Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kamileczka2222

pogrążone w TĘSKNOCIE za ukochanym...

Polecane posty

mam nadzieje ze bedziesz miec nadal neta:) i ze poradzisz sobie z tesknota... na pewno sobie poradzisz:D buziaki😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja siedzę i zakuwam... ale coraz oporniej mi to idzie... ogólna depresja jakaś jeszcze do tego dochodzi :-/ wszystko jakoś sie gmatwa i plącze... echhhh... mam nadzieję że choć u Was lepiej. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Czarodziejki ;) Madafi, Ty musisz miec neta !! Musisz tu byc z Nami !!! A u mnie tez tak jakos dziwnie, chyba tak jak u kamileczki ;). I jeszcze myslę o Niej ( ex ). Czarodziejki ja dalej mam nadzieje, ze bedziemy razem. Czuje, ze nabrałem siły i bedzie tylko juz lepiej. Pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on*********
a moja piekna wraca za 2,5tyg po 4 miesiecznej nieobecnosci...bardzo nie moge sie doczekac :) ...ale z drugiej strony wiem ze bedzie inaczej wygladac,bo to wkoncu 4 miesiace...no i jakby bedziemy znow musieli do siebie przywyknac po tak dlugiej rozlace, bo moge powiedziec, ze troche wolnosci sie wkradlo w moje zycie, zreszta jej tez,wiec znow trzeba bedzie jakos sie scalic zeby to gralo jak ta lala. Mam pytanie dlugo sie przyzywyczailascie po powrocie swoich drugich polowek?czy stalo sie to poprostu autmatycznie,ze wrocilo na stare tory?? no ale wiem ze nie moge sie doczekac, odliczam razem z moim kochaniem dni do jej powrotu... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem że to trochę wrednie zabrzmi, ale cieszę się emiolku że nie tylko ja jestem w takim beznadziejnym nastroju... u mnie w dużym stopniu to skutek PMS...hehehe w Twoim raczej należałoby się doszukiwać innych przyczyn...hihihi. W każdymbądź razie emiolku dobrze że wierzysz że będziecie jeszcze razem- wiara czyni cuda przecież :-D on******* to przyzwyczajanie nie zajmie Wam długo czasu.... napoczątku może trochę nieswojo się poczujecie, ale bardzo szybko wszystko wróci do normy, a za parę tygodni będziesz wspominał tą rozłąkę jak zły- krótki sen :-) ( przynemniej tak było w moim przypadku)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie...Dobrze, że niektórzy mają szczęście...Cieszę się za Was... Wczoraj już sięgałam po tabletki...nie dam rady żyć...wszystko straciło sens, nie mogę się na niczym skupić, nic mi się nie chce...kocham Go...on do mnie dzwoni, pisze, a ja myślę, że to robi z litości, bo wie, że to przezywam...Nie dam rady już się podnieść tym razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wirtam was koteczki :) Dawno nie zaglądałam tu bo cieżko mi było, ale teraz powoli wracam do sił. Bo po to są problemy aby je pokonywać :)Pozdrawiam Was!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewuszki!! Piniacolada nie mów że nie dasz rady, musisz.... wiem nie będzie Ci łatwo, ale poprostu nie masz wyjścia. A On moim zdaniem to tylko pogarsza sprawę dzwoniąc do Ciebie. Przez ten kontakt z Nim ciągle się zastanawiasz dlaczego On dzwoni...że może jeszcze nie wszystko stracone. Rani Cię w ten sposób jeszcze bardziej.... a poza tym to On chyba nie może się zdecydować czego chce. Piniacolada taki facet nie jest Ciebie wart. Kochana jeśli uważasz że tabletki Ci pomogą to je pobierz trochę... ale przede wszystkim nie rób nic wbrew sobie. Faceci i miłości to sprawa drugorzędna, a Ty dla siebie powinnaś być najwazniejsza. Przepraszam Cię że się tak wymądrzam, ale nie mogę patrzeć na to że Cię tak rani taki Łobuz. Trzymaj się Kochana i nie daj się, a jakbyś potrzebowała pogadać z kimś to się odezwij (gg2167847). Wielki buziak dla Ciebie 👄 Reenee cieszę się straszliwie że do nas wróciłaś... i że jesteś w coraz lepszej formie. Mam tylko nadzieję że będziesz już teraz do nas zaglądać częściej. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a z tymi tabletkami to chyba nie zczaiłam do końca... upssssss. Piniacolada a o tym to Tobie nawet myśleć nie wolno!! Zrozumiano??!!?? DOBREJ NOCKI DLA WSZYSTKICH ŁYSOGÓRZAN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewuchy:P i chłopoku:P fajnie ze wrocilas reenee.. kamilka ja tez mam czasem jakies kryzysy depresje sama nie wiem czego chce:P brak depresji jesiennej odbija sie teraz zima:P piniacolada - sprobuj jakos go znienawidzic to moze bedzie Ci latwiej to zniesc... na pewno masz jakas przyjaciolke z ktora mozesz sie spotkac i razem z nia wyliczyc wszystkie jego wady, złe rzeczy ktore zrobil, przykrosci na jakie Cie naraził.. bedzie przy tym troche smiechu na pewno a Ty byc moze nabierzesz troche dystansu:) wyolbrzym wszystkie jego wady a pomniejsz zalety i od razu spojrzysz na niego w innym swietle:) nie wiem czy Tobie, ale mi po nieszczesliwych \"milosciach\" zawsze to pomagalo:) i przestan odbierac telefony od niego, bo to tylko pogarsza sprawe i Twoj stan...tzrymaj sie kochana i badz silna:) wsyzscy z łysej w ciebie wierza i trzymaja kciuki:) jestes super dziewczyna a on nie byl Ciebie wart - tak masz myslec:P buziaki dla wsyztskich😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IVA23
Witajcie kochani!!! Piniacolada-kochana,nawet nie wiesz jak bardzo Cie rozumiem.Ja mialam to samo uczucie,bylam pewna,ze nie chce juz zyc i nie mam po co i dla kogo.Ze nie mam na nic sily,wiary,radosci.NIC!,ale uwierz mi,ze to minie i przyjdzie dzien kiedy poczujesz sie lepiej.MUSISZ przetrwac ten zly stan,to jest kwestia tygodni.Wiem,ze sie meczysz,ciagle chodzisz smutna i nic Cie nie cieszy.Ale cos robic,zeby nie dac sie temu cierpieniu,wiem ze moze Ci jest wszystko obojetne,ale MUSISZ byc silna.Ja bylam pewna,ze nie ma we mnie sily itp,a spojrz teraz na mnie?dalam rade,podnioslam sie,jestem szczesliwa tak jak nigdy nie bylam.I Ty tez bedziesz!!-zobaczysz.MOja rada to taka:nie kontaktuj sie z nim(jezeli jemu na prawde bedzie na Tobie zalezalo i poczuje Twoj brak,to sam do Ciebie bedzie dzwonil CALY CZAS,PRZEZ BARDZO DLUGI CZAS !!! i na prawde zdecyduje sie na Ciebie i bedzie juz pewny swojej decyzji),Ty przez to ze z nim rozmawiasz itp rozdrapujesz rany,cierpienie jest nadal,a przeciez chodzi o to zeby zniklo.Po drugie:musisz byc czyms zajeta_szkola,praca,spotykaj sie ze znajomymi,przyjaciolka.I moze to sie wyda smieszne ale tez dobrze pomagaja cwiczenia i modlitwa.Czytaj ksiazki psychologiczne.Jak nachodza Cie wspomnienia to przypominaj sobie jaki bol Ci sprawil,zeby Ci zbrzydl,chociaz wiem,ze to bardzo trudno jezeli go kochasz.Ale nie martw sie-glowa do gory,ja wiem,ze dasz rade,my jestesmy wszyscy z Toba i to tez na pewno da Ci jakies sily.I pamietaj,ze tak musialo byc,bo nic sie nie dzieje bez przyczyny.BUZIACZKI gorace dla Ciebie,moj nr gg 3635882-jak chcesz pogadac,serdecznie zapraszam A u mnie nadal wspaniale:):):).Spotykamy sie codziennie,super sie mna ciagle opiekuje,troszczy,bardzo dobrze gotuje,ciagle sprzata i wogole,Chodzimy do kosciola,wyglupiamy sie na sniegu,jezdzi ze mna na rozmowy o prace itp itd :),a no i kochamy sie :):) hehe.Dzis rano zadzwonil,zeby powiedziec jak bardzo mnie kocha-slodki.Zycze Wam udanego dnia i lepszych humorow dla tych,ktorzy go nie maja.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
IVA, Kamileczka, Kartofelka-bardzo Wam dziękuję...Sęk w tym, że ja nie widzę u Niego żadnych wad...On mi nie chce dawać nadziei, bo nie wie jak to bedzie, jak wróci...Ale powiedział, że zycie pokaże, co będzie dalej...Nie umiem Go sobie obrzydzić, chociaż próbowałam. Ja Go też trochę rozumiem...On twierdzi, że aby pokochac kogoś trzeba kochać siebie. Ja-ze jak kochamy to odnajdujemy siebie w innej osoboie i przez to poznajemy siebie, odkrywamy nasze dusze i przez to stajemy się bardziej wartościowi dla nas samych...Ja się do Niego nie odzywam pierwsza, to On pisze, dzwoni...Może to dziwne, ale mimo wszystko mam w Nim przyjaciela...Nie chcę zrywać kontaktu, bo Go potrzebuję...I mimo wszystko mam jeszcze iskierkę nadziei, że jak wróci to coś będzie.Nie ma Go tu, jest daleko.Za każdym razem mi mówi, że było mu ze mną dobrze. Moze to też odległość, jego samotność.Czasem mam wrażenie, że jakby tu był to byłoby zupełnie inaczej. To najbardziej wrazliwy człowiek, jakiego znam. I może ma rację, może dobrze zrobił, może rzeczywiście jest tak, że musi odnaleźć siebie... Skontaktował się ze mną mój były. Kiedyś coś do niego czułam, nie mogłam się od niego oderwać. Teraz mi mówi, ze zrozumiał co stracił. Jest dla mnie bardzo dobry, czasem gdzieś wyjdziemy, codziennie rozmawiamy i mówi, że będzie walczył...Ale mnie odpycha. odpycha mnie od niego i w ogóle innych facetów. Jak mam sobie pomysleć, ze miałabym się z kims pocałować to robi mi się niedobrze.] To moje uczucie chyba nigdy nie zniknie...I tego się boję najbardziej...Bo jest jeszcze coś...Ten problem z jajnikiem...to była ciążą pozamacziczna.Spędziłam kilka dni w szpitalu. I to jest coś, co jeszcze bardziej mnie wiąże z M.I coś, co jeszcze bardziej boli... Dziękuję dziewczyny za gg...Odezwę się... Buziaki dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojojoj coś kiepsko z tą naszą Łysą... na 4tą stronę spadła :-/ Monia wydaje mi się że może to i jest taka trochę opuxniona jesienna deprecha, ale jest jeszcze kilka innych rzeczy które niestety dodatkowo mi psują humor. Fajnie tylko że od dwóch dni wreszcie na niebie pojawia sie piękne słoneczko :-) Piniacolada jestem pewna że i dla Ciebie pojawi się takie słoneczko i że jeszcze będziesz szczęśliwa. A słuchaj z tą ciążą to bardzo mi przykro....a już wszystko wyleczyłaś?? Zadbaj o siebie, bo zdrówko najważniejsze, a takich spraw nie można przecież zaniedbać. Pozdrówki!!Miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamileczka...topic nie upadnie :). Przecież tylu tu fanatstycznych ludzi :). Może sesja nadchodzi wielkimi krokami :P i nikt nie ma czasu, żeby pisać ;). Ja się ostatnio wyciszam...Leże w wyrku i myślę...Nie pomaga, ale może w końcu coś wymyślę :P Buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Czarodziejki ;) Czarodziejki napewno topic zostanie, bo ja przeciez robie 3000 wpis ;) Więc bedziemy jakos ciągnąc :) Piniacolada, a ja tak mysle juz od 3 miesięcy i mało chyba wymysliłem :) pozdrawiam i pieknego dnia. I jeszcze ( pierwszy raz to piszę) buziaki dla Was ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piniacoladko ja też się uczę... :-) i też mi się sesja zbliża. a na kafe się pojawiam :-)... a z tym myśleniem to uważaj, bo od tego czasem głowa może rozboleć :-) Pozdrówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam sie nie ucze, bo w zasadzie to nie mam czego :P....Głowa boli, serce boli, dupa boli...jakoś poparana emocjonalnie zaczynam ten rok...Ale co nas nie zabije to nas wzmoci, jak to mówią ;).... Jak buziak to buziak...Muuuuahhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IVA23
Hej!!! na pewno ten topik nie upadnie bo ja zawsze bede to zagladac i zawsze znajde czas,zeby skrobnac kilka slow. Pinicolada-bardzo fajnie,ze pogadalysmy na gg.Twoje lezenie w lozku i myslenie nic nie da ,tylko bedziesz bardziej zdolowana.Rob cos!!! cokolwiek,bi nic nierobienie doprowadza do frustracji i depresji.Ja sie z niej lecze wiec wiem o czym mowie.Nie rob nic wbrew sobie,rob tak,jak Ci serduszko podpowiada ale tez bierz pod uwage rady swojego rozumu. Karinuś-wielka buzka dla Ciebie-Twoj K. na pewno teskni tak samo jak Ty i moglabys wkoncu napisac kilka slow na forum ,zeby nasze czarodziejki i czarodzieje Cie poznaly.Caluski dla wszystkich. U mnie nadal fantastycznie:):):) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki!! Pinacolada moge wiedziec ile masz lat? Wiesz ja czekałam długo na tel od mojego chłopa aby mi wszystko wyjaśnił gdy wkopńcu zadzwonił i wydukał ze nie jestem chyba osoba z która chce spedzic reszte zycia a po tym powiesdział ze jeszce zadzwoni wiec ja mu powiedziałam aby juz nigdy nie dzwonił bo zranił mnie bardzo i nie chce mieć z nim nic wspólnego. Bo po co mi takie złudy a kilka dni temu jego mama zadzwoniła do mnie i mi mówi ze on przyjedzie w niedziele czyli wczoraj, spytałam sie jej dlalczego mi o tym powiedziała a ona ze nie wie, mowiła zebym nie byla zaskoczona jak sie spotkamy czy coś w tym stylu a ja jej ze juz wszytsko usłyszałam od niego, słychać było ze jej zalezy na tym abyśmy byli pewnie jeszcze razem ale to juz nie bedzie to samo... ach szkoda gadac a tak naprawde to i tak nie wiem czy on chce sie spotkac czy co kolwiek wyjaśniac moze przyjechał tu na pare dni załatwic jakąs swoja sprawe, a ten babol tylko mine zdenerwował :( Wiec chodzi mi o to ze czasami nie warto przedłuzac agoni tylko pozbierać sie i rozpocząc coś nowego i przedewszystkim myślec o sobie! Wiem łatwo mi pisać ale wiesz mi ja wiem co pisze bo byłam w tak wielkiej rozpaczy i prózni gdy sie okazało ze ktos kogo kochałam jak nigdy nikogo i komu ufałam jak nikomu zachowuje sie jak obca mi osoba. Ach... kochana pinacolado dasz rade ale na to wszystko potrzeba czasu... Pozdrawiam !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wykorzystana
Nie wiem w sumie dlaczego zajrzalam na to forum, chyba dlatego ze jest mi bardzo ciezko... Nie wiem na co licze piszac to... Jeszcze kilka dni temu wydawalo mi sie ze tesknie jedynie za "pozytywnym wspomnieniem" o facecie z ktorym bylam ponad 4 lata. Ale teraz to juz nie wiem za czym, nie wiem dlaczego płacze, nie wiem dlaczego nie moge spac ani jesc... Prawda jest taka, ze facet ktorego kochalam z calego serca, ktoremu oddalam wszystko: zarowno serce, dusze, cialo - po prostu wszystko ... przez caly okres bycia razem mnie oszukiwal, oklamywal, zdradzal, ponizal... Ja po kazdej takiej akcji wybaczalam mu wszystko i liczylam, ze to doceni, ze zapewniajac mnie o swojej milosci, proponujac malzenstwo i zalozenie rodziny (dzieci) - mowi prawde... Bardzo sie pomylilam... Od ponad miesiaca nie odzywal sie wcale, myslalam ze moze to jest ten czas, ktorego On potrzebuje na przemyslenie wszystkiego i bedzie wszystko dobrze... Az 3 dni temu, przez przypadek zobaczylam Go z Inną, jak wracal z kolacji, trzymal Ją za reke i całował Ją... Pierwszą reakcją mojego organizmu był odruch wymiotny... Zwróciłam wszystko i od tamtej pory moj organizm nie przyjmuje nic oprócz płynów... Nie potrafie zrozumieć dlaczego mnie to musialo spotkac... Kochalam, oddalam wszystko - całą siebie, po to by na koniec nie dostać nic oprócz cierpienia, łez, poniżenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Reenee-mam prawie 24 lata(Boże, jak to strasznie brzmi :(). Wiem, że to moze mało, ale ja mam za sobą już tyle beznadziejnych zwiazków, a raczej pseudozwiązków, że naprawdę myślałam, że to TEN...Ja do Niego nie piszę, nie dzwonie, nie puszczam sygnałów, jak to wczesniej robiłam...On teraz wszystko robi...I to jest własnie w tym wszystkim najśmieszniejsze...Bo mówi, że mu zależy... Wykorzystana-O Boże...straszne...Ale będzie ok :).Kiedyś...na pewno. ja też w to zaczynam wierzyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Czarodziejki ;) Piniacolada to dobrze, ze zaczynasz wierzyc, ze będzie lepiej . Bo będzie. Ja tez w to mocno wierzę. Dzisiaj taki dla mnie dzien wspomnien, mysli i tez marzen o mojej ex. Ja czekam dalej na Nią. Pozdrawiam Was Czarodziejki - kamileczkę, madafi , piniacolade, ive, reennee, kartofelke, tricie i Ciebie tez wykorzystana. Cudownej nocy i juz symbolicznie ja co nocy :) Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... I znowu noc i znowu płacz... Ale po co, dlaczego ...? Jestem żałosna i nic na to nie poradzę... Dobranoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Slonka:) ja naprawde mam mnostwo nauki i nawet nie wchodze na kafe, bo znam siebie na tyle zeby wiedziec ze jak juz wejde to na conajmniej 1,5 - 2 goddzinki:P a to niestety mogloby sie okazac katastrofalne - bo jak ktos caly semestr sie obijal to teraz musi nadrabiac:P wykorzystana - strasznie Ci wspolczuje.... nawet nie wiem co Ci powiedziec...chyba tylko, ze trzymam kciuki, zebys jakos z tego wyszla😘 wcale ni ejstes zalosna - jestes normalna kobieta ktora kocha i pragnie rowniez byc kochana... pinacolada - mam nadzieje ze u ciebie powoli sie uklada, ze zaczyna byc coraz lepeij:) niedlugo wiosna:P - na pewno sie zakochasz w jakims nowym fajnym chlopaku i zapomnisz o smutkach:) topik nie upadnie - niech kazdy tylko zrobi sobie postanowienie zeby wpadac tu conajmniej 2 razy dziennie i cos naszrajbowac:P o??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wykorzystana !! po pierwsze zmień nicka bo sama sie nakręcasz i sama sie postawiłaś na przegranej pozycji z tym nickiem. Nie nazywaj sie tak !!! Ok spotykałas sie z bucem totalnym ale nie użalaj sie nad soba bo to tylko Tobie szkodzi i nikogo to tak naprawde nie interesuje, no moze tylko te osoby które maja podobne doświadczenia czyli np mnie:). Byłas za dobra dla niego ja zreszta tez byłam za dobra dla mojego byłego, zołzy maja lepiej trktuja swych facetów jak ścierki a oni biegaja i za nimi jak pieski hmmm.... moze to nie najleprzy przykład ale o tej porze nie mam jeszcze jasnych mysli:):) No to miłego dnia dziewczyny i chłopaki, jak mi dobrze taka wolność uczuciowa ... zobaczymy jak długo ten stan potrwa hahaaha. Pozdrawiam!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A!! I jeszce jedno Kartofelka ma racje jestes normalna kobieta która kocha, mysl teraz o sobie i o tym co mozesz nowego sie jeszce nauczyć inwestuj w siebie, wiem ze teraz to nie myslisz o niczym innym tylko o tym jak Cie boli wszystko ale walcz z tym pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wykorzystana- współczuję,że \"takie coś\" Ciebie spotkało.Jedynym plusem jest to,że nie będziesz juz ciągnęła takiego związku. Ja tylko tak na chwilke bo żeby Łysą spadła na dalsza stronkę.To dzięki Niej wytrzymałam ponad 3 miesiące bez M. U mnie oki.Jakos nie mogę przyzwyczaic się,że budze się bez M. 10 dni na wyjezdzie zrobiło swoje :) Próbuje się powoli nastawiać,że za 2-3 tygodnie Moje Słonce wyjedzie i będę mogła ogladac go tylko Skype :( Teraz dzielę 3 tygodnie na dni na uczenie sie do sesji i na spotkania z nim. Po wyjezdzie Mojego bedę cześciej tu zaglądała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×