pelasia 78 0 Napisano Marzec 7, 2007 Widzisz Maleństwo, jak daleko już jesteś. ja nie rzuciłam słuchawką i nie powiedziałam, że nie chcę już z nią rozmawiać. Zakończyłąm rozmowę po 4 próbie, ale nie odłożyłam słuchawki. Ona jest potwornie uparta i twarda. Gdybym tak zrobiła, mogłabym już wykreślić ją i moich braci z życiorysu. Moze młodszy kontaktowałby się ze mną, ale starszy nie, bo z nią mieszka i się jej boi, a ona potrafi mu bardzo uprzykrzyć życie. Najgorsze jest to, że oni szykują się na moją obronę, a ja nie chcę ich zaprosić. Chcę, żeby było mało osób, bo ja boje sie wystąpień publicznych - i tak przyjdą nieznani mi ludzie z uczelni. wiem, ze rodzina chce mnie wesprzeeć, ale ja nie chcę ich obecności. Bedą potwornie obrażeni, jeśli po obronie poinformuję ich, ze jestem doktorem. Nie wiem, jak to przyjmą, ale ja nie chcę, aby byli. Chyba ucieknę na koniec świata! Tylko zeby tam był internet, bo bez Was będzie mi bardzo, bardzo smutno. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
maleństwo29 0 Napisano Marzec 7, 2007 Pelasiu słoneczko trzymaj się:) Pan doktor wywołał burze odnośnie naszych rodziców ;) Masz swoje miejsce,tutaj u boku męża.To był Twój wybór i sama wiesz że najlepszy :) Ogranicz rozmowy,powiedz jej że źle się czujesz rozmawiając z nią,nie możesz znieść wiecznej krytyki.To że się nie odzywasz nie robisz przeciwko niej tylko dla siebie.Jeśli nie zrozumie to trudno ale miejmy nadzieje że wreszcie do niej to dotrze.Nie denerwuj się bo jesteś daleko od niej...A z tą wysypką to może idź do lekarza? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
iiyama 0 Napisano Marzec 7, 2007 pelasiu jezeli jestes corka swojej matki tez bedziesz twarda i silna, a to wwymaga pracy. braciom powiedz, ze bardzo cie stremuje ich obecnosc i mozesz gorzej przez to wypasc na obronie ale zaproponuj, ze ktos nagra kamera niektore twoje wystapienia i obejrzycie to razem juz na spokojnie, powinni to przyjac jesli chca twojego dobra. pamietaj ,ze masz prawo mowic NIE. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pelasia 78 0 Napisano Marzec 7, 2007 Iiyamo, masz rację. rzeczywiscie to może będzie dobry sposób. Tyle tylko, ze musiałabym zacząć wrzeszczeć, czy co, bo ona mówi i nie słucha. Potrafi rzeczywiście nie słuchać i nie wie, co powiedziałaś. A czasem, gdy usłyszy coś, czego nie chce, pamięta o tym przez chwilę, a za kilka minut pozbywa się tego ze świadomości. W tym jest wyjątkowa! Wszystkie sukcesy przypisuje sobie, a porażki mi. Np. kiedy powiem, że dobrze mi się mieszka w tej dzielnicy, ona mówi: \"tak, to dzięki mnie, bo to ja namawiałam Cię na przeprowadzkę\" - bzdura - nie wiedziałą o przeprowadzce. A kiedy powiem np. \"nie lubię tej dzielnicy\" ona mówi: \"tak, ponieważ nie wiadomo dlaczego sie przeprowadziłaś. To wszystko przez ciebie i twojego męża, bo wy nigdzie nie mozecie miejsca zagrzać\". A najgorsze jest to, że czasem mi mówi\"zrób coś\", ja to robię, nie jestem zadowolona, a ona pyta mnie: \"po co uparłaś się, zeby to robić\", ja jej odpowiadam \"sama mi kazałaś\", a ona \"nieprawda, ja nic o tym nie wiedziałąm\". Czuję się w takich sytuacjach jak wariatka, bo mam wrażenia, że przyśniło mi się to, albo że żyję w dwóch rzeczywistościach. I tak od dziecka. Dobrze, że teraz mam męża, który jest świadkiem tych zdarzeń i powie mi, ze nie wymyśliłąm niczego sobie. Ludzie, móię Wam koszmar - jak to się stało, że jeszcze nie zwariowałam? Musze być bardzo silna psychicznie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
