Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kamileczka2222

pogrążone w TĘSKNOCIE za ukochanym...

Polecane posty

Gość komóreczka
moj Skarbeczek wyjechal przedwczoraj i jest 1500 km odemnie.. buu.. moze we wrzesniu pojade do niego na pare dni, a nastepnym razem zobaczymy sie dopiero na Boze Narodzenie... bez niego wszytsko naookolo jest takie puste..nic nie ma sensu.. dopiero minely 2 dni, a ja mam wrazenie ze minela cala wiecznosc...:((((( najgorsze jest to siedzenie w domu, bo czlowiek tylko siedzi i mysli. Mam poprawke na poczatku wrzesnia, powinnam sie uczyc, ale nie moge sie skupic... Łacze sie z Wami w bolu i tesknocie... POzdrowka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez mam poprawkę we wrześniu i to niestety nie jedną... ale nie wierzę żebym mogła się teraz skupić na nauce. Bardzo tęsknię i nie potrafię się skupić na niczym innym. Nawet jak już czymś się zajmę to podświadomie myślę o moim Kochaniu... trzymajcie się dziewczynki :-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WanilioweNiebo i inne tęskniące dziewczyny...gdzie jesteście??? jakaś mnie dziś niemoc ogarnęła...i troszkę zdołowana jestem... ciekawe czy im bliżej będzie powrotu tym gorzej będę tęsknić.... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem, jestem :) maly wyjazd mialam i brak dostepu do netu. Ale powrocilam aby wspierac Was wszystkie w tesknocie ;) ja sie jak na razie trzymam, zalamke mialam kilka dni temu ale Skarbek zadzwonil i mi troszeczke ulzylo...A dzisiaj bylam u fryzjera wiec humor dopisuje :D Kamileczka a co u Ciebie? 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o jesteś WanilioweNiebo :-D bardzo się cieszę że humorek lepszy... u mnie w sumie też ujdzie. Tak jak mówiłam najgorszy nastrój objawia się w weekendy... a w tygodniu zajmuję się sprawami dnia codziennego ;) i nie mam bardzo czasu myśleć... hehe... fryzjer powiadasz?? ja miałam ochotę dziś na jakieś małe zakupy, ale jakoś mi nie było po drodze... może jutro. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj widze ze juz nikt tu nie zaglada, Kamileczka jak tam zyjesz? Bo u mnie to chyba nic nowego, nowe czasy stara bida :P Chodze jakas taka przymulowna, ozywiam sie tylko jak telefon dzwoni :P ale jeszcze 3 tyg dam rade...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kartofelka
ja tez juz od 3 prawie tygodni tesknie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tęsknię już ponad trzy tygodnie, ale boję się nawet myśleć jak jeszcze długo... ponad dwa miesiące ;-(... jedyne co mogę teraz powiedzieć to że ogarnia mnie dołek niesamowity... a jak Kochanie jutro zadzwoni to chyba nie będę w stanie z nim rozmawiać bo znów będe ryczeć :-( WanilioweNiebo jak byś miała ochotkę to odezwij się na gg:2167847 kartofelka jak długo nie będzie jeszcze Twojego faceta?? i gdzie go wywiało jeśli mogę wiedzieć :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość An21
a moj maz wyjechal za granice do pracy.... jutro mija tydzien, ale juz mnie lapie...wroci prawdopodobnie dopiero na swieta... smutno tak bez niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beztroska
a ja to bym chciała żeby ktoś za mną tęsknił, ale nic z tego. to już nie dla mnie... niestetey. najpierw nauka, potem praca, potem pieniądze... byleby tylko koszmar samotności i zranionych uczuć się nie powtórzył. samotności, złamanego życia, znszczonej duszy... hmmm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny...też zaliczam się do tego smutnego klubu. Mój Kochany wyjechał pod koniec czerwca do Walii...wróci dopiero pod koniec września...każdego dnia myśle o nim. Jesteśmy ze sobą już ponad 3 lata, ale nigdy nie byliśmy dłużej ze sobą jak 5 tygodniu i to było tylko raz a najczęsciej jesteśmy razem tak ok 2 tyg. No coż...on na codzien mieszka 600km ode mnie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny...też zaliczam się do tego smutnego klubu. Mój Kochany wyjechał pod koniec czerwca do Walii...wróci dopiero pod koniec września...każdego dnia myśle o nim. Jesteśmy ze sobą już ponad 3 lata, ale nigdy nie byliśmy dłużej ze sobą jak 5 tygodniu i to było tylko raz a najczęsciej jesteśmy razem tak ok 2 tyg. No coż...on na codzien mieszka 600km ode mnie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A_B nie martw się!! koniec września to już nie długo, ja muszę czekać do początku listopada :-(....przynajmniej jesteś w pewien sposób \"przyzwyczajona\" do rozłąk... no my jesteśmy razem już ponad 1,5 roku ale widywaliśmy sie praktycznie codziennie, więc chyba trochę bardziej odczuwam Jego brak na codzień. .. ale i tak trzymam kciuki żeby szybko i spokojnie minęło... :-) damy radę dziewczyny!! :-) buziaki A jakie macie sposoby na radzenie sobie z tęsknotą??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! już tam kiedyś coś skrobnęłam do Was ;) W dlaszym ciągu bardzo tęsknię i jest niestety gorzej,bo mimo,że niby mam sie czym zająć, to wciąż myślami wracam do niego. Pocieszam się,że jeszcze tylko tydzień go nie będzie.Ale to jest AŻ tydzień.Tak strasznie czas się dłuży, minuty się ciągną w nieskończoność.. Ech, szkoda gadać... pozdrowionka trzymajcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kartofelka
kamileczka2222--> zadalas pytanie gdzie wywialo mojego faceta? dopiero teraz jestem wiec juz odpowiadam - za granice do pracy:( ale mam nadzijee ze wiecej niz tydzien juz nie bede musiala tesknic:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kartofelka
ja staram sie nie siedziec bezczynnie spotykam sie z kumpelkami ucze sie gotowac, sprzatam mieszkanko:P ale wieczorami nic mi humoru nie poprawia:(jak musze sama zasypiac a jego nie ma;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kartofelka i inne tęskniące, skąd jesteście? ja z centrum... Tak,wieczory sa najgorsze.... Ale wiecie, ostatnio zaczęłam wracać do mojej pasji dawniejszej - do układania puzzli, doskonały zjadacz czasu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kartofelka.... o tak wieczory sa najgorsze, choć w dzień też można świra dostać... szczególnie jak się ma niewiele zajęć... 26 kasia... to nie jest AŻ tydzień ale TYLKO!! i nie wolno myśleć inaczej. Nio kochana jak ja o 2 miesiącach myślę.. (hmmm no STARAM się myśleć) tylko to już tydzień to jest bardzo krótko...naprawdę. Ja już od dawna planuję jak spędzę ten ostatni tydzień przed powrotem mojego Kochania... napewno na przygotowaniach do Jego powrotu. hehe a co do sposobu na \"nierozmyślanie\" to ostatnio jakoś nie mam pomysłów... sprzątanie, gotowanie, umawianie z kumpelkami- owszem, ale to i jak klopla w morzu wolnego czasu. Choć co do tych kumpelek to i tak każdy ma jakieś swoje sprawy i nie często jest się z kim umówić... a ja ostatnio mam co do tego pecha :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooo puzzle to jest dobry pomysł... :-) tylko że ja nigdy nie miałam cierpliwości do tego rodzaju rozrywek ;-) nio ale może czas ją poćwiczyć- cierpliwość znaczy się :-) ja jestem z Lublina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kartofelka
ja z wielkopolski... racja ze te czynnosci to kropla w morzu.. przedstawie wam moj jeden przykladowy dzien: wstaje, ide kompa wyslac ze 20 smkow, jem sniadano czytam ogladam tv, ide do kompa na na 2 godz wysylam smsy czytam kafeterie:P potem jakis obiadek sprzatanko wyjscie z kumpela albo kolejne czytanie ogladanie tv i przesiadywanie na kompie... wiem, ze moje dni sa beznadziejne, czasem robie sobie jakies manicure wymyslne zeby zajac czas albo wymyslam fryzury... ale i tak najbardziej tesknie(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, to TYLKO tydzień :) Tak, staram się tak myśleć, ale czas się dłużżżżżżżżyyyyyyyyy strasznie ;) Moje koleżanki mają swoje problemy, sprawy, dzieci i nie mają już tak dla mnie czasu jak dawniej, dlatego maniakalnie sprzatam, i właśnie układam. Mówię Wam - nawet nie wiadomo kiedy a czas leci, a cierpliwość ech, ćwiczy sie w ten sposób doskonale ;) Ja -Łódź;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coraz bardziej mi po głowie chodzą te puzzle... tylko że mam poprawki we wrześniu, a zupełnie nie potrafię się skupić na nauce.. jeszcze gorzej się wkurzam i bardziej rozmyślam...No więc gdybym kupiła puzzle to miałabym wyrzuty sumienia że się nie uczę... hehehe, a tak jak się nie uczę to moje sumienie spokojniejsze bo nie robię żadnych niepozytecznych rzeczy...GŁUPIE, nie?? hehehe no ale co zrobić juz taka jestem czasem stuknięta :-D a smsów nie wysyłam tak często jak na początku, jeden góra- dwa dziennie. No i rozmawiamy co tydzień długo... właśnie dziś wieczorkiem Kochanie zadzwoni :D Kasia a co masz na tych puzzlach??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kartofelka, to wcale nie jest beznadziejny dzien. Mój jest taki: wstaję,idę do pracy, potem w domu coś tam sprzatnę, potem wieczór - i tu różnie,albo puzzle, albo książka, albo film, albo klikanie na kompie. I tak cały czas. Staram się nie siedzieć w domu, czasem gdzieś wyjdę sobie, czasem ktoś odwiedzi i jakoś to płynie. Teraz mam jakiś kryzys w tęsknocie, bo wiem,że jemu tez jest ciężko i tak nie raz i nie dwa chciałam być obok niego i tak mocno przytulić.............. Ech....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nio a co do koleżanek, to ja dopiero teraz widzę że tak naprawdę można liczyć tylko na siebie. Wiadomo nie mówię tu o jakichś ekstremalnych sytuacjach, ale o takich codziennych... czy na zakupy się wybrać czy na piwko.... każda ma swoje życie, swoje problemy, swoich facetów... i ja to rozumiem i do nikogo nie mam żalu, tylko czasem trochę smutno jest i przykro...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamileczka - ojej na tych puzzlach to mam rózne widoczki,ale ja nie schodzę ostatnio poniżej 2000 elementów ;) Z smsami to też tak,jak Ty - dwa na dzień - na dzień dobry i na dobranoc;) Co do rozmów,to wiem,że on oszczędza,więc zbyt często nie gadamy... A z puzzlami to uważaj, bo jak zaczniesz układać, to tracisz poczucie czasu, na serio to mówię. kiedyś się zapomnialam i miały byćschabowe na obiad, ale słowo \"MIAŁY BYĆ\" doskonale opisuje to co się stało z kotletami - troszke mi się przypaliły... I było jajko sadzone ;) hihihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe to chyba bym się nie skusiła na Twoje schabowe ;-P... ale na puzzle to chyba chętnie, bo potrzebny mi jakiś zabijacz czasu...czemu ja wcześniej o tym nie pomyślałam?? kartofelka... Twój dzień nie jest wcale beznadziejny... mój wygląda wcale nie lepiej, choć ostatnie dwa tygodnie miałam praktyki więc trochę dnia mialam zajęte.. a też pokombinowałabym coś z fryzurą.... tylko że mam ochotę na jakąś bardziej radykalną zmianę... tylko że obiecałam że będę zapuszczać ;-P A wiem że takie odmiany poprawiają humorek, nio ale niestety muszę sie bez tego obyć narazie, choć po głowie zaczyna mi chodzić pomysł ze zmianą koloru... :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×