała mi jakieś leki ale dostałam od nich wysypki... czuję się starsznie. nie chcę tego mieć:( chce znowu być normalna, uczyć się, spotykac z przyjaciółmi...tzn próbuje to robić ale zazwyczaj kończy się to zasłabnięciami na ulicy, duszeniem się w tramwwaju....cały czas chce mi się płakać. do tej pory byłam normlaną dziewczyną, zadowoloną z życia....teraz jestem jak duch...najgorsze są te ataki duszenia sie i zapdania, są co raz częstsze. co gorsza nie wmawiam sobie tego!!!nawet gdy o tym nie myśle, zajmuję się czymś zupełnie innym one się pojawiają niespodziewanie!!:( już nie wiem jak sobie z tym radzić.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Efka43 Napisano Październik 8, 2006 Bardzo Ci współczuje i wiem co czujesz bo przechodziłam to samo... Powiem coś Co teraz możesz nie zrozumieć ...ale nie wolno Ci się w takich momentach bać ... to jest tylko nerwica. Dobrze by było gdybyś brała jakieś leki na opanowanie Twoich ataków i koniecznie do tego wizyta u psychologa. Ja z takimi atakami żyłam 15 lat ,od 5 pozbyłam się ich bo przestałam się ich bać. Wiem jak to jest trudno ,ale im szybciej zaczniesz coś robić tym szybciej się tego pozbędziesz. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ada777 Napisano Październik 8, 2006 Witam wszystkich jak tam ranek bo u mnie paskudna pogoda. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ada777 Napisano Październik 8, 2006 Kasiu ja przechodziłam to samo jeszcze teraz łapie się na tym ,że sprawdzam czy bije mi serce ,ale nie poddawaj się walcz nie daj się wystraszyć.Ja tak sobie myśle ,że gdybym nie wystraszyła się moimi atakami na początku gdybym uwierzyła ,że to nerwica to może bym się tak nie męczyła tyle czasu.Trzymaj się Kaśka i bądż dobrej myśli. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ada777 Napisano Październik 8, 2006 Agata1963 palce też mi drętwiały na to pomogła mi akupunktura teraz też mi się zdarza, ale rzadko.Co do leków to w ciągu 2 miesięcy przytyłam 12 kilo póżniej ciężko było zrzucić. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kasia_wawa.... Napisano Październik 8, 2006 dzięki dziewczyny. ja wiem że to niby nerwy, ja wiem że nic mi nie jest, serce mam zdrowe, wszystkie wyniki jak najbardziej dobre....nie boję się choroby.wmawiam sobie że musze się uspokoic że to tylko moja wyobraznia ale to nie pomaga....gdybym np budziła się rano i było wszytsko w porzadku a kiedy zaczynałabym myślec o nerwciy zaczęło by się to dziać było by lepiej. ale ja zanim zacznę w ogole myśleć to już się zaczyna....tak trudno mi uwierzyc że nerwy mogą powodowac takie uczucie! nie mogę sobie tego przetłumaczyć że moga mić taką siłę....a jesli faktycznie mogą to do czego jeszcze(gorszego) mogą mnie one doprowadzić. nie potrafię sobie radzić z tym uczuciem ucisku w klatce, duszenia się, uczuciem ze moja głowa staję się cieżka i zaraz zemdleje.cały czas mam wrażenie że mam niedrozny układ pokarmowy i że nie mogę oddychać..ostatnio zastosowałam technike ignoroania tego. kiedy zaczyna mi się to dziać nie kładę się i nie próbuję złapać oddechu ale dalej robie to co robiłam i mówię sobie "a chu* najwyżej się uduszę"....ale na razie tak sobie mi to idzie. martwi mnie to że te ataki są niezalezne ode mnie, ze pojawiają się bez przyczyny i że nie mogę np. sobie poleżeć bezczynnie, posiedzieć i pomyślec bo wtedy jest ze mną po prostu koniec. musze cały czas robić coś wymagającego kompletnego odwrócenia uwagi....męczy mnie śiwadomość że nie mogę normalnie funkcjonować tylko caly dzien coś sie ze mną dzieje:( jestem za słaba by sama sobie pomóc. do psychologa mam iść dopiero za miesiąc! ale na myśle że pewnie zapisze mi jakieś ogłupiające leki też jnie jest mi za dobrze. jestem więźniem tej nerwicy:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
effa10 0 Napisano Październik 8, 2006 Kasiu-wawa rozumiem Ciebie i jedyne co moge powiedziec ,ze to pomalu , pomalu zniknie. Mam na mysli te pierwsze objawy, dusznosci, omdlenia etc...tez tak mialam na poczatku , tez wyladowalam na pogotowiu bo myslalam ze mam atak serca. Teraz mam jedynie stany lekowe i czasami bicie serca ale to juz nauczylam sie wyluzowac metoda oddychania. To juz pazdziernik u mnie zaczelo sie to chyba w maju a widze ,ze pomalutku ide do przodu :-) nie mam porannych torsji ktore byly koszmarnw , bo oblewalam sie potem i musialam odpoczywac w lozku. Stany lekowe beda jeszcze trwac czuje to ale czuje takze ,ze zaczynam pomalu psychicznie widziec przed soba jakis promyk nadziei. krotkei sa te chwile ale jednak... Tak, ze Kasiu! Bedzie dobrze! Moze za pol roku czy po roku ale te najgorsze objawy znikna szybciej a potem juz tylko bedziesz leczyla sie u psychologa na stany nerwowe i pomalutku... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Efka43 Napisano Październik 8, 2006 Witaj Ado i jak już jesteś Sama w domku ;) jak się czujesz? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Październik 8, 2006 Witam wszystkich-tych nowych i starych bywalcow topiku. pozdrawiam.u mnie ok.narazie nie dopadaja mnie lęki i inne dziwnosci.czuje sie ok.nie biore zadnych lekow. Uwazam ,ze b.duzo daje psychoterapia,bo leki dzialaja na krotka chwile.one przytlumiaja objawy,a nie lecza.po odstawieniu lekow,po krotkim badz dluzszym okresie spokoju-nerwica wraca,nieraz bardziej nasilona.dlatego potrzebna jest wspomagajaca psychoterapia.w moim przypadku b.skuteczna. Tak fajnie wczoraj tu sobie pisaliscie,ze nie chcialam wam przeszkadzac,ale wszystko przeczytalam. Informacja dla nowych nerwusek,-ze Comp nie jest tu rodzynkiem\'jest jeszcze 2 facetow,ktorzy wyjechali.pozdrawiam Comp. milej niedzieli zycze wszystkim. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Październik 8, 2006 Uwazam,ze aby pozbyc sie choc troche tych objawow nerwicowych,nalezy choc troche uporzadkowac swoje zycie.zminimalizowac klopoty rodzinne,nabrac dystansu do pewnych spraw,nauczyc sie asertywnosci,zrozumic swoje uczucia,optymistycznie patrzec na zycie,jesli chodzi o lęk-to nie czekac na niego-nie myslec o tym co bedzie gdy np.wyjde z domu,ze zaraz cos mnie zlapie,bo nie mozemy wiedziec co wydarzy sie wowczas.jest to lęk przed lękiem.my wyprzedzamy fakty,a trzeba zyc chwila terazniejsza.tego nauczylam sie na terapii. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Październik 8, 2006 Maaaja,dzis tez pracujesz?:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Efka43 Napisano Październik 8, 2006 Witaj Pipek mądrze mówisz.... tylko jakjeszcze przekonać o tym inne wystraszone objawami osoby. Tak samo twierdzę i mi to pomogło przestałam.... myśleć i zastanawiać się co się stanie ,w domu mi nerwiczka odpuściła ,na dworzu jeszcze czasami mnie dopadnie ,ale trwa bardzo krótko i czuję wtedy tylko chęć żeby się schować na moment w bezpiecznym miejscu. Wiem że to są tylko myśli bo nigdy nic mi się nie stało...ale nie można nic nie robić i tylko się zastanawiać . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Październik 8, 2006 Czesc Efka,wiadomo,ze jeszcze nieraz czy dwa ma prawo nas dopasc np.na dworzu-tylko musimy zdawac sobie z tego sprawe,ze to objawy naszej nerwicy,nie bac sie tego,musimy dokladnie zrozumiec co wowczas dzieje sie w naszym organizmie,moj lekarz powiedzial ze nawet w najwiekszej panice nic nam sie nie stanie-oczywiscie,gdy jestesmy zdrowi ( pominawszy nerwice ).przy wystepowaniu objawow.nie wolno sie nakrecac,wymyslac roznych negatywnych scenariuszy,i nie siegac zaraz po tabletki.poczekac,jak dlugo to potrwa.tabletki musza byc juz ostatecznoscia.wezmie sie raz,potem drugi itd.benzo to jak alkohol dla alkoholika.taz wciaga.zamist wziac tabl.benzo mozna wypic kieliszeczek wodki-efekt taki sam,rozluznia.tlumi umysl.jestesmy uspokojone.takze nie polecam benzo,jedyne co to bardzo sporadycznie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Październik 8, 2006 mnie niekiedy lapie w markecie.ale juz nie uciekam,nie karze sie zawiezc do lekarza jak to bywalo.robie nadal zakupy-troche o tym mysle,ale nie wiem nawet kiedy to mija.ja dostaje w markecie bolu glowy(przypuszczam,ze na to oswietlenie)i wtedy dochodzily inne objawy.teraz narazie jest ok.nawet wczoraj bylismy na zakupach i bylo ok.glowa mnie rozbolala,ale wzielam apap i nawet nie myslalam o tym.uwazam to za moj sukces.a bylo juz tak ze nie jezdzilam do marketow,bo zawsze tam cos mi sie dzialo.przelamalam sie -raz,drugi nic sie nie wydarzylo.bylo ok.mowilam sobie -przeciez ten lęk nie bedzie zadzil moim zyciem,dlaczego mam nie jechac do marketu.teraz nie mam zadnych objekcji,jesli chodzi o wyjaz do marketu.to byl moj lęk przed lękiem.pewne rzeczy zrozumialam dopiero na terapi.z chwila ukonczenia terapi nie biore lekow-juz prawie 2 lata. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Październik 8, 2006 :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kasia_wawa.... Napisano Październik 8, 2006 a możecie mi tylko napisać czy to normalne że ja cały dzień czuję jakbym nie mogła oddychać....jakby ucisk w kalatce piersiowej,wrecz ból przy oddychaniu, nawewt jak wiem że się nie udusze i chce oddychać normalne to ten oddech jest dziwny, taki zmulony. to mnie doprowadza do bóli i zawrotów głowy....może to nie nerwica? jak sądzicie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Październik 8, 2006 Kasiu,a moze te bole to sa zwiazane z niewydolnoscia serca?czy robilas badania?nie mozna wszystkiego zwalac na nerwice.robilas rtg klatki piersiowej? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Październik 8, 2006 ja mam rozne bole w klatce piersiowej,ale takiego jak opisujesz nie.zawsze moge brac pelny oddech. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Październik 8, 2006 Kasiu,jak trafisz na dobrego lekarza to on przerobi z toba wszystkie te objawy,wytlumaczy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Październik 8, 2006 wypisz sobie wszystko to ,co chcialabys wiedziec na kartce,bo w takich chwilach zapomina sie duzo rzeczy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Efka43 Napisano Październik 8, 2006 Kasiu ja miałam takie bóle wydawało mi się że mam płuca mocno ściśnięte i jak próbowałam normalnie złapać powietrze to czułam straszny ból, nie wspomnę już o kłuciach w mostku ,pod żebrami,pod pachą drętwienie ręki ... wszystko to u mnie były bóle nerwiccowe . Ale tak jak radzi Pipek (znów się z Tobą zgadzam :) ) najpierw trzeba zrobić badanie czy z serduchem jest wszystko ok . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kasia_wawa.... Napisano Październik 8, 2006 jakiś tydzien temu miałam robione ekg serca i prześwietlenie całej klatki piersiowej. nic nie wykazało....ale nie wiem czy przeswietlenie by wykazało. to jest starszne uczucie. mówie mamie żebyśmy gdzie pojechali ale ona uparcie powtarza że to nerwica. ale biorę tabletki na uspokojenie i to nie pomaga. próbuję oddychać i da się. nie pwoiem że się duszę. jednak to oddychanie mam jakby spowolnione. powietrze nie wchodzi gładko i wychodzi równiez z oprorem. do tego czuję ucisk w klatce. wkurza mnie moja mama która nie przyjmuje nawet do wiadomości że to nie od nerwów.:| Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Październik 8, 2006 dzieki za poparcie:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kasia_wawa.... Napisano Październik 8, 2006 ja to mam dziś cały dzień bez przerwy. nie moge normalnie oddychać i starsznie mnie to wkurza:( że cały czas muszę się pilnować by prawidłowo wciągac powietrze bo jak tego nie robie to kręci mi się w głowie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Październik 8, 2006 Kasiu,nalezy wykluczyc wszystkie inne choroby aby upewnic sie ze to nerwica.ale o to trzeba zadbac samemu,bo lekarze ignoruja nas.dlatego my musimy wymoc na nich .samo ekg moze nie wykazac nic.potrzebna jest proba wysilkowa,holter.,badania na tarczyce. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach