Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość w smutku

jak poradzić sobie z taką tragedią

Polecane posty

Gość z19
jakoś tak "przyzwyczaić sie nie moge z dnia na dzien" niby jest nrmlanie ... a tak naprawde tesknota zabija - powoli ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga 21
witajcie, wydaje mi się, że umiem żyć bez Niego, że to już nie jest przyczyną rozpaczy i przytłaczającego poczucia beznadziei...Ale mimo, że minęło te pół roku, to jednak przychodzą takie chwile,że kiedy patrzę na Adriana- żywego, śmiejącego się- (dzięki nagranym filmikom z cyfrówki), to wracają uczucia jakie towarzyszyły mi w dniu , kiedy odebrałam ten cholerny telefon, kiedy dowiedziałam, się czegoś, co było dla mnie niemożliwe, co zabiło we mnie "iskrę", która daje szczęście..., kiedy dowiedziałam się , że nie ma już "nas". że teraz zostałam "ja"... Patrzyłam tak ostatnio na Niego i nie wiem jak wam to opisać, ale przez ułamek sekunkdy przebiegło przez moje serce takie ogromne uczucie wielkiego szczęścia, z powodu, że Adrian jest ze mną, ale nie w sensie duchowym, tylko właśnie fizycznym, po prostu na ułamek sekundy "zapomniałam" , że Jego już nie ma i wydawało mi się, że jest...:( a kiedy minęło to uczucie, które zresztą tak bardzo uwielbiałam, to było nie do opisania, taka sercowa euforia, taka wielka radość, że jestem z człowiekiem, którego tak bardzo kocham i że On mnie tak kocha i że naprawdę jesteśmy nieprzyzwoicie szczęśliwi, to popłakałam się takimi łzami i takim smutkiem, jak w dniu Jego śmierci... Jest lepiej, ale już nigdy nie będzie tak samo... Czuję , że to była jedyna moja prawdziwa miłość, jedyny człowiek, którego mogłam obdarować tak wielkim i szczerym uczuciem...i teraz po prostu strasznie mi GO brakuje... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z19
dla was moze sa to tylko literki, poskladane w wiele zdan...na pewno nie wywołuje to zadnych uczuc i emocji...bo czym to jest, kiedy nie wplywa na zycie innych ludzi ? a dla mnie .. ? dla mnie to koszmar który trwa juz 227 dni .... Tak jak już ktoś kiedys powiedział :" nie ma silniejszej bestii niż człowiek". To prawda. Każdy wyobraża sobie jakieś sytacje, ale kiedy dopiero staje twarzą w twarz z "kryzysem" badz wielkim traumatyczynym przezyciem , które wywraca cały świat do góry nogami, dopiero wtedy wychodza z nas niezliczone pokłady siły, energii .... na "dalsze" życie ... Bardzo czesto tu zagladam choć zadko sie wpisuje... Moje zeycie małymi krokami - pozornie wraca do "normslności" o ile można w ogóle mówić o takim stanie, to takich przezyciach, przejsciach ... chodzę na uczelnię, nawet staram sie już bywac na wszytskich zajeciach - co na samym poczatku było dla mnie wrecz nie możliwe, poniewaz waga psychiczna tego, była za duza. Wychodze ze znajmoymi, na różne "imprezy". Wyjezdzam w rózne miejsca...Śmieje sie, żyję(?) ... Ale to wszytsko to tak naprawde pozory...Co prawda nie mam JUŻ takiego stanu ze zamyakm sie przed całym światem i cały czas pograzam sie w rozpaczy-zawnetrzenie jest lepiej.A w srodku - jest cholerny ból, i tesknota ... a łzy są cały czas. Wystarczy chwila, jeden elemet , jeden impuls aby rozbudzić we mnie tak mocne i tak wielkie uczucia zalu i rozpaczy i w tym momencie burzy sie cały swiat ktory za kazdym razem kazdego dnia, i kazdej chwili musze sobie budowac i układac...aby nie zwariowac " ŚWIAT POZORÓW OPANOWANY DO PERFEKCJI" Wszedzie Go szukam.Jest przy mnie . Jest we mnie. Jest ze mna. Cały czas myśle- My. My to, my tamto... my tu bylismy to robiliśmy... nie umiem sie oderwac od przeszłości- i chyba tak naprawde nie chce...Cały czas nia zyje.Tak cholernie mi Go brakuje... tesknota jest naprawde zabijająca... Nie umiem wyobrazic sobie dalszego zycia i ze niema Go przy mym boku. Mimo ze zyje z chwili na chwile, z miesiaca na miesiac...radze sobie... ale psychicznie- tesknota i r ozpacz która mnosze w sobie co raz bardziej mnie niszcza. Wystarczy ze jakiś chłopak( nawt zwykłe przytulenie -osoby obce- wiecie jak to jest kiedy ktoś chce sie z Toba zapoznac) sie do mnie zblizy od razu jest mi niedobrze-łagodnie mówiąc. Nie te oczy , nie te rece - NIE ON ... ;( wiem ze moje zycie( Wasze za pewne tez..) za 10 lat bedzie wygladac inaczej, byc moze kiedys z kims bedziemy, moze szczesliwe, moze ... tylko ze na xchwile obecna to jest za wielka rana. Za duze doświadczenie na nasz wiek-mysle ze chyab na kazdy. Dziewczyny zobaczcie, jakim wielkim bagazem doświadczenia zostałysmy obarczone. Walka o kazdy dzien o w miare, o ile to mozliwe, powrót do normalnosci po takiej traumie ... nie mówie ze w zyciu moze nam bedzie zle, ale mysle ze bedziemy miał gorzej... przynajmniej na poczatku, jesli ktoras z nas z kim kolwiek sie zwiaze, i wystarczy mała kłótnia- ON BY TAK NIE ZROBIŁ, NIE ZACHOWAL NIE POMYSLAŁ itp-to bedzie pierwsza mysl... tak twierdza nawet psycholodzy ... choć jak same wiemy z doświadczenia- zycie zaskakuje, nie wiesz co spotka Cie jutro...wiec czas pokaze ... Cały czas wracam do naszych miejsc, ciagle rozmyślam ze moze akurat w tym momencie moglismy pobyc dłuzej razem , ze mozna było wiele syt. zrobic inaczej - choc to i tak nic juz nie zmieni. Bo to co przezylismy jest tylko nasze Moje i Jego, ale cóż robic... człowiek jest tylko człowiekiem... mam czasem wrazenie ze mam w sobie co raz mniej sił i chyba kiedys umre z zalu i tesknoty a serce samo mi peknie z bólu ... On był tak pogodną osobą, taka kochaną. Zawsze pozytywnie nastwiony do świata. Ten niezmienny uśmiech na twarzy ...nie umiem uwierzyc ze juz Go tutaj nie ma... I najwazniejsze pokochał mnie ... własnie mnie .. On sprawił ze mu zaufałam ... czułam sie taka bezpieczna ...a Teraz?! teraz nie ma nic i ja nie mam nic.... czekasz na cos przez tyle czasu ( nie oszukujmy sie ze kazdy gdzies tam pocichaczu-sczesciej Babeczki niz faceci ale jednak wszyscy-marza o byciu przez kogoś kochanym i potrzebnym, i miec ta osobe tylko dla siebie z dala od całego swiata- marza o miłości) kiedy wreszcie to dostajesz - nie zdarzysz nawet sie nacieszyc nasycic ta miłościa-zasze jest za mało -- i ktoś/coś ot tak sparawia ze tej osoby nie ma . Zabiera Ci wsyztsko czego tak sie pragneło, tyle czekało ... i gdzie jest tu sens.. ?! "KOCHAĆ KOGOŚ A POTEM STRACIC TO TAK JAKBY KUPIĆ SZCZEŚCIA I ZAPŁACIĆ ŁZAMI" ciagle nosze pierscionek zareczynowy - nie umiem ... tak choler nie tesknie ;((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga 21
Cześć kochane, Szperałam dziś na neciku i weszłam na pocztę mojego Pysia- znam hasło i nie mam serca jej zlikwidować :( może to głupie, ale jakoś tak wydaje mi się, że On w pewnym stopniu bardziej realnie "jest" tu, kiedy wciąż jest ta głupia poczta na którą przychodzą same reklamy itd. W kazdym razie ogładałam sobie różne śmieszne flashe, które Adrian miał w mejlach i przypadkiem trafiłam na wiadomośc, którą dostał od swojej znajomej.. Przez pół dnia przeżywałam to, co przeczytałam w niej.. Oto fragment... "Historia Waszego poznania jest naprawde imponujaca i Twoja mama ma racje ze to niezla Love story!! Z tego co widze to bylo przeznaczenie , jak widzisz zycie (czytaj Bóg) pisze wlasne scenariusze:) Tak marzyles by kogos spotkac! I spotkales w najmniej spodziewanym momencie :) Ciesze sie ze jestes z nia i ze jestes sczesliwy. Wyglada bardzo sympatycznie na zdjeciach i do tego ladna i mowisz ze inteligentna? Nie znam jej -mam nadzieje ze niedlugo poznam :) Ale powiem Ci szczerze wyglada na taka co mam poukladane w glowce :) No i zgrabna tez jest !!!! Dzieki za mile slowa ze jest taka nietuzinkowa jak ja :) (...) " I jak ja mam zapomnieć o Nas? jak żyć jako " JA" a nie "MY" ?? Na razie nie umiem i nie chcę ....:(:(:(:( Z19 - chcę całym sercem podpisać się pod Twoimi słowami ! - Pysio nie schodzi mi z myśli i z serca, nie wyobrażam sobie siebie s kimś innym, nie chcę i nie wiem jak długo to będzie trwało!! On był jedynym, największą miłośćią i całym moim ziemskim szczęściem!! Wczoraj byłam u spowiedzi i ksiądz powiedział mi, że ma wrażenie, że ja rozdrapuję ranę, a powinnam dać jej się zagoić i pamiętać w modlitwie o Adrianku... ale to takie trudne!!!!! serce nie sługa...:(:(:(:(:( Nieraz chciałabym powiedzieć mu "odchodząc zabierz mnie".... Choć we śnie zabierz mnie tam, gdzie będziemy tylko my, szczęśliwi, razem, nierozłączni, wciąż zakochani i miłością opętani...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga 21
Unieś swą twarz I obetrzyj już łzy Dużo jest gwiazd Więc je opisz mi Wiem jak jest ich wiele Wiem, że mienią się Gdy jesteś tak blisko mnie Wszędzie jest niebo Bo śmiejesz się znów Serce mi bije Na dźwięk twoich słów I nagle z radością na świat patrzeć chcę Gdy jesteś tak blisko mnie Przy tobie noc Ma słońca blask Serce naszych rytm Połączył dziś nas I tobie i mnie Zdarzyło się to pierwszy raz To miłość tak sprawiła, że Jesteś blisko mnie Ta noc by mogła trwać już chyba wiecznie Pod jej sklepieniem tak nam jest bezpiecznie Te krótkie chwile warto zapamiętać Aż po drogi kres Przy tobie noc Ma słońca blask Serce naszych rytm Połączył dziś nas I tobie i mnie Zdarzyło się to pierwszy raz To miłość tak sprawiła, że Jesteś blisko mnie To dla Ciebie Kochanie - mogłam Ci to śpiewać, kiedy miałam pewność, że słyszysz, ale mogę i chcę śpiewać Ci teraz, kiedy tak bardzo wierzę, że mnie usłyszysz !! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z19
słowa te uderzają co raz mocniej ... bardzo bliskie memu sercu ... Za pewne nie wywołuja w innych takich reakcji i uczuc u inych jak we mnie. Ale wystarczy posłuchac tej piosenki siedzac w wieczorem przy świeczce i spogladajace na zdjecie - szczesliwe zdjecie .... "Chłód i cień Już czas na sen Zachód słońca żegna dzień I ścichł Twój szept Twój wzrok też zgasł Wokół tylko cisza Znów jest zmierzch Bez gwiazd Wśród łez Każda myśl to cierń Bo los z nas drwi Drwi z nas co dzień Gdzieś we mgle Gubię drogi swe Nie odnajdę się A w tych snach Twoja śmierć mój strach Nie chcę dłużej tak Nie Mur bez bram Ja tu Ty tam Gdzieś po drugiej stronie nieba Pięć Twych zdjęć I list w nim wiersz Ciebie nie ma Wciąż tak trwam Z pustką sam na sam W beznadziei trwam Jak mam żyć Nie ma sensu nic Chcę do Ciebie iść Brnę we mgle Gubię drogi swe Nie odnajdę się A w tych snach Twoja śmierć mój strach Nie chcę dłużej tak Nie" Nie chce dłuzej tak ... Chce do Ciebie isc... ;(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z19
Piszesz o spowiedzi Aga ... Ja mam co raz mniej sil aby ierzec ze coś isnieje po za "ziemskim swiatem" nikt tego nie zrozumiem ... nikt, łatwo tłumaczyc wmawac, ale jak zyc po czym z CZYMŚ takim z taka swiadomościa, z taka pustką ... ?? Ja u spowiedzi nie byłam odkad Moje Szczescie odeszło, kiedys mialam rozmowe z ksiedzem ...poiedzial aby przystapic do spowiedzi trzeba przebaczyc.. ja nie umiem przebaczyc osobie przez która moje zyie przemieniło sie w koszmar ... nie umiem ... a łzy płyna co dzien, co noc, co chwile ... BOŻE POWDZ !! I CO JA MAM ZROBIC Z TAK WIELKA MIŁOSCIA DO CZŁOWIEKA KTÓREGO NIE MA- KTÓREGO ZABRAŁES ?! opadam z sił ... wspomnienia i przeszłość stały sie mym zyciem ... tak Go kocham ... tak tesknie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co się stało, że odeszli?Jeżeli chcecie wogole odpowiadac - jak nie to pytania nie bylo!! Z19 dopuki nie zdejmiesz pierscionka nie zaczniesz zyc terazniejszascia -ale ja obsolutnie nie namawiam Cie zebys to zrobila -nigdy, wrecz przeciwnie, chodz w nim az Ty uznasz, ze mozesz go sciagnac, az poczujesz, ze juz mozesz...to tylko Twoje uczucia moga wyznaczyc graice zycia przeszloscia i terazniejszoscia. Tak mi sie wydaje. Kochane jestesm tu z Wami i cierpie z Wami. Napewno ie tak jak Wy to ioczywiste, ale jestecie calyczas w mojej glowie, swiadomosci, modlitwie!!Mysle o Was i poplakuje za Was, zeby Was choc trozke odciazyc... Jest to dal mnie niezrozumiale jak czlowiek moze przezyc taka strate i tym bardziej Was podziwiam i nie tylko ja. Bo najwiekszy podzwi napewno wychodzi od Waszych Aniolkow. Musiecie wierzyc, ze ONI tam sa. Ze na Was czekaja. Co to jest kilkadziesiat lat w porownaniu z wiecznoscia? całusy i usciski mocne dziewczyny❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga 21
Rozumiem Cię z19, rozumiem Twój bunt, Twoje zwątpienie... Łatwo jest mówić o miłści, która wciąż łączy nas z NIMI, "fajnie" mówi się o tym, że ONI są szczęśliwi, że się nami opiekują, że wciąż przy nas są... Ale tak jak w "Bezczasie" Szymona, który tak dobitnie i precyzyjnie odzwierciedla nasz stan i uczucia - my tu, a ONI tam, gdzieś po drugiej stronie Nieba... I to właśnie jest dla nas takie trudne, ta dręcząca tęsknota, wielki żal i ogromna pustka, która po nich została... Ale ja nie chcę nie wierzyć w to "drugie życie", muszę wierzyć, bo inaczej zwariuję...i na pewno to drugie życie jest, bo Adrian śnił mi się szczęśliwy, przyszedł do mnie, a ja we śnie wiedziałam, że nie żyje, więc muszę się tego trzymać, choć nieraz jest to trudne i jakoś tak ciężko to pojąć i wierzyć...no ale w końcu trzeba wierzyć...trzeba chcieć wierzyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga 21
Tak lekki jak słowika śpiew, Tak ciepły jak, jak pustynny deszcz Umiały być tylko słowa twe. Tuliły mnie w ramionach snu, Chroniły przed każdy brakiem tchu, Myślałam, że tak już pozostanie. Odnalazłam siebie w tobie, Nie potrafię cię zapomnieć, Bo jesteś obecny w każdej chwili, która mnie otacza. Wciąż pamiętam tamte chwile, w których tak mówiłeś tyle, Że kochasz, że pragniesz bym była tylko z tobą tu na zawsze. Już ponad pół roku, jak nie ma cię, Niewdzięczny los zmienia życia bieg, Tak trudno jest zacząć nowy dzień. Zatrzymam cię w pamięci mej, Chcę poczuć jak, jak przytulam cię, Chcę wierzyć, że nic nie stało się. Odnalazłam siebie w tobie, Nie potrafię cię zapomnieć, Bo jesteś obecny w każdej chwili, która mnie otacza. Wciąż pamiętam tamte chwile, w których tak mówiłeś tyle, Że kochasz, że pragniesz bym była tylko z tobą tu na zawsze. Aniołkowi :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z19
"Gdy przyjdzie przysposobić do kochania innej Z początku obco szorstkie zimne, zimne, zimne, zimne ciało Znów, znów mi do głowy przyjdziesz Ty Znów, znów mi do głowy przyjdziesz Ty Gdy przyjdzie się ułożyć do snu pierwszy raz I szepnąć z przekonaniem kocham, kocham, kocham, kocham Cię Znów, znów mi do głowy przyjdziesz Ty Znów, znów mi do głowy przyjdziesz Ty Znów, znów mi do głowy przyjdziesz Ty Znów, znów mi do głowy przyjdziesz Ty " Hey wystarczy tego posłuchac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga 21
... i właśnie tego boję się najbardziej, a ten strach odbiera mi chęć do myślenia o jakims zwiążku w przyszłości... ..powiedz mi jak może tak być ? zamiast CIEBIE inny ma tulić mą twarz, innemu mam powiedzieć, że kocham ? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny, dawno tu nie zaglądałam, niestety z braku czasu.. Chciałam wam tylko powiedzieć, że jestem szczęśliwa... A pamiętam jak kilka miesięcy temu mówiłam, że już nigdy nie zaznam szczęścia.. I mówiłam też, że nie wyobrażam sobie, że kiedyś jeszcze kogoś pokocham.. ale pokochałam.. jestem z kimś.. wyjątkowym człowiekiem.. wspaniałym facetem.. Nigdy nie zapomniałam o tym co się wydarzyło, każdego dnia myślę o tej tragedii... Nie przestał być ważnym człowiekiem w moim życiu, pamięć o nim na zawsze pozostanie we mnie.. Ale mówię: \"kocham\" do innej osoby i wiem, że mówię szczerze.. Otoczenie różnie reaguje.. osoby, które nie wiedziały jak bardzo cierpiałam, twierdzą, że szybko sobie poradziłam.. że wcale nie kochałam Go, że zapomniałam.. Ci, którzy widzieli jak to przeżywałam, cieszą się ze mną, że znów jestem szczęśliwa, że uczę się szczęścia i miłości od nowa.. POzdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z19
W Smutku, bardzo sie ciesze ze Ci sie układa, ze jestes ... szczesliwa.. zycze duzo szczescia i przezde wszytskim powodzenia .. ja nie umiem sie pozbierac - niby jest dobrze a tak naprawde tesknie .. tesknie całeym cercem, dusza, cała soba... mimo upływajacego czasu ... teraz w głowie mam jeden kawałek Sdm "czarny blues o czwartej nad ranem " "Czwarta nad ranem Może sen przyjdzie Może mnie odwiedzisz Czwarta nad ranem Może sen przyjdzie Może mnie odwiedzisz Czemu cię nie ma na odległość ręki? Czemu mówimy do siebie listami? Gdy ci to śpiewam - u mnie pełnia lata Gdy to usłyszysz - będzie środek zimy Czemu się budzę o czwartej nad ranem I włosy twoje próbuję ugłaskać Lecz nigdzie nie ma twoich włosów Jest tylko blada nocna lampka Łysa śpiewaczka Śpiewamy bluesa, bo czwarta nad ranem Tak cicho, by nie zbudzić sąsiadów " Smutno mi bez Ciebie - SŁOŃĆE MOJE ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z19
może to tylko słowa, może to tylko piosenki ... może nic nie znaczace - ale kiedy siedzi sie wieczorem , spoglada w zdjecia... moze nawet artysci spiewaja oczymi innym , ale wystarczy odpoiednia melodia i jeden wers aby mocno zatesknić ... ten kawałek równiez dziś jest ze mna : -słońce moje- HUMAN "To było jak krótki sen Kochałem tak jeden raz Wierzyłem w tę miłość tak I nagle rozpadł się świat Bo kochać to jedno jest A drugie kochanym być Cała miłość ma dla Ciebie jest!!! Pamiętam dokładnie twarz W jej oczach widziałem raj Chodziliśmy pośród drzew Kochaliśmy cały świat! Co warty człowiek jest? Jak krótka jego droga Co warty człowiek jest Gdy nie ma w sercu Boga? To było jak krótki sen Kochałem tak tylko raz Chodziliśmy pośród drzew Ja chciałem dać jej cały świat! A kiedy wybiorę się W tę drogę, ostatnią z dróg Zabiorę ze sobą bzy Tak je kochałaś, więc dam, dam je Ci ...słońce moje " tęsknie ... ;( a dziś .. jakos tak mocniej to się objawia ... Moja miłośc jest ciagle tak żywa - nie umiem sie pogodzić .. żyć ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga 21
Smuteczku, Wiesz, że naprawdę cieszymy się Twoim szczęściem:) Gratuluję Ci, że miałaś odwagę zacząć nowy związek i że udało Ci się na nowo odzyskać radość i szczęście :) Wiadomo, że nigdy nie zapomnisz o swoim Aniołku...tak jak my nie zapomnimy o swoich...:) Jeśli będziesz miała chwilkę to napisz jak to jest...czy nie porównujesz, czy nie myślisz że z NIM byłoby inaczej... Ja bardzo się tego boję i dlatego wolę być na razie sama, zresztą niczego nie będę zmieniać na siłę...co ma być to będzie...:) Na razie wciąż tęsknię ogromnie i kocham cały czas... Powodzenia, we wszystkim, co robisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aguś jak to miło zabaczyć tyle uśmieszków w Twoim poście mimo tego, ze nosisz ból w sercu!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, pytasz się jak to jest... nie jest już tak beztrosko, z tą tragedią trzeba nauczyć się żyć, ona jest wpisana w moje życie jak data urodzin. Decyzja o nowym związku nie była łatwa.. i nie było łatwo połączyć miłość do mojego Aniołka i do nowego człowieka.. czasem było cieżko, szczególnie gdy ktoś boleśnie to komentował.. niestety usłyszałam, że tak szybko zapomniałam, że nigdy nie kochałam.. Owszem to bolało.. Miałam szczęście , trafiłam na wspaniałego człowieka, który rozumiał co przeżyłam. Wiem, że nie było i nadal nie jest mu łatwo, ale bardzo mi pomógł. Nigdy nie porównywałam, nigdy niczego nie wypominałam.. Nie da się zapomnieć, ale można kochać innego człowieka... Nic już nigdy nie będzie tak proste jak kiedyś, ale wbrew wszystkiemu ta tragedia nauczyła mnie wielu rzeczy, wiem że nie można niczego odkładać na później, wiem że trzeba powtarzać o uczuciach, bo wiem jak ulotne jest szczęście i życie. I na początku była straszna obawa by znów kochać i zaufać, bałam się, że znów coś mi go odbierze.. dziś wiem, że miłość jest warta wszystkiego.. Wiem, że dla was to może brzmi dziwnie i niewyobrażalnie, ale wierzę, że i wy ułożycie sobie szczęśliwe, że odnajdziecie jeszcze sens i miłość w życiu.. Pozdrawiam słonecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z19
Aga21, W smutku, Witulka ... zycze Wam mimo wszytsko wesołych świąt, pogody ducha rodzinnej atmosfery... dla mnie osobiści mimo że powinny byc to radosne swieta (zmartwychwstanie, dajace nadzieje) smutno i ciezko obchodzic je bez Niego ... brakuje mi Jego obecności w moim życiu ... bardzo ... pozdrawiam Was bardzo serdecznie jeszcze raz wesołych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z19
Chyba nikogo tu nie ma... ale ,.. strasznie czuje sie taka pusta , i bardzo sama, mimo iz otacza mnie tak wielu ludzi. Swieta- z jednej strony dobrze, starałam sie wsyztsko robić aby "nie myśleć" ale myslenie dopada samo ... i tak bardzo boli. Czaem chciałąbym krzyczec ze złości-choc wiem ze jest wielu ludzi których spotkała podoibna tragedia, badz tez cos bardziej "wstrzasajacego" ale-mimo to, ta wiedza pustki i samotnosci nie da sie zapełnić ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga 21
mylisz się z19 - ja zaglądam tu codziennie :) wiesz, rozumiem Cię bardzo dobrze... Tylko wiele do myślenia dały mi słowa pewnego księdza, który powiedział mi, że nie mogę rozdrapywać ran, tylko pozwolić się im zagoić... To dla mnie momentami bardzo trudne, jeszcze czasem płaczę sobie w poduszkę z tęsknoty, żalu, smutku, złości... Nigdy nie przypuszczałam, że śmierć bliskiej osoby może wywołać tyle różnych uczuć i emocji...to bardzo ciężkie , traumatyczne doświadczenie... Ostatnio tak silnie odczuwam ogromną potrzebę kochania- poczucia, że jestem kochana i że kocham...oczywiście nadal żyje we mnie NASZA miłość, ale to nie to samo...bo nie można się do niej przytulić, bo nie można usłyszeć "kocham Cię", bo nie można poczuć biia ukochanego serca , bo to wszystko jest teraz takie niezmaterializowane, a przez to niestety bardziej odległe... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Edyta Stein nawróciła się, gdy zobaczyła jak jej przyjaciółka radzi sobie ze smiercia swojego męża.W niedziele Wielkanocną ksiądz miała takie kazanie. Od razupomyślałam o Was słońca. To musi być prawda, ile wiara daje siłyi i wiary w spotkanie sie po śmierci - bo przeciez w to wierzymy. A nasze zycie tu na ziemi to nic innego jak poczekalnia, ktora trzeba przezyc w wieze:) http://pl.wikipedia.org/wiki/Edith_Stein trzymam kciuki za to, że kiedyś spojrzycie na t owszytko inaczej. I tego Wam zycze:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga 21
Dziś mija dokładnie 7 miesięcy, od tego koszmarnego dnia... Wciąż żywa jest pamięć o tym okresie od września, jak i o wszystkim co było, zanim straciłam SZCZĘŚCIE... Z perspektywy czasu już inaczej na to patrzę...chyba mogę stwierdzić, że ból jest mniejszy, nie ma już takiej rozpaczy...ale ciągle jest żal, smutek i tęsknota...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UBOLEWAM
