Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Ciri

Pawianizm - nowa rewolucyjna teoria osobowości!!!

Polecane posty

Anthonym de Mello powiało... A ja powiem tak - klepiemy, klepiemy faktycznie, a tu trzeba zyć :P Więc powiem tylko tyle - mam zamiar zapomnieć o tym, że w ogóle istnieje coś takiego jak pawianizm. Być może wrócę tu z podkulonym ogonem wypłakać sie po kolejnej klęsce. A może wreszcie zaczne przyjmowac zarówno porażki w zyciu uczuciowym, jak i \"sukcesy\" w sposób naturalny. Nie wyszło - trudno, nie ma sensu płakac nad rozlanym mlekiem. Gdyby to miało być \"to\", to by wyszło. Niezależnie od obiektywnych trudności czy subiektywnych problemów. I tyle. A teraz czekam na weekend :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ba! Dodatkowo opowiastki zen, mogłoby byc jeszcze tao, ale z tego co pamiętam, to tam piszą coś w stylu \"bądz pusty i otwórz się na pustkę\":D Jeszcze tylko czekamy na kolegę RAM\'a żeby jakąś knigę dorzucił do kanonu lektur obowiązkowych;) z zastrzeżeniem, że to jedynie książka, ale jak wiadomo jakieś dopalacze być muszą:D Dziwi mnie tylko, że naszego topika nie ma w polecanych;):D A propos zycia - właśnie, Kai, najważniejsze to nie obudzić;) się z ręką w nocniku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym klepaniem to się zgadzam, zwłaszcza, ze o tym koniu to chyba ja powiedziałam :) Aczkolwiek czasem u niektóych uporczywe klepanie mantry zawierajacej sensowne wskazówki MOŻE spowodowac, ze w końcu coś puści. Nie musi, ale może coś się do podśwaidomości przedrzeć. Tak jak z afirmacjami. Z rozpoznawaniem pawianów to ja bym powiedziała na dzisiaj, że wszystkie te wskazówki można obryć na pamięc i rozpoznac pawiana po pierwszym zdaniu po czym wpaść w jego ramiona z okrzykiem zachwytu. a jeżeli osiągnie się stan, o którym IIIIIona pisze (i ja też! ja też!) to nie trzeba się zastanawaic, pawain, czy nei pawian, tylko po prostu ten gość będzie trefny i już, nie spodoba się. Czyli, jednym słowem, intuicja zrobi za nas robotę. Przepraszam, że niezbyt twórczo, ale zmęczona jestem, dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Ciri... twórczo :-) pomimo zmęczenia, dobranoc :-) Lempicka: \"Natomiast twoje nawoływanie do bycia \"malą dziewczynką\" uważam za niebezpieczne\" Zgadzam się, to byłoby nawet chore. Jeśli tak to zrozumiałaś, to nie dziwię się... że nie do końca rozumiesz mój post. Ja też nie do końca go rozumiem :-) Ja go po prostu napisałam go pod wpływem pewnego stanu i kierunku swojego myślenia... Tak Kai... powiało de Mello... coś czytamy, coś w nas zostaje... coś zapamiętujemy i przyswajamy.... niemal jako nasze. A znasz może książki Kena Wilbera? Nic nie potrafiłabym z jego \"Niepodzielonego\" powtórzyć i dziwię się sobie, że do niego wracam, ale ... coś w tym musi być :-) Jedno jest pewne - trzeba żyć :-) Pozdrowionka dla wszystkich. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gorzej by było
gdyby powialo bad_karmą Pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja znowu lakonicznie, bo do pracy lecę Mała wewnętrzna dziewczynka to straszna moc. Potrafi narozrabiac w naszym zyciu jak diabli. Natomiast mozna pamiętać o tym, że my jestesmy już duże i ta mała dziewczynką powinnyśmy się opiekowac i kontrolowac ją jak każde dziecko - czyli przytulić jak jest smutna, pozwolic na nieskrępowaną zabawe, kiedy jest na to miejsce i pora i złapać za wszarz, kiedy chce przebiec na czerwonym świetle albo zjeść trującego grzyba - nawet, jak wrzeczy, kopie i błaga. Bo dorosłośc zobowiązuje. Jak dziewczynka weźmie nas pod pantofel i na każde jej skrzywienie czy zachciankę od razu lecimy - to mamy rozkapryszonego bachora, który rządzi nami, robi co chce i a za szkody wyrządzone przez nią płacimy tylko my. Traktowana z \"czułością i rozwagą\" natomiast może rozświeltic zycie tak, jak tylko dzieci potrafią. to takie moje refleksje, choc nie jest tak, ze zupełnie sama to wymysliłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co.... autentycznie jestem okrutnie zmęczona całą tą \"filozofią\". Mogłabym napisać, że płakać mi się chcę kiedy widzę ile tego shitu trzeba niektórym (nie wyłączając mnie) żeby zrozumieć najprostsze sprawy. I przy tym czujemy się jak odkrywcy Ameryki albo prorocy. Ja juz nie jestem w stanie tego przyswajać, nawet jesli chciałabym. Pozdrawiam, l.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańczowy soczek
"On kocha ludzi ? Za cóż od ludzi ucieka ? Bo on kocha w człowieku ludzkość, nie człowieka." AM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:), jestem do kompletu z \'kupletem\'... pomarańczowy soczek trafił AeMem, de EMEM też trafieni i tym życiem co trzeba go żyć, też trafieni i co z tego:) mantra pawianów na pawianów Ciri to wie i jeszcze ktoś pewnie też... nic dodać nic ująć, kompendium życiowych podejść, samych słusznych:), nie dodam więc do kolekcji nawet namiastki jakiegokolwiek źróła..., pomimo prowokacyjnego wezwania:) Pozdrawiam, RAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zostało trafnie powiedziane, że bycie pawianem i pociąg do pawianów to uzależnienie. Każdy wie jak się walczy z nałogami. Czy każdy uczestników topików, ten „niewyleczony”, może złożyć deklarację, że nie będzie pawianił i nie będzie podejmował gry z pawianem? Rzuci raz na zawsze to cholerstwo? Czy jest w nas choć taka intencja? Śmiem wątpić, gdyż o ile pawianów ostatecznie;) nie chcemy spotkać na swojej drodze, to pawianienie (jak się to odmienia? zresztą nie ma znaczenia;)) przynosi nadzwyczaj dobre rezultaty; widać to chociażby po ilości tutejszych ofiar pawianów. Ciri napisała na samym początku „Tak naprawdę nie wiadomo, co jest gorsze: zakochać się w Pawianie czy samemu być Pawianem. Jedno i drugie nie jest, och, nie jest łatwe ani przyjemne. Biedny Pawian. Sam nie wie, czy ucieka przed czyjąś miłością czy też przed swoją.”. Jednak na pierwszy rzut oka gorsze jest spotkanie pawiana, bo kto otwarcie przyzna, że nie zależy mu na ‘zdobyczy’, a na miłości? Znowu śmiem twierdzić, że osoba świeżo po spotkaniu z pawianem, będąca jeszcze w „szoku”. Potem większość wchodzi we własną skorupę i „zabawa” (a może zabawa?) zaczyna się od nowa. Pętla życia. Inny przypadek „przyznania się” ma miejsce kiedy już spotkamy miłość. Wtedy tak, przyznajemy – szukaliśmy. W międzyczasie gra się twardzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam, że wtedy jeszc ze mozna odkryc, że ta miłośc, której szukalismy, polega zupełnie na czyms innym, niż sobie wyobrażaliśmy, umierając z miłości do pawiana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zamiast umierać \"z miłości do\" trzeba już pozwolić umrzeć \"pawianom\". Na dobry początek, zacznę z uzaleznieniem od kafeterii. Chociaż zgadzam się z większością tego co zostało tu napisane, to i tak uważam, że \"w życiu mają szczęście dziwki i złodzieje\". Oczywiście nie ma to najmniejszego znaczenia; taka mała poniedziałkowa dygresja, niewybredna w formie i treści. CU, L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet pawianicy
co z nią robić? wyprowadza mnie z rownowagi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wpisze sie, bo i tak jestem po sasiedzku:D Facecie pawianicy, to ja zostaw i wroci ci rownowaga:D Dobra rada nie zawada, no nie;):D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholerka, przyszłam tu trochę pomarudzić, bo jak w domu się tu czuję... Otusz, mam dziwne objawy... Ale od poczatku może. Nie wiem, czy to pawian, czy nie pawian. Wygląda na solidne drzewko, ale pokancerowany jest mocno. Sam sie do pawianizmu przyznaje. Ale nie zachowuje się jak pawian. Na początku analizowałam, wahałam sie i obserwowałam, w któryms momencie machnęłam reką i poszłam na zywioł (aha - musiałam go ciągnąć, bo sie opierał, zażenowany :) ). No i dobra. Dzieli nas masakryczna liczba kilometrów, co sprawia, że trudno pozbyć się obaw i poczucia beznadziei. Ale ja nie o tym, ja o objawach chciałam. Otusz, zaczynam ostatnio zagladać kobitom do wózków z dziudziusiami Jak był u mnie ostatnio mój hmm... nie wiem, jak go nazwać, w zasadzie, no powiedzmy po prosut mój, spotkaliśmy koleżanke z małą dzidzią, półroczną. Wzięłam tę mała na ręce, spojrzałam na hmm... mojego, i wurwa, mało sie nie poryczałam. Tego bym właśnie chciała. Mam dzieci, fakt, ale to nie sa JEGO dzieci. Dziwne to wszystko, bo nie moge raczej powiedziec, że się zakochałam. Za krótko go znam, za rzadko się spotykamy, codzienne rozmowy wszystkiego nie załatwiają, nie umieram z rozpaczy że go nie ma, tesknię, owszem, ale zaciskam zęby i trwam. Posiadania dzieci nie planowałam już w ogóle, a tu nagle takie schizy. Co jest??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do czekając Ty jesteś poprostu już zakochana, objawy typowe, ale chyba nie beznadziejne. To takie pragnienie posiadania czegoś namacalnego i wspólnego. Nie martw się na tym etapie to pewnie jeszcze uleczalne ale czy jesteś pewna że to jest przypadłość którą trzeba leczyć ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekając -
Gdy cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę, Nie tracę zmysłów, kiedy cię zobaczę; Jednakże gdy cię długo nie oglądam, Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam; I tęskniąc sobie zadaję pytanie: Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie? Gdy z oczu znikniesz, nie mogę ni razu W myśli twojego odnowić obrazu? Jednakże nieraz czuję mimo chęci, Że on jest zawsze blisko mej pamięci. I znowu sobie powtarzam pytanie: Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie? (AM Niepewność)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cholera ale romantycznie się zrobiło :). To i ja coś odgrzebię z mroków niepamięci \"....Jak ty dasz mi trochę - ja dam ci dużo jak ty mi dasz dużo - ja dam ci wiecej jak ty dasz mi wszystko - ja też dam ci wszystko...\" jakoś tak to szło - czasy licealne, ehhhh..... :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buu
Przeczytałam wszystko...Ja nazywałam ich po prostu złymi facetami:). To tacy, którzy potrafią świetnie manipulować kobietą, robić jej zupełny mętlik w głowie...Raz są czuli, wylewni i wspaniali to znów zimni i dalecy...Najpierw codziennie zabiegają o jakikolwiek kontakt z Tobą( kawa, rozmowa przez tel, słodkie sms-y, wiadomości na gg) a z czasem, gdy Cie już do tego przyzwyczają milkną, nie mają czasu, gg padło...Jesteś zła, niedoceniona i czekasz na jakikolwiek znak, że myśli jednak o Tobie...Popadasz w marazm, otępienie, nie masz na nic ochoty, cierpisz...I tu znów odzew, czułość, śmiech i zachwyt...Jesteś szczęśliwa...A potem znów Cię lekceważy...chcesz skończyć, zaczyna walczyć...nagle ma czas, czynne gg, wysyła czułe sms-y. I tak w kółko...Można oszaleć:( To zwykłe lekceważenie, ja też czasem tak postępuje...A wiecie kiedy? Otóż wtedy, gdy to facetowi więcej zależy, gdy mam pewność, że jest na moje kazde zawołanie, gdy tak naprawde go chyba nie kocham i czekam na coś lepszego, na kogoś kto mnie porwie...na pawiana:). Więc albo jestem katem albo ofiarą:(. Ja cierpię i przeze mnie cierpią...to okropne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość były pawian
Pawian gdy się naprawdę zakocha przestaje być pawianem. Musi tylko trafić w odpowiednim czasie na odpowiednią kobietę i staje się drzewem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pełnym pawianów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do byłego pawiana
nie ma czegoś takiego, że odpowiednia kobieta wystarczy, żey pawian stał się drrzewem. Tak jak osobie uzaleznionej od pawianów nie wystarczy spotkać drzewo, żeby je rozpoznała i zapragneła.. Przemiana musi zaczać się w środku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pawian
Bardzo uważnie przeczytałem cały topik. Uciekam od kobiet, bo nie czuję sie gotowy do związku po tym jak odeszła ode mnie kobieta, dla której mogłem zrobić wszystko. Teraz zrozumiałem, że moja tragedia polega na tym, że uciekając napędzam te znajomości, bo kobiety starają sie mnie dogonić. Żadna nie powiedział, że jestem dupkiem choć powinna. Jesteście bardzo dziwne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wspólne przekazanie genów to już nie przelewki. Podobnie alternatywa wylacznie miedzy przyjaźnia a miłościa, oops kochaniem. Dodatkowo rozmowa o środkach, które muszą się przemienić. W co nie pytam, bo pewnie w innej środki jakimis srodkami. Najwięcej drzew jest w lesie, a im dalej w las tym ciemniej. Proponuję park i zielona trawkę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do do byłego pawiana
chyba były pawian wie co mówi. Jeśli zakochał się i nie pawiani, to ma prawo do własnych wniosków. będziesz na siłę wmawiać 'jestes dalej pawian, wiem lepiej' ? ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eureka
Wiecie co? Jedno się u mnie sprawdziło...moje pawiany miały rzeczywiście dość niskie, trochę małpie czoło...Czyżby znak rozpoznawczy??? Jeżeli u Was też tak było, to mamy ich!!!! Eureka:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lempi z tym lasem to bym raczej powiedziała, że nie jedzie się z drewnem do lasu tudzież potrzebne to jak drzwi do lasu. Ale to tylko madrosci ludowe. Życie napisze i tak własny scenariusz. A wracając do pawianów z niskim czołem - nie widział nikt nigdy łysiejącej małpy ? ;););)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeden mójpawian miał wysokie, szerokie, dziecięce czółko i szeroko rozstawione niebieskie oczeta, wygladał jak Jelonek Bambi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×