Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anty Teściowa

TEŚCIOSTWO

Polecane posty

Gość synowa
Tak naprawde kochane to wy jestescie same sobie winne. Pozwalacie sobie na to i juz. Od poczatku trzeba bylo okreslic pewne granice i co najwazniejsze pokazac tesciowej ze tak naprawde nic sobie nie robicie z ich "mądrosci". Wysluchac owszem ale zrobic swoje. Po pewnym czasie ona zacznie zauwazac ze nie dacie sobie w kij dmuchac, ze macie swoje zdanie, przyzwyczajenia i jej odmienne podejscie do zycia niczego nie zmieni. Dobrym sposobem jest ograniczenie wspolnych spotkan do minimum. Mamusia musi sobie uswiadomic, ze jej synus ma juz nową rodzinę , o którą w pierwszej kolejności musi dbac. Taka jest kolej rzeczy i nalezy jej to uswiadomic a najlepiej powiedziec wprost bez owijania. I nie nalezy tu miec wyrzutow sumienia,że tym się ją urazi, przeciez ona nie ma zadnych skrupułów aby wlazic w wasze zycie z butami. Trochę zdecydowania drogie dziewczynki. PZDR

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa
Acha jeszcze jedno... Nikt nie mowil że musicie sie lubic... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
Dzis kolejne nerwy dzieki teasciowej- wąty to co do paneli i do koloru fug-wrrrrrrrrrr. A jeszcze dzis idziemy do nich bo tesc ma urodziny. I pewnie beda gadki, marudzenia tid. Ale przed wyjsciem walne sobie z "50" i jak mnie wkuzry to jej tak dogadam ze zapomni jak sie nazywa-heheh :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze jedna synowa
do synowej---------> być może masz rację,że same jesteśmy sobie winne. Ja na początku spotykania się z moim facetem dałam jej to wyraźnie do zrozumienia. Co z tego??????!!!!!!!! Przeprowadziłam sie do niej do domu. I wszystko jest tak jak ona zaplanuje. Mieszkam u niej już dwa lata, dopiero jakiś miesiąc temu uświadomiłam sobie,że jej osoba poprostu ZWISA MI. I zupełnie przestało mnie obchodzić co ona o mnie myśli. Kosztowało mnie to sporo nerwów, przemyśleń, kłótni z mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rany___
Cześć, synowe! Ja mojej ostatnio chciałam kupić prezent na urodziny. Zabrałam ją ze sobą do sklepu, żeby sobie wybrała. Oczywiście, spodobał jej się najdroższy model. Potem stwierdziła, że "nie trzeba, bo to jednak za drogo", ale cały czas nawija o tym, że bardzo by jej się to przydało, ale moze jednak mniejsze, bo to tyle kasy... Do zerzygania po prostu. Wreszcie się wkurzyłam, pytam, które w końcy, bo chcemy jej kupić na urodziny. A ona mi na to, z miną obrażonej królewny, że żadne, jej nic nie trzeba. Oczywiście, w duchu liczy na to, że prezent jednak dostanie. I... dostanie. Jakąś pierdółkę za kilkanaście złotych. niech ma cholera nauczkę, ja się nie będę przed nią płaszczyła, żeby jej prezent kupić!!! Szlag mnie trafił!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rany___
oj... - podobne wrażenia...? Najbardziej lubię, jak chcemy jej cos kupić, czy coś dla niej zrobić (tak, tak, czasami zdarza mi się wyciągnąć do niej rękę, jeszcze jestem młoda i życia nie znam :P ), a ona się zachowuje, jakby jej się to wszystko należało, za każdym razem, kiedy się jej coś kupuje, to ona podkreśla, ile dla nas zrobiła, nie mówiąc już o tym, że zaraz zgłasza, co jeszcze jest jej potrzebne. Kupiliśmy jej prezent na nowe mieszkanie (mysmy od niej nie dostali), była z nami przy zakupie. Tani nie był. Serwis. Jak przyszliśmy do niej na kawę, to się dowiedzieliśmy, że jednak jest beznadziejny, bo jak to jest możliwe, że w serwisie obiadowo - kawowym nie ma dzbanka na kawę i cukierniczki. A WIDZIAŁY GAŁY, CO BRAŁY!!! A może tylko na metkę patrzyła, bo przeciez najtańszego nie weźmie, nie...? O, żeby ją... 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja żyje z moją już 17 lat.Cały ten okres to jeden koszmar.Zawsze wszystko robiłam źle: źle wieszałam pranie,śmażyłam mięso,spzątałam,....Wszystko robiłam źle.Kiedyś się tym przejmowałam,teraz po tylu latach przestałam.Szkoda,że mój teść zmarł tak szybko bo byłoby inaczej,Teraz są rządy espotycznej teściowej dla której my się nie liczymy: najgorzej mają jej pozostałe dzieci a my(mieszkający u niej ) mamy się SUPER.Ktoś powie co chcesz:mieszkasz u nie za darmo - błąd wszystkie remonty,naprawy my sponsorujemy:zmiana dachu,okien,itd,itp.Nigdy nie pytała się czy mamy na to pieniądze a my braliśmy kolejny kredyt żeby naprawić kolejną rzecz.Jak przyjeżdzają inne synowe(ma ich 5)to jest słodka i potrafi się zachować jak światowa kobieta a na codzień to chodzący brudas,fleja,bałaganiara.I tylko żal mi teraz tych straconych lat i pieniedzy bo dawno mogliśmy już mieć coś swojego a teraz nie mamy nicbo dom jest jej - stary wymagający ciągłych remontów a ona jak pasożyt tylko ciągnie z nas cały czas - zaznacze ,że rente to ona ma i to bardzo ładna.Za kilka dni 1listopada - jadą sie wszystkie jej dzieci z rodzinami a ona znowu wszystko oleje-znowy my będziemy wszystko kupować do jedzenia a ja będę szykować i latać przy gościach. Ktoś napisze,że chodzi mi o to aby zapisała nam dom- i tu się myli - niech odda nam pieniądze za wszystkie remonty i już mnie tu nie ma!!!en dom to tylko 3 pokoje .To jest nasza cena za litość nad teściową po śmioerci teścia bo mój mąż jest najmłodszym jej dzieckiem i było mu żal mamusi,że będzie sama i nie da sobie rady a ja głupia się zlitowałam i teraz płace za to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rany___
mamałyga - współczucia... tyle lat... ja jeszcze naiwnie wierzę, że wygram... ale ja z moją nie mieszkam - łatwiej mi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak a najgorsze to to ,że tyle lat zmarnowanych na wlasne życzenie - dobroć wychodzi mi bokiem . Mogłambym wypisać całą litanię wad mojej teścioewj ale co to da?Chyba tylko to ,że mi ulży na sercu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
oj tez współczuje. Ja chyba bym na jakis proszkch na uspokojenie jechała bo nie wiem czy bym wytrzymała!!! Ja na szczescie tez nie mieszkam z tesciami bo ona nas nawet nie chciała. Mieszkamy z moimi rodzicami i jest OK. Nikt sie nie włazi z butami w nasze zycie. Z wyjatkiej tesciowej.Obecnie jestesmy na etapie remontow kupionego (oczywiscie na kredyt)naszego M3. Dzis wpadła do nas do pracy (pracuje z mezem) i zaczeła sie wydzierac, ze jednak postanowilismy remontowac tez przedpokoj a ona nic o tym nie wie. I z morda na meza, ze ja okłamuje i ze kretactw sie nauczył. Mi opadła kopara i zanim sie odezwałam wyszła trzaskajac drzwiam. Tak jest moja tesciowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niestety i ja
...mam teściowa i to juz 16 lat, mamy nie mam od 13 lat.I kiedyś myślałam ze teściowa zastapi mi w pewnym sensie mame rodzoną, ale sie pomyliłam i nawet jej to powiedziałam.Juz po ślubie chciala nami rządzić i za nas planować.Kiedy urodzilam 11 lat temu drugiego syna powiedziała:I po co wam byl potrzebny Krzysiu, w dzisiejszych czasach tylko głupcy mają 2 dzieci.I do dziś go żle traktuje.A mnie , to juz nie traktuje.Mieszkamy na szczęśćie oddzielnie od zawsze. Boli ją ze teraz nie pracuję( bezrobotna).Do wszystkiego się czepia a ze stac ja na bardzo wiele( 2 wysokie emerytury), to z nas sie naśmiewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
A pisz ile chcesz!!! po to jest ten topik!!! Pozdrawiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja właśnie przed chwilą przyszła posprzątać po mnie - czytaj poprawić bo ja zawsze robie wszystko źle! oj... - moja wiecznie tez do wszystkiego się wtrąca Niestety i ja -moja tez ma pokaźną rente ale my domownicy nie zasługujemy na pomoc - przecież pracujemy - pomaga się tym drugim (bo im cholera czegoś brakuje!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rany___
oj... - temat remontu przerobiłam na początku roku, chyba jeszcze gdzieś tu są moje wpisy o tym, jak to moja teściowa (remontowałysmy w tym samym czasie, ona mieszkanie kupione dla nich - CAŁE, my kuchnię, bo trzeba było) zgrywając nie wiadomo kogo kupiła tańsze kafelki do kuchni, a jak ja kupiłam do naszej takie malutkie z dekorami, to sie rozdarła, że ona swoje pozrzuca ze ścian, bo ona się tak dla nas poświęca (sic!), a my sobie drogie kafelki kupujemy... Porąbane babsko... Cokolwiek w mieszkaniu chcę zrobić, to muszę mieć jej akceptację, a przynajmniej tak jej się wydaje... Uwielbiem robić jej na złość :P Ostatnio mnie przekonywała, że do sypialni nie muszę kupować szafy do kompletu (jak już się pogodziła z tym, że szafę mieć będę, i to większą od niej), tylko mam sobie poszukać taniej gdzieś na wyprzedażach :-) Zjechałam ją równo, ale na szczęscie mąż mnie poparł... Natychmiast zaczęła dowodzić, że ona to w ogóle potrzebuje nowej sypialni... niby tylko łózka, ale najlepiej całej. I gdyby ona miała więcej pieniędzy... (stara śpiewka). Jak oczekuje, że ja jej kupię meble do sypialni, to się gruuuubo myli... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
Droga mamałygo- wez na nia nakrzycz na nia kiedys i przestanie co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja wciąż stęka ,że nie ma pieniędzy.Jest wielce chora - ma coś z ciśnieniem - mąż kupił jej aparat do mierzenia ciśnienia - dla nas był to duży wydatek a ona i tak przyjęła to tak jakby miało tak być.Najlepsze jest to ,że reszta jej synów ma ją głęboko - wpada góra dwa razy do roku a ona i tak za każdym razem włazi im w dupe!!!Chyba będe musiała też olewać ją to może zacznie mnie doceniać -wiem,że niedoczekanie moje!!! Pozdrawiam wszystkie uciśnione przez porąbane teściowe!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj -za każdym razem gdy (nie krzycze ale zaczynam się stawiać ) to ona zaczyna ryczeć,że jest taka biedna i mąż jej nie żyje a to już prawie 15 lat - tylko parodią jest to ,że nawet kwiatów na święto zmarłych mu nie kupi bo drogie - a zresztą każdy z synów coś przywiezie -to jej słowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
Hmmm, to mozepowiedz niech sie nie zachowuje jak biedna mała dziewczynaka i ze Ty tez umiesz dobrze posprzatac, ugotowac itd. Wydaje mi sie, ze czasem trzeba powiedziec kilka słow prawdy nawet jka zaczyna płakac, ze maz nie zyje a ona nawet kwiatow mu na grob nie kupi. Moze sie zastanowi i moze sie zmini choc raczej w to watpie. "one" chyba nigdy sie nie zmienia...!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z moją teściową już chyba nic nie da się zrobić całe szczęście ,że mąż jest wspanialym człowiekiem bo bym dawno dostała świra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
W takim razie Pozdrowienia dla Mezia i oczywiscie dla Ciebie!!! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny ja was trochę nie rozumiem....czemu sobie pozwalacie na takie rządzenie sobą? kiedyś z matką byłego już chłopaka posprzeczałam sie i to nie na żarty....na 2 dzień dowiedziałam sie od niego, że ona nie życzy sobie, żebym ja do nich przychodziła...było mi trochę smutno ale powiedziałam, że jak nie to nie mam ją gdzieś....a po pół roku siedziałam u niej na świętach i jadłam ciasto....może coś zrozumiała? a może trzeba było pokazać, że nie dasz się?? wiem, że nikt nigdy nie będzie mną żądził, jak się komuś coś nie podoba- zwłaszcza w moim życiu, mieszkani itd to jego problem.... pozdrawiam i zyczę udanych relacji a jak te nie będa możliwe to olewania tych niereformowalnych bab :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rany___
tolka - niestety, ale z mamam "chłopaków" jest zupełnie inaczej niż z teściowymi. przed ślubem - najczęściej, choć tez nie zawsze - jest całkiem dobrze, słodko, picie z dzióbków. zaczyna się powoli, kiedy zaczynają się rozmowy o slubie (moja koleżanka ze studiów tak miała - była z chłopakiem ponad 6 lat, wszystko było ok, jak zaczęli mówić o ślubie, nagle się dowiedziała, że "bardzo się zmieniła" i "nie jest już taka, jak iedyś". w domyśle - jest dużo gorsza). a po ślubie następuje paranoja. sama zobaczysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
O rany--- zgadzam sie! U mnie tez tak było. Cieszyli sie ze sie pojawiłam bo ich starszy syn (starszy o 10 lat od mojego) nie miał nigdy dziewczyny. A jak powiedzielismy po 20 miesiacach bycia razem, ze chcemy slubowac to sie zaczeło!!Ze za krotko sie znamy ( a sami slubowali po 3 miesiacach znajomosci !!!) itd. Na zareczynach tesciowa walneła jakis tekst o rozwodzie! Czujecie? Oj.. szkoda gadac !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rany___
oj... jak ja się spotykałam z moim mężem, to było, że to widać, że jesteśmy dla siebie stworzeni, że musimy być razem itd. jak się zaczęły rozmowy o ślubie, to nagle się dowiedziałam, że ja mu łaski nie robię, że za niego wychodzę, a w ogóle, to jak tak ma być między nami, jak jest (uważała, że jest niedobrze, bo się kłócimy - my wiedzieliśmy, że musimy się dotrzeć i nauczyć rozmawiać ze sobą) to to małżeństwo nie ma sensu... kretynka i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze jedna synowa
WSPÓŁCZUJĘ! wam wszystkim... Moja teściowa też jest nie żle zryta. Wczoraj gotowałam pyszną zupkę na obiad, dałam tyle co zwykle ziemniaków, marchewki itd. Po jakimś czasie patrzę do garnka a tam prawie nic nie pływa. Patrzę do miski dla psa....a tam moje warzywka.... Szlag mnie trafił. Zupy nie skończyłam gotować.ONA to zrobiła, i olałam tą zupę, nie jedząc jej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze jedna synowa
Dzisiaj wyskoczył temat sprzątania na grobach. Wydaje mi się,że jeszcze jest na to trochę czasu. Pozatym miałam zaplanowany wyjazd do mojej siostry. Powiedziałam jej o tym. Ma teraz problem, kto pojedzie. Wszyscy ją olewają. I ona musi sama wszystko robić.... Tylko dlaczego wszystko musi być pod jej dyktando? Jutro, pojutrze owszem ,mam czas, mogę pojechać. Tylko dlaczego ja mam sprzątać na grobach zupełnie obcych mi osób, a do siostry nie mogę spokojnie pojechać?!! Zaznaczam,że sprzątanie nie jest dla mnie katorgą.I mogę posprzątać, bo korona z głowy mi nie spadnie, ale dlaczego trzeba robić z tego dramat? Pozdrawiam Trzymajcie się cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rany____
jeszcze jedna - a z czego one nie robią dramatu...? ja właśnie podskakuję z radosci na krześle, bo zamówiłam sobie piękne rzeczy do mieszkania, nawet jak ona nie raczy do mnie przyjść, to mąż jej pewnie powie, że zamówiliśmy, i szlag ją trafi! zaraz zacznie udowadniać, że to wszystko jest do niczego, ona ma lepsze... albo odwrotnie - że ona tym bardziej potrzebuje, a my wyrzucamy pieniądze... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie postanowiłam z mężem kupić nowe meble do pokoju.Teściowa jeszcze nie wie- nic jej nie powiem,dowie się dopiero jak już będą.Tak wiem-bo to stara śpiewka-co powie \"Takie dobre meble wymieniacie przecież one są jeszcze dobre\".Dla niej nawet jak by je jadły korniki to byłyby jeszcze jak nowe!Nic nie da a jeszcze marudzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×