Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kwiatek74

DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

Polecane posty

Gość SzaraMamba
Jako druga żona z kilku letnim stażem mogę śmiało podzielić się takim oto spostrzeżeniem : na szacunek u dziecka z pierwszego małżeństwa mojego męża musiałam sobie zaparacować. To samo dotyczyło relacji moich dzieci z pierwszego małżeństwa z moim obecnym mężem - na prawdę bardzo się starał, żeby darzyły go szacunkiem na jaki zasługuje. Nasze wspólne dziecko jest lubiane przez nasze dzieci z pierwszych małżeństw. Ale nie zawsze było kolorowo. Były tarcia, ale były jakieś granice w okazywaniu sobie niechęci, czasem warto nie powiedzieć za dużo, bo słowa ranią bardzo. Złość kiedyś mija, ale usłyszane słowa mocno zapadają w serce, nie da się tego wymazać. Tylko stanowczością, mądrościa i dobrocią można coś wskurać, na pewno nie będzie efektów od nienawiści i złości. Jak słusznie ktoś tu powiedział - w życiu bywa różnie, tak jak nasz obecny mąż traktuje swoją ex, tak może traktować kiedyś nas, jednak żadnej z Was tego nie życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) wracając do tematu pieniędzy-mąż pewnie się bal mojej reakcji (bo niby z czego miałabym być zadowolona, skoro ja też mam córke z pierwszego małżeństwa- i myslę, ze nasze dzieci powinny btć traktowane podobnie), ale nie chcę się nakręcać, bo mąż jest na punkcie swojej córki baaardzo czuły;) i to ja wyszałbym znowu na zołzę. Nasze małżeństwo jest naprawdę ok, ale temat córki męża jakby nigdy i nigdzie nie podlega dyskusji.Dobra, idę popracować.Uśmiechnietego dnia Wam zyczę i głowy do góry!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa222
do wszystkich eks potomkow swoich tatusiow czy mamus placacych na nie alimenty: zycze wam tak jak wy mnie, zeby spotkalo was dokladnie to samo czego zyczycie mnie jak sie podobno byc moze kiedys wedlug was rozwiode - zycze wam moi drodzy eks - potomkowie, dokladnie takich samych ukladow w waszych malzenstwach jakie mamy z wami my - nowe zony, aby wasi pasierbowie dali wam popalic tak jak wy nam dajecie, aby byli tak samo "dobrzy" i tak samo szanowali was - ojczymow i macochy - i przyrodnie rodzenstwo - jak i wy nas wszystkich szanujecie. Byc moze wtedy zrozumiecie jak to jest i zamiast syczec na macoche czy ojczyma i uuuuuboleeewac nad wlasnym losem wieeelce pokrzywdzonej sieroty, po prostu przeprosicie i przyznacie racje. A poki co eks-potomkowie, zastanowcie sie nad soba i wlasna kultura osobista, zamiast uprzykrzac zycie swoimi komentarzami nam - nowym zonom czy mezom - i nieszczesnym psychologom do ktorych lazicie niby to znerwicowani i biedniutcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa222
do eks zon - dlaczego nie wezmiecie kredytow na prezenty dla nowych dzieci swoich eks malzonkow? dlaczego namawiacie swoje dzieci przeciwko nam - nowym i nowym dzieciom a potem sie dziwicie ze z waszymi dziecmi trzeba sie w koncu rozwiesc? ano wlasnie - prawda jest taka ze z niegrzecznym bachorem trzeba sie w koncu niestety rozwiesc, tak samo jak z niegrzecznym partnerem, ile mozna dawac soba poniewierac.....ktos tu kiedys powiedzial - zeby byc eks trzeba miec klase...eks mojego meza potrafi wydzwaniac do mojego meza i mowic mu co ma robic w zwiazku ze mna i eks - potomstwem czy ma klase? i czy trzeba ja traktowac z klasa skoro jej sie ona najwyrazniej nie nalezy? za to swietnie reaguje kiedy sie ja porzadnie opieprzy i wyraznie ustali granice - Do wszystkich nowych zon - mowcie NIE jesli sie wam nie podoba takie czy inne postepowanie, wyprobowalam - dziala. Kazdemu to na co zasluzyl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wyobrażam
sobie, abyś potrafiła kogokolwiek traktować z klasą, bo tobie jej brakuje. Ex traktuje cię tak jak na to zasługujesz - po chamsku. A na szacunek, jak tu któras napisała, trzeba najpierw zapracować. Wątpie czy ciebie ktokolwiek szanuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa222
do nie wyobrazam - dlaczego potraktowalas mnie po chamsku - czyzbys byla moja eks :)))) czy ty naprawde przeczytalas co napisalam kobieto lub mezczyzno??? bo gdybys przeczytala moje posty to bys tego po prostu nie mogla napisac - dlaczego?- no to przeczytaj moje posty az zrozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa222
szkoda ze te wszystkie dyskusje koncza sie tylko na forum takim czy innym, nalezy zmienic prawo - albo sie nie rozwodzic albo naprawde dbac wylacznie o dzieci tak jak sie to pieknie deklaruje - ale wszystkie dzieci i te eks i te post. albo po prostu uczyc mlodych ludzi w szkole co to naprawde jest i rodzina i uczciwosc wobec niej. tak naprawde nigdy nie wyszlabym po raz kolejny za rozwiedzionego faceta i mam nadzieje ze moje posty przeczyta wiele dziewczyn zakochanych w zonatych czy rozwiedzionych facetach i dobrze sie zastanowi zanim sie z takowym zwiaże.Nigdy tez nie zwiazalabym sie z nikim nowym bo moje dziecko zbyt wiele dla mnie znaczy, a nie moglabym kochac faceta i nie miec jednoczesnie dla niego czasu tylko dlatego ze sama mam jakies eks potomstwo. Poza tym nie wie sie na kogo sie trafi naprawde a moze np. na pedofila? podziwiam odwage tych co zwiazali sie po raz kolejny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzaraMamba
nowa222 jest w Tobie tyle żalu, goryczy, rozpaczy, że czytając Twoje posty mam wrażenie, że słyszę jak krzyczysz ze złości. Przeczytałam je wszsytkie uważnie. Myślę, że wszyscy ludzie powinni kierować się zdrowym egoizmem, bo to leży w ludzkiej naturze. Ty walczysz o swoje i dzieci Twojego partnera z pierwszego małżeństwa walczą o to, co według nich jest słuszne. Inwestują w swoją przyszłość - uczą się - być może faktycznie kosztem Waszej rodziny, bo skoro się uczą to alimenty się im należą. Moje dzieci nie chciały łaski taty i same podjęły pracę łącząc ją ze studiami. Właśnie chciały uniknąć takiej sytuacji, że rodzina ojca będzie miała żal, że uczą się i uczą. Zmienisz zdanie o kosztach utrzymania jak Twoje dziecko będzie miało naście lat, albo jak pójdzie na studia. Wtedy dopiero są koszty. Sama doświadczysz tego za jakiś czas. Tak na prawdę to największy ból leży w braku pieniędzy - walka o to co komu się należy. I myślę sobie, że każdy ma swoją rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
racje każdy na pewno swoją ma i na pewno wiele problemów by zniknęło gdyby pieniędzy nie brakowało. ale zgadzam się z nowa222 w wielu kwiestiach, może tylko mniej rozgoryczenie.. jeśli mężczyna ma nową rodzinę to jest to jego obecna rodzina i jej potrzeby powinien spełniac przede wszystkim. była żona i dzieci z poprzedniego związku nie mają prawa domagac się bo im się \"należy\" myślę, że trochę godności by nie zaszkodziło. większość związków rozpada się w bardzo burzliwy sposób, małżonkowie kłócą się, obrażają, biją i wyzywają od najgorszych, a jak przychodzi do pieniedzy to nagle były partner (zazwyczaj były mąż) okazuje się przydatny, jego pieniądze okazuja się potrzebne dla byłych żon, dla dzieci..a to sa pieiniądze, które zdobywa już teraz ON SAM wyłącznie, bez udziału i wsparcia byłej rodziny, natomiast przy pomocy rodziny nowej, więc sa to jego pieniądze! owszem, ma zobowiązania, ala nie tylko wobec poprzedniej rodziny ale przede wszystkim wobec rodziny nowej i to jest wydaje mi sie kluczowa różnica..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkdfjb
dziecku z pierwszego małżeństwa i nastepnego nalezy sie tyle samo a jezeli jakis ojciec wyróznia jedno dziecko to jest zwykłym dupkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szara mambo - dużo racji, w tym, co napisałaś, jednak nie do końca. mówisz o tym, co się komu należy - ale kto powinien o tym decydować? Czy to naprawde w porządku, jesli ktos - w tym wypadku była żona np. - próbuje decydować o sposobie wydawania cudzych (no bo nie swoich) pieniędzy - bo sie należy? I ktos obcy mówi mi, że jeśli zapieprzam 6 dni w tygodniu od rana do nocy, kosztem komfortu we własnym życiu - to ktos inny, obcy, ma z tego korzystać i ciągnąć profity? A z jakiej niby racji? Dużo się w takich drugich małżeństwach mówi o pieniądzach, zwłaszcza o tych dotyczących dzieci z pierwszego związku. Dla mnie sprawa jest jasna - ojciec po rozowdzie ojcem być nie przestaje i dotyczy to równiez odpowiedzialności finansowej. Jak najbardziej. Ale w łaśnie z pewną dozą zdrowego egoizmu jak to napisałaś - jesli mamusia uważa że dzieciom potzrebne sa dodatkowe lekcje angielskiego, może zamiast żądać kasy od byłego męża, trochę sama się postara? Tym bardziej, że roszczenia wysuwane przez byłe żony są często naprawde absurdalne i daleko wykraczające poza możliwości tatusia, który często ma już nową rodzinę, za którą tez przeciez jest finansowo odpowiedzialny. A jakoś nikogo to nie obchodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa222
tak, zapewne krzycze ze zlosci. bo czuje sie cholernie oszukana i okradnieta [teraz sie to juz nie dzieje bo zmienilam taktyke, wiec nie pisze okradana tylko okradnieta]. kompletnie nie rozumiem dlaczego facet zostawil eks i jej potomstwo w swoim sluzbowym mieszkaniu, dzieki czemu maja dochody z wynajmu wlasnego, zostawil im samochod i oszczednosci spokojnie wystarczajace na studia [rozumiem doskonale ze to koszty ale wszystko dzis ma w zasadzie jednakowe koszta a pelnoletni czlowiek ma chyba wrecz obowiozek dokladania sie do siebie samego], dlaczego wiec w zaden sposob nie zostalo to uwzglednione w wysokosci alimentow od ojca???? czy naprawde musi placic 100% utrzymania a eks nie musi sie dokladac. jak to jest ze mnie, matke nowego dziecka, dajacego nowej rodzinie dokladnie to samo co maz zostawil eks-rodzince kaze sie oficjalnie, zgodnie z polskim prawem isc do roboty a male dziecko dac do zlobka albo publicznego przedszkola [twierdzac ze nie musi miec prywatnego bo po co] a pelnoletniemu dziecku daje sie kase na tak zwane studia [wyzej pisalam] kompletnie nie zastanawiajac sie nad losem nowego malego dziecka, ktore praktycznie nie moze miec nic bo jego rodzice tona w dlugach. dlatego chcialabym zmienic prawo alimentacyjne, zeby nie pozwalalo zyc w nedzy ludziom tylko dlatego ze zalozyli nowa rodzine i zaczynaja od zera. no wlasnie zaczynaja od zera a i tak sie im zabiera i daje tym co i tak praktycznie dostali wszystko ale teoretycznie sa bajkowymi kopciszkami... bardzo chcialabym poznac ludzi ktorzy sa w podobnej sytuacji jak ja. i jeszcze ktos , zapewne jakis roszczeniowy pasierb niewychowany, wyzywa mnie od jakichs tam i uwlacza [czytaj poprzednie posty]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze do tych pieniedzy: moja eksa wytresowała sobie męża (teraz mojego), terroryzując go przez pół zycia, ze zabierze mu córkę.Wytworzyła u niego takie poczucie, ze potrzeby córki są najważniejsze ...i są. To w moim mężu tkwi jak aksjomat, kod.Nie chodzi tu o kasę, bo mąż sporo zarabia (ja znacznie mniej), ale choćby o moje samopoczucie...Ehhh...zycie, jak o tym piszę to mi sie słabo robi, nawet nie chcę się wkurzac.Mój mąż nie jest zdolny spojrzec na swój stosunek do jego córki we w miarę obiektywny sposób i już. Ja się nie dziwię Wam babki, ze dosrajecie furii, też dostawała, ale przychodzi taki moment, kiedy wiadomo, ze to nic nie da, ze po prostu trzeba się w jakiś sposób ustawić do tematu, aby żyć i jeszcze być szczęśliwym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzaraMamba
Żalutku prawdziwy jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził. Zawsze będzie ktoś niezadowolony z decyzji ile się komu należy, choćby tę decyzję podejomował sam Salomon we własnej osobie. Pamiętam jak lata temu siedliśmy razem z ex mojego męża u nas w domu, nasze dziecko miało wtedy może dwa latka i podjęliśmy temat na spokojnie "co się komu nalezy". Każde z nas z pokerową miną nie zdradzając swych prawdziwych uczuć. Mąż powiedział do niej : mogę dać Ci tyle i tyle pieniędzy co miesiąc (a było to mniej pieniędzy niż w czasie, gdy nie byliśmy małżeństwem, ale i tak dość dużo statystycznie patrząc ile inne dzieci dostają) Ona na to, że zgadza się, ale chciałaby, żeby też robił w miarę mozliwości prezenty praktyczne oraz zabierał na wspólne wycieczki z nami, czy na wakacje. On popatrzył na mnie, oczekując mojej akceptacji. Zgodziłam się i słusznie. Nigdy nie doszło pomiędzy nimi do takiej sytuacji, że po pieniądze na dziecko ONA musiała iść do Sądu, bo dla mojego obecnego męża byłaby to hańba.Za to go bardzo cenię i szanuję. Oboje pracujemy, nie narzekamy. Jeśli dzieci z naszych poprzednich związków proszą nas o pieniądze to jeśli możemy - nie odmawiamy, jeśli nie możemy - jakoś nie warczą, że nie ma kasy, bo wiedzą, że za jakis czas pomożemy, więc po co się obrażać i wkurzać? Natomiast mój ex mąż sam nie bardzo się poczuwał do łożenia na swoje dzieci pomimo, że nie miał przez najmniej 10 lat drugiej żony. Nie chciał łożyć na dzieci, no bo to bardzo boli, że trzeba do rąk własnych dać swoją krwawicę matce swoich dzieci. Wstyd mi było za niego przed dziećmi przez wiele lat, bo się nimi nie ineresował w żadnym zakresie. Różne są historie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa222
a mieszkanie i samochod tez szara mambo zostawil waszej eks? tak jak moj maz? zreszta skoro oboje macie dzieci z poprzednich zwiazkow to trudno zebys nie poszla na kompromis - w dodatku najwyrazniej twoj maz zastanawia sie ile dac eks-potomstwu tak zeby nie zaszkodzic nowej rodzinie. bo jeszcze nie dodalam do tego wszystkiego ze moj maz do pewnego czasu sie kompletnie nad tym nie zastanawial, tamto potomstwo najwyrazniej zawsze mialo racje i tyle. az do czasu kiedy odbylismy bardzo powazna rozmowe czyli ja zmienilam