Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kwiatek74

DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

Polecane posty

Gość do alonic
nie chcę Cie straszyć, ale... może być różnie. pozdrawiam i życzę duuużo siły :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo odkrywcze.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak komuś
potrzeba szczegółów to służę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo odkrywcze.....
a ktoś ty? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga -
to chyba oczywiste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale która druga
:o - czemu na pomarańczowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a cóz to
za różnica - kolejny przejaw rasizmu? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupie pindy co się zrą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odezwała się
ta, co to zaczepki nie szuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakość topiku
wprost proporcjonalna do jakości drugich, hłe hłe hłe. Inaczej -jakie drugie , taki topik hłe hłe hłe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jakości
jakoś nie spodziewam ię byś była drugą, ale jakość topiku zawyżyłaś, że hej!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie klocie sie o samcow samolu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kto się kłoci
?????????????????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość właśnie chodzi
o to, że to było miejsce stałych kłótni - każda wypowiedź nie po myśli byłych pierwszych była tak długo wałkowana, przerabiana, obrzucana błotem, aż odechciało się tu pisać komukolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo wszystko
co czuły i robiły drugie - było be, a każdy pomysł i żądania byłej - zawsze cacy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ani zawsze be ani zawsze cacy, co za bzdury...bawcie się dalej :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co robicie z
Pisze poniewaz potrzebuje porady, pomocy byc moze poprostu rozmowy...Sama juz nie wiem czego potrzebuje. Zyje z mezczyzna, ktorego kocham i z ktorym przezylam juz niejedno. Mieszkamy z jego corka z pierwszego malzenstwa, a druga cora spedza u nas niemalze kazdy weekend. Mam problem i to wielki problem z ktorym nie potrafie sobie poradzic. Nie potrafie zaakceptowac tej sytuacji nie potrafie cieszyc sie tym, ze jestem \"macocha\" popadam w rozdraznienie gdy tylko pojawiaja sie problemy z Jego dziecmi. Wydaje mi sie , ze \"obarczana\" jestem problemami, ktore tak naprawde nie powinny dotyczyc mnie. Wychowanie dzieci wlasciwie pozostaje na moich barkach - pranie, sprzatanie, gotowanie i opieka nad dziecmi to moj obowiazek, ale obowiazek ktory nie wynika z mojej checi.... \"zyjesz ze mna wiec zajmuj sie moimi dziecmi....\" czy tak powinno byc? prosze pomozcie mi, prosze o rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, czy tak to powinno wygądać, że cały ciężar opieki nad tymi dziewczynkami spoczywa na tobie - ale z całą pewnością sposób, w jaki traktuje tę sprawe twój mąż jest nieco - delikatnie mówiąć - niewłaściwy. Jesteś z nim - to fakt, ale nie powinien szanowny pan zapominać, że to są przede wszystkim JEGO dzieci i to on ma obowiązki - a ty możesz mu ewentualnie w tym wszystkim pomóc, zamiast wszystko przejmować. A tak w ogóle, to bardzo nie lubię, gdy w związku ktoś cos MUSI. Wszystkie decyzje- nie tylko te najpoważniejsze, dotyczące takich spraw jak Twoja, powinny być uzgadniane i podejmowane za obopólną zgodą I wtedy miałabyś okazję określić, jaki zakres obowiązków związanych z opieką nad dziewczynkami chcesz i możesz przejąc na siebie. To takie moje zdanie. Pozdrawiam cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popieram żalutka. No coś troszkę nie tak z tym Twoim mężem. On powinien Ci pomóc w tym wszystkim, przeciez nie masz napisane na czole \"męczennica\". No koniecznie jakos musicie to uregulować, bo szkoda, noooo głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co robicie z Ja jestem w podobnej sytuacji. Mieszka z nami 12 -letni syn męża z pierwszego małżeństwa. Ja tez nie potrafię cieszyć się z bycia macochą. Problem polega na tym, że mamy z mężem odmienne spojrzenia na sposób wychowywania dzieci. Nie miałam jeszcze szczęcia zostać matką, więc nie neguję, że wszystko może się jeszcze zmienić. Nie mogę jednak uczyć męża jak ma wychowywać własne dziecko.Stanęło na tym, że po prostu usunęłam się na bok. Nie decyduję, nie komentuję choć czasem krew mnie zalewa. Jednak w sprawach \"technicznych\" tzn. pranie, gotowanie ,sprzątanie ostatnio ogłosiłam bunt. Część z tych rzeczy po prostu przestałam robić. Nie gotuje juz pod syna męża, który więcej rzeczy nie lubi niż lubi.Nie robię mu kanapek do szkoły. Przestalam prac i zmywać. Skoro mąż nie wymaga od niego chocby tego aby raz na kilka dni wyniósł śmieci, dlaczego ma wymagac ode mnie.Gdy próbowałam rozmawiać o tym z mężęm to po prostu żartował, albo zmieniał temat.Czekam na reakcję męża,który na razie milczy. Może zrozumie, że dla mnie jest to ważne. Chłopak nie jest zły. Wcześniej mieszkał z matką, która pozwalała mu na wszystko i puszczała go w \"samopas\", bo tak jej było wygodnie. On po prostu nie jest nauczony pewnych rzeczy i mam wrażenie, iż mąż boi się, że gdy zacznie od niego czegoś wymagać zrazi go do siebie. Ale gdy mu tak mówię zaprzecza. Choć pewne rzeczy stara się od niego egzekwować, ale dla mnie to chyba za powoli.Teraz czekam na rozwój sytuacji..Nie jest łatwo być macochą. Rodzic to rodzic, a ja choćbym stawała na głowie jestem obca. Więc chyba wolę trzymać dystans...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co robicie z
Nell, i jak mąż zaczął ci pomagać w obowiązkach ? coś się wyjaśniło ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dosc
"Nie jest tak, ze kazdy facet mysli tylko o zdradzeniu zony (partnerki), ze jest zwyklym samce. To nie tak. Żeniłem się z miłości. Ona okazała sie z tych, ze do slubu bardzo się starała, po juz nie bardzo. Bo po co? Bielizna dla męża mogła byc brudna, nieładna, wygnieciona. Wspólne wyjścia do teatru, restauracji? Po co, jak można było posiedzieć w domu i oglądać w kółko TV. Dzieci podrastały i niewiele się zmieniało. Z czasem seks raz w miesiącu był naduzyciem z mojej strony, bo ona już urodziła i po co te głupoty jej. Z miłej, zgrabnej i wesołej dziewczyny stała się chamską, grubą babą. Wciąż trwałem, bo przysięgałem i chyba wciąż kochałem. Miarka się jednak przebrała. Lata abstynencji i śmiesznej z perspektywy zmarnowanych lat,wierności fizycznej żonie nie mają już żadnego sensu. Odchodzę od niej (duchowo zrobiłem to juz jakiś czas temu). Będzie ktoś nowy. Odmienię swoje zycie."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i z drugiej po urodzeniu
tego wymarzonego dzidziusia bedzie trzecia. A potem czwarta itd. Nieodpowiedzialny samiec i tyle. Macie swoje kruszynki drugie a maz ma trzecia w zanadrzu. On to juz umie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co robicie z Było gorąco...ale on chyba coś zrozumiał. Nie było łatwo. Prosiłam żeby postawił się w mojej sytuacji. Dlaczego oczekiwania mają być skierowane tylko w moją stronę? Poza tym jego syn tak naprawdę jest dla mnie osobą obcą. Co innego mąż...Bo dla mnie jego uśmiech jest wystarczającą nagrodą. Ciężko mi to rozgraniczyć. Ne chcę być służącą jego dziecka, bo tak właśnie się czują nie otrzymując nic w zamian. Nawet głupiego dziękuję...Co do męża, to nadskakiwanie mu po prostu sprawia mi przyjemność. Nie potrafię podejść do tego inaczej. Stanęło na tym, że mąż przejął część obowiązków. Zobaczymy co będzie dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dość Popieram i życzę Ci dużo szczęścia, bo każdy ma do niego prawo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie no to juz ponad moje siły
No juz tyle czasu jestem z tym M, tyle roozmów, tłumaczeń. Potem obiecanki, że się nie da wydymac itd. A tu zas jak z partyzanta ex się oddzywa " czy możesz za mnie coś załatwic bo ja nie mam czasu?" A ten leci jak na złamanie karku. ludzie!!!! No cierpliwości, wiem. Ale jak tu miec cierpliwośc. ALONIC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) witam Nie było mnie tu już sporo czasu.PO części dlatego że ten topic jest nieco wkurzający , niegdy nie jest obiektywny i pierwszy wpierdzielają nochal gdzie popadnie :) Dałam sobie więc spokój. Zresztą byłam chora .. Widzę że nadal są tu przepychanki. Wszystkim którzy tu szukają pomocy życzę powodzenia. Ja jej tu nie znalazłam ,znalazłam za to rozwiązanie poniekąd dzięki pierwszym z tego topicu , które tak mnie denerwowały że postanowiłam olać wszystko , pierwszą żonę mojego męża , jego córkę i wiecie co ??? Córki nie było u nas już ponad 2 miesiące . Matka już nie wydzwania bo powiedziałam jej co myślimy o jej telefonach , a właściwie napisałam że się narzuca ... wiedziałam że przeczytają to jej znajomi i zrobiło jej się chyba wstyd bo już jest spokój. A nawet gdyby się odezwała to oleję to . Olewka najlepszy sposób na obcych którzy cię wkurzają. A mój mąż nie ma czasu , jak zwykle jest zajęty pracą . Ja już go nie nawrócę. POzdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkiełko:) dzidzia mi pieknie rośnie:) juz ponad miesiąc ma:) Ma na imę Antosia, Karolinka (córka męża) dalej zafascynowana siostrą. Wszystko funckononuje bez zarzutu. Ku trwodze ex: moja pasierbica dzwoni (sama z siebie) do swojej matki i każe jej ciuszki kupować dla niemowląt:) I mówi, żebyśmy sie jeszcze raz postarali, żeby też i chłopak był w naszym babińcu. Zobaczyłam dziś topik, wieć weszłam i Ciebie widzę. A co do topiku, też zrezygnowałam z lektury:) Życię jest piekne:) Pozdrawiam serdecznie Ciebie i te kilka jeszcze innych fajnych kobiet:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gorgonzola! super ze sie odezwalas, ja tu czasem zagladam, czy nie ma znajomych. ciesze sie ze dzidzia ok. i stosunki. u mnie troche gorsze dni. i w ciaze nie moge zajsc.... szkielko, no a ty to nie wiem gdzies sie tyle podziewala, czekam na wiesci! buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×