Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ciri

Pawianizm - nowa rewolucyjna teoria osobowości!!!

Polecane posty

Dżizas, jakbym swoje myśli czytała. Wlaśnie zostawłam Pawiana, po ok 2 letnim pseudozwiązku i mam nadzieję, że tym razem wytrzymam i już nie wróce (jak sto razy wczesniej...). Mam w takim razie pytanie... Czy Pawiany kochają? Bo kurka... Ja rozumiem, przeżycia, złamane serce, wielka niegojąca się rana zycia, ale kiedyś trzeba wrócic do tego świata! Paiwany chyba wyznają zasadę połśrodka - ani to ani to. Ani tak ani nie. Najlepiej jesli wszystko naraz. Tak, jakby doba miała trwać 48 godzin. No i jak to jest, coto ma znaczyć, jeśli taki Pawian twierdzi, że kocha a za chwile widac jego tyłek czerwony? jej, to było mówione pewnie setki razy, ale i tak ciężko mi to pojąć... Najgorsze chyba jest to, że sie zaraziłam, przechodzi to na mnie z każdym oddechem - chyba będe pawianem. :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciri - jak wielu tutaj - brak mi słów. Nic dodać nic ująć. Naprawdę, nie wiem co pisac, bo \'moja opowiesc\' niczego nei zmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chineczka
Witajcie wszyscy :) ... przeczytałam wszystkie wypowiedzi i jestem pod wrażeniem - na prawdę. ... dopiero teraz wiem dlaczego całe życie marzę o związku z Pawianem a nigdy nic podobnego mi się nie przydarzyło. Zawsze pragnęłam chwil romantycznych, wzruszeń ... rozstań i powrotów ... napiecia i oczekiwania ... namiętnego seksu jak w filmach. Od kiedy pamiętam gonię za Pawianami wpatruje się w nich swymi rozmarzonymi oczyma a oni uciekają ode mnie najszybciej jak mogą. Każdy mój związek był i jest z facetem drzewo - stabilny, długoletni ale i czasam okropnie nudny. W marzeniach jestem z Pawianem ale w rzeczywistości zawsze z drzewem. Nawet moje dwie znajomości korespondencyjne są też z facetami drzewo. Zaczęłam zastanawiać się ... dlaczego? Myslałam dwa dni i doszłam do takich oto wniosków. Pawiany ode mnie uciekają ponieważ nie mogą na mnie stosować swoich pawiańich sztuczek z tego otóż powodu że jedno ich machnięie ogonem powaliło by mnie na plecy. Jestem słabą, kompletnie nie zaradną życiowo kobietą z " głową w chmurach" która " uwiesza się na męskim ramieniu i tak już zostaje". Pawian wyszukuje sobie kobiety silne, pelne życiowej energii którą od nich czerpie. Pawian nie che brać odpowiedzialności za życie i stan psychiczny swojej dziewczyny. Pawian chce mieć pewność że dziewczyna z którą mieszka wyprowadzi się od niego kiedy on będzie miał jej juz dość i że sama sobie da radę w życiu. Już wiem że nidy nie żaden Pawian nie zainteresuje sie mną .... no chyba że ja sama stanę sie inną osobą :) pozdrówka dla wszystkich Chineczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maklak
TE ODPOWIEDZI SA TENDENCYJNE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chineczka, dzięki za ten wpis!!! Choć po dyskusji krótkiej z koleżanką ustaliłysmy, że okreslenie \"silne\" jest trafne ale nie wystarczające. RAczej okresliłabym je jako wysyłające komunikaty do otoczenia o swojej sile. Takie, które wyglądają na ostre babki i radzą sobie nieźle, choć w środku mogą być niekochającą siebie, trzęsącą się galaretą, . Pewien rodzaj rozedrgania emocjaonalnego jest niezbedny, żeby w ogóle uznac pawiana za atrakcyjnego. To nie jest taka prawdziwa siła, tylko świetna umiejętność zamaskowania swojej słabości. Chyba. Tak mi się wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chineczka
