Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość rosa

Moja nerwica...

Polecane posty

tak sobie mysle juz od paru dni: fajnie ze jestescie:) Jestesmy w takim przedziale wiekowym a mozemy gadac:) bo od nastu lat do pewnie 60, jak nie wiecej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam moje funfelki jak po weekendzie??widze zescie sie rozpisaly:)U mnie weekend uplynal w prawie bloooogim stanie.Wczoraj impreza u tesciowej dzis obiad u mojej mamy i moja ponad miesieczna diete szlak trafil teraz na dodatek opycham sie sernikiem ufff:/Ale co tam raz sie zyje;) Wieczoram troche scielam sie z moim mezem(jakby spokoj miedzy nami bylby normalnym stanem:/)/Najpierw sie zezloscil ze o 20 wyszlismy od tesciowej bo maly byl zmeczony a nie chcial u mamy spac.Mimo ze powiedzialam mu ze ma zostac u niej to wrocil z nami ale wkurzony.Jak mu juz przeszlo to oswiecil mnie informacja ze w przyszly weekend jedzie na kolejna wycieczke motorowa z kolegami na caly dzien.O co to to nie!Ja rozumiem ze musi miec pasje ale ma pilke!gania z chlopakami co pt.gra w rozne mecze i nic nie mowie a nawet sie ciesze ale co za duzo to nie zdrowo!co ja mam znowu sama w domu z dziecmi siedziec a on zycie kawalerskie prowadzic o nie!Powiedzialam mu ze ok.ale jak on pojedzie to ja jade z moimi ziomkami z pracy w gory na caly dzien w tym z tym kolega o ktorego maz jest STRASZNIE zazdrosny.Stwierdzil ze nie to nie jest to samo.Z nimi w tej wycieczce motorowej jezdzi tez siksa mloda moze ja tez mam prawo do zazdrosci w takim razie?czemu jemu wolno a mnie nie???Poza tym wg.mnie motocykl to nie bezpieczna zabawka i ja sie na to nie zgadzam zeby zycie ryzykowal dla frajdy wystarczy ze w pracy na codzien ryzykuje:/ No a dzis jak siedzielismy sobie na powietrzu na piwku dopadl mnie ni stad nagle lęk!nagle zaczelam sie panicznie bac mdlosci itp.Wzielam mojego psychotropka troche autosugestii i przeszlo.Znow jestem szczesliwa nic mnie nie boli nawet ta cholerna trzustka puscila:)ale zostaly mi 4 psychotropy i dziewczyny tak na powaznie nie wiem jak ja dam sobie bez nich rade!!!!perspektywa ze nie bede miec leku na lęki PRZERAZA mnie i przerasta:(:(:( Aaa mroczki przed oczami mam przy zespole szyjnym! Aaaa i najwazniejsze!!!moja corcia konczy dzis 9 lat!!!!:):):) a synek tez urodzil sie 12stego ale maja:):):) Buziaki spijcie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oni zawsze powiedza ze to nie to samo...mam tu na mysli to co powiedzail twoj maz Jesli chodzi o lekarstwa to nie mozesz isc do lekarza po recepte?:)Nie na mawiam cie do brania wrecz przeciwnie!!! ale zawsze czuje sie czlowiek bezpieczniej jak ma cos na uspokojenie przy sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuje Wam za odpowiedzi :) Stres stop do psychologa staram się chodziś raz w tygodniu, ale to takie rozmowy ktore chyba nic mi nie dają. Na początku było fajnie bo zmienia nastawienie moich mysli, ale teraz to 15 minut pytan jak minał tydzień i 15 minut leżenia na materacu i słuchaniu kasety z ćwiczeniami i na koniec 40 zł i tyla :( do psychiatry chodziłam 6 lat temu jak miałam ataki paniki na tle choroby serca, oczywiście też były tylko kolejne leki które nic nie zmieniały (bo wiedziałam że one i tak mi nie pomogą bo tylko hydroxyzyna jest dobra :P ), ale tam chodziłam na kase chorych i nie byłam zadowolona. Sama jakoś dałam rade i po 6 latach paniki sama z tego wyszłam. Jednak rok temu zmarł mój tata i znów lęki wróciły, tyle że teraz zawroty głowy i złe widzenie i niestety nie umiem sobie sama pomóc. Dziś miałam naprawde zły dzień, od rana było mi słabo, miałam wrazenie że zaraz zemdleje, potem oczywiście trzęsawka. Wziłełam hydroxyzyne i troche puściły nerwy, ale lęk już siedzi we mnie. Postanowiłam że wieczorem wezme Doxepin 1 tabletke, niedawno przepisała mi go Pani okulistka. W ulotce nie wyczytałam jakiś strasznych skutków ubocznych, więc może bdzie dobrze :) Chyba bez leków nie dam rady, a to robi się coraz bardziej męczące. Ale Wam namarudziłam :( przepraszam ze tak przy weekendzie, jak tu Panie pozytywne nastawienie opisały :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuje Wam za odpowiedzi :) Stres stop do psychologa staram się chodziś raz w tygodniu, ale to takie rozmowy ktore chyba nic mi nie dają. Na początku było fajnie bo zmienia nastawienie moich mysli, ale teraz to 15 minut pytan jak minał tydzień i 15 minut leżenia na materacu i słuchaniu kasety z ćwiczeniami i na koniec 40 zł i tyla :( do psychiatry chodziłam 6 lat temu jak miałam ataki paniki na tle choroby serca, oczywiście też były tylko kolejne leki które nic nie zmieniały (bo wiedziałam że one i tak mi nie pomogą bo tylko hydroxyzyna jest dobra :P ), ale tam chodziłam na kase chorych i nie byłam zadowolona. Sama jakoś dałam rade i po 6 latach paniki sama z tego wyszłam. Jednak rok temu zmarł mój tata i znów lęki wróciły, tyle że teraz zawroty głowy i złe widzenie i niestety nie umiem sobie sama pomóc. Dziś miałam naprawde zły dzień, od rana było mi słabo, miałam wrazenie że zaraz zemdleje, potem oczywiście trzęsawka. Wziłełam hydroxyzyne i troche puściły nerwy, ale lęk już siedzi we mnie. Postanowiłam że wieczorem wezme Doxepin 1 tabletke, niedawno przepisała mi go Pani okulistka. W ulotce nie wyczytałam jakiś strasznych skutków ubocznych, więc może bdzie dobrze :) Chyba bez leków nie dam rady, a to robi się coraz bardziej męczące. Ale Wam namarudziłam :( przepraszam ze tak przy weekendzie, jak tu Panie pozytywne nastawienie opisały :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuje :) kilka lat temu pisałam na nerwicach lękowych i powiem szczerze że tamto pisanie a potem rozmowy na gg dużo mi pomogły ;) mam nadzieje że teraz taka terapia pomoże :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chyba tez
Witam, Proszę Was o poradę - chyba też mam nerwicę, nie wiem co z tym dalej zrobić. Obiawia się to niemal ciągłym uczuciem stresu - od kilku lat. Tak jakbym był w trakcie załatwiania kilku bardzo pilnych spraw naraz, chociaż np. jestem już po pracy albo jest weekend. Z objawów zewnętrznych, to sporadyczne (raz - dwa razy na miesiąc, czasem żadziej) straszne bóle z tyłu głowy, nawet przez 2-3 dni, kiedy leki nie pomagają albo słabo pomagają... Lęków praktycznie nie mam, rok temu miałem przez jeden tydzień dziwne uczucie strachu, zimy pot - bez powodu. No i jestem często rozdrażniony i zbyt agresywny, przez to z moją kobietą dochodzi czasem do kłótni. To właściwie tyle, ale czuję że ten ciągły nieuzasadniony stres mnie bardzo męczy, kiedyś wykończy... I tą swiądomością się czasami nakręcam jeszcze bardziej. Napiszcie proszę na ile to jest poważny stan, czy da się to zaleczyć, w ogóle czy iść od razu do psychiatry / neurologa ??? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izzy Stevens
Witam wszystkie forumowiczki... Czytam czytam i tak jakby była to moja historia... Tyle ze do niedawna byłam przekonana ze podłoże moich problemów jest \"autentyczne\". W sumie nadal boje się ze to nie moje wymysły tylko jakaś straszna śmiertelna choroba. O objawach nie będę pisać bo zajęłoby mi to z 2 dni i tak jak czytałam dziewczyny u Was najgorzej jest w weekendy bo przychodnie są pozamykane i boje się ze będę potrzebowała pomocy i jej nie dostane. Głownie chodzi o to ze wymyślam sobie choroby panikuje ze umrę i jak wymyśle sobie chorobę to ma m wszystkie jej objawy.Najgorsze ze czuje się wtedy fatalnie. Robie badania chodzę po lekarzach i nic nie wykrywają. To mija na jakiś czas i znowu. Ostatnio wszystko się nasiliło strasznie co wieczór byłam przekonana ze umrę ze mam raka i umrę płakałam, trzęsłam się a objawy fizyczne się nasilały... Mam momenty trzeźwego myślenia wiem ze mam problem ale zupełnie nie wiem gdzie szukać pomocy nawet powiem więcej boje się szukać pomocy... Jak można sobie pomoc? co pomaga? tylko specjalista? czy sama dla siebie mogę coś zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pytanie jak mozna sobie pomoc hmmm psycholog, psychiatra, neurolog, ksiazki takie psychologiczne(mi pomoglo czytanie) ale chyba przede wszytskim wsparcie bliskich osob to zeby nas rozumieli, mi tego tak brakuje czesto placze z tego powodu bo wstyd mi ze potzrebuje tyle milosci,no ale czy to zle?? moj facet mi mowi ze przeciez nie jestem dzieckiem:(ale to chyba dlatego ze nikt mi uczucia nie okazywal tak w dziecinstwie i teraz sie we mnie rozwinely takie potzreby:( ajjj nie mam sily dalej pisac bo sobie placze jak zaczelam pisac o tych uczuciach:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izzy Stevens
Nie płacz... Normalne ze potrzebujemy miłości, uczucia i wsparcia... Nie płacz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie mam tego uczucia miłosci i zrozumienia wsród najblizszych mi osób wprost przeciwnie wysmiewają się ze mnie i ciągle krytykuja ponizaja bo sa przekonani że nie ma zadnego problemu to tylko moje głupie wymysły a ja wtedy dostaje szału .....wybucham złoscia która przeradza sie w płacz i rozzalenie ....... dziewczyny znów potrzebuje rady czy to możliwe zeby od miesiąca było mi niedobrze ciagle mnie mndli na wymioty pare razy wymiotowałam biore już ten ranigast jak mi ktoras z was radziła i dalej to samo ? Spytam jeszcze czy któras z was pali ?ja nie palilam 10 lat i od 2 miesięcy sięgnełam po papierosy czy to one tak działaja ? ale kiedy nie paliłam tez miałam tki dolegliwości robiłam wtedy USG i gastroskopie i nic nie wykazało a mnie ciągle niedobrze i jakby w brzuchu paliło sie ognisko i takie ssanie jakby ciągle chciało mi się jesc prosze odpiszcie bo juz zaczynam się tym martwic .......do tego arytmia dodatkowe skurcze i zawroty głowy jak to opanowac .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak wiele zależy od ciebie
Jeśli stwierdzono u Ciebie nerwice, borykasz się pewnie z wieloma trudnymi emocjami. Możesz być zaskoczony, nie dowierzać diagnozie, możesz przeżywać rozczarowanie i mieć pretensję do losu, wyrażone w dramatycznym „Dlaczego ja?!”. Czasami czujesz gniew albo złość. Doświadczasz żalu, lęku, bezradności, poczucia beznadziei. Jednocześnie słyszysz, że nie powinieneś czuć negatywnych emocji i denerwować się, bo to nie wpływa dobrze na Twój stan. W rzeczywistości wszystkie towarzyszące Ci uczucia są naturalne w sytuacji, w jakiej się znalazłeś. Spróbuj je zaakceptować – płacz, lękaj się, buntuj – to pomoże Ci się zmobilizować do walki z chorobą. Uważaj jednak bo ze stresu można dostać jeszcze jedna chorobe nowotwor.Tak wiec wiele zależy od nas samych by uniknąc tego typu chorob. Jednym z czynników, współdecydujących o możliwości pojawienia się nowotworu, jest funkcjonowanie układu odpornościowego. Powszechnie wiadomo, że stres negatywnie działa na układ immunologiczny. Nie wszyscy jednak rozumiemy to samo pod pojęciem „stres”. Mitem jest, że stres oznacza sytuacje stresujące; mitem jest również, że stres to negatywne emocje. W rzeczywistości stres to poczucie przeciążenia, nadmiaru emocji. Czasem bywa wyrażany, ale najczęściej jest tłumiony. Zatem naszym celem nie jest unikanie stresu, lecz radzenie sobie z nim! Podziel się bólem Zdarza się, że nie chcesz swoimi uczuciami obarczać bliskich, lub obawiasz się, że Cię nie zrozumieją. Ciężko jest jednak borykać się z trudnymi uczuciami samotnie. Masz prawo prosić o pomoc wszystkich, od których chciałbyś ją otrzymać. Pozwól sobie przyjąć wsparcie tych, którzy Ci je proponują. Szczera rozmowa, w której nazwiesz swoje uczucia, może rozwiązać szereg problemów, ułatwi porozumienie, pomoże też uniknąć najbardziej niechcianych konfliktów. Szukaj osób w podobnej do Twojej sytuacji życiowej – poczucie wspólnoty może Ci dodać energii do zmagania się z chorobą. Badania dowodzą, że osoby skłonne do zwierzeń mają na ogół silniejszy układ immunologiczny. Dzielenie się doświadczeniami i uczuciami sprawi, że poczujesz się rozumiany i będziesz mógł spojrzeć na swoje sprawy z dystansu. Tak wiele zależy od Ciebie! Możesz się zastanawiać, jak poradzić sobie z emocjami, by służyły Twemu zdrowiu. Emocje wynikają z tego, jak myślisz o wszystkich zdarzeniach, o sobie, o innych czy o świecie. Zmiana sposobu myślenia może być świetnym sposobem na radzenie sobie z kryzysem emocjonalnym zawsze wtedy, gdy w Twoim życiu pojawiają się niepożądane sytuacje. Warto pamiętać, że Twoje samopoczucie jest kształtowane przez Twoją interpretację zdarzeń, przez znaczenie, jakie im nadajesz. Jest to z pewnością ten obszar, na który możesz aktywnie wpływać. Do Ciebie należy wybór tego, co będziesz myślał. Nie jest to łatwy ani bezbolesny proces, ponieważ często jesteśmy bardzo przywiązani do naszych przekonań. Jednak możesz wykonać pracę, która z pewnością się opłaci: sprawdzić wartość zdrowotną swoich przekonań i poddać je weryfikacji. Możesz zacząć myśleć w zdrowy sposób, który generuje pożądane emocje, pozytywnie wpływające na stan Twojego układu immunologicznego. Zdarza się jednak, że trudno nam samym zweryfikować i zmienić sposób myślenia. Wówczas warto udać się do terapeuty, który wesprze nas i zaopatrzy w narzędzia pracy. Odkładaj na półkę „horrory” i wyobrażaj sobie pożądany rezultat Skłonność do ponurej interpretacji rzeczywistości wyraża się w „czarnych scenariuszach”, które podsuwa nam nasza wyobraźnia. Wszyscy używamy wyobraźni nieustannie: przywołujemy wspomnienia z przeszłości, lub projektujemy przyszłość. Na swoim prywatnym, wewnętrznym ekranie możesz zobaczyć obrazy wszelkich możliwych katastrof i porażek, jakie były Twoim udziałem, lub mogą się dopiero wydarzyć, ale możesz też roztaczać na nim wizje przyjemne i pełne nadziei, albo chociaż neutralne. Warto, byś używał swej wyobraźni w świadomy sposób, który będzie dla Ciebie źródłem oparcia i siły. Wyobrażeniom towarzyszą emocje i odpowiadające im reakcje fizjologiczne. Wyobraź sobie, że żujesz plasterek żółtej, soczystej, kwaśnej cytryny – zapewne poczułeś, jak ślina napływa Ci do ust. To doświadczenie pokazuje, że ciało reaguje na wyobrażenia tak, jak na rzeczywistość. Warto zatem wyobrażać sobie pożądany rezultat, pielęgnować obrazy, budzące przyjemne emocje i zarazem wywołujące w ciele uczucie odprężenia. Nie zapominaj o zabawie! Zabawa jest największym wrogiem choroby! Dysponujesz więc istotnym narzędziem w walce z rakiem. Humor pomaga obniżyć napięcie, rozładowuje uciążliwe emocje, ułatwia adaptację do sytuacji, w jakiej się znalazłeś. Poprzez wydzielanie endorfiny, tzw. wewnętrznej morfiny, poczucie humoru podnosi naszą odporność. Śmiejąc się, uruchamiamy przeponę, dzięki czemu fundujemy sobie masaż narządów wewnętrznych. Zadaj sobie pytanie: „Co sprawia mi radość, frajdę; co jest zabawne?”. Rób to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczoraj sie polozylam obejrzalam Teraz albo nigdy i bylo ok i od razu zasnelam pod cieplutka kolderka. Bianko te mdlosci czy krecenie w glowie to od stresu mi tez trudno w to uwierzyc ale chwilami tez tak mam a kiedys tez mialam przez jakis czas codziennie! Ale jak masz klopoty z zoladkiem tzn czujesz ze cos nie tak pali czyc cos to moze idz do apteki zapytaj sie farmaceutki co poleca, opisz jej co cie boli i moze doradzi juz bez biegania do lekarza. Bylam zrobic badanie krwi na krzepniecie po poludniu wyniki,mam nadzieje ze bedzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm teraz doczytalam bianko dokladniej ze nawet wymiotowalas pare razy, bo ja to tylko mialam odruchy wymiotne ze prawie prawie...ale zeby wszytsko wyszlo to nie doszlo do tego. co za glupia choroba no:/ a probowalas SMECTY ??? ciotka mi polecila na takie sprawy jak chce sie wymiotowac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wITAJCIE. U mnie slonko , ale ja niewyspana . Nie moglam zasnac poniewaz wczesniej sie zdrzemnełam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość golebica27
Przepraszam, wchodzę w środek dyskusji.... Po czym poznać, że to nerwica a nie inna choroba/choroby? Mam napady lękowe, duże huśtawki nastrojów, częste i silne bóle głowy. Szukałam przyczyn ale już nie mogę, chyba tracę nad tym powoli kontrolę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość golebica27
Przepraszam, wchodzę w środek dyskusji.... Po czym poznać, że to nerwica a nie inna choroba/choroby? Mam napady lękowe, duże huśtawki nastrojów, częste i silne bóle głowy. Szukałam przyczyn ale już nie mogę, chyba tracę nad tym powoli kontrolę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny stres-stop ja sadze ze kazda z nas borykajaca sie z nerwica ma braki w uczuciach tzn.ludzie z problemami emocjonalnymi to ludzie bardzo wrazliwi bardziej niz\"zdrowi\"ludzie. tak wiele zależy od ciebie nie wiem czy jestes kobieta czy mezczyzna wiec napisze do ciebie w trybie meskim.Zrobiles cos bardzo madrego gratuluje wrodzonej\"inteligencji\"!!!!Jestem wszciekla po tym co przeczytalam.Co najmniej pare osob z tego forum ma nerwice lękowa zwiazana wlasnie z rakiem ja min.do tych osob naleze.Sadziles ze twoj post nam pomoze???to wyobraz sobie ze NIE pomogl a wrecz przeciwnie!!!!Wystraszyl przynajmniej mnie jeszcze bardziej!Jesli chcesz sie bawic w psychologa to znajdz sobie forum o tematyce problemow seksualnych!To co zrobiles bylo najglubsza rzecza jaka mogles z robic kretynie:-oJak bede chciala otworzyc sobie strone z czym sie wiaze stres i jakie konsekwencje ze soba nosi to sobie ja otworze dzieki za uswiadomienie mnie ale nie pomagaj wiecej bo nie potrafisz tego robic!:-ozegnam Przepraszam dziewczyny...uff ze taki ktos musi sie zawsze znalezc.G....o wie o nerwicy o tym z czym walczymy kazdego dnia a szkodzi zamiast pomoc!Mam nadzieje ze osobiscie niegdy w realu nie spotkam takiego\"psychologa\"!:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bianko ja mam ostatnio czesto takie rewolucje zoladkowe i gwarantuje ci ze to na tle nerwowym.Zauwazylam ze jak mam spokojne dni nie stresuje sie za bardzo to jest ok.z moim zoladkiem ale jak pare dni z rzedu chodze silnie podminowana to wlasnie wymiotuje i mam zawroty glowy.Czesto tak mam przed jazdami dzis tez mam lekcje i juz czuje jak mi zoladek szaleje czuje tez czasem palenie w zoladku nie wiem czy to tak czasem nie jest objaw wrzodow.U nas to by mnie to nie zdziwilo.Pale niestety i po porodzie wiecej:(Juz sobie objecalam i Bozi zreszta tez:)ze jak schudne do 60kg czyli jeszcze 10kg.to rzuce te cholerne fajki.Mysle ze moje kompleksy z lekka nadwaga po porodowa tez ma wplyw na moje samopoczucie:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Janesa
Bóle głowy, bóle żołądka, na zmianę. Do tego ujawniające się od czasu do czasu uczucie dezorientacji, niby zawrotów głowy, lecz bardziej dziwnego uczucia nie wiem gdzie jestem, jak jestem itp. Czasem objawy występują kolejno po sobie lub nakładają się na siebie, wtedy czuję jak ogarnia mnie wrażenie: \"zaraz się rozerwę\". Oczywiście leki, zmieniam z jednych na drugie, rzecz jasna nie działają w ogóle lub prawie. Zresztą o tym już się chyba większość chorych na tą straszną chorobę przekonało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość golebica27
Nikt mi nie odpowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logopodo
Po czym poznać, że to nerwica a nie inna choroba/choroby? gdyby to było oczywiste ze to nerwica a nic innego to połowa z nas juz by nerwicy nie miała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sweetgirl83
Witam wszystkich! Postanowilam tez troche sie poudzielac na forum poniewaz tez od ok 12 lat uzeram sie z nerwica. Powiem ze bywalo roznie...Raz lepiej raz gorzej, doszlo nawet do tego ze na pare lat zniknely objawy. Jednak od pewnego czasu coraz bardziej sie nasilaja i ciezko jest mi z nimi sobie poradzic. Mam napady paniki ze boje sie o wlasne zycie, boje sie wyjsc z domu, boje sie ze cos mi sie stanie i nikt mi nie pomoze, boje sie wyjsc ze znajomymi czy gdzies wyjechac bo zaraz pojawiaja sie te straszne mysli. Objawy mi towarzyszace to pocenie sie rak, stop, scisk w gardle, przyspieszone tetno i bicie serca, niekiedy mrowienie itd Staram sie to jakos opanowac ale czasami wpadam w taka panike ze nie potrafie. Zdarzylo sie ze wyladowalam dwa razy na pogotowiu i potem mi przeszlo, badania zrobilam i fizycznie jestem zdrowa. Na dzien dzisiejszy biore magnze i w takich chwilach staram sie uspokoic ale czesto mi wracaja te mysli. Nie wiem co z robic, moze jakas psychoterapia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iuna
Szkodliwe nieszkodliwe zawsze refastin ze soba w torebce mam. Szczerze wiadomo super ostry atak to nawet nie koniecznie pomoze taki killer, jednak zazwyczaj jest lepiej. To tak off topic apropo bolu i nerwicy. Mnie tam niesamowicie wkurzaja, zeby nie powiedziec gorzej, napady bezsennosci i dreszcze. Jestem wiecznie przemeczona, do tego klopoty z koncentracja itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iuna
Szkodliwe nieszkodliwe zawsze refastin ze soba w torebce mam. Szczerze wiadomo super ostry atak to nawet nie koniecznie pomoze taki killer, jednak zazwyczaj jest lepiej. To tak off topic apropo bolu i nerwicy. Mnie tam niesamowicie wkurzaja, zeby nie powiedziec gorzej, napady bezsennosci i dreszcze. Jestem wiecznie przemeczona, do tego klopoty z koncentracja itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki wszystkim za dobre słowa a temu komuś za to ze swietnie mi uzmysłowił ze czeka mnie rak tak czeka mnie rak bo nie wiadomo czy uda mi sie zwalczyc nerwice mimo pomocy psychologa ........Powiem wam tylko jedno nerwica zabrała mi wszystko najpiekniejsze lata młodosci miłosci i zabawy obdarowała mnie lekiem oziebłoscia smutkiem przerazeniem obawami o swoje zycie rozdraznieniem i totalnym dołem zamiast cieszyc sie kazda dana mi chwila dziecmi zdrowymi madrymi to na okraglo tarzam sie w tym gównie nie mozna normalnie zyc bo kazda piekną chwile zabija ta franca ona rzadzi moim zyciem i trudno mi to przerwać .Człowiek byl młody chciał sie cieszyc zyciem bawic sie jak inni życ swobodnie codziennymi sprawami ale niestety nie przyczepiła sie pewnego pieknego dnia i rozgościła sie na dobre , nienawidze jej jjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wróżka30
Nie trać nadzieji, będzie dobrze :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izzy Stevens
Witam stres-stop piszesz ze czytanie książek na ten temat Ci pomogło. Jakie tytuły? A propos miłości ja kilka dni temu przyznałam się mojemu mężowi do leków i pól nocy przepłakałam on słuchał potem mnie przytulał i racjonalnie tłumaczył- pomogło bardzo. Podzielenie się problemem jest bardzo ważne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×