taktyke. co nie zmienia faktu ze oszukana i okradnieta sie czuje nadal. Ale ale, czy to prawda ? posluchajcie, przed chwila na forum macochy w gazeta pl. znalazlam jakis link do rzeczpospolitej ze prawo alimentacyjne juz sie zmienilo i ze na pelnoletniego ktory sie nie stara o utrzymanie wlasne nie trzeba juz placic alimentow. czy to prawda i to dziala? moje eks-potomstwo ma fach w reku a tylko jak twierdzi uczy sie na 2-letnich studiach zagranicznych [bo pewno polskich nikt w klasie by nie zazdroscil...] a wiec jak obecnie dlugo sie alimentuje? i co to znaczy ze obecnie nie alimentuje sie pelnoletniego jesli to narusza potrzeby nowej rodziny? taka wzmianke wlasnie znalazlam, jesli ktos wie o co dokladnie chodzi - napiszcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa możesz sobie wreszczeć
do woli, że to jest ex - potomstwo jak ci to pomaga. Tak samo jak możesz twierdzić, że od dziś ręka nazywa się noga. Tyle samo prawdy będzie w obu sytuacjach :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mówi się
"okradnięta" tylko "okradziona" To tyle i dziękuję za uwagę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nowa - sam żal i nienawiść w Tobie. I nieco niejasności w Twoich wpisach. Jakie służbowe mieszkanie, skoro jest jeszcze własne? Jak była żona może pozostać w służbowym mieszkaniu byłego męża, skoro ma gdzie się wyprowadzić? To regulują przepisy. I eks czy ex to może być dziewczyna czy żona, ale nie dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szara mambo - myślałam naiwnie, że w życiu tak naprawdę nie o to chodzi by wszystkim dookoła dogodzić - no chyba, że cżłowiek zajmuje się wiadoma profesją. A tak poeważnie - sprawiedliwie nie znaczy po równo. Są wśród nas ludzie, którzy zawsze będa niezadowoleni i zawsze będa uważać że im się wszystko nalezy. i co, zarąbać się by ich zadowolić? A od czego własna głowa, ręce, umiejętności? Moge Ci tylko pogratulowac tego, w jaki sposób rozwiązaliście sprawe pieniedzy we własnym gronie. Pozazdrościć rozsądku, rozwagi i rozumu - wam wszystkim. Ale jak sama napisałaś = nie każdy tak ma. Częściej sprawdza sie powiedzenie -daj palec, to ci rękę urwą. I u nas na przykład taka zasada panuje ze strony byłej żony do dziś. I nic na to nie poradzimy, choć spełniac jej kolejnych wygórowanych roszczeń nawet jak byśmy chcieli - nie mamy jak. Bo rózne sa historie... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiletka
ja to chyba mam dobrze moj maz placi alimenty co miesiac, na urodziny i swieta daje dziecku prezenty i to drogie, a dziecko widuje tylko raz do roku, bo mieszkamy w kanadzie, sa tez telefony co jakis czas, co tydzien, dwa ale te rozmowy sie nie kleja, to jest tylko lista zyczen ze strony dziecka, zyby mu kupic to i tamto i to wszystko. mam nadzieje ze tak juz bedzie zawsze- czyli praktycznie zero kontaktu z eks kurwa i tyle, nie widze, nie slysze caly rok, ale do polski niezbyt chetnie jezdze wlasnie ztego powodu, eks szmaty! ale raz do roku jakos zniose.. i tylko jedneo sie boje ze te zyczenia staja sie coraz bardziej wygorowane, ciekawe co sobie zazyczy na komunie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość korona19
nowa222 i wszystkie podobne myslace.tak trzymac. a na tym forum wyzywaja nas jedynie eks zony i eks bachory pokrzywdzone ze nie dalo sie z tatusia badz meza wycisnac jeszcze troche forsy. i zamiast zajac sie prawdziwym zyciem to zzera ich zazdrosc ze pan od prezentow ma szczesliwa rodzine i ze teraz to jest nowa bajka i dla ich zachcianek nie ma juz miejsca. tak jak moj maz stwierdzil to jest eks dzieciak i raczej taki kumpel nic innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość korona19
do hiletki. bardzo dobrze najlepszy kontakt z eks zona i eks dzieckiem to zero kontaktu. na komunie eks syn zazyczyl sobie najlepszy komputer z calutkim oprogramowaniem jeszcze aparat do robienia zdjec pod woda no i wycieczke do egiptu na szczescie egipt nie wypalil bo eks zona powieziala ze moze go zabrac ale wylacznie z nia bo ona tez chce odpoczac. no i bylismy na komunii i co? eks bachor nawet sie nie kapnal ze pan od prezentow przyjechcal tak byl przejety komputerkiem. tatus sie nie liczyl tylko koperty i komp. nawet zapomnieli zaprosic na obiad....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siut siut siut
tez tak chce, poszalec a jak mi sie znudzi to zostawie swoje potomstwo i zaczne na full time zajmowac sie nowym, a jak nowe stanie sie stare to znowu sobie cos wymysle i tak w kolko...jak najbardziej sie zgadzam ze czlowiek moze sie odkochac, moze poczuc chec do zmian....ale niestety i to niestety tyczy sie tych ktorzy mam nadzieje poczuja sie dotknieci, z dziecmi rozwodow sie nie bierze...i nie ma czegos takiego jak nowa i najwazniejsza rodzina...najwazniejsze sa w tym wszystkim dzieciaki...zony mozna zmieniac jak rekawiczki, dzieci nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość korona19
o nieeestety i tu sie mylisz.dzieciakow mozna robic miliony a z kochana zona zostajesz na cale zycie. i to ta nowa rodzina jest na pierwszym miejscu a nie przeszlosc .owszem z przeszlosci eks dziecko moze miec powiazania z terazniejszoscia ale jak bedzie mile i nie strugalo najbardziej pokrzywdzonego na calym swiecie i z przekonaniem ze sie mu wszystko nalezy.niestety!!!! moj maz mysli tak jak ja i kochamy sie bardzo i jestesmy szczesliwi. wspolczuje innym ale wspieram i wspierac bede.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DzieckoZpierwszegoMalzenstwa
KAŻDY OJCIEC , KTÓRY CHCE WYMAZAĆ Z PAMIĘCI, SWOJE DZIECI Z PIERWSZEGO MAŁŻENSTWA JEST FRAJEREM ! ( osobiście mam w geografii... swojego tatusia , jego pieniadze i jego druga żone... z czego tatuś bardzo się cieszy...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do powyzejjjjj
a wiec wszystko ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie bój nic korona
Pierwaszą żonę też kiedyś pewnie kochał. Siłą go przeciez przed ołtarz nie zawlokła. A jak chlop ma chociaż odrobinĘ oleju w głowie to zorientuje się jaką babę jagę ma za żonę i....ojojoj twoje dzieciaczki będą - nieee to straszne - EX DZIEĆMI :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość korona19
no sila go moze nie zaciagnela .po prostu wpadeczka.i wiem ze to nie byla milosc.jesli odejdzie ode mnie to juz nie beda jego dzieci tylko ex ja i eks dzieci niech placi minimalne alimenty i koniec.nic od niego nie bede chciala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wyobrażam
Korona, ale ty jestes naiwna. A co twój mężuś po recyclingu ma ci powiniedzieć? Że to byla szalona miłośc tylko ona daa mu kopa w d*, bo jest szmaciarzem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja myślę tak
że korona jest nie tylko naiwna ale po prostu głupia a do tego egoistka, super melanż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×