Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pani_Halinka

PrawdziwychKobietKoalicjaPrzeciwkoKłamstwuHerbacieImężomKasującymNumery

Polecane posty

Kropcia dasz rade! My wszystko załatwiliśmy w niecałe 3 miesiące!!! I suknie też szyłam i też ładnie wyszło!!! I była bardziej skomplikowana od Twojej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myszorek - chyba trochę wiecej jest do kościelnego - te nauki i poradnia, które chyba odpadają przy cywilnym, pełno papierków z kościoła, typu akt chrztu, czy bierzmowania, te zgody księdza, no i chyba wiekszy \"cyrk\" jest w kościele - w USC, to tak kameralnie :-) No ale jak sie powiedziało \"a\", to trzeba i \"b\" powiedzieć ;-) Moluś - muszę dać radę - i w sumie to dużo już mamy za sobą, no ale wiesz - czasem sobie myślę, że tak \"od tak\" przechodze na drugą stronę ulicy do USC i biorę ślub, w dżinsach ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sukienka ma b. prosty krój więc nie ma się czego bać, krawcowa sobie poradzi :D po sklepach możesz chodzić miesiącami i nic nie znaleźć, a tu wybierzesz porządny materiał. musi być to coś co się nie gniecie przede wszystkim, bo parę razy usiądziesz i jak będzie byle co to od razu będzie widać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy cyrk czy kameralnie to zależy tylko od ilości osób i samego kościoła czy sali - ostatnio byłam na ślubie kościelnym - ze 30 osób, małą miejscowość więc i kościół taki sobie - na cyrk to nie wyglądało :D jeśli chodzi o różnice to rzeczywiście te papierki dużo robią, ale ja ich nigdy na oczy nie widziałam więc nie wiem ile z tym zachodu. no ślub kościelny droższy :D zwłaszcza w małych miejscowościach, gdzie 1 parafia - w zeszłym roku na sylwestra u znajomych spotkaliśmy parę która miała ślub tydzień później - ksiądz zażyczył sobie 1500 zł :D to było w okolicach kłodawy bodajże :D a 3 lata temu na ślubie w rodzinie mojego męża para młoda płaciła 800 + tort dla księdza :D nieźle, co ? :D ale to chyba jakieś pojedyńćze przypadki, mam nadzieję :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi krwacowa pokazał wzory materiałów. Ja wybrałam, ona zamówiła i niczym się nie martwiłam :) A jak już mówiłam-pisałam nauk nie mieliśmy i bez poradni też się obyło :) A załatwianie tych papierkowych spraw to pikuś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matko Myszorku jakie ceny!!! My księdzu daliśmy 300 zł!!! A Kłodawa jest niedaleko mnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wracając do księdza do u nas nie było, że mamy dać tyle czy tyle. Powiedział co łaska i to wszystko! Dobrze tylko, że go na weselu nie było bo teściowa chciał zaprosić !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to niewiele Moluś płaciłaś, moje 2 przyjaciólki - brały ślub w lipcu i sierpniu dawały 500 zł. i jedna jeszcze się musiała wykłócać czy ksiądz wyłoży dywan czy nie. dywanu nie było :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja słyszałam, ze w jednej parafii pod Warszawą ksiądz zażyczył sobie 1800 zł ! (sic!) Moluś, no Ty miałaś luksus bez tych nauk, na szczęście to już za mną, ale teraz muszę skompletować dokumenty kościelne i Wajcha też - a mieliśmy chyba z 6 parafii - to weź teraz biegaj po akty do każdej z nich ;-) No i przecież muszę dostać zgodę od kurii na ślub w wybranym kościele. Powiem Wam, że księża, czy tam instytucja kościoła, to jednak wielka biurokracja jest ! Ale mamy jeszcze kupę czasu, wiec sie nie denerwuję :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha, ha a z dywanem to też historie słyszałam - że ktoś nie zapłacił, i mu przed nosem zwinęli, że sam pan młody po ceremonii musiał zwijać dywan, itp. Rany - o głupi dywan takie cyrki ? Wisi mi, czy on będzie czy nie - no pewnie ładniej wygląda, taki czerwony dywanik, ale bez niego też jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropcia a po co z każdej parafii??? wystarczy mieć akt chrztu i świadectwo bierzmowania. No chyba, że księżulek coś innego sobie wymyśli... Wczoraj nam wpadł do firmy świerszcz i cały czas nam przygrywa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no mam nadzieje, że jednak będzie - w końcu Rybka kusi zmniejszeniem obowiazków od lutego, Laurka też coś przebąkuje o zmianie pracy, więc mam nadzieję, że czasem jednak będzie tu ruch :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Dziś mam \"zlot czarownic\". Kumpele przychodą do mnie na ploteczki :) A co do naszego topiku to ja mam nadzieje, że się poprawi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czemu ale uwielbiam jedzonko z Mc Donalda. A udaje mi się zjeść bardzo rzadko 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to zastanawiające, że syfiaste żarcie tak dobrze smakuje, prawda ? :D choćby takie zupki w proszku - wczoraj takiej mi się okropnie zachciało i złamałam się po kilku miesiącach niejedzenia :D na szczęscie do Maca zaglądam niezwykle rzadko - czasem przy okazji wycieczki do rodziców, ale na szczęście na średnio co trzeciej. no i przeważanie w drodze do teściów - bo aż dwa mijamy, a na drodze do wawy nie ma żadnego (jadąc autostradą :D) (jadąc wzdłuż jest jeden :D )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie Mysza, te zupki \"moc warzyw\" knorra są pszne w smaku, ale sie źle po nich czuję, tak samo te wszystkie zupki chińskie i dania z makaronami, mi np smakuje ser w ziołach Knorra, ale po nim to już w ogóle tak mnie wątroba boli, że nie mogę tego jadać. Po Macu też sie nie za dobrze czuję, a zjem tam kilka razy w miesiącu. Natomiast kiedyś, kiedyś, jak byłam na studiach, to były takie dania gotowe, chyba z Winiar - makaron + jakiś sos - po żywieniu się tym przez jakieś pół roku postanowiłam nauczyć się gotować, bo te dania przestały mi smakować - do dzisiaj tego nie tknę. Fuj !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mac kilka razy w miesiący? no to sporo rzeczywiście, u mnie to wychodzi jakieś 3-4 razy w roku :D tych warzywnych nie jadłam jeszcze, jeśli skuszę się na zupkę to jakąś amino - zazwyczaj rosół - tam jest zwykła kostka rosołowa + makaron. no ale też się ograniczam i łamię raz na naaaaaaaście tygodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ja jadam w Macu tak ze trzy razy na miesiąc - to na rok wychodzi 36 razy - chyba jestem uzależniona 😭 A wszystko przez to, ze mam blisko, a poza makiem to tu nic do jedzenia nie ma - alternatywą są paszteciki z grzybami i surówka z kaspusty, które już mi bokiem wychodzą, bleh, bleh.... Spróbuj Myszorek tych zupek warzywnych, naprawdę maja pyszny smak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zupki warzywne super są ! A ser w ziołach jak dla mnie rewelacja! Z amino mi nie smakują bo ten makaron jak dla mnie niedobry. Czasem zjem też pire lub makaron w sosie śmietanowym. O i zupki z Vifona tez dobre :) O i gorący kubek zupa gulaszowa tez mi smakuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×