Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość rosa

Moja nerwica...

Polecane posty

Gość yyyyyyyyyyyyy
Mam straszne duszności,czuje jak by mi ze 200kg na klatke piersiową położył ktoś,oddech mam płytki(większego oddechu po prostu nie jestem w stanie wziąść),do tego okropny atak paniki...zaraz zwariuje,przechodziłam to juz wiele razy ale nigdy ale to nigdy aż tak nie bolało jak dziś,,nie mam komu to powiedziec,zapytac,a ten topic sledze od poczatku jak była jeszcze Rosa(założycielka), dlatego zdecydowałąm ze napisze. ale do rzeczy mam jechac do szpitala czy co ja mam robić teraz?boje sie okropnie,,inne moje triki na zwalczanie zawsze leków teraz nie pomagają: czuje ze musze cos zrobic ale co??:(((( co za życie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyyyyyyyyy
pomogą mi cos w szpitalu??błagam co ja mam teraz zrobic?sama jestem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a bierzesz jakieś leki? ja myślę że powinnaś zadzwonic na pogotowie, bo to nie są żarty! jest ktos z Toba w domu czy jestes sama? jeśli jest to niech Ci zmierzy puls jaki masz, i dzwońcie po pogotowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyyyyyyyyy
nie chce budzic i robic strach i krzyk w domu:(( wzięłam 2 tabl Afobamu,jedną citronilu i jakies ziołowe i nic od godziny,,nawet gorzej,spróbuje jeszcze odczekac i uspokoic sie ale jesli bedzie trzeba to zadzwonie...ide sie polozyc,ledwo pisze.Dziekuje Ci za odpisanie...choc wątpie czy w szpitalu nerwówce pomogą:(( ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie znam tych lekow, nie brałam i nie wiem czy sa silne, ale sporo wzielas, wiec jesli po godzinie nie pomogaja to ... dzwon! tam Ci musza pomoc, bo przeciez nie wiadomo tak naprawde co Ci jest, no tak? dostaniesz pewnie cos silniejszego, i nie przejmuj sie, ludzie z przeziębieniem dzwonią na pogotowie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TEMAT : Paniczny lęk 01:52 Hedzat (mistylia@interia.ue) Nie spie,czekam na kolejny atak,czuje ze sié zbliza,serce będzie mi walic jak mlot,a ja będe się modlic o to zebym nie umarla...i tak co noc i dzien,juz nie mam sil.byleby zasnäc 01:53 Papierek Toaletowy Idź do psychologa albo łyknij sobie coś na uspokojenie 01:57 Kamila... Znam to. Sama tego nie opanujesz. Powinnas skonsultować sie z lekarzem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do \"yyyyyyyyyyyyyyy\" i jak tam po nocce??? ja przespalam cala,jak sie obudzilam po 8 to tylko probowalam sie zastanawiac czy cos mnie boli, nie bolalo ale po chwili poczulam pelnosc w dole brzucha no i w placz ze znow pewnie cos mi bedzie, wzielam ksiazke\"jak przestac sie martwic i zaczac zyc\" zaczelam czytac dalej... pomagalo na pare sekund, wstalam zrobilam herbate zjadlam kanapke , pije kawe wstala siora sie pyta czy ide do kosciola, ja ze nie bo juz nie zdaze, ona\" zdazysz\"!!! no oki to zaczelam sie ubierac i rzecywiscie poszlam....:) dobrze zrobilam bo pewnie zostajac w domu bym ryczala dalej! Ajjjj ja za czesto placze, co ja ma zrobic zeby tak z byle powodu nie plakac:(??????????????????????????????????????????????????????????? Placze ze jestem taka bezsilna, ze sobie nie uloze zycia, ze bede chora i bede musiala lezec w lozku itp OD paru dni katastrofa ze mna:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam nerwuski. u mnie wczoraj okolo 23 bylo koszmarnie........ mega atak... juz nawet nie chodzilam po domu tylko pawie biegalam.xanaxu nie wzielam bo uparta jak osiol jestem;) po polnocy przeszlo . dzisiaj jest ok.mysle,ze jest szansa na utrzymanie tego stanu bo lezac w lozku analizowalam co moze byc przyczyna i chyba odgrzebalam ale tak slabiutko-zle sie czulam .nawet mysli mnie denerwowaly.. wiem tyle ,ze wpakowalam a siebie poczucie winy......oczywiscie nieslusznie!bez sensu😠 enigmatic-szybko po ciasto!wlasnie maz z corka zawodza okrutnie zebym im predko porcje dala bo im smaczek przyszedl;) yyyyyyyyyyyyyyyy-odezwij sie .jak sie czujesz? strs -stop-u mnie tez leje.pogoda obrzydliwa.fuj trzymajcie sie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny ale pogoda i jak tu sie dobrze czuc ja dzis mam lekkie zawroty glowy i zle pole widzenia ale to chyba przez wnuczke tak przezywam jej chorobe i ta nerwica mnie tak atakuje tez mi sie zle oddycha ale minimalnie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Midonn
Hej Wam wszystkim! Szperając po internecie trafiłem na te forum, oczywiście nie bez powodu. Mam 21 lat i od kilku lat cierpię na to samo co Wy wszyscy tutaj. Tyle lat zwlekałem aby dowiedzieć się czegoś konkretnego o tych dolegliwościach od ludzi choćby nawet z forum, ale cóż, swoje przeżyłem i przeżywam więc postaram się pomóc innym moją historią: Wszystko zaczęło się pewnego smutnego wieczoru 3 lata wstecz. Był chłodny, deszczowy listopad. Wieczór ten był inny niż wszystkie za sprawą tragedii rodzinnej jaka miała miejsce (zginął w wypadku samochodowym mąż mojej "dalekiej" ciotki. Bardzo dobrze znałem tego człowieka. Wracając do tematu: przygnębienie tamtego wieczoru spotęgowało jeszcze wiele czynników: moja mama wyjechała daleko za pracą (a ona była filarem mojego dobrego samopoczucia) bo z ojcem się nie dogaduję, a tamtego wieczoru byłem z nim sam na sam. Na dodatek stresy związane z jutrzejszą szkołą (wtedy byłem absolwentem liceum w klasie matematycznej) nie dawały mi spokoju (trzy matmy pod rząd z najpaskudniejszym nauczycielem!). Właśnie tak spięty i poddenerwowany poszedłem spać. I SIĘ NAGLE ZACZĘŁO! Mrowienie na całym ciele, bardzo mocne bicie serca, pocenie się, takie dziwne uczucie jakbym miał zaraz stracić kontakt z rzeczywistością. Pamiętam jak wtedy prawie na głos powtarzałem kilka razy trzęsąc się jak galareta:"TO WSZYSTKO NIE TAK" (myśląc o tych problemach ze szkołą i rodziną). Od tamtej pory się zaczęło: nazajutrz chodziłem cały spięty z myślą o tym napadzie że jeszcze to holerstwo wróci mi do głowy. Tak właśnie przeżyłem kilkadziesiąt napadów (próbowałem pomagać sobie samemu, za wszelką cenę nie ujawniałem mych dolegliwości na zewnątrz bo mi było głupio że wyjdę na wariata. Dolegliwości podobne: podwyższone ciśnienie, panika, miałem ochotę gdzieś uciec! Powolna utrata świadomości, zawroty w głowie. Wszystko starałem się tłumić lecz popadałem w coraz głębszą depresję. Aż do matury, kiedy coś się zmieniło i dało mi nadzieję na wykurzenie tego holerstwa z siebie. Matura: stresy itp. od połowy kwietnia 2006 żyłem tylko egzaminami, siedziałem w książkach i cały czas coś robiłem, wtedy coś odkryłem: NIE MOGĘ BYĆ Z MYŚLAMI SAM NA SAM, muszę coś robić, bo uwierzcie mi, maturę przeszedłem BEZ NAPADÓW! Zaczęły się wakacje, dobry humorek związany z rozpoczęciem wakacji i pomyślego zdania matury. Jednak wszystko dobrze trwało do czasu kiedy te wszystkie "pozytywne emocje" wygasły (znudziłem się wakacjami :)), wtedy znów powoli wkraczały lęki! Wiedząc o tym że muszę coś robić, siedziałem do bardzo późna przy komputerze trzaskając w gierki itp. aż do całkowitego wymęczenia się (kiedy za oknem patrzyłem jak robi się jasno, uspakajałem się):D Dodam że wtedy żyłem w przekonaniu