Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kwiatek74

DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

Polecane posty

Gość Moja sytuacja
wkurzona next---mój mąż rozwiazał to dosc radykalnie.Nie zmieniło to uczuc do syna ,ale dało do myslenia. Skoro nie moge spotykac sie z synem to nie.Poczekam! Alimenty były zawsze na czas, a nawet wczesniej o dzień dwa.I zbierał jak to sie mówi odmowy mamusi.Nzabierało sie tego oj i to bardzo.Poprostu załatwił ja jej własna bronia.Oczywiscie nie omieszkała jeszcze dodac jaki to ojciec ze nie kontaktuje sie z synem,ale spoko maz pokazał jej daty godziny i to co mówila.Powiedział ze skoro jest taki zły to niech go poda do sądu.Świadków na jej chamstwo jest cała masa.Jak do tej pory pozwu nie dostał.I zapewne nie dostanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Problem polega
I po co ta ironia? Przeciez to przyblizone szacunki. Dziecko je obiady w przedszkolu, a generalnie jest niejadkiem. Angielski, basen i tenis to raptem tylko 3 godziny w tygodniu, więc po co taki szum. Co do ubrań. Czy wiecie, ile kosztuja np. kozaczki? 300 zł i nie są to wcale jakies ekstra rzeczy, bo są dużo droższe. A dziecko w roku potrzebuje 4 par butów. To, że moje dziecko zyje na wyzszym od przeciętnego poziomie znaczy, ze jestem zła matką? Zresztą 700 zł idzie na opiekunkę, wiec dziecko z tego bezpośrednio nie korzysta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja sytuacja
a na jad tego typu nie uodpornisz sie.Nikt tego nie jest w stanie zrobic.Dlatego tak chetnie to wykorzystuja co niektóre.Oczywiscie nie generalizuje, bo sa i normalne eksy, którym zalezy na normalnym życiu.Tak jak i sa normalni ojcowie, płaca kontaktuja sie i sa ci nienormalni:-).którzy maja wszystko gdzies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja sytuacja
Zaraz to i opeikunka i przedzkole???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EX
problem polega ----- przedszkole i 700 zł. dla opiekunki??? Widać, że Ciebie przy dziecku nigdy nie ma :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
Ale powiedzcie szczerze, czy z taką kobietą można dyskutować??? Czy warto się kłócić??? Jak najbardziej optymalnie przyjmować jej komentarze??? A jak wywalczyć z klasą swoje? 2400zł na dziecko to nie lekka przesada? Ja nie wydaję tyle na dwie osoby, a mieszkam w bardzo dużym mieście! I co to za miesięczne ubezpieczenie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, ja sobie wyobrażam, że jak się zarabia 3,5oo zł miesiecznie to faktycznie chyba trzeba pracowac całą dobę i dla dziecka nie ma już czasu...:-) No, ale ja się nie znam, żyję w innym świecie, znacznie skromniejszym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Problem polega
Dziecko chodzi do przedszkola na 5 godzin, w godzinach 8-13. Ja pracuję od 7 do 15 plus czas na dojazdy. Czy dziecko od 6.30 do 8 ma siedzieć samo w domu, a potem samo iść do przedszkola? I to samo z powrotem? Opiekunka nie jest z dzieckiem aż tak dużo godzin, ale musi przyjść i wrócic do domu dwa razu dziennie, stąd wyzsze wynagrodzenie. Poza tym opłata obejmuje prasowanie i niektóre porządki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
moja sytuacja... wierzę, że wiele się zmieni jak i ona ułoży sobie życie. Uodpornić się nie umiem. Ex klasycznie próbuje nam zepsuć dwa wieczory w tygodniu.... i niestety często jej się to udaje... Ale przecież można się zdystansować, prawda??? Tylko jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EX
Kiedy byłam sama miałam połowę z tego, co pani wydaje na dziecko. Połowę, na dwoje. Siebie i dziecko. Dawałam radę. Wkurzona next ---- masz rację. Nie da się z kimś takim dyskutować :O To właśnie bywa problemem eksiów, nie da się z nimi dogadać, bo konsekwentnie i zdecydowanie i kategorycznie wiedzą swoje. A kwota na dzieciaka przedszkolaka, to niezmiennie dla mnie kosmos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Problem polega
To nie jest klasyczne ubezpieczenie tylko ubezpieczenie posagowe czyli część jest odkładana na przyszłość a część idzie na klasyczne ubezpieczenie. Wiem, że między poszczegolnymi częściami Polski jest duża róznica w zarobkach, ale u nas 3,5 tys netto to nie są aż tak duże pieniądze, choć mało też nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja sytuacja
wkurzona next-------po co sie kłócic???!!!jeśli z klasa to napewno nie stylem eksy.Spełnic obowiazek i tyle,chodzi mi o alimenty dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
problem polega... to już lekka przesada... Ja pracuję od 8 do często 18,19, a uprać i uprasować sobie mogę. Dojeżdza każdy z nas, więc to żadne tłumaczenie. Więc, de facto twój ex-mąż pokrywa koszty z tytułu twojego lenistwa i wygody, nie? Powiem jeszcze, że ja jak byłam mała do momentu powrotu rodziców z pracy czekałam na nich w świetlicy i krzywa z tego tytułu nie urosłam. Ile Twoje dziecko ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EX
moja sytuacja ---- to Twój mąż nie ma obecnie żadnego kontaktu z dzieckiem? Długo to już trwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja sytuacja
Przedzkola sa czynne dłuzej! ale moze ja sie nie znam;-)Fakt faktem dla mnie to tez kosmos2400na małego człowieczka.W sumie jak tak policzyc to dla ciebie nie wiele zostaje;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
problem polega, ale opiekunka nie wchodzi w katalog potrzeb dziecka, to jest kwestia Twojej wygody...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EX
O ile się dobrze orientuję, to za kwotę ok. 200 zł przedszkole jest czynne od 7 do 17. Ja w każdym razie tak mam. No chyba, że Twoje dziecko wymaga szczególnej, wyjątkowo wykwalifikowanej kadry nauczycielskiej, za która trzeba zapłacić ekstra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
Moja sytuacja... Alimenty to najmniejszy problem. My dostajemy kilka wiadomości w miesiącu, że trzeba opłacić jej komórki i inne przyjemności nie związane z dzieckiem! No jak tu dyskutować z taką osobą??? Czasem się wkurzam na mojego mężczyznę, że nie odpowie jej czegoś równie kąśliwego... ale tak naprawdę w głębi podziwiam go za ten jego stoicki sposób! Mnie już czasem krew zalewa... i mam wszystkiego po dziurki w nosie... Miewacie czasem takie chwile zwątpienia?? Nie w swojego mężczyznę... ale w to popaprane życie z człowiekiem z bagażem...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I skoro to Twoja wygoda inni nie mają obowiązku na nią łożyć, przypominam o tym, że alimenty są na dziecko, nie na Ciebie...a tu napisałaś tak, że jednak część dla Twojej wygody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja sytuacja
Do EX---ma z nia sporadyczny kontakt.Chyba tyle mu wystarcza.Raz powiedzmy na 2 miesiace.A córka jak to dziecko coraz mniej o nim mówi i mysli.To normalne.Ja z nim wojowac nie bede o spotkania.Kiedys prosiłam namawiałam,ale widocznie tak musi byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
Tak... wojowanie mieczem ex może zniechęcić do kontaktów z nią na tyle, że mężczyzna chce się od niej uwolnić raz na zawsze... czasem nawet kosztem dziecka. Nie nam to oceniać. Nikt nie ma prawa mówić jakim jest ojcem, bo tylko on wie ile go to kosztuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neksiów
o pani ktora tyle wydaje - 2400 zl - na male dziecko - potrzebujace w tym wieku glownie wiezi z matka zeby potem potrafilo budowac w zyciu udane zwiazki i dawac sobie rade, zeby mialo wysokie poczucie wlasnej wartosci i potrafilo odrozniac pieniadze od ludzi - a wiec o pani tej moge powiedziec tyle co i kazdy z was sam zapewne zauwazyl - oto typowa eksiowa polska sp.z o.o - ktora ma dodatkowy nieopodatkowany dochod i dzieki temu swietnie prosperuje, nie liczac sie z niczym i nikim nawet z potrzebami [tymi prawdziwymi a nie wydumanymi] wlasnego jedynego malego dziecka. ciekawe czy wreszcie zrobia porzadek z tymi sadami rodzinnymi ktore slepo daja wiare w takie bujdy jak wyliczanka wydatkow eks-zon i ich potrzeb. i ktore maja gdzies status zycia nowej rodziny, i dziwimy sie ze rodziny upadaja.....dopoki nie padaja z glodu jak muchy dopoki pewno nikt tego nie zmieni. i dziwie sie tez wypowiedzim dotyczacym tego ze jak ktos robi remont i kupuje samochod to mu sie standard podnosi, co za syf w rozumowaniu....kazdy ma samochod i kazdy robi remonty jak ma zamieszkac gdzies gdzie jest brudno.....o bozszszeeeeeee.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Problem polega
Być może to moja wygoda. Ale głównie wygoda dziecka. Przynajmniej nie musi wstawać o 6 rano i w ciemnościach jechać do przedszkola. Byc może dla mnie nie zostaje juz tak wiele - ok. 2 tys, ale mnie więcej przyjemności sprawia kupowanie ubranek dla dziecka niż dla siebie. Zgadzam sie, ze wydaję dużo na dziecko, ale stać mnie na to, więc korzystam. Gdyby nie było nas stac, to z części rzeczy trzebaby zrezygnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja sytuacja
Do EX----komórki tez przeżylismy.Nawet alimenty trzeba było przyspieszyc zeby mogła zapłacic rachunki.Bagatela po 350 zł.I twój mezczyzna dobrze robi ze przyjmuje to wszytsko ze stoickim spokojem.Czy miałam takie zwątpienia, oczywiscie ze tak.Tylko uświadomiłam sobie ,że tak naprawde nie mam wpływu na jej "myslenie". A jej chodziło i chodzi wyłacznie oto zeby miedzy nami sie pogorszyło,a najelpiej jakby nasze małzeństwo rozpadło sie.To byłoby jej zwyciestwo.W koncu bez przerwy mu tego życzyła i zyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Problem polega
Świetnie prosperuje, bo zarabiam. Jeżeli uważasz, ze twojemu dziecku wystarcza do życia 10 godzin przedszkola dziennie to proszę bardzo. Póki mnie stać to będę jeździć 3 razy w roku na wakacje, a moje dziecko będzie się uczyło tenisa, bo to uwielbia. Nie jestem zamknięta na problemy mojego dziecka, to tylko twój wymysł nie poparty żadnymi słowami. Spędzam z nim dużo czasu, chodzimy na spacery, czytamy książki. Moje dziecko jest dla mnie największym skarbem, a nie sposobem na zarobkowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja sytuacja
wkurzona next---masz pretensje do mnie???oby kazda eks zona byla taka jak ja to tak jak napisał neksiów nie byoby takich cyrków w nowych rodzinach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Problem polega
A mojemu ex zostaje do zycia jeszcze 3 tysiące. Jeżeli jego żona uważa, że to mało, to niech ruszy d* i idzie do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eksiów - ale z tym remontem itd. to chodziło przecież o to, że pani ma dziecko które wymaga specjalnej troski, a nie dostawała przez dw miesiące alimentów, prawdopodobnie z powodu wydatków eksa. Ja tez bym się wkurzyła z tego powodu. Tym bardziej że te alimenty nie były jakies wielkie a naprawdę temu dziecku potrzebne. Nie wrzucajcie wszystkich eks jak leci do jedego worka, na litość boską, różne są sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę że temat drugich żon nie umarł - wręcz przeciwnie. Kiedyś założyłam topic pt. \"pieniądze w drugim związku\" - też był bardzo naelektryzowany. Pieniądze to bardzo ważny aspekt życia i nadal tak uważam. Zwłaszcza jak ich brakuje. Od momentu gdy założyłam topic dużo się zmieniło. Ozywiście musieliśmy się sięgnac dna, żeby coś się zmieniło. Zauważyłam, że faceci nie mają zdolności abstrakcyjnego myślenia i rzadko potrafią dedukować. Mój ukochany oczywiście nie wydedukował co może się wydarzyć, jeżeli będzie zaciągał coraz to nowe długi i spełniał zachcianki byłej. W każdym reazie efekt był następujący: olbrzymie długi w zusie, w skarbówce, brak jakiejkowliek własności. Zawzięłam się, pożyczyłam kasę, zus rozłożyliśmy na raty, skarbówkę splaciłam. Pod koniec 2006 roku zostaliśmy bez długów :) Cudem boskim facet coś zrozumiał i było mu totalnie głupio że tak naraził nasz związek. Ex niezadowolona bo zakręciliśmy kurek - ograniczyliśmy się tylko do alimetnów (1800 zł na dwoje dzieci) plus dodatkowe opłaty za angielski, prezenty, wyjazdy na ferie opłacane przez nas - to i tak dużo prawda (plus zostawił zonie mieszkanie wlasnosciowe po rozwodzie) ? Ale myślę, że ex też zrozumiała że tak nie można. A dzieci...są ok. Zmieniły się. Kiedyś rozkapryszone bezczelne gówniary, dzisiaj mądre nastolatki...byle by się tylko w szkole poprawiły :) W każym razie ...właśnie wzięliśmy kredyt na mieszkanie. A ja zrobiłam kilka dni temu test i ...spodziewam się dzidziusia...Myślę, że zostałam wynagrodzona za te nerwy z ostatnich trzech lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×