Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość w smutku

jak poradzić sobie z taką tragedią

Polecane posty

Gość z19
wiem... czas mija. zycie mija ... ale...pogiubilam sie i to baredzo .... moze to akie proste..ale nie umiem znalez tej drogi. Kazda mysl rozdziera me serce.... czy ktos jeszcze tu zaglada..... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam 18 lat, on 20. Byliśmy w sobie zakochani po uszy. Spędzaliśmy miło czas rozmawiając, wygłupiając się, przytulając. Rozumieliśmy się doskonale, nawet bez słów. Było tak cudowni.....aż pewnego dnia, wychodzimy do jego domu na 4 piętro, on otwiera drzwi...... i nagle przewraca się...wzywamy pogotowie....każda sekunda taka długa... niestety, nie udało się go uratować....!!!! Zastawka, obrosła tłuszczem, co spowodowało niewydolność serca...co ja w tedy przeżyłam!!!! Pogotowie odjechało, a ja samo zostałam z nim w pokoju...leżał na łóżku bez ruchy, bez życia... nie mogłam w to uwierzyć!!!! Straciłam bardzo bliską memu sercu osobę, ależ to bolało... i jednak boli nadal. Bardzo długo nie mogłam o nim zapomnieć, bardzo bolało wspomnienie o nim. Minęło już tyle czasu, prawie 18 lat... Pamiętam jeden sen...śniło mi się, że rozmawiam z nim, byłam bardzo szczęśliwa widząc go....w pewnym momencie zadaję mu pytanie, dlaczego odszedł ode mnie!!!! A on w odpowiedzi otworzył usta, chcąc coś powiedzieć....i...zadzwonił budzik!!!!! Myślałam, że oszaleję z rozpaczy!!!! To był ostatni raz jak mi się przyśnił. Pamiętam go do dnia dzisiejszego i będę pamiętać do końca życia. Chociaż jestem już mężatką z dwójką dzieci zawsze będę go wspominać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yjana
mam pytanie do emci!! Pisałas, ze jestes mezatka jestem ciekawa, jak podchodzisz do meza, teraz po stracie ukochanej osoby:( smutna historia, on pewnie jest w niebie:) Czy kochasz dwie osoby jednoczesnie?TZN.niezyjacego chłopaka i meza?Czy tylko męża?Jak podchodzisz do tego uczuciowo?Bradzo mnie to ciekawi bo jestem w podobnej sytuacji.? Czy nie masz czasem,tak ze jak pokłocisz sie z mezem i jest cos nie tak, przychodzi Ci wspomnienie tamtego chłopaka,tzn czy idealizujesz go?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To się wydarzyło 18 lat temu, więc minęło już trochę czasu...czasu, który złagodził rany...ale bardzo to przeżywałam i długo nie mogłam dojść do siebie... Obecnie mam kochanego i kochającego męża i dwójeczkę kochanych urwisów....oczywiście o moim byłym chłopaku nadal pamiętam i odwiedzam jego grób ale życie toczy się dalej...czas jednak robi swoje. Na dzień dzisiejszy bardzo jestem szczęśliwa....bo nie tylko na tej tragedii skończył się mój ból wewnętrzny.... po skrócie...najpierw odszedł mój ukochany, po pół roku mój tato, w krótkim okresie czasu kochany dziadziuś, a za nim odeszła kochana babcia....a potem odszedł kochany wujcio...wszystkich ich bardzo kochałam i przygnębiało. Tak więc „kosa” przeleciała po mojej kochanej rodzinie, zostawiając...no niestety tych nie za fajnych....oprócz mojej mamy oczywiście. Wiecie, po tylu tragediach i pogrzebach, zastanawiałyśmy się z siostrą.. kto będzie następny...bałam się, ze to ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie za bardzo jestem w temacie, ale przeczytałam co napisala autorka, moje wspolczucie nic tu nie pomoze, ale wiem jedno (tak sie mowi zawsze) ze ja bym sobie nie poradzila, mam chlopaka z którym jestem jakis czas są chwile gdy nie czuje jak bardzo go kocham, ale niech tylko spozni sie na spotkanie albo nie odbierze tel, mam najczarniejsze mysli, kiedys mialam sytuacje ze ktos mu grozil smiercą, niby takie gadanie, ale mialam juz najgorsze wizje, chyba chcialabym umrzec razem z nim. Dziewczny z podobnymi przejsciami co autorka, podziwiam was za sile, jesli takie cos przetrwacie juz nic wami nie zachwieje, wielkie slowa uznania dla was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, długo tu nie zaglądałam. Ciekawa jestem co u was, jak sobie radzicie, jak wygląda wasze życie... Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dqde
moj przyjaciel nie zyje:( mojego meza najlepszy przyjaciel i moj tez. taka tragedia, zginał tragicznie,miał wiele planow, był tak wspaniałym człowiekiem i przyjacielem, jakich ze swieczka szukac..dlaczgeo włąsnie on? http://kocica.blog.onet.pl/2,ID168137036,index .html tu jest o nim kilka słow na moim blogu .. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, tak dawno tu nie było.... Tęsknie za tym co było... za Nim też... mijają dwa lata... Pamiętam, nie zapomnę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majeczka27a
Byłam kiedyś na niezwykłym pogrzebie Niewidzialny orszak żałobny Nie widziałam łez sąsiada W ten dzień była najgęstsza mgła jaką kiedykolwiek widziałam Pocieszająca mgła..okryła cały orszak żałobny.. nie było widać gdzie się kończy...jak życie.. i gdzie się zaczyna..jak życie. Czy Bóg czasem ze wstydu nie rozlał tej mgły? a nie byłoby by Ci wstyd , gdy pozwalasz umrzeć niewinnej osobie... choć mógłbyś zapobiec, bo miałbyś taką siłę i moc..przenoszenia gór.. jak Bóg. Bóg jak zwykle milczał, a w tym dniu ze wstydu pochował wszelkie dzieło.."stworzenia".. za mgłą.. Przez chwilę zdawało mi się, że to...tylko koszmarny sen... lub zdawałam sobie wmawiać, że to wszystko jest dziełem mojej wyobraźni. Jego trumna zniknęła cicho we mgle...odszedł, rozpłynął się we mgle.. jak w tej scenie z Przeminęło z Wiatrem.. Krążą legendy , ze ten oto zmarły zażyczył sobie, na swoim pogrzebie tę mgłę,żeby nikt nie widział łez sąsiada... Był skromnym człowiekiem za życia to i po śmierci chciał odejść dyskretnie.. Nie chciał, aby ktokolwiek tego dnia widział..ile tak naprawdę osób przybyło na pogrzeb... Idąc w orszaku wydawało się, że są tylko 3 osoby ta przed Tobą i za Tobą..i Ty. Nie było widać początku ani końca orszaku.Nie dało to pożywki miejscowym"płaczkom",na plotki, ile to osób było, kto znany i sławny był...sprytnie to obmyślił. Wiem,tylko,że było naprawdę bardzo dużo ludzi,bo nic nie było widać, ale było słuchać..jakby tłumy ludzi.. Nie lubił zwracać na siebie uwagi..odszedł..też nie zwracając.na siebie uwagi.. Mgła jest taka tajemnicza Mgła zawsze myli zmysły człowieka i sprawia, że robisz sie senny i myślisz, że śnisz.. Przez cały pogrzeb miałam wrażenie, że to sen..dlatego potrafiłam zachować spokój.. Dopiero kiedy mgła opadał..wpadłam w szloch..zrozumiałam, że to nie był sen Ze umarł mój najlepszy przyjaciel,że odszedł we mgle, jakby chciał..oszczędzić nam tego widoku...płaczących ludzi..i świetnie mu sie udało, oszukać mnie na tą chwilę..bo ja naprawdę nie wiedziałam czy to sen czy nie.. Wyszła mu ta metafora z mgłą... Z życiem jest jak z jazdą we mgle.. Jadąc we mgle,nie widzisz dalej niż na metr..do przodu.. W życiu nie jesteś w stanie przewidzieć co się stanie w ciągu najbliższych 5 minut..wiesz co się dzieje.. tylko to co tu i teraz!! Nie wiemy, bo nie widzimy co jest dalej. Dzień po pogrzebie mgła opadła i po raz pierwszy zdałam sobie sprawę,że tak naprawdę mój przyjaciel odszedł na zawsze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za swiat
mi tez umarł przyjaciel , prawie rok temu a ciagle o nim mysle, tak ciezko sie pogodzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z19
witam was... nie wiem czy ktos jeszcze tu zaglada z osob ktore kilka lat temu pisaly tu posty o swych traumatycznych przezyciach .... To ja z19 minelo 3 lata od mej tragedii ... a wciaz go kocham , ale inaczej juz.. mysle o nim, pamietam ...a nowa milosc zapukala do mych bram ... niby nic ale jednak ...da sie zyc tylko trzeba czasu, lez, wyciszenia i powrotu do normal;nosci .... bez tych ktrzy odeszli ... pozdrawiam was serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zszokowana24
dzisiaj znalazlam ten wstrzasajacy topik i nie moge dosc do siebie pp przeczytaniu tego wszystkiegi!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga 21
minelo juz tyle czasu dziewczyny... przejrzalam strony i ostatnia moja notka jest sprzed ponad dwoch lat... duzo zmienilo sie w moim zyciu od tamtego momentu dokladnie 2 lata po smierci Adriana odnalazlam szczescie i milosc w nowym zwiazku, potrafilam pokochac, zaufac i bez reszty oddac sie innemu mezczyznie-choc przyznaje ze poczatki dla nas obojga byly bardzo trudne- minelo kilka miesiecy nim udalo nam sie wspolnie- glownie dzieki ogromnej determinacji z meskiej polowy naszego zwiazku pokonac moje leki, momenty gdy odplywalam we wspomnienia i gdy nie umialam z tym skonczyc...bylo ciezko, ale sie udalo:) - ale nie zapomniec, lecz nadac tym wspomnieniom zdrowy ksztalt i charakter, bez zadreczania i smutnych mysli - choc nutka nostalgii zawsze gdzies tam bedzie krazayc, pomimo uplywu juz 3 lat od tamtego czasu... obronilam prace magisterska, podjelam prace, zyj pelnia zycia, korzystam garsciami, ciesze sie rodzina, przyjaciolmi, znajomymi, sloncem i tym ze mam w niebie swojeg aniolka::) takiego specjanego-nie kazdy ma to szczescie:) i choc osoba z ktora stworzylam nowy zwiazek zawiodla mnie i 5 miesiecy temu zakonczylam to co bylo miedzy nami to jednak nadal wierze w milosc i wiem, ze po kazdym upadku trzeba sie podniesc- samemu lub z czyjas pomoca:) te bolesne doswiadczenia daly mi swiadomosc tego, ze nie mozna zakladac ze "nigdy wiecej nie pokocham", "z nikim juz nie bede", "nikt nie bedzie taki jak ty" - moze byc, mozna pokochac, mozna byc szczesliwym na nowo - i w tym miejscu wielkie podziekowania dla moich przyjaciol, rodziny, dla wszystkich dziewczyn, ktore wraz ze mna przezywaly tu swoja traume- z19, w smutku , dla mojego obecnie bylego chlopaka- za to , ze pomogl mi uwierzyc no nowo w milosc i szczescie i dla wszystkich ktorzy to czytaja- za zrozumienie i wrazliwosc na taki rodzaj cierpienia pozdrawiam i zycze wszystkim szczescia i wiary w milosc :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje
🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Człowiek jest śmiertelny...
Człowiek jest śmiertelny... tak ciężko się z tym pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak myślę....
smutno....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wielu ludzi w takich przypadkach idzie do psychologa najzwyczajniej w swiecie. to nic dziwnego, ze nie mozna sobie poradzic ze smiercia, a co dopiero smiercia bliskiej osoby... w takich przypadkach najczesciej idzie sie do psychologa i prosi o pomoc (spoko specjalista jest w poznaniu www.psychologguglas.pl ) to nic wstydliwego przyznac sie, ze sie cierpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×