maleństwo29 0 Napisano Marzec 7, 2007 Pelasia ja tam moge przyjechać:) Czy jestem daleko ? Nie ja reaguje mocno i impulsywnie ;) No tak,zastanawiam się co by moja mama zrobiła gdybym jej nie zaprosiła...OJ,awantura na rok i do końca życia wypominanie.Pelasiu ja sama do końca nie wiem co z takim maminym zachowaniem zrobić bo też mam ten sam problem.I mimo że bardzo nie chce go mieć to mam :( Wiesz rozmowa z mamą przyniesie korzyść jeśli jej wszystko powiesz ale potem nie będziesz do niej często dzwonić i dasz jej długi czas na zastanowienie...Serducho mnie boli bo wiem jakie to jest ciężkie dla Ciebie.Ale od poniedziałku zaczynasz prace,będziesz częściej poza domem.....I to jest plus!!!! Może pan doktor by się wypowiedział jak rozwiązać problem z taką mamą i jak ją nie zaprosić na uroczystość żeby nie czuła się tak urażona i do końca nie zatruwała życia przez to Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
iiyama 0 Napisano Marzec 7, 2007 sluchaj siebie i rob by przedewszystkim byc w zgodzie ze soba a jesli czasami trzeba bedzie poniesc konsekwencje tego to trudno tak w zyciu bywa da to ci sile by je poniesc bo to twoja decyzja. ja mialam taka toksyczna tesciowa, takie zachowanie teraz procenuje choc bylo ciezko. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
maleństwo29 0 Napisano Marzec 7, 2007 Pelasiu jesteś bardzo silna :) A może dobrym wyjściem będzie nie mówienie mamie o swoim życiu i decyzjach,pozostaw je dla siebie :)Wiem że to trudne Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
maleństwo29 0 Napisano Marzec 7, 2007 Iiama a toksyczna mama? Od której jest się w jakiś dziwny sposób uzależnionym....Ja każdej innej osobie powiem nie i żyje w zgodzie ze sobą ale co do własnej mamy jeszcze nie potrafie. Na razie uciekam na spacerek i poprawie sobie humor u fryzjera Trzymajcie się dzielnie.Pelasiu ochłoń szybciutko Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pelasia 78 0 Napisano Marzec 7, 2007 A wiecie, że jeśli jej powiem, że rozmowy z nią źle na mnie wpływają, ona znowu oskarży mojego męża? Powie wszystki, że on nastawił mnie przeciwko niej, a ja będąc od niego zależna, muszę się na to godzić. Ona nie potrafi przyjąć krytyki. Raz, gdy skrytykował ją dyrektor, w cztery oczy, ona tak uprzykszyła mu życie, że biedak musiał pójść na urlop półroczny, bo z nerwami sobie nie radził. To silna i potwoernie niebezpieczna kobieta - moi wszystcy znajomi przerażeni są w jej obecności. Jest inteligentna, mówi pięknym językiem, ale w taki sposób, że miażdży przeciwnika. Mam już dość tych swoich rodziców. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ammarylis 0 Napisano Marzec 7, 2007 Kochana pelasiu,Maleństwo.... oj to mamy problemy z tymi rodzicami,głównie z matkami.One w swoim mniemaniu chcą niby dla nas jak najlepiej.Ale uważają się za madrzejsze,nie potrafią przyznać się do winy,a też są TYLKO ludzmi.I często zamiast pomóż-szkodzą nam swoją zaborczością,udzielaniem zbednych rad. Pelasiu1 Moim zdaniem nic ci nie pozostao jak tylko wyłozyc kawę na ławe przed mamą i powiedziec jej co o tym wszystkim myslisz!To jest twoje życie,Ty za nie odpowiadasz,kochasz swojego męża i to jest najważniejsze.mama musi taki stan rzeczy zaakceptowac czy jej się to podoba czy nie.Wiem.ze dobrze radzic-trudniej wykonac,ale jestem pewna ze sobie poradzisz.Z wysypką idz do lekarza ,moze to jakieś uczulenie na leki? lub jakieś nowalijki? Trzymaj się . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
maleństwo29 0 Napisano Marzec 7, 2007 ammarylis w ośrodku podkradaj się do pokoju lekarza gdzie jest komputer i pisz do nas.Kto wie może ja sama zdecyduje się na taki \"odpoczynek\" :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pelasia 78 0 Napisano Marzec 7, 2007 Hihi, o tym, że od poniedziałku idę do szkoły, nic nie wie. Ale jej szczęka opadnie. Wścieknie się, cholera jedna. Bo ot właśnie kazała mi zająć się tylko doktoratem, bo to najważniejsze, a ja poszłąm do szkoły. Złą będzie jak cholera i znowu mojemu małżowinkowi się dostanie. Ale, ja chcę iść do szkoły. Dla mnie to ciekawe wyzwanie - będę pracowała według włąsnego programu. Ja wciąż musze się rozwijać, kiedy osiadam na mieliźnie, nudze się i odchodzę. Maleństwo idź na spacerek, szkoda, że nie mam do Ciebie bliżej, bo poszłabym z Tobą, ale trochę mi za daleko. Spacer dobrze zrobiłby mi na ochłonięcie. Odstawiłąm Cirrus i wysypka trochę jakby mniejsza. Moze to od tego? Zadzwoniłam do przedszkola, że jutro mnie nie będzie - będę musiała odrobić. Tylko, kiedy, skoro idę do tej szkoły, a tam 15 godz zajęć? Zmartwię się później. Wypisałam się i trochę mi ulżyło. Fajne te Wasze rady. A pan Firestone raczej nie będzie odpowiadał na nasze posty - sam to zaznaczył. Będzie pisał o tym, na co ma ochotę. Ale żyła na szyi mi wylazł i pulsuje. Musze na nią uważać, bo badania wykazały, ze jest bardzo cienka i może pęknąć, a to tętnica. Tak więc wyrzucam z głowy ten telefon, bo żyła upomina się o swoje prawa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pelasia 78 0 Napisano Marzec 7, 2007 Maleństwo, a może pojedziemy razem? Ja chętnie - najlepiej w wakacje, czyli po obronie. Byłoby nam raźniej i milej znając kogoś. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
maleństwo29 0 Napisano Marzec 7, 2007 Pelasiu jasne,ja już będe po lekach.Nie śmiałam tego proponować bo myślałam że bez męża nie pójdziesz:) Ok na razie uciekam.Weż otwórz okienka i wpuść świeże powietrze które dobrze zrobi :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
maleństwo29 0 Napisano Marzec 7, 2007 Pelasiu może w piątek przyjade do Ciebie i zabiore Cię na sparek> O nie kurcze Ty masz szkołe,ale jeszcze będzie wiele okazji Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pelasia 78 0 Napisano Marzec 7, 2007 Napisałam mojemu ojcu, że jestem na nich oboje wściekła. odpisał mi, a potem zadzwonił. dziwne. on do mnie dzwoni tylko wtedy, kiedy ma jakąś sprawę. Tak, ammarylis, raczej mamy kłopot z matkami. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pelasia 78 0 Napisano Marzec 7, 2007 Maleństwo, wpiątek nie mam szkoły, ale będę miałą zabieg u ginka, a po nim wnętrzności mnie bolą. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pelasia 78 0 Napisano Marzec 7, 2007 ...i trudno mi się ruszać. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zgredek 0 Napisano Marzec 7, 2007 Witam, Dziękuje wszystkim za życzenia. Ja niedawno wstałem. Pierwszy dzień urlopu :) Pogoda super u mnie jedyne 16 st C iiyama: są mężczyźni, którzy mają to na co zasłużyli. inni pozostali kawalerami -> jak narazie na to się załapałem hihihi. Zgredek w skowronkach Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
iiyama 0 Napisano Marzec 7, 2007 kawaler to nie jest zla opcja, zawsze kawalerowie sa bardziej interesujacy niz zonaci. czyz nie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
basiaijuz 0 Napisano Marzec 7, 2007 Jej ale napisałyście! Pelasiu! Czytałam Twoje dwa posty , potem przeczytam resztę wszystkich postów znaczy zaraz przeczytam. Powiem tak. Mimo ,że ja dawno \"rozprawiłam \" się z mamą niestety nadal gdy czytam podobne rzeczy lub widzę podobne sytuacje wzrasta we mnie agresja i bunt. Chyba to już pozostanie. Pelasiu! Bardzo Ci współczuję. Mogę jedynie powiedzieć,że to od Ciebie zależy jak będą się układać między Wami sprawy. Sam fakt ,że czujesz się roztrzęsiona oznacza ,że nie jest Ci to obojętne! Ja , jeśli moja mama próbowała ingerować w moje życie mówiłam po prostu stop, to jest moje życie i nawet gdybym źle robiła to ja poniosę konsekwencje! Trwało to dosyć długo ale teraz nie mam problemu. Nauczyłam sie mówić \"nie\" i jak na razie zbieram owoce:-) A swoją drogą straszne to jest jak mogą niektórzy ludzie ingerować w życie innych osób, jak mogą cokolwiek narzucać!? Każdy z nas jest odrębną jednostką , każdy z nas inaczej myśli, ma inne pragnienia i jak można jakim prawem narzucać komuś swoją wolę. Zbuntuj się Pelasiu! Wiem ,ze to trudne ale warto spróbować. Co do Pana Friestone! Ja w ten sposób nie odebrałam więc pytanie skierowane jest tylko do tego Pana, jak pisałam wyżej każdy z nas inaczej myśli .I zacytowałam o ile pamiętam te słowa więc chyba padły. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość R. Firestone Napisano Marzec 7, 2007 Dalej przekazuję swoje przemyslenia. Proszę jednak pamiętać, że są one ogólne i nie odnoszą się do żadnego konkretnego przypadku. Podaję je tylko do wiadomości forumowiczów. Liczne prace badawcze nad odległymi w czasie przyczynami ciężkich chorób psychicznych cz psychoz wykazały, że proste odrzucenie dziecka przez rodziców nie wyrządza mu aż tak wielkiej krzywdy; dopiero negacja tego odrzucenia i towarzyszące jej sprzeczne sygnały wywierają anjgłębsze skutki. Zniszczenie poczucia rzeczywistości przez rodziców, których słowom dziecko ufa i absolutnie wierzy, prowadzi do zaburzeń psychicznych. Odrzucenie i deprywacja emocjonalna stanowią bardzo poważny problem w życiu małego dziecka, lecz gdy rodzice udają, że wcale go nie odrzucili - gdy czyny zaprzeczają słowom - powoduje to więcej zła, niż ego dziecka może udźwignąć. Nasze społeczeństwo jest tak naładowane sprzecznymi sygnałami o podobnym charakterze, że na poziomie zbiorowości można przewidzieć analogiczne skutki. Gdy poczucie rzeczywistości jest w sposób subtelny zniekształcane i wypaczane, konsekwencje będą drastyczne. Jeśli ktoś nam przedstawia jakiś "fakt", a widzimy, że dzieje się coś zupełnie innego - a takie sygnały do jednostki przeważają w naszym społeczeństwie - wywiera to niszczący wpływ na wszystkich. Jest bardzo ważne dla naszego dobrego samopoczucia psychicznego, bysmy byli świadomi sprzeczności, które codziennie atakują nasze poczucie rzeczywistości. Deklarujemy na przykład silne poparcie bliskich i trwałych związków między mężczyznami i kobietami, w rzeczywistości jednak mężczyźni i kobiety nie zawsze są przyjaciółmi i nie okazjua sobie sympatii. Mimo "rewolucji seksualnej" trwa walka płci, a kobiety i mężczyźni pozostają we wrogich obozach. Ich wzajemny stosunek wyznaczają wyuczone stereotypy, równie dyskryminujące i głęboko zakorzenione jak przesądy rasowe. Ludzie przywiązują wielką wagę do szczęśliwego małżeństwa, a jednak dla większości par ceremonia ślubna jest sygnałem końca miosci. Szybciej lub wolniej zanikają więzi, a fakt ten pozostaje ukryty w sypialniach nieszczęśliwych małżonków. To dwie z tysięcy sprzeczności, z którymi stykamy się co dzień. Jednakże większość ludzi jest tak dalece sparaliżowana emocjonalnie, odcięta od swej prawdziwej egzystencji i prawdziwych uczuć, że spędza życie, nie dostrzegając panującego wokół obłędu. Są uodpornieni, niewrażliwi na nieszczęścia i cierpienia własnego życia. Oglądając w telewizjikomedie, śmieją sięz sarkazmu, złośliwości, wzajemnej wrogości bohaterów. Bawi ich i śmieszy złośliwy portret ich własnego małżeństwa i życia rodzinnego. A przecież tego rodzaju humor maskuje tendencje niszczycielskie, zarówno te przedstawiane w "ekranowych" związkach, jak i te istniejące w naszych domach. Humor sprawia też, iż traktujemy wrogość jako rzecz normalną. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka_75 Napisano Marzec 7, 2007 Witam Was serdecznie po raz pierwszy moja przyjaciolka nerwica, jak ja zaczelam nazywac jest ze mna codziennie juz od 10 lat, nie bede opisywala jej poczatkow ktore zwiazane byly z dusznosciami, hiperwentylacja i 3 letnim , nieprzerwanym bolem reki. zrobilam oczywiscie wszystkie badania, z wyjadkiem tego na AIDS bo strasznie sie balam. Nie musze chyba pisac ze ten okres to wyjety moment z mojego zycia.Wszystko minelo az do czasu gdy moja mama 4 lata temu zachorowala na raka, z ktorego na szczescie udalo jej sie wyleczyc.Wrocila hiperwentylacja, wyladowalam 2 razy na pogotowiu bo wydawalo mi sie ze sie udusze, pozniej nastapil okres boli miesni i calego ciala co utwierdzalo mnie w przekonaniu ze to rak , ataki paniki pojawialy sie kilka razy na miesiac glownie w nocy. Pieczenie w klatce piersiowej i bardzo silne bole serca.Teraz biore cipramil ( citalopram) i czuje sie duzo lepiej. che zaznaczyc ze strach przed rakiem jest we mnie caly czas, caly czas miewam tez bole roznego rodzaju i roznych narzadow, poczawszy od silnych bolow glowy, brzucha, kregosłupa, problemy skorne tez nie sa mi obce.Nie wiem czy nauczylam sie z tym zyc, napewno po tabletkach jest lepiej bo nie mam napadow paniki , a to juz duzo, a to ze ciagle cos boli.....no coz , taki juz nas los :)) pozdrawiam , trzymajcie sie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
basiaijuz 0 Napisano Marzec 7, 2007 Pelasiu! Ja musiałam skreślić kilka lat nie rozmawiania z mamą i wcale tego nie żałuję! Wręcz uważam ,że bardzo dobrze postąpiłam. Teraz mam wspaniałą , kochaną mateczkę. Nie wtrąca się w nie swoje sprawy a jeśli sie zagalopuje odpowiadam ,że nie jest to jej sprawa lub jeśli wymaga tego sytuacja zmieniam temat. Codziennie dzwonimy do siebie mimo iż mieszkamy bardzo blisko. Dzisiaj rano zawiozłam ją na badania do szpitala i też sobie pogadałyśmy ( zawsze mamy temat i mimo różnicy zdań szczególnie na tle religijnym nie wchodzimy sobie w paradę). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
magdziapek 0 Napisano Marzec 7, 2007 Witam wszystkich i podpisuje liste :) Jestem w pracy wiec tak na szybko czytam co piszecie - hm ale sie dzisiaj rozpisaliscie :) Na poczatku Angel - rety baaaaaaaaardzo Cie przepraszam ale wczoraj przez te moje nerwy zwyczajnie nie zlozylam Ci zyczen - dlatego dzisiaj spoznione ale takie z serca plynace chce Ci zlozyc - przede wszystkim duuuuuuzo zdrowka - zeby pani N poszla sobie w sina dal :) i zeby kazdy dzien sprawial Ci radosc :) No i oczywiscie wszystkiego najlepszego dla Zgredka :) samych udanych dni :) i spelnienia wszystkich marzen :) Iiyamo, Pipku i Punco - dziekuje za odpowiedzi na temat asertywnosci :) moze kiedys uda mi sie komus odmowic i wtedy sie Wam tym bede mogla pochwalic :) Witaj Nao! :) Ammerylis - mysle, ze te sanatorium to dobry pomysl - ja sama sie nad tym zastanawiam - tylko ja akurat mialabym problem kiedy tam jechac i co powiedziec w pracy :/ Malenstwo - rety az sie wzruszylam jak napisalas ze sie martwilas o nie i chcialas maila pisac :) ale maila dalej mozesz mi napisac :D Obiecuje ze postaram sie poprawic w humorku i regularnie do Was zagladac :D Pelasiu - przede wszystkim gratuluje tych nowych stron, ktore napisalas :) ciagle trzymam za Ciebie kciuki :) no i oczywiscie bede mocno trzymac za pierwszy dzien w nowej pracy - i jestem pewna ze swietnie sobie poradzisz :) A z ta wysypka to najepiej wez wapno i zglos sie do lekarza - moja mama miala taka po lekarstwie - uczulenie i musiala dostac taki zastrzyk i wszystko zniknelo no i oczywiscie odstawic ten lek ktory uczula :) A co do rodzicow - to ja mysle, ze oni chca dla nas jak najlepiej i jakos nie moga sie pogodzic z tym, ze jestesmy juz dorosle i ciagle by chcieli widziec w nas male dzieci i sie nami opiekowac - no tak to juz jest ze czasami takie zachowanie zamiast na dobre wychodzi na zle ... U mnie dzisiaj sloneczko pieknie swieci ale mi serducho jakos dziwnie wali stad tez moj umysl stara sie skupic czy wszystko jest w porzadku (mimo ze staram sie zajac praca) i ciagle jestem spieta i czuje ze dzisiejszy wieczor znowu nie bedzie nalezal do udanych :( biore tabletki ziolowe ale one pomagaja tylko na chwilke :( ech staram sie ale nie wiem czy cos z tego wyjdzie ... Pozdrawiam wszystkich serdecznie zycze spokojnego dnia :) i wracam do pracy :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość R. Firestone Napisano Marzec 7, 2007 Pani Basiu, już odpowiem: chodziło mo o to, że z nerwicowcami bardzo przyjemnie się pracuje. Schizofrenicy to trudni pacjenci, a neurotycy często niosą ze sobą radość. Schizofrenikom pomaga się tylko zmniejszając poczucie odrealnienia, ale ci pacjenci w końcu zawsze wracją, neurotycy potrafią poradzić sobie tak dobrze, że zostaje po nich jedynie miłe wspomnienie. Czy taka odpowiedź satysfakcjonuje Panią? Oczywiście, chodziło mi o moich pacjentów, ale ponieważ państwo należą też do grupy tego rodzaju pacjentów, podzieliłem się moim subiektywnym zdaniem psychoterapeuty. Nie znam żadnych polskich psychoterapeutów, ale mam kilku pacjentów Polaków (jeden z nich pokazał mi to forum - czyta ale nie pisze, bo nie potrafi się przełamać)- są ciepłymi ludźmi. To nie znaczy że nie sprawiają czasem "kłopotów", ale takie "kłopoty" cieszą, bo są oznaką wychodzenia z przypadłości. Jeśli chodzi o ataki paniki, ja nazywam je "skokiem adrealiny" i uważam, że tak powinny byc nazywane, bowiem jest to właśnie nagły i bardzo silny skok tego hormonu, stąd tak silny stres i lęk. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pelasia 78 0 Napisano Marzec 7, 2007 Witaj Stokrotko w klubie! Magdziu dziękuję za kcuki. Nie wiem, czy masz rację z tymi rodzicami. Mi się wydaje, ze oni przede wszystkim chcą jak najlepiej dla siebie. Basiu, wiem, ze masz rację, ale to jeszcze dla mnie za trudne. Nie mogę się na razie umówić na terapię, bo nie znam jeszcze swojego planu lekcji. Panie Firestone, ale się Pan rozpisał, ale o trochę trudnych rzeczach. Rozumiem, ze to tak ogólnie, byśmy się zapoznali? No i oczywiście, my nerwicowcy nie należymy do tej grupy, która jest sp[araliżowana emocjonalnie, bo my się BUDZIMY do życia, właśnie my silnie odczuwamy, że coś w tym świecie szwankuje. No, choćby ta dziśiejsza sytuacja z mają mamą. Powoli nerwy mi przechodzą, ale żałuję, ze nie pojechałam taxi do Maleństwa i nie poszłam z nią na piękny spacer. Jest tak łądnie! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
liduszka 0 Napisano Marzec 7, 2007 Witam serdecznie wszystkich nerwusków Czesc Stokrotka i Neo pozdrawiam czujcie sie jak u siebie w domu:):):) Ale mi fajnie na duszycce słoneczko swieci az milo Amarylis dziekuje za maile pozdrawiam:):):):)Za oknem znowu kopara doly czuje sie jak placu budowy a widok z piach do połowy okna zachcialo sie im kanalizacje wymieniać :(:(:( IIayama fajne te sentencje Pelasiu podaj skarbie mi twojego maila to zaraz ci odpisze Bianka zobaczysz bedzie dobrze zawsze poczatki brania leku sa nie fajne ale to mija Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
iiyama 0 Napisano Marzec 7, 2007 hej , hej, plonacekamienie, mam nadzieje, ze nie gniewasz ( a jak gniewasz to powiedz) sie za to spolszcenie zwlasza , co robisz tutaj to tak jakby do srodka powsadzac gorace kamienie,robi sie goraco i uwalnia sie duzo energii.A co uwalnia taki silny skok adrenaliny, przeciez dzieje sie tak nagle, przynajmniej ja nie moge znalezc przyczyny? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
liduszka 0 Napisano Marzec 7, 2007 Podajcie mi PELASI MAILA Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach