Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kamileczka2222

pogrążone w TĘSKNOCIE za ukochanym...

Polecane posty

Gość Tricia24
Odzywam się żebyście nie pomyślały,że sobie poszłam.Próbowałam przeczytac cały wątek ale doszłam do 10 strony i zwątpiłam(zmęczenie), potem czytałam po łebkach.Jak to zle nie być całkiem w temacie topicu . Moje Słonko dojechało w południe, wszystko oki tylko jak na razie nie moze puszczać mi sygnalów i musi sobie kupić kartę duńską .Kurde dziwne to bo smsy może pisać a nie może się dodzwonić. Juz poradziłam sobie z wysyłaniem smsow- dzięki dziewczyny za wskazówki. Aniu ja nie jestem w temacie więc nic Ci nie doradzę.Najlepszym rozwiązaniem zawsze jest szczera rozmowa. Madafi zazdroszczę powrotu.Mój M. dopiero wyjechał i czeka mnie ponad 100dni "tęsknoty".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak mnie rodzice wkurzą, albo coś się pokłócimy ja zamykam się w pokoju i już tego nie analizuję, nie myślę... tzn. myślę- myślę o tym że jak Kochanie wróci to może coś wymyślimy... nawet jeśli nie wymyślimy, to będzie inaczej bo będę z nim i nie będe musiała wszyskich nerwów kumulować w sobie i płakać w poduszkę... Najgorsze jest kiedy nie mam się gdzie podziać.. bo czasem i tak jest. Brat okupuje komputer (mój pokoj), rodzice telewizor.. czasem tez mi sie odechciewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu moja mama miala zwichniecie stawu boidrowego jak byla mała... po urodzeniu brata starszego zaczeła mocno kulec(jeszcze wtedy nie chodzila o kulach)..po ciązy ze mna starsznie jej siadło biodro..miala kilka operacj to na jedna noge to na druga(wczesniej tez miala jak miala chyba 17 lat).. i po moim urodzeniu zaczeła chodzic o kulach...jak byłam mlodsza to miala przekoanie ze to przeze mnie..ze jak by mnie nie było na świecie to ona by chodzila o wlasnych silach..tylko ze mama z ojcem wiedzieli jakie moga byc konsekwencje i sie zdecydowali...ale ja mam wrazenie ze mamam mnie obwinia o to ze tak sie stalo..moze sie myle ale tak czuje...od dziecka mam takie wrazenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napiłam się, zamiast się uczyć.. Heh, głupia jestem... Ale już nie daję rady bez niego, no nie mogę, a on nawet jeszcze nie mój. Jeszcze? Jeśli w ogóle. Kota nie kąpać, bo schizy dostanie, one tego nie lubią, bardzo nie. Na kochanych czekać (super, że dla niektórych z nas to już tak niedługo). Z chłopcami przywróconymi rozmawiać, nie bać się mówić. Ja temu mojemu chyba powiem, że mi zależy, kiedy już się tu pojawi. Po co grać? Tylko niech wróci... Ech, posabatować, dobra rzecz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziu,ja tez nie zapomnialam o Tobie,nie jestes sama moja matka wykancza mnie psychicznie a sprawa sie ma bezsesownosci mojego zwiazku i ciagle to slysze,ciagle sobie cos wkreca i swiecie w to wierzy a mnie tym zabija...Na razie nie rozmawiamyod 2 dni,boje sie ze za duzo powiem...........moze chwilke sie przespij jednak energia pewnie sie przyda...A ja bede trzymac kciuki zeby Twoje wlasne 4 katy wypalily jak najszybciej...... Kota jednak wykapie bo,bo po ostatnim myszkowaniu pod szfka domyc sie domyla ale smierdzi a spi ze mna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj dziewczyny, ciężko jakoś... ale damy rade pokonać wszystkie przeciwności losu 🌻 cześć Tricia... 100 dni mówisz? Zleci, nie łatwo, ale zleci... trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mauxxxion moja matka tez ciagle mnie wykanczala krytyki a propos mojego zwizku rob co ci serduszko dyktuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolinka..dziekuje...bardzo potrzebuje tych 4 katów....bozeeeeee dopomóz.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
in love ja tez sie napilam zamiast sie uczyc hyhy obysmy bie popadly w nalog hyhy buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magda jestem pewna że Twoja mama Cie nie obwina... to niemożliwe... gorzej, ze Ty masz takie poczucie, żyć z przekonaniem, szczególnie w dzieciństwie, ze jest się przyczyną niepełnosprawności mamay jest cholernie trudno. TYlko widzisz to w żadnym wypadku nie jest Twoja wina, nigdy takie żeczy nie są winą dzieci, i Twoja mama na pewno to wie... faktycznie tłok ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie kąpać! Im to szkodzi ;) Może uperfumować, jak śmierdzi...? Ja na szczęście z rodzicami układy mam dobre. Fakt, że lepsze, odkąd nie mieszkamy razem. Chyba po prostu w pewnym wieku trzeba się wyprowadzić, żeby sobie nie włazić na głowę. U mnie to ułatwiły studia, dzięki temu mieszkam na swoim. Dobra rzecz. Chcę do Misia.................. Buuuuuuuuu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj dziewczynki nigdy nie ma lekko... tak to jest w życiu, że nie ma momentu że nie można się w pełni z czegoś cieszyć, bo zawsze coś innego w tym momencie martwi... ja raz w życiu byłam tak bardzo szczęśliwa, bardzo... i wiecie co, nigdy więcej nie będę. Zaraz po tym przeżyłam największy koszmar... naprawdę. Od tamtej pory boję się cieszyć całym sercem...wogle boję się cieszyć, bo wiem że wszystko może się w jednej chwili zawalić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tłok sie zobił bo jedna z najstarszych wrócila i na dodatek na problem..........;) dzieki wam czarowinice(dziejki).... jestescie kochane....❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, chyba pójdę do lodowki po piwo, ajk już wszytkie piją dziś ;-) jak to jest, ze w mojej lodówce jest tylko pół kalafiora i 8 jajek oraz poza lodówką pół chleba... a piw aż 3... to zostało jeszcze od wizyty szwagra ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania 23 - Imienniczko! :) Ja nie chcę popaść w nałóg... Ja to bym się chciała upić tak raz a dobrze, żeby nie przetrzeźwieć przez 22 dni... Hm... Mało realne ;) Za rozsądna jestem, no i mój organizm średnio toleruje alkohol. A szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamilko a co sie stało?? jesli oczywiscie mozna wiedziec.... PS..i co ja bym bez was zrobila......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzia nie wolno Ci nawet myśleć że to Ty jesteś winna chorobie mamy, ani że Ona tak myśli... przecież sama mówisz że wiedziała na co się decyduje i czym to grozi, a mimo to Cię urodziła i wychowała na kochaną duszyczkę- a to powinno byc dla Ciebie dowodem na to że mimo wszystko mama Cię bardzo kocha, tylko może nie potrafi Ci tego pokazać nio ja tez Karolka byłabym za tym żeby jednak Ździchy nie kąpać ;-) ewentualnie, jak się uprzesz to delikatnie ją wymyj, ale nie polewaj bezpośrednio wodą, tylko jakimś wilgotnym ręcznikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamilka każdy coś tam nosi w sobie...dlatego nie przepraszaj, to dobrze że [piszesz. Pewnie że się cieszymy z powrotu Madafii!!!!! :D i glowa do góry... masz się cieszyć, bo kto ju8tro przyjeżdza, no kto??????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu ja tez sacze piwko...przyszło ze mna ze spacerku ze znajomymi(jakos na spacerku niezdazylam wypic;)..) iwec teraz kończe..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ania- in love\' ja w sumie popijalam dosc xczesto ostatnio przez niego tomnie uspokajalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu misiek jedzie..a dojedzie nad ranem... Jestescie takie kochane.....👄...i nawet humorek mi sie poprawia...naprawde,,,jak to dobrze ze mam was....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny a może wzniesiemy toast za coś, no bo wreszcie poszłam po to piwko .. hyhyhy... Ja chciałabym wznieść za tych co daleko od nas, co wy na to? ZDROWIE!!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziu z całym szacunkiem i zaufaniem do Was... to niechciałabym o tym mówić na forum- tzn. tu gdzie każdy ma do tego dostęp, zresztą to nie jest ani miła ani chlubna historia..... a poza tym nie chcę o tym mówić :-(.. może na gg kiedyś o tym porozmawiamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hihihi a ja mogę toast wznieść wodą... bo piwka ni mom... :-D jakbym wiedziała że jakaś impra będzie to bym sie zaopatrzyła :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamileczka - ja się nie zgadzam. Trzeba się cieszyć całym sercem. Nieważne, co będzie potem. Nawet, jak ma być źle - chwil radości nikt nam nie odbierze. I będzie co wspominać... Moja ostatnia chwila radości - obudzenie się przy nim. To mi pomaga przetrwać najtrudniejsze momenty. Niby taka zwykła noc - nic nie było, żadnego seksu, nawet pocałunków - a mimo to tak cudownie było otworzyć oczy i zobaczyć, jak na mnie patrzy... To mi dodaje sił w chwilach zwątpienia. Wspomnienie jego wzroku. Moja lodówka (skoro już się z tego spowiadamy): zdechły ser. Zdechły kalafior. Kilka bomb biologicznych w postaci zaśmiardłych jogurcików ;) Jakiś napuchły soczek. I trzy jajka... Nawet piwa już nie ma, bo ostatnie właśnie otworzyłam. Wasze zdrowie! I do diabła z egzaminami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamilko ...oczywiscie..sa takie sprawy o których nie mozna pisac na forum................. Kasiu --------jestem z Tobą ....ZA TYCH CO SA DALEKO...i moze za tych co wracaja na chwilke?;) zdrowie...i oby juz nei było tu takich smutasków jak ja;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ZDROWIE i zeby wszystkich terrosrystów szlag trafił!!! A to tak, bo się boje ich trochę... nie śmiejcie się, naprawde się boje... i metra też :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×