Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anty Teściowa

TEŚCIOSTWO

Polecane posty

Gość oj...
Ja tez przeczytałam :) Czesc Synowe !!! Nadal siedze w domu ale od niedzieli tesciowa mnie nie nachodzi bo mezus był u niej bo chciała pogadac bo ktos jej powiedział ze mamy problemy finansowe i ze mamy jakies kredyty o ktorych ona nic nie wie ! A mezus (z reguły spokojny człowieczek) nie wytzymał i tak ja zjechał,i powiedział jej kilka zdan prawdy ze kobita sie popłakała no i jest foch oczywiscie! Spotkałam ja w tyg. na ulicy, chciałąm pogadac ale nawet sie nie zatrzymała.W poniedziałek ma imieniny i bedzie trza do niej isc. Jakos przezyje. A jak zobacze ze nadal foch jest to ide do domu i jeszcze tez jej cos powiem! Pozdrawiam ! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .pupa.
Ja to będę koszmarną teściową :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Synowe! U mnie nadal \"żelazna kurtyna\". Wczoraj męzulek odwiedził mamuśkę bo przejeżdzał koło jej domu a ja dowiedziawszy się o tym niechcący wyładowałam na nim swoją złość. Oj chyba robię się zgodzkniała :-)) Tymczasem jedziemy na krótki urlop we dwoje. Pozdrawiam wszystkie synowe i nie dajmy się :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betif
czesc wszytskim :) mam pytanko , czy sadzicie ze facet tak naprawde w obronie zwiazku , malzenstwa jest w stanie wyrzec sie wlasnej matki ? ciekawi mnie co o tym myslicie . pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arla69
KAZDY malutki jedyny nawet synus mamusi w okresie dojrzewania odsuwa sie od mamusi bynajmiej fizycznie .nie da sie piescic mamusi i glaskac po glowce bo natura jego odrzuca mamusine przytulanki.szuka innach obiec i pocalunkow,takich jakich mamusia mu nigdy nie da nawet gdyby wyszla z siebie i stanela obok.w takim momencie odsuwa sie tez mamusia bo nie jest tak stworzona.jest to przelom w zyciu syneczka.o swoich pierwszych doswiadczeniach intymnych synus nie rozmawia z mamusia a mamusia nie pyta bo to jest jego osobista sprawa zyciowa i mamusia wtedy to rozumie bo tak jest stworzona.potem synus szedl do wojska na 2 lata wyrabial swoja psychike bez mamusi takwiec synus stal sie mezczyzna bez pomocy mamusi ale dorosl wyrosl bo mamusia go karmila dawala witaminki zeby urosl.potem synus szuka zony kobiety chcial pieszczot ciepla uczuc i pojawila sie mamusia zazdrosna wladcza jakby byl jej wlasnoscia,chce jego szczescia za wszelka cene ale ze swojej strony mu dac ,uwaza ze tylko ona mu je moze dac.niszczy kobiete ktora jest obok niego jak tylko potrafi podstepnie przemyslanie i mysli ze kocha go i to milosc nia kieruje.tak naprawde rujnuje najpierw ta kobiete potem synka zabiera mu tlen dusi zaschnieta pepowina swoja wlasna wpedza w nerwice zaglaskuje go na smierc, powolna ,nieswiadoma,bo milosc do synka ja oglupila odebrala rozum i nie zdaje sobie sprawy ze zabija wlasne dziecko z milosci urojonej ,slepej niszczy jego srodowisko w ktorym zyje i sam ma ochote je tworzyc.na mamusie jest przewaznie malo miejsca i nie na dlugo.kierowana zwierzecym istynktem mamusia bez zahamowan idzie do przodu uruchomiajac swa zakodowana z czasem inteligencje i walczy ,bije sie, nie zwazajac na nic i nikogo do przodu ,po trupach ,zaglaskac na smierc synusia.nadrabia stracony , ,utracony czas ,ktory zaczal sie dawno temu juz w okresie dojrzewania-samodzielnosci-odtracenia przez synusia.za pozno ,czas twoj minal mamusiu .teraz synus ciebie nie potrzebuje kocha inna kobiete i wcale nie chce spac juz z taba pod jedna kolderka ani zebys go nie nosila na rekach bo i tak nie udzwigniesz .a co udzwigniesz?wydaje ci sie ze wszystko mozesz/nic nie mozesz.brawo ze dobrze spelnilas swoj obowiazek i wychowalas syna tak ze ci tego nie powiedzial jeszcze w oczy.twoja rola dawno sie skonczyla zyj swoim zyciem i daj mu zyc nie zabieraj mu prawa do zycia ktore sama mu przecierz dalas j odetnij wreszcie ta pepowine . .DO WSZYSTKICH TESCIOWYCH ZE SZCZERYMI POZDROEIENIAMI.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda zeby topik zginal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zginie, tylko nie wiem, gdzie się wszystkie Synowe i Teściowe podziały... Co u Was słychać? Oj..., Patrycja, Zołza, Wirka i reszta...? 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość habris
Witajcie! Jestem tu nowa. Ale chcę opowiedziec swoją historię z przyszłą teściową. Jestem ze swoim chłopakiem juz rok i tesciowa nie moze tego przezyc, ze ja jestem starsza od jej syna o 9 lat.(Ja mam 32). Jak bylam u nich piewszy raz to glaskala po rekach i mowilaa ze jestem przedobra i sliczna itd. Po powrocie do domu(bo mieszkamy obydwoje w Anglii) moj chlopak dostal telefon od mamy, ze gdzie jego gust, co on sobie wybral, wstyd! Poza tym jestem anorektyczką i nie mowie mu o tym i mam wiele ukrytych chorob.(Moja tesciowa to pedegog i pracuje na pol etatu-nie uczy). Jako ze mieszkamy w Anglii i mamy tu prace nie ukonczylismy studiow w polsce. I tu problem! Bo synek musi szybko wracac, isc na dzienne-ona mu da 500zl i musi skonczyc. Poniewaz wg tesciowej trzeba studiowac dla ambicji i satysfakcji. (w tym wypadku pytam dla czyjej satysfakcji?) Zyje nam sie tutaj super! Zgadzamy sie i dogadujemy, bo sie szanujemy. Moj chlopak mimo swego mlodego wieku jest bardzo odpowiedzialny i zaradny. Wywodzi sie z biednej rodziny i nie chce powielac bledow rodzicow z szacunkiem do nich. Podoba mi sie to ze on nie kluci sie tylko oznajmia grzecznie i robi swoje. Ciesze sie ze nie jest wplywowy. Ale! Co ja mam robic i jak sie zachowywac? Czy mam tam jechac znowu? Ps. W zimie jak bylam to w pierwszy dzien zrobili przedstawienie goscinne typu garnitury, krawaty, stoly zastawione, a na drugi dzien tesciowa zalapala dola i bylo: -jak jestescie glodni to sobie zrobcie! POMOCY-nie chce zyc w niezgodzie, ale czy da sie w zgodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołza62
O rany Ja jestem ale mi sie nie chce żyć.2 sprawy w sądzie,jedna założył mój syn rozwodowa a 2 synowa o zmiane ojcostwa.Fajnie co? Synowa zaczęła mówic a syn nie.Synowa przyszła z dzieckiem na dzien kobiet ale sie szybko zmyła .bo chyba się bała ,ze spotka mojego syna.On jak słyszy o niej to dostaje szału.Stoję z boku tak jak radziłyście,czasami zajmuję się dzieciem jak mnie o to poprosi,w końcu byłam przy jego narodzinach.Ot życie.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, Zołza! Nagle okaże się, że nie tylko nie jesteś teściową, ale i babcią... :-( Smutne. Ale - jak napisałaś - to synowa założyła sprawę o ojcostwo... Rozumiem, że chce udowodnić, że Twój syn jednak jest ojcem? Mam nadzieję, że jakoś to przetrzymasz... Odzywaj się do nas. Habris - jak dla mnie, jedź. Pocierpisz, a jak wrócisz do siebie, to masz spokój. Niech przynajmniej nie wychodzi na to, że Ty coś utrudniasz. Badź w stosunku do niej w porządku, przyjechałaś, pobyłaś, odnosiłaś się grzecznie, a że ona jest, jaka jest - trudno. Jak zacznie poważniej dopiekać, broń się. Ale jedź. Najważniejsze, że masz oparcie w partnerze. :-) Ciekawe, gdzie jest reszta pań? 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość habriska
O RANY1 Powiedz mi jeszcze czy mam sie usmiechac, byc mila, czy wrecz przeciwnie pokazac, ze jestem twarda kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betif
witam habris- mam podobny problem co Ty a wlasciwie mialam , postepuj tak bys czula sie moralnie i etycznie dobrze , zebys nie miala nic sobie do zarzucenia , nie chcesz jechac - to nie jedz , chcesz jechac - to pokaz przyszlej tesciowej gdzie jest granica nonsensu , pamietaj ze nikt nie ma prawa deptac ani godzic w twoja godnosc , ranic cie umyslnie . chesz mozesz do mnie napisac :betif@o2.pl. pozdrawiam . Osobiscie uwazam ze nikt nie ma prawa szargac godnosci drugiego czlowieka , ublizac mu jak rowniez zmuszac go do nagiecia wlasnej osobowsci , to wszytsko dziala w dwie strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość habriska
Betif ! dziekuje, napewno napisze.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołza62
O rany! Nie wiem czy powinnam o tym pisać ale przynam ,ze jest mi troche lzej jk sie wygdam a tak naprade nie mam do kogo.Moja synowa powidziała mi kto jst ojcem dziecka,widza tez jej rodzice, no i oczywiscie mój syn.Ojciec dziecka biologiczny, wie o tym od 2 lat ,bo robili badania podczs rzekomego pobytu w Karpaczu,gdzie ona była z dzieckiem.Nie wiedziliśmy tylko ja i syn.Wszystko sie wydało z powodu zapomnienia laptopa przez syna.Wrócił do domu około12 i zastał pana nie wpełni ubranego.Dalej to się potoczyło samo.Ja nie wiem ndal jak mam sie zchowywac.mimo,ze ona mnie nie lubiła to ja jednak ją lubie a może przyzwyczaiłam sie do niej i do dziecka.Jej bedzie cięzko,bo ojciecc dziecka ma własną rodzinę i jest pod 60 tkę.Na razie czekam ,bo tak do końca nie wiem jak mój syn się zachowa.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołza62
O rany nie wiem co mam zrobic .W poniedziałek urodziny mojego niby wnuka,chciałaby pójść ale czy wypada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
Zołzo, zachowanie Twojej synowej jest... krytyczne. Twój syn dał jej ogromną szansę akceptujac sytuacje, ze dziecko, które wychowuje nie jest jego. To jego wola i to trzeba uszanować. Jak równiez jego prawo do zachowania tajemnicy. Najwiekszym przewinieniem Twojej synowej jest fakt ,ze manipuluje ludźmi, manipulowała Twoim synem kontynuujac swój poprzedni związek uczuciowy gdy Twój syn ofiarował jej tak wiele miłości i poszedł na tak wielkie ustępstwo w imię tej miłości ( nawet stając po jej stronie w konflikcie z Tobą) Jednym słowem on ją bardzo kochał, ona jego nie, sama musi ponieść konsekwencje swoich działań. Twój syn nie jest jej niczego winien. Zaufaj swojemu synowi. Wobec swojej synowej Ty nie masz juz żadnych obowiazków. Podobnie jak jesteś babcią dla wielu dzieci, tak mozesz dalej być babcią dla swojego wnuka.Zwłaszcza, jeśli dziecko jest do Ciebie bardzo przywiązane. O tym moze jednak zdecydowac jedynie Twoja synowa. To jej dziecko. Tylko ona moze o nim decydować. Ty także się zastanów bardzo dobrze czy w sytuacji gdy znasz prawdę: czy to nadal jest Twój wnuk? Bądź ze swoim synem. On zaznał od niej wielkiego cierpienia. Jest młody. Jeszcze ułoży sobie życie. A Ty jeszcze będziesz miała wnuki. Z powodu całej tej sytuacji bardzo Ci współczuję, to szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
przeczytałam jeszcze raz uważnie Twój wpis, wygląda na to, ze Twój syn został całkowicie przez nią oszukany...nie wiedział nic zanim sie wydarzyła ta historia z laptopem... Teraz już zapewne stosunek jej rodziców do niej samej wydaje sie byc bardziej zrozumiały... Zapewne szukasz wyjaśnienia dla jej postepowania ... Byc moze jest coś w jej rodzinie, pomiędzy jej rodzicami lub nawet dziadkami co ukształtowało jej postawę.Tego sie jednak pewnie nigdy nie dowiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość póki co jeszcze nie synowa ale
Jestem ze swom chlopakiem juz prawie 2 lata. Postaram sie przedstawic swoja historie dosyc zwiezle. Moj chlopak jest jedynakiem, z tego, co dotad widze, bardzo zwiazanym emocjonalnie z obojgiem rodzicow, ogolnie z dalsza rodzina (dziadkowie, rodzenstwo cioteczne) tez. Odnosze wrazenie, ze przez cala jego rodzine jestem lubiana. No, moze nie wszyscy znaja mnie na tyle dobrze i blisko, zeby stwierdzic, jakim jestem czlowiekiem, ale przynajmniej nie wzbudzam w nich antypatii, tylko w miare neutralne odczucia. Wyjatkiem jest jego matka. Moj chlopak twierdzi, ze ona mnie lubi, tylko po prostu ma specyficzny charakter. No nie wiem... Nigdy nie okazywala mi doslownie i jednoznacznie niecheci, ale czasami jest zlosliwa. W bardzo wyrafinowany sposob, tzn. mowi cos tak, zeby wygladalo na niewinna uwage, a nie zgryzliwy docinek. Zadreczalam sie tym bardzo dlugo i do tej pory chyba jeszcze nie przestalam, nie wiem, czy jestem nieakceptowana, dlatego, ze jestem (jej zdaniem) nieodpowiedzialna/leniwa/nieinteligentna itd. (niepotrzebne skreslic), czy po prostu dlatego, ze jestem, ze istnieje w funkcji dziewczyny jej syna. Na razie nie jestesmy nawet narzeczenstwem, ale coraz czesciej dopadaja mnie obawy, czy ten zwiazek w ogole dobrze rokuje na przyszlosc :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość póki co jeszcze nie synowa ale
Tak w ogole to czasem juz nie wiem, czy ta zawoalowana krytyka z jej strony pojawia sie dlatego, ze faktycznie robie cos zle, czy tez dla zasady, bo ona z gory nastawila sie do calej mojej osoby "na nie" i juz zdania nie zmieni. :( Mam wrazenie, ze nie miesci jej sie w glowie, ze ja moge miec chociazby jedna zalete:(. Zawsze znajdzie sie cos do wytkniecia, zwrocenia uwagi: a to przygotowane przeze mnie jedzenie (kiedys moje ciacho chwalila nawet jakas dalsza jej znajoma, ktora miala co nieco wspolnego z cukiernictwem, a chlopak i jego tata wprost sie zazerali tym plackiem ;) ), a to moj sposob odzywiania sie, tryb zycia, kierunek rozpoczetych przeze mnie studiow... Nie wspominajac o tym, ze kazdy moj prezent dla chlopaka zostaje uszczypliwie skomentowany (mam wrazenie, ze po takiej "uprzejmej" uwadze nie tylko ja nie potrafie sie cieszyc z tego, ze go czyms obdarowalam, ale i jemu przestaje sie podobac ta rzecz). Jej uwagi nie maja formy pouczen, ale raczej takiej bezpodstawnej krytyki, wydaje mi sie, ze chodzi jej o to, zeby za wszelka cene mi dopiec. Sama juz nie wiem ,czy ja wyolbrzymiam pewne rzeczy, czy to moj chlopak je bagatelizuje... Napewno nie jestem obiektywna, bo nie bede nigdy w stanie polubic tej kobiety, bo pewnego razu posunela sie za daleko w swojej zlosliwosci (bardzo negatywnie skomentowala to, ze moja mama nie pracuje; nie wiedziala, czym to jest spowodowane, ale mysle, ze jej to nie usprawiedliwia - chodzi o to, ze moja mama ma znaczne problemy zdrowotne). Troche zaklocilam Wam topk, ale chcialam sie komus wyzalic. Pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przejmuj się. To już tak jest. Moja omc teściowa robiła to samo, a sama była jeszcze gorsza. U nas zawsze jest porządek, bo ja jestem pedantką, a ona i tak potrafiła się do czegoś przyczepić, a sama miała w domu syf (porozrzucane ciuchy w pokoju - po prostu ubierała się, na dywanie kupa sierści- a mają dwa zwierzaki, o kurzach już nie wspomnę, no i w kuchni - jakieś zastarzałe żarcie w garnkach, śmierdząca miska kota - żre surowe nerki i oni tego od razu nie umyją jak zje tylko tak sobie \"dojrzewa\"). A teraz znowu robią nam na złość i nie odbierają telefonów, bo jest pewna sprawa którą muszą załatwić i nie chcą tego zrobić. Nienawidzę ich jak to tylko możliwe i po prostu czekam z utęsknieniem na dzień, kiedy powiem im \"sorry Winnetou\". Bo zgody między nami to już na 100% nie będzie. Mieszkamy już 6 miesięcy w Poznaniu a oni ani razu nie zadzwonili aby zapytać gdzie mieszkamy, jak nam się mieszka, nie wiedzą czy ja pracuję czy nie - po prostu nic ich nie obchodzi. To strasznie boli, myślałam że uda się stworzyć sympatyczną rodzinę również z nimi ale się nie da. Na szczęście mamy jeszcze moich rodziców i tu jest tak jak być powinno. I niby sobie już to wszystko tłumaczyłam, że oni tacy są (tzn. rodzice mojego faceta), ale ciągle spędza mi to sen z powiek. Jak można w ten sposób traktować własne dziecko, bo ja przecież jestem obca, ( i nigdy nie będę rodziną, ale to szczegł).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betif
mialam te same pytania apropo mojej przyszlej tesciowej , jak mozna tak sie zachowywac , czemu tak traktuje swojego syna , czemu tak nienawidzi mnie , i wiele innych , na ktore nigdy nie znalazlam odpowiedzi i pewnie nie znajde . pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość habriska
Betif! Ja myślę, ze tesciowa musi najpierw polubic samą siebie a potem jest szansa, ze polubi synową. No , ewentualnie uszanuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wirka
Witam:-) Zołza trzymaj się! Co u Was dziewczyny? U mnie wciąż wojna podjazdowa. Ostatnio dowiedziałam się, że jestem kobietą bez uczuć, bo w sobotę poszłam do pracy porządkować papiery przed kontrolą, zamiast jechać na pogrzeb człowieka, który 20 lat temu był jej sąsiadem, a którego ja w życiu na oczy nie widziałam. Cóż. Ale to jeszcze nic. Wciąż jesteśmy z moim partnerem w fazie meblowania mieszkania. Wypatrzyliśmy kanapę w katalogu Ikei, obmierzyliśmy wszystko, uzgodniliśmy itd. Załatwiłam darmowy transport. Przychodzi co do czego okazuje się, że jeszcze musimy się zastanowić. Nasze zastanawianie polegało na tym, że mój partner musiał zawieźć mamusię do sklepu i pokazać jej ową kanapę. Oczywiście kolor jest nie taki jak powinien, a kanapa jest dla nas zbyt droga. W miejscowości, gdzie mieszka matka mojego faceta jest sklep gdzie można kupić kanapę za połowę ceny i w ładniejszych kolorach (te kolory to żarówiasty pomarańczowo-żółty) itd. Ręce mi opadają. Jestem wściekła na mojego partenra. A jednocześnie trochę mu współczuję. Biedak lawiruje pomiędzy mną a swoją mamusią, stara się nas obie zadowolić, niezbyt mu to wychodzi i sam też cierpi. Za to chyba nigdy nie pojmę co kieruje takimi kobietami jak nasze teściowe. Czy ja się jej wtryniam w kolor kanapy - niech kupi jaką chce byle jej było z tym dobrze. Czy ona nie ma oczu, nie umie wyciągać wniosków? Czy myśli, że tylko ona zapewni synusiowi szczęście? Ja rozumiem, że matka zawsze przejmuje się losem dziecka, ale taki układ jest chory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, o rany, zołza wirka i inne nowe na forum synowe :-)) Bylismy na urlopie przez tydzien, mowię Wam rewelacja tak się urwać w świat o tej porze roku! Jak mi było błogo na serduszku bo byliśmy sami a temat \"mamusi\" był tylko raz poruszany :-) przy okazji wysyłania kartek z pozdrowieniami. Gdy kupowalismy kartki spytałam męża czy wysyła swojej mamie karkę (kiedyś ja jej pisałam karki, ale teraz ręka by mi uschła gdybym to zrobiła). Więc mój mąż trochę speszony napisał pozrowienia od \"syna i synowej\". Takie kontakty z nią to i tak zanadto. Ale teraz cholercia, te święta trochę mnie wytrącają bo jeszcze nie rozmawialiśmy o tym drażliwym temacie, a ja już podjęłam decyzję że nie chcę widzieć jego rodzinki z teściową na czele w święta. A jak u Was ze Świętami?? Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też moich omc teściów nie chcę oglądać w święta. Zresztą aby być z nami w święta to najpierw trzeba zasłużyć. No i fajnie ktoś wcześniej napisał - teściowa musi najpierw polubić siebie. Moja teściowa siebie wręcz nienawidzi, więc jak może kochać innych. Zresztą dla niej słowo kocham nie istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołza62
Cześć dziewczyny wróciłam z urodzin niby wnuka.Zrobiłam torcik czekoladowy i kupiłam taka petardę ,cieszył się bardzo szczególnie z tej fajerwerkowej zabawy.Byłyśmy w 3 ,ja ,ona i mały.Jak zwykle przeceniłam swoje sily i dobrze ,ze taxówkarz pomógł mi sie z tymi zabawkami zatarabanić.rano do niej zadzwonilam i spytałam czzy moge złożyć małemu życzenia,odpowiedziała ,że jak chcę.Była podczs wizyty miła aale smutna ,myślę ze czekała na ojca dziecka,mająć to na względzie chciałam po pół godzinie wyjść ale zaproponowała abym jeszce nie szła więć zostałam,nic na to nie poradzę kocham to dziecko obojętnie czyje jest.Pewnie znowu źle postępuję.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwszy dzień wiosny - może wreszcie przyjdzie :-)) Zołza - podziwiam Cię szczerze, masz wielkie serce, bo ja nie jestem tak wyrozumiala. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wirka, Siostro w Cierpieniu!!! A zgadnij, co mnie czeka w sobotę...? Namówiłam wreszcie mojego męża, żeby pojechał ze mną obejrzeć meble do pokoju dużego... Już pikuś, że w tym dużym miało być malowane, ale będzie tapeta (zgadnijcie, kto woli tapetę od farby...?!), pikuś, że rozmawialiśmy o wygodnej, dużej rogówce, a teraz nagle się okazuje, że ma być kanapa z fotelami (a któż to ma fotele w dużym...?!) - to, Moje Drogie, to jest wszystko pikuś. Szczytem jest to, że do sklepu jedzie z nami szanowna mamusia. A, tak dla rozrywki. Mogę się założyć, że zaprawdę rozerwie mnie na strzępy... Synowe, trzymajcie się, bo inaczej zwariujemy... Zołza - moze się powtarzam, ale zostać to dziecko i tę niby-synową i zajmij się bardziej swoim synem i tym, przez co on przechodzi... Pozdrawiam! 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołza62
O rany zajmuję się pomagam się nawet pakować,jutro wylatuje,nie pytam ,bo mówic zakazał.Trochę powiedział,dlaczego sie na wszystko zgadzał i na takie traktowanie mnie,bo myślał ,że ona jest taka zimna dlatego ,że on ja nie dość kocha.Moja krew ,za wszystko winić siebie.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocca
we wrześniu zostane teściową.Swoją teściową mialam taka ,że nie utrzymujemy kontaktów ponad 10 lat .Boję się, żebym sama taka nie byla.Czytam co piszecie i musze bardzo uważać i starać się .Wiecie co?to zupełnie inaczej wszystko wygląda z pozycji"teściowej"-teraz dopiero to wiem, gdy niedługo zostanę teściową a jestem już tą złą synową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×