Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Łodzianin

Praca w Mc Donalds

Polecane posty

Gość gość
w macu w usa płacą stawkę 7.91$ za godzinę dla członka ekipy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@Damyaneq - TYPOWE. Jakoś to będzie, co nie? W końcu się nauczysz :P. Wkurza mnie to, chociaż wiem że jest czasem taki syf, że nie ma kto wyszkolić. Wiem, że może nowy sobie tym nagrabić, jeśli jest się mądrzejszym niż trzeba, ale czasem doradzam, żeby takie osoby nie dawały się oszukiwać. Szkolenie powinno trwać 6h, nikt tobie np. manka nie spłaci. Jak jesteś na MFY to lepiej sobie trochę kawy z McCafe ogarnąć jakie są smakowe, mocne/delikatne, jak sugerować itd., bo to jest ogólnie obowiązkiem kasjera na MFY, a niektórzy konsultanci lubią sobie sprawdzić, zamówić... :P i no właśnie, będziesz się gapił jak muł na malowane wrota. Chyba, że nie macie MFY albo McC. W wolnej chwili popatrzeć na ten panel gdzie co jest, żeby później nie szukać. Poza tym powinni mieć taki materiał szkoleniowy z McC dla PI. U nas w weekend sobota gnój, niedziela od rana spokój a jak było ogólnie popołudniu to nie wiem. Pewnie syf jak zawsze. A w d***e to mają, szkoda że tego wszystkiego Warszawka nie widzi, zrobili by 2 skłony i by wylądowali na noszach. W końcu mają od tego swoich murzynów, którzy się na to godzą, a oni w końcu "awansowali" i są od myślenia a nie fizycznego z********ania. :P. Ciekawe kto smaruje, że jeszcze nie ma afery jak na skalę biedroniki? Haha, jak rozładować ******* PI??? No przecież to proste, przede wszystkim postępować zgodnie ze standardami przy ilości kilku pracowników na zmianie :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze jest to, że nie było żadnego syfu tylko manager powiedział mi, że nie wie co by mi tu pokazać i wszystkiego nauczę się sam jak będę stał. No to się uczę i co drugie zamówienie mnie poprawiają bo to źle, tamto źle, a ja się pytam skąd mam wiedzieć jak ma być dobrze skoro nikt mnie nie nauczył? Najlepsza była ta weryfikacja podczas której dopiero wszystkiego się nauczyłem, masakra :D Nie zamierzam na nikogo kablować ale chyba wiedzą kto mnie miał wyszkolić no ale wiadomo ta osoba może powiedzieć, że wszystko mi pokazała..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedyś o tym pisałem jak pewien mądry z biura czepił się kierownika czemu u niego trzeba tyle czekać na kanapkę... ( kierownik dobrze żyje z ludźmi z biura z każdym na siema ) . Powiedział żeby ten mądry ogarną sam wg tego co oni wymyślili . Rzecz jasna przyznała osoba z biura że racja i pomyślą na tym . To że ludzie z biura nie umieją zrobić np big maka ok ale żeby np operacyjny tego nie umiał ? haha. Oni mają w 4 literach oni mówią że się da i tyle . Oczywiście każdy chodzi co 30min na obchód , co x czasu patrzy czy ścierki są namoczone w odpowiednim roztworze , wysyłamy 39 e-maili robimy za 3osoby , i chwała dla McD za to że płaci nam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FuckDonald
@Damyaneq - to jakiś dziwny mgr, który ma wszystko w d, albo nigdy nie był instruktorem, albo wzięli go z ulicy xD. Jest co opowiedzieć o stanowisku kasjera, w końcu McD "słynie" ze swojej gościnności i podejścia do gości hehe. :P A poza tym hvj z tymi ludźmi, bo na początku każdy by wszedł im w dupe. Nie daj se pluć w twarz, bo przyjdzie jakaś rozpieszczona solara i myśli, że może traktować ludzi jak popychadło, na spokojnie se przeliczaj hajs itd. Ja cisne ostro przy*ebanym ludziom i mam gdzieś czy (s)podoba się to górze czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
30 zł diety dziennie należy się każdemu pracownikowi wyjeżdzającemu na delegacje , nieważne z jakiej to firmy. Więcej branie tego jako dodatkowej " premii" jest nie na na miejscu, bo nie jest to premia a dodatek do utrzymania się spowodowany być może wyższymi kosztami utrzymania niż u siebie w domu na miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak ale zjeść można w maku za darmo ja jak byłem to zawsze brałem co chciałem i nikt nie robił problemu . A nawet gdyby ktoś chciał coś zjeść to można isc do chińczyka za 15 zł się najeść . Nikt nikogo na siłe nie wysyła ale fajnie jest zobaczyć jak jest u innych z czystością może coś ciekawego mają co mozna podpatrzeć :). Czepiacie się tych mgr gdybyście mieli 1001 zadań na głowie i taki hajs to byście też mieli czasem wyje*ane . Jest instruktor to niech uczy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do śniadań w Gromadzie to fakt są ok ale już ostatniego dnia wszystko mi się przejadło... 1 wielki minus że w okolicy brak sklepów jest tylko ta małpka i jakiś sklep jak na wsi ;/ . Więc jak ktos jedzie na SMC do WWA to róbcie zakupy w Galeri Mokotów bo przy hotelu to nic nie ma;/ A Ty dawno byłeś na smc ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie, manager ma od groma swoich obowiązków.. dobra rada z tymi zakupami, bo pierwszy dzień jest z głowy od razu bez tej wiedzy, nawet normalnego piwa na 'integrację' się nie kupi w tej małpce. :) my w poszukiwaniu sklepu butowaliśmy prawie 3km. na smc byłam w tamtym miesiącu. wydaje mi się, że na supportach przestają praktykować jedzenie w restauracji, przynajmniej tak wynika z moich obserwacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do operacyjnych: nie wiem jak wasi ale w przypadku mojej restauracji zdarzało się, że wpadały akurat dwie wycieczki w momencie wizyty operacyjnego i nie chował on się w managerskim a często oprócz serwisu stawał też i na kuchni ramię w ramię z pracownikami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwszy dzień SMC jest najgorszy trzeba chodzić z torbami wciskać się w tramwaju po kontach bo mało miejsca . Daj spokój tam chyba nie ma innych sklepów nawet pytałem jakiegoś typa czy gdzieś nie ma jakiejś biedry chociaż ale co się dziwić ta dzielnica to taka z deka wieś... tzn miasteczko na zadupiu . Browara to tam da się ogarnąć ale jak ktoś np rano wyjechał i myśli kupie sobie coś na miejscu przy hotelu to się może zdziwić... niestety a jedzenie w gromadzie za swoj hajs jest nieopłacalne kompletnie ceny jak z kosmosu . Miałaś zajęcie z P. Wło^arczykiem ? . U Was wszyscy zaliczyli kurs ? . Czemu? przecież ta kanapka wbita na promo to groszowe sprawy dla restauracji chyba że kierownik jest jakiś debil . Ja tam osobiście ludziom nie żałuje jak np widzę na nocce że ktoś zapiepsza czy zostaje dłużej i wiem że nie muszę pilnować to od czasu to czasu mogą sobie wziąść kanapkę szejka czy kawę z mccafe . Pamiętam kiedyś pewien kierownik powiedział co jest niestety prawdą że pracownicy mcd może nie są biedni ale kokosów nie zarabiają . I sam mówi że jak widzi że ktoś np nie wzią jedzenia , albo fajnie pracuje to nie jest takim żydem żeby zmuszał do zakupu czegoś z tej śmiesznej bonifikarty tylko pozwala dać kanapkę . I wg mnie to jest fajna sprawa restauracja nie zbiednieje a pracownik coś sobie zje i bardziej się jemu chce . Więc jak macie zmiany to nie bądzcie żydami można też robić konkursy np jeśli będą małe straty to jakas kanapka w nagrodę itd z pozoru głupie rzeczy ale uwierzcie ze to działa :) . U mnie też pomagają ale raczej jako prezenter lub leją te cole hehehehe . A jak produkty z BIC ? sprzedaż rosnie czy spada ? . PS u Was też cisną z TPMH ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od którego działu on jest? w moim sorcie jedna osoba nie zaliczyła. sprzedaż BIC rośnie, na szczęście mam jednego kasjera specjalistę, który potrafi sam w kilka godzin pracy wyrobić normę jaką robią wszyscy razem wzięci w trzy dni, także wystarczy odpowiednia osoba i biuro usatysfakcjonowane. z tpmh cisną, ale nie da się im dogodzić w okresie letnim jak połowa pracowników na zmianie się aktualnie szkoli.. bardzo fajny pomysł z tymi konkursami na zmianie. muszę Ci powiedzieć, że jakbym była instruktorem i prowadziła kuchnię to przy takiej motywacji bardziej chciałoby mi się pilnować UHC i swoich pracowników. zawsze to jakiś cel do którego dążysz w trakcie swojej pracy poza głupim czasem obsługi na monitorze. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mokotów to wieś? Albo miasteczko na zadupiu? No ciekawe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mały napój ice tea GRATIS do mcwrapów od 30 LIPCA :)) Jakieś nowe ciastko brzoskniowe wchodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Był ktoś na Support w Kołobrzegu ? albo się wybiera ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikt nie napisał, że 'mokotów to wieś' a że hotel gromada okęcie jest położony na wygwizdowiu i w promieniu 2km nie ma nawet dobrze zaopatrzonego sklepu. JAKIŚ KOMPLEKS? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@Damyaneq - nie masz się czym martwić w razie czego jak pierwszy raz nie zaliczysz to dasz radę następnym razem. Ja za pierwszym razem też nie zaliczyłam. Do tej pory niektóre zamówienia kasuję po sto razy bo człowiek głupieje. U nas bardzo ciekawa sytuacja - dwoje instruktorów szkoli się na mgr dwie kolejne instruktorki odchodzą. Jednej już nie ma druga jest jeszcze przez 12 dni. Ja teraz mam cały lipiec śniadań które są strasznie nudne i babrania dużo tam. Szkolą mnie na instruktora i właśnie za tydzień w środę już zostaję sama na kuchni. A dzień wcześniej mam weryfikację z kanapek śniadaniowych. Tam chyba jest jeszcze jakaś certyfikacja. Nie wspomnę że na frytce nie stałam nawet minuty, na DT też i na pewno są jakieś stanowiska których też jeszcze nie ogarnęłam. Personalna poleciała w kulki z grafikiem i jest na urlopie. Chyba jak wróci będzie robić za wszystkich. Kierownik jest czasem niezbyt miły ale ostatnio jest spokojny, aż za spokojny. Myślę że dlatego że każdy pracownik teraz jest na wagę złota. W przyszłym tygodniu nowi przychodzą do pracy i pewnie tradycyjnie zostanie dwoje. Potem jeden nie wytrzyma i też odejdzie. Jednym słowem dramat. Platforma ma taki minus że jeśli przez cały dzień się nie dzieje absolutnie nic to zwalniają ludzi do domu. A za dziesięć minut szał, syf na kuchni, nie wspominając o sali, jak nie ma kto zejść po tace albo szejka wytrzeć, zasikane toalety i kierownik który patrzy na czasy i się wkurza bo mu wołowina wisi 300 sekund.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio ? Jak można tak kochać McDonalds aby rezygnować z życia prywatnego, aby podpatrzyć czystość innych restauracji ? Co mnie obchodzi to jak funkcjonuje inna buda, w której ludzie pracują za grosze tak jak i reszta? 99% ludzi zatrudnionych w tej korporacji chodzi tam głównie dlatego, że nie ma lepszej opcji, bądź uważa, że bycie Managerem to spełnienie jego marzeń. A to tylko koszula i plakietka, a płaca nieadekwatna do wykonywanej pracy oraz odpowiedzialności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GOSC : kurs SMC jest na mokotowie dokładnie w Taurusie na przeciw Galerii Mokotów a hotel jest w dzielnicy Włochy i jednak wg mnie ta dzielnica przypomina mi małe miasteczko gdzieś na końcu świata:) . Te ciastko brzoskwiniowe niedobre ;/ . GOSC : idż się przewietrz mak to praca tak jak inne i jest normalne że pracujesz to możesz gdzieś jeździć poza swoje miasto chyba że wybierzesz prace w kiosku ruchu to ok. Nie wiem co Ty z tym życiem prywatnym przecież nie jedziesz tam pracować cały dzień . A po pracy zawsze można wyskoczyć z innymi na browara . Ja nie mówię że praca mgr to złapanie Boga za nogi ale ta praca daje wiele mozna sporo rzeczy się nauczyć bo co tu mówić często trzeba kombinować . Może kiedyś docenia mgr bez których buda by nie funkcjonowała !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem ta praca kształtuje charakter. ja zawdzięczam jej większe opanowanie, cierpliwość, dyscyplinę, szacunek do pieniądza, pracy drugiego człowieka itd. itp. :) już czekam aż mój brat skończy 16lat, żeby mógł iść do mc na wakacje, może spokornieje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jeśli chodzi o pracę managera? może i nie szczyt marzeń, każdy by chciał mieć ciepłą posadkę i co najmniej 3,5tyś ale ja doceniam to co mam, czego się uczę i wiem, że być może kiedyś mój potencjalny pracodawca też to doceni. zresztą z własnego otoczenia wiem, że managerowie, którzy odeszli dostali pracę od ręki i to nie byle jaką, wyprzedzali pozostałych kandydatów właśnie zapisem o mc w CV. bo każdy człowiek myślący i odwiedzający nasze restauracje wie i widzi: tu się nie leży i nie pachnie a ciężko pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FuckDonald
@gość, dziś - nie "ciekawa sytuacja"tylko normalna... No, może "normalna". U nas awansowały obiecujące osoby na mgr po kilku latach pracy i chwilę po tym awansie dosłownie się zwolniły bez słowa. Kierownik wkurzony, bo oczywiście może czuć się też wykorzystany. To samo z nowymi, najbardziej obiecującymi osobami, już się zwalniają... Z różnych przyczyn się zwolnili, o których nie będę pisać, ale jednak. Po tym awansie szybko im zapał się ostudził i szybko powiedzieli, że mają dość. To już nie to samo co bezstresowe bieganie se po kuchni w szarej czy czerwonej szmatce. Takie tam, szkolenie na instruktora. Będziesz się sprawdzać, to dostaniesz instruktora, nawet już dostaniesz bez wszystkich obszarów :P, bo braki w ekipie i nie ma kto szkolić z czegoś. Niektórym osobom obiecują szkolenia nie szkolenia z każdego obszaru "w przeciągu roku czasu", żeby mieli tego inst i jakoś nie widzę, żeby ktoś ich szkolił :D. Sorry, moim zdaniem na to, żeby ktoś był dobrym instruktorem i dobrze ogarniał stanowiska potrzeba czasu, a nie bach bach git i nie wie nic o niczym. Zero wkładu własnego, nie zrobię nic ponad, zamykam drzwi idę do chaty. A zresztą, szkoda że "nowi" nie wiedzą co to poprzednia platforma, jak wyglądał McD kilka lat temu (bo moim zdaniem z perspektywy czasu było lepiej, chociaż też się narzekało), od dawien dawna nie słyszałam żeby ktoś wspominał o niektórych standardach i żeby ich wielce wymagał (np. jak były KOSy). Nie wiem, może tak się stało w mojej restauracji... Śniadania da się ogarnąć, raz dwa mi pokazali z dnia na dzień, bo byłam akurat na rano i działaj se sama. Tu nikt nikogo nie będzie tydzień trzymał za rączkę, raz stałaś/eś na drive to masz tam stanąć i drugi raz jutro i kit, że masz stresa. Z początku miałam taki patent, że po prostu na maxa przed otwarciem budy ładowałam do uhacza jajek muffinów kiełby, bo stwierdziłam że po 1 nikt mi nie pomoże i mam ich w d., 2 nie mam jeszcze takiego tempa i patrzenie w kartkę ze składami też zajmuje czas, a niestety przygotowanie jaj itp. jest czasochłonne w porównaniu do lunchów, a ruch potrafimy mieć spory na śniadaniach, choć nie jest to regułą. Moim zdaniem kierownik ma w dvpie pracownika, przychodzi odchodzi nie ma ludzi niezastąpionych... Może mniej tego dobrego z kilkuletnim doświadczeniem, ale nasz jakoś emocji nie okazuje z tego powodu... U nas już dawno nikt nie poszedł do domu, nie ma takiej opcji hehehe nawet po shopperach, bo każdy się boi i żaden mgr nie chce tyrać na składaniu za kogoś xD. @ObeznanyMakowiec - ta, też czasem mówię, że co by te budki zrobiły bez pojedynczych perełek, dzięki którym wszystko funkcjonuje... Ale ile można tak działać w błędnym kole, że oh ja jestem oddanym pracownikiem, podchodzącym poważnie do swoich obowiązków, ta restauracja przecież zginie beze mnie... Przecież i tak nikt tego nie docenia... Ta, dobra szkoła życia, żeby taki bachor z mlekiem pod nosem dostał ścierą i miał szacunek dla innych i do pracy. Sorry, ale z moich obserwacji wynika, że w dużej mierze wielu to jeszcze mamie spod kiecy nie wyszło. Zwłaszcza chłopacy (sorry), bo laski w tym samym wieku są konkretniejsze (u mnie), serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w mojej restauracji mamy młodocianą i muszę wam powiedzieć: widać, że to jej pierwsza praca, że się stara, że zależy jej na tej chwilowej pracy. dzisiaj miałam ją trzeci dzień na serwisie, to był jej trzeci dzień w pracy, jako jedyna znała od deski do deski całą nową promocję. [nastawiałam się, że nie jest świadoma nawet, że o 10:30 odwrócimy menubordy i będą one inne niż wczoraj.] łącznie ze składami kanapek (podejrzewam, że również z gramaturami, chociaż nie będzie stała na kuchni) w przeciwieństwie do 'starych' pracowników, którzy wychodzą z założenia, że przyjdą do pracy i w między czasie sobie co nie co załapią albo nie daj boże nieświadomi czegokolwiek jak chłopaczek dzisiaj na runnerze, który zrobił wielkie oczy widząc na ekranie z zamówieniami: McWRAP® DeLUXE. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bo "starzy" pracownicy wiedzą, że jakoś to będzie, wiedzą gdzie co wbić (promocje), ze zdjęć czy buildupów też da się wywnioskować co jest w kanapce i mają to gdzieś. Nie mówię, że każdy nowy, młody to jakiś kretyn, ale po prostu widać że to takie nieopierzenie i że na gromadkę zatrudnionych są 1, 2, 3 perełki. :) Które się zwalniają :P. No każdy gdzieś tam nabywa tego doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tu nie mówię o" bach bach i już instruktor". Zostałam poinformowana, że takie szkolenie wkrótce mnie czeka. Pracuję niecałe trzy miesiące, staram się. Ogarniam kuchnię na lunchu, często zostaję sama od 19 do zamknięcia. Moja obecna instruktorka przekazuje mi dużo informacji dodatkowych bo wie, że ja w domu też się tego pouczę, znam standardy może nie perfekcyjne, ale na tyle dobrze że na FORze operacyjny żadnym pytaniem mnie nie zaskoczył, mam tony notatek, aż instruktorce głupio się zrobiło. Uważam, że jeśli dostało się tą pracę to trzeba ją szanować, przyłożyć się i za....ć, skoro dostaje się za to pieniądze. I może nie "kocham pracę" ale lubię ją. Daje wycisk ale to prawda, że uczy pokory, cierpliwości, daje też satysfakcję, bo znajdzie się ktoś kto doceni twoją harówkę. Może nie boję się śniadań, tylko jak nam się wycieczka zjedzie to jest opcja że jestem sama na kuchni, bo mgra który zna śniadania jest jak igła w stogu siana, kierownik też ich nie zna i nawet do 10.30 nie przyjedzie. Ostatnio był, bo rozmowy rekrutacyjne przeprowadzał. Wpadł na kuchnię sprawdził metki, ważność bułek i dał każdemu plik kartek z nową promocją. I tyle go widzieliśmy. A ludzie i tak będą odchodzić. Mają coraz więcej obowiązków, coraz więcej nauki, coraz więcej rzeczy do ogarnięcia i coraz mniej ogarniających jakiś obszar pracowników. Mgrzy mają łzy w oczach widząc panikę nowych. Bo zaraz zabiorą kogoś do domu i co? I właśnie muszą robić coś ponad ich obowiązki. Zostają po godzinach i wychodzą wymordowani. Ja dostałam ostatnio nowego chłopaka ( pracuje od miesiąca!) nie umiał nic poza wstawieniem mięsa na grill, nie wie jak ogrzewać grze wrzucić stripsy, no dramat. Przez miesiąc zapatrzony w grill i klapki na oczach. I gdzie tu dobrze będzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FuckDonald
Nie będzie dobrze. Nowym to całe PI nie służy coś widzę... Nie wiem czy za dużo do ogarnięcia... Za dużo składów... Chociaż no kiedyś zaczynało się po prostu od np. bop-wstawianie - czyli to samo co PI, bop kanapki, tyle że mniej, czerwonka - grill, czyli PI... eh... A chyba bieganie między tosterami płytowymi na czerwonej do BM, QP, reg nie było wcale prostsze, a wcale nie było to obojętne gdzie se ile bułek wsadzisz. Ja ogólnie mam teraz więcej czasu we wakacje to im idę na rękę, ale ile można? Będą se tak w nieskończoność robić grafiki z dupy, bo wiadomo że kasia zosia misia przyjdą i będą robić za 3? Wiesz, pracujesz 3mc, niektórzy lata przepracowali i się zaczynają wypalać, chwilami ma się spadek formy i ma się tego całego McD w dupie. Zero premii nic, ani dziękuję ani spierdalaj. Tzn bez urazy, nie wytykam Ci tego że pracujesz krócej od innych i fajnie, że się angażujesz, po prostu jakoś inaczej na to patrzę już. Człowiek potrafi się zmienić w tej pracy z perspektywy czasu, awansów itd. Jak mgr może nie znać śniadań? Tzn wiem, że niektórzy mają problem ze składami, ale takie podstawy (product integrity) jak wstawianie jaj, sausy, bułek? Co do nowych - no są takie... asy... 3 minuty gapię się w grilla, fryturke żeby wyjąć mięso... aa tam... ja już nie mam siły, nawet już uwagi nie zwracam, bo jeszcze mnie pobiją niektórzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwierz mi mam takich dwóch mgr, którzy uciekają przed śniadaniami. MIęso wstawią czy muffiny, ale skład kanapek i wrapów-porażka, nie pomoże taki tylko się nawku....iać musisz. A jeden nawet na lunchu potrafi czisa spi....ć. Wisi 20 zamówień poza monitorem, podchodzisz pytać czy pomóc? On na to ee spoko dam radę. I kanapki w zwolnionym tempie w końcu lądują w OAT. Niektórzy wymiatają na kuchni inni mają dużą wiedzę i świetnie radzą sobie na serwisie. Ale jak są wymieszani wszystko się wali. Chwilowo jeszcze są ludzie, którzy potrafią zmotywować do pracy, chce się przyjść, dla niektórych warto się pomęczyć i poświęcić nawet swój wolny czas w domu czy te pół godziny po pracy. Jeszcze nie wiem jak długo to potrwa. Pewnie do czasu kiedy kierownik zacznie wymagać tyle ile wymaga od mgr, bo znam przypadki, że zwykły szary powinien znać to i tamto wg kierownika. Masz swoją robotę a musisz wiedzieć duuużo więcej. I wtedy przychodzi czas na pożegnanie się z pracą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To będzie trwać i trwać :). Bo tak jest chyba wszędzie, w nieskończoność. I ten gnój pewnie też się nie poprawi nigdy... Wcześniej się narzekało, też były 2-3 osoby na kuchni (1-2 czerwona, 1 bop), a teraz ta kuchnia i serwis jest jeszcze gorsza do ogarnięcia, w zasadzie w ogóle nie do ogarnięcia przy małej ilości osób i też się narzeka... Najbardziej dobijało mnie pytanie jak jeszcze była strona czerwona "pomóc ci?", nie 10 wiesi, 6 royali, 20 czisów, 8BM (bo wtedy się te zamówienia sumowały), weź se popatrz. Jezu. Mnie nikt nic nie musiał mówić, wlatuję na stronę i pomagam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×