Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama 21

Roczne urwiski 2004

Polecane posty

:D U mnie za wyjątkiem umytych częściowo okien, mięsa i wędlin w zamrażarce, to nikt o śwętach nie słyszał ;) Aż mam wyrzuty sumienia, ale ćwiczę własną cierpliwość licząc, że mój mąż w końcu zauważy potrzebę zrobienia porządków :) Ciekawe jak długo przyjdzie mi czekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nie rozumiem tego szału sprzatania Przecież jak sie sprząta regularnie to nie ma potrzeby porządkowania całego mieszkania Ja sprzatam wtedy kiedy jest brudno a nie wtedy kiedy sa święta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie. Tyle, że na Wielkanoc to takie wiosenne porządki można zrobić. Więc jest podwójna okazja. Mnie tak bez okazji to trudno jest się zabrać za takie generalne sprzątanie. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) Wstawię tylko coś do jedzenia, bo jak się zasiedzę jak wczoraj to znowu na obiad będzie słoiczek dla Martynki i mrożonki dla męża ;) Pogoda piękna, spacer zaliczony, dziecko spi, ale nie wiem, jak długo, bo te ...... piiip...... z góry walą młotkiem 😡 Nienawidzę ich!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, mo chodziło o co innego. Ja nie robie generalnych pożądków. Sprzatam regularnie i nie wiedze powodu dla którego miałabym sie brać za generalne pożadki. Okna myję jak uważam, że są brudne. W szafach z ubraniami mam pożądek bo mam na tym punkcie hopla. W szafkach kuchennych też mam pożadek, bo co rusz zmienia mi sie koncepcja rozplanowania w nich miejsca więc siłą rzeczy zawsze są sprzątnięte. Lodówkę rozmrażam od wielkiego dzwonu czyli jak już nie moge domknąć zamrażalnika, a pólki myję jak są brudne. Raz w miesiacu piorę koce i maskotki Maksa. Zastawy nie muszę myć bi takowej nie posiadam. Dywanów nie trzepie bo po piewrwsze mam tylko wykładzine w pokoju i to położona tak, ze nie da sie jej zdjąć. Sama widzisz, nie mam chyba powodów do robienia generalych pożądków akurat przed świętami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko - Maks juz zjadł sloiczkową zupkę a potem dostanie gulasz z makaronem. Jestem ciekawa czy będzie chciał jeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie z kolei jest inny problem - nigdy nie mam całego domu posprzątanego. Jak jest czysto na parterze, to piętro należy odgruzowac i na odwrót :O Jak mieszkałam w bloku (miałam taki epizod w żyiu), to tez nie robiłam takiej rewolucji przed świętami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie i może o to chodzi ;) Mam mniejszy metraż i łatwiej nad wszystkim zapanować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sobotę do godziny 12.00 miałam chałupkę wylizaną na glanc i rozpoczynałam łikend. A teraz .... Szkoda gadać. Jedyny postęp jaki uczyniłam, to to, że już mnie jakieś paprochy na podłodze nie dołują ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
he he Ninko to mamy podobnie Ja niestety nie mogę dziś z wami pogadać bo przyszła pora wyjazdu do księgowej brrrr Ale miłego dnia życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie za to do szłu doprowadzają wiecznie porozrzucane rzeczy Maksa Mogłabym za nim chodzic cały dzień a i tak nie nadążam zbierać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nie zbieram zabawek Marty. Wieczorem przed kąpielą ona je zbiera, alebo robimy to razem. :) Aniu, no właśnie, taki to już urok wielkiej powierzchni - to nie tylko radość z przestrzeni, ale też ciężka praca przy ytrzymaniu porządku. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja niestety muszę zbierać. Maks rozrzuca wszystko i zabawki to najmnijeszy problem. On np. pije z kubka i postawi go na podłodze w jakimś kącie. To samo dotyczy smoczków. Wołam go na jabłko a on wyjmuje smoczek i kładzie go tam gdzie stoi. Ale chyba musze się wziąść za niego i nauczyć porządku bo inaczej jako mama nastolatka będę musiała wynosić z jego pokoju brudne skarpetki :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juszszszsz, uff.... Dziś serwuję grochówkę :) A Martynka dostanie cielęcinę z ziemniakami i fasolką szparagową :) I nawet gnojki z góry zakończyły ten seans stukania :O Karolina- mnie też do granic wytrzymałości doprowadzają rzeczy porozwalane na podłodze, a Martynka jest mistrzynią w rozwalaniu 😠 A muszę zbierać, bo ona jak idzie to jak ruski czołg, w ogóle nie patrzy co ma pod nogami i jak są porozrzucane przedmioty to ona się o nie potyka i upada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko - Maks potrafi isć do przodu a patrzeć do tyłu ;) Dziś w ten sposób zaliczył bliskie spotkanie z chodnikiem :O ale na szczęście nic mu się nie stało. A gdzie kupujesz cielęcinę i jak ją robisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha - Karolina a propos smoczka: Wczoraj była u mnie sąsiadka z Mateuszkiem. opowiedziała mi, że od czasu, kiedy zabrali malemu smoczka on lawinowo zaczął gadać!!! A zabrali mu wreszcie z dnia na dzień. Jak próbowali stopniowo, to zawsze się kończyło powrotem do smoka. Popłakał z tydzień, ale go przetrzymaki (najbardziej narzekała niania :P ) i już nie używa, za to ładnie mówi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak ale przeraża mnie tydzień płakania, zwłaszcza, że nie mam niani, na która mogłaby zrzucić część obowiązków :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szumnie zwana cielęcina :) Kupuję na stoisku w hali targowej na moim osiedlu. Zwykle mielę na surowo i robię pulpety i je gotuję, ale jak mi się nie chce, to wrzucam zmielone mięso do wrzątku i też jest dobrze. A jak mi się nie chce na maxa, tak jak dziś to gotuję w całości i miksję z woda, w której się gotowała i ziemniakiem i masłem, dla lepszej konsystencji. Dodaję to do zupki bo mięska Martynka nie bardzo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś za coś ;) Ale w końcu będziesz musiała Mu smoczek zabrać :( Niania Mateusza narzekała, bo jak to niania, wsadziła smoczek w buzię i miała spokój, a tak to trzeba dziecku odwracać uwagę, bawić się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonka? A to apropos smoczka? :) U nas 3 wieczory były nerwowe i juz o smoczku zapomniała. Tym bardziej, że używała go tylko wieczorem i nad ranem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martyna też najbardziej lubi jeść z czyjegoś talerza, choćby na swoim miała to samo ;) Od kilku dni przeżywamy chyba słynny bunt dwulatka ;) Na wszystko słyszę \"nieeeee!!!!!\", wrzeszczy, piszczy... No i ulubionym słówkiem jest \"siama!\" Wyrywa mi łyżeczkę jak chcę ją nakarmić, chce się sama ubierać...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieje, że Maks niedługo sam podejmie decyzję o porzuceniu smoczka ;) A tak na serio, to poważnie zaczęłam mysleć nad oduczeniem go ssania smoczka ale nie mogę się zdecydować. A wiecie jak to jest. Jak ja nie będe pewna swojej decyzji to nigdy mi się nie uda. Musze do tego dojrzeć psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, na samodzielną decyzję dziecka to bymnie czekała. Ja tez dojrzewałam do tego odwyku, ale zabrałam smoczek i byłam nieugięta. Sądzę, że taka bezkompromosowośc rodzica jest podstawą. Nie można się ugiąć i zmienić zdania, bo inaczej dziecko zawsze będzie liczyło na zmianę Twojego zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kupiłam Martynce dziś sztruksowy kapelusz, postaram się zrobić zdjęcia :) Kapelusz jest ciemno różowy i niestety, odcień gryzie się z odcieniem płaszczyka, o czerwonej kurtce nie wspominając ;) I chyba po spaniu pójdę go wymienić na błękitny. Mierzyłyśmy chyba z 1000 czapeczek szydełkowych i niestety, Martynce nijak nie pasują, we wszystkich źle wygląda. To jest chyba kwestia kształtu główki, bo mi też jest źle w czapkach przylegających do głowy W kapelusiku wygląda fajnie no i zawsze to coś innego :) Ninko - patrzyłam na czapki w Szip szopie - też fajne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co gorsze, smoczek w buzi czy wieczne wkładanie tam paluchów :( Nie ważne, czy są to czyściutkie paluszki, czy właśnie uwalone bananem, ziemią i piachem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×