że lęki i panika przychodzą wieczorem kiedy chodziłem spać bo właśnie tak miałem. Przyszedł czas na studia na których jestem do dziś. Studiuję dziennie mechanikę (więc znów stresy z matmą, fizyką). Podejmując ten krok obawiałem się że nie dam rady, obarczałem moją psychę jako niezdatną do takich rzeczy, mówiłem: "JA NA STUDIA?! JA KTÓRY MA JAKIEŚ ZAŚWIROWANIA W GŁOWIE?!". Przyszedł czas na nowe otoczenie, życie studenckie. Jak wiadomo, imprezy itp. to wszystko spowodowało że znów zapomniałem o lękach, fobiach, nerwicach itp!!!!! Wiedziałem, że na studia przyjechałem w lękach, i już po miesiącu zostawiłem te lęki gdzieś daleko! nie miałem ich! byłem szczęśliwy.Oczywiście przez ten miesiąc miałem dolegliwości, tylko że różniły się od dotychczasowych: przeważały zawroty głowy. Cały pierwszy rok wspominam wspaniale! ZERO napadów!!!! a Wakacje 2007 wspominam jeszcze lepiej!!! Tak pięknie było... właśnie.. było do czasu. W życie znów wchodziła monotonia, mało dynamizmu, nudziłem się takim życiem. Znów zacząłem robić coś co nie powinienem: BYĆ SAM NA SAM Z MYŚLAMI w takich sytuacjach. Zaczęły się napady. Pomyślałem wtedy: "CZEMU MAM SIĘ TAK MĘCZYĆ?! PEWNIE SĄ INNI KTÓRZY MAJĄ PODOBNE RZECZY, PODPYTAM ICH". Uparłem sie jednego: zero psychologów i szpitali!! Bałem się że wyjdę na idiotę, krótko mówiąc, udawałem RAMBO, ja sam toczyłem wojnę sam ze sobą próbując zająć się czymś, nie myśleć o tym. Przez te kilkadziesiąt miesięcy nauczyłem się neutralizować lęki w ok. 75 % Czas na podsumowanie z życia wzięte:))): Aby uniknąć przykrych niespodzianek: 1. unikać stresorów ( czynników stresogennych) najmocniej jak się da 2. nie błądzić myślami o tych problemach będąc "sam na sam" 3.NIE PODSYCAĆ napadów myślami typu : "ZARAZ UMRĘ" itp. bo właśnie w moim przypadku takie coś prowadzi do paniki. Po prostu jak jest już napad, NEUTRALIZOWAĆ GO W GŁOWIE! STARAĆ SIĘ TYM NIE PRZEJMOWAĆ, trzeba sobie mówić: ZARAZ TO PRZEJDZIE 4. moja najlepsza metoda na silny długotrwały lęk: ZAMKNĄĆ SIĘ W POKOJU I USIŁOWAĆ SPAĆ! Po nawet godzinnej drzemce budziłem się jak nowo narodzony! Najgorzej jest kiedy silne lęki dopadają np.w szkole, miałem taki przypadek kilka miesięcy temu: Profesor stał się tak nudny :P że w głowę znowu zaczęły wchodzić mi fałszywe impulsy prowadzące do paniki. Znowu galareta, pocenie się, bicie serca tak jakbym miał mieć zaraz zawał. Mam tu ZŁOTĄ ZASADĘ DO DZIŚ! : Jeśli jesteś w trakcie lęku panicznego gdzieś poza domem, usiłuj jak najmniej ODDYCHAĆ! Wyczytałem kiedyś że mózg mniej myśli jak ma mniej powietrza! I TO SIE SPRAWDZA (bynajmniej u mnie). W takich sytuacjach staram się oddychać najpłycej jak sie da kurcząc nawet klatkę piersiową do tego stopnia że w płucach zostaje najmniejsza możliwa ilość powietrza, odczekać kilka, kilkanaście sekund i znowu cykl powtórzyć. Po takim kilku,kilkunastorazowym cyklu "duszeniu się" jak wykonasz głęboki wdech, robi Ci się bardzo przyjemnie, przychodzi ULGA (tak jakbyś miał nurkować i po długim okresie zaczerpujesz upragnione powietrze). Ta ULGA wchodzi w miejsce lęków i poczucia duszności (TAK JEST W MOIM PRZYPADKU, spróbujcie sami), więc wszystko mija i żyję dalej :D Oczywiście kto czytał całą moją historyjkę zauważył że 75% lęków udaje mi się opanowywać, jednak te 25% są czasem tak dziwaczne, że żadne moje sposoby nie potrafią tego przezwyciężyć: np. leżę sobie u kumpli w pokoju w akademiku, rozmawiamy, śmiejemy się, nagła monotonia sprawiła że poczułem bardzo silny niepokój, nie miałem duszności i kołatania serca, po prostu tak z siebie zacząłem panikować, bez powodu, miałem ochotę gdzieś uciec, tam gdzie byłoby mi dobrze, na szczęście wszystko przeszło po kilkunastu minutach. Na dzień aktualny wiem że te moje dziwne wybryki to napady paniki, lęki i nerwica. Nawet ułożyłem sobie kolejność co po czym następuje (wg mnie oczywiście): 1. Pierw jest monotonia, nie myślisz o niczym (np. na uczelni jak nauczyciel "wieje" nudą, np. jazda w pociągu lub przed telewizorem w pokoju jak sie "zawieszasz", czyli patrzysz w jedno miejsce i kompletnie nie myślisz o niczym) to już jest zły znak! 2. Przychodzi niepokój, wracają Ci myśli z ostatniej paniki, zaczynasz powoli czuć te dziwne uczucia 3. Nie potrafisz zmienić toku myślenia, Twoja wyobraźnia jest tak wyćwiczona że nawet nie wiesz o tym a Twoja wyobraźnia zmierza do tych przykrych rzeczy stopniowo, coraz intensywniej 4. zaczyna się coś z Tobą dziać, duszności, mocne pocenie się, zawroty w głowie, tracenie kontaktu z rzeczywistością itp. 5. Nasilanie zjawiska prowadzi do lęku przed niewiadomą, zaczynasz szukać pomocy wewnątrz siebie myśląc "CO MI JEST?!". Zaczynasz błądzić oczami, wyobraźnia zaczyna samowolnie pracować i zaczyna wysyłać fałszywe impulsy DO TARCZYCY która odpowiedzialna jest za poziom HORMONÓW w organiźmie 6. PODSYCASZ WYOBRAŹNIĘ MYŚLAMI "ZARAZ UMRĘ! POMOCYYYY! LEKARZA!!!!" Takie myślenie jest jak gaszenie płomienia benzyną! Spędziłem nad pisaniem prawie godzinkę, myślę że w jakiś sposób pomogę Wam, pomożemy sobie razem. Przez ten cały czas zmyślałem w sobie wiele chorób: Tarczyca, (A/Hiper)Witaminoza, efekt dojrzewania, coś z sercem, coś z płucami, coś z mózgiem. Aktualnie o moim problemie wie moja mama i tylko ona, do której dzwonie jak mam lęki i zaczynamy o tym rozmawiać lęki zaczynają ustawać!!!! Wytrzymuję bez szpitali i ani razu nie byłem u psychologa (choć czasem jak mam napady to mówię sobie że w końcu pójdę na wizytę, i nagle to przechodzi). Chodzi o to żeby straszyć samego siebie w pewien sposób. Przyznam się że w kwietniu tego roku postanowiłem wyszukać czegoś bez recepty i dobrego na lęki: zażywałem KALMS, pomagało bynajmniej zdrzemnąć się jak chciałem pozbyć się lęków w dzień. To wszystko, jeszcze jedno, jak masz lęki teraz, jak najwięcej o tym czytaj i szukaj w internecie! Mnie też to nieraz przynosiło ulgę (bo wtedy można pozbyć się kolejnego stresora: myśli o jakiejś strasznej chorobie) POZDRAWIAM!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
midonn-ufff!chlopie ale wypracowanie!;) masz bardzo duzo racji w tym co piszesz.tez doszlysmy do tego ,ze trzeba byc czyms zajetym lub zajac sie czyms w czasie ataku. super ,ze jestes silny i sobie radzisz! kazdy wypracowal swoj sposob na przetrwanie.tylko czy my musimy miec sposob?ja marze o tym by sie tego pozbyc!wczoraj przetrwalam....wiem ,ale tak zyc bez atakow to dopiero raj!miec uczucie komfortu w tym co sie robi bez leku ,ze nas dopadnie! nigdy nie probowalam triku z oddychaniem ,ktory podajesz.sprobuje jak mnie dopadnie N. fajnie ,ze napisales.tyle tego jest ,ze jeszcze raz potem przeczytam:D ciekawe co na to reszta nerwuskow? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Midonn - pisales to godzine? przylozyles sie:) przecztalam poczatek i koniec potem wezme sie za srodek:) u mnia pada i zimno jest,pogoda troche senna CZY JEST TU KTOS KTO ZMAGA SIE Z NERWICA I DEPRESJA?JEDNOCZESNIE?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kierowniczka13 nie martw się wnusią, Zobaczysz, będzie dobrze. powiem Wam, ze pogoda w gruncie rzeczy mi dziś nie przeszkadzała bo miałam gości cały dzionek i jakoś nie zwracało się na to uwagę. A teraz też nie bo wg. mnie deszcz do zasypiania jest idealny:) zanurzenie w kołdrę a na dworze niech się dzieje co chce. Fizycznie też nieźle, wręcz dobrze, no może raz ukłucie. i chyba jutro wolne od pracy bo nasza babuleńka szefowa chyba na taka pogodę zrywać nas nie będzie a wątpię sadząc po prognozach, że sie wyklaruje do jutra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i przed chwilą mój głupi mózg się wyłączył;/ ja naprawdę jestem zmęczona tymi wyłączeniami świadomości, denerwuje mnie to, że nad tym nie panuję;-/ ale co dziwnego, jak byli goście to wszystko było w porząku, wogóle jak jestem czymś zajeta, zaabsorbowana to to się nie zdarza raczej;-/ mózgi są cwane:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Midonn witamy i dziekujemy:) !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pisz częściej:)))) Dobrze ze masz z kim pogadac,ja moge liczyc tylko na dwie kumpele + facet ale nie chce go\"zasmiecac\" ciagle moimi obawami...a na rodzinke nie moge liczyc:( w moim przypadku chyba sprawdza sie powiedzenie ze dobrze z rodzina to sie wychodzi na zdjeciu:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdrowko-pamietam jak przed EEG balas sie padaczki.neurolog nie widzi nic zlego.mozg faktycznie zachowuje sie jakby sumulowal o ile dobrze sie orientuje male napady padaczkowe.cwaniaczek(mozg-oczywiscie);) nie wiem co sadzisz o homeopati ale sprobuj krople firmy LEHNING nr 78 niby w opisie pada slowo-padaczka-ale ja je bralam na trudnosci w oddychaniu na tle nerwowym i to jedyny objaw N ktory zniknal na zawsze! corka kilka razy dostala na bezsennosc.mam je od pediatry homeopaty. sprobuj-nie zaszkodza napewno . dobrze zadzialaly u mnie na dusznosci moze tobie zlikwiduja zaniki swiadomosci .wiem ,ze mimo iz lekarz cie uspokaja czujesz sie zmeczona i zaniepokojona.sprobuj.lekarka polecajac mi te krople powiedziala ,ze LADNIE TONIZUJA UKLAD NERWOWY. buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moga!mi zlikwidowaly problemy z oddechem.we wskazaniach musi byc twoj objaw chorobowy.tam np,nie na atakow paniki ale sa np,problemy ze snem tle nerwowym.na nerwice tez sa -inne ale nie probowalam .zaraz poszukam.moze warto sprobowac.mam dobre doswiadczenie z homeopatia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo akurat problemow z zasnieciem to nie mam:)no chyba ze spie nie u sibie,ale to chyba norma:) bo ja w czasie atakow mam problemy z oddechem, oprocz tego drza mi rece, czasem nogi, mam odruchy wymiotne, jak dluzej to trwa to i kreci mi sie w glowie... chcialabym wogole dostac cos na poprawe nastroju, bo zbliza sie jesien i zima to pewnie bedzie marnie ze sloneczkiem i bedzie do kitu nastroj:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Producent: Lehning Lab. L.72 - Nadwrażliwość emocjonalna, bezsenność, nadpobudliwość, stany lękowe i depresyjne, depresja jesienno-zimowa. Wyczerpanie nerwowe, bóle głowy. moze warto ? nie wszystkie objawy musza byc .wystarczy jeden.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od czasu do czasu odzywam się do Was.Trzymam się jeszcze,moja nerwica też ma się jakoś.Piszę jakoś - bo \"boję\" się pisać ,że jest lepiej,pewnie znacie to uczucie - lepiej - to pewnie będzie gorzej. Bylam niedawno u mojego GURU psychiatry.Jako jedyny pomógł mi z tym dziadostwem.Zresztą,jak każdy tutaj - po jakimś czasie,sami odnajdujemy sposób na dalsze życie. Chciałam Wam powiedzieć,że od 5-ciu m-cy biorę PAROMERCK - jedna dziennie,no i oczywiście - jako koło ratunkowe zawsze mam pod ręką uspakajacza. Jestem w stanie sama jechać do sklepu,wsiąść w pociąg,nawet byłam w kościele - po 15 latach.Wcześniej byłam na fluoksetynie,ale po jakimś czasie zawiodła. Uważam też,że dużo tutaj może zdziałać dobry lekarz - w końcu \"kto tu rządzi?