Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość rosa

Moja nerwica...

Polecane posty

Gość
Yamelio Może być objawem nerwicy, ale masz masz jeszcze jakis inne objawy ? Zazwyczaj u nas nie konczy sie tylko na jednym..jest caly szereg. Pytałas lekarza co o tym sądzi ? Może masz farta i masz cos co mozna wyleczyc łatwiej i szybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Czuję się dobrze - dalej..choć teraz jestem bez leków.No przynajmniej pod wzgledem nierwicowym...Wczoraj pojechalam na grilla ze znajomymi i i dostałam takiej migreny połączonej z nudnościami, że sam zapach piekącego się jedzenia wywoływał jeszcze gorsze przygody żołądkowe i w rezultacie nie zjadłam nic z tego rusztu, pół nocy przesiedzialam w krzakach i pozbyłam się obiadu...Dziś jak ręką odiął :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meqa
Witam!Ja choruję 14 lat.Mam nerwice lękową,depresje i prawdopodobnie padaczke.Z domu wychodzę tylko wtedy jak mam jechać do lekarza.Zawsze zawozi mnie brat bo w autobus nie wsiąde.Tak naprawę to nie wiem czego się boję.Biorę psychotropy i to na nic.Leczę się prywatnie bo myślałam że będzie tak lepiej ale tylko dla lekarza bo on ma 100zł a ja pusty portfel.Mam rodzine ale nie za bardzo mnie rozumieją.Brakuje mi miłości i zrozumienia.Wiem że synowie mnie kochają ale oni nie dadzą mi wszystkiego.Ja też czasami mam duszności ale tylko wtedy jak się zdenerwuję.Omdlenia miałam dłuższy czas.Pamiętam że raz mdlałam 5godz.non stop,teraz rzadko to mi się zdarza.Ponad m-c temu na 18 urodzinach mojego syna.Było mi b.przykro że tak się stało.Wiem co czujecie...Pozdrawiam gorąco!!!PS.Przepraszam za ten kogiel mogiel w pisaniu ale nerwy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
-------->Mega Witaj na założonym przeze mnie forum ! Zrobiłam to w celu podniesienia sie na duchu oraz naszej wspólnej terapii grupowej, na którą u mnie w miescie albo nie mam czasu, albo mnie nie stac ( 70 zl za seans...). Trzeba było wziąść się w garść i samemu cos z tym zrobić. To mi pomaga. Moge tu wejść i przezytać, że jeszcze nie zwariowałam, że to nie dzieje się tylko mnie, ale wielu ludzi przechodzi to samo, zamykając się w domach przed światem, który tego nie zrozumie. Większość ludzi nawet nie podejrzewa co dzieje sie we mnie i o czym mysle w danej chwili, bo nerwicy nikt mi nie wymalował na twarzy. Większość nie uwierzyłaby, że mam jakoś chorobę...może podejrzewałoby mnie o hipohondrię? Podziwiam Cię Mega i współczuję. Naprawdę cieszę się, że jeszcze nie jest ze mną tak źle. Depresji na pewno nie mam. Mam dużą chęć do życia, stać mnie jeszcze na radość, spontaniczność i uśmiech dla wszystkich dookoła. Tylko gdy przychodza TE GORSZE dni tak trudno mi jest to wszystkoz siebie wykrzesać...Jeszcze nie zamknęłam sie w domu. Miałam okresy słabości w tym względzie, ale jakoś z tym walczę i wychodze tak często jak to możliwe. Teraz mam TE LEPSZE dni więc łatwo mi to przychodzi. Poza tym specyfiką mojej nerwicy jest to, że czuje się bezpieczniej bardziej poza domem wśród ludzi niż sama w domu. Muszę wychodzić. Przede ną końcówka studiów, obrona, poszukiwanie pracy, zycie...zamknięcie w domu to byłaby dla mnie jakaś forma śmierci,choć już od pierwszego ataku paniki rok temu cos we nie umarło. Gdy człowiek zaczyna kontrolowac kazdy oddech i wydaje sie, że śmierc czeka na kazdym kroku, że kazde ukłucie w klatce piersiowej to zawał to...nie jest juz to samo zycie.Podziwiam Cię i serdecznie pozdrawiam. Wpadaj do nas częściej. Prawda jest taka, że nikt nigdy ani bliscy ani przyjaciele nie zrozumieją nas. Tego nie da się zrozumieć, póki samemu się nie doświadczy. Trzymaj się i zapraszam tu jeszcze nie raz !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie no...
