Gość JemPlatonaCzekoladowegoBatona Napisano Maj 13, 2008 kurczę... nie czytałam jeszcze wszytskich postow, ale czuję jakąś ulgę, bo myślałam, że jestem jakaś nienormalna, a tu zupelnie normalni i wartościowi ludzie z podobnym problemem:) Ja same ataki jeszcze jakoś bym przeżyła może, ale nie mogę sobie poradzić z ich konsekwencjami. Zdarzyło mi się parę razy prawie stracić przytomność na uczelni, potem czułam się strasznie źle i nie chodziłam przez ponad tydzień na zajęcia, a jak wróciłam, to sie okazało, że nikt ze mną nie rozmawia. Tzn. nie ubzdurałam sobie nic, jak kogoś zaczepię i zacznę o coś pytać to mi odpowie, ale generalnie ludzie odnosza się do mnie niechętnie. Byłam wczesniej dosyć towarzyska i jakoś nie mogę tego zrozumieć, strasznie mnie to dołuje. To znaczy niby zawsze sobie czytam książke w przerwach i myśle, ze mnie to nie musi obchodzić, ale tak naprawdę nie moge nabrać bo tego dystansu:( Nie chce mi się żyć, zawsze wszytsko było okej, mam przyjaciół ale większość z nich jest daleko (przeprowadzałam się w październiku), poza tym brakuje mi normalnego studenckiego życia. Proszę poradźcie mi coś... Coraz mniej chce mi się żyć, po prostu wpadam w strasznego doła i nawet nie mam z kim pogadać:/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość JemPlatonaCzekoladowegoBatona Napisano Maj 13, 2008 Dodam, ze nie jestem jakimś smutasem strasznym. Wiem, ze na swój stan zapracowalam sobie sama i nie ma lekko. Po prostu jeszcze niedawno byłam sobie w stanie z tym radzić, łykając leki tylko jak czulam, że cos jest nie ptak. A teraz czuję, jak się staczam i zaczyna mnie to przerażać... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość JemPlatonaCzekoladowegoBatona Napisano Maj 13, 2008 I proszę, napiszcie mi coś, bo mi tak dziwnie sie wywnętrzać:( Jakoś tak nie po mojemu. I przepraszam, że zaczynam od razu egoistycznie os swoich problemów, ale przerosło mnie wszytsko i nie wiem co mam począć Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Maj 13, 2008 do poprzedniczki: ja bym ci radzila isc do psychologa tam bedziesz mogla sie wygadac:)tu tez zawsze mozesz na forum,ale wiem ze lepiej gada ssie z kims w cztery oczy. Nie przejmuj sie ludzmi na uczelni...wiem ze trudno, ze chcialabys odzyc... dlatego z mojej strony polecam psychologa,moze podpowie ci jak wziasc sie w garsc:) Trzymaj sie!!i pisz tu czesciej:))))!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość okok Napisano Maj 13, 2008 Od 4 tygodni doukcza mi mrowienie (głownie nogi, ręce, głowa), drżenie mięśni, ból mięśni, takie telepanie, zmęczenie, dreszcze (tzw. gęsia skórka). Wynik morfologii ok, mocz ok, glukoza ok, tarczyca ok. Byłam u reumatologa, nerologa i ortpedy nikt nic nie mówi. Dziwna rzecz 2 dni brałam wapno i 1 dzień magnez i 2 dni spokoju. Później sam magnez tydzien i mrowienie trwało. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość okok Napisano Maj 13, 2008 Od 4 tygodni doukcza mi mrowienie (głownie nogi, ręce, głowa), drżenie mięśni, ból mięśni, takie telepanie, zmęczenie, dreszcze/ przewrażliwienie. Wynik morfologii ok, mocz ok, glukoza ok, tarczyca ok. Byłam u reumatologa, nerologa i ortpedy nikt nic nie mówi. CZY MACIE TAK PRZY NERWICY???? Dziwna rzecz 2 dni brałam wapno i 1 dzień magnez i 2 dni spokoju. Później sam magnez tydzien i wróciło to. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Maj 13, 2008 ja tak mialam przez 2 miesiace:/ nie martw sie, wmow sobie ze jestes zdrowa:)mi pomoglo troche:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość okok Napisano Maj 13, 2008 stres-stop Napisz PROSZE dokładnie swoje objawy. Może mogłabyś mi podać do siebie jakiś kontakt nr gg lub mail. Bardzo mnie to martwi. Mrówki chodzą po całym moim ciele!!! Co Ci pomogło. Ręce jak bym w pokrzywy włożyła czuje taki ból. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość okok Napisano Maj 13, 2008 stres-stop Czekam na odzew :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Maj 13, 2008 juz chcialam sie polozyc spac:) zaczelam brac hydroxyzinum(niestety jest na recepte)pomogl mi zmienilam troche myslenie i juz nie mialam(szczegolnie z rana)atakow drgawek (tzn one byly ale juz male)biore tez magnez bo na takie drzenie i uspokojenie tez jest dobry:)zapisalam sie do psychiatry aby potem tez moc zaczac chodzic na terapie do psychologa,ale pierwsza wizyta za tydzien:(wiec trzeba troche poczekac... obecnie jest juz lepiej ale to drzenie w malym stopniu jeszcze odczuwam, zle mi z tym ze nie potrafie sobia sama pomoc,wiem ze to nie choroba ale wciaz czegos sie boje zyje w lęku, przejmuje sie wszytskim a jeszcze pare miesiecy temu mialam sily i pelno energii:(a teraz drzę i boje sie o wszysyko Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Maj 13, 2008 a lekarz co na to????zganiaja na nerwice?i nic nie przepisali? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bianka_120 0 Napisano Maj 13, 2008 juz dawno mnie tu nie było na razie jest ok ale przeczytałam o drgawkach które tez miałam i pomógł mi CLONAZEPAM nie uzaleznia i mozna go brac nie regularnie w razie drgawek Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm.......... Napisano Maj 14, 2008 Bianka, nie mieszaj, CLONAZEPAM UZALEŻNIA JAK DIABLI. Można go brać, ale doraźnie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość okok Napisano Maj 14, 2008 a takie mrówki na ciele też miałyście? Ja mam te mrówki non stop........ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość JemPlatonaCzekoladowegoBatona Napisano Maj 14, 2008 nie wierze w psychologów, studiowałam psychologię i byłam u paru w związku z innymi problemami i ZAwsze wychodziłam bardziej zdołowana niż zanim tam poszlam. Raz nawet pani psycholog mi próbowala wmowić, że ja nie mam zadnych problemów (a mialam bardzo konkretny, niezwiązany z życiem rodzinnym), po prostu wszystko dlatego, że jestem z niepełnej rodziny, więc normalna byc nie mogę:/ W sumie u psychiatry tez byłam, dostałam bellergot, ktory mi w ogóle nie pomogł, na kolejna wizytę musiałabym czekac jakies 2 miesiące, więc nawet mi sie rejestrowac nie chce, bo za 2 miesiące to mam zamiar na obczyźnie pracować. W ogóle jesli ktoś zna dobrego psychiatrę we Wrocławiu, to niech mi napisze, będę bardzo wdzięczna. Byłam do tej pory raz i się trochę zniechęciłam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gosia 4775 Napisano Maj 14, 2008 Witam wszystkich!mam 24 lata. Czytam to forum juz od dłuższego czasu, ale dopiero teraz zdecydowałam się napisać i opisać wam swoją historie. Zaczęło się 4 miesiące temu. Ogólnie rzecz biorąc miałam bardzo stresujący rok, wiele rzeczy złych i dobrych wydarzyło się w moim życiu przez ten czas, ale wszystkie miały związek z silnym stresem.5 miesięcy temu zaczęłam gorączkować, dostawałam gorączki raz na tydzień raz na dwa tygodnie z niewaiadomych przyczyn.goraczka ta po zażyciu panadolu zaraz przechodziła i było ok. ale moi rodzice byli tak tym zmartwieni ze postanowili wysłac mnie do szpitala na oddział wewnętrzny, żeby tam mnie zdiagnozowali. Szpital powiem szczerze dobił mnie jeszcze bardziej, co chwile nasłuchiwałam się o różnych chorobach i zaczęłam mysleć,że to ja jestem na to chora, póżniej doszły jeszcze okropne badania które całkiem mnie wyczerpały. Byłam w szpitalu w sumie 2 tygodnie a diagnoza?.....Nic mi nie było byłam zdrowa jak ryba!! przy wypisie ze szpitala czułam już dziwny