Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anty Teściowa

TEŚCIOSTWO

Polecane posty

Gość Mamuśki w czwartki
:D warto pooglądać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrynka
Dziewczyny, czytam was i zauwazam u siebie podobny problem. Nie mam jeszcze tesciowej, ale symtomy u matki mojego chlopaka sa niepokojace. Jestem z moim chlopakiem 1,5 roku, oboje traktujemy ten zwiazek powaznie, myslimy o wspolnej przyszlosci, ale ja coraz czesciej mam watpliwosci, czy wytrzymam w tej relacji. Powod-jego matka. Co robi jego mamuska? 1. Nie pozwala mu sie usamodzielnic; chlopak ma 30 lat i wlasne mieszkanie, w ktorym nie moze mieszkac, bo jego matka wynajmuje je znajomej i zgarnia pieniadze z wynajmu, a chlopak mieszka z nia 2. Gdy rozmawiamy przez telefon, ona ma akurat do niego milion spraw i zaczyna cos mowic i obrazac sie, gdy on mowi, ze jest zajety rozmowa (i oczywiscie slucha o czym rozmawiamy) 3. Dzwoni do niego kilka razy dziennie, kiedy jest ze mna, zeby zrobil zakupy, przyszedl wyprowadzic psa, wpuscic psu krople (bo ona nie umie) 4. Ciagle narzeka jak malo ma kasy i ciagnie pieniadze od chlopaka 5. Ciagle narzeka, ze chlopak tak dlugo ciagnie studia, a jak on chce sie pouczyc czy ma jakas prace do napisania, to wynajduje mu w tym czasie tysiac nowych zadan (posprztac, pojechac do ciotek itd) 6. Dokucza mu, dogryza, ze malo zarabia, ze brzydko wyglada, ze tak dlugo studiuje, ze ma marna prace, a jak chlopak sie wkurzy i powie jej do sluchu, to sie obraza i nie odzywa 7. Zyczy sobie, zebym do niej przychodzila i pomagala jej sprzatac (niedoczekanie!!!), bo ona jest taka zajeta (emerytka), a syf ma w domu ogromny 8. Jest leniwa, mimo, ze jest zdrowa i sprawna, to udaje, ze nic nie potrafi zrobic i ciagle oczekuje pomocy od chlopaka. 9. Gdy jestem u niego, nie daje nam chwili intymnosci, chodzi do jego pokoju, cos mowi, narzeka, komentuje mnie i moje zycie Meczy mnie ta sytuacja, bo w mojej obecnosci potrafi potraktowac chlopaka jak smiecia, a mnie potem ciezko z nim normalnie rozmawiac, bo zaczynam myslec tymi kategorami, co ona (jest brzydki, ma kiepska prace, jest glupi), jestem przez dluzszy czas zdenerwowana i odbija sie to na naszych relacjach. Ta kobieta jest toksyczna, mam wrazenie, ze rzutuje na nasz zwiazek i przez to, ze jej nie trwaie, zaczynam sie odsuwac od chlopaka (na ogol mowimy sobie o tym, co nas gryzie, a przeciez nie powiem mu: "twoja matka wykancza cie psychicznie, nie znosze jej!"). Probuje delikatnie mu mowic, ze jego matka nie traktuje go dobrze, ze to nie jest normalne. On o tym wie, bo sam mi mowil, ze ma problem z matka, ale nic nie robi, zeby to zmienic. Co robic?? Dodam, ze moi rodzice sa bardzo samodzielni, pracuja zawodowo, w domu mamy zawsze czysto, choc oni nigdy nie gonia mnie do prac domowych, moja pomoc wynika z mojej dobrej woli. Nigdy nie mowili mi przykrych rzeczy dla samej przyjemnosci gnojenia, a ponadto szanuja moja prywatnosc i niezaleznosc, nie podsluchuja rozmow, milo odnosza sie do moejgo chlopaka, czestuja go obiadem, ciastem, herbata, pytaja, co u niego slychac, chwala za rozne osiagniecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrynka
dodam, ze bardzo kochamy sie z chlopakiem, ale ja naprawde mam dosyc jej zachowania, jej dominacji, wtracania sie w zycie doroslego syna i roszczeniwoego nastawienia wobec niego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrynka
no i uwaza sie za nieszczesliwa i bardzo skrzywdzona, a zlosliwosci pod adresem chlopaka prawi takim specjalnym sarakstycznym tonem z lekkim prawie niewidocznym usmieszkiem, jakby czekala na jego zlosc i sie nia sycila. Zupelnie nie krepuje sie moja obecnoscia. Od penwgeo czasu po prostu przestalam tam bywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W niekótych sprawach jak bym widziała swoją teściową. Piszesz o miszkaniu. Ale czy to mieszkanie on sobie kupił sam? tzn za swoje pieniadze? Bo jesli nie to inna sprawa. Mój mąz w tedy jeszcze chłopak też był wyzywany od gamoni itd. Ale jej powiedziła, że się tak do niego nie odzywać bo matka to powinna spierać swe dzieć i nie wyzywać od nieudaczników! No i przestała. Wchodzenie do pokoju, wynajowanie mu obowiązków itd też przerabiłam. Ale mój mąz ma jesczze starszego brata który też może im pomóc a nie tylko on i on! Zawsze im to mówie! ALe zawwsze mówie, że nie wolno dać sobie wejść sobie na głowe! i najgorsze jest to jak ma sie za chłopa mamisynka!!! A są tu też i takie dziewczyny. Mój na początku bał sie jej odmówić i leciał na kazde zawołanie. Mówiłam,że to ja teraz powinnam byc na 1 miejscu i chłop zrozumiał :) ja nie mówie, ze ma nie pomagać. Wkoncu to jego matka ale bez przesady! teraz jak jest telefon to mąz mówi, ze najpier pomoze mi i potem do niej przyjdzie albo zeby zadzwoniła do drugiego syna. Najczesciej jest tak ze jak pojdzie poźniej to juz jest wszystko zrobione. A z jakiej racji masz do niej ty przychodzic i jej sprzatać! niedoczekanie! \"Jest leniwa, mimo, ze jest zdrowa i sprawna, to udaje, ze nic nie potrafi zrobic....\"- u mnie to samo! Sorki bo pewnie nieskładnie to napisałam ale sie spieszyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrynka
oj...dzieki za wsparcie:) mieszkanie kupili mu dawniej rodzice z mysla, ze keidys tam zamieszka, jest tam zameldowany. Moj chlopak ma siostre, ale ona ma swoja rodzine i raczej nie bedzie czesala psa ani wozila szafek ze sklepu. Strasznie mnie irytuje ta walka podjazdowa, podsluchiwanie naszych rozmow telefonicznych i komentowanie przy mnie naszych spraw, ale najgorsze ejst wlasnie to gnojenie chlopaka!!! to strasznie przykre, bo ja go wspieram, mowie, ze da rade, ciesze sie z jego sukcesow, a ta kobieta tylko krytykuje. W dodatku jest perfidna, np, chlopak kupuje bulki, ser, mleko, a ona w nocy wszystko wyzera i mowi mu, ze ma isc do sklepu, bo nic w domu nie ma na sniadanie i b. sie cieszy, bo ona sie najadla :O co robic z taka osoba? nie chce stawiac chlopaka miedzy mlotem a kowadlem, ale czuje, jak sie miedzy nami pogarsza relacja przez te niedomowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrynka
dla mnie takie traktowanie syna jest szokujace, bo u mnie w domu to rodzice zawsze dbali o mnie, a nie wymagali skakanie kolo siebie!! Nigdy nie wymuszali, zebym robila zakupy za wlasne pieniadze, bo oni sie najedli i maja ochote na wiecej! szok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrynka
"Mój mąz w tedy jeszcze chłopak też był wyzywany od gamoni itd. Ale jej powiedziła, że się tak do niego nie odzywać bo matka to powinna spierać swe dzieć i nie wyzywać od nieudaczników! No i przestała" on jej to powiedzial czy ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja też jestem w szoku :-o ale spróbuj jej powiedziec, żeby sie tak nie odzywała do niego. Może pomoże. A Twoj chłopak nie umie sie mamusi postawić??? Kurcze jak duzo zalezy od charkateru. Ehhh bo ja to nawet obcemy cos potrafie powiedziec jak mi cos nie pasi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrynka
oj, on sie stawia, bo ona go celowo prowokuje takim chamskim gadaniem, ale ona sie wtedy obraza, ze "tak sie do matki odzywa". To jest toksyczna, wyrafinowana osoba :O a jak jej kiedys powiedizalam, ze to dziwne, ze pies wchodzi na stol i cos wyjada, kiedy ludzie siedza i jedza obiad, to ona podniesionym glosem oswiadczyla, ze to jej dom i takie obyczaje panuja w tym domu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrynka
oj, ja tez nie jestem potulna, jak cos mi nie pasuje, to mowie, wypracowalam sobie duza niezaleznosc i dobre relacje z rodzicami, ale tej kobiety nie znam i nie chce jej nic mowic, zeby nie zrobic przykrosci chlopakowi, Tzn mowie np zartem, gdy ona mowi, ze brzydki, to ja ze bardzo mi sie podoba itd, ale czasami mam ochote byc niemila i powiedziec jej prosto w twarz, zeby sie zajela swoim zyciem i odpierdolila od doroslego syna :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Hrynka, cześć Oj... :-) Hrynka, rada jest bardzo prosta - chłopak musi się wyprowadzić od mamusi i to jak najdalej. Nie do mieszkania, które ona mu kupiła i wynajmuje, tylko do swojego. Jesli Ty też pracujesz, wynajmijcie coś razem, na jakis czas, zobaczysz, co z tego będzie. Broń Boże nic jeszcze z nim nie kupuj, zwłaszcza na kredyt, bo różne rzeczy moga się okazać... Przede wszystkim nie liczyłabym na \"jego\" mieszkanie - kupione za pieniądze rodziców, więc nie możecie nim rządzić, poza tym lepiej nie byc od nich w żaden sposób zależnym. No i nie dać się. :-) Pozdrawiam. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Hrynka, cześć Oj... :-) Hrynka, rada jest bardzo prosta - chłopak musi się wyprowadzić od mamusi i to jak najdalej. Nie do mieszkania, które ona mu kupiła i wynajmuje, tylko do swojego. Jesli Ty też pracujesz, wynajmijcie coś razem, na jakis czas, zobaczysz, co z tego będzie. Broń Boże nic jeszcze z nim nie kupuj, zwłaszcza na kredyt, bo różne rzeczy moga się okazać... Przede wszystkim nie liczyłabym na \"jego\" mieszkanie - kupione za pieniądze rodziców, więc nie możecie nim rządzić, poza tym lepiej nie byc od nich w żaden sposób zależnym. No i nie dać się. :-) Pozdrawiam. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrynka
o rany, dzieki za odpowiedz :) 🖐️ niestety, proza zycia nie pozwala nam zamieszkac razem, ja na razie studiuje i nie za bardzo moge pozwlic sobie na prace i oplaty za mieszkanie, on tez konczy studia i szkoda mu pieniedzy na wynajem mieszkania, skoro ma wlasne. Baba jest mi sola w oku, ale niestety, kwestie materialne nie pozwalaja nam sie usamodzielnic. JMacie jakies rady, jak ja traktowac w tej sytuacji, ktora jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma innej rady jak ta, żeby stawiać ja do pionu jak najczęściej. Jak on ma naukę, to niech nie jedzie do ciotki sprzątać, tylko powie jej wprost, że ma inne zajęcia, przykro mu, innym razem. To niestety zadanie dla niego. Dla Ciebie - jak najczęściej wyciagać go z domu i tam się z nim nie spotykać. Powtarzam - połozyłabym kreskę na tamtym mieszkaniu. Raz, że to nie jest tak, że jak on tam jest zameldowany, to mu się należy (to jwego własnośc, czy rodziców?) a dwa - chcesz potem ciągle wysłuchiwac, że musicie zrobić dla niej to czy tamto, bo tyle jej zawdzięczacie? Niestety, coś za coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrynka
o rany, boje sie tylko, ze to stawianie do pionu moze sie skonczyc tym, ze to ja wyjde na wredna suke, ktora dokucza "starej matce". On sie jej stawia, ale potem musi znosic jej obraze, przytyki, wypominanie, wywolywanie w nim poczucie winy, zlosliwe komentarze, wiec dla swietego spokoju woli zrobic to, czego ona od niego chce. Ja szanuje zdanie mojego faceta, cenie w ludziach asertywnosc, a ona z niego robi takiego pantofla. To przykre :( tez mysle, ze nie bede chciala korzystac z tamtego mieszkania, nie bede znosic jej wscibstwa i "dobrych rad", najchetniej kupilambym wlasne mieszkanie, w ktorym on ewentulanie zamieszkalby ze mna i dokladal sie do oplat, ale to bedzie realne dopierp za pare lat. Obawiam sie, ze do czego nie wytrwam z jego jatrzaca matka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"On sie jej stawia, ale potem musi znosic jej obraze, przytyki, wypominanie, wywolywanie w nim poczucie winy, zlosliwe komentarze, wiec dla swietego spokoju woli zrobic to, czego ona od niego chce.\" Właśnie dlatego ważne jest, żeby coraz mniej przebywał w domu. nie daj jej okazji do marudzenia... Wiem, że to trudne. Poza tym, czemu on to znosi? Niech zrobi awanturę raz, drugi, może poskutkuje... co mu będzie tak wiecznie marudziła nad uchem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrynka
o rany, ona taka jest, robienie awantur nic nie da, bo ona sie obraza i np robi mu na zlosc, nie odzywa sie, albo mowi, ze bedzie umierac, zabije sie, zeby mu ulzyc itd. On i tak duzo czas spedza u mnie, moi rodzice sa bardzo zyczliwi (widze to zwlaszcza przez kontrast z nia), ale ta jedza dzwoni, czegos chce i on jej musi pomoc. W koncu to jego matka....ale czasem mam ochote zrobic jej krzywde, glupia krowa, ktora ze swojego syna robi takie troki od kaleson

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hrynka
wiesz co? jak czytam Ciebie to jakbym siebie czytala sprzed 4 laty. maaaaaaaaatko! z tym,ze ja zrobilam jeden blad. na poczatku tez nie komentowalam tego wogole bo mi bylo glupio jak gnoila mojego teraz juz meza. wszystko bylo na nie. a czemu ma taka fryzure, za krotkie wlosy, a czemu tak dlugo spi ( a i tak latala do sklepu, zeby sie wyspal), dlaczego tak glosno mowi, codziennioe szykowala majtki i skarpety (szok!!!) a wyzywala ile sie da. teraz jeszcze jak juz mieszkamy od 3 lat razem ( ja+maz), to kupuje mu jeszcze gacie!!!!!!!! ostatnio sie obrazila jak jej powiedzialam,zeby nie kupowala bo on nie jest malym dzieckiem i sobie sam kupi. to oczywiscie byl foch. tak samo jak przynoszenie jakis uzywanych ciuchow bo sie przyda synkowi.on nigdy nie odmowil wzial a pozniej ja musialam wyrzucic bo i tak tego nie zalozyl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrynka
do hrynka - skad ja to znam :) jak go poznalam, to nie dbal za bardzo o swoj wyglad, wiec mu doradzilam fajna fryzure, ktora mu sie spodobala i teraz tak sie strzyze. Ile sie jego matka nagadala, ze kto to slyszal, zeby takie wlosy mial mezczyzna itd. Jak mu doradzilam, zeby kupil koszule czy buty, to tez bylo gadanie, ze ja mu cos wybieram, narzucam itd. ona by go najchetniej ubrala w spodnie marchewki, sweter w serek i koszule zapieta pod szyje i wlozona w spodnie :O a wiele osob mowi, ze wyglada teraz duzo lepiej niz kiedys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hrynka
tak samo bylo z weselem. dlaczego robimy wesele (ok60 osob) a nie "po cichu" bo teraz NIKT nie robi wesel. ja mowie dlaczego po cichu? ja nie mam sie przed kim chowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrynka
ja sobie nie wyobrazam wesela, najchetniej bym jej nie zapraszala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrynka
jeszcze wezmie swojego psa i bedzie wyzeral gosciom z talerzy :D a tak serio, to ona jest po prostu bardz zgorzkniala osoba, niestety, wyladowuje ta swoja gorycz na moim chlopaku i to mnie strasznie boli. Moi rodzice NIGDY do mnie nie powiedzieli, ze jestem leniem, gamoniem, ze mam zla prace itd. U mnie w domu panuja na szczesce zdrowe relacje, a jak cos jest nie tak, to prosze, zeby przestali idt. Oczywiscie, tez sie scieramy, klocimy, ale to nie jest chroniczne, nikt sobei nie mowi przykrosci dla samego mowienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nerwa mam od wczoraj! Teściowa znowu gada, że się źle czuje i że nie ma siły psa wyprowadzić. A po koleżankach lata i na czwarte piętra włazi i nie narzeka. Mąż oczywiście lecił psa wyprowadzić wieczorem i dziś rano też telefon żeby po psa przyszedł. Najbardziej się wkurzyłam jak mi powiedził, że poszedł a matki w domu nie było bo u koleżanki była! już by mogła chociaż w domu zostać na ten czas i poudawać co jej znakomicie wychodzi a nie wychodzi do koleżanki. Ostatnio też był problem bo teść ma jakąś komisje zdrowotną i musi dojechać i nie ma jak się dostać. Pociągi odpadają i pks-y też bo on o kuli chodzi i ma trudności w poruszaniu. No i jak usłyszłam tekst, że \"Zbycha nie ma i nie ma kto nas zawieść i co my teraz zrobimy?\" to myślłam, że mnie cholera weźmie! (dla wyjaśnienia Zbychu to mój Tato). Więc się odezwałam, że po pierwsze nie Zbychu tylko Zbyszek !T mój Tato to nie taxi! A po trzecie to mają drugiego syna, który ma auto więc może ich zawieżć. Ale gdzie tam jaśnie pan jest zajęty. I tak to jest , że mąż zawsze musi mieć czas na wszystko - na wyjście z psem, na skoszenie trawy, na skopanie ogródka i mase innych rzeczy!Ja nie mówie żeby nie pomagać bo to jego matak i ojciec ale czemu zwze on! Cholera mnie bierze! Wczorja się przez to też troche pożarliśmy. Bo identyczna sytukacj ajest u mojego Taty, że babka od Taty chce wsztko a drugi synuś kochany itd Widz, że to mojego Tate boli i wydaje mi się, że tak jest z moim mężem tylko gdzie się chłop przyzna ? !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoja teściowa widocznie jest wyznawczynią teorii, że dzieci się ma \"na wspumożenie\". Uważa swojego syna za swoją własność, a Ciebie za zagrożenie jako osobę, która chce jej tę własność odebrać. Tacy ludzie przeważnie mają problem ze zrozumieniem, że dzieci nie chowa się dla siebie, tylko dla świata. Owszem, starzejącym się rodzicom trzeba pomóc - ale rodzice muszą też zrozumieć, że ta pomoc nie może polegać na całkowitym wyzbyciu się własnego życia przez dziecko i na byciu na każde zawołanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się zo Tobą! Tylko dlaczego jednego syna traktuje tak a drugiego tak??? Kiedyś była taka sytuacja, że oczywiście dzwonili żeby po psa wyskoczyć i mąz mnie o to poprosił bo miła cos do załatwienia. Więc poszłam. Wychaczyłam, że teściowej nie ma! Okazało się, że był męża brat i gdzieś ją zawióżł!Skoro był w domu to nie mógł z psem wyjść ??? Nie rozumie. W ogóle jak można traktować tak różnie swoje dzieci ??? Mi to się w głowie nie mieśći !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo widocznie tak sobie zaplanowała, że ten syn będzie jej na wspomożenie. Wg tradycji taka rola przeważnie przypadała najmłodszemu dziecku. Pierwsze dla Boga (ma zostać księdzem albo iść do zakonu), a ostatnie dla rodziców na starość. Kiedyś tu już pisałam, że też miałam takiego gościa. Mamusia go miała na wspomożenie, a jego starszy brat normalnie się ożenił i żył. On za to miał ciągle jakieś jazdy z mamuśką. Z tym, że on był regularnym maminsynkiem i chyba mu ta rola odpowiadała, więc to ja się wylogowałam z układu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm. No brat męza strszy 10 lat. Bez dzieci i żony. Pracuje i to wsio. Kiedyś jak go teściowa spytała czemu tak żadko ich odwiedza to on jej powiedził, że raz na miesiąc wystrczy ;) A mój 2 dni nie daje znaku życia i już telefony !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×