Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anty Teściowa

TEŚCIOSTWO

Polecane posty

Gość monotonia XX
Ja też jestem teściową i wiem że najlepsza teściowa to taka co daje kasę i się nie wtrąca zupełnie do młodych . Jeśli się nie wtrąca i nie daje kasy to synowa ją oskarża że jest obojętna i nieczuła a jeśli daje kasę i mówi na co to znaczy że chce dyrygować i się wtrąca i znów jest źle ,dlatego pierwsza opcja jest najlepsza .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wyżej....
Monotonia X-obojętnie,co byś zrobiła jest zawsze żle,dlatego nie dawać w ogóle kasy i ograniczyć kontakty do minimum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bogumiła
Moja Mama nie jest złą teściową dlatego,że nie interesuję się życiem prywatnym swoich dzieci-żyje swoim życiem i mieszka sama z czego bardzo się cieszy.A na mój widok cieszy się dwa razy kiedy wchodzę i kiedy od Niej wychodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wyżej...
moja mama nie interesuje się swoim dziećmi----->>>. ciekawa postawa mamy ,bo każda mama interesuje się swoimi dziećmi obojętnie ile mają lat,zawsze to jej dzieci.Piszesz,że mieszkasz z teściową i nie bardzo Ci to pasuje,to zamieszkaj ze swoją mamą,jak jest taka super,nie będziesz miala żadnych problemow z teściową,no chyba że ona nie chce,bo ją nie interesujesz.W ogóle to na jakie tematy z nią rozmawiasz jak do niej przyjdziesz,jak o sobie i o swojej rodzinie nie ?-bo to ją nie interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Bogumiła
Nie przyszło Ci tak do głowy,że teściowa ,też cieszyłaby się jakby rzadziej Cię widywała /tak jak Twoja matka/,zastanów się ,wtedy na pewno nie uważalabyś Ją za osobę niepożądaną w Twoim życiu rodzinnym,oj przepraszam "prywatnym".inaczej jest jak się mieszka razem,a inaczej osobno.Sprubój zamieszkać ze swoją matką ,a się przekonasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
barac kase od tesciowej ???? NIGDY !!! Kiedyś zrobiłam z mezem bład bo pomogła nam w remontach (straszemu synowi pomogła wiec nam tez chciała). po remontach wreczyła nam rozpiske ile to na nas wydała a potem oczekiwała, ze bedziemy na jej kazde zawołanie !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wyżej....
Masz rację,nie brać żadnych pieniędzy od teściów,skoro zakłada się rodzinę,trzeba być odpowiedzialnym za nią, także materialnie.Dorabianie się za własne pieniądze jest bardziej szanowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Allliccjaaa
Mieszkam z teściami i prawdę mówiąc to mieszkanie zbliżyło nas do siebie, ale co za duzo to nie zdrowo. Co do relacji miedzy dzieckiem a matką i jeszcze matka małżonka, to mam wiele do powiedzenia, bo z moją mamą mieszkaliśmy przez 2 miesiące, na wakacjach. Zaletą mojej mamy było to, że nie mieszała się w nasze sprawy osobiste, domyślam się że nawet jakbyśmy sie koło niej pokłócili to by nie powiedziała nic, podczas gdy teściowa by zaraz nas chciała pogodzić albo by się interesowała o co się kłócimy. Z kolei z moją mamą nie dało się wytrzymać w jednej kuchni, potrafiłaby ci łyżkę wyrwać z reki i powiedzieć że nie tak mieszkasz, albo że za dużo jajek dajesz za dużo mąki sypiesz itp, jak my z siostrą żeśmy chciały coś gotować to zamykałyśmy kuchnię i jak mama wychodziła i cos gadała to ją się wyganiało. Z kolei teściowa nawet mi do garnka nie zajrzała ani nie podeszła nawet, chyba że widziała że cos mi nie idzie to dopiero i sie pytała czy pomóc. Obie zawsze chwaliły w kuchni. Poza tym każde z nas miało okazje sie przekonać jak to jest mieszkać z własną matką i jak samemu. Jesli miałabym uczciwie podejść do mojego męża i tego co mu ślubowałam to o wiele gorzej jest być tym broniącym przed własną rodziną mojego współmałżonka niż byc osobą bronioną. Oczywiście można olać to co współmałżonek do ciebie mówi i żyć sobie wygodnie przy boku mamusi i ignorować to ze druga osoba ma z tym problemy ale chyba nie na tym polega małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Allliccjaaa
Acha chciałam troszke bardziej rozwinąć to że mieszkanie z teściami nas zbliżyło. Chodzi o to ze jak z nimi nie mieszkałam to widziałam tylko ciekawość, wtrącanie się, narzekanie że rzadko odwiedzamy, a jak u nich mieszkam to mogłam poznać ich tez z dobrej strony, no i z jeszcze gorszej też ale z tej dobrej też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wyżej....
Niestety,jesteśmy tylko ludżmi i mamy różne charaktery,nie ma osob idealnych,ani teściów,mam ,zięciów czy synowych,dlatego trzeba iść na kompromis i szanować się wzajemnie.Na pewno żadna matka czy teściowa nie chce dla swoich dzieci żle,może to nie zawsze wychodzi dobrze w ich postępowaniu i mówieniu no ,ale tacy już jesteśmy jedni i drudzy.Temat "teściowa"jest tematem odwiecznym,synowa psioczy na teściową,a parę lat też zostaje teściową i synowa na nią psioczy itd.....Nigdy ,nie mów ,że będziesz inna teściową,czas pokaże...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tk trzeba isc na kompronis, ja mieszkam z tesciowa, tzn ona mieszka u nas po rozwodzie jest. poczatek malzenstwa to byl koszmar, ciagle krytyki, obgadywanie i wtracanie i maz po stronie mamusi.. masakra. po urodzeniu synka postawilam sie, nie pozwalalam sie wtracac i jestem szczesiwsza. mimo ze mieszka na parterze to widze ja krotko przelotem. moj synek rwnierz. jak przychodzimy do niej w odwiedziny to jak robi cos nie tak, np karmi slodyczami malego to zabraniam. moj synek nie chcial jesc przez to nic :( i teraz jest spokoj. ona chciala udowodnic ze nasz synek kocha ja najbardziej nie rodzicow tylko ja i kiedy go karmila skodyczami to faktycznie za nia szalal, ale teraz widzi tylko mamusie i tatusia, czyli jest tak jak byc powinno. moj maz jest teraz czesciej po mojej stronie. nie daje sobie juz wejsc na glowe. czesto jednak bywa jeszcze tak ze i tak mam dosc wszystkiego. wiem ze mnie obgaduje, ale na szczescie sasiedzi i znajmim sa po mojej stronie. tesciowa jest bardzo apodyktyczna chcialaby o wszystkim decydowac, ja staram sie to uciac odrazu i sama z mezem decydoeac o nas i naszym dziecku. no i udaje mi sie. nie mam dobrych stosunkow z tesciowa bo juz sie nie staram, na poczatku malzenstwa wozilam ja wszedzie i robilam co chciala, nigdy nie prosila tylko zadala. teraz juz tego nie ma. oczywiscie jak mnie poprosi to ja zawioze gdzies itp, ale jak dowiem sie ze mnie znow obgadala to jej to mowie i koniec. nie dajcie sie dziewczyny!! my z mezem juz skladalismy pozew o rozwod przez tesciowa :( ale na jej nieszczescie mocno sie kochamy i nie damy sie wiecej tak potraktowac. moi rodzice lubia mojego meza on tez do nich jezdzi jak chce, nie zmuszam go, wkoncu ja tez czesto nie spotykam sie z jego matka. potrafila mowic mi wprost ze jestem glupia gruba i brzydka i ze liczyla na kogos lepszego dla swojego synka.. ach szkoda juz piasac. wiem ze mozeteraz jestem wredna ze ja odcinam, ale wiem ze inaczej bede zalowac slubu i nawet tego ze mam dziecko, mialam przez nia depresje i nic mnie nie cieszylo, na sam dzwiek jej glosu mialam dreszcze :( ale sie rozpisala :) dziewczyny nie dajcie sie to wasze zycie, wasz maz i wasze dzieci i to wy kochane macie pelne prawo decydowac o waszym zyciu.buziaki gorace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i właśnie.....
Teściowa to temat rzeka,od pokoleń cały czas jest osoba niepożądaną,wredną itp.Każda synowa psioczy na teściową,a gdy nią zostanie jest tak samo nienawidzona przez swoją synową i kółko się zamyka.Dlatego wszystkie kobiety jak będą kiedyś teściowymi,muszą się liczyć z tym ,że nie będą tolerowane przez synowe.Piszesz ,o swoim dziecku ,że teściowa chciała go przekupić,a nie znasz powiedzenia"że dziadkowie są od rozpieszczania",ale pomijamy to,czy nie zauważyłaś,że w Tobie już jest chęć przypisywania sobie właśności np.piszesz wasz mąż,wasze dzieci itp.a pod wasz mąż,jest odpowiednik teściowej mój syn.,czy matka Twojego męża nie jest rodziną /dla Ciebie może nie,ale dla swojego syna?/Nie przekonasz mnie,że może z chwilą załozenia rodziny przez Twoje dzieci,nie będziesz interesowała się swoim dzieckiem,bo to nie prawda,na pewno już teraz myślisz jak ułoży sobie życie,kim będzie jak dorośnie/o tym myślą rodzice i chcą jak najlepiej/.Wcale,nie chcę Ci dopiec,ale piszę jak myślę.No,ale jak z powodu teściowej dochodzi do rozwodu,no to chyba coś jest nie tak.Dobrze,że uratowaliście swój związek,w niektóre sprawy /malżeńskie/nie powinny się wtrącać osoby trzecie,ale takie jest życie,gdyby młodzi nie powielali błedów starszych ,nie byłoby problemu,a tak problem ciągle jest.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i własnie.....
Żeby wszyscy przestrzegali słów Biblii,nie byłoby nienawiści do drugiego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola Manola
Witajcie, czytam to forum od dawna, ale nie podejrzewalam, ze problem wrednej tesciowej stanie sie moim udzialem. Spotykam sie z narzeczonym od 4 lat i od poczatku jego mama nie miala dla mnie sympatii. Byla niezadowolona, ze synek spedza czas ze mna, a nie pomaga jej w domu, nie skacze kolo niej, nie jezdzi do siostry bawic jej dzieci itd. Tesciowa caly swoj czas podporzadkowala corce i jej dzieciom. Jest na emeryturze, wiec cale dnie spedzala u niej, a do domu wracala tylko na noc. Mimo to byla wiecznie niezadowolona, potrfila zadzwonic do narzeczonego, kiedy bylismy gdzies razem, ze ma wrocic do domu i obciac kotom pazury. Traktowala go jak malego chlopca, ktoremu wydawala polecenia i rozliczala z ich wykonania. Wobec corki nie miala zadnych oczekiwan - wiadomo, jest zapracowana, ma male dzieci, wiec trzeba jej pomoc. Nasze relacje od poczatku byly dalekie od idealu. Kiedy odwiedzalam ich w domu, czesto mainfestowala swoje humory, krzyczala na swojego syna (mojego narzeczonego), ze czegos dla niej nie zrobil, ze nie odwiedza siostrzencow itd. Wysluchiwalam tych narzekan, ale z czasem przestalam u nich bywac, bo mialam dosyc ciaglych wypominan i pretensji. Wiele czasu spedzalismy u mnie w domu, rodzice b. polubili narzeczonego, nocowal u nas, spedzalismy razem swieta itd. Przez caly czas sie nie w porzadku wobec jego mamy (sama nie wiem, dlaczego, skoro to ona byla mi niechetna), wiec kiedy tylko przychodzilam, przynosilam ciasta, w swieta - tradycyjne potrawy itd. Wszystko brala, zjadala, a jedyne co uslyszalam w zamian, to cytuje "komu by sie chcialo tyle robic, to trzeba masochista byc". Ostatnio jednak tesciowa przeszla sama siebie. Planujemy zamieszkac razem, wykanczamy wspolnie mieszkanie. Tesciowa zostala sama, jednak dalej zajmuje sie wnukami. Ostatnio, kiedy ja odwiedzilismy, na proby podjecia jakiejkolwiek rozmowy przez narzeczonego rzucala tylko "A odczep sie ode mnie. Daj mi spokoj. Zyj swoim zyciem. Nie odzywaj sie do mnie. Zapomnij o mnie" itd itd. Potem narzeczony zadzwonil do niej z domu i uslyszal (po raz pierwszy bezposrednio), ze jego mama "nie zyczy sobie, zebym do niej przyjezdzala z nim", "ze nie jestem czescia ich rodziny", ze wielkanoc maja spedzic wspolnie (rozumiem, ze beze mnie), a najlpeiej, zeby dal jej spokoj, zyl swoim zyciem itd itd. Zrobilo mi sie niewymownie przykro. Narzeczony powiedzial jej zdecydowanie, ze jesli mnie nie zaakceptuje, to straci syna. Potem wyslala mu smsa, ze chcialaby tylko spedzic wspolnie swieta. Ciekawe, jak mamy jej zorganziwac swieta, skoro jestesmy w samym srodku remontu, bez mebli, spimy na materacu, a w mieszkaniu unosi sie pyl i kurz? Co zrobic z taka wredna osoba? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola Manola
Uprzedzam komenatrze, ze pwinnam ja zrozumiec. Rozumiem, ze jest jej ciezko - kilka lat wczesniej stracila meza, syn wyprowadza sie z domu, przechodzi trudny okres zwiazany ze zmianami hormonalnymi itd. Staram sie nie wchodzic jej w droge, sugeruje narzeczonemu, zeby namowil mame na wizyte u lekarza i naprawde chce byc w porzadku. Mam wrazenie, ze uszczesliwiloby ja jedynie nasze rozstanie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wyżej....
najlepiej wziąć sobie męża z Domu Dziecka,nie będzie problemów,?Ja osobiście jakbym czuła się w przyszłej rodzinie intruzem,to nie wchodzę do niej,nie można budować swojego szczęścia na czyjmś nieszczęsciu/wina zawsze leży pośrodku/.Mówisz,żeby nie pisać,że masz być wyrozumiała,a ja napiszę,żebyś nie pisala.że to z miłości/bo to stara śpiewka/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przechodzien
tak w życiu bywa, że są matki które unieszczęśliwią własne dziecko byleby go komuś nie oddac i trzeba, niestety trzeba, budowac to swoje szczęście, na przekór tej chorej matczynej miłości. Bo co winien mój mąż, że matka widzi go wyłącznie u swego boku? Nie mogłabyś budowac swojego szczęscia na cudzym nieszczęsciu? A jak stopniowac wartośc szczęscia? I które szczęscie ważniejsze? Nasze, bo się kochamy i chcemy razem przejśc przez zycie? Czy teściowej bo pragnie by syn został kawalerem do jej śmierci? Życie nie jest czarno białe, niestety. Ja też chciałabym miec dobrą teściową i jakoś wierze jeszcze, że to się uda. Małymi kroczkami idziemy do przodu, małymi....może kiedyś mama męża spojrzy na to, nie jak na stratę syna ale zyskanie córki. Ot takie wielkanocne życzenie sobie mam :) i tego Wam kochane synowe i teściowe też życzę. Porozumienia i wzajemnej życzliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wyżej....
z całego serca życzę Ci ,żebyś w zgodzie żyła z teściową,ale widzę,że Ty do tego dążysz i brawo,bo chyba zgodzisz się ze mną,że jest dużo młodych dziewcząt które jeszcze nie wyszły za mąż,a już nie uważają matki swojego narzeczonego za teściową twierdząc,że to nie rodzina i w życiu nie będa mówić Jej mamo.Przecież każda z nas jest lub będzie teściową i trzeba dążyć do zgody,tylko trzeba tego chcieć ,tak jak Ty.Życzę Ci wytrwałości i powodzenia/także twojej teściowej/.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola Manola
Ja nie bede nazywac tesciowej "mama". Mame mam tylko jedna, ukochana i wyjatkowo, a tesciowa nie bedzie dla mnie nigdy mama. Juz teraz mnie nie cierpi, tylko dlatego, ze istnieje i jestem zwiazana z jej synem. Mam dla niej duzo wyrozumialosci, ale agresja, niechec i nieuzasadniona nienanawisc zostawiaja we mnie gleboki slad, o ktorym ciezko mi bedzie zapomniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wyżej....
on też ma mamę i dla niego też na pewno jest kochana,wyjątkowa itp.nie tylko twoja jest taka ,.No i same widzicie,że niektóre młode kobiety same nie chcą zgody i nie uważają mam swoich wybranków za rodzinę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola Manola
do wyzej - moze jego mama jest kochana dla NIEGO. Wobec mnie jest nieuprzejma, oschla i niechetna. Moja mama jest kochana i dobra nie tylko dla mnie, ale i dla mojego narzeczonego, gotuje nasze ulubione potrawy, troszczy sie o nasze zdrowie itd. TAKA jest roznica. I ja wcale nie daze do zwady, tylko nie bede ciagle mizdrzyc sie do tesciowej i czekac na cieple slowo. Jej nie stac na serdecznosc nawet wobec wlasnych dzieci i wnukow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola Manola
do wyzej - czy jestes tesciowa/przyszla tesciowa? Bo twoja rada z wczesniejszego posta,z ebym nie wchodzila do rodziny, w ktorej tesciowa mnie nie lubi, brzmi jak slowa mamy moje narzeczonego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wyżej....
co za pytanie----każda kiedyś była jest lub będzie teściową ty też i nie wiadomo czy lubianą przez synową,zięcia.Po wpisie widac ,że ty chcesz służącą nie teściową/kucharkę/a może lepiej samej coś upitrasić dla kochanej mamy i znienawidzonej przyszłej Pani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola Manola
Pitrasilam owszem, to slyszalam, ze jestem chyba nienormalna, bo komu normalnemu chcialoby sie tak drobno kroic warzywa? ona nie gotuje nic, nie sprzata, w domu ma brud, a ja mam wokol niej skakac? niby dlaczego? Z twojej odpowiedzi wnioskuej, ze jednak jestes tesciowa i to taka jak moja - cala w pretensjach, ktora chce byc obslugiwana, chwalona i uwielbiana, tylko nic w tym kierunku nie zrobi, tylko fochy strzela!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola Manola
Pitrasilam owszem, to slyszalam, ze chyba jestem nienormalna, ze chce mi sie tak drobno warzywa siekac. Brala, co jej zrobilam, zjadala, a potem jeszcze wydziwala. Sama mi NIGDY niczego nie zaproponowalam, bo ona nie gotuje, nie sprzata, w domu ma brud i balagan, ale palcem nie kiwnie zeby cos z tym zrobic. Widze, ze jestes taka sama osoba, jak moja tesciowa - cala w pretensjach, oczekujaca pochwal, uwielbienia i najchetniej obslugi, ale nie robiaca NIC, zeby ludzie ja polubulili. W ten sposob daleko nie zajdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wyżej....
słuchaj looolo mamollo nie po to piszesz żeby mi ubliżać,czy ja jestem teściową i jaką to nie tobie osądzać,piszemy aby dyskutowac a nie oczerniać drugich,więcej szacunku dla nieznajomych.twoje domysły i porównywanie mnie do tej Pani uważam za brak kultury,jak ktoś myśli inaczej to od razu jest dla ciebie wrogiem.Współczuję ci,że masz chłopca który pochodzi od brudasów,mogę polecić BRUDPUR.dAJ MU PRZECZYTAĆ SWÓJ POST,A DOWIESZ SIĘ CO ON O TYM SĄDZI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Lola Manola...
oj,pochwał i uwielbienia to Ty raczej oczekujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola Manola
do wyzej - to Ty pierwsza uderzylas w personalne tony, mowiac, ze nie szanuje rodziny narzeczonego i powinnam jej cos "upitrasic". Ja od niej chcialabym tylko jednego - zeby zostawila nas w spokoju albo zeby zdobyla sie na odrobine sympatii, jesli chce sie z nami kontaktowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to prowokacja....
lola manola raz piszesz,że "teściowa /nie Twoja/"pilnuje wnuków,a póżniej,że nie szanuje wnuków,nim coś napiszesz sprawdz, co pisalaś wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×