To wszystko to wielki Bezczas.... Chłód i cień, już czas na sen, zachód słońca zegna dzień, i zcichł. Twój szept, Twój wzrok też zgasł... wokół tylko cisza, znów jest zmierzch bez gwiazd, wśród łez każda myśl to cierń, bo los z nas drwi, drwi z nas co dzień... Mur bez bram, ja-ty, Ty tam, gdzieś po drugiej stronie nieba, pięć zdjęć, i list a w nim wiersz... Ciebie niema ! Wciąż tak trwam, z pustką sam na sam... w beznadzieji trwam... jak mam żyć, niema sensu nic, chcę do Ciebie iść... Brnę we mgle, gubie drogi swe, a w tych snach, Twoja śmierć i mój strach... nie chcę dłużej żyć tak.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z19
Aga, jestem z \Tobą ... jesli moge tak powiedzieć miedzy nami jest "róznica miesiąca" Moje Słonce odeszło w sierpniu. Mówią ze dobrze ze odeszli w najlepszych latacch swego zycia, kiedy byli szczesliwi, niz mieliby cierpliec pozniej (bo przeciez nie wiadmo jak zycie by sie potoczyło) ale cóz... to tylko słowa... kazde pocieszenie... choc troche moze ukoi ból... ja nie moge sie pozbierac ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga 21
W moim pokoju na szafce stoi nasze zdjęcie, takie moje ulubione, zrobione w sierpniu... kiedy zasypiam i kiedy wstaję rano pierwszą rzeczą jaka widzę, jest właśnie to zdjęcie... i kiedy dziś spojrzałam na Adriana i na siebie przytuloną do Niego to tak jakoś pomyślałam, że ON jest, ale nie w sensie, że czuję JEGO duchową obecność, ale jakoś tak podświadomie wydaje mi się, że to niemożliwe, żeby tak naprawdę GO nie było...czasem, kiedy uciekam w taki odrealniony świat wydaje mi się, że ON JEST, tylko po prostu gdzieś daleko... a ja czekam, wciąż na CIEBIE czekam KOCHANIE...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czuję Jego obecność, jakby był obok i uśmiechał się do mnie.. czasem gdy jest mi smutno rozmawiam w duchu z Nim, czuje jakby dodawał mi sił, pocieszał.. mój prywatny Anioł.. Nigdy nie zniknie z mojego życia, jest w nie na zawsze wpisany.. Ktoś mi kiedyś powiedział, że nie powinnam cały czas myśleć o sobie i swoim bólu, ale pomyśleć co mogę zrobic dla innych, czy mogę w jakiś sposób uszczęśliwić kogoś.. Cieszę się, że mogę znów dawać komuś szczęście w tym ulotnym życiu.. Dla mnie On żyje w ludziach.. we mnie, w Jego rodzinie.. dlatego często spotykam się z Jego bliskimi.. bo wtedy czuje jakby On był między nami.. łączył nas.. Gdy patrzę w niebo.. uśmiecham się do Ciebie.. mój Aniele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak to czytam to placze,przez chwilę pomyslałam jak ja bym przezyła gdyby moje Kochanie umarło, ja chyba bym skończyla ze sobą. podziwiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga 21
"Jeśli ukochasz kwiat, który istnieje w jednym egzemplarzu pośród milionów gwiazd, to patrząc na niego czujesz się szczęsliwy." Mały Książę Mój Mały-Duży Księciu ukochałam Cię moim maleńkim serduszkiem, zawładnąłeś całym moim światem, całym moim "ja"... Gdy patrzyłam na Ciebie czułam się najszczęśliwszą kobietą - już Ty wiesz o których chwilach piszę...;) Pamiętasz? wiele razy mogliśmy tylko na siebie popatrzeć...co ja mówię siedzieliśmy tak dziesiątki minut i po prostu patrzyliśmy na siebie, bez najmniejszego dotyku...bez poczucia ciepła...przez szybę...Ty wiesz dlaczego...Ty to wszystko pamiętasz i wiesz Mój Książę...a potem Twoje słowa, że tyle miłości widziałeś w moich oczach...ona wciąż jest we mnie...dla Ciebie...zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×