Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość rosa

Moja nerwica...

Polecane posty

Andziusia przeczytała z uwagą twoja historię, jest przejmująca i jest przykro, że miałaś takie trudne chwile. Powiem ci , że ja też straciłam pokarm przy drugim dziecku z powodu stresu. Wieczorem jeszcze nakarmiłam syna a w nocy jak się obudził i chciałam mu dać cycusia to zobaczyłam jakąś wiszącą firankę, albo kawałek flaka brzydko mówiąc - szok . Przykra a raczej straszna wiadomość służbowa, zawodowa spowodowała utratę pokarmu. Nie zdawałam sobie sprawy co stres może zrobić. Andziusia twoje samopoczucie jest wynikiem zaburzenia równowagi ogólnie organizmu. Mechanizm jest prosty, ale skutki są przykre. Stałe napięcie, stres, zamarwianie się oprócz stanów emocjonalnych ma odbicie w funkcjonowaniu narządów. Kiedy czujesz strach, lęk uruchamiają się w pierwszym rzędzie fizjologiczne komponenty tego uczucia. Doświadczasz napięcia mięśni (np. języka), twarz, przyspieszony jest oddech lub płytki i słaby , mocne bicie serca itd. objawy znasz z autopsji i opisów dziewczyn na forum. Spektrum ich jest tak ogromne , że szkoda czasu na ich wypisywanie. Te nie wyrażone emocje stanowią coś w rodzaju silnych bloków energetycznych, zatrzymujących przepływ zdrowych emocji i uniemożliwiających nawiązanie w pełni satysfakcjonujących kontaktów z innymi ludźmi. Ważne jest odzyskanie stanu radości (a nie bólu) z kontaktu ze swym ciałem oraz zdolności do przeżywania i akceptowania szerokiej gamy uczuć, od smutku i złości do miłości i współczucia. Taką zdolność nazwalibyśmy poczuciem własnej tożsamości. Jest w tobie wiele blokad i tylko psycholog jest w stanie przepracować je z tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andziusia przeczytała z uwagą twoja historię, jest przejmująca i jest przykro, że miałaś takie trudne chwile. Powiem ci , że ja też straciłam pokarm przy drugim dziecku z powodu stresu. Wieczorem jeszcze nakarmiłam syna a w nocy jak się obudził i chciałam mu dać cycusia to zobaczyłam jakąś wiszącą firankę, albo kawałek flaka brzydko mówiąc - szok . Przykra a raczej straszna wiadomość służbowa, zawodowa spowodowała utratę pokarmu. Nie zdawałam sobie sprawy co stres może zrobić. Andziusia twoje samopoczucie jest wynikiem zaburzenia równowagi ogólnie organizmu. Mechanizm jest prosty, ale skutki są przykre. Stałe napięcie, stres, zamarwianie się oprócz stanów emocjonalnych ma odbicie w funkcjonowaniu narządów. Kiedy czujesz strach, lęk uruchamiają się w pierwszym rzędzie fizjologiczne komponenty tego uczucia. Doświadczasz napięcia mięśni (np. języka), twarz, przyspieszony jest oddech lub płytki i słaby , mocne bicie serca itd. objawy znasz z autopsji i opisów dziewczyn na forum. Spektrum ich jest tak ogromne , że szkoda czasu na ich wypisywanie. Te nie wyrażone emocje stanowią coś w rodzaju silnych bloków energetycznych, zatrzymujących przepływ zdrowych emocji i uniemożliwiających nawiązanie w pełni satysfakcjonujących kontaktów z innymi ludźmi. Ważne jest odzyskanie stanu radości (a nie bólu) z kontaktu ze swym ciałem oraz zdolności do przeżywania i akceptowania szerokiej gamy uczuć, od smutku i złości do miłości i współczucia. Taką zdolność nazwalibyśmy poczuciem własnej tożsamości. Jest w tobie wiele blokad i tylko psycholog jest w stanie przepracować je z tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze napisałam się a tu nie przeszło. Andziusia. Piszesz \"wmawiam sobie różne choroby\" powiedz to głośno i wsłuchaj się w sens tych słów WMAWIAM SOBIE......... Ludzie chorzy mówią jestem chory na........ To jest jakaś walka w tobie. Jakieś pobudzone emocje nierozwiązanie zaburzają twoje myśli. Psycholog i to dobry. Idź do irydiologa żeby zdiagnozował tęczówki twoich oczu, tam wyjdą zaburzenia w narządach, jak wyjdzie w jakich to zobaczymy jakim emocjom one podlegają i tak po nitce do kłębka dojdziemy do źródła twoich cierpień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żyłaś przez dłuższy czas w stresie, a stres to nie tylko słowo, ale stan naszego organizmu i wszystkich fizjologicznych komponentów tego uczucia. W stresie organizm przechodzi 3 fazy Faza alarmowa - najczęściej niedostrzegana przez człowieka faza mobilizacji - i ty długo żyłaś w tej fazie i nie pozwalałaś odpocząć organizmowi tylko co chwila dawałaś mu jeszcze do \"pieca\" faza wyczerpania - spadek formy, wagi, przewlekłe zmęczenie itd i to jest pierwszy krok do nerwicy. Wszystkie to przechodziłyśmy. Trzeba zregenerować oragnizm ale to nie jest takie łatwe jak wszystkie wiemy, ale też do opanowania też jak wszystkie wiemy. Wszystko wymaga czasu. Ile lat \"maltretowałaś\" swój organizm bez objawów? Można wyjść z tego , ale potrzebna jest pomoc psychologa. Różne zdania są na ten temat i nie wszyscy muszą się zgodzić z moim zdaniem, ale wiem po sobie , że psycholog pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A z tym językiem to może być tak, że masz napięcie mięśniowe kiedy się zdenerwujesz, bo język jest mięśniem a ty nie chcesz komus przykrości zrobić i nie mówisz mu , że cos ci sie nie podoba, albo jesteś zła, bo....... i wtedy powstają blokady i sztywność języka. Tłumienie czegoś np. złości, żalu itd daje takie objawy. Jeżli to nie ma podłoża choroby języka to emocje regulują jego pracę bez twojej woli bo dzieje się to na poziomie nieświadomym. Niepotrzebnie latasz po ty stronach i czytasz jakieś nierzeczywiste i niedotyczące ciebie rzeczy. Szczerze mówiąc , bo chciałas szczerze to zacznij od tego , że zamiast szukać na stronkach to połóż sie i naucz się oddychać przeponowo i licz podczas oddychania. Oddaj się temu w całości. Początki są trudne (wiem coś na ten temat) ale systematyczność przynosi efekty. Sorryyyyyyyyyyyyyyyyyy koniec Moja teoria jest genialna ale i z praktyką coraz lepiej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane. Wlasnie tak sobie wieczorkiem usiadlam poczytac co ponapisywalyscie ( tu podziwiam jagode45 za ilosc i wiedze, moje slowa uznania), jak rowniez dowiedzialam sie, ze czyjes zdjecia nie doszly to madziarki27 z powodu zlego emaila, tak samo moje do niej nie doszly, bo email mi sie wrocil. W ramach programu wymiany zdjec, madziarko ja rowniez chcialam Tobie pokazac swoja podobizne, ale nie udalo sie. Podaj prawidlowy email to zrobimy powtorke. Tak samo wyslalam swoje zdjecia do basi7771, do nika28, do kierowniczki13, ale bez odzewu. Nie wiem, czy nie podostawalyscie, czy poprostu mnie olalyscie, albo moze taka straszna jestem, ze nie chcecie mnie wiecej widziec...hehehe, tak sobie zartuje. Odnosnie Twojej podrozy samolotem kierowniczko13, to wcale sie nie dziwie, ze trzesiesz portkami. Ja mam ten sam problem, i juz od ponad 8 lat z tego powodu nie bylam w kraju, bo trzeba leciec samolotem ok. 9 godzin, no i tak daleko. Strasznie mnie ciagnie do kraju, ale ta odleglosc jest dla mnie wielka przeszkoda. Wzruszyla mnie tez opowiesc andziusi, napewno to byly straszne przezycia, a z naszymi charakterami, to my jeszcze sobie to napedzamy.....nie wiem, chyba lubimy wszystko co negatywne wyolbrzymiac do niewiarygodnych wymiarow. Ja rowniez, jak tylko cos mnie zakluje zaraz zamartwiam sie na dobre, wyobrazam sobie najstraszniejsze choroby swiata i na dodatek, tak jak marga30 pisala panicznie boje sie isc do lekarza, bo on ma niby mi powiedziec, ze dla mnie juz nie ma ratunku, wogole moj przypadek jest jakis unikalny i nie do wyleczenia itd. itp. Wiem , wiem nie jest to normalne , ale tak mam. A co smieszniejsze jest to cale zycie zwiazana jestem z medycyna, bo skonczylam szkole pielegniarska, co prawda nigdy w zawodzie nie pracowalam, bo odrazu po obronie dyplomu wyjechalam z kraju, a teraz tez pracuje w przychodni dzieciecej, czasami asystuje lekarzowi, ale raczej glownie jestem rejestratorka, a lekarzy boje sie jak diabel swieconej wody. Dobra dziewuchy, musze szykowac rodzince lunch na jutro, trzymajcie sie, pozdrawiam goraco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich ostatni wczesny ranek Beatea ja nie dostałam zdjęć ale podaję maila jeszcze raz być moze zamiastmałego L po trójce wpisałaś 1 bo tak bywało. laura3l@buziaczek.pl (pamięt po laura3 jest l czyli małę L) pozdrawiam i czekam na fotki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejki hejki marzycielki;) no ty z Madziarką jestesmy ranne ptaszki Ja już w pełnym rynsztunku nawt dzisiaj ładnie wygladam (czytaj nie tak staro na swoje lata) , ale ostatnio tyję i to mi się nie podoba. Tak apropos będę was nękała moją wiedzą ale ktoś może z tego skorzysta. Napisałam że tyje i , że nie podoba mi się. Nie napisałam, że martwię się tym, a taki sposób myślenia mają ludzie z nerwicą zamartwiają się wieloma rzeczami i często to słowo mają w mysli lub wypowiadają = to jest błąd = można wiele słów zastąpić innymi, które w świadomości nie zostawią emocji, która może przeobrazić się w objaw. itd... koniec wykładu:) Miłego dzionka będę zaglądać w ciagu dnia i może mo coś wpadnie mądrego do głowy to naskrobię papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich :) I Ja listę podpisuję :) małżon mój już w sobotę wyjezdza dlatego kazdą chwilkę poświęcam Jemu :) Andziusia napisałaś na kartce ? sprawdziło się ? czy może nic takiego się nie wydarzyło .. jak tylko będę miała chwilkę to wpadnę do Ciebie ... I jesteś dzielną dziewczyną i silną !!!! Miłego dzionka wszystkim życzę !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc wszystkim. bardzo chcialabym sie do was prezylaczyc, moze razem bedzie lepiej. Cierpie na nerwice odkad pamietam, zawsze bylam nadwrazliwym dzieckiem. Przed natrectwa myslowe zawalilam ostatnia sesje na studiach. Mialam ojca akoholika, matka jest bardzo dobra kobieta ale nie umiala sobie w zyciu wystarczajaco poradzic. Od kad pamietam w domu byla nerwowa atmosfera, wszyscy sie czegos bali, nikt we mnie i w trojke mojego rozenstwa nie wierzyl i nie wierzy do tej pory. Mieszkamy na wsi, zawsze bylismy potepiani w tym srodowiku jako ,,dzieci alkoholika\'\'( wiadomo...)...Teraz jest juz tylko gorzej. Z niczym sobie nie radze, wszystkiego zaczelam sie bac, nie moge sie otworzyc na ludzi, przestalam sie odyzwac bo mysle o tym ze powiem cos glupiego. Jestem na 3 roku studiow. Boje sie o swoja przyszlosc, po prostu panicznie, bo nie mam grosza i wiem ze nikt nie jest w stanie mi pomoc finansowo. Nie chce miec faceta, albo raczej chce ale skreslam sie na wstepie. Czuje sie okropnie....Paralizuje mie lęk, dzialam jak nakrecona, nic nie robie!!!( i jestem zmeczona)!!! mqm ciagle wyrzuty sumienia ze moge zrobic komus krzywde i w efekcie ludzie zacynaja to wykorzystywac.Mam juz dosc! Pomocy............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj u nas 🖐️ Milatakajedna21 miło cie widziec no pewnie ze mozesz tu z nami pisac smutne to co piszesz nie jestes sama z tym problemem wspoczuje ci ale sie nie załamuj bedzie dobrze zobacz ile juz zrobiłas jestes na studiach to duzo a reszta sie ułozy pozdrawiam buziolki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
milatakajedna21. Witaj,znalazłas odpowiednie forum. Jak widzisz jest tu bardzo dużo osób z podobnymi obiawami i mysle ze ci pomągą nastawic sie choc troszeczke optymistyczne,poniewarz wiedza co przechodzisz. Trzymam kciuki i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagoda45 jesteś naprawdę bardzo mądrą osóbką. Chylę czoło przed Toba kochana.Masz tyle wiedzy na temat nerwicy lękowej j dajesz tak doskonałe rady,ze niejeden psychoterapeuta mógłby się od Ciebie czegoś nauczyc.Mówię to całkiem serio.Wiesz,czasem się zastanawiam bo Oni znają to tylko z książek,z pracy z chorymi, z ich opowiadań-ale tego nie przezywają i nie odczuwają.A my-znamy to z autopsji.Dlatego jeden drugiemu możemy pomóż,doradzić-bo wiemy doskonale jak to jest.Mój psychiatra ( fuj! nie nawidzę tego słowa,ale cóz) wierzy tylko w prochy i to mnie czasami przeraza!! Nie mówi o psychoterapii,ani o innych metodach walki z nerwica,tylko prochy i prochy!! Sama poszukałam sobie psychoterapeutę,sama poszukałam osrodek leczenia nerwic w którym byłam przez moiesiąc,mój psychiatra zero inicjatywy wykazał!! A leczy mnie prywatnie i za wizyte 100 bulę. Dziewczyny mówi się ze nerwica to choroba duszy.A co to jest dusza?? Mój małzonek mnie o to zapytał,a ja nie umiałam wyjasnić.Czy dusza ma coś wspólnego z mózgiem? Jagoda i inne kolezanki niedoli pomózcie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milatakajedna21 nie załamuj się, na pewno Ci się uda i wyjdziesz z tego. Z własnego doświadczenia to wiem. Jeszcze kilkanaście lat temu nie widziałam żadnej przyszłości dla siebie, widziałam wszystko w czarnych kolorach. Chyba już nikt nie wierzył że wrócę do pracy, że zacznę w miarę normalnie żyć. Wymagało to dużo czasu i pracy nad sobą, ale jestem z siebie zadowolona. Tak więc głowa do góry, życie przed Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki za to co napisalyscie. Dzis byl chyba moment kulminacji, wiele razy myslalam o samobojstwie, ale dzis stwierdzilam ze jesli juz pozostaje przy zyciu to wypadaloby mu nadac jakas wartosc. bedzie trudno. boje sie psychiatry czy psychologa( mysle ze potrzebuje lekow wiec przydalby sie raczej ten pierwszy). Boje sie ze farmakoterapia jest droga i ze w panstwoej gdzies przychodni bedzie beznadziejny psychiatra. Ostatnio rzucilam palenia, ale teraz mam napady obzarstwa i czuje sie okropnie...zapisalam sie na spotkania DDa, sa w pon ale boje sie pojsc tam. SPROBUJE zrobic to w poniedzialek. Serdecznie dziekuje i pozdrawiam ps. przepraszam za chaotyczne mysli, ale chcialabym wszystko wyrzucic z siebie na raz...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milatakajedna21 Nie tylko ty masz takie mysli,nie jedna z nas to już przerabiała,ale pamietaj zawsze jest to światełko ta nadzieja. Sama teraz mam kryzys jest mi żle,czuje sie strasznie ale jesli chcesz ze mna pogadac to podaj mi gg. Odezwe sie napewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze jest to że chdze jak po spozyciu alkoholu obijam sie o futryny i i z mojego odczucia mowie jak pijana choc nikt tego nie zaoważa.tak jest całymi dniami,niemoge sie na niczym skupic ,proste rzeczy sa dla mnie wyzwaniem ,kontroluje siebie jak chodze,mówie i jak cos robie.A najgorsze jest to że mam myśli że jestemchora psychicznie i że nie jest mozliwe ze nerwica ma takie obiawy. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pieknie witam ja w tym tygodniu to latam jak nakrecona boje sie jechac ale dialam bylam u fryzjera bylam dzis u kosmetyczki ato brewki i pazurki sobie zrobilam kupilam sobie ciuszek i jest ok ale tam w srodku to mnie wierci niepokuj ale co tam niech sie dzieje co chce MILATAKAJEDNA21 szkoda mi Ciebie wiem zal Ci nie pomoze jestes zapewne mloda osoba wiec ratuj sie idz do lekarza psychologa bo tak nic nie robiac sobie nie pomorzesz jeszcze bardziej sie zamkniesz w sobie a to niszczy ta nerwica czy depresja walcz pozdrawiam BEATEA ja niemam Twojej fotki NIKA Ciebie tez nie mam podaje e maila i prasze o foty bozenka100@onet.eu pozdrawiam reszte naszego milego grona jesli ktos z nowych ma zyczenie czekam na foty swoje tez odesle pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc AMARYLIS co Ty za psychiatre trafilas ja pamietam dawno temu tez bylam pare razy prywatnie to fakt tylko prochy i nic i kasa leciala nawet jak mi nie pasowaly prochy i szlam zeby zmienil to tez kasowal i wrescie powiedzialam dosc sa panstwowi lekarze i wcale nie gorsi ja poszlam do psychiatry to odrazu przepisala mi terapie prochy tez ale terapie mialam kilka miesiec wlasnie skaczylam i jest ok narazie nawet mi mowil zebym podzwonila i znalazla sobie jeszcze terapie gropowa jest tez dobra cos poszukam jak przyjade ANDZIUSIAprzy nerwicy sa obiawy zawrotow glowy itp ja mialam okropne a przytym myslalam ze mam w sobie wszystkie choroby jakie tylko sa i jak mnie cos zabolalo to juz byl koniec tak sie nakrecalam siedzialam w domu i tylko myslalam i biadolilam nad soba juz mi sie nic nie chcialo zycie mnie wogle nie cieszylo ale pomalu wyszlam z tego jest raz lepiej raz gorzej ale wiecej lepiej tak ze pomysl pozytywnie i lecz sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobitki ja już jestem wolna od swojej pracy, dzisiaj byłam ostatni dzień. Dziewczyny zrobiły mi pożegnanie i dostałam pożegnalny prezent a wtedyporyczałam się jak bóbr tylko nie wiem czy ze szczęścia czy dlatego że będzie mi żal tych twarzy..... nawet naczelna była miła....i też się poryczała..... jestem wolna!!!!!uwolniłąm się od mojego utrapienia które potęgowało objawy mojej nerwicy. jestem z siebie dumna. co dalej? miałam fajną ofertę pracy ale zrezygnowałam ponieważ nie załatwiłam przedszkola dla mojej małej niuni. Poczekam do wiosny , w domu przezimuję i jakoś to będzie.Na brak pracy w domu nie narzekam...a mój mąż będzie na mnie zarabiał he he A pracę napewno znajdę , w to nie wątpię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć ja już na nogach🌻 pada śnieg i lecę do pracy👄 wszystkich mocno ściskam;) życzę miłej soboty:) pa kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka witam z rana Jagoda to tak jak u mnie hi hi padał snieg no ale teraz juz słoneczko swieci Miłego dzionka zycze wszytkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich :) A u Mnie od rana słonko :) Maż ma przesunięty wyjazd i aż do wtorku będe go jeszcze miała , cieszę się tym bardziej że teraz do domu przyjedzie dopiero za dwa miesiace . Kierowniczko ... zawsze jest jakiś niepokój przed wyjazdem , to na pewno nie tylko wina nerwiczki :) ale zaraz pomyśl gdy to cię dopadnie ,że jak już wylądujesz będzie czekał stęskniony , kochający małzonek ;) Trzymam mocno kciuki żebyś miała szybką podróż i nie miała czasu na jakieś dziwne myśli ;) ..❤️ Andziusiu bardzo przepraszam , ale nie mogłam wczoraj wpaść do Ciebie ..❤️ może dziś mi się uda .. Ammarylis ja przez psychiatrów straciłam kawał z własnego życia , bo miałam ich czterech i kazdy był prywatny i żaden nawet nie wspomniał o terapi . dowiedziałam się że coś takiego istnieje od innych nerwusek . Sama nie miałam pojęcia że chorobę duszy można leczyć rozmową :) a ja leczyłam tylko lekami i stale czułam w głębi powody mojego stanu . Choroba duszy ... ja myślę że to nasze ego , my tak od środka . Kazdy w myślach prowadzi jakieś rozmowy sam ze sobą , albo układa sobie monolog który musi wygłosić publicznie . Tak myślę że dusza to nie jest organ to coś czego nie można dotknąć , zobaczyć .. Bo gdyby tak było to leczono by to chore coś . Na pewno mózg i wszystko co się w nim dzieje i znajduje ma jakiś udział dlatego że w nim znajduje się ciałko migdałowate a ono jest odpowiedzialne za emocje . Tylko że jeśli o tym nie myślimy to emocji nie ma .. Na pewno mózg jest czymś co ma ogromny wpływ na duszę , bo tam jest taka fabryka która decyduje o wszystkim co się z nami dzieje . Tam wszystko powstaje , ale duszą bym nazwała właśnie wynik końcowy pracy mózgu :) Dlatego też raczej nie będzie nigdy możliwości likwidacji emocji jakie powstają bo nic nie jest w stanie odróżnić negatywnych od pozytywnych emocji które człowiek żeby żyć musi odczówać . nie bedzie cud leku które wychwyci te negatywy a ominie pozytywy ...ale jest możliwość nauki mózgu żeby dało zadowolenie . tak jak dziecko od urodzenia uczy się podstawowych czynności . Pozbawiając człowieka kontaktu z innymi ludzmi człowiek nie jest w stanie nauczyć mózg jak ma funkcjonować . Przecież widać to w obecnej cywilizacji . Jak mój syn był mały to pytał dlaczego w afryce chodzą bez ubrań . Dla nich tam jest normalne bo kiedyś ktoś przewiązał się opaską i tak przechodzi na następne pokolenia . A nasi przodkowie ruszyli w zimne strony i byli zmuszeni się cieplej ubrać . To raczej nie było ze wstydu tylko z wygody . Tak wytłumaczyłam synowi . Dlatego dziecko od urodzenia obserwuje i uczy się tego co widzi , czuje , jakie ma doznania . Niby dziedziczymy podatność , znaczy ktoś łatwiej zapada na chorobę a ktoś jest bardziej odporny , ale to też ma wpływ w jakim środowisku się wychowuje jak jego mózg odbiera obraz i co w nim rejestruje . Ale tam powstaje obraz , lecz to moze być świadome lub nie i na to nie ma się wpływu . Moze się mylę ale ja wole nazywać duszą to na co mam wpływ i świadomość ..czyli myśli które powstały w mózgu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MILATAKAJEDNA dzieki za piekna fotke wszystkie takie mlode i fajne i TY tez jak sie patrzy wogle po tobie nie widac ze masz chora dusze i ze zjadaja Cie nerwica tak ze biesz sie za siebie lecz bo szkoda zdrowia ja zdiecie wyslalam niedawno to daj znac czy doszlo to jeszcze raz przesle pozdrawiam wszystkie dziewczyny pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andziusia
Hejka podaje też gg jak byście miały ochote poklikac 10565244

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×