Hej :) Ciri napisała " Choc po dyskusji krótkiej z koleżanką ustaliłyśmy, że określenie "silne" jest trafne ale nie wystarczajace." Tak też mi sie wydaje może niezbyt to trafne określenie, bardziej pasowałao by " kobiety wysyłające sygnały że są silne" Wysyłać sygnały to wcale nie znaczy być takim. Pawiany nie zainteresują się kobietą która tak jak ja nie potrafi maskować swojej słabości. Nie umiem udawać że coś nie sprawiło mi przykrości kiedy sprawiło od razu ryczę i nie umiem tego ukryć. Nie miałam związku z Pawianem ponieważ nie potrafiła bym o takiego zawalczyć a o niego trzeba się trochę postarać ja tego nie potrafię tak jak nie potrafię prowadzić gry miłosnej. Nie potrafie ukrywać uczuć, chować ich głęboko czy wstydzić się powiedzieć że kogoś kocham. Jak spodoba mi się chłopak to mówię prosto z mostu " jestem w tobie zakochana chciała bym abyśmy byli parą i zamieszkajmy razem, chciała bym mieć z tobą dziecko" albo " nie mogę bez ciebie żyć cały czas myslę o tobie " Kiedy coś takiego usłyszy Pawian wieje aż sie kurzy ale kiedy usłyszy facet drzewo jest uszczęśliwiony i zaczyna snuć plany na przyszłość. Pewnie dlategoPawiany ode mnie uciekają choć przynam że kilku takich okropnie mnie zakręciło jednak była to fascynacja chyba bardziej na tle erotycznym - niestety nie spełniona. (a może stety) Ciri napisała " Takie, które wygladaja na ostre babki i radza sobie niezle, choc w srodku moga byc niekochajaca siebie, trzesaca sie galareta, ." ... i tu się zgadzam bo widzisz chyba jest że kiedy nie kochasz siebie to chcesz na tę miłość zasłużyć i się starasz, chcesz być jak najlepsza - być ideałem - Pawian to wyczuwa , że sie będziesz starać że mu wiele wybaczysz, że sie będziesz trzymać kiedy ci powie jak sie juz tobą zmęczył to zrozumiesz jego i dasz mu odpocząć bo sama siebie nie kochasz i nie przyjdzie ci do głowy że on nie ma prawa tak mówić że pozwolisz mu wrócić kiedy zatęskini.... pozdrówka :) Chineczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to dzięki Chineczce mamy punkt do częsci testu o podatności na związki z pawianami. I tez parę wniosków mi się nasuneło dzięki temu, co Chineczka napisała ze swojego punktu widzenia, jako osoby, której pawainy sie nie imają. wniosków dotyczących tego, co mozna ze sobą zrobic, żeby mnie tez się nie imały. Otóz nalezy nazywać rzeczy po imieniu i nie wstydzic się tego. Moja koleżanka ostatnio pomściła nas :) w starciu z pewnym wyjątkowo metafizycznym i mrocznym pawianem. Sama będąc osobą skłonną do takich relacji, bliska juz obwinania się o spowodowanie jego pawiańskich zachowan, po przyłapaniu się na tym, że od paru dni analizuje wyłącznie jego skomplikowaną motywacje, zdana na własne domysły, odbyła z nim rozmowę (nie ukrywam, że za moim podpuszczeniem), w której nazywała rzeczy po imieniu. Okazało się, że wobec nazywania rzeczy po imieniu, takimi, jakimi są, pawian był bezradny, jego urok prysnął, jego błyskotliwa inteligencja sprowadziła się do mętnego jąkania się a z kazdym słowem ośmieszał się coraz bardziej. Przynajmniej ona tak to odbierała, a to grunt. Nazywanie rzeczy po imieniu polega na przykład na nazywaniu na głos gówniarstwa gówniarstwem (a nie syndromem piotrusia pana), a faceta, który po spędzonej razem nocy nie odezwał się przez dwa tygodnie nazywa sie dupkiem (a nie niedostępnym emocjonalnie). Na "nie dzwoniłem, bo sie miotałem, a teraz już wiem, że jesteś mi potrzebna" odpowaida się trzeźwym "jakbys był uczciwym facetem, to bys zadzwonił i i tyle, nie ma dyskusji" I tak dalej. a test leży, bo ja maluje mieszkanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poznalam Pawiana i spotykam sie z nim od 14 miesiecy...Nasza znjaomosc to klotnie i powroty. Interpretacja literacka pierwszego wierszyka idealnie pasuje do jego zachowania. Nie zgodzilabym sie jednak z tym, ze Pawiany lgna do silnych kobiet, ktore nie okazuja uczuc. Ja jestem bardzo wrazliwa i uczuciowa, a jednak mimo wszystko trafilam na pawiana. Byla tez mowa o jednorazowym sexie.-znamy sie tyle czasu, ale nie doszlo do tego. Paranoja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie okazują uczuc - to złe słowo. Nie okazują pawianowi uczuć, które, jak wiedzą, mogłyby je skreslic w oczach pawiana, albo go wystraszyć. bo wiedza, że nie wolno. Bardzo by chciały, niemożna, bo pawian odejdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Seminka
Czytałam wszyściutko z wielkim zainteresowaniem i ... hmmm zrozumiałam. Zrozumiałam to co powinnam już wcześniej zauważyć - JESTEM ...ALBO RACZEJ BYŁAM ? (no właśnie) Z PAWIANEM. Mój przypadek zetknięcia się z tego typu osobnikiem: Z moim pawianem przeciągam linę juz 7 lat. Dosłownie przeciągam. Zaczęło sie od niesamowitej fascynacji. Grom z jasnego nieba to chyba był :P. Jednak z pawianem z mojej historii juz od samego poczatku nie bylo wiadomo jak to jest. Raz kochal do szalenstwa a raz nie wiedzialam o co chodzi , bo pawian nagle w tyl zwrot, a potem na nowo wracal. Pawiany rzeczywiscie maja ogromna sile przyciagania ... nie uwolnilam sie od niego i nadal chyab nie potrafie. 2 miesiace temu powiedzialam "nie" pawianowi , kiedy ten rzucil " ze nie zdawal sobie sprawy z tego ,ze zwiazki niosa tyle problemow, ze on jeszcze nie dorósł ( hmmm 25 dzieciak - malutkie pawianiątko) ...ze on zostanie chyba starym kawalerem "- no kurka wodna !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pawian owszem nie odzywal sie , ja bylam z siebie dumna ,ze tak łatwo sie od niego uwolnilam,chociaz najpierw byly spazmy ,szlochy, mokre jaśki ,wycie do ksiezyca,czarne plamy od tuszu na poduszkach... az zadzwonil przedwczoraj, koniecznie chcial sie spotkac. Ja... nie potrafilam odmowic... bo tak ten pawian ładnie prosil i na nowo wszystko wrócilo... pawian zaczął uwodzić wzrokiem , sygnalizowal jak ja mu sie podobam itd... ostatecznie zastosowal strategie skrzywdzonego pawiana :" mam straszne problemy, czasem nie wiem jak sobie z nimi juz radzic... uciekam, pije czasem z kolegami.. bo nie chce o tych problemach myslec" - jak nie pocieszac takiego pawiana , jak go zostawić. Doskonale tez tu pasują dwa punkty charakteryzujące pawiana,które wyszczególniła Ciri: -Potrafi bardzo zranić, odepchnąć cię lub zniknąć na długo, ale kiedy wraca, przeprasza mmmm, te powroty są warte każdej ceny, takie są cudowne i pełne emocji. -Kiedy zarzucasz mu cos, przyznaje się do wszystkiego, składa samokrytykę, nazywa cię mądrą, wrażliwą kobietą, która zasługuje na miłość a siebie samego określa jako (w zależności od wersji) a/ niedojrzałego gówniarza, b/ zimnego sukinsyna, c/ ślepego kretyna, d/ gnoja, który cię zawiódł. Po upływie pewnego czasu znów jego zachowanie się powtarza i znowu składa analogiczną samokrytykę, tym razem zaczynającą się od ?wiesz przecież, że jestem... a, b ,c lub d? tu on wybrał opcję a: niedojrzałego gówniarza... :( Znowu o nim myślę - jak tu sie od pawiana uwolnić. Poznałam niedawno super faceta ... ale teraz juz stracił w moich oczach - znowu w głowie mam PAWIANA - chociaż przyznam szczarze, ze czytając to wszystko tutaj zaczynam dochodzić do wniosku ,że tamten to też PAWIAN :(:( - wiec ja chyba zwyczajnie jestem skazana na pawianów. Ciri - daj jakąś recepte ;) na skuteczne uwolnienie sie od pawiana, bo już sama czuję,że związek z pawianem tym po 7 latach już mnie męczy ... ale tęsknię , chce być z nim i chyba znowu dam mu sie złapać w jego łapki ... tak bardzo mnie pociąga i fakt nigdy nie było nudno- bo zreszta jak moze byc nudno skoro wciaz nie wiadomo o co chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chineczka
Olencja napisała: "Poznalam Pawiana i spotykam sie z nim od 14 miesiecy...Nasza znjaomosc to klotnie i powroty. Byla tez mowa o jednorazowym sexie.-znamy sie tyle czasu, ale nie doszlo do tego. Paranoja!" Olencjo a może to nie jest Pawian - tylko gej. Czasmi chopak jest gejem ale jeszcze sobie tego w pełni nie uświadamia, próbuje być z dziewczyną ale nie wychodzi. Nie wiem tak sobie pomyślałam moja koleżanka była w takim związku dopiero po roku ich znajomości on się przekonał że jest gejem. pozdrówka Chineczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka
Ojej...jak ja to znam..! "Myszeczko, Bóg mi cię zesłał.." "dziewczyno, jak łatwo się w tobie zakochać..." "..no chodź już do mnie.." "bardzo cię pragnę".. Ale: "Myszeczko...ja nie mogę powiedzieć "kocham"..jestem takim starym capem, powinnaś znaleźć sobie kogoś.." "nie wiem, co będzie dalej...jestem swój własny, zawsze byłem.." "kiepski ze mnie materiał na..." Oraz: "..nie wiem czemu nazywasz to związkiem - związek, Myszeczko, to dom, rodzina.. ja nie wiem, co będzie" "Nie chcę już spotykać się z tobą...widziałem ją (pierwszą miłość) i chociaż już nigdy nie będziemy razem, nagle zrozumiałem (ale dzień wcześniej, kiedy rzucałeś mi ukradkiem słodkie spojrzenia..spomiędzy moich rozchylonych ud.. i nawet jeszcze dwie godziny później ;) jeszcze tego nie rozumiałeś ;) ), jak bardzo Ją kocham, jak maleńkie jest przy tym to, co czuję wobec ciebie, Myszeczko.." "..NIE kocham cię..ale nadal jestem w tobie zakochany...pamiętaj o tym...pamiętaj!!! ..i czy..czy kiedy moje serce znów poczuje ulgę..czy będę mógł wtedy porozmawiać z tobą..? (..) no.. porozmawiać, nie wiem, co to znaczy, kiedy to nastąpi, ani czy nastąpi, ale pamiętaj..." "..nie..nie chcę być z tobą..ale jeszcze kiedyś cię otulę..obiecuję.." Więc... ...pamiętam..bo może? A nóż? Czekam, bo obietnica... bo .. Tyle wycierpiał, ja taka pusta nie mogę być, trzeba dać czas... starać się uszanować ;) ..bo może pewnego dnia..? Takie czekanie, jakby oddać komuś klucze... Wrrrr ..ogarnia mnie złość na to wszystko..ale i - chlip - smuteczek..bo właśnie taki jeden Uroczy Pawianik się...oddalił...:( Na początku myślałam, że to koniec życia, świata..ale rano ziemia kręciła się nadal..wieża Eifla chyba na swoim miejscu i nawet ten nieszczęsny pryszcz na moim nosie ani drgnął. Uff..jestem..żyję..boli.. ale znam to..znam to.. to już było, już kiedyś bolało. Odsuwam szafeczkę a za nią, na ścianie, kreseczki.. dwanaście kreseczek. Kiedyś stało tu moje łóżko i rysowałam co wieczór te pieprzone kreseczki, wierząc, że kiedy już wróci..(pierwszy Pawianik) to będziemy kochać się na tym łóżku, przy kreseczkach..więźniowie też wyskrobują znaki, to pozwala przetrwać, przeczekać.... ..a pozniej minęło. Któregoś ranka obudziłam się i było "już" ...bla bla.. I zapisałam się na terapię, miałam być dobra dla Siebie... bo to moja odpowiedzialność jest... bo to moja decyzja... och jak bosko, jestem mądra, jestem fajna, jestem ważna...i zjawia się On i wszystko pryska. Przy Nim nie umiem stawiać granic (ze strachu) i nie złoszczę się (bo ta głębia ;) ) i cierpliwa jestem (ach, czasu trzeba..) i rozumiejąca i.. ...również "rozumiejąca", że to Nie Jest Ten Mężczyzna..! Całe ciało mówiło mi: "Wiej!".. Intuicja.. przeczucie..serce.. no ale nie zwiałam..bo przecież na początku było tak pięknie...taka czułam się ważna..taka wysłuchana.taka piękna..! Wydobyta z szarości i przeciętności.. Moja wina ;) bo byłam taka drobiazgowa, kiedy się czepiałam, że nie dzwoni, chociaż "się zapowiedział".. i taka małostkowa, kiedy kokietował inne kobiety w kawiarni (przesadzałam, "czego ty chcesz od tych pięknych kobiet, zrobiły ci coś?!" ależ ja głupia..no czemu się czepiam).. No to ryj na kłódkę - teraz będę już ponad, wzniosła i wyniosła... Kiedy mnie rozbierał, nie czułam już dreszczyka podniecenia, raczej dreszczyk przerażenia.. ale jestem przecież grzeczna - grzeczne dziewczynki nie wybiegają tak nagle, bez wyjaśnienia. Nie mogę ranić tego, jakże wrażliwego, i już zranionego wcześniej serduszka..ale nieczuła jestem... Może mi się zdaje tylko? Tak, na pewno mi się zdaje, bo jestem DDA, bo mam niskie poczucie wartości, bo nie wiem, czy w takiej sytuacji złość jest ok? A może tylko ja marudna jestem? Powiedział, że nie chce kochać się z moim strachem, tylko ze mną... że "już taki jest, hahaha, i co on poradzi, że uśmiechają się do niego piękne panie?" ..bo ja nie jestem piękna, tzn. "nie w klasycznym tego słowa znaczeniu" i "żebym sobie nie pomyślała, że jest ze mną z powodu mojego piękna, bynajmniej! hłe hłe" .to co, to cieszyć się mam, że jestem taka mądra, czy smucić, że taka brzydka? ;) ..Że się bałam odrzucenia? Że czułam się niepewnie? No to lekarstewko: "wiesz, Myszeczko..? Ja dzisiaj spotykam się z kobietą...bardzo mi bliską.. powinnaś wiedzieć o tym.. (serce mi zamiera..boję się..co będzie..?) ..spotykam się z moją babcią, hehehe, hihi, uuuhuhuhu!" Że co..? Że to przykre jest.? Etam..znowu marudzę, a tak w ogóle to oswajamy właśnie moje lęki! (dzięki, o Terapeutyczny Panie Pawianie ;) ) ..no a teraz zbliżają się Święta.. myślałam, że razem.. że blisko.. że skoro jestem Niebiańskim Zesłaniem ;) to nie czeka mnie .."zesłanie".. ok.. ale przecież znam to, to już było...tylko inaczej, bo teraz już nie kreskami na ścianie odliczam dni, tylko papierosami..minuty, i kolejnymi kilogramami tu i tam...tygodnie, i zawalaniem ważnych spraw.. miesiące. I szlag mnie trafia! Że sama robię sobie bubu, może gorsze niż ten Pawian. I że wiedza, znajomość przyczyn, mechanizmów.. na nic mi się nie przydają. I co z tego, że przymus powtarzania.. że przeniesienie... że autodestrukcja.. że ..bla bla.... Ciri, masz rację, że Decyzja...że to decyzja i działanie, a nie takie tam... i że w starych, wytartych, niedobrych, ale znajomych ścieżkach "bezpieczniej" ... i że duuużo można zrobić, żeby potwierdzić przekonanie o własnej nieważności... I te Pawiany też biedne, ktoś Ich może nie kochał, mieli ciężkie dzieciństwo - tylko że... to samo przez lata mówiłam o moim Ojcu-alkoholiku, że biedny.. że och.. że ach.. bez cienia złości.. zawsze "przepraszam tatusiu".. "jakiś ty biedny, tatusiu".. A teraz brnę dalej, z Pawianami, hej, do przodu! Gdzie mi tylko troszkę zapachnie odrzuceniem, nie-miłością, to ja tam.. wbrew Sobie jakoś... Sposób na Pawiana..? Chyba trzeba by zacząć od Sposobu Na Siebie... bo gdyby tak... naprawdę Siebie pokochać.. i gdyby tak..naprawdę przestać robić sobie bubu... i gdyby tak naprawdę mieć decyzję na to, że chcemy już dla Siebie dobrze.... to żaden Pawian nam nie groźny :) ..bo cały dowcip (haha, jaki śmieszny :( ) polega na tym, że to niby od nas zależy... no to czemu tak trudno jest dbać o siebie, co? :( Wiecie..? Wstydzę się teraz bardzo... boję się, czy jakichś bzdurek nie popisałam, ale przyniosło mi ulgę to pisanie. Uściski..!!! ------------------ P.S. A po angielsku "pawian" to "baboon", a po łacinie "papio cynocephalus" :)) ...mam skojarzenia, a co mi tam, będę raz właśnie nierozumuejąca i niegrzeczna :) A wiecie, że w internetowych "randkach" niektóre pawiany wprost się ogłaszają? ;) Specjalnie wpisałwm "Pawian" w wyszukiwarce, i udało się, są :) ..mam głupawkę połączoną z rozżaleniem i małym złośćkiem. No to uściski :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka
(c.d.) to samo przez lata mówiłam o moim Ojcu-alkoholiku, że biedny.. że och.. że ach.. bez cienia złości.. zawsze "przepraszam tatusiu".. "jakiś ty biedny, tatusiu".. A teraz brnę dalej, z Pawianami, hej, do przodu! Gdzie mi tylko troszkę zapachnie odrzuceniem, nie-miłością, to ja tam.. wbrew Sobie jakoś... Sposób na Pawiana..? Chyba trzeba by zacząć od Sposobu Na Siebie... bo gdyby tak... naprawdę Siebie pokochać.. i gdyby tak..naprawdę przestać robić sobie bubu... i gdyby tak naprawdę mieć decyzję na to, że chcemy już dla Siebie dobrze.... to żaden Pawian nam nie groźny :) ..bo cały dowcip (haha, jaki śmieszny :( ) polega na tym, że to niby od nas zależy... no to czemu tak trudno jest dbać o siebie, co? :( Wiecie..? Wstydzę się teraz bardzo... boję się, czy jakichś bzdurek nie popisałam, ale przyniosło mi ulgę to pisanie. Uściski..!!! P.S. A po angielsku "pawian" to "baboon" - coż za zbieg okoliczności :) A jak po łacinie, to nie powiem ;) Ściskam..!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka
...w megalomańskim, egocentrycznym uniesieniu :P czytam właśnie, co napisałam i przeszył mnie dreszcz: że ..wprawdzie Pawianem nie jestem, ale rządzi mną ten sam mechanizm..! Znajduję przyczyny mojego obecnego postępowania w dawnych krzywdach (dysfunkcyjna rodzina itp.) i... i co...? Sęk w tym, że nic..! ..niewiele zmieniam, brnę dalej, nie biorę odpowiedzialności za siebie. Brrrr..... brrr.....!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aneczka---> No cóż, a jednak Pawianizm naprawde istnieje. Niepodwazalnym faktem na istnienie tego \'gatunku\' są wypowiedzi zarówno Twoje, jak i innych tutaj zebranych...;) sobie coz mogę powiedzieć - niewiele więcej moge dodac i odjąc od/do tego co napisałas Ty. Może faktycznie należy zacząć nazywac rzeczy po imieniu? Może to zwykłe gówniarstwo? Ostatnie moje spotkanie z Pawianem wygladało zabawnie. Ja pozbawiona jakiejkolwiek wiary w jego słowa siedziałam na krześle przy stoliku i wsłuchiwałam się, i patrzyłam jak się wije. I jak próbuje cokolwiek naprawić, chowa twarz w ręce, i zaczyna się... Ze on tak naprawde pomimo tego, że mowił,ze to bez sensu, to teraz, jak już jest koniec, jak ja juz go nie chcę, to teraz...TERAZ... może powiedziec mi,że tak naprawdę to on uważał,ze my moglibysmy być ze sobą całe życie... O ironio! Do tej pory krok do przodu- trzy w tył, a nagle... ożywienie. Tak to jest - Pawiany myślą, że wtystarczy być, gdzies tam, nieważne gdzie, ale być. Czasem to niestety za mało. I jak to pieknie któras z Nas tutaj ujęła - z Pawianem jest pięknie do momentu, w którym tańczy się melodię przez niego grana. W momencie kiedy zapragnie się więcej niż ów osobnik, zaczynają się shcody. W momencie jeśli mamy czelność poczuć do Pawiana jakiekolwiek najmniejsze prawo, zaczyna się wojna. Ale czy to na pewno wojna? Chyba jednostronna. My chcemy walczyć - pawianek ucieka. Wieje, aż sie kurzy. Na trochę uspokaja się. My zdążymy ochłonąc, Pawian poczuje,ze zagrożenie gdzies znikneło...i wraca. I wtedy kocha...ojej... Niestety - tylko na chwil pare. Co tu dużo mówić - pawiany to egocentrycy, od których ciężko się jednak uwolnić. Usprawiedliwiają się bólem, zadanym przez poprzedniego partnera, mówiąc jaki to on był be i jak go skrzywdził (niekoniexcznie krytykując). No i tak wszystko to powiedziała Ciri :) Po co ja tu pisze? Ściskam Was i zyczę pięknych świąt!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aneczka, czytam i myślę sobie, że najdziwniejsze jest to, że rzeczy które słyszałaś od swojego, były tekstami faceta twojej przyjaciólki, to wiedziełabyś, że to egzaltowane bzdety. Ale my same tej nuty u swoich facetów nie szłyszymy - choć takie mądre jesteśmy - niby. nie wiem, czy to jasne, ale my bezbłędnie diagnozujemy pawianów innych kobiet. Pawianizm własnych faectów jest dla nas niewidoczny. Dlaczego tracimy dobry smak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skąd ja to wszystko znam..... hm, jak czytam Wasze wypowiedzi, odnosze wrażenie, że Pawiany to zwykłe klony (bo nawet różnic indywidualnych prawie nie zauważam) . A juz myslałam ,że pawianizm osobnika, na którym skoncentrowałam swoje uczucia, wynika z jego mega nieprzecietnej indywidualności ;);) ;) Ciekawa jestem jak Wasze Pawiany zareagowałyby na pojawienie się w bliskiej odległości innego mężczyzny???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popelinko, :) moja ty! własnie przeczytałam sobie część kartonika z wydrukami melji od mojego byłego pawiana. Kartonik (po ryzie papieru) zawiera całą historię związku. Natknełam sie albowiem na niego przy sprzątaniu i przejrzalam, aby zobaczyć, czy może coś bym tu mogła zacytowac jako przykład. Były to mejle, które wywoływały u mnie onegdaj spazmy rozkoszy lub rozpaczy, euforię lub potoki łez i tygodniową depresję. Ale nie wkleje nic tutaj, bo po przeczytaniu stwierdziłam, że sa to tak egzaltowane bzdety, że wstyd się z tym obnosić :) Sharlotka Moje pawiany na widok innego meżczyzny reagowały różnorodnie w zalezności od fazy, w której się znajdowały. Faza \"big love\" - reagowały atakiem zazdrości i wzmozoną miłością oraz seksem. Faza \"ucieczki\" - reagowały widoczna ulgą i wręcz zachętą do blizszych kontaktów z tym meżczyzną \"ale dlaczego nie chcesz się z nim spotkac, przeciez jest naprawde fajny\". Faza po porzuceniu mnie przez pawiana - spojrzenia spode łba ukradkiem a la Heathcliff z Wichrowych Wzgórz, jezeli spotkanie miało miejsce na gruncie towarzyskim i/lub niezwłoczna próba umówienia się na powazną rozmowę (z której oczywiście nie wynikały żadne praktyczne konsekwencje)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj osobisty Pawian w sytuacji zagrożenia swej pozycji przez innego samca, zareagował bardzo nerwowym bełkotem typu: .......skoro on da ci szczęscie to rozumiem...... ......nie mogę wymagać od ciebie, żebyć ciągle była ze mną.... ......no problem, przecież nic sobie nie obiecalismy........ ....... zawsze możemy zostac przyjaciółmi ..... Oczywiście cała akcja z zagrażającym mu samcem była moim wymysłem, w celu sprawdzenia jego reakcji. Było ciekawie, bo zarzucił mnie takim potokiem słów i dowodów zrozumienia i troski o moje szczeście....... że dopiero następnego dnia dopuscil mnie do głosu, bym mogła mu powiedzieć o eksperymencie :) Moje słowa o \"innym\" zbudziły w nim emocje (było to po nim widać)... tylko, że ja chciałam usłyszec całkiem inne słowa.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słów można usłyszeć bardzo duzo, bardzo emocjonujących - ale nigdy nie usłyszysz tego, czego nie chce ci powiedziec. Może to i racja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chinka, naprawde uwazasz, ze on jest gejem? Mi jest trudno w to uwierzyc, bo on nie ma np. przyjaciela, a dziewczyny mial i ciagle mowi o tym jak mu sexu brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie się tez przytrafił raz taki jeden pawian bez seksu, ale z wszelkimi innymi atrakcjami, z huśtawka, ratowaniem z depresji, przyciaganiem i ucieczkami, typu \"jestem zimnym skurwielem\" ale nie był gejem, tylko rzuciła go wczesniej wieloletnia kobieta i nie mógł się zdecydowac, czy to nie bedzie oznaczało, że ją zdradza, na wypadek, gdyby chciała wrócić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 przypadki
Jeden z moich pawianów, wyznawał zasadę,że nie chce nikogo skrzywdzić w swoim życiu. Abstrahując od tego,że nie da się przejśc przez życie nikogo nie krzywdząc... hi hi to właśnie mnie bardzo skrzywdził. Nie , teraz już jestem prawie obojętna i trzyma się dzielnie, ale kilumiesięczna codzienna huśtawka emocjonalna pozostawiła głębokie ślady. Mam tylko nadzieję, że jakby znowu chciał wrócić-będę o niebo silniejsza i mądrzejsza. Tym badziej, że wiem juz ,że to czystej wody pawianik... i to -nie ze mną te numery Bruner!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten moj nie ma za soba zadnego powaznego zwiazku. Wiem, ze jedna dziewczyna go zranila wysmiewajac sie z niego do kolezanek, ale to wszystko. Zreszta on niewiele mowi o swojej przeszlosci. Jest typem, ktory woli dusic to wszystko w sobie, a jego sposobem na odreagowanie jest picie. Nie, nie jest alkoholikiem, ale lubi alkohol i jak ma dola, to pije. Ja nie wiem o co chodzi, moze po prostu bardzo mnie szanuje? Wiele razy mi mowil, ze chcialby sie ze mna kochac, bo wie, ze byloby inaczej niz wczesniej, z innymi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 przypadki
Hmm Olencjo, to unikanie sexu też jest znamienne. Rozmawiać o kobietach, o milości o sexie właśnie- tak , chętnie i bardzo czesto i wygłaszać własnre teorie na ten temat - to moje pawiany potrafiły doskonale. Ale przejście potem do czynu-patrz do sexu- to już inna kwestia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SZANUJE?????????????????? Olencja, cóż to za definicja szacunku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciri - to ten sam szacunek, co \"i pragnęłam to uszanować\", hłe hłe Pawian bezseksowny to wcale nie takie rzadkie chyba, co może stanowic problem, bo przecież niezaciąganie do łóżka w początkowej fazie znajomości to cecha drzewiastych raczej. A tu prosz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niezaciąganie do lózka - to chyba też duzo zalezy od intencji. Mozna kogos nie ciągnac od razu do łózka, bo chcesz go lepiej poznac, zbudowac najpierw jakas więź, tez samemu się przyzwyczaić, coś z uczuć zainwestowac, przezwyciężyć niesmiałość, dac komus i sobie czas. A można nie ciągnąć do łózka, bo: a/ w dzisiejszych czasach to awangarda b/bo się jest jednostką skomplikowaną i swojej motywacji samemu nawet się nie rozumie c/ się sobie obiecało, ze się nigdy więcej nie pójdzie z kobietą do łózka :))) bo to za bardzo boli d/ seks może nieść za sobą niebezpieczeństwo, że się juz nie odczepi i będzie się miało poczucie osaczenia a potem z tego wszystkiego depresję e/nie chce się psuc tak pieknego i metafizycznego związku dusz :) Podpunktów można wyliczyc oczywiście więcej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To wszystko do niego nie pasuje, bo mowi, ze on chce sexu i wlasciwie skupia sie nie na moich zaletach duchowych, ale wlasnie fizycznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malarz
sama teoria jak kazda teoria opiera sie na spekulacjach i poboznych zyczeniach ale zstanawiajacy jest fakt iz kobiety lubia sie ponizac nazywajac swoich partnerow pawianami. Jesli "myslaca" kobieta wiaze sie z pawianem to wzbudza watpliwosci w inteligencje tejze kobiety :P A ile szacunku maja dla samych siebie? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×