Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

esk

moja walka z kilogramami - zaczynam - 28.02.2005 - część 2

Polecane posty

Gość
Witam dziewczynki!! Widzę, że nikt się za mną nie stęsknił... ech.... hehehehe, a tak poważnie, to nie miałam przez kilka dni neta w domu i dlatego nie pisałam. W pracy nie było czasu, żeby, choć na chwilkę zajrzeć do kompa, bo by mi dzieci chyba pracowanie za ten czas rozniosły na strzępy... dla tych, co nie wiedzą, uczę informatyki w szkole średniej i moje \"dzieci\" mają w większości po 19-ście lat i 180cm wzrostu. Jak widać na wykresiku moje postępy idą do przodu. Powiem szczerze, że nie cięgnie mnie nawet do słodyczy. Tylko czasami skubnę kawałek czekolady jak mi Krzyś przyniesie, bo mi tak głupio, że on o mnie myśli a ja zlewam jego dobre serduszko.... (każde wytłumaczenie jest dobre.... hehehe) Żołądek mi się pięknie skurczył i juz prawie głodu nie czuję. Zauważyłam też, że zmniejszył mi się brzuch i spodnie są jakieś luźniejsze. W poniedziałek byłam na aerobiku. Zapisałam się na 3 razy w tygodniu poniedziałki, środy i piątki. Wczoraj nie poszłam, bo byłam tak zmordowana, że nie miałam siły ręki podnieść i o 19 wylądowała w łóżku. Podobno mama u mnie była koło 20 i coś do mnie mówiła, ale ja już byłam w krainie snów.. ale za to dzisiaj jestem wypoczęta!!! W końcu!!! Kuna.... dziewczyno Ty uważaj troszkę na siebie.... ja myślę, że takie rąbanie drzewa to spala w cholere kalorii, tylko za kilka tygodni będziesz miała mięśnie jak RAMBO! Wesoło... odchudzamy się dalej, nie ma to tamto! Mądrala... jak tam prawko... jeździłaś już autkiem? Monia... trzymaj się z tymi papieroskami, za jakiś czas poczujesz jak wszystko dookoła ładnie pachnie i odkryjesz nowe smaki... przynajmniej moja mama tak miała, jak rzuciła palenie. Pozdrawiam.... miłego i chudego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzymam się i nie puszczam z papierochami.Hihihi... Wydaje mi się,że coraz mniej myślę o papierosach i oby już tak zostało. Jutro ważenie i chciałabym zobaczyć chociaż 1 kg mniej ;) No,zobaczymy jutro rano. Tak mi się marzy,żeby pozbyć się tego tłuszczyku z brzuszka i z bioder (no,może z częście trochę wyżej niż biodra). To do szczęścia byłoby mi wystarczające.No,ale nie od razu Rzym zbudowano,więc na efekty trzeba troszkę poczekać. Więc cierpliwie czekam i cierpliwie nie jem i już na szczęście się przyzwyczaiłam do ograniczonych porcji i odtsawiania talerza jak czuję,że żołądek już pełny. Jeszcze muszę się zmobilizować i na basen zacząć chodzić.Ale basen to przede wszystkim dla kręgosłupa,który jest w opłakanym stanie...:( Dobra,rozpisałam się,więc pora kończyć. Pozdrawiam...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaki tu spokój...nananana...Nic się nie dzieje...nananana... Weekend się zaczął i pustka straszna na topicu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przetargalam wczoraj pol tony wegla, plery mnie bola - jakies zakwasy czy co? Brzuch mam jak bania, lupie mnie przed okresem i jakos nic mi sie nie chce.... Monia jak tam waga? rety rety wypije kawe i biore sie za papiery firmowe.....i pomyslec, ze kiedys o tej porze siedzialam w knajpie przy browarku, albo tracilam kilogramy na parkiecie heh....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny?dawno mnie tu nie było bo wciaż ta praca w pracy też mam ruchy także przychodze do domu i nic mi sie nie chce.w tamtym tygodniu byłam na aerobiku ale dala mi w kosc klientka strasznie szyja mnie bolała.ale jest juz okey.bylam z kumpela na siłowni ale baby one to chyba codziennie pakuja w siebie takie masowe ale one godzine i poł godziny cwicza...masakra ilez mozna.pozdrawiam was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Waga uparcie stoi na 72 kg.Zła jestem,że nie schodzi niżej,ale też się cieszę,że nie idzie w górę. Może w przyszłą sobotę pokaże choć kilogram mniej. Może się tak stanie,bo mam zamiar przynajmniej raz w tygodniu chodzić na basen (basen nie tylko dla sylwetki,ale przede wszystkim dla kręgosłupa). kuna--->bo sobie jeszcze jakiś mięsień naderwiesz.Nie forsuj się aż tak. wesoła--->też się zastanawiam nad siłownią,ale może na początek basen dobrze mi zrobi. Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Witam dziewczyny!! u mnie rezultaty pomalutku widać... ostatnio w weekend troszkę sobie poluzowałam, ale dzisiaj jest poniedziałek i trzeba się wziąść za siebie.. cholera najgorsze sa te słodycze.... kurcze może ja na jakiś odwyk pójdę czy coś... wybieram sie na aerobik, ale nie wiem jak to będzie, bo źle się czuje... coś jakby mnie grypa dopadła... ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesola
czesc wam? dawno tu mnie nie było,ale jakos to nadrobimy.Dzisiaj nie byłam na aerobiku boli mnie gardlo,gorączka i w dodatku uszy.ale kolacja wogole odpadła z mojego jadłospisu nawet sie nie męcze zeby cos zjesc.musze wiecej brzuszkow,ale dzisiaj nie mam sił .troche samej mi sie nie chcę ale musze cwiczyc.takze dziewczyny do roboty.......................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie robie awanture pracownikowi zusu rwa mac - za przeproszeniem. Czekam na zaswiadczenie o niezaleganiu w platnosciach juz 3 tydzien, dzwonie dzisiaj a ta mi mowi przez telefon, ze takie zaswiadcznie do nich nie dotarlo, zginelo!!!! Wypelnialam na miejscu, oddalam pracownikowi do rak wlasnych i zginelo?!?!?! Chyba sobie do nich pojde....oj przejde sie po tym sniegu co wlasnie napadal ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Kuna... jaka Ty jesteś bojowa!!! hohoho a tak poważnie, to Cię doskonale rozumiem, ja mam wspaniałą księgową w pracy i właśnie czekam już praktycznie miesiąc na zwrot delegacji... ale co tam, przecież p.księgowa ma kasę i wali ją to, że ja nie będę miała za kilka dni, za co dojechać do pracy... wrrrr jak ja jej nie lubię... bosze jak taka bałaganiara może być księgową?? U mnie ok... kolacji też nie wcinam.. zmniejszyły mi się piersi i są takie jak zawsze chciałam, aby były... ufff w końcu nie mam z nimi problemów... Chodziłam wczoraj za jakimś ciuchem na sylwestra.... tak tak na sylwestra, bo na ostatki idziemy do znajomych, więc sie specjalnie stroić nie muszę... kurcze, jakie to wszystko drogie.. no nic,,,,, jakoś to będzie.... Przymierzałam dzisiaj spodnie, które kiedyś dostałam od mojej cioci i nigdy w nich nie byłam, bo od początku były na mnie za małe, a teraz są idealne.. heheh, ale się cieszę... kurcze nawet nie wiedziałam, że to jest takie mile... po za tym strasznie mnie to motywuje do dalszego odchudzania! Mam nadzieje, że wszystkie będziemy miały śliczne efekty w odchudzaniu! Dziewczyny napiszcie mi jak sobie radzicie z ochota na słodycze,, bo ja mam z tym straszne problemy i nie mogę sobie z tym poradzić... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesola
bluna musisz sobie to wmówic ze slodycze to nic dobrego,puste kalorie.Troche ci współczuje ze tak lubisz słodycze,a moze tak sałatki sobie rob czesciej.no niewiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniulka.c
dziewczyny poradźcie co dobrego na hamowanie łaknienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Dzisiaj to bym zjadła konia z kopytami.. kurcze, ale jestem głodna... mam nadzieje, że mi to szybko przejdzie..., :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdaje sie ze wszyscy na imprezach dzisiaj sie bawia - ja se siedze przed kompem, ze sluchawkami na uchach i ....juz nic mi sie nie chce. Piwa bym sie napila i w nosie mam kalorie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
jejku jak ja kocham moje zycie... kurcze tylko szkoda, ze te kilogramy nie chce sobie ode mnie iść.... kochane 8 kg idźcie sobie o jakiegoś wyhcudzonego człowieczka, ktory chce przytyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bluna
zmieniłam wykresik, bo ma kg mniej.... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bluna
żyjecie?? ?? ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żyję,żyję,ale co to za życie?Jestem przed @ i jakby waga się podniosła,choć nadal stosuję dietę ŻP. ;( Może w przyszłym tygodniu będzie lepiej,a waga będzie łaskawsza. Mam się też czym pochwalić--->nie palę już prawie miesiąc! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bry w piatek ;-) Ja rowniez zyje ino mialam maly kociol i czasu mi brakowalo. Za to znalazlam czas na cwiczenia, mam takie zakwasy ze niech to piorun spali - ledwo sie ruszam ;-) Dzisiaj znow pocwicze, bo jednak wysilek fizyczny to jest to ;-D Poza tym mam pelno nowych pomyslow i rozsadza mnie energia. O! W dodatku moj maz popiera moje pomysly i nawet ma ciekawe rozwiazania wiec tym bardziej jestem sklonna do zaryzykowania - jak sie uda to bede sie chwalic ;-) Rety rety - jak sobie uprzytomnilam, ze za 3 tygodnie swieta to malo zawalu nie dostalam....chcialam przed swietami gladz w przedpokoju polozyc i nie wiem czy mi sie uda, i meza zagracona swiatynie pomalowac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za chwilę wchodzę na wagę.Nie denerwuję się,bo wiem,że nie będzie za fajnie.Grrr!Ostatnio sobie pozwalałam z jedzeniem,a wczoraj i dzis,to już w ogóle.Tłumaczę się sama przed sobą PMSem i zatrzymaniem wody w organiźmie. Być kobietą,być kobietą...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakakoa
a ja bym chciała tylko zrucić mój brzuszek... nie myśle o diecie tylko o ćwiczeniach....mam mało samozaparcia ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś padł nasz topik. Moja waga ciągle w miejscu.Już nie wiem co mam robić.Z jednej strony,to się cieszę,że waga nie idzie w górę,bo sobie czasami podjem coś słodkiego,ale z drugiej strony,to mogłaby pokazać chociaż kilogram mniej. Mam nowy przyrząd do ćwiczeń brzuszków-AB SLIMMER się zwie i nawet fajnie się na tym \"brzuszkuje\".Codziennie robię ok.300 brzuszków,więc może będzie widać jakieś efekty. No nic,pozddrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nażarłam się,ale nie żałuję.Przynajmniej się odstresowałam. Kurde,trochę zniechęcona jestem bezruchem wskazówki na wadze i chyba raczej nie będzie mnie do końca roku 10 kg mniej.Buuu... A póki co,trawię pyszny obiadek.Mniam! A jak Wam idzie,dziewczynki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bluna
pomalutku Monia tylko siły dzisiaj nie mam żeby pisać, ale odezwe się jutro do Was jak nabiore troche energi, bo dzisiaj miałam paskudny dzionek... brrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bluna
kurcze jakieś problemy z niiem miałam ale chyba już wszystko ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
oki dziewczynki musiałam sobie zarezerwować inny nik, bo tamten sie jakos \"zepsuł\"..... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
muszę sie zaczacz ograniczać bo za dużo jem od kilku dni.. brrr znowu przytyje... NIE NIE NIE i jeszcze raz NIE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny! Przepraszam, że się tak długo nie odzywałam, ale jestem strasznie zalatana ostatnio. Ojca miałam w szpitalu, ciągle jacyś goście, teraz porządki świateczne i do tego to prawko wlekące się w ślimaczym tempie. Dopiero na trzeciej jeździe byłam. Załamka. Jestem absolutnym antytalenciem samochodowym. Będę przykładowo realizować stereotyp o babach za kółkiem.:o Tak szarpię, że aż mi się choroba lokomocyjna reanimowała. Przez jakiś czas nie dokuczała mi niemal a teraz znowu chce mi się rzygać jak tylko wlizę do auta. Instruktor ma mnie chyba ochotę udusić. Zresztą kij mu w krzyż. Ja go też mam ochotę udusić jak mamrocze coś pod nosem tak, że go nie słyszę a potem ma pretensje, że nie wypełniam poleceń. Wrrrr... O! Albo jak mówi żebym jechała szybciej. Wrrr... Wrrrrrrr... W sumie fajny chłopina jest, ale okoliczności w jakich się spotykamy są nieco drażliwe.;) Postanawiam rozpocząć na nowo usiłowania dietetyczne w styczniu. Grudzień jest zbyt smacznym miesiącem na diety.;) Smutna wiadomość: przytyłam kilogram.:( Ważę 60 kg. Ale na Sylwestra i tak nigdzie nie idę, więc jakoś to przeżyję do 2006:P;) Mamy tyyyyle długów, więc pobawimy się przed telewizorem.;) Mam nadzieję, że Wasze dążenia do osiągnięcia wymarzonej sylwetki nie spoczęły na laurach.;) Życzę sukcesów i czekam na roport.:D Pozdrawiam. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idę na obiad
o dzizzzz.....to ja myślałam że mam problem (może i mam;)) w ciągu roku i paru miechów nie pamietam dokładnie waga spadła mi drastycznie z 51 kg na 41 kg. nie stososowałam żadnych diet i innych bzdetów, nie głodowałam, nie ćwiczyłam (nie licząc seksiku:P), papierosów nie paliłam, alkoholu nie piłam, troche może sie stresowałam (ale kto sie nie stresuje). słyszałam że waga ciala moze spaść jesli ktos duzo chodzi lub biega ( taki sposob odchudznia stosowala renee cos tam po roli w bridget jones) a mi sie przez jakis czas zdazyło spacerowac po 10 km dziennie a teraz ogolnie poruszam sie po miescie tylko na piechote, samochodem nie jezdze prawie wcale moze to jest przyczyna;p pozdrawiam;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×