Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama 21

Roczne urwiski 2004

Polecane posty

loli21 - Wiola - Katowice - 23.08.04. Ninka35 - Marta - Gdynia - 11.08.04. Karolina W - Maks - Sopot - 10.08.04. Danti - Leonek - Raciborz - 23.10.04. Simona - Destiny - USA -20.05.04. Jonka - Martynka - Wroclaw -29.10.04 Miska27 - Adrian - Bielawa - 20.09.04 Tak Ninko :) tylko nie bylam pewna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to lista gotowa:) Nie ma z nami od dluzszego czasu Miski27:( Mam nadzieje,ze Adrianek jest zdrowy... Ninko u niej latwo o komplikacje,bo ten katarek jak splywa to sie osadza na pluckach-jak miala 4 mies musiala brac antybiotyk a potem jeszcze zastrzyki... Wiec sie obawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojej, to niedobrze. Może jednak nie będzie tak źle? Daj jej witaminkę C i może jeszcze wapno. Jeśli nie ma uczulenia, to na pewno nie zaszkodzi. Będę trzymać kciuki 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny czy z Simonki nie jest nocny marek? :) Ja bym tak nie mogla,rano chyba bylabym nieprzytomna i kto by sie Wiola zajal,nie mowiac juz o wstawaniu w nocy... Jak ty to robisz Simonko? Destinka jest taka grzeczna ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninko ja jej podaje witamine,,c,, odkad zaczelo sie robic chlodno,a wapno i syropek prawoslazowy tez juz sa w uzyciu:) Mam jeszcze kilka innych syropkow po ostatnich przeziebieniach ale mam nadzieje,ze jeszze poleza spokojnie:) Dziekuje za rady Ninko:) oby wasze dzieciaczki byly zdrowe jak rybki:) Ciekawe czy Martynka juz wyzdrowiala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Loli, ale jak nam tu wyskakuje, że Simonka pisze o 2.30 , to u niej może być 21.00 :) Nam się pokazuje nasz czas, polski. Tak sądzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny czy karmicie ,,pajacyka,, ktorego mam w stopce? Jesli nie to prosze o wsparcie akcji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu To ja bym absolutnie wysiadła o takich porach. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez:) Wiola pewnie zaraz wstanie wiec powoli sie z toba Ninko zegnam,ale jeszcze bede tu zagladac:) Milego dnia w pracy:) ale chyba nie jest tak zle jezeli mozesz z nami poklikac;) co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mogę narzekać. Pracę mam super. Ale i tak baaaaaaaaaaaaaaaaaardzo tęsknię za Martusią. Może dlatego, jak tu zaglądam, to sobie o niej trochę popiszę i od razu mi lepiej. Ciekawe co ta moja kochana Martusia teraz robi. Mmmmmmmmmmmmmmm Trzymaj się Loli i do zobaczenia! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najwazniejsze jest to zeby miec satysfakcje z pracy:) wtedy przyjemniej sie pracuje. Ninko mam pytnie z kategorii dom,a konkretnie lazienka:) Co mam wlac do wanny zeby nie bylo nieprzyjemnego zapachu z rur? Mieszkanie w bloku to horror-nie mozna tam wejsc tak smierdzi z odplywu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmmm, nie mam pojęcia. Jak przez chwilę (2 lata) mieszkałam w bloku, to stosowałam Kreta lub Domestos. Wlewałam do odpływu wanny i umywalki wieczorem, kiedy nikt już nie korzystał z łazienki. To u nas pomagało. Moja siostra mieszka w bloku i ma taki sam problem. Niestety, żadne sposoby nie pomagają. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak wasze dziecko może nauczyć się samo zasypiać i przesypiać spokojnie noc (...) Przy tej metodzie dzieci tylko rzadko zmieniają swoje przyzwyczajenia bez protestu. Ich krzyk utrzymuje się jednak w określonych granicach, gdyż wspierają je regularnie rodzice. Nie dostają jednak wszystkiego tego, czego chciałyby uzyskać płaczem. Dlatego też dość szybko się uspokajają. Większości rodziców udaje się konsekwentnie zrealizować ów program. Wówczas - i tylko wówczas - istnieje duże prawdopodobieństwo, że już po kilku dniach dziecko będzie przesypiało całą noc. Oto jak wygląda dokładny plan terpaii: - Najpier ustalcie dziecku realne terminy jedzenia i spania (patrz rozdział 3). W tych ustalonych terminach kładźcie je za dnia i na noc do łóżeczka, bowiem ustalone godziny są sensowną i skuteczną pomocą przy usypianiu. - Należy zrezygnowac ze wszystkich innych \"pomocy\", z których dziecko dotychczas korzystało bezpośrednio przed zaśnięciem. - Oznacza to, że nalezy co najmniej pół godziny wcześniej zakończyć noszenie na rękach, dokarmianie, podawanie buteleczki i inne rzeczy dotychczas wymagane przez dziecko przed zaśnięciem. - Poświęćcie dziecku ostatnich kilka minut przed zaśnięciem, utrzymując z nim intensywny kontakt w postaci harmonijnego rytuału wieczornego (patrz rozdział 3). Bezpośrednio po tym połóżcie je jeszcze rozbudzone do łóżeczka, żegnając się z nim (np. buzi na dobranoc) i wyjdźcie z pokoju. - Samo leżenie w łóżku w stanie rozbudzonym jest dla dziecka doznaniem całkiem niezwykłym. Dlatego też zacznie ono prawdopodobnie płakać, oczekując, iż za chwilę nastąpi tradycyjny proceder usypiania. - Tym razem tak jednak nie będzie. Zamiast tego postępujcie według uprzednio ustalonego harmonogramu, odczekując kilka minut przed ponownym zajrzeniem do dziecka (harmonogram w tabelce poniżej). Z naszych doświadczen wynika, że rodzice mogą dziecko \"obciążyć\" trzyminutową faza płaczu. Dlatego proponowany plan rozpoczyna sie od trzyminutowej fazy czekania. HARMONOGRAM Okres czekania przed zajrzeniem do dziecka W powyższym harmonogramie skróciłam czasy czekania o 2 minuty niz podane w książce (napisali w niej bowiem, że jesli komus wydaja sie one zbyt długie to mozna je skrócic)! - Spójrzcie na zegarek. Może się wam wydawać, że minuty wydłużają się w nieskończoność. Drzwi do pokoju dziecka moga być w tym czasie zamknięte. - Jesli dziecko wciąż jeszcze płacze, wejdźcie do niego po upływie tego czasu, pozostając przy niem przez minutę lub dwie. Możecie wówczas spokojnym głosem z nim porozmawiać, pocieszyć je i pogłaskać. Jesli dziecko wstało, nalezy je ponownie położyć, jednak nie kilka razy z rzędu. Nienalezy dziecka w żadnym wypadku brac na ręce ani też nie dawać żadnych innych \"pomocy\", jak smoczka czy buteleczki. Nie powinno ono tez zasypiać w waszej obecności. Sens waszego pojawienia sie jest taki, żeby zrozumiało, iż \"wszystko jest w porządku. Jestem przy tobie, ale traz musisz się nauczyć zasnąc samo\". Kilkakrotne powtarzanie tych słów może być pomocne. Z samej intonacji wyczuwa ono pewność i zdecdowanie, jak również ciepło i uczucie - nawet wówczas, gdy jeszcze nie rozumie sensu samych słów. - Niektóre dzieci reagują na obecność rodziców jeszcze intensywniejszym krzykiem. w takim wypadku pozostańcie przy nim tylko przez chwilę. Słuszna okazała się następująca reguła: ima bardziej dziecko rozkrzyczane, tym krótsza wizyta. Niemniej nalezy zawsze do niego zaglądnąć, aby się nie poczuło osamotnione. - Niezależnie od tego czy dziecko się uspokoiło, czy też nie, wyjdźcie z pokoju najpóźniej po dwóch minutach, spoglądając na zegarek. Tym razem poczekajcie nieco dłużej - według harmonogramu pięc minut - po czym zaglądniecie ponownie, aby się przekonać, czy wszystko jest w porządku. Następnie postępujcie tak jak opisano wyżej. Wyjdźcie z pokoju po jednej do dwóch minut, przedłużając tym razem czas czekania do siedmiu minut. - Jeśli dziecko jeszcze nie śpi, zaglądajcie do niego co siedem minut, pocieszając je i dając mu do zrozumienia, że jesteście na miejscu - aż wreszcie rzeczywiście samo zaśnie w swoim łóżeczku. - Zarówno przy dziennej drzemce, jak i przy wieczornym zasypianiu i nocnym budzeniu się zacznijcie pierwszego dnia od trzyminutowego czasu czekania, wydłużając ten okres do siedmiu minut. - Następnego dnia rozpocznijcie od pięciominutowego czasu czekania, przedłużając go do 9 minut. Czasu tego nalezy przestrzegac do chwili, aż dziecko zasnie. Trzeciego dnia zacznijcie od siedmiu minut, dochodząc stopniowo do 10 minut. Jeszcze dłuższych czasów czekania nalezy jednak zaoszczędzić tak dziecku, jak i sobie. - Wchodźcie do pokoju tylko wówczas, gdy rzeczywiście płacze. Przy lekkim popłakiwaniu czy tez marudzeniu odczekajcie, aż samo się uspokoi. Przy tej metodzie dziecko jak gdyby oducza się krzyczenia. Zamiast oczekiwanej pomocy przy zasypianiu osiąga bowiem tylko tyle, że matka lub ojciec na krótko do niego zaglądają, aby je pocieszyć. Jednoczesnie jest zmęczone, gdyż kładzie się spać o ustalonych i rozsądnych porach. Dlatego też szybko dochodzi do następującego wniosku: \" Zadaję sobie sporo trudu i krzyczę, a co z tego mam? Dla tej odrobiny korzyści cały mój wysiłek się nie opłaca. To już lepiej sobie zasnę\". Potrzeba snu jest na dłuższą metę silniejsza niz przyzwyczajenie, o którego zachowanie dziecko na początku walczy. Stopniowe wydłużanie czasu czekania prowadzi do tego, że dziecko pojmuje, iż dłuższy płacz do niczego nie prowadzi, \"moi rodzice i tak nie robią tego, co ja chcę\". Dodatkowo następuje kolejny proces uczenia się. Za każdym razem, kiedy dziecko samo zasnie, zbliża się ono nieco do najważniejszegi celu: godzi sie z tym, że zasypia w łóżeczku samo. Z czasem uczucie to przechodzi w przyzwyczajenie, które z kolei zastepuje dotychczasowe mało przydatne pomoce w zasypianiu. Co prawda dziecko będzie się budziło nadal nocą, ale jest ono już w stanie zasnąć bez waszej pomocy, ponieważ ów stan \"jestem samo w moim łóżeczku\" został uznany za normalny, nie wywołujący juz alarmu. - Jeśli dziecko za dnia nie zasnęło po upływie godziny, nalezy je z łóżeczka wyjąć i spróbować przetrzymać aż do następnej przewidzianej pory spania. Może wówczas zacząc grymasic, nawet zasnąc podczas zabawy. W takim przypadku można je przykryć i pozwolić na pół godziny snu. Jakkolwiek by było, usnęło bez waszej pomocy. - Ważne jest budzenie dziecka za dnia i rano o ustalonych porach, nawet wówczas, gdy dłuższy czas nie spało, ponieważ \"nadrabianie\" straconych okresów spania może doprowadzić do bardzo niekorzystnego rytmu snu (rozdział 3). Pierwsze dni względnie dwie noce mogą byc dla rodziców i dla dziecka trudne. Niektóre dzieci jeszcze nigdy nie zasypiały same w swoim łóżeczku. Od ich temperamentu i dotychczasowych doświadczen zależy, jak zareagują i jak energicznie będą się broniły przed tym przestawieniem. Są dzieci, które nie płaczą dłużej niż 15 minut i które już po dwóch, trzech dniach zmieniają swoje przyzwyczajenia. (...) Jeżeli rodzice będa postępowali bardzo konsekwentnie według tego planu, to już po trzech dniach będzie można zauwazyć znaczną poprawe, a nawet okaże się, że problem został rozwiązany. (...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ufff... Ja postapilam dzis podobnie... Moze bedzie lepiej z kazdym dniem? Adrian chcial ta metode stosowac nie znajac jej z ksiazek,ale uwazalam,ze to zle wplynie na jej psychike,ale jak lekarze tak radza to nie mozna wyrzdzic tym dziecku krzywdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie, nie Absolutnie się nie zgadzam z tą metodą!!! Wypróbowałam ją na Martusi. Efekt byl taki, że dziecko zanosiło się od płaczu i nie mogła zasnąć, bo cały czas się bała, że wyjdę i ją zostawię. Przez kilka dni, nawet jak siedziała na podłodze i się bawiła, to ja musiałam być przy niej i najlepiej jeszcze trzymać ją za rękę. Trenowałyśmy te metodę przez 2 tygodnie i mam wrażenie, że moje dziecko od tej pory dużo gorzej znosi moje oddalanie się czy wyjścia. Nawet wieczorem muszę być przy niej póki nie zaśnie. Może na inne dzieci to inaczej działa, u nas się nie sprawdziło, a nawet wyrządziło szkodę w psychice mojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedno doświadczenie, tym razem mojej koleżanki. Jej dziecko po kilku dniach stosowania takiego \"przetrzymywania\" rzeczywiście samo leżało w łóżeczku i zasypiało, ale zaczęło się rytmicznie kołysać i gładzić poduszkę. Dla mnie to zła metoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześc Drogie Koleżanki! :-) Nie miałam czasu wczoraj nic pisać, zdążyłam tylko przeczytać Waszą rozmowę. Loli - faktycznie katar u Maluszka to problem, biedna Wiola! Ale nie matrw się, na pewno przejdzie i nie będzie potrzeby niczym leczyć. Jak Martynka miała katar, dawałam jej najpierw krople nasivin, w takim zakraplaczu szklanym, co był nie lada wyczynem, bo ona NIENAWIDZI jak jej sie coś robi koło noska. Ale jakoś się udaało te krople dawać, na leżąco, zwykle jak ona spała. A gruszka to nawiększy wróg! No i tak jak pisze Ninka, maść majerankowa,(pod nosek) i sól fizjologiczna. A jak krople wypływają to może spróbuj otrivin w aerozolu, to podobno sie równomiernie rozprzestrzenia na śluzówce. Ninka - napisałaś, że Martusia sie rozkopuje. A próbowałaś śpiworka? Martynka odkąd przestał spać w rożku,śpi w śpiworku i nie muszę się dręczyć w nocy, że ja tu sobie w ciepełku, a moje dziecko marznie. No, ale inna sprawa, że ona jest przyzwyczajona do chłodu, u nas zimą jest 18 stopni i Martynka latem sie bardzo męczyła. A co do spania - znowu zaczęła spać więcej, za to troszkę straciła apetyt, co w jej przypadku znaczy, że nie rzuca sie jak opetana na wszystko co da sie zjeśc ;-) Czy też u Waszych Urwisków zauważyłyście takie fazy? Martyna raz przez kilka -kilkanaście dni mało śpi za to jest ciągle głodna, potem zaczyna spać i trochę gorzej jeść, a potem nagle wszystkie śpiochy są za małe :-) Jesteśmy na etapie kupowania ocieplacza na zimę (będzie to prezent od chrzestnej) i podałam jej żeby kupiła na 98.Mała nosi teraz ubranka na 92, ale wiadomo, zima będzie długa a ona może urosnąc ;-) No i przymierzałyśmy dziś ten kombinezon :-\\ ZA MAŁY!!!!!!!!!!! Szok. Danti - dołączam się do zachwytów koleżanek :-) Świetne zdjęcia świetnego Chłopczyka!!! Postaram się dziś wieczorem znowu coś skrobnąc, miłego popołudnia dla Was i Bobasków!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonka - nie próbowałam śpiworka. A chyba powinnam, bo u nas tez jest zimno (19-20 max). Próbowałam natomiast przywiązywać kołderke takimi tasiemkami do szczebelków łóżeczka. W rezultacie dziecko sie budziło, bo nie mogla odkopać się spod tej kołderki. No i mam zamknięte kółko. Oglądałam takie śpiworki i chyba musiałabym sama taki uszyć, bo moja dzidzia jest duża (przy ścianie 84 cm). Ale dzięki za podpowiedź!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha - co do tej metody kontrolowanego usypiania - Macie rację, u jednych się sprawdza, u innych nie ale to dobrze, że każde dziecko jest inne bo każda mama się może wykazać ;-) Ja nie znałam tej metody, ale chyba intuicyjnie zaczęłam ją stosować. Zaczęlo się jak Martyna miała około 2 miesiące, na dłuższy sen nocny zasypiała około 1-2 w nocy, po dłuuuuugim usypianiu na rękach, wpychaniu smoczka, śpiewaniu kołysanek itd. Byłam wykończona, ona wypluwała smoczek, darła się strasznie i nie chciała spać. Smoczka w ogóle nie chciała i tak jej zostało. W końcu wpadłam na pomysł, żeby dać jej spokój, wykąpalismy ją o 20, a nie jak do tej pory o 23, wypiła trochę mleczka i odłozyłam ą do łóżeczka, chwilę posiedziałam, zasnęła(!) i spała 8 godzin. Chyba była zmęczona tym moim usypianiem ;-) Przepraszam, że się rozpisałam, już robię miejsce dla Was! Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Ninka! Ja kupiłam Martynce oststnio śpiworek na 110, a ona też przy ścianie ma około 85 cm, nie wiem, dlaczego te ubranka sa takie małe, może zanizona numeracja. W każdym razie taki duzy to może jej posłuży trochę Oby sie Martusi przydał, cieszę się, że mogłam Ci cos podsunąć :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzwigam topik:) Jonko ile zaplacilas za spiworek? Tez musialabym taki sprawic Wioli bo strasznie sie odkopuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem na posterunku,niestety sama... Wioletka czuje sie nieco lepiej ale zobaczymy co bedzie jutro po nocy. Ninko pisalas,ze nie podoba ci sie ta metoda,a raczej Martusi. Wiola tez sie buntuje jednak czasem naprawde nie mam wyjscia... Z drugiej strony spi zaraz obok nas na wyciagniecie palca:) wiec musi zrozumiec,ze kazdy ma swoje lozeczko. A wasze maluchy gdzie maja lozeczka?Daleko od was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc !!! ja mam niestety male mieszkanko i dzielimy pokoj razem z Leonkiem.lozeczko ma blisko naszego.Leo najszybciej usypia trzymajac mnie za reke i dopiero jak zasnie moge ja zabrac.wiem ze niejest to dobra metoda ale czasami niemam juz sily i stoje tak nad lozeczkiem z wyciagnieta reka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochane dziewczyny❤️ nie myslcie sobie jestem tu z wami 24 na dobe-dzis troche wczesniej,dla was troche pozniej bede was odwiedzac z rana-robic sniadanko,podawac herbatke i kawe i na kolacyjke no prosze...prosze... kanapeczki,a moze pizza? u mnie dopiero 12:38 nawet jeszcze nie wymyslilam co dzis na obiad? hm...moze rosolek? moja coreczka tez chora-ma katar juz sama niewiem co to? moze zatoki,moze alergia? wybrala tyle roznych lekow,ale katar wraca dzis z samego rana-wybralam sie na poczte bylo zimno,ale ja maszerowalam bardzo szybko nawet wiatru niepoczulam:P glowa mnie boli,bo grzalam cala noc grzalka elektryczna a teraz powietrze strasznie suche:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj zycze zdrowka twojej corci moze to zwykle przeziebienie? koniecznie zrob rosolek-najlepiej rozgrzewa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bylam dzisiaj z Leo u lekarza ,mial byc szczepiony, ale okazalo sie ze szczepionek brak :(. mam pytac sie za dwa tygodnie.podaje aktualne wymiary 81cm i 9470 waga.wyszlo niezle.ostatnio przybral 350 w6 tygodni, a teraz po 4 tygodniach przybral 470 .teraz zjada wszystko i o kazdej porze hi hi hi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie wstalam... Usypialam Wiole ale jak zwykle to ona mnie uspala:) nawet nie wiem kiedy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×