Gość lololololololololo Napisano Styczeń 17, 2008 Jaki cel mają takie psychoterapie ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Styczeń 17, 2008 http://www.psycholog.5t.pl/ jeszcze ten link prosze Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lololololololololo Napisano Styczeń 17, 2008 dzięki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lololotototokakaka Napisano Styczeń 17, 2008 Tym razem posiłkuję się cytatem z encyklopedii ale nie umiem tak zwięźle napisać wiec wybacz. "Celem psychoterapii może być osiągnięcie poprawy w zakresie objawów (pozytywne zmiany zachowania, polepszenie kontaktów z innymi ludźmi) lub poprawy polegającej na zmianach postaw i pewnych cech osobowości (zredukowanie poziomu lęku, podwyższenie samooceny)." Poprzez psychoterpię pozbyłam się wielu objawów nerwicy (rozwiązałam wewnętrzne konflikty) , poznałam siebie od innej strony, zmieniłam sposób wyrażania złości, a przede wszystkim nauczyłam się ją bezpiecznie nautralizować a nie albo kumulować w sobie albo wyrażać poprzez agresję nawet bierną. Psychoterapia pozwoliła mi nauczyc sie wyrażania uczuć i wielu innych wspaniałych rzeczy ale one są zbyt osobiste do pisania. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Styczeń 17, 2008 Terapie maja na celu m.in spojrzenie oczami innych na Twoj problem.Jest to fajne,bo nieraz wydaje sie nam ,ze jestesmy w neznadziejnej sytuacji,ale ktos to widzi inaczej i wskazuje swoj punkt widzenia danej sytuacji i mozliwosc jej rozwiazania.Dzieki psychoterapii uczymy sie pozbyc naszych objawow lub jak radzic sobie z nimi i nie wpadac w panike.A przedewszystkim dochodzimy do tego skad sie wziely.Wnikamy gleboko w siebie-zyciorys.Jest wazne to,aby jak najwiecej przytoczyc z dziecinstwa-roznych przezyc-tych dobrych i tych zlych.Ma to duzy wplyw na nasza obecna sytuacje zyciowa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Styczeń 17, 2008 No wlasnie-pozwala wypowiadac nam rozne uczucia i emocje,pozwala rowniez zobaczyc momenty,w ktorych wystepuja nam objawy,czyli jakie sytuacje daja nam rozne emocje,ktore powoduja lęki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lololotototokakaka Napisano Styczeń 17, 2008 może ktoś się włączy do rozmowy "co dwie głowy to nie jedna" :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lololotototokakaka Napisano Styczeń 17, 2008 idę na dymka:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Styczeń 17, 2008 Uwazam,ze coraz czesciej na tym topiku jest osob ,ktore wysmiewaja sie i wrecz szkodza uczestnikom.Dlatego nie zaczesto zagladaja starsze bywalczynie . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Szramka_25 Napisano Styczeń 17, 2008 Eden,mozesz smialo interpretowac,nie pogniewam sie! A terap.powiedziala,ze na tym rysunku strach wyglada jakby mnie chronil.gdyby on i kosa,czyli smierc rzucili sie na mnie jednoczesnie,strach by mnie ochronil.poza tym trudno tak pisac,musialybyscie zobaczyc moje wypociny:) gorzej sprawa sie miala jak narysowalam siebie i moja matke.ja narysowalam jak piekna ksiezniczke,podpisalam kobieta,a siebie,w odleglosci,jak jakiegos niedorozwinietego mutanta z usmiechem na twarzy i podpisalam: dziecko tej kobiety.to,co uslyszalam na ten temat od psych.jest bardzo bolesne dla mnie:( eden,chyba mamy cos wspolnego,jak myslisz? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Styczeń 17, 2008 Ale fajnie,ze dolaczaja nowi.Pisze fajnie,ale tak naprawde jest to przerazajace,ze jest nas duzo z zaburzeniami nerwicowymi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość edenn Napisano Styczeń 17, 2008 Witaj Szramka Witaj Pipek Witacie loloolooooitd.(sory) Tak Szramko widze podobieństwo. Mysle a w zasadzie wiem, że moje zaburzenia wynikają z niedojrzałych realcji z moja mamą ale już teraz nie winię ją za to, bo wiem że robiła to nieświadomie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kierowniczka13 0 Napisano Styczeń 17, 2008 witam i pozdrawiam podpisuje liste i mnie niema moja nerwiczka sie odezwala i daje mi popalic na nic nie mam ochoty niech ja diabli zabiora gorace pozdro Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Nika28 0 Napisano Styczeń 17, 2008 witam wszystkie nerwusiątka i te młode i te stare!!!....:-) Wpadłam tylko na minutkę zeby powiedziec,ze u mnie wszystko ok,zadnych ataków juz od bardzo dawna ,dobrze sie czuje i wogóle chyba wracam do zywych....:-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kasienkka Napisano Styczeń 17, 2008 edden masz zupełną 100% racje!Te uczucia które nas blokuja trzeba sobie wyobrazic odczuc je ,oddychac nimi by sie od nich uwolnic.Nalezy przyjąc ze faktycznie czuje sie nieakceptowana by poczuc ze tak jest skoro nigdy by Ci to samej do głowy nie przyszło. Ja jak juz pisałam do psychologa nie chodze ile sama wykonuje cwiczenia z ksiązki "stop Depresjii,nerwicom..." Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Szramka_25 Napisano Styczeń 17, 2008 A ja mam duzo zalu do matki i nie obchodzi mnie,ze robila pewne rzeczy nieswiadomie.gdyby jej na mnie zalezalo nie doprowadzilaby do tego,ze cierpie z jej powodu.zero odpowiedzialnosci z jej strony! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość edenn Napisano Styczeń 17, 2008 Szramko oczywiście to jest moja wolna interpretacja i wcale nie musisz sie z nia zgdadzać. Ten potwór z zębami to TY a raczej twoja podświadomość. Dajesz całemu światu komunikat - dajcie mi spokój, Zobacz jak wyglada atakowany pies, szczerzy zęby i ostrzega że już ma dość, że miarka się przelała, że jak ktoś przecholuje to nie wiem co mu zrobię, a że nie chcę nikomu zrobić krzywdy to tylko daję znaki a gniew, złość, rozczarowanie tłumię w sobie. Myślę że to ma związek z twoim dzieciństwem kiedy faszerowano cie negatywnymi emocjami które utrwaliły w tobie niskie poczucie własnej wartości. Te zęby to "mur" , który zbudowałaś po aby nikt cie juz nie ranił. Masz serce w bliznach po traumatycznych słowach które nosisz w sobie albo wyparłaś aby nie odczuwać przykrości. Tylko jeżeli one są to mogą właśnie powodować objawy : niepokoju, napięcia. Jesteś przygotowana na odparcie ataku, w skupieniu, czujesz sie zagrożona ale za bardzo nie wiesz dlaczego. Blokady w tobie powodują paraliż emocjonalny. Na atak nie potrafisz racjonalnie odpowiedzieć, albo rzucasz się z "Zębami" albo unikasz czy uciekasz. Stan śmierci to zatrzymanie, zamrożenie ale może to być też śmierć emocjonalna czyli nie odczuwanie żadnych emocji. To bunt i lęk przed takim stanem, bo ty lubisz swoje emocje tylko nie potrafisz ich wyrażać. Chcesz je mieć ale chcesz je uwolnić a nie wsadzić do emocjonalnej "trumny". Myślę, że wystarczy trochę pracy nad nauczeniem się wyrażania emocji a poczułabys ulgę. Inna sprawa to twoja mama i łączące was relacje. Myśle że otoczenie uważa że masz super mamę ale nie potrafiła dać ci dostatecznie dużo miłości akceptacji dlatego widzisz sie jako malutka dziewczynka, a matkę wyolbrzymiasz bo była a może i jest do dziś dla ciebie dużym autorytetm. Wielokrotnie nie zgadzasz się z nią ale masz jakis wewnętrzny przymus nie okazywania swoich myśli i cichego przyzwalania na jej działania. Myśle że teraz przeżywasz "bunt młodzieńczy" . Dorośli o niskiej samoocenie i negatywnej postawie, to niemal zawsze osoby, którym w dzieciństwie brakowało miłości, akceptacji i poczucia bezpieczeństwa, których tak potrzebowali w najmłodszych latach. Dam przykład takie zwrotyjak: nie rób tego, odejdź stąd, nie dotykaj, uważaj!, nic nie umiesz, masz dwie lewe ręce, lepiej to zostaw bo jeszcze źle zrobisz - te słowa powoduja lęk i hamują dziecko przed naturalną naturą poznawczą "małego badacza-sprawdzacza". Mówi się jeszcze o "ucieczce w chorobę" ale to obszerny temat. Strasznie się rozpisałam i chyba trochę odbiegłam od tematu. Sorki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
aga1983 0 Napisano Styczeń 18, 2008 Witajcie Kochani. Dzisiaj wrocilam z Polski.Sluchajcie nie poddalam sie wsiadlam do tego samolotu i dolecialam szczesliwie.Nie dalam sie tej francy-nerwicy,no ale niestety tabletki musialam wziasc.Zobaczylam sie z rodzicami,bratem,rodzina.A ja glupia chcialam zrezygnowac w ostatniej chwili z tego wyjazdu.Przy okazji porobilam sobie rozne badania,odwiedzilam paru lekarzy.He he. Dziewczyny jeszcze raz dziekuje za wsparcie ktore mi dalyscie przed wylotem.W lodzi myslalam o Was o forum,ale nie mialam dostepu do internetu,wiec sie nie odzywalam.Pozdrawiam Was bardzo mocno.Aga Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość edenn Napisano Styczeń 18, 2008 Witaj Agusia . G R A T U L A C J E ciesze sie że jestes już z nami miłego dnia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość edenn Napisano Styczeń 18, 2008 hejki wszystkim pozdrowionka Szramka jak przeczytasz to napisz co ty na to mam nadzieje ze nie uraziłam cie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość szramka_25 do eden Napisano Styczeń 18, 2008 Muszę to przetrawić,ale na tą chwilę mogę napisać tylko tyle,że smutne to ale prawdziwe;) Potem coś napiszę,bo na razie jestem w pracy i nie za bardzo mam chwilę,żeby się w to zagłębić intensywnie. pzdr Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kingusia co ma problem Napisano Styczeń 18, 2008 Witam :( Mam problem, czy ktos mi pomoze, doradzi?? Bede bardzo wdzieczna... Nie wiem od czego zaczac... A wiec tak: mam 18 lat, chodze do liceum, jestem osoba mila, z poczuciem humoru i usmiechnieta, ale... bardzo nerwowa:( Potrafie sie doslownie wkurzyc o ''byle co''. Ale to nie o to chodzi, zaczelo sie od wakacji... Zaczelam miec dziwne uczucia, ze zaraz zwymiotuje jak gdzies mialam jechac czy isc, raz byla taka sytuacja, ze mialam sama jechac autobusem i nie pojechalam bo balam sie ze zemdleje albo zwymiotuje :( W lipcu byl pogrzeb mojego dziadka, nie bylam z nim jakos bardzo zwiazana ale nawet nie potrafilam wejsc do kosciola bo mialam wrazenie jak bym sie zaczynala dusic:( Mam juz poprostu tak ze jak mam gdziekolwiek jechac czy isc sama to robi mi sie momentalnie niedobrze i slabo... idac po chodniku jestem pewna ze zaraz zwymiotuje albo sie przewroce i wtedy zaczynam sobie powtarzac: bedzie dobrze, uspokoj sie, nic sie przeciez nie stanie... zaczynam myslec i jakis milych rzeczach i zaczyna mi byc lepiej ale nie bardzo... Ostatnio zanim wyszlam z domu strasznie sie zdenerwowalam na mojego pieska, nakrzyczlam na niego i jak wyszlam z domu zaczelam miec wrazenie jakbym sie zaczynala dusic! zaczelam biec zeby szybko dojsc do domu:( Juz z tym duszeniem mialam tak jak poklocilam sie z chlopakiem i wczoraj wieczorem, ale nie wiem od czego:( Mam jedna osobe z ktora jesten blisko i ktora okazuje mi miolosc... to jest moj chlopak... jestesmy ze soba ponad 2 lata i nie wiem co bym bez niego zrobila:( Z mama i tata niby sie dogaduje ale nie interesuja sie mna za bardzo... praca wazniejsza... nie pamietam kiedy mama powiedziala ze mnie kocha, czy przytulila... tylko tata mnie przytulil ale to bylo rok temu :( Ogolnie jestem osoba ''cicha'' tzn nie taka ze sie wstydze wszystkiego, ale np nie mam odwagi wyjsc na srodek przed duza rupa ludzi i cos powiedziec... Hmm co do uczuc to potrafie je wyrazac ale tylko mojemu kochanemu... mamie nie mam odwagi pwoiedziec niektorych rzeczy... Duzo napisalam, nie wiem czy komus sie wogole bedzie chcialo to czytac:( Aa i jeszcze jedno- w wakacje bylam juz umowiona prywatnie do psychiatry, ale wkoncu odmowilam... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pomozcie mi prosze Napisano Styczeń 18, 2008 potrzebuje pomocy, znacie jakiegoś dobrego psychologa bądz psychiatre w Skarżysku-Kamiennej. Musze się wybrać pogadać, nie daje sobie już rady całymi dniami kłócę się z mężem, takie mi straszne rzeczy mówi, zaczynam mieć nerwicę jeżeli już nie mam, od jakiegoś czasu biore środki uspakajające bo już się nie da. jak ktoś zna to bardzo proszę napiszcie... pisze o nerwicy a tak w sumie nie wiem czym sie objawia, pisze tak bo nidgy taka nie bylam malo co potrafilo mnie z rownowagi wyprowadzic,a teraz niemal wszystko. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kasienkka Napisano Styczeń 18, 2008 Kinga nie martw się!MNie też potrafi dusic nerwica w róznych dziwnych sytuacjach nawet tych niestresowych,to dziwne wiem..ale tak już mamy.Z nerwicą można się uporac poczytaj wpisy innych oni dali rade :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
weronikx 0 Napisano Styczeń 18, 2008 jak mozna z nerwicą i lękami zyć, jak mozna je oswoić zeby nie bylo tak strasznie, czy to jest mozliwe? Ja jak mnie coś bierze to sobie powtarzam ze to tylko moja podświadomośc, przechodzi mi na chwile ale zaraz wraca i znów tak samo Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość edenn Napisano Styczeń 18, 2008 Hmm co do uczuc to potrafie je wyrazac ale tylko mojemu kochanemu... mamie nie mam odwagi pwoiedziec niektorych rzeczy... Kingusia przeczytałam z uwagą i .... nie jest tak źle. Na pocieszenie napiszę ci , że też tak miałam. To twoje zdanie które przytoczyłam jest najwazniejsze z całego tekstu. Mama blokuje cie , a ty sie jej boisz. Ten lęk nabywałaś przez cały okres dzieciństwa a teraz chciałabyś juz nie byc grzeczną dziewczynką tylko nie potafisz tego zmienić. Psycholog pomoże ci rozwiązać ten problem tylko trzeba mu o tym opowiedzieć i jak przerobisz relacke Ja- Mama to ustąpią objawy. Odważ się raz powiedzieć co czujesz mamie, ale łagodnie, spokojnie bez emocj. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość edenn Napisano Styczeń 18, 2008 na poczatku jest strasznie, ale na prawde można z tego wyjść. Jestem tego przykładem Byłam na skraju życia a teraz widze świat znów w kolorach i chce mi sie znów życ, pracować, robić coś, sprzątać;), i kochać innych ludzi. Widzę na nowo sprawy, które kiedyś mnie przerażały a teraz spokojnie rozwiązuje problemy. Najważniejsze jest mieć zawsze plan awaryjny czyli plan "B". I to jest piekne, bo jest zawsze wyjście z sytuacji jak nie tak to siak. Dziewczyny ale to wszystko zawdzięczam psychoterapii. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kingusia co ma problem Napisano Styczeń 18, 2008 Edenn tak to racja- boje sie poprostu powiedziec jej niektorych rzeczy :( ale mi sie wydaje ze nie w tym problem... bo ja sie nie przejmuje tym za bardzo, bardziej przejmuje sie co bedzie jak wyjde z domu, boli mnie czesto glowa i czesto chce mi sie plakac :( Duzo tego i juz sie w tym wszytkim pogubilam... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość edenn Napisano Styczeń 18, 2008 weronikx mozna tak żyć ale co to za życie:( ale można też pokonać panią "N" mie zamartwiaj się , ciepła kąpiel, dobra muzyka najlepiej relasacyjna na prawdę pomaga Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kingusia co ma problem Napisano Styczeń 18, 2008 Powiem Ci, ze ja tez mam dni, ze widze wszystko ''w kolorach'', chce mi sie zyc i jestem szczesliwa a bywa, ze mam wszystkiego dosc, mam te leki i ogolnie wszytko do kitu... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach