Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

velvetka

ZARĘCZYNY

Polecane posty

Gość KoteeeK
A ja coś czuję, że niedługo nastąpi ta chwila i mój ukochany poprosi mnie o rękę...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszcie piszcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no oswiadczylem sie mysle ze udala mi sie niespodzianka zaprosilem moja dziewczyne na obiad ona niczego sie nie spodziewala, po zjedzeniu obiadu poprosilem o rachunek a kelner z rachunkiem przyniusl kwiaty ktore mu wczesniej dalem wlasnie wtedy ukleklem przed nia i poprosilem ja o reke, totalnie sie niespodziewala ze wlasnie tego dia to zrobie, byla cala szczesliwa, po tym wszystkim powiedzialem ze mam jeszcze dla niej niespodzianke, kiedy wyszlismy z restauracji to pod wejsciem do niej czekala juz limuzyna ktora wynajelem moja dziewczyna byla bardzo szczesliwa jeszcze tak szczesliwej jej nie widzialem napewno zapamieta ten dzien juz na zawsze ja tez juz zawsze bede to pamietal, niesamowite uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ladny, gratuluję zaręczyn!!! Bardzo fajnie to sobie wymyśliłeś, no i najważniejsze że drugiej połówce się podobało. :) Życzę wam jak najwięcej szczęścia! Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki bardzo, dobrze ze zalozylas ten topik wiele mi pomogl dzieki i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ełła
w moim przypadku w górach, pojechalismy na narty......wjechaliśmy na górę a on padł na śniegu na kolana i mocno zdenerwowany się oświadczył, potem był obiad w karczmie góralskiej itp. fajnie było i ani troche nie było mi zimno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna owca wtym gronie
nigdy w życiu nie urządzę szopki z klękaniem i kwiatami. Rodzina zostanie powiadomiona po fakcie i bez ceregieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pdeudonim k
zazdrosze Wam,ja tez sie spodziewałam zareczyn od mojego niestety pojawila sie inna i sie rozstalismy,teraz nie licze juz na nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno spotkasz jeszcze kogoś, kto pokocha Cię tak mocno, że resztę życia będzie chciał spędzić tylko z Tobą. Główka do góry! Pozdrawiam Cię serdecznie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moije zaręczyny były cudowne❤️ jak sobie wspomne to łezka sie w oku kręci:) było to w sylwestra 2004/2005 mój luby zabrał mnie nie mówiąc do kąd ,znalazłam sie w starym małym zameczku ,który był przesliczny:) dookoła las i park ze stawem na którym pływały niesamowicie kolorowe kaczki:) mielismy wynajęty pokój włąsnie na całą noc sylwestrową wraz z nowym rokiem:) Misiek przygotował przepyszną kolacje przy świecach,było tak cudnie,,,,,no i o 24.00. wyjoł pieścionek klęknoł i bez słowa założył mi go na palec......oczywiście były łzy...łzy szczęścia!!!!! wznieśliśmy toast noworocznym szmpanem. Było bosko!!! gdy sie obudziąłm obok niego w nowym roku to odrazu sprawdzałam czy mam pierścionek na palcu czy mi sie to przypadkiem nie śniło:) byłam taka szczęśliwa ...al eoboje jesteśmy szczęśliwi:) jesteśmy razem 3 lata slub planujemy za 2 lata:) pozdrawiam Wszystkie zaręczone duszyczki:) ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja czekam juz lat 7

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małe odświeżanie
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój ukochany oswiadczył mi się w górach a dokłądnie w karoacu,ale nie były one nad potokiem,czy na szczycie Śniezki,tylko w ciepłym łóżeczku zapytał się mnie czy zostane jego zoną 😍 Nawet nie czułam,jak mi wkłada pierscionek na palec,byłam w szoku,bo to była totalna niespodzianka :) JESTEM SZCZĘSLIWĄ NARZECZONĄ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój ukochany oswiadczył mi się w górach a dokładnie w Karpaczu,ale nie były one nad potokiem,czy na szczycie Śniezki,tylko w ciepłym łóżeczku-zapytał się mnie czy zostane jego zoną 😍 Oczywiście odpowiedziałam,że tak :) Nawet nie czułam,jak mi wkłada pierscionek na palec,byłam w szoku,bo to była totalna niespodzianka JESTEM SZCZĘSLIWĄ NARZECZONĄ :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AdamH.
Witam Dziś Wigilia, dziś też moje imieniny i dziś też oświadczę się swojej ukochanej Moniczce :) Znamy się co prawda 7 miesięcy ale gdy jesteśmy razem to nic do szczęścia nam nie brakuje. Wspieramy się nawzajem. Teraz muszę się zbierać, Wigilia będzie u niej, będą jej rodzice, rodzeństwo i babcia oraz moi rodzice. Muszę przyznać że mam tremę, nie wiem jak to będzie. Nie mam przygotowanego przemówienia, wolę mówić z serca... Przyszłym teściom kwiaty i wino, a dla Moni róża i oczywiście pierścionek! Do napisania już po ... Adam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwa narzeczona
Jestesmy razem juz siedem lat. Od kiedy pamietam, poruszalam temat zareczyn....Zaluje tego strasznie. zazwyczaj zartowalam, albo po prostu pytalam, czy kiedys sie zareczymy... W 2006 roku cos tam wspomnial (niby obiecal), ze wlasnie w tym roku sie oswiadczy. Wlasciwie to mi na tym juz tak strasznie nie zalezalo, traktowalam to bardziej jak przygode. A to tylko dlatego, ze miedzy nami nie bylo juz tak dobrze. Czesciej sie klocilismy niz normalnie rozmawialismy. A on za kazdym razem stawal sie bardziej twardy i chamski. O zareczynach dowiedzialam sie wczesniej, bo ukryl pierscionek u wsolnej znajomej, ktora sie wygadala-nie doslownie,ale mowila wokol tematu, ze kazdy glupi by sie domyslil, o co chodzi. To bylo tuz przed swietami Bozego Narodzenia, ktore zamierzalismy spedzic u znajomych w Londynie. Sami mieszkamy w Irlandii. Pierscionek mial mi wreczyc jako prezent pod choinke (chyba bym sie poplakala z rozpaczy,bo w ogole mi sie nie podoba taki pomysl). Wreczyl mi go jednak w noc sylwestrowa 5 minut przed ponoca w londynskim, nieciekawym barze. Bylam juz lekko zakrecona (pilismy alkohol), bylismy ze znajomymi i dwiema obcymi dla nas dziewczynami, a wokol pelno starszych, pijacych piwo Anglikow ogladajacych TV- fajerwerki londynskie. Pierscionek byl duzo za duzy, na pewno bardzo drogi (widac), ale nie wart tego, co za niego dal. Wybralabym inny. Nic mi sie nie podobalo z naszych zareczyn. Nie powiedzialm "nie", bo sama przeciez duzo (kiedys) mowilam o nich, poza tym -presja ludzi itp. Co za brak pomyslowosci. Po siedmiu latach znajomosci moj facet w ogole mnie nie zna!!!!!!!!!!! Nie bylo nic romantycznego w tym glupim przedstawieniu! Chcialabym to przezyc jeszcze raz, ale tylko we dwoje (oczywiscie) i w jakims ladnym miejscu, z kolacja, lozkiem itp. Nawet mu o tym powiedzialam, ale tylko sie wkurzyl i na tym sie skonczylo. Klocimy sie nadal, a on jest nawet jakby bardziej wredny. Nie iwem,co robic. Jestem od niego uzalezniona. Mieszkamy razem i wogole te cale 7 lat! Aha! I nie nawidze siodemki, bo to byla ulubiona cyfra jego bylej dziewczyny, kttora zreszta urodzila sie 7-ego. A tu nie dosc, ze zrobil to u progu 2007 roku to jeszcze po 7 latach. Zrobil to, bo wypadalo, a nie dlatego,ze czul,ze chce, podejrzewam. Pomozcie! kocham go,ale chce zeby bylo jak kiedys. Dlaczego on jest taki szorstki. I co zrobic z tymi zareczynami? Zmienilabym wszystko, gdybym tylko mogla. Zero romantycznosci! I co ja mam pamietac? Pijanych, starych Anglikow do konca zycia? To bylo 4 dni temu a my sie od dwoch nie odzywamy! siedze tylko tu i przegladam dyskusje na temat zareczyn. Zazdroszcze niektorym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kochana... Przeczytałam Twój post i strasznie mi się smutno zrobiło.. Bo sobie wyobraziłam, że tak niedługo może wyglądać mój związek z chłopakiem.. Ja żartami o zaręczynach (ale po 5 latach człowiek się faktycznie zaczyna zastanawiać co dalej...), ale o narazie cisza... I szczerze Ci powiem = wyobrażam sobie nawet, że po moich wszystkich domniemanych opowieściach itp też wybrałby scenerię ZUPEŁNIE nie w moim stylu..NIE WIEM - ale boję się tego.. I teraz jak próbuję się wstawić w Twoją sytuację (naprawdę wydaje mi się że jakoś mi to łatwo przychodzi z wyżej wymienionych przyczyn)... to strasznie się robi smutno... I sytuacja jest jasna - najwyraźniej chłopakowi nie chce się starać, zrobił to BYLE ZROBIĆ, nei by Cię uszczęśliwić.. I chyba niezbyt w ogóle myślał o czymś takim jak sceneria... Nie chcę sądzić i wyrokować, ale spróbuj z nim POWAŻNIE porozmawiać - ALE TAK OD SERCA... Ale jeśli rozmowa z nim tylko Cię dobije i sprawi, że będziesz chciała się schować w najmniejszym i najciemniejszym kącie z uszami pełnym łez... TO chyba odpowiedź jest jedna... Tak nie można żyć... Nie można się marnować przy kimś, kto sobie nawet tyle trudu nie zadał, żeby sprawić by ten dzień, taki ważny dla każdej chyba kobiety, był naprawdę wyjątkowy.... Ciężko mi pisać bo wiem, że może ja powinnam jakieś kroki teraz przedsięwziąć, żeby tak się nie stało u mnie.. Ale to jest to o czym piszesz - cholerne uzależnienie, i miliard zadawanych w kółko pytań - a co jeśli odrzucę prawdziwą miłość? Jestem z Tobą, postaraj się spojrzeć na to wszystko z boku - jak koleżanka... Przeprasam, że tak mało konkretnie Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Fajnie, ze niektorzy faceci potrafia tak pieknie sie oswiadczyc, i faktycznie to nie chodzi o pierscionek i slogany, ale okazanie uczucia z serca, ktore my kobiety naogol potrzebujemy dla poczucia bezpieczenstwa, ze chce byc z Toba w dobrych i zlych chwilach /nietylko wtedy gdy jest dobrze, a jesli rozmowa o slubie zaczyna byc porazka i powodem to klotni to jest to dla mnie niedojrzalosc i pozostawianie sobie furtki/, chce budowac z Toba nasza przyszlosc i razem sie zestarzec. Przykre te niektore historie, i trudno uogolniac, dlaczego tak wielu mezczyzn dzisiaj chce zyc w zdrowym zwiazku, ale bez zobowiazan, bo w koncu takie zycie ze soba 5 i wiecej lat mowi cos samo za siebie. A mi sie wydaje, ze jesli po 2 latach bycia razem, wspolnego mieszkania nie wie sie, czy ma sie ochote wiazac, czy taki zwiazek ma sens. Bo po 2 latach faza zakochania juz dawno minelo, a proza zycia, wzloty i upadki powinny nieco rozjasnic, czy jest sie zgrana para w roznych sytuacjach zyciowych. Ja tez przeprowadzilam taka rozmowe i musze powiedziec, ze gorzko je wspominam. Bo ani on juz sie nie stara tak jak na poczatku, mieszkamy ze soba, wiec tym bardziej mielismy szanse sie sprawdzic. Ja go kocham i chcialabym miec z nim rodzine, on uciekl z kilku zwiazkow/nawet po 6 latach/ gdy zaczelo sie robic zbyt powaznie, wiem, ze zle rokuje jego `` przeszlosc zwiazkowa``, przy ostatniej rozmowie nawiazal do jakiejs sceny w filmie, w ktorej facet chcial miec dziecko /b. sie kochali/ z kobieta 14 lat starsza od niego, ale ona stwierdzila, ze nie powinien sie ``poswiecac`` dla jej pragnien, ze on jest zbyt mlody aby udzwignac ciezar rodziny w jego wieku, mimo wzajemnej milosci. Wiec on nawiazal, ze nie chodzi o to, abym tylko ja byla szczesliwa. To dalo mi do myslenia... to w milosci dwojga ludzi nie chodzi o uszczesliwianie siebie nawzajem? Mysle, ze chodzi o to, aby nie robic nic wbrew sobie, nie krzywdzic sie nawzajem, ale respektowac potrzeby, rozwazyc je i przynajmniej zajac jakies stanowisko. Skoro on tyle lat uciekal od powaznych zwiazkow z rodzina i calym kramem, kiedy przyjdzie na niego wlasciwy moment? A ma juz 40tke i jest tez duza roznica wieku miedzy nami. Mowi ze mnie kocha, ze chce miec szybko rodzine, ale co to znaczy tak naprawde to chyba on sam nie wie. Mam wrazenie, ze zle sie zakochalam. A poza tym, zastanawiam sie, czy nie robie zle zostajac przy nim? w koncu jesli sie kiedys zdecyduje na wspolna przyszlosc, czy zrobi to tylko dla mnie? moze on wogole nie jest zainteresowany relacja rodzicielska? Ta kwestia nie daje mi spokoju, brak pewnosci w zyciu... mowi 10 razy na tydzien i czesciej, ze mnie kocha, czule mnie glaszcze, przytula, caluje, ale milosc to nie tylko slowa, ale czyny. Pozdrowienia dla szczesliwych narzeczonych i tych czekajacych na znak milosci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byliśmy 24 listopada we Francji w Carcassonne. Był to jednej z najwspanialszych weekendów w moim życiu. Poszliśmy razem najpierw na kolacje a następnie na zamek (największy w Europie). Ech.... wiedziałam, że go dostanę ale i tak była to dla mnie wielka niespodzianka no i oczywiście się popłakałam:) Rodziców poinformowaliśmy telefoniczne bo mieszkamy w Irlandii:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak was czytam i czytam i dla mnie to jakieś takie odlegle, dalekie ...;) ech, pewnie tez sie nigdy nie doczekam ;) ale w sumie wclae sie az tak do tego nie spiesze ;) jeszce nie, ciekawe co bedzie potem :P ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lora 2006
Moje zaręczyny były piekne, cudowne. Rodziny z obu stron strasznie się cieszyły. Była oficjalna kolacja z winem i szampanem, wszystko było jak w bajce, wszyscy byliśmy bardzo szczęśliwi, łzy wzryszenia i piekna atmosfera. Rok od zaręczyn, a na 3 miesiące przed slubem mój narzeczony odszedł ode mnie, i już nie wrócił. Pierscionek zatrzymałam na pamiątkę.Smutne ale prawdziwe. Teraz lecze serduszko bo w grudniu 2006 miałam mieć ślub :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×