Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kwiatek74

DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

Polecane posty

Gość druga druga
chcialam sie "zaczernic" i cos schrzanilam bo nie moge wyslac wypowiedzi, trwierdzi, ze zle haslo! cholera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety, nie udalo mi sie dojsc co zrobilam zle, musialam wiec zmienic lekko psudonim, ale tlko leciutko. jestem teraz druga1, zamiast duga. a co tak zamilklyscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybaczcie, że wracam do tematu dzieci, ale mam słówko do Vendette. Napisałam do \"drugiej, ale świeżej\" - \' Piszesz, że dopiero niedawno spotkałyście się, a one mają już 14 i 16 lat i tyle lat znaja swoją matkę i ojca - Ty jesteś obca, bo to, że jesteś z ich ojcem wcale nie znaczy, że muszą Cię od razu i natychmiast lubić\'. Jak widać wyraz \"obca\" użyty został dlatego, że dziewczynki widziały ją pierwszy raz, a ona oczekiwała reakcji jak wobec dobrej znajomej. Ciebie to stwierdzenie zbulwersowało, mam wrażenie, że właśnie dlatego, że odniosłaś je do ogółu, a nie do tego konkretnego - komentowanego przeze mnie - przypadku. W drugim wpisie zamieściłam słowa - \'Kiedy reakcje chłopców na spotkania z jego nową partnerką stały się bardzo nerwowe i niepokojące - zaniechał tych kontaktów dla ich dobra\'. Faktycznie, jest to niejasne - mój mąż zrezygnował z kontaktów swojej partnerki z naszymi synami. Jej błędem (nigdzie nie pisałam o winie) było jedynie to, że starała się na siłę zaprzyjaźnić z nimi, nie zwarzając na ich uczucia i reakcje. Mój mąż nigdy nie zerwał kontaktu z dziećmi, a od trzech lat znów jesteśmy razem. Sorki Vendetto, ale to chyba jednak Ty czytasz niedokładnie. Wyraźnie napisałam, że to doświadczenia moje i moich synów, moje przemyślenia. Spróbowałam jedynie naszkicować sytuację z perspektywy dzieci - możliwe reakcje. Jesli cokolwiek uogólniałam, to raczej dlatego, że mam wykształcenie również pedagogiczne i doświadczenie zawodowe w pracy z dziećmi z rodzin patologicznych, najczęściej niepełnych - nie narzucam nic, daję jedynie pod rozwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga ale świeza
Kaliko, ja wcale nie oczekiwałam tego, że dziewczyny będą mnie traktowły po przyjacielsku. Naprawdę, tu chodzi tylko o dobre wychowanie. Złośliwość i dokuczanie to nie jest oznaka dobrego wychowania. I wierz mi, wcale CIę nie atakuję. Zdaję sobie sprawę co one mogą czuć. Ale czy muszę ciągle przejmować się kimś innym? Nie chcę ciągłych wyrzutów bo w końcu to moje życie ma być. i moja przyszłość. I zastanawiam się, jak ją ułożyć Nie przeszkadzam i pozdrawiam was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobietko, ale co to znaczy \"ciągle\"? Spotkałaś się z nimi zaledwie jeden raz. Wydaje mi się, że takich spotkań potrzeba wiele - potrzeba szansy dla nich i dla Ciebie. Tym bardziej, że to dziewczynki, że trudny wiek, że sytuacja tresująca niezmiernie. Masz rację, że złośliwość i dokuczanie to nie jest oznaka dobrego wychowania. Ale może to oznaka zdenerwowania czy rozżalenia, zażenowania czy buntu. Pozdrawiam i życzę cierpliwości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_mężatka
Do druga ale świeza Wszystko się zgadza ale Twoja przyszłośc jest nierzerwalnie związana z przeszłością Twojego wybranka. A dzieci są również jego życiem, jego przeszłością i jego przyszłościa. Musisz to zrozumieć i przyjąc jeżeli chcesz zbudować szczęśliwy żwiązek z twoim mężczyzną. I to dzieci nie Ty maja prawo do swoich frustracji. Dobre wychowanie a ból po stracie rodziny to dwie różne sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do druga ale swieza, chcialabym ci cos doradzic, ale nie wim co, sytuacja jest bardo zlozona, nigdy nie bedziesz miec tylko \"swojego zycia\". jego przeszlosc bedzie zawsze obecna. nie bedziesz mogla podejmowac spontanicznych decyzji, zawsze bedziecie musieli miec na uwadze jego dzieci. u nas tak jest i nie moge nic na to poradzic. nie da sie oderwac i zapomniec. ale nie oto chodzi, bo dzieci nie przeszkadzaja w zyciu, gorzej, kiedy w pewien sposob utrudniaja, ale nie tym ze sa, tylko tym jakie sa, a raczej jak sie zachowuja. syn mojego meza nietsty zrazil do siebie wszystkich wokol nas (za przyzwoleniem oczywiscie meza, a moze i moim, bo nie zareagowalam w pore) i teraz kiedy jest u nas musimy byc odcieci od reszty swiata. to przykre, ale prwadziwe. wez to pod uwage, musisz byc silna jesli podejmiesz decyzje podjecia takiego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ty kalika
czytasz w ogole pseudonimy..? bo nawet przekopiowac nie potrafisz.. nastepna dla ktorej rozejscie sie rodzicow szkicuje rodzine patologiczna..fiuu..wiesz co to jets patologia? np jak ma sie ojca pijaka,albo wielkiego skurwiela ktory stuka wszytskich w domu..a niekoniecznie kulturalne rozejscie sie rodzicow trzeba nazywac od razu patologia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga ale świeza
Przykro mi jest też ze względu na Niego. To Jemu jest najbardziej przykro, bo to Jego dzieci, które zapominają o Jego urodzinach, nie dzwonią w ogóle, chyba że chcą kaski. Frustracja frustracją, ale czy można wszystko nią wytłumaczyć??? Zresztą nieważne. Dziewczyny, najważniejsze że kochamy i jesteśmy kochane. Dbajmy o ta miłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do \"a ty kalika\" dzięki za zwrócenie uwagi, rzeczywiście popełniłam błąd. \"vedette\" sorki za Vendettę :) \'nastepna dla ktorej rozejscie sie rodzicow szkicuje rodzine patologiczna...\' - gdzie i kiedy? Napisałam, że pracuję z dziećmi z rodzin patologicznych, bo z takimi pracuję (nie tylko z rodzin rozbitych) - często są to rodziny niepełne, więc nie wszystkie, jednak większość. Gdzie masz tutaj napisane, że rodzina niepełna jest patologiczna - jedynie jest informacja, że wśród patologicznych jest wiele rodzin niepełnych. Dzięki za definicję \"patologii\", ale znam bardziej fachowe i jak najdalsza jestem od twerdzenia, że jakiekolwiek rozejście się rodziców to patologia. Może mieć jedynie patologiczne podłoże, ale to już inna kwestia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale o co się kłócicie ? milutkiego wieczorku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Radzimy tutaj między innymi nad tym,jak utrzynać równowagę pomiędzy wszystkimi składowymi naszej sytuacji.Nie możemy być przecież bardziej zaangażowane niż matka i ojciec.I tu już nawet nie chodzi o to,czy chcemy i potrafimy,ale o to czy możemy,czy pozwoli nam eks męża na wywyieranie wpływu na dziecko,na kształtowanie go.Bo nie chcę być traktowana jak przy użyciu pilota.Chcę mieć wpływ na to dziecko,bo jest częścią mojego męża,ale...nie mam takiej szansy.A ubolewać już nad tym nie będę.Nie chcę.Chcę chronić swoją rodzinę. Nasza eks milczy jak zaklęta,dziś jak co miesiąc,wysłaliśmy 200zł alimentów.Skype odłączony,włączany jest tylko co parę dni,na parę minut.Mąż powinien się wstrzelić w ten czas......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny - u mnie w porządku , faceta wczoraj tylko przytuliłam / nie bede usmierzać swoich mysli /. I czuje się w porządku wobec niego i siebie. Słonko świeci , ja mam dzisiaj fantastyczne spotkanie towarzyskie - wychodze SAMA. Musze odreagować się. Pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie, ja sie wczoraj nie poprzytulalam, chociac mialam ochote. ale niestety, nie wyszlo.... moze dziasiaj..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się wczoraj przytulałam....Nareszcie,bo mieliśmy parę cichych dni i już mi się znudziło.Pogoda jest ohydna i zle na mnie wpływa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ranyyyyyyyyyyyy
skype odłączony,włączany jest tylko co parę dni,na parę minut - a skąd ty wiesz, że raz na kilka dni i na pare minut?! Ciekawe.... 24 godziny na dobe próbujesz się tam dodzwonić, że wiesz?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co do patologii
dziwię się Kaliko, że pomimio swojego wykształcenia pedagogicznego, dałaś się zbić z tropu, bo rozwód wg pedagogiki społecznej to PATOLOGIA. Jest wiele definicji patologii społecznej, ale moze jedna przytocze: Słownik języka polskiego opisuje iż, patologię społeczną stanowią „zjawiska społecznego zachowania się jedno­stek i określonych grup społecznych sprzeczne z wartościami danej kultury.” W życiu społecznym zaobserwować można różne przykłady instytucji i systemów społecznie patologicznych. Najczęściej wymienia się rozkład rodziny lub jego szczególną formę - rozwód. Zaznaczam, że jest to ujęcie społeczne. Oczywiście jest jeszcze ujęcie "kościelne" (religijne), które za patologie życia małżeńskiego uważą: konkubinat, związki niesakramentalne (ślub cywilny), zdrada małżeńska. No ale zagorzałym zwolennikiem nauk kościelnych nie jestem, a i od was drogie panie, niewątpliwie mi sie oberwie. I jesli chcecie kogos w bezczelny sposób krytykowac to najpierw sprawdzcie źródła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podobnie jak dewiacją seksualną jest, wg wielu zródeł książkowych homoseksualizm,nieprawdaż?Podajesz dla naszej wiadomości te zródła,czy generalnie jestes ich zwolennikiem?W takim razie niewiele wniesiesz do naszej dyskusji,ponieważ tezy i antytezy naukowe niewiele mają wspólnego z praktyką życia codziennego.Rozwód,jak uczy życie,jest jedną z metod,która pozwala dziecku nie zaznać patologii,bo patologią niejednokrotnie,jest pełna rodzina. Nie mam czsu na śledzenie skype\'a eks męża.Widać,że skype\'a nie masz,ale staraj się,może mnie czymś zaskoczysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co do patolgii
kwiatek74, nie wiem o co ci chodzi z tym skype, to nie ja pisalem. Poza tym ty wszystko odrzucasz co jest niezgodne z twoja ideolgogią, kreujesz się na idealną zonę i matkę a oblatujesz wszystkie topiki o kochankach i zdradzonych zonach. p.s. ja tez mam druga rodzinę, na początku było miodzio, ale coraz bardziej widzę że to był błąd niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość molaa
kwiatek, czy ty widzisz różnicę pomiędzy patologią a dewiacją ? chcesz być mądrzejsza od pedagogów i psychologów to pomysl zanim coś napiszesz. poza tym zgadzam się że dyskusja nad źródłami ksiązkowi nie ma sensu, bo zycie niestety bywa często inne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierwsza i druga zarazem
Dzieci....dzieci..dzieci... Temat bardzo trudny. Jestem byla zona. Z tego malzenstwa mam corke. Moj ex ozenil sie ponownie. Bardzo nie lubie jak jego partnerka probuje wychowywac moje dziecko. Na szczescie tego nie robi. Jestem w nowym zwiazku, gdzie moj mezczyzna ma dwoje dzieci. Nie wtracam sie zupelnie w ich wychowanie. Wyobrazam sobie co czuje byla zona mojego obecnego mezczyzny, a moze... dlatego, ze nie chce, by nowa kobieta mojego ex wtracala sie w wychowanie mojego dziecka. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do co do patolgii napisz coś więcej , co się zmieniło ,że teraz uwazasz ,że to był błąd ? Pozdrawiam dziewczyny !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyłaczam sie do prosby simi, dlaczego uwazasz ze druga rodzina to blad??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Totalny brak kultury- wytykanie mi gdzie bywam! Bywam tam,gdzie w wolnej chwili(a mam ich niewiele),mam ochotę wejść.Ponieważ Ty z racji swojej osobistej ciekawości, bywasz tylko na topikach o kochankach i zdardach,nie możesz wiedzieć,że bywam na kulturze i muzyce itd...Prawda? Dewiacja i patologia posiada taki sam rozdzwięk jak patologia i rozwód!O to właśnie mi chodziło,no ale nie wiem czy nie za dużo wymagam... Dziewczyny,dołuje mnie ta pogoda!Zróbcie coś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to co robimy na poprawe humoru ? najsmieszniejsza sytuacja w naszych związkach ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój seks na początku to był horrorrr / hahaha / - skupialismy sie na tym żeby PRZEBIĆ WSZYSTKICH PRZED...... ale potem juz odnalezlismy swój rytm !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nasz seks byl super od poczatku. moze tylko czesciej sie zdarzal niz teraz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×