Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kwiatek74

DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

Polecane posty

No cóż!!!urodzić dziecko to jednak za mało by czuc sie najwazniejszą z najwązniejszych. Mój M bardzo chciał by jego byłe małżęnstwo udało sie pod wzgledem szczescia i rodziny. Tylko co z tego??chcenie jednej strony to za mało by zwiazek był dobry. Ważniejsza była TV i durne seriale brazylijskie, ploty,babcia, kuzynki. Zero wyjazdów wakacyjnych , zero wszytskiego.Nawet meble musiał sam kupowac. I niestety tylko o siebie dbala a nie o rodzine.Do pracy tez na chama.A jak zmiana na lepsza platna to nie bo szkoda jej koleżanek.Panie eks kazda z nas ma swoja eks. Nic na to nie poradzimy ze takie sa.Moze to braki z zycia w ich rodzinach.Moze brak wzorców.Nie wiem.Wiem natomiast ,że człowiek dorosły odpowiedzialny waży co mowi i co robi.Nikt bez powodu nie rozwodzi sie.A jesli dodam że seks miedzy nimi tez był regalamnetowany bo przysłowiowa dupa i głowa ja bolała przez cały tydzień to chyba juz jaśniej nie mozna opisac.I co sie dziwic facetowi ze ucieka od takiej kobiety.No niestety ale to kobieta tworzy dom ten mentalny, ciepło i atmosfere.I tak naprawde wszystko od niej zalezy.Wiec u diabła skoro to takie proste to czemu tego nie robiła???Miała wszelkei podtawy do tego zeby ich małzęństwo rozwijało sie, miała duzo czasu całe 15 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tego co tu poczytałam
"Wiem natomiast ,że człowiek dorosły odpowiedzialny waży co mowi i co robi.Nikt bez powodu nie rozwodzi sie" No właśnie - człowiek odpowidzialny waży co mówi, komu i gdzie. A każdy z tych biedaków waszych (jak zrozumiałam) został zmuszony pod lufami kałasznikowów do złożenia przysięgi pierwszej żonie. Do spłodzenia dziecka pewnie też bo to on biedak nie chciał tylko tak wyszło... :O Bidulek!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co tu poczytałam--- oczywiście, że nie... ale często były to błędy młodości. Bo sama przyznasz, że innego wyboru dokonywałaś gdy miałaś 20 lat, a innego 15 lat później... Mój mężczyzna napewno kochał swoją żonę... Byli bardzo młodzi jak się pobrali... Ale życie ułożyło się inaczej. Życie zweryfikowało ich marzenia i wyszło jak wyszło... I bynajmniej nie jest to moja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tego co tu poczytałam
Wybory wraz z męzem dokonałam mając lat 20 pare i jak do tej pory tego się trzymamy. I co dziwne - fajnie jest nam razem. Takie dziwolągi z nas :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tego co tu poczytałam uprawiasz tak zwany ping pong słowny nic z Twoich wypowiedzi nie wynika, poza tym że ciągle odbijasz piłeczkę jakie to ma tak na prawdę znaczenie kto bardziej zawinił w tamtym związku? po co się nad tym rozczulać? tamtego związku już nie ma, jest inny związek w którym ten sam facet sprawdza sie znakomicie, więc może nie tyle wina faceta czy jego byłej co ich wzajemnego niedobrania? Ty byś potrafiła z każdym stworzyć idealny związek? nie! zamiast gdybać nad czymś co nie istotne, może warto pobudzić szare komórki do myślenia nad obecną sytuacją, bo jakkolwiek ważna była pani ex kiedyś to tamte czasu juz minęły i w obecnym życiu jej byłego męża dla niej miejsca już niestety nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszac o dorosłych i odpowiedzialnych miałam na myśli nie tylko naszych męzów ale i niektóre wpisy. Dlaczego od razu kałasznikow i groźba rozstrzelania?Tylko takie argumenty na to zeby podważyc słusznosc ludzkich decyzji?.Jesli sie nie myle zaraz po ślubach człowiek wymyslił rozwody. Kto bronił kobiecie tworzenia zwiazku i rodziny na najwyzszym poziomie?Napewno nie ja. Mnie wtedy nie było.Pojawiłam sie długo potym jak juz nie było czego ratowac.Z tego co wiem prób ratowania było setki.a od niej usłyszałam ,że to on miał sie zmienic , nie ona.Bo to że jej nic sie nie chce to jej sprawa. Ludzie czy tak trudno wam zrozumiec że wśród kobiet i facetów, żon i mezów zawsze sie znajda ludzie i parapety??/!!! NIkt nie jest nieomylny.A pierwsze eks z uporem maniaka chca koniecznie udowodnic ze ona są naj...przeciez te ataki personalizujecie. My sobie tu piszemy w ramach drugich żon.To wy tu wpadacie i robicie zadyme.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga żona...
Do ja mam tak samo Przykro mi że Twój mąż nie widzi że to on powinien coś zrobić abyś ty nie musiała wyjeźdźać na weekend , gdy przyjeżdża jego córka. Mój niestety też czasem ma klapki na oczach, ale po ostatnim weekendzie z jego córką "powiedziałam" mu co myślę o tych wspólnych weekendach. Po prostu nie mam ochoty być służącą jego dziecka, nie mam ochoty słuchać jak jego córka przez telefon opowiada o nas i naszym domu swojej mamie, nie mam ochoty widzieć tej pokazówki wielkiej miłości do tatusia(kiedyś myślałam że to przez to że my z mężem jesteśmy na codzień do siebie czuli, więc przestaliśmy się przy niej trzymać za ręce, przytulać się - niestety to jeszcze bardziej nasiliło jej "potrzebę bliskości" z ojcem). Ale mój mąż też zaczął bronić swojej córeczki chodzącej do gimnazjum, bo to tylko dziecko. Niestety ona dla mnie nie jest tylko dzieckiem - jest córką kobiety która mnie nienawidzi, jest dziewczyną która cieszy się ze swoją matką z każdej mojej kłótni z mężem i nikt mnie nie przekona ż eona mnie kocha i życzy nam szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tego co tu poczytałam
oliwia28 Dla eks życia nie ma. Ale dla dziecka??? Dziecko ma prawo do ojca!!! Zawsze! Ja mam w nosie te eks....ale boleję nad losem tych dzieci. DZIECI!!!! Dotarło???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajnie, że Ci się tak ułożyło, widac nie każdy miał to szczęście... ale Twój przykład, jak widzisz, o niczym zupełnie nie świadczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tego co tu poczytałam \"dotarło??\" a do kogo te słowa? bo ja dzieciom ojca nie bronię? a Ty najpierw piszesz o byłej a na moją odpowiedź wykopujesz nagle sytuację dzieci..(?) brak odniesienia czyżby brak argumentów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tego co tu poczytałam
to droga oliwio weź pod uwagę te dzieci - zranione, wystraszone, niepewne swego losu. To dzieci twojego kochanego (tak mocno) męża!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to jaka jest eks ma wpływ na dziecko nie na ojca dziecka.I tu jest pies pogrzebany.Kosztem dziecka fastryguje swoje wszystko- od nienawisci po dzika chec zemsty.Ale to jest normalne bo to matka-dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tego co tu poczytałam
Zaraz, zaraz....to tatuś dzieci nie wychowywał i nie wychowuje? Wszystko na tą podłą żoną spadło? Odebrać jej dzieci. Zabierzcie je do swojego domu i pokażcie jak powinno wyglądać życie rodzinne. Trudne? Za trudne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo chętnie zabiore, mam warunki na to.Ale mamusia nie chce oddac, bo alimnety przepadna.Ot taka to logika!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tego co tu poczytałam no dobrze, wzięłam i co dalej? znasz moją sytuację (nie tą co tu pisze ;) ) wiesz jak wygląda moje życie? bo bardzo personalnie mi wydajesz polecenia (weź! zauważ!) kierujesz swoje słowa do niewłaściwej osoby, bo te Twoje porady w moim przypadku sa zupełnie nietrafione :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podobnie nie trafione jak Twoja propozycja zabrania dzieci - niektóre z dziewczyn tu piszących wychowują juz nie swoje dzieci nie doczytałaś po raz kolejny? co im zaproponujesz? oddać je z powrotem? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tego co tu poczytałam
Z wami to taka rozmowa "to szare?", ", no co ty to szarośc" Szkoda słów i dzięki Bogu ja mam normalne życie (niezależnie czy jestem pierwsza, czy druga, czy trzecia), nikt się nie żre, nikt nie wykłóca, nikt nie żyje przeszłością!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tego co tu poczytałam rozumiem, że ciężko Ci zrozumieć o czym tu piszemy mając sama kompletnie inną sytuację niż te opisywane przez nas nie rozumiem jednak czemu mimo to się wymądrzasz i udzielasz nam rad? wbrew temu co piszesz jest znaczna róznica pomiędzy słowem "szary" a "szarość", pomijając te gramatyczną ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tego co tu poczytałam
oliwia28 owszem cięzko mi to zrozumieć bo to jakieś nienormalne jest. Tkwić w przeszłości i jeszcze tym się zadręczać :O Żyję tu i dzisiaj - co ci wasi faceci z wami zrobili, że żyjecie ich przeszłością?? Ich eks? To was podnieca? Walka z kimś tam? Z cieniem? No, chyba, że z dziećmi walczycie, wtedy nie ma "przeproś" :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tego co tu poczytałam masz rację, zadręczanie się czyjąś przeszłością byłoby rzeczywiście nienormalne, gdybyśmy samą przeszłością się zadręczały i walczyły z cieniami których dawno już nie ma... tu nie do końca tak jest, bo nas nie dręczy sam fakt istnienia przeszłości (w końcu każdy ma jakąś) ale to, jak ta przeszłość wpływa na nasza teraźniejszość, na nasze życie - a wpływa i to bardzo bo skoro sama słusznie zauważasz, że są dzieci których istnienia nie należy ignorować, to jakoś trzeba ułożyć to wszystko i pogodzić obowiązki bycia ojcem i mężem, matką, żoną i macochą i samo to wcale nie jest łatwe, prawda? a dodaj do tego ciągłą obecność byłej żony, manifestowaną telefonami, smsami, czasem nawet wizytami i pomnóż to wszystko przez negatywne nastawienie do Twojej osoby zarówno tej byłej (której nie powinno już przecież być) i tych dzieci oraz chęć zarządzania nie tylko Twoim osobistym czasem ale i majątkiem i uzyskasz przybliżony obraz tego z czym zmagamy się na codzień (poza innymi problemami i obowiązkami) jak widzisz nie ma w tym nic podniecającego, nie chodzi o żadną walke z dizećmi, nasze zadręczanie się ma bardzo realne podstawy na tym właśnie polega nasze życie to jest NASZE tu i teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość quaterma
Wg was my nie mamy prawa dyskutować o dzieciach w drugim związku. Dziewczyny pożyjecie ze swoimi panami 10- 20 lat to pewnie będziecie już wiedzieć dlaczego ex wolała samotność.Co to toxyczny związek Wtedy będziecie mieć prawo dyskusji na temat związku a nie po 5 latach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>z tego co tu przeczytałam, wiesz zastanawiam ,po co uprawiasz dziwną pogadankę? wszak jesteś szczęśliwa męzatką (?) której nasze problemy powinny być obce , więc po co tutaj mącisz i próbujesz za wszelką cene pokazać, że jedynym złem chodzącym po tym świecie sa drugie żony ? przeciez ty nie musisz sie bać nastepczyni, przeciez jesteś taka szcześliwa, więc skąd twoja obecnoc wsród nas osób patologicznych?????? :( czyżby jednak w realu maz nie był juz mężem tylko ex mężem?? i to cię tak dręczy ?????? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>quaterma , a mozesz jasniej napisac pytanie???? ;) bo chyba cos ci się pomyliło :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
quaterma każdy ma prawo dyskutować, ale lepiej wypowiadać się na temat o którym sie ma pojęcie, prawda? staż w związku nie przekłada sie na doświadczenie parafrazując Twoje ostatnie zdanie: wyjdź za mąż za rozwodnika który ma dzieci, wtedy będziesz miała \"prawo\" dyskutować na tym topiku, teraz co najwyżej możesz sobie porozmawiać na \"małżeństwa z 20 letnim stażem\" jesli taki znajdziesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tego co tu poczytałam
oj celi, celi :D :D kompleksy cie przerastają. I dlatego ten atak, prawda?? :D :D Ide spać...i wam radze się do męzusiów sie przytulić bo sobie tych następnych poszukają :D :D I te alimenty i wogóle :D :D Oj kobity!!!! :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaki atak ????? a kompleksy to chyba ty masz :P jak na razie urojone :P :D:D:D:D:D:D ale kto wie ? moze i uzasadnoine ?? :D:D:D:D:D:D:D:D:D :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tego co tu poczytałam może rzeczywiście lepiej idź już spać... ;) Celi 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indovina
I widzisz Oliwio, sama w swoim poście do "z tego co tu poczytałam" potwierdzasz moje słowa :-( Rozumiem Was drugie żony, że chciałybyście, żeby "przeszłość" nie rujnowała Wam tego co budujecie. Ale swoimi postami same udowadniacie, że tak nie jest. Dlatego nie rozumiem tego oburzenia na moją osobę. Ja tylko stwierdziłam to o czym same piszecie. Jedynie z dopiskiem, że: można było się tego spodziewać. PS. Celi xx, to Ty mnie wyzwałaś od "najaranych"? Bo tylko u Ciebie zauważam masową ilość emotikonków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość quaterma
Oliwio nie muszę parafrazować.Cały czas zaznaczacie, że nikt nie ma prawa dyskutować kto tego nie przeżył.Własnie o to zaznaczanie mi chodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześc dziewczynki!!!:-)oj sie wczoraj działo. No i ponoc chcemy walczyc z dziećmi.A od kiedy dziecko jest przeciwnikeim czy partnerem do walki.???A cienie przeszłosci kładły sie , kałdą i bedą sie kłaść na naszym życiu. Co prawda rzuca to cień na życie,ale i do tego mozna sie na tyle przyzwyczaic by nie reagowac. Może i nasze eks znudzą sie tym zachmurzaniem wiec trzeba miec nadzieje;-). Ale póki co to one w sposób najabrdziej pikantny przypominaja nam ze były i ciągle tak jak ten wyraz\"były\" żyja przeszłoscia.Jak dla mnie nasza eks moze zostac w czasie przeszłym i niech sobie rozpamietuje co i dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×