Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kwiatek74

DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

Polecane posty

Gość wertia
tak jak tu któras z was napisała to zmaganie sie z przeszłościa to jest nasze tu i teraz i nie tylko tych drugich zon ale i tych byłych i co z tego, ze sie rozwiedlismy, ze mamy juz swoje oddzielne zycia skoro i tak jest cos co zawsze bedzie nas łączyć chciałabym aby on był tylko przeszłościa, chciałabym aby zniknął z mojego zycia raz na zawsze........ale tak nie jest, widuje go co tydzień, czasem częsciej, muszę z nim rozmawiać, uzgadniać sprawy dotyczące dzieci, od dzieci słuchać o tym co robili z tatą, ta panią i jej synkiem............ona zapewne tak samo jak ja czuje, ze mimo, ze sie nie widujemy, nie rozmawiamy ze sobą......że jestem obecna w jej zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wertia
dokładnie i tylko zostaje nam to zaakceptować i wzajemnie sobie zycia nie uprzykrzać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś powiedziałam mojej eks ,ze dla dobra syna powinniśmy tzrymac front jednosci,zeby wiedział,że moze na kazdego z nas liczyc, żeby nie czuł sie osamotniony. Ich syn i moja córka fajnie sie dogadywali( teraz nie i chyba sie domyślasz dlaczego). Mozna było zrobic wiele dobrego.Ale niestety.Nic z tego nie wyszło.Ciągle tylko ten odwet za to ze ożenił sie ze mna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dljrrrgh
no wiem dlaczego:P i powiem ci, ze dzieci nawet te małe nie ś wcale takie głupie(przynajmniej moje:P) i nia da sie im tak łatwo namieszać w głowie.........chyba niepotrzebnie z nia rozmawiasz, jak sie czepia to ignorowac , a dla dziecka byc przychylnym, w końcu samo się przekona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wertia
to byłam ja tam u góry:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam tak samo
u mnie kicha kompletna, gigantyczna awantura, ze skoro wyjechałam, to nienawidze jego córki, nie daję jej szansy, a ona chce dobrze...to chyba jednak nie ten facet, a nie problem z dzieckiem.Pozdrawiam.On NIC nie przyjmuje do wiadomosci,nic oprócz tego, ze wszystko co złe, jest przeze mnie.Wczoraj jakiegos amoku dostał, myslałm, ze mnie uderzy.To po prostu nie ten facet, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
> ja mam tak samo :( to moze zaproś jego córkę na weekend i niech twój przyjrzy się zachowaniu latorośli wobec ciebie,to moze zrozumie dlaczego unikasz tej leliji nieskazitelnej ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xkfdhib
a co da rozmowa z córka jak od razu widać, ze to nie z nia jest problem spójrz trzezwo na to co wyprawia ten facet, a nie córka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z mężem widac nie sposób rozmawiac, skoro skacze żonie do oczu. Zachowuje sie jak pajac.To z jego ćórka nalezy spokojnie i rzeczowo pgadac-gdzie tkwi problem, co mozna zmienic w ich relacjach.Od czegos trzeba zaczac przeciez.Darcie gęby jeszcze nigdy nic dobrego nie przynisoło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>indovina , oj chyba sie pomyliłaś :( nie pisałam chyba do ciebie, przynajmniej nie moge tego odnalażć :( I jeszcze jedno, ja uzywam tylko jenego nicka ;) Jeśli bym do ciebie pisała to zaczynało by się to od > ;) i nie mam w zwyczaju ludziom zarzucania uzależnień :( Poza tym nie jestem wróżką, aby wiedzieć czy ktoś coś bierze czy nie?? :( No i nie moge znalezć mojego wpisu do ciebie :( możesz mi wkleić?? bo moze zle sie zrozumiałyśmy ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam tak samo
wiesz, juz nic mi się nie chce...tyle rzeczy usłyszałam wczoraj..oprócz tego, ze nienawidzę jego córki, mąż ma wobec mie te same zarzuty, co wobec swojej byłej zony(opowiadał na początku znajomości-pamietam)...to chyba nie całkiem normalne, ale "wszystko mu się z nią kojarzy".....????to nie ten topik, sory;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuu
ho, ho...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedne nieszczesliwe kobiety
zyja przeszloscia, zero wlasnego zycia tylko rozpamietywanie.Ja bym sie udusila w takiej atmosferce domowej.Cikawe kiedy ci ich mezulkowie zaczna sie dusic? Pewnie niedlugo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ręce opadają... Coraz bardziej błyskotliwe te komentarze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej moja sytuacja!! :) :) Przepraszam, że tak długo się nie odzywałam ale byłam zajęta rozpamiętywaniem przeszłości mojego mężczyzny! :) Co słychać? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak na narazie moja droga w. next cisza na morzu.Ale idą święta i pewnie bedzie jakis sztormik;-).To juz zwyczajowo.Na boze narodzenie było podobnie. Nie rozpamiętuje przeszłosci męza tak jak tutaj panie próbuja odowodnic, przeszłosc w roli eksy sama sie pcha niczym nieproszony gość. Syn to co innego-on zawsze ma drzwi szeroko otwarte w nocy o pólnocy lub w dzień i poranek.Ale musi sam dojrzec do tego by zrozumiec.Wszystko wie,zna mój stosunek do niego i wie że jesli trzeba pomoge co robiłam nie raz nie dwa.Ale tym razem musi sam zrobic pierwszy krok -ja bede czekać i jego ojciec rowniez lub przede wszytskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja sytuacja--- u nas też cisza. Ale już niedługo. Wkrótce rozprawa... dopiero się zacznie... :/ Nie wiem gdzie się wtedy schowam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indovina
Dużo w tych Waszych postach smutku i problemów :-( Inni myślą szczęściary, bo wygrały z poprzednią żoną. Ale gdy się tak bliżej przyjrzeć, to jest to zwycięstwo ale... Pyrrusowe :-( Zastanawia mnie jeszcze jedno. Czy nie obawiacie się, że skoro już raz Wasz partner przeżył odejście od rodziny, przeżył rozwód, to gdybyście nie wykorzystały "swojej szansy" (jak to ktoś wcześniej użył tego sformułowania), byłoby mu dużo łatwiej niż za pierwszym razem powtórzyć to samo? PS. Celli xx, nie tłumacz się, proszę. Takie po prostu podobieństwo postów... ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
indovina chyba każdej z nas kiedyś przeszło takie pytanie przez głowę, ale bardziej na zasadzie niepewności związku jako takiego, a nie związku z facetem z przeszłością, bo przecież oni od tych pierwszych żon odeszli pomimo tego, że nigdy wcześniej się to nie zdarzyło.... myślę, że może odejść byłoby teraz im nawet trudniej, bo wiedzą ile to kosztuje, wiedzą co niesie za sobą taka decyzja jak sama zauważasz życie po rozwodzie z byłą żoną wcale nie jest usłane różami, a co dopiero mówić z dwiema? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyzny:-) Oliwio jestess wielka,:-).Twoje wpisy są bezbłędne, zwsze trafiasz w sedno sprawy.I zowu nam udowadniaja że jestemsy smutne z problemami i że nasze życie to ciagła walka z eks.Jakieś zwyciętswo pyrrusowe---po co ten cyniczny ton wpisów?Masz racje Oliwio to jest ten ping-pong słowny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DRUGIE ZONY I MATKI
DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE? Kiepsko, oj kiepsko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powód do śmiechu ogromny... Stare dobre przysłowie mówi... Nie śmiej dziadku z czyjegoś wypadku, dziadek się śmiał i sam go potem miał! O!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×