Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość elusia

czy kocham swoje dziecko, czy naucze je miłości

Polecane posty

Gość elusia

Mam 32 lata i 11 letnią córke. 4 lata temu Wyszłam za mąż za mężczyznę 20 lat starszego. Nie z miłości. Chciałam by dziecko miało rodzinę. On ma dwóch dorosłych synów. Moja córka często zadaje mi pytanie: MAMUSIU CZY KOCHASZ MNIE?. Nie wiem co jest tego powodem. Przecież okazuję jej miłość. Daję jej wszystko co mogę. Ona wie, że jego nie kocham, ale dzięki niemu ma swoj pokój, psa, przyzwyczaiła sie do jego mieszkania, traktuje je jak swój dom. Nie wiem czy dobrze wychowuje swoje dziecko. Według mnie tak. Powiedzcie mi czy nauczę ja miłości? Chcę by była szczęśliwa. P.S. Mam mężczyznę, który naprawdę mnie kocha i ja go kocham. jest wolnym człowiekiem i chce ze mną żyć. Wyznał mi swoją miłość jeszcze przed moim zamążpójściem. Akceptuje moje dziecko, robi dla niego wszystko i wszystko by mu oddal, tak samo jak i mnie. Nie chcę z nim żyć bo uważam, że zrobie krzywde mojej córce. Ona przyzwyczaiła się do domu mojego męża. Znała go wcześniej niż mężczyznę, którego kocham. Uważam, że skrzywdziłabym ją gdybym odeszła od tego którego nie kocham. Przecież dziecko ma dom w jego mieszkaniu. Męzczyzna, którego kocham ma swoje duże mieszkanie. Dziecko miałoby tam lepsze warunki niż dotychczas ale wydaje mi sie, że odchodząc od tamtego skrzywdziłabym je. Ten, którego kocham pragnie ze mną żyć. Wiem, że go krzywdzę, ale robię wszystko dla dobra mojego dziecka. Nie chcę mieszać córce w głowie. Czy dobrze postepuję. Niech mi ktoś pomoże. Co mam zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pierniczę... "Ona wie, że jego nie kocham" - skoro pokazujesz córce taki wzorzec, to jak ona ma nie wątpić czy przypakiem jej też nie kochasz? Naprawdę pokój, pies i kasa są ważniejsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko koty przywiazuja sie do miejsca a nie do czlowieka, a ludzie to nie koty. skoro rozmawiasz zcorka tak baaaardzo szczerze, to z nia o tym pogadaj. spytaj sie jej czy woli byc bogata czy moze woli miec szczesliwa matke. wspolczuje ci. nie dziwie sie ze masz takie problemy bo widac ze jestes starsznie pogubina osoba. tak gleboko wroslas w swoja hipokryzje, ze juz nie potrafisz racjonalnie myslec. chyba pora sie od tego odciac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×