Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kwiatek74

DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

Polecane posty

nie ja nie wiem czy mam rację, ale próbuję sobie to wyobrazić jak by miało mnie to spotkać, jak by wyglądało moje życie wtedy... brrr nie chce już o tym tak mysleć... nie rozpatruj niczego jako kary czy nagrody, ich małżeństwo się rozpadło i już, nie popadaj w paranoje... a teraz rozpada się twoje i co się stanie byłej, po raz 2 ją zostawi? A może jakas inna kara jest przewidziana, szkoda tylko że on nie ponosi żadnej wrrr my nie jesteśmy jeszcze małżeństwem, nasz ślub w czerwcu 2006 :) a że nie sypia z byłą to tego jestem pewna bo ona jest 700 km far far away :) :) :) on wie co mu grozi jeżeli chociaż by skontaktował się z nią albo ona by się skontaktowała a mnie by nie powiedział, kłamstwo ma krótkie nogi i zawsze wychodzi. Jeszcze pewnie będziesz podać w skrajności nienawidzę i kocham, chcę nie chcę.. cóż, trzymaj się dziewczyno. Buziaczki dla twojego synka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrozpaczona . przeczytałam cię.Moja rada: Zostaw go i żyjcie sobie z synkiem spokojnie.Po co ci to bagno ciągnące się za Tobą? Taka zdrada to chyba najwiękrze świństwo.On chce was obie a tak się nie da. Zostaw go nawet jeśłi bardzo kochasz.W końcu przestanie boleć,a spokój pozostanie. Pokaż że masz dumę i klasę. Teraz niech on przychodzi do ciebie na wizyty dziecka ,albo dawaj mu dziecko na wizyty a ty z dala od niego. Jest nic nie wart już dla ciebie. Jeśli tak nie zrobisz nigdy nie będziesz umiała spojrzeć sobie w twarz i dziecku też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrrrrrrrrrozpaczona
dzięki megan,muszę myśleć racjonalnie,dzisiaj z nim porozmawiam,nie będę dłużej czekać,jestem jeszcze młoda,atrakcyjna i znajdę sobie wartościowego faceta,a on z tą zdzirą niech robi co chce...żałuję,że wogóle związałam się z rozwodnikiem,mogłam mieć normalną rodzinę,a nie k......jakąś paranoję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrrrrrrrrrozpaczona
racja szkiełko,kocham go,ale muszę się z tym uporać,muszę być silna,mam tylko nadzieję że jego też tak kiedyś ktoś potraktuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mentalność kalego
"on z tą zdzirą niech robi co chce..." Jak kali "ukraść" to miłość, uczucie i w ogóle nic złego, przeciez oni byli złym małżeństwem. Jak kalemu ukraść to zdzira ... Prawda jakie piękne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żalutku, przypuszczam, że mimo wszystko Twój mąz myśli o swoich dzieciach. Jeśli nie może mieć z nimi kontaktu teraz, to może niech pisze listy, kartki pocztowe, cokolwiek. Kiedy one podrosną mogą mieć żal, że nie walczył z matką. To przypuszczenia, bo wcale tak być nie musi, matka może im skutecznie \"wyprać myśli\" z tatusia. Ale wtedy on sam będzie miał świadomość, że zrobił wszystko, co mógł by być ojcem nie tylko w metryce. Pozdrawiam Cię serdecznie :) Zrozpaczona, dużo sił Ci życzę i rozwagi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrozpaczona. nie czytaj pomarańczek . One by się prosiły żeby został a potem umilałyby życie takiej z którą on ma dziecko.Ty pokaż klasę nie tak jak byłe których juz nikt nie chce a one się wpierdzielają. TY ODEJDŻ DALEKO> oszczędz sobie możliwie bólu. On nie jest nic warty. może niech sobie razem żyją , a TY MASZ SWOJE ŻYCIE . OZDRÓW JE. Dla synka. I dla siebie. Oczywiście pilnuj żeby miał dobry kontakt z ojcem. Ale narazie skup się na tym żeby odejść. Nie rozmawiaj z nim zbyt wiele im więcej powiesz tym on poczuje sie pewniej.Mów mało. Wyrzuć go z domu i niech nie wraca. Skończ to szybciutko i zajmij się sobą. Nie wszyscy rozwodnicy są tacy jak twój.To zależy od charakteru danej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrrrrrrrrrozpaczona
ale jak wierzyć takiemu co raz już rozpieprzył swój związek? interesuje się mną taki potencjalny,nigdy nie zwracałam na niego uwagi,teraz mnie kusi,aby sie odegrać na moim,cholera mam coraz głupsze myśli,przecież to nic nie da. Całe szczęście,że to moje mieszkanie,dzisiaj rozmowa,juz mu wysłałam smsa,i zaczynam go pakować,oby mi tylko starczyło sił....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mentalność kalego
och szkiełko , jaka ty jesteś wszystkowiedząca. jeśli chodzi o określanie kto i jak by się zachował. Jasnowidz :D:D Czy napisałam coś nie prawdziwego ????? Przeciez ta kobieta , która to pisze ma mentalność kalego, nie widzisz tego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrrrrrrrrrozpaczona
nie mam mentalności kalego,wiem,ze zrobiłam żle,teraz to wiem,sama za to teraz płace,chyba to widać,moje niemiłe wyrażenia są podyktowane niestabilnymi w tej chwili emocjami,wiem kto jest głównym winowajcom-on,on sie nami bawił,ona mi nic nie zrobiła,nie usłyszałam od niej złego słowa,po prostu związałam sie z nieodpowiednim facetem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się. Mentalność kalego :) Ale ten przypadek nieco różni się od zwykłego odchodzę od ciebie i koniec. On chciał mieć dwie żony ! A tamtej byłej to nie przeszkadzało ? ( więc daltego zasługuje na takie określenie ) Zrozpaczona nie chciała żeby miał dwie żony. On jest zerem.Nie umie się zdecydować a to najgorsze co może być.Dla mnie taki facet nie ma prawa bytu.Popieram monogamię. Zrozpaczona . Niech cię nie korci.! Myśl teraz przedewszystkim o sobie i o DZIECKU. Wyrzuć go a potem powolutku zaczynaj od nowa.Ale nie odrazu !!!!!!!!!!!!! Najpierw zajmij się dzieckiem i sobą .Nie mścij się nie jest tego warty ! I on nie musi wiedzieć od tej pory nic o twoim życiu.To teraz twoja sprawa nie będziesz się śmieciowi spowiadać.Miej klasę !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mentalnośc kalego
Facet zrozpaczonej jest nieospowiedzialny i jest to bardzo łagodne określenie. Fakt. Nie widzę żadnej przyszłości dla was razem - zrozpaczona. Nie wydaje mi się abyś potrafiła mu kiedykolwiek zaufać. Ale, prosże, nie obrzucaj tamtej kobiety błotem i wyzwiskami. Nie wiesz co on jej mówił o waszym małżeństwie i o tobie. Może ona tylko chciała być szczęśliwa. Tak jak ty kiedyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
przystopuj - jak pisałam że dorosły facet facet da sobie radę w takiej sytuacji, to wcale nie maiłam na myśli, że przestanie myśleć o dzieciakach - chodziło mi raczej o to, że ta sytuacja nie uczyni u dorosłego człowieka takich spustoszeń emocjonalnych, jak u nastoletnich dzieciaków. A jeśli chodzi o kontakty i robienie wszystkiego co możliwe - to ja mam wrażenie, że On juz zrobił co mógł, wykorzystał każdą możliwośc. Jeździł do szkoły, zagadywał na każdym możliwym neutralnym gruncie - bo w obecności mamusi, to w ogóle udają że go nie znają. Ostatnio miał nawet sprawę w sądzie o to, by to mamusia jedynie decydowała o zasadach wychowywania dzieci. i tutaj się znów okazuje, że rola ojca sprowadza sie do bankomatu - nie masz prawa decydować, spotykać się, jedyne co możesz i musisz robić - to płacić. i nikomu nie przeszkadza, że krzywda dzieciom się dzieje. Jedyna nasza nadzieja w Strasburgu - przyjęli skargę w Europejskim Trybunale Praw Człowieka na takie traktowania w Polsce Ojca i łamanie jego praw na każdym kroku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrozpaczona nie rób głupstw bo później się jeszcze tego potencjalnego nie pozbędziesz... ;) zanim podejmiesz decyzję o odejściu to pamiętaj jednak że odejść jest najłatwiej, tak jak pisałam wcześniej musisz zastanowić się jak twoje życie będzie wyglądało z nim a jak bez niego, musicie porozmawiać koniecznie i on musi Ci powiedzieć jak dalej to sobie wyobraża, a ty musisz być pewna że odejście, to jest właśnie to, co teraz możesz zrobić najlepszego DLA SIEBIE i dziecka. Nie rób nic pod wpływem impulsu ani nerwów... Jeżeli w to wierzysz to starczy Ci sił Ale najpierw porozmawiajcie.. Napisz jaka jest twoja decyzja jak poszło.. jesteśmy z tobą Szkiełko myślę że nie powinnaś jej namawiać – TAK odejdź, to jest za poważna sprawa aby tak radzić ona sama musi do tego dojść, dojrzeć, musi być tego pewna. My nie wiem jak tam jest... ONA to wie najlepiej i ona musi podjąć tę decyzję SAMA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrrrrrrrrrozpaczona
wiem,że nie powinnam jej tak nazywać,teraz ja czuję to co ona kiedyś,ale wy mi nie mówcie,ze mam mentalność kalego,to też nie jest miłe.Wiemże jestem teraz w sytuacji i tych drugich i pierwszych.Kobiety czemu my sobie robimy takie rzeczy,czemu oni nam to robią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meggi 2
sorry ale czytam te posty i nie wierze ,ze nie można zauważuć ze maz na romans. A tak wogóle to ty kobieto nie widziałaś ze coś jest nie tak , ja bym go nie wyzucała tylko pobawiła bym się nim tak jak on tobą . A moze ma zasobny portfel to go wyczyśc.ciekawe czy była przyjmie golasa. A moze czeste wyjscia do kosmetyczki , fryzjer , masaż a on niech sobie posiedzi w domu z synkiem i niech myśli na co ci to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meggi 2
sorry ale czytam te posty i nie wierze ,ze nie można zauważuć ze maz na romans. A tak wogóle to ty kobieto nie widziałaś ze coś jest nie tak , ja bym go nie wyzucała tylko pobawiła bym się nim tak jak on tobą . A moze ma zasobny portfel to go wyczyśc.ciekawe czy była przyjmie golasa. A moze czeste wyjscia do kosmetyczki , fryzjer , masaż a on niech sobie posiedzi w domu z synkiem i niech myśli na co ci to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo kobiety (choć nie wszystkie, generalizować nie można) działają na zasadzie \"mój ci on, mój ci\". Jak zobaczą portki, to hop siup, byle były - nieważne, czy żonaty, dzieciaty. Jak zagną parol, to nie ma przebacz. Zrobią wszystko, by faceta zdobyć. Zrozpaczona - u ciebie pewnie też tak było (mogę się mylić). Przecież wiedziałaś, że facet zonaty, po co było małżeństwo rozbijać? Co innego, jak by był w trakcie rozwodu albo tuż po - wtedy wiadomo, że nie ty byłaś przyczną rozpadu rodziny. A tak - stało się, wrócił do pierwszej. Może jednak tak do końca źle u nich nie było? ( z drugiej strony, po co się rozwodził). Może ona się o was dowiedziała, w pierwszym odruchu go już nie chciała, a teraz zrozumiała, że wtedy popełniła błąd. A facet doszedł do wniosku, że się pomylił? Że jednak tamta partnerka to miłość jego życia? Teraz to można gdybać. Myslę, że wybierzesz rozwiązanie najlepsze (tylko dla kogo?). Ja bym faceta zostawiła... w końcu nie ty pierwsza, co będzie samotną matką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to raczej nie mentalność kalego, a cierpienie i niepewność :( Po śmierci najbliższej osoby, rozwód jest drugą najgorszą sytuacją w życiu czlowieka pod względem nasilenia stresu. Chodzi tu o osoby, ktore tego rozwodu nie planowały, które nie dążą do niego, nie mają innego partnera. \"Żałoba\" po rozwodzie trwa w psychice czlowieka ponad 3 lata. Każda uczuciowa relacja z osobą innej płci w tym czasie jest jedynie swego rodzaju substytutem i rzadko kiedy staje się pełnym, wartościowym i trwałym związkiem. Podkreślam, że chodzi o te osoby, które zostały niejako zmuszone do rozwodu. (Może warto zastanowić się, czy czasami też osoby chcące rozwodu nie są do niego zmuszane przez kochanka czy kochankę.) Poznawanie się dwóch osób, nawiązywanie relacji, budzenie się uczucia trwa jakiś czas - chyba wszyscy się z tym zgodzą, że to najpiękniejszy czas, pełen uniesień i zachwytów. Później następuje jakiś czas stabilizacji. To wszystko trwa. Tym czasem na rozstania poświęca się minimum czasu, bo szkoda życia, bo jedno, bo jest już on lub ona, ten drugi, ta druga, itp. A skoro przyzwyczajanie, poznawanie trwa, to i zrywanie tych intymnych więzi, wzajemnych relacji powinno potrwać. To, że jedna osoba nie kocha, nie znaczy, że jej współmałżonek już tez nic nie czuje. Tak byłoby najlepiej i najprościej, gdyby uczucia wygasały równoczesnie. Nie byłoby żalu i pretensji, zazdrości i złośliwości. Przecież obojętność charakteryzuje się brakiem reakcji, jesli ktoś nie czuje nic, to po prostu nie czuje. Hanna Banaszak śpiewa w \"Bosanovie na rozstanie\" - nie zabijaj tej miłości, daj spokojnie umrzeć jej. Między miłością a nienawiścią jest cienka granica, obie są silnymi namiętnościami ;). Czasami z nienawiści rodzi się wielka miłość, czasami miłość staje się nienawiścią, zwłaszcza ta wzgardzona miłość. Według mnie stąd złoślwości byłych, z ich niewygasłych jeszcze miłosnych uczuć bądź z miłości przeobrażonej w nienawiść. Dlaczego zdarzają się powroty i pojedyncze przypadki zdrad obecnych małżonków z byłymi? Może to te same namiętności, a może wspólne lata przekreślone zbyt szybko, na prędce. Zrozpaczona, na każdą decyzję masz czas. Może lepiej dać sobie ochłonąć niż działać pochopnie. Ważne, żeby to była Twoja i tylko Twoja decyzja, nie taka zasugerowana przez kogoś. Szkiełko, zauważ, że tamta była gdyby chciała go zatrzymać sposobem \"na dziecko\", to mogła to zrobić znacznie wcześniej, jeszcze w trakcie małżeństwa. Piszesz o swojej miłości, a innym jej odmawiasz? Zrozpaczona wyraźnie napisała, że żona go kochała. Dlatego zasługuje by być zdzirą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żalutku, choć to stwierdzenie trohę niefartowne w obliczu Waszych problemów, to jednak chę Ci napisać, że ciepło się robi na sercu, gdy się czyta o takim ojcu, o jego mądrej partnerce. Jego dziaciaczki mają szczęście, że jesteście tacy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie nie daltego zasługuje by być zdzirą.A dlatego że mógł się najpierw rozejść a potem z nią dziecko robić nie ? Jak nie chciał już być ze zrozpaczoną to czemu od niej nie odszedł ? Czemu zrobił dziecko z inną i teraz bidulek czeka aż sprawy same się rozwiążą ? Moja miłość była inna,mój mąż odrazu nie mieszkał ze swoją żoną , pozew zaniósł po paru tygodniach i powiedział jej o nas. Uczciwie postąpił. Potem byliśmy tylko my i potem zrobiliśmy nasze maleństwo. POTEM powtarzam a nie w trakcie ! Dlatego ona jest zdzirą. BO zrobił jej dzieciaka ona ucieszona a on ma jeszcze ! JESZCZE rodzinę. Nie odmawiam nikomu nikomu prawa do miłości ,daleko mi od tego,ale miłość ta nie może być taka chora jak ta. A tutaj to ja widzę bigamię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrrrrrrrrrozpaczona
dziękuję wszystkim za dobre rady,drugim i pierwszym,muszę wszystko jeszcze raz na spokojnie przemyśleć nigdy nie bądżcie pewne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorry , nie czytałam dzisiaj jeszcze wszystkiego , ale mam radę dla zrozpaczonej , wiesz na kafe jest taki topik \" Gdy mąż ma dziecko z inną kobietą\" i tam są kobiety ,które się wspierają w ratowaniu małżeństw, może jak go przeczytasz to łatwiej będzie ci podjąć jakąś decyzję . Ja nie stety nie potrafię ci pomóc, chociaż przez cały dzień o tobie myślałam i jakoś nie mogę nabrać do twojej sytuacji dystansu , a co za tym idzie obiktywnie ci doradzić. Pozdrawiam cieplutko wszystkie kobiety .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
przystopuj - no, tacy znowu porządni to my nie jesteśmy, jest kilka osób, które udusiłabym gołymi rękoma... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem już, nadrobiłam zaległości i jedno co mi się nasuwa to to , że zrozpaczona kocha męża , na wspomnianym wcześniej topiku kobiety z miłości wybaczały zdrady i skoki w bok , ale wszystko zależy od tego jak ona i on mocno się kochają i czy ona będzie w stanie wybaczyć zdradę . Póżniej pozostanie jeszce problem kontaktów z nowym dzieckiem i ciągle żywy dowód zdrady . Jeśli zdecyduje się odejść to tym samym skaże swoje dziecko na \"niedzielnego \" ojca , jeśli zostanie będzie musiała się nauczyć wierzyć . Tak czy siak sytuacja do najłatwiejszych nie należy. Ponoć każdy jest kowalem swego losu , ale czy zawsze ? Nawet nie jetem w stanie siebie wyobrazić w takiej sytuacji , tak trudnej decyzji nigdy nie musiałam podejmować i oby tak pozostało. Zrozpaczona jeśli się już na coś zdecydujesz to przemyśl to sobie wszystko jeszcze raz . Zrób bilans zystków i strat to pomoże ci lepiej zrozumieć na jakiej jesteś pozycji . I najważniejsze zastanów się czego ty najbardziej chcesz od życia - zwiąku - rodziny to jest podstawa do podjęcia jakiejkolwiek decyzji. Nie namawiajcie jej tak szybko na rozstanie, może ten związek da się jeszce odbudować , zburzyć szczęście i szacunek i miłość i zaufanie zdąży w każym momencie , a teraz może jeszce warto powalczyć o milość . Przecież są kobiety ,które poślubiły facetów z przeszłością i dziećmi i są szczęśliwe ja wiem to nie to samo co zdrada , ale może jeszcze warto ? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upsssssssss
Tak tak tak , rozwód ?????????????? a może separacja ??????????? Najłatwij wywalić ojca z domu a potem jęczeć że dzieciakiem się nie interesuje świetne rady dajecie . A z drugiej strony jak można być zdadzaną i nie wiedzieć o tym ????? to ciekawe ??? to on ex raz bzykną i już ona ma brzuch ? a może to nie jego ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prowokacja jak nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
zrozpaczona - spokój, spokój i jeszcze raz spokój. Ja wiem, że łatwo tak mówić, ale dopiero jak ochłoniesz, jak opadną te najgorętsze emocje, możesz zacząć robić cokolwiek. i pamiętaj - wszystko przemyśl dwa razy a potem jeszcze raz. Porozmwaiaj ze swoim facetem, niech Ci powie, jak to się stało, jak do tego doszło? To jest przecież równie ważne. Być może - to tylko przypuszczenia! - była żona uwiodła go na nowo, bo często zdarza się że po odejściu męża budzi sie w kobiecie syndrom psa ogrodnika - czuje sie gorsza i próbuje to nadrobić, w najłatwiejszy sposób. sama widziałam, jak dwa lata po rozwodzie była mojego Bartka wyczyniała na korytarzu w sądzie takie tańce, że jakby jej rurę dał to by był kawałek rodem z nocnego klubu. Mamy też znajomego - po rozwodzie - do którego jego była żona, nagle kilka tygodni po rozwodzie zaczęła przyjeżdżać, facet zgłupiał, a nas dosżły słuchy, że pani spodziewa sie dzidziusia i na siłe szuka mu tatusia. Różnie bywa, dlatego nie rób niczego bez namysłu, najpierw poromawiaj, potem przemyśl wszystko raz jeszcze. Pozdrawiam i życzę Ci dużo siły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hop hop hop do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×