Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kwiatek74

DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

Polecane posty

Gość nie opuszcza mnie
Pobuszowałam po cafe ;) Dlaczego tak się dzieje, że w większości te drugie zanim zostaną żonami albo tuż po, są takie normalne, ciepłe, zauważają to, co je czeka, godzą się z tym, a po jakimś czasie stają się zjadliwe? Te świeżutkie piszą o miłości, że wszystko pokona, nawet o byłych swoich wybranków nie piszą tak źle, przechodzą z tymi facetami ich rozwody, stawiają czoła swoim rodzinom - są kobietami znającymi swoja wartość, nie muszącymi się dowartościowywać ubliżaniem tym pierwszym i dzieciom z tamtego związku. Czy tylko dlatego, że to inne osoby, że na tym topiku skupiły się postacie specyficzne i histeryczne? A może to wpływ problemów i upływającego czasu tak zmienia ludzi? Może ci wspaniali mężczyźni zawodzą i nie okazują już na każdym kroku swego oddania i uwielbienia? Może bycie drugą i związek z dzieciatym "kawalerem z odzysku" jest takim piętnem, że nie można przed nim uciec i stąd ta nienawiść? Drugie tu piszące, napiszcie jak to było zaraz po waszym zapoznaniu się z waszymi facetami. Czy wtedy też były takie konflikty czy raczej zaostrzyły się z czasem? Czytając wasze opowieści mam wrażenie, że te pierwsze chyba nie były takie perfidne, bo wówczas nie byłoby tak łatwo z rozwodami. To dotyczy tych drugich, które pojawiły sie po rozwodzie swego ukochanego. A byłe kochanki, obecnie żony? Cóż, rozbijając czyjeś małżeństwo trzeba liczyć się z tym, że na zawsze pozostanie się znienawidzonym, a ta pierwsza zawsze będzie skrzywdzona. A na czyjejś krzywdzie budować własne szczęście to ryzyko, z którym trzeb się liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
a ponieważ zdaję sobie sprawę z tego, że nasze konkretne przeżycia siłą rzeczy skłaniają do tych czasem naprawdę niesprawiedliwych uogólnień, to dodałam uśmiech. Ja też mam skłonność do postrzegania wszystkiego przez pryzmat swoich doświadczeń i tego, co przeżyłam, ael staram się unikać obrażania wszystkich pierwszych dookoła. Chociaż czasem to trudne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złotko czekaj na nagrodę
trochę cierpliwości moja wojowniczka , nie musisz już się tak wysilać przecież przyznano ci ją więc bez obaw otrzymasz ją już nie długo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
no cóz każda miłośc na początku jest przekonana o tym że pokona wszelkie trudności. Czasem to się udaje, czasem nie. A wspominając o przyczynach załamań w drugich związkach warto chyba jeszcze dodać nasilony atak byłej małżonki, który - jak wiem z doświadczenia - potęguje się wraz z rosnącą obojętnością byłego męża względem eks i jej pomysłów. Na szczęście, nawet to niektórym nie przeszkadza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tu Złotko
Zalutku wróciłam do Twojej wypowiedzi, sama nie wiem, jak się te cholerstwa wstawia, więc nie zwróciłam uwagi. Ale jest jak byk, sorki. Zupełnie inaczej brzmi Twoja wypowiedź z tą mordką. Wybacz nieuwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
OK. Dobrej nocy życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tu Złotko
niedługo chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrrrrrrrrrozpaczona
drugie tez mi nie chcą pomóc,może więc pierwsze? moja sytuacja chyba im jest bliższa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie opuszcza mnie . > wiesz co weż ty się kobieto za coś porządnego ! Mój facet przez 4 lata po sądach był ciągany przez byłą i uwierz mi jejj wspaniałomyślność ograniczała się tylko do jej kieszeni . Nie wiem co cię skłania do tropienia wszystkich drugich, ale tak na pierwszy rzut oka to obsesja .Czyżbyś była porzucona? Kobieto otrząśnij się ,może on nie był ciebie wart , może nie pasowaliście do siebie ! Czemu zakładasz ,że wszystkie drugie są kłamczuchami ? Ja mając doczynienia tylko z jedną pierwszą nie mogę na tej podstawie twierdzić , że wszystkie byłe to potwory , które nie dają żyć ex ale ty się do tego posuwasz co ci daje takie prawo ? Lubisz się wyszaleć idż na imprezę ! Trochę te twoje wywody są na wyrost nie uważasz? Czyżby przynależność do byłych usprawiedliwiała cię do rzucania oskarżeń na oślep ? I pomyśleć ,że kiedyś broniłam taką jak ty przed swym facetem . Mimo wszystko wolę swój topik .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie opuszcza mnie
Żalutku tak, zgadzam się z Tobą. Tylko czy czasami te ataki nie są powodowane obojętnością wobec takich naprawdę ważnych spraw, jak wychowywanie dzieci, nie tylko łożenie na utrzymanie (choć i tu bywa, ze alimenty są zmniejszane). Zdaję sobie sprawę, że nowa rodzina zajmuje dużo czasu. Jednak ktoś, kto decyduje się na drugi związek ma chyba świadomość, że jego sytuacja jest trudniejsza i wymaga zdwojonych sił. Bo myslę, że ta osoba, która chce rozwodu i do niego dąży musi mieć tego większą świadomość, sama tego chce, podejmuje decyzję za siebie i za tą drugą osobę. Wymusza pewne układy i sama mui im podołać. A może się mylę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tu Złotko
Calineczko, jaki ładny nic. To Twoja wypowiedź do - nie opuszcza mie - jest na wyrost. Co tak Cię wzburzyło ? Dziewczyna zadaje tylko proste pytania, nic obraźliwego wobec drugich żon. Jesteś jakaś mocno rozgoryczona. Do zrrrozpaczonej Cóż można poradzić, bardzo trudna sytuacja. Nie piszesz, co on ma zamiar zrobić, jak postąpić. Pewnie on sam jeszcze nie wie. Może jednak drugie jutro Ci jakoś pomogą. Żalutku, też dobrej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może masz rację złotko trochę się zasiedziałam w pracy i tak na koniec chciałam sprawdzić jak tam dzisiajsza awantura i przeczytałam wszystko jeszcze raz no i ta ostatnia wypowiedż mnie rozboiła .Po za tym ja tej osobie też zadałam pytania , a nie oskarżyłam ją . Tobie chyba też zmęczenie daje się we znaki . Dobrej nocki WSZYSTKIM kobietom życzę i lepszego nowego roku !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie opuszcza mnie
Celineczko :) Nic nie zakładam, nie stawiam tez. Chcę dyskutować, bo teraz zrobiło się tutaj spokojniej. Podsuwam hipotezy, które mogą być mądrze zweryfikowane, jak przez Żalutka, lub znów zamienione w pyskówkę, jak przez Ciebie. Nie pisałam o kłamstwach, a o innych charakterach piszących lub zmianach tychże. Jest różnica? Nie tropie drugich, a czytam, bo to jest forum wymiany myśli. Żeby się wymieniać, żeby choć zrozumieć to, co tutaj się dzieje, chę poznać problemy drugich i pierwszych. To chyba dobrze? Chyba jesteś juz dzisiaj bardzo zmęczona, skoro tak się irytujesz bez pwodu. Dobrej nocy, Celineczko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do celineczki
coś mi znajomo pobrzmiewasz... jeśli nie to pardon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meggi 2
do zrozpaczonej dlaczego nic nie napisałas jak on to wszystko widzi ? Jakie ma plany na przyszłość , jestescie małzeństwem - jeśli tak to możesz wsposób delikatny i mądry wpłynąć na jego decyzje . Musisz zdecydować czy chcesz byc razem z nim czy osobno . Na pewno ze względu na dziecko powinaś walczyć o niego / jesli w.g ciebie jest tego wart / ,bo dużo lepiej jest dla malucha jak ma pełną rodzine. A pozatym musisz wybrać co jest dla was / ty + dziecko/ najlepsze. Pozdrawiam , powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie drugie, cieplutko i słonecznie :) zrozpaczona... Jeżeli twój mąż tak zrobił to niech idzie tam gdzie mu dobrze, osobiście nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, jak mogłaś nie widzieć tego ze on Cię zdradza? przecież jak ludzie kłamią to widać! jak można być tak ślepym, przecież wiesz gdzie pracuje, o której kończy, znasz go przecież, powiedz skąd ta ciemnota? Ja bym odeszła, jednak wybór należy do Ciebie, chociaż z tego co piszesz to wnoszę że on rozdaje karty. Ty będziesz musiała się pogodzić zjego decyzją, tak Ja to widzę. pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
do - nie opuszcza mnie - pewnie niekiedy i tak bywa, ale niestety nie w naszym przypadku, bo to co się dzieje zakrawa po prostu na zwykła podłość i złośliwość. nie moze być u nas mowy o uchylaniu sie Bartka od odpowiedzialności za wychowywanie dzieci - podczas sprawy rozwodowej wnosił o powierzenie jemu opieki nad dziećmi, ale jak to w polskich sądach, nic z tego nie wyszło. Była w ogóle nie jest zainteresowana (to delikatne słowo) udziałem ojca w wychowywaniu dzieci - ale to ze względu na jej odmienną religię i chęć wychowywania dzieci po swojemu. A ponieważ na wiele spraw tatuś miał odmienne zdanie. to sprawa wygląda tak, że bez uzgadaniania z nim - nawet poinformowania! - przeniosła się z dziećmi do sąsiedniego miasteczka, przeniosła tam dzieci do szkół - byle tylko ograniczyć ich kontakty z ojcem i jego na nie wpływ. Jak więc widzisz, my mamy do czynienia po prostu ze złośliwością i podłością byłej żony w czystej postaci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrrrrrrrrrozpaczona
jak mogłam nie zauważyć? milion razy dziennie zadaję sobie to pytanie.Nie sprawdzałam go,ufałam mu,jego byłej nie było w naszym życiu,praca.....pracuje w róznych godzinach,czasami wyjeżdża.On nie podjął jeszcze decyzji,ale wiem,że wszystko zalezy od niego,dziecko.....rodzina....a tamto dziecko które ma się urodzić? tak czy inaczej któreś będzie musiało wychowywac się bez ojca,nie chcę aby to było moje,ale tak strasznie się boję...Jak ona mogła tak podstępnie zniszczyć naszą rodzinę,to dlatego siedziała cały czas cicho?aby uśpić moją czujnośc? a on łajdak jak mogłam mu wierzyć,nie miał skrupułów mieć ze mną romans,to i nie miał z nią........nigdy się nie zmieni....już sama nie wiem co mam robić,moje uczucia zmieniają się z minuty na minutę....raz go kocham raz nienawidzę,jego,siebie,jej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja - nie opuszcza mnie ;) Żalutku, Ty najlepiej znasz Waszą sytuację. Podkreślasz, że to złośliwość i podłość w czystej postaci, ale wspominasz również, że niechęć do ingerencji ojca w wychowanie dzieci ma podłoże, hmmm, religijne. Jeśli ta kobieta religią zasłania się od rozwodu, to faktycznie może to oznaczać odgrywanie się, ale jeśli te sprawy miały miejsce jeszcze za czasów ich małżeństwa, to może to jest faktycznie chęć obrony swoich przekonań i dążenie do wychowania w takim duchu dzieci. Kiedyś oglądałam program, w którym matka (jechowitka) przyszła do przedszkola z pretensjami, że jej córka narysowała choinkę, że jest obecna przy przygotowaniach jasełek czy jakiejś innej świątecznej inscenizacji. Zrobiło mi się żal tego dziecka, bo wg mnie te święta są właśnie dla dzieci czymś szczególnym. Zastanawiałam się wówczas, czy ta matka ma prawo żądać od przedszkolanki, by wobec jednego dziecka w ponad 20 osobowej gromadce urwisków stosowała inne zasady. Trudne są takie sprawy natury religijnej, ale jesli chce się poszanowania własnych przekonań, to inne też trzeba uszanować. Przecież nic strasznego by się nie stało, gdyby Twój mąż obdarował swoje dzieci świątecznymi podarkami, w takiej tradycji się wychował i taką preferuje. Ateiści również wychowują dzieci na wspaniałych ludzi, więc religia nie jest tu jakimś niezbędnym drogowskazem. Tylko niestety, takie podejście wymaga otwartości i wyzbycia się osobistych uprzedzeń. Żalutku, chyba w Waszym przypadku o to właśnie chodzi, religia jest jedynie przykrywką rzeczywistych pretensji tej kobiety, to jedynie dobra wymówka, prawda? Tylko dla kogo dobra :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrrrrrrrrrozpaczona
rozmawiałam,mówi,że kocha nas obie i nasze dzieci,chce tego dziecka z nią,on nie wie co ma zrobić,mówi że potrzebuje czasu.......a ja nie mogę znieść tej niepewności.Przepraszał,mówił,że ona cały czas go pociągała,a kiedy ja byłam w ciąży,to czuł się odtrącony,po urodzeniu naszego dziecka też.Nie dał po sobie poczuć,że tak sie czuje,nic mi nie mówił,ja myślałam,ze dbam o niego...dbałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mężczyzna który gra na dwóch frontach to podły samiec . Musisz zdecydowac sama czy chcesz dalej z nim być. Wg mnie nie zasługuje on na zaufanie, szacunek, miłość. Albo rybka albo akwarium - nie ma odcieni szarości. Życzę Ci odwagi, siły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierwsza ale nie lepsza
Widzicie drugie, czytajcie uważnie posty zrrrozpaczonej. Nie, nie ciesze się z jej nieszczęścia, zeby było jasne. Ale ... Wy niejednokrotnie mówicie o pierwszych jakie były niedbałe, niekochające i jak to w wyniku ich zaniedań, mąż je cytuję : "kopnął w dupę". Ponieważ zrrrozpaczona jest drugą zoną może łatiwej wam poczuć się w jej skórze. Pisze ona wyraźnie, że się starała aby ich związek był dobry a mimo to ... mąż poszukał sobie pocieszenia gdzie indziej. Rozumiecie ? Za rozpad małżenństwa odpowiadaja dwie strony. Nawet jeśli jedna strona zdradza tzn. że ta druga strona coś zaniedbała. Chyba, że naprawdę mąż lub żona są jednostkami z zaburzeniami osobowości, patologicznymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
Przystopuj - widzisz, , myślimy podobnie i to dlatego jest takie wkurzające. Dla byłej każdy pretekst jest dobry, byle tylko dokuczyć ojcu, pokazać mu, że za rozwód zapłaci nie jako były mąż tylko jako ojciec. Najgorsze jest to, że zakłamanie tej kobiety sięgnęło już chyba wszystkich możliwych granic. Na prawo i lewo rozpowiada, jak bardzo troszczy się o dzieci, jak jest jej źle i trudno, jaki to tatuś jest niedobry - a robi przede wszystkim krzywdę własnym dzieciom. Nie oszukujmy się, choc to może zabrzmi okrutnie, ale Bartek, jako dorosły facet poradzi sobie z tym, że miał dzieci - a teraz ich nie ma. Tylko czy poradzą sobie z tym jego dzieciaki? Masz rację i w tym, że religia jest tu tylko pretekstem - wystarczy wziąć którąkolwiek broszurkę świadków, by się przekonać, że nie mają nic przeciw przekazywaniu przez drugiego rodzica własnych, odmiennych przekonań. Ale byc może jest to tylko teoria pozostająca na papierze. W naszym przypadku na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrozpaczona... jeżeli to wszystko co piszesz jest prawdą to nie zazdroszę Ci tej jazdy jaką Ci zgotował męzuś.. Natomiast pozwól że powiem co o tym myślę tylko nie traktuj tego jako ataku bądź złośliwości z mojej strony. 1.NIE MOŻNA KOCHAĆ 2 KOBIET JEDNOCZEŚNIE – i nie może tak być zrozpaczona że on Ci wciska bajeczki z hasłem kocham was obie, albo kocha Ciebie albo Ja i to jest bezdyskusyjne. 2.Jego tłumaczenie swojej nikczemności że czuł się odtrącony bo ty byłaś w ciąży bądź zaraz po urodzeniu dziecka jest próbą ugłaskania Cię, bądź chce abyś ty poniosła współodpowiedzialność za JEGO NIEWIERNOŚĆ! Abyś poczuła się winna że to przez Ciebie! 3. I ostatnia rzecz, najważniejsza, czy twój mąż wie do czego służą prezerwatywy??? Co on przepraszam myślał ze wiesza się je na choince! Zrozpaczona, on wiedział jakie są konsekwencje współżycia bez zabezpieczenia, nie daj mu się omotać, moim zdaniem wiedział dobrze co robi tym bardziej że piszesz że on chce tego dziecka, może oni to zapalnowali... ? zapytaj się go czy zastanowił się jakie to będzie miało konsekwencje.. kto wie z kim jeszcze sypiał on , jego była, zastanów się może Ty nad badaniem na... wiesz co. Przykro mi że musisz żyć z takim człowiekiem, on niestety myśli tylko o sobie, aby mieść prawo jazdy trzeba zdawać czasem nie łatwe testy i egzaminy, żeby zdobyć pracę też trzeba przejść często ciężką drogę, a ojcem można zostać w każdym wieku, bez żadnych testów, egzaminów, ot tak.... może nim być byle szumowina. Przykro mi że taki jest właśnie twój mąż, łatwo mu było zrobić 2-kę dzieci ale odpowiedzialności widać nie potrafi za nie teraz wziąć. Myślę że powinnaś zastanowić się nad przyszłością z takim człowiekiem, nie tu i teraz, ale co cię z nim czeka w przyszłości jeżeli już się zastanowi co woli wasze 3 duże dziecko – mąż „jabłuszko czy gruszeczkę” to musisz wiedzieć że czekać Cię będzie bardzo ciężka droga z nim, nie kończące się podejrzenia, jego kontakty z nią i z drugim dzieckiem, i tak będzie już do końca życia, bo dzieci nie ma się na chilkę... Dużo sił życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrrrrrrrrrozpaczona
masz rację megan, nie będę mogła chyba z nim żyć,może nawet to zaplanowali,jego tłumaczenia rzeczywiście kiepskie,ale czasami chce w to wierzyć,że kocha nas obie.Tak chyba chce abym była współodpowiedzialna,i udaje mu się to,męczą mnie wyrzuty sumienia,że może zrobiłam coś nie tak,że to jest kara za to,że przeze mnie rozpadło się ich małżeństwo.....teraz widzę,że każde jego słowo to może być potencjalne kłamstwo,może wtedy gdy zaczynaliśmy się spotykać też kłamał? nienawidzę go nawet gdyby ze mną został to i tak będzie do niej chodził,do ich dziecka, masz rację to nigdy się nie zmieni,to ja muszę z tym skończyć....... a wy nie macie obaw,że wasi męzowie sypiają z exami ja bym też nigdy nie pomyślała że to robi,jak wogóle o niej mówił to nigdy pozytywnie,więc byłam spokojna,a on mną po prostu manipulował.. pal z nim licho,drań cholerny,nie potrafił wytrwać w pierwszym związku,w drugim też,to i teraz długo nie wytrzyma......ja już nie chcę go widzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnieeeeeee
a może poroni ta jego exa ;) i co wtedy będziesz z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie po Świętach :) Ja już na wszystko strzeliłam olewkę.Była mojego męża jest głupiua i to nie podlega dyskusji.Nie będę tu ściemniać nie lubię tej baby i tyle.Dobrze mi z tym. Ona też mnie nie lubi. Mam swoją córeczkę ,kocham ją nad życie i nigdy nie doprowadzę do tego żeby uciekała odemnie w święta tak jak zrobiła to córka męża.Nawet się z nią opłatkiem nie podzieliła.Obydwie są podobne tylko matka głupia na dodatek. Wogóle nie czytam już tego co ty piszą pierwsze i złośliwe.Mam to w dupie. Mąż jest dla mnie jeszcze milszy i milutki wręcz bo dodatkowo pomogłam jego córce ( z którą mam znów dobry kontakt ) jak była w dołku po głupiej matce. W dupie mam że niektórzy mówią że to wykorzystałam,może tak ,a ale ona mnie potrzebowała bo matki nie było. Spokojnego popołudnia. Olewka dziewczyny na te byłe głupie zołzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrrrrrrrrrozpaczona
nie życzę jej aby poroniła,to jest dziecko,niczemu nie jest winne,a gdyby nawet,to czy to coś zmieni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×