\" Ja czy \"Wariat\" w głowie. Ostatnio dowiedziałam się,że żywi się ON moim strachem.Mniej strachu w mojej glowie - zdycha. No..no.. ale jestem mądra - Trzymajcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moi drodzy,dodam jeszcze,że lek ten pomógł MNIE - nie świadczy to o tym,że jest dobry dla wszystkich - nie sugerujcie się moim wpisem,ale konsultujcie z lekarzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc babeczki i chłopaki:) red bulka pytasz o połączenie nerwicy z depresją, no więc u mnie jest przewaga tej drugiej, deprecha nabyta kiedyś i pojawiająca się teraz z dużą mocą ... witam wszystkich nowych, ale pisarze! musze leciec bo jadę na urlop i trzeba się spakowac, więc ni emam teraz czasu ale biorą ze soba laptopa więc może znajdzie się czas aby z Wami pogawędzic w tygodniu:) trzymajcie się wszyscy cieplutko! 🌼 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xanaxik a gdzie te kropelki mozna kupic? w aptece mam zapytac???? ile kosztuja?? ale pogoda.... no tak ciemno ze chyba zaraz swiatlo wlacze!!!!!!! DZis chyba na imprezke sie wybieram ale to raczej bedzie domowka (ostatni raz bylam rok temu) no i ogolnie boje sie pic alkoholu bo pewnie bedzie wodka:(a ja na sama mysl mam odruchy wymiotne(wiecie to pewnie dlatego ze kiedys pare razy wymiotowalam po niej:P )no i pewnie uraz zostal, mecze sie chyba prawie ponad 2 lata z tym, ale az taki problem to dla mnie nie jest no bo bez wodki mozna zyc:):):) Ale tak sobie mysle ze przeciez potrafie odmowic i albo sobie kupie jakies piwko albo po prostu bede saczyc jednego drinka przez godzinke....no jakos staram sie pocieszac ze to tylko pare godzinek i potem wroce do domku slodko spaciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Xanaxik dziękuję za to co Napisałaś. Wy naprawdę najbardziej podnosicie mnie na duchu. Nie chcę brać żadnych lekarstw, taka już moja uroda, jak się uprę to koniec. Ale chyba moja mózgownica faktycznie symuluje bo to się zdarza w podobnych sytuacjach. i zawsze przed TYM czuję taki lęk dziwny. ech, taki nasz urok, co innego nas męczy..dobrze, że jesteście:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitkao1
zdrowko mam pytanie do ciebie jak poradziłaś sobie z bólami głowy w okolicy potylicy bo ja mam to samo od ok 3 miesiecy i na to żaden lek nie pomaga bo to taki dziwny ból jakby ktoś ci raz polożył worek z zimnym lodem to znowu gorący żar i to takie uciążliwe jest mam skierowanie do neurologa to może doczekam się badania eeg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stres -stop-krople sa bez recepty w aptekach(niestety nie wszystkich)ale mozna zamowic:).cena 15-20zl. z piciem wodki lub czegokolwiek to ja mam dopiero schize.wcale nie pije.....nie lubie jak mi szumi,nakrecam sie chyba wtedy;) zdrowko-masz mocne postanowienie w sprawie lekow;) jasne,ze zrobisz jak zechcesz ale to homepatia.mozna ja podawac nawet noworodkom;) ale wstetna pogoda!!leje,wieje,zimno ,mokro-PASKUDNIE! buzka🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam ale pogoda brrrrrrrr nie lubie cos okropnego a co to bedzie jesienia ??????? idzie zwariowac my nerwicowcy nie tolerujemy takiej pogody mnie uspakaja czasem lozko jedyne wyjscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×