ścisk w gardle, jakbym coś w nim miała przeszkadzało mi to i dobijało zarazem, powiedziałam to lekarzowi,poczym on na mnie spojrzał dziwnie i powiedział Pani ma nerwice lękową.Kiedy to usłyszałam to to zbagatelizowałam bo nie przypuszczałam że to jest na tyle poważne Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gosia 4775 Napisano Maj 14, 2008 ale to był dopiero początek, ten ucisk w gardle na tyle mnie dobijał i męczył, że zaczęłam popadać w depresje, i w tedy się zaczęło.najpierw miałam okropny ból głowy, jakby ciśnienie zaraz miało mi ją rozsadzić przy tym zatkane uszy i uczucie jakby ziemia się podemna uginała, bałam się spojrzeć przed siebie bo wydawało mi się ze mam zawroty głowy więc wolalam patrzeć w ziemie. Bałam sie wchodzić do większych sklepów bo wszystko mi wirowało, bałam sie wogóle wychodzić z domu nawet z psem na spacer bo w domu czułam się bezpoieczniej i lepiej. gdy to minęło przyszły straszne dusznosci, okropne, dostawałam takich ataków że myślałamże zaraz zemdleje, bałam się jeżdzić na uczelnie, bo balam sie ze jak dostane ataku to nikt mi nie pomoże, czułam się tak jakby ktoś położyl mi głaz na klatce, oddech był taki płytki, czasmi bolala mnie od tego cała klatka.do tego doszlo uczucvie strasznego lęku okropnego wręcz, póżniej nie mogłam spać w nocy trzęsłam się, bolały mnie mięśnie rąk i nóg, czułam jakby takie mrowienie w ramionach.popadłam w okropna depresje, powiedziałam o wszystkim rodzicom co się ze mna dzieje bo już nie dałam rady, moi rodzice odrazu się zorientowali że to silna nerwica, bo mój tata na to chorował, ale jakoś z tego wyszedł a u niego też to trwało kilka lat. poszłam wtedy do lekarza rodzinnego Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gosia 4775 Napisano Maj 14, 2008 Opowiedziałam mu o swoich dolegliwościach, poczym on stwierdzil tylko no bardzo nie dobrze bo jest pani taka młoda, pomyślałam wtedy , kur.... wiem że nie dobrze ale poradz mi coś. Na duszności kazał miec mi przy sobie zawsze papierową torbę i jak zacznie sie atak to oddychać w nią i faktycznie pomaga. a na lęki i problemy ze snem przepisał mi jakieś psychotropy, improven czy cos takiego, łyknęłam jedną i czułam się tak fatalnie na drugi dzień, że myślałamże umre, i więcej tej tabletki do ust nie wzięłam. Wtedy moi rodzice powiedzieli że oni mi pomogą przez to przejść i faktycznie, codziennie zaczęłam z nimi rozmawiać o tym co mnie gnębi, co mnie denerwuje, jakie mam problemy, dlaczego jest mi smutno, jak również o tym co mi dolega, co mnie boli, i co się dzieje, strasznie pomogły mi te rozmowy, po każdej rozmowie przychodziły mi dreszcze tak jakby te nerwy mnie puszczały, do tego mój tata od jakiegoś czasu zażywa sympramol, i powiedział żebym sprubowała, brałam go 2 tygodnie rano i wieczorem i czułam się super, naprawde mi pomogły te tabletki, nie uzal;eżniłam się od nich, po dwóch tygodniach stopniowo odstawiłam i było ok, teraz mam je przy sobie zawsze ale sięgam tylko wtedy jeśli naprawde jest bardzo żle. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ksiuni 0 Napisano Maj 14, 2008 Cześć Kochani! Mnie tez już jakiś czas tu nie było.... moja nerwica hmmm no cóż nie jest najgorzej - ale nie jest tak jak wydaje mi się być powinno... Nie wiem czy też tak macie, że z tęsknotą wspominam czasy kiedy nic mi nie było...- kurde życie jest jednak popie...one:) Piszecie o tych wszystkich objawach drżenie, gula w gardle, lęki i zaniki pamięci - znam to dobrze... przechodziłam ostatnio moja nerwica upodobała sobie moje serducho...wydaje mi się że nierówno bije...ale kiedy przykładam palec do tętnicy to jest wszystko ok...oczywiście nie muszę pisać że EKG miałam robione wielokrotnie i nic nie stwoerdzono...kiedyś kilka lat temu miałam nawet dokładniejsze badania robione i też nic... Czasami się zastanawiam ile tak można? Przeraziła mnie myśl która kiedyś mi przyszła do głowy - jak zaczęło mnie \"brać\" uczucie lęku i inne dolegliwości ...pomyślałam - w dupie z tym wszystkim - a niech się przekręcę i trudno - bo już dłużej tego nie wytrzymam ! Oczywiście nic mi się nie stało pomęczyło i przeszło - ale to chyba nie dobrze jak się tak myśli.... Oczywiście walczę prawię cały czas i staram się pozytywnie myśleć - to pomaga...jednak ta podstępna choroba zawsze wyrwie sobie z naszego życia jakiś czas - godziny ...dni ...tygodnie - które nie powinny być dla niej - tylko dla nas abyśmy to życie przeżywali radośnie z optymizmem...i tego Wam życzę wszystkim - i sobie oczywiście też... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gosia 4775 Napisano Maj 14, 2008 ale ostatnio znów się zaczęlo kiedy wyczułam sobie za uchem gulke, wmowilam sobie ze to rak, nie moglam spać po nocach bo siedzialam w necie i szukalam sobie najrozniejszych chorob czym dobijalam sie jeszcze bardziej.to bylo straszne. wkoncu poszlam z tym uchem do lekarza okazalo sie ze zwyczajnie powiekszony wezel chlonny od moich licznych infekcji gardla, lekarz i tak juz na mnie patrzyl jak na wariatke bo ostatnio jestem u niego prawie co tydzien, albo co dwa, bo ciagle cos mnie boli.powiedzial mi ze musze sie wziasc w garsc i przestac wymyslac.Ale ja jak sie dowiedzialam ze mi nic nie jest to zacze;lam doszukiwac sie chorob u innych u swoich bliskich, juz popadlam w paranoje.i tak to sie dla mnie skonczylo ze w zeszlym tygodniu wracalam ze szkoly i naszedl mnie tak okropny lek, zlapal mnie okropny bol w plecach, rece trzesly mi sie tak ze nie moglam utrzymac telefonu i w pewnym momencie stracilam czucie w nogach i rekach, byly cięzkie i jak z waty Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gosia 4775 Napisano Maj 14, 2008 to bylo tak straszne ze z nerwow zdretwiala mi twarz, to trawlo 15 minut może krócej ale było tak straszne ze cały dzień czułam sie juz potem okropnie, byłam słaba i załamana, do tego doszly dziwne bole głowy, jakby za niskie lub za wysokie cisnienie. jak o tym nie mysle to mnie glowa nie boli ale jak sie na tym skupiam to malo mi glowy nie rozsadzi. często również wstaje rano i trzęse sie jak galareta, ale nie jest mi zimno poprostu mam jakies takie dziwne drgawki po otwarciu oczu, ale jak sie poruszam wstane cos porobie to zaraz przechodzi.strasznie to jest męczące. Nie wiem czy kiedys sie z tego wygrzebie wkońcu.nie chce truc ciagle rodzicom bo oni maja tez swoje problemy, również zdrowotne, oni i tak chca dla mnie jak najlepiej i powiedzieli ze mam do nich przychodzic ze wszytskim ale mi czasami juz jest glupio, bo wiem ze histeryzuje, a oni przeciez tez sie denerwuja. Moja mam nie jest psychologiem, jest pielęgniarką, ale moj dziadek zachorował poltora roku temu na powazna depresje , bylo z nim naprawde zle, chcvial juz umrzec, a moja mama jezdzila do niego codziennie porozmawiac i pomogla mu wyjsc z tego, fakt bierze leki bo to juz starszy czlowiek, ale powiedzial ze gdyby nie moja mama leżałby juz w grobie. Dlatego gdy jestem z nia nigdy nic mi nie dolega;) ale cale życie bnie moge siedziec przy mamie. Myśle ze jest to choroba ktora bedzie nam towarzyszyc cale życie i najważniejsze to nauczyć się z nią życ, wiem że jest to trudno bo gdy czuje się lepiej to myśle ze dam rade a jak przychodzą ataki to zalamuje sie strasznie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jaco20 0 Napisano Maj 14, 2008 Siema siema :D loleczki jak tam ? :D bywa tu ktos jeszcze ze starej Ekipy ? czy wszyscy sie Pozmywali ? :P Widac duzo nowych ludziów :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gosia 4775 Napisano Maj 14, 2008 Nie biore żadnych leków teraz bo tylko tłumią one moja nerwice ale jej nie leczą, chce sama nauczyć sie z tym zmagać, bo inaczej musiałabym faszerowac sie tymi swinstwami do konca życia! Moj tata powiedział mi kiedyś spróbuj potraktować swoją chorobę jako swojego przyjaciela, poznaj ją i spróbuj się z nią dogadać a zobaczysz będzie ci lżej a może z czasem ona da ci spokój. Choroba chce cie zniszczyc a ty jej musisz pokazać że sie nie dasz i masz po co życ, wtedy ona on ciebie odejdzie. Musimy być cierpliwi i nieugięci, pamiętajcie najważniejsza jest siła woli nią można zdziałać cuda. Ja na początku choroby zamknęłam sie w domu, jak wychodziłam gdzie kolwiejk wyglądałam jak ostatni łachmyta nieuczesana, ubrana jak najwiekszy lump, blada, bo nie mialam ochoty ani sily zeby o siebiue zadbac wydawalo mi sie po co mam to robic jak przeciez i tak jestem chora. ale teraz pomomo ze te ataki wracaja postanowilam wziąść się za siebie, robie znow to co lubie, dbam o siebie, wygladam nawet teraz lepiej niz zanim sie pochorowałam:) zapisałam sie do drugiej szkoly o ktorej zawsze marzyłam, mam jakieś plany na przyszłość:) Pamietajcie co nas nie zabije to nas wzmocni!!!! Damy rade!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do Kiziamizia123 Napisano Maj 14, 2008 Tez bym wolal 2 tyg ale niestety to jest dopiero wtrakcie tworzenia:/ma byc czesciowo odplatne, za to ten pobyt 10 tyg jest calkowicie za darmo, ale dluuugo no ale jesli bym wiedzial,ze to mi bardzo pomoze to jakos bym wytrzymal i poswiecilbym tez prace... Kiziamiziu a Ty bylas juz w sanatorium? jakie sa koszty pobytu w Mosznej?:) Dzisiaj mam widziec regulamin i oferte, jeszcze sie odezwe:) Pozdrawiam Dzk:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jaco20 0 Napisano Maj 14, 2008 Goasia Ile ty masz Lat ? :D wiem ze kobiet o takie rzeczy sie nie pyta :P ale ja to ja :P hihi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gosia 4775 Napisano Maj 14, 2008 aha to jeszcze raz ja:) Polecam tym osobom które maja dreszcze i bole oglolne miesni kosci i mrowienia w konczynach Aspargin i Vitamine B naprawde pomaga, a sa to tylko witaminy:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gosia 4775 Napisano Maj 14, 2008 24:) pisałam wcześniej Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jaco20 0 Napisano Maj 14, 2008 Ja mam 21 :) nerwice mialem 2 lata :) Tez sie tak rozpiwysalem jak Ty. Szukalem pomocy zeby ktos mi to wyjasnił co sie ze mna dizeje bo czulem sie dziwnie... tak inaczej jakby ktos mna kierował a ja powoli tracil nad tym kontrole... nnie bylo to fajne :( kilka razy chcialem sobie noz wbic w serce w noge. Ale jakos moja podswiadomosc mowila mi nie ... to jest złe.. Walczylem z tym 2 lata. Moge teraz powiedziec WYGRAŁEM ;) Wygrałem bo Przetlumaczylem sobie wszystko powoli ze to co mi sie dzieje w glowie to tylko moje mysli i sam je powodowałem postanowilem to zakonczyc i zyc normalnie jak dawniej. Udało sie ale łatwo nie bylo :) Teraz jestem szczesliwy ze mam to za soba i zyje pełniem Zycia :) Mała rada ? nie dac sie ale nie pozwalajcie sami wmawiac sobie jakis fazzzzz to bo poteguje strach i panike. :) zyjcie i nie traccie czaasu na ta wstrętną nerwice :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jaco20 0 Napisano Maj 14, 2008 aha Leki odstawilem po miesiacu. a brałem Xanax 0,5 Poprostu to mnie tłumilo a nie pomagało :) musicie sami do tego dojsc jak to zwalczyc bez lekow :) zajmijscie sie tym co kochacie :) 3ba robic wszystko zeby o tym nie myslec :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach