Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość rosa

Moja nerwica...

Polecane posty

Witam wszystkich ..🖐️ Jaco może dziś nie będę Ciebie przekonywała do niczego ..bo masz święto :) ale jeden skowronek wiosny nie czyni ;) więc nie poddawaj się po jednej wizycie u kogoś do kogo nie nabrałeś zaufania. Psycholog też wszystkiego za nas nie zrobi bo nie da gotowej recepty jak żyć . Ale pod wpływem rozmowy sam wpadniesz na to co jest problemem ..może to być szybko a może trochę potrwać. Zawsze kazda rozmowa jesli jest z kimś od serducha przeprowadzona daje jakiś efekt . Czasami sami nie widzimy z czegoś wyjścia a co dwie głowy to nie jedna . Powiedziałeś już swojej dziewczynie co się dzieje ? czy nadal trzymasz wszystko w sobie ? nawet to jest problemem że boimy się otwarcie mówić o sobie bo co pomyślą inni ... a właśnie nigdy sie nie dowiesz co myślą bo niby skąd mają wiedzieć i myślą tylko tak jak pozwalasz im ...Ludzie którzy Ciebie kochają lub są przyjaciółmi to akceptują Ciebie takiego jakim jesteś więc może rozmowa nic nie zmieni w relacjach , a pomoże uwolnic się od ciągłego uwarzania na to jak sie zachowujemy i co myślimy , co robimy .. przecież można mieć wady :) No dobra już kończe , ale z czym Ty walczysz ? co jest u Ciebie problemem ? jesli nie chcesz pisać tu to mogę pisać na gg ...bo znam twój numer :P z radia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znowu spóźniam się do pracy, drastycznie, nie mam siły w ogóle wyjść z domu. powinnam(zwykle tak jest) teraz biegać i denerwować się, ale nie... czuje się tak jakby dookoła mnie zaistniał klosz, który nie dopuszcza świata do mojej głowy i nie pozwala mi uczestniczyc w życiu. Ja też nie chodze do lekarza, nigdy nie byłam... Wiem,że powinnam ale się boje, tego,ze nie zrozumie,że wyśmieje,że powie,że udaje. Nie chodze też do lekarzy przy chorobach stricte fizycznych z tego samego powodu. ostatnio zdarzyło się coś co zrobiło mi krzywdę w głowie , już nie chce być monotematyczna i o tym pisać, wiecie ta rozmowa o śmierci. pisałam Wam o tym pare stron wcześniej. Uciekając od myślenia o TYM zamknęłam się nie chcący na wszelkie inne doznania. Mam mentalność rośliny - całkowity brak woli. chociaż jaką siłe musi mieć w sobie choćby taki łopian żeby samym widokiem swoich wielkich liści zmusić mnie do ucieczki? może powinnam z premedytacją udać się w jakąs przyrode? jak mną łopian zatrzęsie to może poczuje coś więcej niż smutek? no i powiedzcie jak pójść do lekarza i powiedzieć: \" prosze pana /pani panicznie boje się dużych liści\" że o innych przypadłościach nie wspomne...nad miastem rozbrzmi śmiech szyderczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ata jesteś w błędzie na temat tego śmiechu ..są ludzie którzy boją się dla innych dziwnych rzeczy , myśli , dozna boją się wzrokowo ,smakowo .. dotykowo ..jakiś czas temu był program i był tam facet co bał sie liczby , kobieta która bała sie ..lodówki ..nikt się z nich nie śmiał ! wszystkich nerwusów i ludzi którzy cierpią łączy ...strach i lęk ! Ja boję się wyjść sama z domu ..gdy wyjdę to jest ok ale sama myśl że mam wyjść to doprowadza mnie do zimnych potów i innych objawów ..i co to jest śmieszne ? dlatego rozumiem inne osoby że w ich życiu też coś jest czego się boją .. a psycholog to już na pewno nie wyśmieje się z takich objawów bo po to został żeby pomagać w walce z tym lękiem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie!!!! Bianka-nie musisz od razu sie obruszac i wyrazac swoje niezadowolenie.Pytalam od tak poprostu-czemu zagladasz tak zadko.Kazdy robi jak chce-chce to pisze ,inny nie chce -i tez ma do tego prawo.Jeden ma duzo wolnego czasu inny do nie ma.rozumiem to.Nie pisalam tego zlosliwie i aby Ci dokuczyc. zycze udanego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniołku :) ..❤️ ..córcia ..👄 w czółko ! Miłego dzionka wszystkim bo obowiązki mnie wzywają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻🌻🌻 Jaco!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Najlepsze zyczenia urodzinowe.Spelnienia najskrytszych marzen,powodzenia na studiach i w zyciu osobistym. No i aby ta NNNNNNNdala Ci spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaco! Ja również życze Ci wszystkiego najlepszego!! Radości, spokoju, dobrego samopoczucia i kochanych ludzi przy Tobie! Ja dzis pieke szarlotke, ciekawe co z tego wyjdzie hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaco z okacji urodzin usmiechu na ustach ,radosci w sercu!!!!!! duzo kwiatow 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻 i duzo caluskow 👄👄👄👄👄👄👄👄 !!!!! :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do AKOTKIDWA>>>>>>>> witaj wsrod nas! Wyglada na to ze masz klopoty emocjonalne i przydaloby sie spokac z psychologiem i o tym porozmawiac ,to rzaden wstyd on od tego jest ,POLECAM !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bianka zaskoczylas mnie tak mocna reakcja w strone pipka:( przeciez ona zwyczajnie pytala dlaczego tak malo piszesz i tylko wtedy kiedy cos Ci dolega:( mozna przeciez wpasc i tak poprostu poplotkowac ale to prawda trzeba miec na to ochote.......skoro rzadko piszesz i tylko wtedy gdy cos Ci dolega tzn. ze czujesz sie dobrze ,ciesze sie !:D Bianka my tu piszemy co nam sie podoba i nie wolnio sie przejmowac glupimi trollami ,trzeba ich olewac ,nie poddawac sie ani wycofywac... Jak tam matura syna ,powioodlo sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Podnosimy ...Nie złość się ze nikt nie odpisuje bo nikt nie poradzi drugiej osobie jak żyć ...jesli jest problem to na pewno tego sie nie załatwi na forum ..tylko trzeba iść do psychologa lub psychiatry. Nikt też nie jest od oceniania kogoś kogo się nie zna ...bo można komuś zrobić ogromną krzywdę ... Kazdy czyta to co inni piszą ale kazdy ma wybór i może odpisać ..lecz jesli nie wie co ..to chyba lepiej nic nie pisać ... Tak mi sie wydaje .. Tutaj nie ma lekarza , są tylko osoby które szukają wsparcia i pocieszenia ale diagnoze to trzeba poszukać u specjalisty . Miłego i spokojnego popołudnia życzę :) A ja nadal zabiegana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co czasem sie przeoczy czyjs wpis , jest nas tutaj tak wielu i to prawda ,ze z niektorymi zzylismy sie bardzo ,to chyba dobrze prawda? ja dzis z opoznieniem odpisalam do AKOTKIDWA napisz jeszcze raz jak chcesz,pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich. trochę mi smutno bo mój mężuś już powinien wracać a tu przedłużyli mu jeszcze o dwa tygodnie :-( ja już chyba jajo zniose przez to wszystko. Efciu popieram to co napisałaś. czasem gdy czytam post nowej osoby i nie wiem co poradzić wolę wogóle nie pisać żeby poprostu nie zaszkodzić. My nie możemy tu pisać - słuchaj rób tak czy tak. Jesli pojawia się problem nerwicy czy depresji (objawy) to należy zrobić badania i zwrócić się do specjalisty to jest podstawa. Ata na poczatku też myslałam że ktoś mnie wyśmieje. ale uwierz mi że wielu ludzi ma takie przeżycia, lęki i żaden psycholog ani psychiatra się z nich nie śmieje a napewno mieli doczynienia z gorszymi chorobami niż nerwica. Nie zastanawiaj się już tyle tylko szukaj pomocy, szukaj dobrego specjalisty który pomoże ci w rozwiązaniu wszystkich problemów i rozterek. Bianko bardzo sie cieszymy kiedy zaglądasz do nas. nikt nie chciał ci sprawić przykrości. ale naprawdę nie mozna przy każdym bólu wpadać az w taka panikę. gdybym miała tak reagować na każdą moja dolegliwość to chyba bym sie wykończyła. to czy się choruje na raka mogą stwierdzić tylko szczegółowe badania. trzymaj się i nie dawaj się tej cholernej panice. Jaco 👄 dużo zdrówka, spełnienia wszystkich marzeń i samych pięknych chwil w życiu 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malwa25
Witam wszystkich, jeśli można chciałbym się podzielić z wami własnym przypadkiem nerwicy. Cierpię na nią od dziecka. Jako kilkulatka miała ataki panicznego lęku, który wywołany był obawą, że mogę zrobić sobie krzywdę. W wieku lat kilkunastu dołączyły do tego duszności ( czasami cały dzień musiałam myśleć o oddechu), gwałtowne spadki ciśnienia. Moja nerwica osiągnęła szczyt w 2004 roku, kiedy odeszła najbliższa mi osoba. Miałam depresję, wtedy po to pojawiła się tachykardia, dodatkowe skurcze serca (też trwające całymi dniami, w ciągu minuty mogło być ich aż 7-8), często budziłam się z krzykiem w nocy mając wrażenie, że nie mogę złapać tchu. Wykonałam wszelkie badania serca, jest całkowicie zdrowe. Znalazłam się u psychiatra, ten jednak nie słuchał tego co mam do powiedzenia, a przepisywał kolejne leki, w wyniku których doznałam pierwszych ataków nieuzasadnionego lęku. Leki odstawiła, a nerwice zaczął leczyć lekarz z mojej rodziny. Do marca tego roku był całkowity spokój, serce się uspokoiło, duszności ustąpiły. Niestety, właśnie w marcu pojawiły się silne ataki lęku - towarzyszą temu mdłości, tachykardia, ucisk w klatce i głowie, jakbym nosiła na niej jakiś ogromy ciężar. W trakcie ataków mam poczucie odłączenia od świata, braku sensu takiego życia. Mam problemy z myśleniem o przyszłości. Zwykle taki ataki wywołuje u mnie strach przed tym atakiem, czytanie bądź oglądanie filmów, w których ludzie miewają problemy psychiczne lub podobne ataki, myśl o samotności i braku zajęcia. W trakcie ataków nie działa praktycznie żaden lek, aby atak ustał musi zadziałać moja własna psychika. W takiej sytuacji biorę Milocardin, który działa jak placebo i daje mi psychiczną pewność, że się uspokoję. Ataki trwają zwykle kilka dni (czasami całymi dniami czuję się w środku roztrzęsiona), potem przechodzą. Teraz przeżywam pierwszy od marca atak nieuzasadnionego lęku, trwa już 5 dzień. Jutro idę zarejestrować się do psychologa, mam nadzieję, że to w jakiś sposób wyleczy mnie z tego typu ataków, bo to one są najgorsze. Jeśli mogłabym wybrać objawy nerwicy lęków to już wolę duszności i dodatkowe skurcze serca. We wrześniu bronię pracy magisterskiej, już teraz boję się, że w tym okresie spotka mnie kolejny atak. Możliwe, że właśnie to podkręca mój obecny stan. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i gorąco. Życzę udanej walki z nerwicami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malwa bardzo ci współczuję że tak bardzo cierpisz ale podziwiam że mimo wszystko robisz magisterkę. Nie poddajesz sie a to najważniejsze. Bardzo dobrze że zgłosiłaś się do psychologa. napewno pomoże. trzymam za ciebie kciuki. Mój rodzaj nerwicy jest bardzo podobny do twojego. czasaem lęk nie odpuszcza całymi dniami. ale pomimo wszystko parcuje i jakoś sobie radzę. pozdrawiam cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do podnosimy. Czy aaakotkidwa to ty? najgorsze co możesz robić to czytać w internecie na temat chorób i porównywać ze swoimi objawami. Kiedyś przeglądałam sobie podrecznik medyczny. poczytałam na temat kilku chorób i stwierdził ze w sumie na wszystkie jestem chora ;-) oczywiscie bzdura totalna. Masz chłopaka, jestes młoda wiec myśl o życiu, jakie jest piękne a nie o chorobach i smierci. jeśli chodzi o krzywdzone zwierzęta, chorych ludzi to naprawdę prawie każdy cieprpi gdy na to patrzy. ale my nerwicowcy powinniśmy unikać tych tematów. One moga u nas wywoływać lęk i złe samopoczucie, ponieważ człowiek z nerwicą przeżywa wszystko bardziej niż inni. dlatego staraj sie oglądać rzeczy łagodne i piekne. a filmy to tylko komedie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malwa25
netka30 ---> wielkie dzięki. Kiedy opuszcza mnie lęk jestem całkiem normalną osobą. Najgorsze i najbardziej przygnębiające stały się te ataki nieuzasadnionego lęk, które wcześniej miewałam raz na rok. Na zlikwidowaniu tego objawu bardzo mi zależy, bo do reszty praktycznie jestem już przyzwyczajona. Co do myśli o chorobach i śmierci to u nerwicowca pewny atak lęku. Najgorsze jest myślenie o śmierci tuż przed zaśnięciem, atak i nieprzespana noc murowana. Ja staram się unikać takich tematów kiedy tylko mogę. A jeszcze przytoczę tu historyjkę na temat przyjazdu karetek. Wiele osób na forum pisze, że przyjechało do nich pogotowie w trakcie ataku. Ja w 2005 roku miała jeden z pojedynczych ataków paniki, który połączył się z ograniczonym polem widzenia, świetlistymi plamkami przed oczami (coś podobnego do ataku migreny) i paraliżem lewej strony ciała. Po pogotowie dzwonił mój brat, dyspozytor na opis objawów powiedział, że karetki nie wyśle, bo on ma wrażenie, ze to zdenerwowanie. Oczywiście świadomość braku pomocy pogłębiła atak. Ledwo go przeżyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam nadzieję że napiszesz kim jesteś. my tu nikogo nie olewamy za przeproszeniem. pojawia sie jednak tyle nowych osób że czasami człowiek sie pogubi.jednak pamietaj ze zawsze jestes tu mile widziana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malwa ja nigdy nie wzywałam karetki bo chyba wpadłabym w jeszcze większą panikę. zawsze jakoś dawałam radę sama.Zgadzam się z tobą. ja też gdy czuję się dobrze byłabym zdolna \"góry przenosić\". Mam tylko nadzieję że to kiedyś minie i nigdy nie wróci. bardzo chcę wyjechać z polski ale narazie przez chorobę nie potrafię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malwa25
netka30 ---> Ja też jestem osobą bardzo aktywną, rozpiera mnie energia i mam tysiące pomysłów na minute, dlatego tego typu ataki jeszcze bardziej przygnębiają, bo ograniczają nam możliwości spożytkowania tej energii, odbierają sens życia i marzenia, bo ciągle tkwi ta obawa, że on kiedyś nadejdzie. Takie błędne koło. U mnie dodatkowo wszelkie objawy nerwicy lęków wywołuje nagłe wahanie ciśnienia atmosferycznego. Od zawsze jestem wrażliwa na zmiany pogodowe i to wszystko jakoś się połączyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malwa jak czytam co przechodzisz to tak jakbym czytała o sobie. dla mnie też przytłaczajace są myśli o tym co tracę i straciłam przez nerwicę. jak bardzo ograniczyła moje życie.a jeśli chodzi o pogodę to też ma duży wpływ na moje samopoczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malwa25
netka30 ---> Ja nawet ja mam taki trwający kilka dni atak, to i tak staram się wychodzić, nawet jeśli paniczny lęk dopadnie mnie w tramwaju, czy w czasie robienia zakupów. Ludzie dziwnie są na mnie patrz, jak się czasami zwijam gdzieś na ławce czy krawężniku, ale ja mam już zupełnie się tym nie przejmuję, z gorszymi chorobami chodzi się po ulicach. Chwile się pomęczę, ale potem zainteresuję się ciuchem na wystawie i już ataku nie ma. :P Jeszcze przed atakami panicznego lęku, często dusiłam się (obecna ataki odzwierciedlają schemat ataków duszności, które też trwały całymi dniami) w miejscach publicznych: kościołach, szkołach, kinach, sklepach, a więc reakcje ludzkie nie są mi obce. Najważniejsze jest to, że najbliżsi potrafią zrozumieć moje problemy, bo nie jestem jedyną osobą z nerwicą lęków w rodzinie. Mam chłopaka, który ma nerwicę natręctw. Każdy się jakoś wspiera i głaszcze albo daje po gębie jak trzeba :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malwa25
Przez to wychodzenie próbuję przełamać ciągłe uczucie, że życie jest bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malwa tak trzymać. Najważniejsze nie zamykać się i nie izolować się od innych. Dobrze ze masz chłopaka który jest przy tobie i cie rozumie. Mój mąż niestety pracuje zagranicą i jestem sama. Na szczęście mam mamę która bardzo mnie wspiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malwa musze kończyć. bardzo miło mi było cię poznać. zaglądaj. będe po 22. pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki wszystkim Pipku wcale się nie gniewam wprost przeciwnie bardzo cię lubie bo zawsze znajdziesz cos w internecie o co prosze dzieki równiez innym jeslo chodzi o mature syna to ustną zdał a pisemna jutro wyuniki ............................. Inna wiadomość to córka jutro wylatuje do Irlandi bardzo mi jej bedzie brakowac ale musi sobie jechac coś zarobić bo nam ciężko 6 osób z jednej marnej wypłaty męża ................... W niedziele mały synek spadł mi ze schodów i stracił przytomnośc miałam niezłą nerwówke uderzył się w żebra aż mu oddech złapało ale po czasie juz biegał a mnie do wieczora telepało ...................... Dziś byłam na zakupach i jestem padnięta..........................rano musze odwieść córke do auto9strady tam odbiera ją kolega jadą do Wrocławia o 10 godz. wylatuje samolot i tyle o mnie ........................pozdrawiam kocham was wszystkie za to że jesteście ........................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Bianko!!!!! Fajnie ze sie pojawilas-bo myslalam o Tobie. Ale u Ciebie sie dzialo. Synek maly juz ok?a bylas z nim u lekarza?W Irlandii slyszalam ,ze pracy jest sporo.a na dlugo jedzie? Widzisz Bianko,tyle ostatnio przeszlas,i znowu nasilily Ci sie objawy NNNNN.Juz wiadomo,jaka byla przyczyna!!!:):):)A jak dzis sie czujesz??Jak dolegliwosci bolowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Malwa!!Ale sobie fajnie popisalyscie z Necia??!!!!!:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×