marijke 0 Napisano Styczeń 9, 2007 PATLYSIA, często tak bywa, że dowiadujemy się o śmierci lub poważnej chorobie kogoś, kto był \"młody, zdrowy i na żadne dolegliwosci nie narzekał\". Tylko skąd my to właściwie możemy wiedzieć, że nic tę osobę nie bolało? Że była tak całkiem zdrowa? To mogła wiedziec tylko ona. Piszę to, żeby uspokoić Ciebie i inne nerwuski... Słyszałam kilka podobnych historii i dopiero potem okazywało się, że ktoś, kto wylądował nagle w szpitalu miał silne bóle głowy albo mdlał, tylko nikomu się nie przyznawał. Albo że kobieta, która zmarła na raka, bała się iść z wyczutym guzem w piersi do lekarza. Nerwusy kochane, badamy nasze serducha na wszystkie strony i raczej małe prawdopodobne, żeby ze wszystkimi wynikami NAPRAWDĘ w porządku miał nas dopaść zawał. Pozdrawiam i głowa do góry Patlysia! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ada7777 0 Napisano Styczeń 9, 2007 Marijke dzieki troche mnie uspokoiłaś.Dobranoc. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość krążek Napisano Styczeń 10, 2007 ada777-mieszkam w berlinie.cała rodzina w polsce.znajomych juz nie mam bo skończyłam z gastronomią i alkoholem.a tylko tam miałam znajomych bo pracowałąm na okragło.tu jest jeszcze brat ale jego żona mnie nie lubi przez te lęki.twierdzi że mam świra.że ze mną nic nie można zrobić bo tu sie boję tam sie boję.nie mamy kontaktu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość krążek Napisano Styczeń 10, 2007 patlysia-jak zrobie jakiś krok na przód to dam znać.na razie stoje w miejscu.kupuje ksiązki o fobiach i czytam.tylko czy to coś da.chyba tuning mózgu!!!!!!!!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość dokładnie krazek Napisano Styczeń 10, 2007 tuning:-( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ania234 Napisano Styczeń 10, 2007 Witam!!!od wczoraj analizuje ten watek i doszlam do wniosku,ze to jest to!!!!Nerwice lekowa mam od 8 lat!!!!-masakra-.Podloze swojej nerwicy znam bardzo dobrze,jednak pierwszy atak dostalam kiedy zjadlam tabletke przeciwbolowa i zaczelam sie dusic-uczulenie.Wyladowalam w szpitalu i po powrocie do domu dostalam atak i to byl pierwszy obrzydliwy raz a potem byly nastepne i nastepne!!!!!!!!!!!!zaszlam w ciaze i w trosce odziecko poszlam do psychologa ,kazala nie myslec,uciekac myslami !Moj problem polega na tym ze mam fobie na punkcie jedzenia,ciagle mysle ,ze jak zjem to moze tam byc cos co mnie uczuli tak jak wtedy!!!Jem malo i zawsze dokladnie analizuje co.Od 5 lat nie zarzywam zadnych lekow ,jak bylam w ciazy lezalam na podtrzymaniu i wtedy jadlam mnostwo tabletek i to byl koszmar musialam sie przelamywac atak za atakiem!!!Po porodzie kiedy zeszlo znieczulenie i uzmyslowilam sobie w jakim stanie jest moja agatka dostalam potwornego ataku nie slyszalam nie widzialam ojj masakra przeszlo po 10 minutach!!!nie bede przynudzac,bo moglabym pisac i pisac.Ciesze sie ze jest to forum i ze jestescie Wy,mam nadzieje ze moge do Was dolaczyc i wspolnie sie wspierac!!!Pozdrawiam bardzo serdecznie anias Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Styczeń 10, 2007 Witajcie nowe i starsze kolezanki! Jakos kiepsko sie dzis czuje.Jestem bezsilna.I czuje ze odzywa sie przez to N. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Styczeń 10, 2007 Ania,pisz tu bedzie Ci lzej. Patlysia,bardzo czesto zdaza sie ,ze mlody czlowiek umiera na zawal.Jest to tzw.nagla smierc.Lekarze tez dokladnie nie znaja przyczyny.Niewydolnosc krazeniowo oddechowa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Styczeń 10, 2007 Mnie tez takie wiadomosci przygnebiaja.nie moge sluchac o jakis strasznych chorobach,ale zmierzam sie z tym jak jest taka koniecznosc-bo to jest samo zycie-ktos sie rodzi ,ktos umiera,a jeszcze inny choruje.A zycie toczy sie dalej...I nie mamy na to wplywu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zgredek 0 Napisano Styczeń 10, 2007 Witam, Patlysia informacja nieciekawa :| no ale dzisiaj mamy takich lekrzy niestety. Nic ci nie jest idź se wykup kwatere na komunalnym. Niestety leczeniem zająłem się sam do doktorków chodze tylko po recepty. Długi czas nie wiedzieli co mi jest potem gadali że ściemniam. No i tak się dorobiłem fobi na tle zdrowotnym. Do tego stara nerwica i aktualnie deprecha. Od roku sam się leczę i od strony fizycznej jest lepiej. a psychę hm ostatnio też wziołem ostro na tapetę. Do lekarzy to się raczej chodzi po akt zgonu oni nie umieją leczyć Zgredek Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
marijke 0 Napisano Styczeń 10, 2007 Pipek, wystraszyłaś mnie :O Boję się :O Witaj Ania 234 Trochę Cię rozumiem ze strachem przed uczuleniem, ja nigdy nie wylądowałam z tego powodu w szpitalu, na szczęście moja alergia trochę przeszła z czasem, ale jako małe dziecko jeździłam raz na dwa-cztery tygodnie do szpitala na wizyty kontrolne. I zawsze bardzo się bałam, że coś się stanie i będę musiała tam zostać. Teraz muszę uważać z jedzeniem i kosmetykami, ale głównie dlatego, że dostaję potem reakcji alergicznych na skórze :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kasia 36 0 Napisano Styczeń 10, 2007 dobry dzionek wszystkim. trochę czuję się nijako , a to dopiero druga dawka asentry. jak ja mogę sobie pomóc by przetrwać te 7-10 dni? . A co u Was, jak z samopoczuciem. mam nadzieję że w dobrze. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
marijke 0 Napisano Styczeń 10, 2007 Kasiu, prawda jest niestety taka, że trzeba zacisnąć zęby... Mnie na poczatku leczenia bardzo pomagało forum, rozmowa z rodziną i przyjaciółmi, starałam się sporo odpoczywać i spać (bo byłam ciągle senna), pozwalałam sobie na płacz... ale temu wszystkiemu towarzyszy myśl, że po tygodniach, miesiącach koszmaru i tygodniu \"przesilenia\" POTEM BĘDZIE TYLKO LEPIEJ :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
netka30 0 Napisano Styczeń 10, 2007 witam wszystkich. u mnie dzis też lipa.znowu depresja i te cholerne czarne myśli. Mam już tego dość.ja chyba nigdy nie wyjde z tego gówn... jutro ide na psychoterapie ale powoli zaczynam wątpić czy cokolwiek mi pomoże.pomimo brania leków i tak jest do bani. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Styczeń 10, 2007 http://www.piwencjusz.republika.pl/prace/praca_nss/definicja.html Badzmy swiadome-przeczytajcie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
netka30 0 Napisano Styczeń 10, 2007 ja chyba odstawie ten mój lek bo widze że nic mi nie pomaga.może troche uspokoił te trzęsawki.ale i tak mam ataki.chce być znowu taka jak kiedyś albo nie chce życ wogóle :-( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zgredek 0 Napisano Styczeń 10, 2007 heh też ostatnio jestem inny. Kurcze musze jakieś zwolnienie załatwić do roboty bo już 3 dzień mnie nie ma. Poprostu nie chce mi się łazić do roboty. Ogólnie u mnie doły. najchętniej bym się uchlał i był na fali przez tydzień. Problem w tym że nie piję. Ale ostatnio częściej sięgam po piwko, winko czasaem kielonek z kumplem. Coś się we mnie przekręca i powoli staje się menelem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
netka30 0 Napisano Styczeń 10, 2007 skąd znaleść siły do dalszej walki.ja z tego już nic nie rozumie.spełniają się moje marzenia.powinnam być szczęśliwa a ja nue potrafie się z niczego cieszyć.beznadziejnie. Przepraszam za mój pesymizm ale tak czuje niestety. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
netka30 0 Napisano Styczeń 10, 2007 Zgredek ja też lubie piwko wypić.innych alkoholi nie pije. ale po dwoch piwkach świat wydaje się być fajniejszy i życie łatwiejsze. niestety tylko wydaje się... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość krażek Napisano Styczeń 10, 2007 netka30-''nie chce żyć w ogóle''ja też!ale jak iśc do nieba jak wszyscy przyjeciele w piekle. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zgredek 0 Napisano Styczeń 10, 2007 netka30 co z tego że się spełniają ale nie masz sie komu pochwalić. Po drugie jesteś już tym zmęczona tą gonitwą do celu. brak rozrywki, wiecznie w napięciu, gotowa do działania, wiecznie na rozkaz. Wkońcu się człowiek wypala i przestaje cieszyć to co cieszyło do tej pory. Nawet nie cieszą sukcesy te długo oczekiwane. Sam sobie tak powtarzam :) że to minie. Ale jakoś nie chce za bardzo. mało tego człowiek staje się otepiały. mózg jakby przykręcony. Człowiekowi wydaje się jakby uszłą inteligencja, istny marazm. Ja niestety tak rozwaliłem sobie kilka projektów życia. Miałem pomysły, nawet chęci i działanie byłyło ale słomiany zapał. Konkurencja się na tym obłowiła to dołuje. Mnie chyba tylko jednego brakuje -> tak se myślę A włazić na czata se na żywo poklikamy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kasia 36 0 Napisano Styczeń 10, 2007 pipek. na nieszczęście przeczytałam ten link. Mam gdzieś taką świadomość. Mam arytmię. Codziennie. kołotania serca mnie nie opuszczają. I to do tego komorowe a nie nadkomorowe, a komorowe są groźniejsze. Możę już dość z tym uświadamianiem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zgredek 0 Napisano Styczeń 10, 2007 aż mnie korci założyć \"sektę\" nerwicowców hehehe ale jakieś nielegalne zgrom adzenie przydałoby się. W kręgu tylko \"wtajemniczonych\" w eNkę. Pomarudzić sobie, wyżalić nakopać se do dupy. Odbić od wszystkiego. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość krażek Napisano Styczeń 10, 2007 witam wszystkich i ciesze sie że jesteście!!!!byłam na innym forum ale pisałam tam sama ze sobą.bo nikt tam juz nie zaglądał.a tutaj u was tak fajnie.przynajmniej ktoś wchodzi pisze pozdrawia,pociesza.miło tu!!!!co do choroby to mysle że trzeba znalezć jakiś sposób zeby zagłuszać te mysli.ważne tez jest że można o kimś z tym porozmawiać.z kimś kto rozumie i nie będzie się smiał.mam na myśli was!!!!!!!pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
netka30 0 Napisano Styczeń 10, 2007 Mi nerwica zepsuła wiele planów życiowych. nie chce nawet myśleć z jak wielu spraw rezygnowałam.nigdy nie przypuszczałam że może mnie spotkać coś takiego.ostatnio usłyszałam od mojej mamy że zupełnie się zmieniłam.jestem inną osobą. dziewczyny tu piszą ze z nerwicą mozna być szczęśliwym itd. ale ja odkąd zachorowałam mało pamiętam tego szczęścia.mimo wszystko nie jestem szczęśliwa i to tylko przez tę chorobę.Walcze z nią owszem, ale niestety cały czas jestem chora. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
netka30 0 Napisano Styczeń 10, 2007 krażek jak ci jest tam w berlinie. nie tesknisz za rodziną? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zgredek 0 Napisano Styczeń 10, 2007 Mnie niedawno dopadły rozmyślania. Co się stało ze mną , dlaczego tak jest? jak to zmienić. I wychodzi że samemu to se nic nie zrobie. A jestem skazany tylko na siebie. Odczuwa się brak własnej wartości, wydaje się że jest się tym gorszym. Pogadać raczej nie zabardzo jest z kim w realu. A jak już jest to patrzą jak na idiotę bo nic nie rozumieją. To jest jak walka z wiatrakami. i tak dalej Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
netka30 0 Napisano Styczeń 10, 2007 kasia 36 ja wogóle nie wchodze na takie strony.nawet pani psycholog mi zabroniła.jakbym zaczęła to wszystko czytać to chyba bym zwariowała. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zgredek 0 Napisano Styczeń 10, 2007 Kasia36: do wypowiedzi na czacie: inaczej chyba nie można trzeba sobie robić z tego jaja bo człowiek ogłupieje do reszty. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Styczeń 10, 2007 Kasia,ja tez mam arytmie.I tez sie boje zawalu i wylewu-panicznie.To mnie przesladuje.Kazda choroba moze byc bardzo grozna.Nieleczona np.grypa bardzo czesto powoduje zapalenie miesnia sercowego.A niektorzy sobie bagatelizuja ja. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach