Gość basialala Napisano Marzec 31, 2014 ja dodatkowo mam problem ze snem problem przez duże P gdyż często zdarzają mi się noce kiedy leżę do rana bez snu tylko czuje jak mi ciało mrowi ,ucisk w głowie Ostatnio to już całkiem sobie nie radze pomimo że nie mam stresów Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kamcia2704 Napisano Kwiecień 4, 2014 dokladnie... to jest najgorsze... ze trzeba wyjsc do ludzi i udawac ze wszystko jest ok.... idziesz ulica i nikt nie wie co wlasnie przezywasz, bo wygladasz calkiem normalnie... jak kazdy inny... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość basialala Napisano Kwiecień 4, 2014 pocieszające jest tylko to, że nie tylko ja sie tak męczę... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość makaka Napisano Kwiecień 4, 2014 oj ile ludzi męczy się z nerwicą, depresją tylko nikt na czole nie ma tego wypisanego, że tak cierpi. Nie jest to pocieszające, aż żal, że tyle osób cierpi a jest to prawdziwe cierpienie i fizyczne i psychiczne. Co innego być nerwowym a co innego mieć nerwicę np. lękową. Niespanie w nocy to też częsty objaw nerwicy, głowa przez cały dzień nawalona strachem i w nocy te czarne myśli się kołaczą i nie dają spać. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Atkaxx Napisano Kwiecień 19, 2014 No to witam i przyłączaw się do was! ;) mam depresję od 8 lat i nerwice od 4 lat. u mnie początki były najgorsze ! główny objaw to duszności wylądowałam na pogotowiu i tam mnie uświadomili bo jeszcze nie wiedziałam że mogę mieć jakąś nerwice to była czarna magia. Dostałam hydroksyzyne - pomogło na rok !* potem *od nowa* poszłam do psychologa teraz na psychiatry chodzę. eh mam 31 lat cudownego faceta planujemy dziecko ale to chyba nie możliwe z nerwicą pozdrawiam was Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Zomiren Napisano Kwiecień 20, 2014 Witajcie,ja również do Was dołączam :) Nerwicę lękową i depresję zdiagnozowano u mnie 7 lat temu. Tak przez 7 lat się bujam z różnymi stanami-raz lepiej raz gorzej. Zaczęło się od napadów lęków na ulicy,strach przed ludźmi,lęk przed wyjściem z domu,napady płaczu,uczucie bezsilności,nerwowość.Trafiłam do psychiatry i dostałam asentre i doraźnie hydroxyzinum VP.Na jakiś czas pomogło,nawet dłuższy czas bym rzekła,ale... Kumulacja problemów i atak gotowy.Atak u mnie to takie dziwne uczucie jakby dusza odłączała się od ciała,wrażenie,że właśnie dzieje się coś co już się wydarzyło(to są sekundy),coś czuje w tyle głowy,ale nie umiem tego opisać i mdłości, a chwilę po tym tracę przytomność.Zawsze przed omdleniem zdążę powiedzieć"znowu" lub "niedobrze mi". Z opisu świadków : osuwam się powoli na podłogę,drżenie rąk występuje i oczy się "przewracają"-widać białka.Stan ten trwa chwilkę,a jak odzyskuję przytomność serce bije mi jak oszalałe, jestem wystraszona i kompletnie nie wiem co się stało. Kiedyś atak miałam raz na jakiś, a teraz coraz częściej.Ostatnio nawet w nocy i nad ranem, a wczoraj 3 razy w ciągu dnia.Podczas jednego z nich osunęłam się w taki sposób,że poparzyłam sobie palec o czajnik i przewróciłam coś co stało na szafce.Na szczęście nie byłam sama w domu.Głośne odgłosy pozwoliły na szybką reakcję domowników.Dodam jeszcze,że podczas którejś wizyty dostałam jeszcze zomiren.Do tej pory brałam rzadko,ale od wczoraj postanowiłam pobrać.Wkrótce mam wizytę u lekarza i na pewno wspomnę,że mimo brania leków wg zaleceń występują omdlenia i to częściej niż wcześniej. Pozdrawiam wszystkich zmagających się z tym świństwem i dużo,dużo spokoju Wam życzę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Zomiren Napisano Kwiecień 20, 2014 Dodam jeszcze,że mam tendencję do nakręcania się tzn. wmawiam sobie ciągle jakieś choroby,a najczęściej to raka.Zanim weszłam na to forum poczytałam o glejaku i innych guzach mózgu i myślę,że jednak wolę ,aby to była ta nerwica...Przy pierwszym omdleniu neurolog skierowal mnie na EEG oraz TK i nic nie wyszło. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Kwiecień 22, 2014 Fajnie że jednak ten wątek,sie rozwija;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Kwiecień 22, 2014 To ja atkaxx;p Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Kwiecień 23, 2014 i ja się wypowiem.lat mam 25. moja nerwica jest wynikiem domowej atmosfery- matka lekomanka i tez chora na nerwy, leczaca sie też na nowotwór. ojciec k****arz i oszust- zdradzal matke w kółko, mnie w dziecinstwie bił i ciągle krytykował. matka z czasem tez zaczęła mnie bić. musialam zawsze byc perfekt- jak nie to wyzwiska, bicie, wyśmiewanie. ogolnie rodzice zaszczepili we mnie przekonanie, że mało znaczę. z domu wyniosłam lęk przed bliskością, poczucie zagubienia. z czasem dołączyły objawy somatyczne- duszności, wymioty, drgawki, chwiejne nastroje.nie potrafię ułożyć sobie życia- kiepskie zwiazki, no może ostatnio jakaś nadzieja się pojawiła. odpukać. matka w kolko mi wypomina, że mnie wychowali, że na mnie kasę łożyli- nie uważa, że to był ich obowiązek. nienawidzi ona ojca i ogolnie facetów. mam okropne problemy z snem, wszystko analizuję obsesyjnie. czesto miewami lęki różnego rodzaju. mam okresy lepsze i gorsze, jednak rzeczą najbardziej destrukcyjną jest niskie poczucie wartości oraz łatwość wpędzania mnie w poczucie winy. wystarczy, że mi coś matka wypomni, a ja juz mam 24 h w nerwach i lękach, zaraz czuję że spotka mnie coś złego, za to co zrobiłam. nie umiem zapomniec jak normalny człowiek... oto moja życie właśnie, póki co nie mam gdzie się wyprowadzić- nie stać mnie, więc w tym żyję... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Kwiecień 24, 2014 hm z nerwicą to bywa róznie ważne też jest to jak się odzywiasz/ jak żyjesz/ czy uprawiasz jakieś sporty … stres ma ogromny wpływ na nasz stan psychiczny, samopoczucie itp – trochę się na tym znam, bo sama tego jakiś czas temu doświadczyłam, przy większej liczbie wątpliwośći i objawów poszłam po prostu do lekarza - neurologa, jeżeli nadal ktoś ma takie problemy to radzę nie odstawiać tego ‘na pozniej’ –bo to tylko może zaszkodzic, jeśli ktoś chce, polecam zerknąć na http://walentynykaneurologgdansk.pl/, jest tez troszkę info o doleglowosciach układu nerwowego. :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Zomiren Napisano Kwiecień 25, 2014 do dziewczyny 25 lat : mam koleżankę z bardzo,ale to bardzo identycznymi przeżyciami co Ty.To dzięki niej odważyłam się pójść na wizytę do psychologa i psychiatry.Jeżeli męczy Cię ten stan i czujesz,że sobie nie radzisz,przemysl wizytę u lekarza.Zobaczysz poczujesz się lepiej,wygadasz,dostaniesz kilka rad,albo zaproponują terapię.Na jakiś czas leki przeciwlękowe pewnie dostaniesz.Nie bój się i nie wstydz.Uwierz w siebie i nie bierz do siebie słów rodziców.To oni mają jakiś problem ze sobą.Trzymam kciuki za Ciebie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kamcia2704 Napisano Maj 2, 2014 u mnie ostatnio średnio... niby święta minęły spokojnie... ale jak co święta taka głupia myśl z tyłu głowy, czy dożyję następnych... a teraz jakoś staram się sobie radzić. katuję ciało ćwiczeniami, żeby umysł jako tako funkcjonował. ale tyle głupich myśli... a moje zawroty głowy to jednak chyba wynik nerwicy. ostatnio miałam całkiem dobry humor, zasypiałam już i jak to często bywa nagły napad nieopanowanego lęku, takiego bez powodu... i zaraz duszno i właśnie to okropne uczucie w głowie... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Maj 17, 2014 Pozbyłam się nerwicy sama, bez leków i chcę wam pomóc! opisuję wszystko na moim blogu opanuj-panike.piszecomysle.pl Zapraszam! :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość termosowa Napisano Maj 30, 2014 Witam jestem tu nowa czy jest tu ktoś z kim moge popisac mam napady lękowe od 3lat pierwszy atak miałam w parku jak córeczka miał 1rok zaczeło mi sie robić słabo,dusiłam się,bałam się nawet sama niewiem czego,dreszcze,było mi zimno a raz gorąca,zaczepiłam panią żeby mi pomogła że się dusze zadzwoniła ona po pogotowie jak przyjechali na miejsce zrobili mi badania krwi,ekg,i stwierdzili ze to ze stresu dali mi zastrzyk uspakajający i puscili z dusznosciami dopiero po 20min zrobiłam się spiąca i dobrze ze zdązyłam dojsc do domu bo zasnełam odrazu rano czułam się bez sił miałam lęki,zaczełam się bać wychodzic ataki miałam co pare dni i co chwile pogotowie w domu,przestałam wkoncu wychodzic jak wychodze to na 100m od domu bo musze isc po synka do przeczkola i kazdego dnia przechodze stres ze musze wyjsc boje się ze strace przytomnosc do sklepu jak wchodze oblewaja mnie poty,słabo mi ,dusze się myślałm ze samo to przejdzie mam25lat i juz mam dosc tego życia od 3lat nigdzie nie byłam samą myślą ze mam gdzies isc to żle sie czuje próbowałam nawet przejechac się z męzem samochodem ale zaraz wruciliśmy bo złapał mnie atak zdecydowałam się załatwic psychiatre do domu prywatnie i dzis był przepisał mi asertin 50 i kazał przez 4dni brac po pół,wziełam pierwsze pół mam nadzieje ze mi przejdzie.Każde dnia zadaje sobie pytanie czemu to akurat mnie musiało spodkac nie mam u nikogo w sparcia wszyscy myślą że to muj wymysł że jestem psychiczna ze nigdzie nie wychodze jak mąz jest w pracy to siedze w domu z dziecmi mam na podwurku plac zabaw nawet jak wyjde i posiedze troche zaczyna mi byc słabo i uciekam z dziecmi do domu bo boje się ze się udusze a w domu czuje się bezpieczniej niz na ulicy czy na podwórku Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość termosowa Napisano Maj 30, 2014 czy macie jakies sposoby jk z tym walczyc ja łpie mnie atak strasznie się denerwuje na dzieci wtedy najlepiej było by jak bym była sama i byłby spokuj a na ulicy jak jestem z dziecmi boje się ze stanie mi sie coś i dzieci zostaną same że im coś się może stac.Od 3lat nigdzie nie wychodze nie byłam nawet na basenie nie wspomne o kinie czy nawet spacer po parku,mąz muj robi mi pretensie ze zamknełam sie w sobie ze powinnam wyjsc znim ze jest przymnie ze zadzwoni na pogotowie jak by coś się działa on myśli ze ja to wszystko wymysliałm ale trafiłam na te forum i widze ze nie jestem sam mam pytanie czy ktos miał tak jak ja ze nie wychodził zdomu bo się bał i dusił a biorąc tabletki zaczoł wychodzic i nawet jedzic tranwajem po całym miescie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość termosowa Napisano Maj 30, 2014 Jestem zmenczona fizycznie i psychicznie przez ta chorobe,przezemnie moje dzieci nie maja nigdzie nie chodza jedynie na plac zabaw na podwurku i do przeczkola i spowrotem i w niedziele ma mąz tylko wolne to je zabiera na cała dnie a w ciągu tygodnia są skazane na mnie, do pracy nie pujde napewno z ta chorobą jak dalej niz 100m nie wychodze czy jest tu ktos z kim moge popisac,doradzi mi i powie jak poradził sobie z ta choroba Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Czerwiec 3, 2014 ja niestety, albo i stety nie dałam sobie rady sama, ale w sumie teraz z perspektywy czasu, nieprzespanych nocy z powodów wyrzutów sumienia (nerwica natręctw) i tych okropnych przyzwyczajeń cieszę się, ze mogłam znaleźć kogoś kto pokazał mi swiat bez głupot w głowie i natrętnych czynności. Zrozumienie to podstrawa, a nie podejście schematyczne do tematu. Tu chodziłam na terapie: http://www.cp-choroszucha.pl/, miła atmosfera i bez spiny można powiedzieć wszystko co lezy na wątrobie. Niemniej jednak cały czas mimo ze jestem już „wolna” lubię pośledzić podobne wątki, żeby powiedzieć, że MOŻNA z tego wyjść! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość termosowa Napisano Czerwiec 3, 2014 Tylko ja jestem z wrocławia a do białegostoku mam daleko jak ja boje sie wyjśc z domu bo zaraz zaczyna mnie duśić co do piero miała bym wogule gdzies isc na jakies leczenie normalnie czuje sie jak bym była uwięziona w swoim ciele A ty wyszłas z tego co normalnie zaczełaś funkcjonować Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość anyetta Napisano Czerwiec 7, 2014 Musisz zaczac terapie jak najszybciej. Bedą sytuacje kiedy trzeba wyjsc i jeszcze zaopiekowac sie innym. Choruje na nerwice od 6 lat i właśnie jestem z moim synkiem w szpitalu. Dla takich sytuacji trzeba sie leczyc bo przeciez nie moge zostawic go samego a mam ochote uciec. Ale dzieki terapii jakos daje rade. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość termosowa Napisano Czerwiec 7, 2014 Ja dopiero zaczełam brac tabletki asertin 50 już 6 dzień i czuje się gorzej po nich cały czas mnie dusi i mam co chwile lęki a ty prałaś jakieś tabletki czy z tej choroby da się wyleczyć żeby zaczonć funkcjonować jak kiedyś przed chorobą Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość anyetta Napisano Czerwiec 7, 2014 Nie wiem czy da sie wyleczyc i fumkcjonowac jak przed ale juz wiem napewno ze mozna w miare normalnie funkcjonowac. Wiem tez że chyba nigdy nie będzie jak dawniej ale powoli okazuje sie ze moze byc równie dobrze. Uważam tylko że trzeba sie leczyc wbrew wszystkiemu bo nerwica to poważna choroba i teraz Ty jesteś najważniejsza. Leki brałam na początku przez rok mnie nie pomogły. Ale wierz mi można prowadzic normalne życie pomimo objawów tak jak teraz kiedy jestem w szpitalu i niestety mam wszystkie objawy zawroty dusznosci drgawki i panike ale można to ogarnąć. Mnie pomaga terapia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość termosowa Napisano Czerwiec 8, 2014 ja biore tabletkiod paru dni narazie muj stan się pogorszyłstaram się walczyc z tym ale czasem mam już tego dośc dziś nawet zauważyłam że po tabletkach leci mi siara z pierśi tez tak miałaś Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Czerwiec 8, 2014 Bo chemia nie wyleczy ci nerwicy,trzeba zmienic swoje zycie to choroba duszy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość anyetta Napisano Czerwiec 8, 2014 To prawda tabletki nie pomogą. Ja nie miałam takich objawów ale to nie istotne. Pomożesz sobie tylko sama i z pomocą terapii. Ja na siłe robiłam i robie wszystko co przedtem mimo że umierałam milion razy i jakoś nie umarłam. Nie poddawaj sie objawom. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość termosowa Napisano Czerwiec 9, 2014 N a terapie nigdzie nie chodze zresztą za daleko mam do jakiego kolwiek psychologa a psychiatra przychodzi do mnie do domu prywatnie A wy z tą norwicą pracujecie bo ja nawet jak stoje w sklepie to juz mi słabo myśle że zaraz upadne a nie wyobrażam sobie być w pracy 8godz może ze mi te objawy wszystkie przejdą a nerwice mam od 3lat a dopiero teraz zaczełam się leczyc Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Czerwiec 9, 2014 Moja nerwica trwa już pod ponad roku , nie wiem czy to długo czy krótko –ale strasznie mi uprzykrza zycie. Chciałabym się jej pozbyć raz na zawsze, nigdy nie chciałam leczyc się u lekarzy –uwazałam to za bezsensowne, niedaleko mnie znajduje się gabinet neurologiczny http://walentynykaneurologgdansk.pl/ , codziennie obok niego przechodzę i korci mnie aby nie spróbować… może ktos leczył się lekarzem? – pomogło ? … Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kamcia2704 Napisano Czerwiec 9, 2014 a u mnie ostatnio tyle stresu... kończę na dniach studia i czeka mnie szukanie pracy.... bardzo bym chciała pracować w zawodzie... ale wiem, że nie od razu może się udać coś znaleźć. wiele objawów powróciło, doszło kilka nowych... zauważyłam, że się nasilają kiedy jestem sama. dziś mam chwilę kryzysu i straszny bałagan w domu. w najgorszych czasach zawsze u nas był straszny syf... mąż dużo pracował a ja nie byłam w stanie zmotywowac się do czegokolwiek. czasami jedynym moim zajęciem potrafiło być leżenie w łóżku i przepłakiwanie dnia. ze stresujących sytuacji ostatnio: ubzdurałam sobie, że na 100% mam raka szyjki macicy. poszłam do lekarza, zrobiłam cytologie, umierałam dwa tygodnie w oczekiwaniu na wyniki. 3 dni przed był dramat, w dzień wyników w poczekalni dusiłam się, trzęsłam i robiłam dobrą minę do złej gry, żeby ludzie obok mnie nie zauważyli, że wariuję. w gabinecie to już w ogóle masakra. nie byłam w stanie podnieść kartki z wynikami ani jej przeczytać. jedyne co mi się rzucało w oczy to slowo "nowotworowych" jak sie pozniej okazało w opisie dotyczącym tego, że NIE STWIERDZONO zmian nowotworowych ani żadnych innych. i mam pytanie do niektórych z was: czy może któraś z was chorując była w ciąży? co raz bardziej chciałabym mieć dziecko, ale boję się, że będzie gorzej i nie tylko sobie będę wynajdować choroby, ale i dziecku we mnie. albo, że jak przyjdą gorsze czasy to ten cały stres i przeokropny strach zaszkodzą mu... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość anyetta Napisano Czerwiec 9, 2014 Moim zdaniem najgorsze to poddać sie lękowi i zrezygnować ze wszystkiego. Też dusiłam sie stojąc w sklepie a w pracy umierałam tysiące razy zastanawiając sie kto wezwie pogotowie teraz też sie zdarza ale teraz juz wiem ze skoro nadal żyje to nic mi sie nie stanie. Nie zamykak sie w domu. Można poczytać "Pokonałem nerwice Historia mojego zmagania" Grzegorz Szaffer Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość znerwicowanaja Napisano Czerwiec 10, 2014 też mam nerwicę i coraz trudniej mi sobie z nią poradzić praktycznie zamknęłam się w domu. dziś w pracy wytrzymałam tylko pół godziny i wyszłam zwolniłam się do domu, wiem że jutro tam nie wrócę nie dam rady. już nie mogę sobie ze sobą poradzić. cały czas mi niedobrze i cała się telepie. już nie mam siły żeby z tym walczyć Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach