Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kwiatek74

DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

Polecane posty

Moja sytuacja, już nie biorę.:-D Urzekła mnie Twoja historia;-)był taki program....moją historię w pigułce masz stronę wcześniej, wklejona przez Celi.....masz ochotę poczytaj:-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sertyca
gosia2 widze ze temat dlugi jak rzeka . Tyle razy zostalam tutaj potepiona za swoje poglady ale jak to czytam dalej jestem zdania ze dobrze ze moj maz widuje swoja corke moze terza nie 3 a 2 albo raz w roku . wiecie ile to nam nerwow zaoszczedz . Tak bylo tylko szarpanie o kase wieczne awantury i pomowienia teraz jest sielanka , nie ma tematu tego dzieciaka ona dla mnie nie istnieje. I jestem bardzo szczesliwa ze udalo mi sie do tego doprowadzic . gosia sama przyznaję sie do tego, ze to dzięki niej jej mąz tak bardzo ograniczył kontakty z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzicie , ale te wymagania nie byly bez ich wspolnych uzgodnien to dziecko mowilo co chce albo przynosilo liste od babci co potrzeba .Nikt nigdy nie zapytal sie co na ten temat myslimy . Owszem sprzetu do nurkowania nie dostaly ale afera byla na cala rodzine nasza . I nie jest przyjemnie jak kuzyn mojego meza mowi ze go ta baba dopadla w sklepie i biadolila jaki to moj maz niedobry .wiecie to bylo juz prawie 3 lata tem od tego czasu kontakty sa 2 razy do roku i ja wcale nie uwazam ze tak jest dobrze ale ja tez mam swoje nerwy i musze muslec o wychowaniu naszego synka a nie dzieciaku ktory i tak nic nie doceni . I pisalam wam ze jak ta mala byla mala nasze kontakty byly super ale jak tylko cos mowila w domu na nasz temat odrazu byla atakowana ze je taka a owaka i tak ja mama i babcia nakrecily ze jest nie do wytrzymania . jA TO znosilam ale do czasu ile mozna i niestety nie potrafie jak ktos we mnie kamieniem to je w niego chlebem .Juz taka jestem milego weekendu dziewczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do dee........ jak ty sobie poradziłaś ??? no wiesz alimenty na dziecko kochanki ? wizyty twojego M u tamtego dziecka itp ?? zapytałas czy chcę o coś zapytać , więc juz o to raz pytałam , więc ponawiam :) jak wy sobie to ułożyliście? obyło się bez przepychanek ? i innych chorych zagrywek? Buzia :) PS pytania nie są złośliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A już wietrzyłam podstęp;-) Pytania myślałam , że też są skopiowane...... Odpowiem tylko potem , bo bachorki wróciły i czas podać jedzenie.:-D Pozdrawiam🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to koniecznie nakarm głodną rodzinkę ;) i czekam na info ;) Nie jestem złośliwa , skąd ten pomysł ?? :( Poprostu jestem ciekawa ;) No bo ty masz to już za sobą, mineło trochę czasu, więc odpowiesz bez zbędnego ładunku emocjonalnego, który trochę mógłby zamazać sedno problemu. Na pewno twoje spostrzeżenia będa trafne i pomocne, moze nawet mnie ? ;) Wiesz zawsze miło poczytać, ze ktoś zmagał sie z czymś podobnym do naszy problemów i wyszedł z tego - to daje taki pozytywny impuls ;) Buzia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabieram się do pisania jak do jeża. szybko mi idzie tylko wtedy gdy ktoś mi ciśnienie podwyższy.:-p Celi Twoje ostatnie wpisy, przyznaje się , ze z braku czasu przeczytałam pobieżnie. I zaszła pomyłka, chyba że jestem nieuświadomiona. Sorrrry Przez to moje szlajanie sie po tematach (jako autorytet;-) ) doszło do pomyłki:-O:-O:-O Źle odebrałaś wpis mój i Miriamki Ja jestem zdradzoną żoną 10 lat temu,przykładem , że można odbudować związek ( uprzedzę ......100% raczej nie) , choć ich sytuacja jest nieporównywalna do mojej.:-O Bywam na tamtym temacie , bo są tam wspaniałe dziewuchy. Dziecka z tamtego związku nie było i mam nadzieje, że nic mi nie wykraczesz......bo jeszcze wyszłoby ze mnie wredne babsko i musiałabym zmienić moje \"dobre\" zdanie o sobie .:-p Tak wiecznie czytając, że jak raz zdradził to będzie dalej zdradzał, można dostać doła. Chodziło mi jeszcze w tamtym wpisie o to, że naprawa związku nie odbywa się szybko, tylko latami.Przynajmniej tak u mnie było. My chyba też się już spotkałyśmy na innym temacie wśród fajnych babeczek( nie wiem gdzie znikły):-D Pozdrawiam i spadam🌻 🌻 🌻 Jak znajdę "złoty" środek nie omieszkam się nim podzielić:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dee......... ale skoro ty masz czystą kartę ;) zamiast dziecka kochanki lub dziecka poprzedniej żony - to sorry , ale skąd wiesz z jakimi uczuciami tutaj dziewczyny muszą sie zmagać? :( To nie jast złośliwe . Wiesz teoretycznie to ja ja rozumiem kochanki i ich dążenie do szczęscia, ale gdybym była w sytuacji zdradzonej zony, moja pobłażliwość byłaby zapewne bardzo okrojona i bardziej skupiałabym się na swoim zyciu niz na potrzebach kochanki :( Tak samo tutaj dziewczyny ;) Najpierw walczyły o wielką rodzinę , taką posklejaną. Po kolejnym ciosie od exi, zajeły się układaniem swego życia ;) Ale czy to grzech??? Buzia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Celi !!!:-) Nadszarpnięty honor kobiety zawsze podpowiada jej najgorsze wyjscia( de.. nie pije do ciebie, zeby nie było). Poprostu wsciekła kobieta jest gorsza od byka.Prowokacje z jednej strony maja na celu wykazanie,że wcale nie jestemy lepsze od poprzedniczek. Po czym głośno o tym mówia, najlepiej jak słyszą dzieci.To jest schemat oklepany i stary jak ten świat. Natomiast jest zwykła wulgarna manipulacja. I spróbuj tylko wypowedzieć słowo \"manipulacja\" to usłyszysz jaka jestes wredna i podła.I ona z tobą nie bedzie rozmawiac bo ona jej dzieci i nawet jej eks mąz to sa ich prywatne sprawy. Natomiast prywata mija kiedy chodzi o te przysłowiowe buty.ja sie tego nasłuchałam do woli w różnych konfiguracjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś posuneła sie tak daleko,że obydwoje nas prawie zamroczyło-cyt.\" myslicie że alimenty to wszystko?jestescie w błedzie. Twoim -to do męża- zasranym obowiązkiem jest ubieranie syna--- buty, spodnie, bluzy kurtki itd.\" koniec cytatu.Maż odpowiedział to moze lepiej zeby jednak syn miezkał ze mną.Przynajmniej oszczedzi mu sie tych wszytskich twoich awantur. Usłyszał-po moim trupie. Bedziesz pacił i skomlał.Oopwiedział- bede płacił alimenty ale skomlał nie bede.A jesli tak podchodzisz do sprawy ide do sądu-- niech tam rozsądza które z nas ma do czego prawo i jakie obowiazki, skoro sprawa rozwodowa nic ci nie dała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _ale
cholernie ciężkie to życie. Z której strony się nie obrócisz..itd..itd... Celi ,wybacz to zainteresowanie moje Twoją osobą,ale Twoje życie - to życie mojej córki.I te związki kolejne też.Myślę,że to dlatego iż została tak podle oszukana przez swoją pierwszą miłość. Tak sobie Ciebie czytam i nawet myśli podobnie wyrażasz .I jesteś równie niezależna i dumna.Ale ja wiem,że środku często dusza wyje. A jest wyjątkowo piękną dziewczyną ,i zawód prestiżowy.. Nie musi się borykać z pieniędzmi,ma wszystko - prócz szczęścia.Choc ponoć je znalazła.Jak i Ty ,mam nadzieję.. Ale wiesz Celi,jeżeli by postępowała jak Potwór - gośka 2,to wiele by straciła u mnie,choć to moja jedyna córka.Kochać to bym kochała nadal,ale przestałabym lubić .Wiesz chyba o co mi chodzi ? Pozdrawiam wszystkie borykające się z życiem kobietki.Nadal konsekwentnie ,pomijając goskę 2.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
_ale ;) smutno mi, ż etwoje córka musiała tak dużo w zyciu już wycierpeć :( , ale każdy kiedyś staje sie szczęśliwym ;) Przyznam szczerze, ze twój post wprawił mnie w zakłopotanie :( Nigdy nikt mnie z nikim nie porównywał :( - no może poza szkołą ;) Nie wiem jak to jest z tą dumą ? raczej to taki pancerzyk obronny, ale czy butny ? hmm myślę że nie ;) Wiesz ja już straciłam tą niewinnośc słowa i juz nie mam siły na ubieranie wszystkiego we wzniosłe słowa, bo raz, ze szkoda mi na to czasu, a dwa było to czesto mylnie odbierane przez otoczenie :( Poza tym wędrówka ludów zrobiła swoje ;) przybyło mi naleciałosci regionalnych z różnych zakątków Polski ;) _ale, ja już napisałam, ze z mojego punktu Gosia nie jest wcale taka zła na jaką probuje się tutaj wykreować :( , myślę, ze tutaj wyrzuca swój ból i cierpienie, moze nawet specjalnie prowokuje potyczki, aby ulzyć sobie w realu :( Wiesz kiedyś dawno temu tez miałam taki etap, ze musiałam do głosu dopuścić swoje drugie ja, które nie jest takie słodkie , a powiedziałabym, ze jest wyjątkowo podłe - i dawno temu na gazecie sobie popisałam jako potworzyca- chociaz nigdy tych swoich zapędów w realu nie spełniłam. Ale ulżyłam sobie i pokrzyczałam sobie i nawet byłam zauważona ;) Moze i jestem naiwna, ale ja we wszystkich na początku widze dobro i zagubienie, dopiero po czasie do mnie dociera, ze niektórzy sa poprostu zli :( Buzia ;) ps mam nadzieję, że twoja córka znalazła prawdziwą miłość i jej wewnętrzna walka jest warta tej miłości ;) Uwierz akceptacja istnienia \"obcego\" dziecka jest prosta, ale juz akceptacja tego dziecka w swoim domu jako powinowatego wcale taka prosta nie jest. Nie będe tutaj udawać, ze to jest mały pryszcz - to jest ogrom wysiłku i poświęcenia w siebie i w otoczenie, a zwłaszcza w emocjonalne zaangażowanie sie w życie tego \"obcego\" dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indovina
Denerwujecie się na ex, że uprzykrzają Wam życie. Ale postawcie się w ich sytuacji. Zostały zranione, upokorzone, opuszczone, straciły poczucie bezpieczeństwa, ich dzieci zostały skrzywdzone, bo pozbawione ojca na co dzień, już nie mogą dzielić obowiązków z mężem, radzić się go czy podejmować wspólnie decyzje, wszystko jest na ich głowie. Nie dziwcie się, że kobiety w takim stanie chcą, żebyście też cierpiały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hulaaa bulaaaaa
ja mam cierpieć za decyzje innych ?? :P sorrki, ale kazdy ponosi odpowiedzialność za swoje czyny i wybory :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tak w prosty sposób INDOVINA wyjaśniła nam o co tak na prawdę w tym wszystkim chodzi ex jest źle, więc chcą,\" żebyśmy my też cierpiały\" jeszcze nas pyta \"czy tak to trudno zrozumieć?\" bo my powinnyśmy rozumieć, ba, powinnyśmy cierpieć z pokorą, skoro one tak chcą nic dodać nic ująć czekałam tylko jeszcze aż w podsumowaniu pojawi się, że to nasze cierpienie jest dla dobra ich dzieci, ale to chyba juz nie jest takie isotne, bo przecież wszystko jest dla dobra dzieci nie naszych, rzecz jasna, nasze niech cierpią z nami, w imię błędów życiowych i porażki ex dziękujemy Ci INDOVINA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hulaaa bulaaaaa wiem, że pytanie było retoryczne, ale dla podkreślenia odpowiem: tak, masz cierpieć za decyzje innych za to, że ktoś kiedyś źle ulokował swoje uczucia za to, że ktoś wpadł z niewłaściwą osobą za to, że ktoś się z kimś rozstał za to, że ktoś mimo to postanowił dalej siedzieć na czyimś ogonie, choćby finansowo za to, że czyjaś duma ucierpiała ża to, że ktoś inny stara się być szczęśliwy a przecież miał do końca życia cierpieć i chodzić w worku pokutnym za to, że innym jest dobrze jak widać nie każdy ponosi odpowiedzialność za swoje czyny za czyny i wybory ex odpowiedzialność spada na obecne żony i ich rodziny bo tak ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indovina
Kochanki często tłumaczą się nieświadomością, że istniała żona. Zakochały się a potem dowiedziały, że ich mężczyzna ma rodzinę. Ok. Ale gdy decydują się założyć rodzinę z mężczyzną, który ma żonę i dzieci, to już nie mogą się zasłaniać nieświadomością. I jeśli mają choć odrobinę wyobraźni, to zdają sobie sprawę, że to będzie zupełnie INNE życie niż w przypadku poślubienia mężczyzny bez "przeszłości". Nie da się tak po prostu wcisnąć DELETE. Dlatego albo biorę mężczyznę z "całym dobrodziejstwem inwentarza" z pełną świadomością, że jego przeszłość będzie się za nami ciągnęła przez całe nasze życie albo szukam wolnego bez zobowiązań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze parafrazując słowa INDOVINY, tym razem do ex: Denerwujecie się na next, że uprzykrzają Wam życie. Ale postawcie się w ich sytuacji. Są przez Was obrażane i upokorzone na każdym kroku tylko dlatego, że próbują sobie ułożyć życie z kimś, z kim Wam się nie udało i że im się udaje. A przecież Was w życiu tego faceta juz nie ma, zdecydowaliście sie na rozwód, każdy ma prawo żyć dalej. To że Wy tkwicie w martwym punkcie nieznaczy, że reszta świata powinna się nagle zatrzymać. To nie wina next że jestescie opuszczone, straciłyście poczucie bezpieczeństwa, że Wasze dzieci zostały skrzywdzone, bo pozbawione ojca na co dzień -to Wasz wybrór, Wasze niepowodzenie w budowaniu tamtego związku doprowadziło do takiej właśnie sytuacji, nie to co się dzieje teraz, bo to już jest inny związek i nie ma w nim miejsca dla Was, tak jak w Waszym związku nei było miejsca dla osób trzecich. Dlaczego na siłę próbujecie zaistnieć w nieswoim związku, w którym nikt Was nie chce? Szczęście drugich nie sprawia automatycznie że Wy jesteście bardziej nieszczęśliwe. To nie wina next, że już nie możecie dzielić obowiązków z byłym mężem, radzić się go czy podejmować wspólnie decyzje, wszystko jest na Waszej głowie, bo same wybrałyście samotność zamiast życia z nim - on tej samotności nie wybrał i to Was boli najbardziej. Ingerujecie w życie obcych osób w imię dobra Waszych dzieci, a czy nie dla ich dobra byłoby utrzymanie pozytywnych stosunków z rodziną męża, zamiast obrażanie, wyzywanie i uczenia dzieci (własnych) materializmu od maleńkości? Zrozumcie w końcu, że Wasz związek juz nie istnieje, a to że Wasz były mąż ma nowa rodzine nie powinno miec dla Was żadnego znaczenia, bo to jest JEGO rodzina i tylko jego. dla osób czepiających się: nie wnikam dlaczego rozpadł się związek i co było powodem rozwodu. nie wnikam w powodu frustracji ex. nie wnikam nawet w kontakty ojca i dzieci. powyższy post jest WYŁĄCZNIE odpowiedzią na stanowisko indoviny i nawiązuje wyłącznie do relacji ex-next drogie Panie, zakończył się pewnien etap w Waszym życiu i czas odpuścić. przykro mi, że niektórym z Was jest źle z tego powodu i sobie nie radzicie, ale to nie powód, żeby uprzykrzać życie innym, zwłaszcza tym, którzy Waszej obecności w ich życiu sobie nie wybierali. nie jesteście ani nasza rodziną, ani koleżankami, nie ma Was i poraz zacząć się zachowywać odpowiednio do miejsca które zajmujecie. a że jesteście matkami dzieci naszych mężów - cóż, nadal niestety oznacza to, że w naszym życiu jak i w życiu naszych dzieci nie pełnicie żadnej roli, podobnie jak my w życiu Waszym i Waszych dzieci. nie rozumiem skąd ten rozczeniowy stosunek do nas??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestem kochanką, a żoną, jak większość piszących tu drugich i zdecydowałam się założyć rodzine z mężczyzną, który był wolny (taki chyba cel rozwodu) mężczyznę bez przeszłości może można spotkać w liceum, w późniejszym wieku, każdy ma jakąś przeszłość ale przeszłość to przeszłość, coś co BYŁO i nie ma powodu, żeby wlec ją za sobą do końca zycia (mówię o byłych żonach, nie dzieciach) bo to,że ja mam jakieśębyłe związki za sobą nie oznacza przecież, że musze siedzieć tamtym facetom na ogonie do końca życia? po to jest rozwód, żeby nie być razem - chyba to dosyć klarowne i bezdyskusyjne strwierdzenie? nie da się zrobić DELETE, fakt, ale nie znaczy to że przy każdej decyzji trzeba wciskać do razu COPY i oglądać się za siebie, na kogoś kto podejmował własne decyzje bez mojego udziału i na mnie sie oglądać nie zamierza, nawet jesli pakuje się w moje życie bez zaproszenia to JA mam teraz swoje 5 minut, ja jestem żoną i to moja rodzina (mąż i dzieci), japróbuję budować normalną rodzinę a w normalnej rodzinie nie ma stanowiska pod tytułem \"była żona\" - jest mąż, żona (obecna) i dzieci. kropka. w tamtej rodzinie dla mnie ani moich dzieci też nie było miejsca i to było dla wszystkich normalne. kiedyś ex była na \"moim miejscu\" i wtedy był czas na jej starania i walkę, nie teraz po rozwodzie, teraz tamtej rodziny juz nie ma. za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do indovina
Kobieto co ty jarasz??? Przestań ćpać i zastanów się co napisałaś na poprzedniej stronie !!! Dlaczego II żona ma cierpieć z powodu rozwodu exi ?? Bo co??? bo exi jest zle?? a kogo to ma obchodzić poza exią? Dlaczego next ma ubolewać na exi porażką życiową??? No i do czego to ma doprowadzić?? Jeeessssssssu laska ty jakas naprawdę naćpana jesteś, ze takie dyrdymały tutaj wygłaszasz :P A dlaczego exia nie wspołczuje nexi , ze jej dziecko nie będzie jedynym oczkiem w glowie tatusia?? :P A dlaczego exia nie ma sie uzalac nad trudną sytuacją nexi, przecież to next ma wieksze obciążenie w życiu i do tego jeszcze pasierby :P Dlaczego exie wiecznie kreują sie na pokrzywdzone przez życie?? Przeciez exie same podjeły decyzję o rozwdzie , więc jakim prawem chcą aby cały świat im współczuł??? Laska ty przestań ćpać :P To może zaczniesz normalnie odbierac życie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do indovina
i jeszcze jedno "dobrodziejstwo inwetarza" - to dziecko a nie zajadła exia :P a jeśli juz to nie jst to dobrodziejstwo tylko uciążliwy balast, który przysął się do nowej rodziny :P (mowa o exi) chyba najwyzsza opra odpępowić się od byłego męża, a zwłaszcza takiego , kóry ma normalną rodzinę :P i najwyższa pora wybrac się do psychologa :P . skoro sama nie potrafisz naprawić sobie głowy to niech ja fachowcy naprawią :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość quaterma
Przez moment była tu normalna rozmowa. Oliwio smarujesz, smarujesz, To nie nasza wina ,że w liceum nie znalazłaś wolnego faceta. Same często wybrały samotność bo do wyboru miały kłamstwa. Tu piszą wybrałyście same a na kochankach-czemu nie macie godności i żyjecie dalej ze zdradzaczem. Czytając ten temat dochodzę do wniosku , nie dam mężowi rozwodu. Żeby nie walczyć potem o pieniądze i czas dla dziecka. Oczywiście jak Oliwia nie uogólniam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj jak tak was czytam,to cieszę się, że nie walczę o alimenty, ani nie widuję sie z moim eksem, jego zona nie ma tez zadnych praktycznie okazji widywac się z naszym wspólnym synem.. pewnie się cieszy, tyle ze jak się czasem przypadkiem spotkamy to i tak nie moze na mnie patrzeć...tak z zasady, ze w ogóle istnieję... a ja myslałam, ze mozemy normalnie rozmawiac, spotkac się czasem na kawie, kiedy ojciec odwiedzi syna...niestety chyba za duzo wymagałam... moje dziecko nawet słowa nigdy złego nie usłyszało na temat żony mojego eksa, ale co z tego? i tak ojciec odciął sięod syna cakowicie, nie płaci, nie odwiedza...własciwie powinnam miec ich w nosie i mówic o nich jak najgorzej, bo z pewnoscia odciął sie od dziecka pod jej naciskiem...ale nic nie powiem, dziecko dorosnie samo zrozumie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to jest jak te zdradzone pindy tu grasuja Zero rozumu .Zero wyrozumialosci. Zero czegokolwiek :O A poszly won !!!!!! Kwiatek 3m sie . Zaraz ja na leb zbiore ,ale to nic .Moze od Kwiatka sie odpiernicza mendy przebrzydle ....:O Nic zreszta nie kumajace !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten post to tak
Pod kwiatka chyba ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
quaterma nie doczytałaś czy nie zrozumiałaś mojego postu? o jakim facecie z liceum Ty piszesz? napisałam, że w liceum (przykładowo, mogło to byc gimnazjum) można znaleźć faceta bez przeszłości, potem trudniej (nie wiem co pozwoliło Ci wyciągnąć wniosek, że ja osobiście nie znalazłam faceta w liceum w dodatku faceta bez przeszłości? znalazłam, nawet dwóch, ale w liceum to nie jest takie trudne ;) wyjasniłam też (dla czepialskich) że nie wnikam w przyczyny rozstania i nie interesuje mnie co miała ex do wyboru i dlaczego, bo czemu ma mnie interesować? podobnie jak nie interesuje mnie co piszą na kochankach bo nie ma to żadnego odniesienia do tego o czym pisałam. i jestem daleka od uogólnień, bądź łaskawa przeczytać resztę moich wpisów - ten konkretny był zaledwie odpowiedzią do postu powyżej, to też tam było napisane. a co do rozwodu...chyba prawo nie jest Twoja najmocniejszą stroną, co? nie Ty dajesz rozwód a sąd i Twoja zgoda nie jest nikomu do tego potrzebna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indovina
Zrozumiałyście to co chciałyście. Nie napisałam, że TAK POWINNO BYĆ, że ex uczestniczy w Waszym życiu. Chciałam Wam uświadomić, że biorąc mężczyznę z "przeszłością" czy tego chcecie czy nie MUSICIE się liczyć z tym, że ex MOŻE CHCIEĆ Wam nabruździć. I żadne Wasze wyobrażenia o tym jaka ona "powinna być" nie mają dla niej żadnego znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do indovina
No jak się trafi na taką jak ty ex to jedynie worek pokutny i pielgrzymka na kolanach na Jasną Góre moze nas drugie uratować :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D Laska co ty jarasz?????? To, że jakaś exia ma urojenia i zaburzenia to jej problem i nie wmawiaj nam , ze ten problem jest naszym problemem, lub, ze tym powinien sie stać czy też że się stanie :( Naćpałas sie czy jak??? co mnie kurna exi urojenia obchodzą ??? :( a nich se kobita wymyśla co chce , tyle jej w życiu zostało :D:D:D:D:D to po co jej to odbierać :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D Jak woli żyć w świecie fantazji -to szerokiej drogi :P Ale, zebym ja miała sie tym przejąć - to juz przegięcie na maxa :P Kobito zrozum ja mam swoje życie - moze napisze ci dużą literką to może dotrze to do ciebie -JA MAM SWOJE ŻYCIE , i nie ma tam miejsca na exi dziamganie :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D a to, ze jakas exia podziamga pod płotem sasiadki to wiesz gdzie ja to mam? - w czterech literach :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D I przestań już jarać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×