Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama 21

Roczne urwiski 2004

Polecane posty

Ania pewnie odlicza godziny w szpitalnym łóżku... Na pewno w upały Jej było gorzej, choć jak czytałam, z jaką radością pisała o ostatnich zakupach :) Ja - dobrze :) Pamiętam, że miałam pisać o tych oczach, ale nie sądziłam, że Cię to jeszcze interesuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MNie interesuje wszystko co jest z WAmi związane :) Moja mam mówi, że nie jestem ciekawa tylko lubię wiedzieć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdzie sie podziałaś? Piszesz co z tymi oczami czy może Martynka sie obudziła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja uważam, że ciekawość jest oznaką inteligencji :) Tak jak poczucie humoru :) A więc: Laserowa korekcja wady wzroku nie jest mi dana, bo mam za dużą wadę w stosunku do grubości rogówki. Nie byłoby z czego tam ciąć. A drugi problem to odwarstwienia siatkówki - to miałam sobie zoperować w sierpniu, ale zaniedbałam sprawę... Muszę się kiedyś zebrać i zadzwonić do tego ośrodka laseroterapii, ale w te upały to cud, że w ogóle wstaję z łóżka... Gdyby nie MArtynka - leżałabym całe dnie w domu przy wentylatorze albo w wannie z zimną wodą, przy wentylatorze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisałam, na szczęście, MArtynka zasnęła o 13.05, więc mam jeszcze trochę czasu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z ta wanną i wentylatorem to uważaj ;) A taki zabieg można zrobic w ciąży? Czy musisz poczekać aż urodzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No Maks śpi już 50 minut i nie wiel ile jeszcze pośpi bo ugryzł go jakis robal i chyba go boli albo swędzi bo chodzi, pokazuje i popłakuje 😭 Szkoda mi mojego małego kochaneczka 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak taki żar będzie lał się z nieba przez resztę dnia to chyba będziemy siedzieć w domu :O No chyba, że to ugryzienie spuchnie to pójdziemy do lekarza :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biedny Maksik :( 👄 A masz coś do smarowania? Ja Martynie nic nie smaruję, bo ona nawet jak jest pogryziona to nie zauważa tego... Raczej można taki zabieg robić, bo czemu nie, właściwie? Ale jeszcze się dowiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieliśmy bardzo intensywny weekend :O Bardzo \"mobilny\" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No chocby z powodu znieczulenia i stresu :O Dałam mu wapno i posmarowałam Fenistilem. A Maks pokazał zaraz jak go to dziwdostwo ugryzło. Zapakowałam go do samochodu i pojechałam do lekarza bo puchło w oczach ale za nim dostałam się do gabinetu zabiegowego (bo lekarki nie było) to troszkę sie uspokoiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A gdzie byliście? i jak Martyna to zniosła? My mielismy mobilny dzień dziś z tym, że \"mobilowaliśmy\" między urzedami a lekarzem :O I chyba nie koniec na tym... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sobotę pojechaliśmy do \"wiejskiej posiadłości\" moich rodziców. Chyba Wam pisałam, że nabyli w zeszłym roku pół hektara ziemi z poniemieckim, 100-letnim domem, 60 km od Wrocławia. Było nawet fajnie, bo siedzieliśmy sobie w cieniu drzewek, Martynka taplała się w baseniku z wodą pod parasolem. Tato zrobił grilla, mama sałatkę, więc nie musiałam nic gotować, ani zmywać :D Niestety - jak wracaliśmy o 19 (trochę się zasiedzieliśmy) Martynka zasnęła w aucie, ale się obudziła, zregenerowana, jak dojechaliśmy pod dom... No i był sajgon z zagonieniej jej do spania, zwłaszcza, że temperatura w mieszkaniu osiągneła ze 35 stopni inie chce spaść :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie lubię jak Maks usnie w samochodzie bo jeszcze nigdy nie udało mi się go przenieść wprost do łóżka. A pamiętasz jak Danti opowidała, że Leonek usypiał jej waucie a ona go wnosiła do domu, rozbierała z kombinezonu a on dalej spał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wczoraj byliśmy zaproszeni do chrzestnej Mariusza na obiad z kolacją, też ze 60 km od Wrocławia, ale na północ. Podróż tam była koszmarem, bo gorąć, siedzielismy tam do 20.00 :O bo ciotka za nic nie chciała nas wypuścić, nie docierały do niej argumenty, że Martynka ma isc spać... O dziwo, mała nie zasnęła w samochodzie tym razem, tylko grzecznie (!0 siedziała w foteliku i patrzyła przez okno :) Za to w domu poszła do kąpieli i zasnęła w 10 minut, bez fanaberii :D Ale zasnęla 0 22.00, więc dziś spała do 9 rano :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiętam :) Mi się to czasem udaje, pod warunkiem, że upłynie mniej niż pół godziny od zaśnięcia. W tym czasie mogą szaleć huragany a Martynki nic nie obudzi. Po pół-godzinie - byle co i się budzi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Maks wczoraj jak wracaliśmy od moich rodziców skubał rodzynki (babcia mu dała żeby nie usnął ;) ) a jak mu się skończxyły to tylko usłyszałam jak spada miseczka a Maks już spał ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maks tez ma takie 40 minut co nic go nie rusza ale z samochodu wyjąć się nie da :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jednym słowem miałas bardzo udany weekend :) A czemu tak żadko jeździsz do posiadłości rodziców? Ja bym moich wykorzystała bez żadnych skrupułów i siedziała im na głowie do bólu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie upał mi dokucza, ale puszczałam jad na innym topiku :) Rzadko jeżdże, bo Mariusz uważa, że tam jest nudno :O I kręci nosem, jak mówię, że wobec tego pojadę tylko z małą, bo cąły tydzień jej nie widzi i chciałby choć w weekend

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A poza tym - mimo wszystkich zalet, w Muszkowicach są też i wady :( Pierwsza, bardzo poważna - brak łazienki i ubikacji! Bieżąca woda wprawdzie jest, ale z jednego kranu w sieni :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No a własnie w tygodniu nie możesz tam jechać? Czytałam i denerwują mnie te same rzeczy :) I jeszcze babcia z góry bo znowu zalała mi mieszkanie a teraz drzwi nie otwierają, a jak spotkałam babcię na klatce to udawała, że o niczym nie wie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach tam, takie wady! Chociaż dla odważnych inaczej mus wysikanie się w krzakach może popsuć cały urok :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A naszych uroczych sąsiadów z góry nie ma :D Chyba wyjechali na wakacje :D Niech wypoczywają jak najdłużej ;) W tygodniu to musiałabym z tatą jechać, bo on tam wyjeżdża w środę albo w czwartek. Na sobotę lub niedzielę przyjeżdża mama. A ja nie mogłabym tam nocować... To jest naprawdę stary, zaniedbany dom... Może nie ruina, ale prawie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może by tak zmusić szcownego małżonka, żeby raz w tygodniu jeździł do pracy autobusem? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HE he :) Prawie niewykonalne ;) A tak naprawdę - boję się jeździć tym samochodem... Ja mam takiego pecha, że co go wezme to zaraz coś się psuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×