zapach wiosny z Opola jest ? to może Cię to zdziwi ,ale ja też jestem z Opola ,też mam nerwicę ( jakieś 8 lat), też mam córkę( a nawet dwie). Może umówimy się kiedyś na spacerek ? Czytam Was od poczatku tego topiku tylko jakoś tak się nie odzywałam ,bo pisałyście dokładnie o tym ,o czym i ja mogłabym napisać więc nie chciałam powielać . Miło mi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dziewczyny :) Witam w klubie. Nerwice mam od okolo 10 lat. Rożne objawy , najgorsze to brak zlapania oddechu, drzące nogi, lęki, ze zaraz się udusze i panika.Sama nie wsiade do autobusu choc cwicze to i czasami uda mi się przejechac kilka przystankow- ale rzadko. Jak tylko Was przeczytam moze uda mi się cos od siebie wpisac , chociaz po pierwszej stronie tematu nic dodac nie jestem w stanie..... Rosa >>> jakbym czytala samą siebie :O Pozdrawiam nerwuski🖐️ :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meqa
Rosa...dzięki za dobre słowa.Wiesz od pewnego czasu myślę że coś się stanie.Czasami mam ochotę podciąc sobie żyły bo nie wyrabiam psychicznie.To prawda że nikt nas nie rozumie.U mnie nie które osoby w rodzinie myślą że udaję bo tak jest mi dobrze.Bzdura!!!Czy matka chciałaby żyć obok dzieci i nie zajmować się nimi bo tak było w moim przypadku.Nie byłam w stanie bo spałam albo płakałam-żyłam wtedy w innym świecie.Żałuję że nie mogłam z dziećmi iść na spacer,pokazać kwiatki,motyle może to śmieszne ale to mnie bardzo boli.Syn gdy miał 10lat miał krwiaka blisko mózgu-umierał a ja nie mogłam przy nim być.Gdy zaczełam płakać to brat na mnie z pyskiem czego histeryzuję.Dzięki Bogu dziecko żyje i bardzo syna kocham.Wtedy było mi bardzo ciężko i nikt z rodziny mnie nie odwiedził i nie zapytał czy mam zakupy zrobione itp.bo moja mama całe dnie była z moim synem.Przy takiej tragedii brat robił mi przykrość.Sorry tu jest temat o nerwicy a ja piszę o czymś innym.Trzymaj się!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Witajcie Nowe i Stałe Bywalczynie ! Jejku jak mi miło, że Was przybywa, że wychodzicie w pewnym sensie z ukrycia. Cieszę się, że założyłam ten temat. Meqa - zawsze mozesz pisac o swich odczuciach.Myślę, że depresja i nerwica są przedzielone cienką granicą, choc o depresji nic nie wiem... Nie miej tam zadnych samobójczych mysli. Nie damy się. Zobacz ilu nas jest. Niejestes sama ! My to naprawde rozumiemy. Rozumiemy co czujesz. Rodziny nie rozumieją, ale my : ja, Zapach Wiosny i reszta wiemy co musiałaś przezywać. Pocieszam się cały czas. Ja mam TO dopiero od roku a Wy Kochane juz męczycie sie 10 i wiecej lat i...zyjecie ! Z Tym sie zyje i nie musze umrzec już jutro ! Mam dopiero 22 lata do cholery... Dziękuję Wam, że jestescie i piszecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Dziś czuję się niby dobrze, ale nachodzą mnie niepokoje i myśli typu \"czy ten ucisk w głowie nie grozi wylewem?\" albo\"zakłucie w klatce zawałem?\" co wywołuje ogólny lęk i takie lekkie drżenie ciała.Jeszcze musze wytrzymać 3 dni, aby minął tydzien i abym mogła zaczac brac lek.W niedziele jade do Częstochowy. Nie zapomnę o Was w modlitwie. Spróbuję zasnąć. Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny! Cos ostatnio cierpie na deficyt czasu :) co w sumie mi dobrze robi ale zagladam do Was systematycznie tylko nic nie pisze. Tak Rosa, Maja to ja tak jak to wyczytalas w wizytowce na GG. Nie wiem dlaczego nie otrzymalas mojej wiadomosci, w sumie zawsze dochodza, nawet jak jest sie niedostepnym. Widze, ze jestes nocnym Markiem ;) ja o tej porze jestem juz dawno w krainie snow. Co do twoich objawow i samopoczucia.... wypisz wymaluj ja.... tylko po 10 latach juz jakos nauczylam sie to ignorowac i nie dokucza mi to az tak bardzo jak na poczatku. A poza tym to u mnie wystepuje jakis taki dziwny mechanizm nerwicy, boli mnie serce i z tej strony odczuwam inne dolegliwosci, ide do lekarza, robie EKG, echo, EKG wysilkowe, wyniki super i serce przestaje dokuczac i cos zaczyna sie z plucami, ide do lekarza, bada mnie, spirometria i inne i co? .....pluca zdrowe i objawy znikaja.... czuje ucisk w glowie.... itd, itd.... a to zakrawa mi juz na hipohondrie. Ale to tez nie jest regula, czasem mam wszystkie objawy na raz i jak sie czyms porzadnie nie zajme to wtedy grozi mi jakis ataczek bo takie straszne ataki juz u mnie nie wystepuja na szczescie. No coz, juz jakos nauczylam sie zyc z tym cholerstwem i w takie dni jak dzis, gdy dobrze sie czuje i mam juz zaplanowany czas od rana do wieczora to po prostu zapominam o nerwicy ale zle dni tez mi sie zdarzaja.... piszcie jak najwiecej, to pomaga!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do ------nie no........ tak, jestem z Opola, jestem rodowita opolanka i to jest moje ukochane miasto. Niestety od 3 lat mieszkam w Niemczech co wlasnie bylo powodem zaostrzenia mojej nerwicy poniewaz zostawilam moje ukochane miasto, rodzine i przyjaciol. Na poczatku bylo mi ciezko ale teraz jest juz ok. Tak wiec widzisz z tym spacerkiem to nie bedzie latwo poniewaz dzieli nas jakies 750km :). Ale moze odezwiesz sie do mnie na GG (2012670)to porozmawiamy! Piszesz, ze masz dwie corki, super. Ja jestem szczesliwa, ze Pan Bog podarowal mi wlasnie dziewczynke bo to bylo wlasnie zawsze moim marzeniem a wiecej dzieciaczkow nie planuje. Jutro rano jade do Opola na kilka dni ale niestety moj plan jest juz calkiem zapelbniony i w piatek bede juz wracac. A tak w ogole w Polsce bywam 5 razy w roku bo tesknie. Pozdrawiam Cie serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Landrynka, Meqa------- powiem Wam z wlasnego doswiadczenia, ze takie pisanie na forum naprawde pomaga, mozemy sie wymieniac doswiadczeniami, pisac o swoich odczuciach, problemach i to nie tylko tych zwiazanych scisle z nerwica. Ja na przyklad nie chwale sie wszem i wobec, ze na nia choruje poniewaz kto tego nie doswiadczyl to tego nie zrozumie. Tak to juz jest od zarania dziejow, ze zdrowy chorego nie zrozumie..... Meqa, w najgorszym okresie choroby tez mialam czesto mysli samobojcze ktore mnie sama przerazaly... to bylo naprawde straszne, do tego dochodzily jeszcze inne problemy zdrowotne i problemy w zyciu prywatnym. Koszmar. I do tego ten paradoks, myslalam o tym zeby pozbawic sie zycia a jak nachodzil mnie atak paniki to przezywalam koszmarny strach, ze cos mi sie stanie i umre. Ech, szkoda gadac jak ta nasza psychika funkcjonuje, czase mam wrazenie, ze ja to ja a moja psyche to juz inna osoba :). dlatego polecam, piszcie o wszystkim co Was gnebi, postaramy sie pomoc i podtrzymac na duchu. Czasem jedno zyczliwe i dobre slowo potrafi zdzialac cuda. Buziaczki dla wszystkich nerwicowych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Wstałam średnio wyspana ze sztywnymi mięśniami w karku, bo musiałam krzywo leżec na poduszce. Ostanio zasypianie zajmuje mi 2 godz, bo co zaczynam zasypiac nachodzi mnie lęk( że serce mi staje...) i się wybudzam. To trwa kilka razy. Jest bardzo męczące.Rano wszystko jest ok. Zapachu Wiosny normalnie nie jestem nocnym Markiem. Moja godzina na sen to 22 - 22 30, ale teraz moj Brat wyjechał na kilka dni i mam nie częstą okazję aby posiedziec na komuterku późną porą, poniewaz kompik jest u Niego w pokoju. Normalnie Brat sie zamyka w pokoju i nie mam tu wstępu o takich porach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu Ania
