Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama 21

Roczne urwiski 2004

Polecane posty

Ninko - widzisz, Luiza też się skarżyła na różne rzeczy ale ja mówiłam: \"przejdzie, źle znosisz ciążę\" a może to jednak były oznaki że dzieje się cos złego z dzidziusiem :O Teraz mam wyrzuty sumienia, chociaż z drugiej strony to nie ja byłam jej lekarzem prowadzącym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie stresu najdlam przy porodzie, kurcze, glowka juz wyszla i nagle zaczelo znikac tetno dziecka, polozne wpadly w panike, jedna mi sie z lokciami na brzuch rzucila i malego mi wypchnela, szybko przecieli pepowine i zabrali mi go, maz nawet nie przecinal pepowiny, i synek nawet nie zaplakal po narodzinach :-( okazalo sie ze byl caly siny, owiniety dwa razy na szyi pepowina, czyli byl podduszony :-( ale odratowali mi go :-) zanim mnie zszyli to juz go mialam na piersiach i kolorkow nabieral; ulzylo mi wtedy ufff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może Twoja siostra powinna położyć się na parę dni do szpitala? Takie twardnienia moga znaczyć tylko skurcze \"przepowiadające\" albo coś poważniejszego, warto podłączyć sie do ktg i to sprawdzić... A na pewno powinna dużo odpoczywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brednie - współczuję Karolek też był owinięty pępowiną. Sama już nie wiem co mam myśleć, ale jednego jestem pewna gdyby coś z nim było nie tak to przecież już by wiedzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko - No właśnie leży i odpoczywa. Dziś idzie do lekarza i na usg. Sądzisz, że ktg byłoby lepsze? Bo dzidzia ponoć kopie cały czas. Karolina - nie wiem czy mówiłaś o tych komplikacjach z Karolkiem czy ja to przegapiłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninko - dopiero wczoraj zaczęłam podpytawać Jonkę bo pojechałam do szpitala i zobaczyłam w jakim złym stanie psychicznym jest Luiza. Chciałabym jej jakoś pomóc, chociażby tłumacząc (aż uwierzy), że nic mu nie grozi. On nie ma w nikim wsparcia - mama za granicą, taty nie ma, babcia schorowana, no i brata, alew iecie jak chłopy. Mariusz też nie nadaje się do pocieszania bo sam jest zdenerwowany. co tu dużo móiwć, nawet ja wczoraj się popłakałm, oczywiście tak, żeby Luzia tego nie widziała :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wam napiszę jak mnie potraktowali w szpitalu pod koniec ciąży.Dzień po terminie zgłosiłam się do szpitala bo mi się wydawało że poleciały mi wody , na izbie przyjęć \"lekarz\" pyta mnie się to co mi tam poleciało , może stosunek był i dlatego leci ,wiecie jak się wtedy poczułam ? Potem idziemy na usg a on do mnie oj chyba nie ma nogi dziecko ...wyobrażacie sobie takie żarty??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lekarz zadecyduje, czy potrzebne będzie ktg, chociaż, jeśli ma przypadkiem w gabinecie aparat to dobrze by było sie podłączyć, ktg oprócz \"dobrostanu\" płodu sprawdza też czynnosc skurczową macicy i wtedy można będzie sie dowiedzieć, na ile poważne są te twardnienia. Karolina - Luiza byla pod opieką lekarzy w ciąży i na pewno by wychwycili jakieś poważne nieprawidłowości. a ten pobyt po porodzie też temu służy, Karolek jest pod codzienną opieka neonatologa i z pewnością wszystko będzie dobrze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatek - to brzmi jak cytat z jakiejś makabrycznej komedii. Trzeba było rabanu narobić i już. Im głośniej wołasz, tym więcej osób się tym interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam w takim stresie że to po terminie że nie miałam na to głowy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojej, Beatek... :( Na chamstwo niestety nie ma lekarstwa, a ginekolodzy jak to mężczyźni, myślą, że są dowcipni 😠 A spróbuj z fiutka pożartować, zobaczysz, jak się wszyscy poobrażają :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem nie chce się wierzyć jak lekarze traktuje człowieka :O Zgroza !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w ogóle trafiłam na szpital w którym była kwintesencja\"złej służby zdrowia\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonka - na to bym nie wpadła. :D Opracuję sobie kilka \"sztandarowych\" kawałów i fiutkach na \"czarną godzinę\" niektórych wesołków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moja mam poszła do baby, która miała mnie zbadać (ale nie w związku z ciążą) i nie chciała, postarszyła ją i kobita od razu zmiękła. Nie zmienia to jednak fakty, że potraktowała mnie okropnie i i tak złożyłam na nią pisemna skargę. Sprawa ciągnie się do tej pory :O a to już 4 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam wrażenie po tym, co czytam i z własnych doświadczeń, że rodzącą kobietę można potraktować jak ostatnią maciorę, bo i tak jest zdana na łaske i niełaskę personelu, w tym właściwie najważniejszym momencie zycia 😡 A ona nie ma siły się bronić, i tez się troche boi \"nie podpaść\" bo przecież jest w łapach tych szyderców!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiecie, że ja byłam bardzo pozytywnie zaskoczona \"obsługą\" w szpitalu. Nie wiem czy miałam takie szczęście, ale i lekarze i pielęgniarki i panie salowe, wszyscy byli mili, uczynni, pomagali nie proszeni. No naprawdę, do niczego nie mogę się przyczepiś. Może do jednej tylko kolacji (dosłownie: KOLACJI; nie mylić z niekolacją), bo dali mi dwa suche kawałki chleba i kawalątek masła. I już. A ja tam strasznie głodna ciągle byłam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko - masz rację!!! Ja do tej pory żałuję, że nie domagałam się przynaleznych mi praw :O Beatek -

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, Ninko, jakbyś napisała, że w tym szpitalu zapewniali tez niekolację to bym zaraz zapytała o adres ;) Pa Beatek! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba zaraz skończę rozmowę bo słysze już Maksa ;) Ale mam nadzieję, że jeszcze zaśnie na chwilkę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatek 🖐️ Jonka - :D Już dawno bym opublikowała te informację dla innych zaprzyjaźnionych kobitek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninka - hahaha :D niekolacja z lekarzem albo pielęgniarzem zaraz po porodzie? Wolę chyba mój spzital ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie połozyli na sali na patologii ciąży (5 os)rzekomo miejsc na położnictwie nie mieli. I jak już Martynka była z nami to dalej leżałam na tej patologii, z kobietami w ciąży i noworodkiem! A do współleżących przychodziły tabuny gości, grał telewizor... Brrr!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatek - to brzmi jak cytat z jakiejś makabrycznej komedii. Trzeba było rabanu narobić i już. Im głośniej wołasz, tym więcej osób się tym interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie i Martynka zaraz się obudzi, juz łóżeczko trzeszczy :) A rano ostatnio budzi się przed siódmą, ale nie płacze, tylko gada do siebie :) Głównie są to wyrazy kika, mama, am am i kaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie, o co chodzi z tymi miejscami na połóznictwie? Nogdy ich nie ma. A co by było gdyby dzieci przychodziło na świat więcej? Może i lepiej że jest niż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kika to kot :) Ulubione zwierzę Martynki, nawet psy sie już nie liczą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×