Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość rosa

Moja nerwica...

Polecane posty

Gość Bombastick
Siemano wszystkim :) Dawno mnie tu nie było :) Biore od miesiaca Rexetin i jest naprawde lepiej :) Nie czuje sie jeszcze super ale znajomi mowia ze wracam do siebie.Jak by mnie nie było To Zdrowych wesołych i szczesliwego nowego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vika29
Dzięki Bogu, że mi komp odpalił i się tu dostałam. Kolejny z rzędu wieczór, gdy amm atak paniki. Znów się cholernie boję. Jest wieczór, ciemno, czuję ogromny niepokój i lęk. Przed czym? Nie wiem. Mózg odmawia mi posłuszeństwa. Jeszcze walczę sama, jeszcze nie biorę leku. Jeszcze jast czas na pigułkę szczęścia. Zawsze walczę sama, do końca. Bronię się przed typowymi psychotropami, tymi starej generacji, co uwalają i człowiek śpi, pesypiając atak. Na codzień biorę rexetin- lek nowej generacji. Ale jak mam bardzo silny atak i niedaję sobie rady metodami relaksacyjnymi, uwalam się hydroksyzyną. Unikam tego, bo przez kolejne dwa dni chodzę jak naćpana, a chcę być świadoma każdej minuty życia. Jutro w nocy przyjeżdża mój mąż po 4 miesiącach niewidzenia, pracuje w Anglii. Czyżby to właśnie wywołało taki stres? Ale ja przecież cieszę się, że przyjeżdża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vika29
Dobrze, że mogę sobie tu popisać i nikogo nie dziwią moje szajby. Nikt o nic nie pyta, nikt nie krytykuje, nie śmieje się pobłażliwie. Cholera chcę mieć spokojne święta, a czuję, że będę na prochach. Nie chcę tego, ale sama czasem sobie nie radzę. Boję się od samych petard które słyszę teraz za oknem, a przecież od tego nie mogę umrzeć. Boję się nocy, bo kojarzy mi się ze śmiercią. Pani psycholog powiedziała, że bardzo dużo ludzi takie ma odczucia, co mnie pociesza, bo myślałam, że jestem już psychiczna. Kiedy robi się ciemno, mam wrażenie, że świat się kurczy i jest za mały a ja się duszę. Kiedyś uwielbiałam noce, kojarzyły mi się z odpoczynkiem, spokojem i przyjemnością. Nawet nie wiem od kiedy zmieniłam nastawienie. Uwielbiam dzień. Światło, jasność!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vika29
Najbardziej wkurza mnie, że jutro wstanę jak gdyby nic i będzie dobrze. Sama będę z siebie się śmiać, że poco ten strach, po co te lęki. Kiedy tego nie czuję wszystko jest takie łatwe, przejrzyste. Przysięgam sobie, że więcej nie pozwolę lękom zawładnąć moim umysłem. Ale w czasie ataku mózg na argumenty się zamyka. Jest tylko lęk i zwierzęcy instynkt by przeżyć- wewnętrzna walka. czasem nie ma już sił na tą walkę, czuję się wypalona. A może niech ta cholerna śmierć już przyjdzie, niech mnie zabierzę, bym nigdy więcej jej się nie bała? Jest mi tak ciężko. Coraz częściej mam stany depresyjne i myśli, że nigdy się nie wyleczę. Kidyś mimo cierpienia jakie zaznałam w życiu nie miałam ataków. Wszystko zaczęło się, gdy ułożyłam sobie życie, gdy się wyciszyłam. Walnęła chorobą jak piorun. Dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vika29
Czuję się strasznie samotna. Moi bliscy nawet czasem nie wiedzą, że mam atak. Mąż już umie wyczuć, gdy mam atak ale tylko kiedy jest bardzo silny. Wyglądam wtedy jak zwierz. Mam wytrzeszczone oczy z przerażenia, "szaloną" tawarz i cała się trzęsę. Potrzebuję wtedy ciszy, nienawidzę dotyku, muszę być sama ze swoim atakiem. z atakiem a nie w domu. Kiedy przecholuję i dopuszczę do sytuacji w której atak jest już tak silny, że prawie dostaję zapaści i dopiero wtedy wezmę tabletki, to zanim zaczną działać wkręcają mi natrętne myśli, że umrę od tabletek, a potem jestem cholerną ćpunką, uwaloną, gdy zaczynają działać. Nienawidzę tej choroby. Nienawidzę ataków!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vika29
Atak jakby lżeje. Może dlatego, że mogłam o tym pisać. Jestem zmęczona. Boję się świąt. Kiedyś na nie zawsze czekałam, a od kilku lat nie lubię grudnia, bo zawsze w grudniu mam najwięcej ataków. Muszę uważać co jem dlatego wieczerza Wigilijna nie sprawia mi takiej przyjemności, bo jak rozboli mnie brzuch to atak. Już mi lepiej. dziękuję Bogu, że trafiłam na ten temat i stronę kafeterii. Przez "przypadek" ale ja nie wierzę w przypadki. Jestem z każdą z Was, która tego potrzebuję. Proszę, trzymajcie za mnie kciuki. Teraz idę obejrzeć Na Wspólnej. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vika bardzo dramatycznie opisujesz swoje ataki .Ja staram się je przechodzić ,ale to od niedawna często kładłam się liczyłam uderzenia serca i czekałam na najgorsze.Zaczełam jeżdzić na terapie i wiesz co nie dam się .Boję się śmierci tak jak ty i cały czas o niej myśle i tak bardzo chciałabym zastąpić te myśli czym innym i nie dam się będe żyła 99 lat i dochowam się prawnuków i trafie jeszcze na prawdziwą miłość i muszę się pozbierać i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Viki jestem z Toba i trzymam kciuki!mnie dopadl atak w Carrefourze ,juz w autobusie czulam zoladek w gardle i okropne rewolucje .....autobus stal w gigantycznum korku!najgorsze co moze byc to, nie moc wysiasc,przetrwalam ale juz bylam niepewna chodzac po sklepikach....zaliczylam toalete ,bol brzucha ,siodme poty,jasnosc bijaca po oczach od swiatel...wycofalam sie do autobusu ale mialam pol godziny oczekiwania podczas ktorego klelam w duchu jak szewc na caly ten zakichany los!Nie dalam sie ....zawrocilam i dokonczylam te cholerne zakupy wsciekla jak diuabli,ta wscieklosc dala mi sile...i juz moglabym bez oporow dalej lazic po butikach ,ale stracilam ochote...mam dosc! wytrwalam ,nie padlam ,nie zadzwonilam po meza nawet nie powiedzialam ze bylo zle-tylko Wam mowie...ale czuje sie psychicznie jak wypalony wrak..... a na tancach u corki bylo fajnie i bez najmniejszego stresu...a pare godzin pozniej takie sensacje,czy do cholery ciez\\kiej mam sie zamknac w domu aby nie kusic losu?ech,tak by bylo najlepiej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale mam juz wszystkie prezenty i drobiazgi ,sama je wyjezdzilam ,wychodzilam i przynajmniej z tego jestm dumna!Mialam ubierac wieczorem choinke ale mi sie nie chce ,jestem zla i chetnioe machnelabym ja za okno!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie moge spac cos mi strona ucieka w kompyterze ,, nie moge spokojnie przeczytac co się dzieje?............ tzn, że jestem pierwsza? pozdraawiam i jednak ide doł óżka, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość było mineło
Ja miałam podobnie... zaczeło się od 4 klasy podstawówki. Najpierw powiedziano mi, że mam częstoskurcz serca i mięsnia sercowego... okropnie się wtedy przestraszyłam, miałam wtedy skurcze w klatce piersiowej od 5 do 15 minut,Gdy byłam już w liceum oprocz klucia nie mogłam oddychać, leciałam na ziemie .. jeśli miałam siłe to kładłam sie na łóżko i poprostu czekałam na wyrok, całe ciało stopniowo mi sztywniało, nie umiałam ruszyć palcem u nogi ... to głupie uczucie mrowienia i zdretwienia twało min.30 - 50 minut... czułam się jakbym miała zaraz umrzeć, to był paniczny strach. Miałąm jakieś leki już nei pamiętam nazwy ... ale po skonczeniu sie opakowania jednego, moja lekarka zapominała że wogóle mi coś takiego dolega. Z wielką łaską wypisywała mi skierowania na jakiekolwiek badania... Twierdziła że młodym ludziom w moim wieku nie mogą takie rzeczy dolegac. Gdy przychodziłam z następną wizyta po takim ataku stwierdzała, że mam buja wyobraźnie i że pewnie szukam wymówki aby dostać zwolnienie... ponieważ ataki były nawet 2 razy dziennie .. jeden potrafił być nawet 1 godz. 30 min... i występowac 2-4 razy w tygodniu. wtedy jak to sama ujeł, żeby odechciało mi się urojone choroby wymyślać i objawy .. przepisała mi jakieś bardzo bolesne zastrzyki przeciw_zawałowe... Po 1 zastrzyku zasłabłam na ulicy po nastepnych całą noge miałam zesztywniałą w zalezności w który pośladek Sadystka mi go wbiła.... fakt poprawiło m isię po tym..Miałam śmiechawe i jazde cały tydzień... Po skończeniu studium stwierdziłam że tak byc nie może ... oprócz strachu przed następnym atakiem miałam jeszcze wiele problemów z codziennego życia... Pomyślałam, że moze problem tkwić we mnie, zaczynac się od mojej podświadomości ... jestem zodiakalną Panna i jak coś nei jest bardzo dokłądnei zrobione i piko bello to wpadam w furie.... Rzuciłam wszystko, wyjechałam na dłuzyszy okres w góry ... Miałam mało grosza, bez pracy w tamtym miejscu, bez znajomości.... Postanowiłam, ze nie będę się martwić niczym... jak nei dam rady to wróce do domu... Znalazłam pokój, prace, zapoznałam znajomych i nie martwiłam się niczym... moi rodzice wydzwaniali do mnie, czy wszystko ok... Nie chciało mi się wracac do rodzinnego miasta. Jak przyjezdzałam na weekend po 15 min. chciałam już wracac stamtąd... zaczynały mnie brać nerwy, wolałam te pagórki i góry... tam wszystko momentalnie stawało się inne, była chęć do życia i nie przejmowanie się wszystkim tak bardzo. Zajełam myśli pracą, odpoczynkiem i relaksem. Może z początku miałam 2 ataki ... ale profilaktycznie wyjeżdżając gdzieś mam w torebce Nerwobonisol i tylko to wystarczyło aby przeszło mi i bym zapomniała o tym co działo się wcześniej ze mną. Wróciłam do rodznnego miasta pełna nowej energi i odmieniona całkowicie ... bez rzadnych lęków strachow - pewna siebie... Teraz od czasu do czasu coś mi tam zakołata, potrzepie mną troszke ... ale nie mam tego bólu w klatce piersiowej i czuje sie o wiele wiele lepiej. Choc do prawie 2 lata wycięte z życia, bo mogłam się uczyć a niemarnować czas na wędróke ludów... to nie żałuje :) Odwiedzam teraz często jak tylko mogę tamtą miejscowość ... dla mnie magiczną, bo nigdy nie pomyślałabym że zmienie miejsca, klimatu i innej mentalności ludzi wokoło siebie może spowodować, że wszystko co było wcześniej minie... Pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vika29
Witam Was Kochane. Oczywiście bez 20mg hydroksyzynki wczoraj się nie obyło. Dziś wstałam opuchnięta, z trzęsącymi się rękoma, ale żyję i nadal kocham życie. Siedzę teraz w pracy, zaraz przyjedzie dyrektor, da nam dzisiaj koperty z premią. Siedzę i patrzę na las, który mam za oknem biura i już nie pamiętam, że wczoraj wieczorem znów walczyłam ze śmiercią. Dziś jest dzień i świadomość tego mnie uspakaja. Nigdy nie mam ataków w dzień, zawsze wieczorem i w nocy. Dzięki temu mogę pracować, zajmować się synem i domem, studiować. Dziś w nocy przyjeżdża mój mąż. Nie widzieliśmy się 4 miesiące. Wyjechał tydzień po naszym ślubie. to był mój drugi ślub. Marzy mi się, by przeżyć te święta pogodnie, spokojnie, radośnie, by żaden atak mnie nie dopadł. Kocham życie, kocham ludzi i świat i chcę by tak pozostało. Dziękuję Wam wszystkim dziewczyny, za to, że jesteście, rozumiecie i pomagacie przetrwać. Całuję. Odezwę się jeszcze, bo bardzo potrzebuję kontaktów z Wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie kochane nerwusiątka !!!!! niedługo Święta więc i czasu mało na pisanie > Składam wam wszystkim serdeczne życzenia zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia niech wam upłyną spokojnie i radośnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, dziś siedzę w domu. W pracy super ale wróciły napady lęku, cholera. Ogarnia mnie słabość, serce wali, niedobrze mi, mam ochotę uciec a potem powoli mija i pozostaje we mnie strach czemu znów>? Czy będzie jak kiedyś że balam się ciągle i wszystkiego na granicy wariacji? Nakładam maskę profesjonalisty i robię swoje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rrenko ja tez mam paskudny nastrój ,nie łam się im blizej świąt tym będzie lepiej !!! usmiech na twarzyczkę i do przodu zrób dla siebie coś miłego !!! włącz wesolą muzyczkę pośpiewaj i będzie dobrze 👄 👄 dla Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki Kasia ale najchetniej bym z lozka nie wychodzila!po swietach wolne od szkoly wyspie sie za wszystkie czasy nie bede wstawac przed 10ta!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! mialam zalozyc lampki na choinke ,a ta gola choinka czeka i sie prosi a mnie wykreca od tego ,Boze!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żeby zawsze pamietać o uśmiechu, żeby wciaż nam bylo mało bliskości Boga, żeby byli wokół ludzie, którzy są jak światełka no i miłych chwil spedzonych wśród najbliższych w wieczór wigilijny i całe świeta i radości i ciepła, które wciaż mocniej ogrzewa serdeuszka! Błogosławionych Świat Bożego Narodzenia Niech Wam zabłyśnie betlejemska gwiazdka i doprowadzi Was do Jezusa Aniołek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rosa bywasz tu jeszce? bo mam swietny pomysł na nerwice o którym jeszce tu nikt nie napisał, jak chcecie go poznac to dajcie znac (nie myslcie ze kituje albo jestem wrózka, mam na mysli metode która prawie nie jest znana w polsce) pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak to jest z tym cisnieniem ,jak jest niskie to narzekamy na zle sampoczucie a dzis jest bardzo wysokie 1024 hPa czyli powinno byc dobrze ? a czuje sie zle:💤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Edyty
Edyta napisz od razu a nie farmazony walisz!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, hej,oj to bylo gigantyczne przeziebienie,juz dobrze ale tak miekko w kolanach.zobaczcie dziewczyny , zaczynacie sie gorzej czuc i czy nie jest zwiazane to z napieciem oczekiwania, czekamy na te świeta . jakas niewiadoma przed nami i to uwalnia caly dobrze znany mechanizm: niepokoj, stres , lęk,. choc wydawac by sie moglo, ze same swieta to fajny czas, kazdy z nas nosi ten niepokoj oczekiwania w sobie, niewazne czy czekasz na cos dobrego czy zlego, przypomnijcie sobie jak czekacie na przyjazdy mezow i to wyzwala mechanizm ktorego koncowym efektem sa juz bicia seca ,lęki itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie swiat nie boje ,jade do rodzicow gdzie bedziemy sie tylko obzerac i siedziec przed tv ,u tesciow to samo....nuda i lenistwo.....ot cale swieta!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×