zapach wiosny...a to pech , myślałam, że się spotkamy i razem pobiadolimy:) Ja jestem akurat po wizycie u ginekologa i badaniach krwi hehe Chyba nie muszę Wam tłumaczyć dlaczego:) Humorek mi dzisiaj dopisuje , chociaż już powoli czuję niepokój, bo wieczorem umówiłam się z koleżanką na drinka no i oczywiście wcale nie czuje się z tym komfortowo, bo juz gdzies tam głęboko pod skórą czuję , że bedę cały czas spięta i myśleć o tym czy mi się nic nie stanie itd Zresztą co ja Wam bedę tłumaczyć wiecie o co chodzi. Jednak zdecydowałam się , że wychodzę bo ileż można siedzieć w domku? No i w rezultacie zamiast się cieszyc że idę ( tak jak każdy inny na moim miejscu) to mam uczucie że to jakiś obowiązek do spełnienia:( I właśnie tego brakuje mi najbardziej....za tym tęsknię ...i tego zazdoszczę innym ...że się w pełni cieszą życiem , a ja się ciągle ograniczam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak Ania, skad ja to znam, ide dzisiaj wieczorem na urodziny do znajomych i oczywiscie przez moja glowe przechodzi juz 1000 mysli na sekunde czy nic mi sie tam nie stanie i czy bede sie dobrze czula i juz zaczyna mnie brzuch pobolewac.... hmmmm, ale nie odpuszcze i nie dam sie zamknac w domu! I wiem, ze jak tam juz bede i towarzystwo mi dopasuje i bedzie wesolo to wszystko od razu zniknie i bedzie wesolo. Tak to wlasnie u mnie jest. Rosa, ja tam wlasnie szybciutko z reguly zasypiam ale za to budze sie kilka razy w nocy z dziwnymi myslami i z lekiem. Na noc biore sobie dwie tabletki ziolek uspokajajacych. A wiadomo, ciemnosci wyolbrzymiaja jeszcze nasze leki i obawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze ten wyjazd jutrzejszy do Polski.... tak sie ciesze ale... mam takiego stracha przed ta jazda, jakis nieoczekiwany korek i juz znam to uczucie, nie mozna sie z miejsca ruszyc, ani do przodu ani do tylu :(. To jest dla mnie zawsze najgorsze. Staram sie o tym nie myslec, jakos to bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu Ania
To umówmy się zapach wiosny , że jeśli Ci bedzie źle dziś na imprezie , to pomyśl sobie że gdzieś tam daleko ja też się " męczę " na imprezie :) i ...że męczymy się razem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ja akurat z ludzmi czuje się świetnie, najgorsza jest dla mnie np droga do kolezaki, zaczynam sie denerwowac gdy ide ulicą, na której nikogo nie ma \"bo jak zemdleje to kto mnie znajdzie i uratuje\"...u znajomych, zwłaszcza gdy jestem zajęta rozmową czuje sie normalnie i zapominam o nerwicy. Bardzo duzym sprawdzianem dla mnie jest przejscie się szlakiem w górach. Mimo, ze chodziłam z Chłopakiem to i tak czułam sie na bezludziu i towarzyszył mi lęk, co będzie jak teraz dostane jakis spazmów, zaczne sie dusic, albo zemdleję, kto mnie uratuje ? Przeciez nikt nie wysle helikoptera TOPRu do histeryczki...zwłaszca w środku lasu...Gdy mam lepszy dzien to chce mi sie z tego śmiać a gdy gorszy nie jestem w stanie nad tymi lękami zapanować.Dziś czuje takie jakby pobudzenie, czuje sie rozdrażniona, nieswojo. Na jakies 2 godz zaraz zostane same w domu i nie napawa mnie to radością. Wyrwałabym sie na ten czas do ludzi aby przetrwac ten czas, ale nie ma kto teraz się ze mna wybrać. Będę się kręcić, próbowac czyms zająć.Moze nie spanikuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania, zdradz mi dokad sie teraz w Opolu na drinki chodzi.... ;) w naszym wieku, bo podejrzewam, ze jestesmy w wieku zblizone do siebie skoro masz juz takze dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meqa
Witam!Dziewczyny jesteście super!!!!Dziś chyba nic nie napiszę bo mam okropny ból ręki.Pozdrawiam gorąco!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
zaraz ide na spacerek ze swoja Połową, wreszcie ma czasik i po drodze odwiedzimy hipermarket - przetrwalam niepokoj i wszystko wróciło do normy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu Ania
zapach...nie mam pojecia gdzie się chodzi bo mnie ciężko wyciągnąć z domu:) dzisiaj jednak idę do Musiałówki tam ponoć odnowili i zrobili jakąś knajpę i dyskotekę Jak jest faktycznie okarze się jak zobaczę. Wcześniej "chodziłam" do DRAKE tzn byłam tam pare razy bo to raczej trudno nazwać chodzeniem skoro byłam tam moze 3-4 razy do roku hehe Teraz też wychodzę jakiś pierwszy raz od roku rosa...mam ten sam problem" jak zemdleje to co bedzie?":) teraz się z tego śmieję bo ja jakoś nie zemdlałam od 20 lat :) no ale jak przychodzi wiadomy nam moment to czuję że właśnie mnie to spotka. Wczoraj np byłam w realu bo chciałam sobie kupić dzinsy a mąż został w aucie to myślałam że zawału dostanę w te 15 min które spędziłam w Reserved,potem pojechaliśmy do Big Stara i znów sama przez 10 min w sklepie i cała spocona jak szczur ze strachu:( (oczywiście nic nie kupiłam ) i zaraz jadę z kolegą do Galerii do croppa może tam coś będzie i wiecie co...zamiast się cieszyć że sobie kupię fajne portki to już mnie telepie ze musze wjechać na samą górę schodami i tam być sama jakieś 30 min O wyjściu z dziećmi " daleko" do miasta to już wogóle nie ma mowy bo jak mi się " coś stanie" to kto mnie będzie ratował i co z dziećmi?:) Normalnie masakra:( Ja już nie wiem czy mam się z tego śmiać czy płakać. mega...witam i Ciebie i gorąco pozdrawiam .Jesteś naprawdę dzielna babka. Tak trzymaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dziewczyny :) U mnie schiza w pelni :( męza nie ma, dzieciaki na basenie a mnie gniecie pod łopatką i dusznosci powrocily :(/ Tłumacze sobie, ze to nerwy i wyobraxnia ale te dusznosci mnie paraliżuja i już myśli , ze to zawał😭 . Kiedyś dostalam tzw hiperwentylacji i gdyby nie zimna krew meza padłabym jak niezywa :( W tej chwili łykam Kalms i Validol ale coś mi sie zdaje, ze wroce do afobamu. A co do tych imprezek. W czerwcu w ktorąs ze sobot mialam spotkanie z ludxmi ze szkolnych lat. Od rana czułam sie jakby mnie ktoś z krzyza zdjął :(. Te dusznosci nieustannie mi towarzysza. Ale zawzielam sie w sobie i powiedzialam, ze albo pojde albo się udusze. Wybralam to pierwsze. Serce mialam w gardle, kolatanie serca ale nie dałam za wygrana . Kolega zaproponował mi drinka, wcale się nie wzbraniałam ;) Wiecie co? pomalutku dolegliwosci ustapily. Kolejny drink i ozdrowiałam ;). No a ptem piwko , dobra muzyka, super zabawa i zapomniałam o wszystkim co mi było:) D czego zmierzam......nie to zeby leczyć sie alkoholem , ale wniosek z tego, ze skoro alkohol rozluźnia miesnie to i w ytm przypadku zdziałał cuda. Znaczy, ze to wszystko na tle nerwowym . To mnie jedynie pociesza. Ale przeciez nie bede codziennie pić , bo w nałog wpadne. I tak się mecze i meczę ........a najgorsze to wlasnie to , ze kto mi pomoze jak coś mi sie stanie ? :( Ehhh zabieram się za robote moze to choc troche mi pomoze no i najgorsza sprawa, nie byłam jeszcze w sklepie :( boje się sama :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, ciesze sie, ze jestescie i macie tez takie objawy.... tzn. nie ciesze sie, ze jestescie chore ale ciesze sie, ze nie jestem sama na tym swiecie ktora tez przez to wszystko przechodzi. Ania, milej zabawy w Musialowce, juz tam bylam w czerwcu i super sie bawilam :) fajny lokal zrobili w porownaniu do starej Musialowki. Co do alkoholu to juz o tym wczesniej pisalam, ze jest to zdradliwe ale to fakt, po piwku lub po dwoch nie mamy zadnych objawow czyli to nerwica a nie zadna smiertelna choroba jak mi sie czasem wydaje.... Uciekam bo musze sie pakowac i na imprezke gotowac ;) bede zagladac od czasu do czasu. Niestety w Opolu nie mam dostepu do neta ale w piatek wieczorkiem bede juz spowrotem tutaj. Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu Ania
Landrynka... ja to do sklepu dziecko wysyłam hehe:) A tak bardziej poważnie , to blisko bloku mam wszystkie sklepy także nie jest jeszcze aż tak źle żebym nie poszła sama, to samo na dwór do piasku , ale dalej to juz za żadne skarby świata. Także możesz sobie wyobrazić jaka bedę szczęśliwa jak juz wrócę z tej Galerii do której wiezie mnie kolega . On będzie czekał na mnie w aucie , ale powiem Wam że będę strasznie dumna z siebie jak już wrócę i stwierdzę że " przeżyłam" i nic mi się nie stało heh I wiecie co? strasznie chiałabym wsiąść w autobus wziąć ze sobą dzieci i iść na 5 godzin na miasto , jechać autobusem i robić to wszystko co robiłam 8 lat temu. Tak bardzo za tym tęsknię....:( To głupie że mam takie marzenia , które dla normalnego człowieka są czymś zwykłym i nawet tego nie zauważa eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze slowko do Landrynki, widze po ilosci postow, ze jestes juz nestorka na Kafe...;) i takze nasza opolska sasiadka :) o ile sie nie myle to Rosa takze mieszka niedaleko bo w Krakowie, takze tez po sasiedzku tylko z drugiej strony! Moze kiedys jakies spotkanko uda nam sie zorganizowac.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu Ania
zapach...baw się dobrze w Polsce.Co do spotkanka to myślę że mogłoby być zabawnie . Tylko ciekawe jakbyśmy się spotkały skoro część z nas boi się za bardzo wychodzić z domu hehe :) Co do alkoholu to ja po jednym drinku wysiadam hehe Mam niskie ciśnienie i mało mi trzeba. Ale dzisiaj mam zamiar popić i się dobrze bawić. Mnie do alkoholu na szczęście nie ciągnie także luzik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu Ania
zapach...dokładnie ! Powiem nawet więcej -stary ZWM.:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu >>> Zapach Wiosny >> 🖐️. Ciekawe jakby wyglądalo nasze spotkanie ? takie znerwicowane babeczki .....hihi i czy dalybyśmy rade sie samodzielnie wypuscic ....? Aniu >>> powodzonka na tych zakupach , popros kolegę niech z Toba ogląda spodenki i niech Ci doradzi :) nie ma to jak \"meskie\" oko :P Zapach Wiosny >> ladny nick - taki lekki i wiosenny ;) na kafe jestem już od dwoch lat, czasami się udzielam, czasami nie . A do Opola faktycznie niedaleko , autostradą 45 minut......zresztą mam w tych okolicach rodzinke , ktorą odwiedzam juz od 4 lat :O. 3majcie kciuki za mnie, wybywam po zakupy, w koncu coś trza jesc :) Spokojnego dnia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×