Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ciri

Pawianizm - nowa rewolucyjna teoria osobowości!!!

Polecane posty

Dziewczyny, Chlopaki, Zadzwonił!!! I chciał mi powiedzieć, że wcale nie jestem zła.... że ...oj, dużo chciał mi powiedzieć, albo raczej zamanipulować, ale ja tym razem ...... chyba pierwszy raz w życiu zdemaskowalam te smieszne gadki i tak mu nagadalam :D Żadnego umawiania, żadnego, koniec!!! Wzruszam sie strasznie i mam poczucie wolnosci, dobrze spelnionego obowiazku zadbania o siebie :D Rosnę!!! Buźki i wszystkim Wam życzę takich chwil, takich doświadczeń, takich wzruszeń! Lempicka, rok temu to pewnie skrzetnie skorzystalabym z Twojej rady \"kwiaty i bomboniera\" :D Teraz to najzyżej bomba :D Laaaaalllalaaaaalaaaaaalllaaaaaaaaaa............. :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basia=w
no mój wyjechał i nudzi sie dzwoni i pisze co robie i wogóle ze teraz ma duzo czasu na myślenie i mysli ......że jak wróci to trzeba coś zrobić hahhha nie wiem juz jakos mu nie ufam ze coś sie zmieni do 1 spotkania po przyjeżdzie tak a [potem znów ten sam kołowrotek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doszły mnie słuchy, że ostatnio topik ma niski poziom. Zapraszam zatem organ założycielski i pierwszych uczestników do podwyższenia wspomnianego poziomu, byle nie wody. Chociaz marudziłam, że zajmujemy się nędznym gatunkiem, niestety nie wymarłym, to nie mozna, chyba, pozwilić, żeby topik przypominał pawiana - zainteresował, wciągnął i tyle go widzieli. Mogę nazwać jeszcze jeden typ faceta - Truskawka (osobiście wole wersję Truskawa). Oczywiście ma on swój żeński odpowiednik. Jak sądzicie \"jaka to jest taka Truskawa\"??? (Ciri, proszę nie podpowiadać) L. PS Rozruszajcie się:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nefrytowa, Kotko zresztą;) Nie mogę tak od razu napisać jaki jest facet Truskawka. Naprawdę, nie mogę. Może spróbujesz zgadnąć, to naprawdę może być milusie:D urozmaicenie. Nie tylko po Pawianach, ale na każdą okazję:D Oczywiście mam na myśli tylko i wyłącznie urozmaicenie polegające na rozmowie \"o\":D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lempicka, przyłączam się do apelu :D A facet truskawa - hmmmm... najpierw miałam przyjemne skojarzenia - ten kolorek, zapach, lato, pięknie rozwijająca się z kwiatuszka... Truskawa ;) Ale jednak bardziej facet-truskawa kojarzy mi się z czymś pięknie wyglądającym, pachnącym, smakowitym na pozór, ale szybko można się znudzić, bo tylko smakuje i pachnie (i to wszystko ;) ) Jest przyczepiony do swojego krzaczka i tylko z niego czerpie soki i pokarmy, ale kolorkiem i zapachem to się mizdrzy do innych ;) Jego partnerka może być krzaczkiem (co go karmi dosłownie i w przenośni, pierze, wysłuchuje, wspiera), bez niej ani rusz, ale ona w ogóle go nie interesuje, on nabiera kolorku dla całej reszty świata, wsparty na swoim niepozornym krzaczku-kobiecie.... która w dodatku sama w sobie czuje się niewiele warta i ma poczucie misji, że jej posłannictwem jest produkować truskawy. Ale krzaczek to może być też coś zupełnie innego - mamusia, gitara, samochody... jakaś szalona pasja, bez której pan-truskawa czuje się zagubiony i pusto mu jakoś ;) na świecie. Sam, bez krzaczka, szybko daje klapę i tylko ma walory zmysłowe, ale długo nie pociągnie. Trzeba by go do zamrażary ;) Może być jeszcze facet-truskawa-w-słoiku, który pachnie, owszem, smajuje, mniam, kusi... ale tylko przez szkło słoika ;) i mówi nam z półeczki: \"figa z makiem\" :D A jak się już spotkać z takim, to zostawia nieusuwalne plamy. Wariantów może być sporo, ale jeśli choćby jeden z tych powyżej był \"blisko\", to jestem skłonna nasłać na takiego stadko ślimaków :D Lempicka, teraz już zdradzisz co to za zwierz?:D Czy musimy jeszcze poczekać?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z definicją pawianizmu spotkałam sie na tym forum, rzeczywiscie nie wiedziałam ze mnie taki pawian tez zaatakował. Najpierw łudziłam sie dośc długo, ze to ten i tylko ten, potem zrozumiałam ,z e nie mam na co czekać , bo i tak się nie doczekam. Poczytałam wasze opinie i indywidualne przypadki i postanowiłam wrócic z nieba na ziemię. Pawianowi powiedziałam: do widzenia! Nie chce zycia spedzić na cierpieniu i odkrywaniu, co on miał na myśli. Każda z nas zasługuje na miłośc szczerą, bez owijania w bawełnę i niedomówień, westchnień itp. I macie rację, mowiac ze pawian tak jak roślina potrzebuje dobrej gleby, by wyrosnąc. Ja ze swoją naiwnościa zyciową i szczerością nabrałam sie na miłe słówka. Wiem już ze niepotrzebna mi taka osoba, która bierze a nic nie daje, a swoim niezdecydowaniem doprowadza do białej gorączki. Czasami dopadają mnie wspomnienia, ale zaraz sobie zaprzatam głowe czymś innym. czytam, wychodze gdzieś, pracuję... i czekam na tego prawdziwego mężczyznę. Szkoda zycia, szkoda łez...by je marnowac z pawianem! Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja czuje sie jak wyciśnieta
cytrynka czemu ..............z moim chłopakiem miałam ostatnio rozmowe bo jego zachowanie było tak jak piszecie -raz przychodził i kochał nagle zaczął unikać .....raz mówi ze mnie kocha i mu ze mną dobrze raz nie odzywa sie całymi dniami mamy obydwoje gg i nawet zauważyłam że włancza gg na niewidoczny jak widzi ze ja jestem-ukrywa sie chyba przedemną myśłam ze po rozmowie gdzie padły słowa ze powinnien sie zastanowić czwego chce -przyjdzie przemyśli i porozmawia ze mna -nawet jeśli podjął decyzję zła - a tu nic - chowa głowe w piasek milczy a mnie to doprowadza do depresji jak tak można czyjeś uczucia wystawiać na wyciskanie? Tak mi dziś cieżko . obudziłam się z płaczem jesłi to koniec to czemu nie przyjdzie i po prostu tego nie powie ile tak bedzie milczał tydzień dwa miesiąc? NIe wiem już co mam zrobić .......wczoraj wysłałam sms tylko co z nim czy jest zdowy i cały nic cisza Poradzcie mi jak mam postąpić bo nie wiem Tak mi smutno ...czuje sie dobita........ A> gg 1750606

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lempicka, kurcze, no.. jeśli prawdą jest to co napisala że_hoho... to ja byłam właśnie z taką truskawą... i ja byłam tym \"krzaczkiem\".... mało pocieszająca świadomość ze wiem w końcu o co chodziło....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, troche wstyd mi za nas, bo wygląda na to, że każdy facet musi byc doopkiem. A przeciez tak nie jest, prawda?;) Obiecuje dokładnie opisać Truskawę. Teraz jednak muszę lecieć do innych zajęć. Noski w gorę, Truskawy są takie... fajne):D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabradziażyłam dzisiaj pół dnia czytając ten topik przypadkiem trafiony i nie wierzę własnym uszom a raczej oczom!!! Obuchem mnie trzepnęło, ot co!!! Ale łudząc się jeszcze (pzrepraszam, ale ja na początku czyli na PAWIANIE, choć temat TRUSKAWY wypłynał) próbuję poskładać wszystkie składowe i zdecydować Pawian on czy nie-Pawian??? Przemyśleń to wymaga, a sam fakt,że już teraz to muszę o tym myśleć wywołuje falę mdłości. Bo co jeśli okaże się pawianem??!! :( Bo czy,: że miał przejścia rzeczywiście , ..................że mało ciepły, .............że troską nie zachwyca, ......że rodzinę to raczej mam marną szansę poznać ale..... jego znajomi są również moimi już, .......że na imprezach czy wszelakiego asortymentu wyjściach to on sobie ja sobie (bo wtedy koledzy, a ze mną przecież jest częściej i w kazdej chwili kiedy chce), ale i bywa że na ulicy przytuli i pocałuje, .......że niezależność to podstawa - nie moja sprawa co robi i kiedy, boje sie zadać jakiekolwiek pytanie na temat jego życia, ....że w końcu sam powiedział, że mnie nie kocha to co.......jest Pawianem???!!!! A z drugiej strony - niezależność i strach przed związaniem - to nie są powody do takiej obrony??? Nie ma huśtawki, nie ma odchodzenia-przychodzenia, pewnie jak ja się wycofuję i stosuję taktykę \"poczeka-zatęskni\" to przybiega z podkulonym ogonem łasząc się i wariując na moim punkcie. Jest stabilnie, ale ze świadomością, że chłopie nie licz na Big Love i albo zadowolisz się tym co masz (nie jest to mało, a właściwie wszytsko poza tym, że nie słyszę jaka to jestem wspaniała i jak tęskni lub choćby cokolwiek co zdradzałoby jego zaangażowanie) albo będziesz się gryźć i czekać z nadziją, że sie zakocha!!! a najlepiej byłoby zwiać i tu mi sie włos jeży na głowie, bo nie chcę tego całą duszą i ciałem. Cholercia, popaprane to.......oszukuję się wmawiając sobie, że mężczyźni tacy są - nie mówią tylko czynią, żyją w swoim świecie wielkich dokonań i nie w głowie im takie pierdoły a tym bardziej zastanawianie się nad nimi. Gdybym przeczytała to co napisałam z boku, zapewne moja reakcja byłaby oczywista i takiej spodziewam się tu.....Wiej od Pawiana czym prędzej!!! Póki jeszcze masz resztkę sił na to! Mam mętlik w głowie i czekam z niecierpliwością na test Ciri :) PS. A swoją drogą szalenie zainteresowana tematem oczywiście to wszystko sobie czytałam ale też zachwycona swobodą słów i elokwencja. zapomniałam juz jak to jest dostać trochę wiatru w skrzydła przyciśnięta do ziemi i roztrząsająca każde słowo i spotkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ja sie odrobine wywnętrznę (niegramatycznie, wiem:-D) . Otóż my kobiety generalnie jesteśmy głupie. Jak sie zkochamy to koniec. Nie sluchamy intuicji... łudzimy sie że zdolamy swojego partnera zmienić... i takie tam głupoty. A to moje kochane jest nieprawda!!! I trzeba intuicji słuchać.... oj trzeba. Ja twiłam w dziwacznym związku przez długie 16 lat... niby było dobrze... nie powiem bywały nezłe momenty.. ale. Ale cholera straszliwie dużo rzeczy było nie tak. I dopiero teraz mając normalnego faceta widzę że moja intuicja mówila prawdę. Bo juz pomijam fakt posiadania przeze mnie dziecka, którego on niezbyt lubił i afery na tym tle. Ale właśnie na imprezach bywało dokładnie tak jak pisała moja przedmówczyni... on sobie a ja sobie... Podczas kłótni, sprzeczek w jakims tam towarzystwie nigdy nie zdarzyło mu się żeby stanął po mojej stronie. Zawsze kontra. Pomijam takie drobiazgi jak: przytulić?? eeee... za rękę na ulicy? eeee... dać sam z siebie buzi??? ło matko.... jakoś nie pamietam... zawsze było: daj buzi, przytul. Chore, nie? A jednocześnie czuje sie wykorzystana.... bo właśnie dokladnie czuję sie jak taki \"krzaczek\" wyssany... Na szczęście zmądrzalam... żałuje ze tak późno no ale jednak. I wiecie co?? Podziwiam te kobitki które mają dość rozsądku i wieją aż się kurzy z takich związków. A mnie pozostaje boleć nad swoja totalna głupotą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgodnie z obietnica - opis Truskawy! Ze_hoho, byłaś na tropie:) Na początek jedna uwaga - niekoniecznie każda relacja z facetem musi być konturnowa;) Rozróznia się dwa podtypy Truskawek/Truskaw: pierwszy - Truskawka - jest zazwyczaj dużo młodszy, [co znaczy w tym wypadku dużo jest sprawą mocno indywidualną;)] wydaje się, że nie jest jeszcze zepsuty tzw. doświadczeniamu życiowymi, lekko naiwny [w naszym przekonaniu;)]. Przede wszystkim śliczny chłopak, na kórego miło popatrzeć. My budujemy relację siostrzano-braterską. Zaprasza nas do klubów, gdzie ostatni raz byłyśmy 10;) lat temu, dzwoni kilka razy dziennie \"tak po prostu\", radzi się w wielu sprawach. Jest luz-blues, bo nie mamy żadnych oczekiwań wobec Truskawy, może nawet traktujemy go z lekkim pobłażaniem, choć jednoczesnie pociąga nas jego ... świeżość;) drugi - Truskawa - potwierdza regułę, że wiek nie jest kryterium \'świeżości\'. Pojawia się nagle, odkryty najcześciej przez koleżankę wypytująca nas o niego. Kiedy przejawiamy zainteresowanie wynikające głównie z zainteresowania zainteresowaniem koleżanki, okazuje się, ze Truskawa pamieta jaką koszulkę miałysmy na sobie osiem miesięcy temu, we wtorek, 15. Jest śliczny, może nawet landrynkowaty, nie tyle z podowu urody co innych cech, ktore trudno nam nazwac; wydaje się umiarkowanie;) elokwentny, opowiada nam jakim był naiwnym młodym chłopcem;) Dzwoni, zaprasza do kina, na piwo czy też kawę. Dzwoni też bez powodu, ale nie prawi wyświechtanych tekstów typu: chcialem cie uslyszec. Pyta czy nie poszlybysmy z nim na zakupy, bo nasze nowe dzinsy są swietne i chcialby kupic podobne. Zupelnie przypadkowo w markecie okazuje się, ze pijemy mleko z ta sama zawartoscia tluszczu. Zajmuje go nasze przepracowanie, stresy, bóle brzucha i koncowka balsamu do ciała. Nie zajmuja go kobiety obok z perfekcyjnym makijażem, ktore wydaja sie tak idalne, ze chyba nawet jedzac knysze, o ile stworzenia takie jak one jedza tak popspolite dania, nie packają sobie rak. Przytuli kiedy cierpimy i kiedy smiejemy się. Na proby nawiazania blizszego kontaktu reagujemy z przekorą, bo musimy sobie przypomniec;) dlaczego wcześniej nie zwróćiłysmy na niego uwagę. Osobniki z większą niz przeciętna zawartością pawianizmu reagują na Truskawę paniką. Naturalne zachowanie Truskawy wprawia je w paranoję szukania \"gdzie tu jest hak\" . Okazuje sie, ze Truskawa bynajmniej wczesniej nie siedzial na bezludnej wyspie i tez dostał własną dawkę \"żołtych i czerwonych kartek\". Truskawa wydaje się tak beznadziejnie;) (nie)normalny, że jestesmy swiecie przekonane, iz to jedynie Swiety Mikołaj, który zgolił wąsy. Tu znowu pojawia się problem, bo jak \"takie duze dziewczynki\" mogę wierzyc w Świetego Mikołaja...??? Paradoksalnie mnogosc dowodow dostarczanych przez Truskawe na wlasne istnienie, powoduje, że nie mamy ochoty go \"dotknac\". Przepraszam za uproszczenia i nie bardzo dogłębne studium przypadku:) L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jako organ zalożycielski wywołany do tablicy wyjaśniam, co nastepuje: - nadal jestem odcięta od netu z powodu przeprowadzki i braku netu w nowym mieszkaniu oraz zatwardzenia szefowej - cierpię z tego powodu - chciałabym się wlączyć w rozmowę, ale nie mam czasu, żeby logicznie pomysleć - wkrótce to się zmieni, poniewaz będe miała nową prace i net w domu, ale nastąpi to nie wcześniej niz za tydzień - i wtedy dopiero będe się pojawiać regularnie i pisac na temat, z sensem i z zaangazowaniem, wtedy tez wrócę do tematu testu - niniejszym przepraszam tez wszystkich, do których się nie odzywam i apeluję o danie mi ostatniej szansy - pawianom mówimy stanowcze NIE - zbliża się sezon na truskawki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oops, Truskawy zostały potraktowane jak przybysze z kosmosu, nie mylić z Marsa:D Organie założycielski, cieszę się ze zmian. Tym bardziej:D, że wyglądają na \"na lepsze\";)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jako organ załozycielski odświeżam i życze wesołego opłatka, obwieszczając jednoczesnie posiadanie znowu netu. Będac nietrzezwa w powodów róznych nie napisze więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nefri..... buuuuzi, dawno Cie nie widziałam,. Bo dawno mnie nie było. Tęskiłam... a dlaczego inni sa nietrzeżwi? bo ja z radości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Ciri
też już zdążyłem się stęsknić. Lepszy stary dobry wróg od nowego :) Smacznego jajka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też z radości.. udalo mi sie chyba wreszcie sprzedać mieszkanie... teraz tylko remont i przeprowadzam się i...... bede mieszkać z moim kochaniem!!!! Mało????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do \"do Ciri\" - pozdrawim ulubionych wrogów Nefrytowa - a ja juz nie wiem, z czego mam sie bardziej cieszyć - z życia osobistego, czy zawodowego, bo wszytko sie zrobiło tak rózowe, że az nie wierzę. Może w koncu zasłuzyłam... :)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawodowe do... kitu... ale prywatne... zaczyna byc cudne.../ Pewnie że zasłuzyłaś... i oby tak dalej!!! Buziaki.... i nie trzeźwiej jeszcze jakiś czas!! To takie fajne uczucie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mąż Pawianicy
Ciri, z nieba mi spadłaś. Żyję z pawianicą od prawie 2 lat i w tym czasie opuściła mnie 15 razy !!!, na czas od dwóch dni do 3 tygodni. Za każdym wymyślała inny pretekst albo obywało się bez żadnego pretekstu. Teraz nie ma jej od dwóch tygodni i święta raczej napewno spędzimy razem. Dwukrotnie podejmowaliśmy próby terapii, po drugiej byla ze mną 6 miesięcy (psycholog powiedział, że miesiąc to już pewien sukces). Pełny opis problemu to pewnie byłaby książka, w skrócie powiem, że Jej przeszłość to rodzina alkoholowa i przemoc fizyczna, pierwszy mąż alkoholik, bandyta, który tłukł Ją pałką milicyjną (!) i nie tylko, parę lat małżeństwa, dwoje dzieci, rozwód, 14 lat samotnego życia, rok spotykania się ze mną, nasz ślub no i to co na początku napisałem. Czy ten skrócony opis wyczerpuje znamiona Pawiana wg. Twojej teorii ? Przeczytałem na razie wstęp, i tylko kilka postów. Do tej pory wydawało mi się, że mój problem jest zupełnie nieznany znawcom problemów w związkach. Jeśli jeszcze nie śpisz, daj znać, czy ten "mój" przypadek pasuje do tej teorii. Przestudiuję wszystkie posty i po świętach odezwę się. Dodam tylko, że ze mną jest wszystko OK. osobowością nie odbiegam od normy, robiłem różne testy psychologiczne, wypadały OK, nie palę, nie piję i w czasie jak Ona jest ze mną, jest nam bardzo dobrze mimo prozy życia, aż do pewnego momentu, gdy nagle ucieka. Jeszcze jeden szczegół - sama mi powiedziała, że w jej życiu (46 lat) nikt prócz mnie jeszcze Jej nie przytulał. W łóżku - b.dobrze, choć nie od początku (mówię o Jej maksymalnie przyjemnych doznaniach). Czemu nie użyłem właściwego słowa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisało mi się razem
zamiast - osobno - spędzimy święta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Efekty założenia netu sa takie, że zamiast isc na śniadanie do mamy w pierwszy dzien Swiat, siedze w sieci, heh Mężu Pawianicy, mnie sie wydaje, że twoja żona to \"pawian nabyty\", czyli zachowuje się jak nasze opisane tutaj przypadki, ale nie dlatego, że jest po prostu wampirem emocjonalnym , tylko jest po sporej traumie, z którą nie potrafi się rozprawić. Po mojemu, to powinienieś ja przycisnac, żeby chodziła na terapię. Nie, żeby ratować wasz związek, tylko żeby sama siebie ratowała. Bo mozliwe (mam mało danych, pisze na intuicję), że w samym związku nie ma nic chorego, a ona w zwiazku zdrowym nie potrafi funkcjonowac. Nawet najbardziej toksyczny znany grunt jest lepszy, niż zdrowy i normalny - a nieznany, bo po nim nie umie się poruszać, nie wie, jak się zachowac, jak reagowac, co czuc, na co uważać. Więc dostosowuje wasz związewk tak, żeby móc go kontrolowac i umieć w nim funkcjonowac. Na pociechę - może się nauczyć stąpać po nowym gruncie i odkryć, że to lepsze i bardziej jej służy. Ale to duuużo pracy i dla ciebie i dla terapeuty i dla niej samej. To takie moje przemyślenia po twoim poście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mąż Pawianicy
Ciri, serdeczne dzięki, przeczytam wszystkie posty, przemyślę to i odezwę się. Oby, tam gdzie jesteś, było takie słońce, jak u mnie dzisiaj. Świąteczne pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertywwwww
Odświeżam temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ritka
SPOTKALAM NA SWOJEJ DRODZE "PAWIANA" -byla to wielka porazka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uffff, już drżałam że słodkopierdzącą Truskawą przepędziłam topikowych patologów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×