Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

El24

Moja historia mam doła

Polecane posty

Więc zaczne od początku. Musze powiedzieć, że napisać co kolwiek tutaj jest mi cholernie ciężko ;(( Jestem na świerzo po rozstaniu z dziewczyną ;( Poznalismy sie jakis rok temu dość przypadkowo. Szybko sie polubilismy. Szybko wkręcilismy się w grona swoich znajomych tzn ona przychodziła do moich kumpli ja czasami spedzałem czas z jej kumpelami. Wszyscy naprawde sie lubilismy (i to szczerze). Razem chodzilismy po sklepach itp Zawsze wychodzilismy razem, czy to na jakies planowane akcje typu wagary czy cos czy nawet poprostu bezsensu wyjsc na dwór. W kńcu się związalismy razem :) Zarówno mi jak i jej bardzo zalezało na tym związku. Zawrócilismy sobie w głowach. Wszystko robilismy razem Razem gotowalismy sniadania, razem jedlismy obiady (czasami u mnie czasami u niej) w ciągu dnia rozstawalismy sie dosłownie na godzinę zeby poprzebywać troche z rodzicami. Potrafilismy cały dzien przeleżeć na kanapie, czasami godzinami milczeć i razem sie nudzić było przyjemnie. Razem robilismy zakupy dosłownie wszystko jak w jakimś małżeństwie. Wszystko było jak w bajce ale nagle coś prysło. ostatnie tyg. związku odczuwałem troche zmęczenie, zarówno z mojej strony jak i z jej. Żadziej zaczęlismy sie spotykać (ale to przez obowiązki) zrobiło się troche monotonie. jakoś tak bez ciepła. Kilka dni temu zerwalismy ze sobą tzn była to jej inicjatywa :( Powiedziala ze nie ciągnie jej do mojej osoby, na początku było códownie ale teraz :( Powiedziała ze jestem códownym chłopakiem aletrudno jej jakos pokochać mnie :( Bylismy w duzo dłuzszych związkach ten trwał bardzo krótko i w skrócie mozna by powiedzieć ze było to wielkie szaleństwo na początku i lekka oschłość na koniec. To tyle z histori nie wiem co mam i co chcę zrobić chcę jej sie wypłakać na ramieniu powiedzieć ze sie chyba zakochałem bo brakuje mi tego wszystkiego co było kiedyś. Zostalismy naj naj naj kumplami. Ale czuje dystans mały :( Widze ze teraz odrzyła trochę, gdy bylismy jeszcze arzem w ostatnich dniach była przymroczona troche:( Cchiałbym sie wypłakać i zapytac czy nie dała by nam 2 szansy ale nie wiem czy to nie pogorszy sprawy (w sumie łatwiej by mi było to wyżalic sie niz nosić w sobie) z drugiej strony chyba to jets zzakochanie bo nie chce dla niej źle bo wiem ze jak sie wyżale to bedzie jej przykro wole chyba sam zniesc ogromny ból niz zeby i ona cierpiała. Jest códowną dziewczyną jak z bajki. Prosze poradźcie co mam robić mam okropnego doła :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Rzeczywiście
Czytając Twoj post rozmarzyłam sie trochę, bo to na prawdę świetna znajomośc była z tego co piszesz. Centralnie jak w małżeństwie. I może własnie tu był błąd..? - za szybko, za intensywnie to wszystko? Odpowiedz sobie sam na to pytanie. Ja kiedyś przeżyłam coś bardzo podobnego. SPotykaliśmy się baardzo często, godzinami nawijaliśmy przez telefon, o wszystkim, było fajnie, a potem nagle oddalenie i żal. Potem on chciał, ja nie chciałam, a nastęnie ja chciałam ale on już nie dawał znaku zycia. Mimo wszystko było to piekne i mamco wspominac i o czym czasem gdy jest mi smutno marzy ć (co by było dalej..). Ja myśle, że faktycznie Ona mogła sie znudzić (nie Tobą! -broń Boże!) tym całym "zakleszczonym" związkiem. Potrzeba powietrza, oddechu, a z tego co piszesz spedzaliście każda chwilę ze sobą. Nie poradzę Ci co dalej masz zrobić, bo nie jestem w tym dobra. Ukazałam CI tylko inna perspektywę , tego jak to moglo wyglądać z innej strony. To niekoniecznie twoja wina. Pozdrawiam Cię goraco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz racje dała to mi do zrozumienia, że ja nie mam nic sobie do zarzucenia, to tylko jej wino (ale ja tak nie uważam) jak myslicie są jakieś szanse na powrót do siebie? Wiem ze tu pomóc moze tylko czas ze moze jednak nabierzemy dla siebie ochoty:)Ale ja nie moge wytrzymać nawwet kilku dni, tak mi cholernie źle budze sie rano i jest PUSTO ! Wczesniej zawsze sie budzilismy na wzajem kto 1 wszy wstał:) albo przychodzilismy do siebie podrzemać z rana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze nie zalic sie jej.. tylko po prostu zaczac sie starac..zaczac dzialac z polotem.. wykombinowac cos romantycznego.. zacznij od milych esow.. a potem zaskakuj ja, ciagle ciagle czyms.. i daj pooddychac osobno.. milo (aczkolwiek smutno) czyta sie takie cos.. bo to daje wiare ze Ci faceci potrafia prawdziwie kochac.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki za odp. miłe są słowa otuchy, ale jesli nawet napisze jej milego eska to dostane odp. taka schematyzcną raczej :( albo czasami sygnałka tylko :( Chciałbym ją gdzies wyrwać razem ale ciężko jest strasznie czasami czuje jak by się 'murowała' przede mną, ale z drugiej strony ma masę obowiązków i naprawde mało czasu :( Gdy chciałem porozmawiać z nią to powiedziala ze nie chce zebym ją jakoś źle zrozumiał, bo jestem wrażliwy teraz i moge cos źle odebrać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaskocz.. odbierz po pracy.. kaiwaty poslij.. (popros o spacer, kolacje na lisciku w bukiecie..) no nie wiem.. dzialaj, nie wiesz, czy ona pewna decyzji.. ja np. niby myslalam, ze jestm pewna, a moj byly oszalal, skakal kolo mnie non stop, lazil, dzwonil, pisal.. az w koncu wychodzil.. fakt ze na krotko, ale zawsze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość notak
El24 ty masz dola? gdybys wiedzial jaka ja mam sytuacje to bys od razu zaczal sie smiac. U mnie to juz psychoza. Tylko ze ze strony mego faceta...ex?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddddddddddddd
jak moj facet by robil takie ortografy tez bym go rzucila :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość notak
El 24 .Nie napisze tutaj bo to ciezka sprawa. Ale uwierz mi ze twoj problem to nic przy moim. Faceci naprawde to swinie .... moj np.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poprzez to, co piszesz czytam swoja historie, która- na szczescie -ciagle trwa. Jestem z moich chlopakiem 1,5 roku i tez tworzymy taki zwiazek-malzenstwo. Zawsze razem. Jakis czas temu mialam kryzys z tego powodu, bo co to bedzie, ciagle razem, w koncu musi sie nuda wkrasc, co bedziemy robic dlugie zimowe wieczory etc. Nawet zastanawialam sie czy go kocham, ale nie zerwalam. Minelo to po kilku tygodniach, zakochalam sie w nim na nowo... Byc moze Twoja dziewczyna przezywa cos podobnego? Nie zdziwilabym sie, bo takie zwiazki sa mimo wszystko trudne, zwlaszcza jesli sie jest mlodym i nie przyzwyczajonym. Daj jej troche czasu. Mysle, ze wroci, bo z tego co pisales, ona chyba tez sie zakochala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allozaur
przejedliscie sie soba i tyle , nie teskniliscie za soba bo caly czas sie widzieliscie brutalnie mowiac obrzydlisice sobie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani minister
ustawa 14 zabrać cie do lunaparku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baran

ciekawe co dzisiaj u tego chłopa.. 15 lat mineło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×