Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość teemu

Jak to jest? Kochacie a zdradzacie... czy to prawdziwa milosc?

Polecane posty

Gość teemu

glupia sprawa. ja w niemczech. ona w anglii. takie zycie. rozstanie ciężkie w wielkiej miłości. 3miesiace. mielismy dać rade. ja dałem. ona nie. ona do ger przyjechała . na krótko. na tydzień.już po tym jak mnie w UK zdradziła. wyczułem. byłem bez dowodów. ona zaprzeczała.spedzilismy cudwny czas. mimo moich podejrzeń, ciężkich rozmów. dowiedziałem sie przypadkiem. sms, jej telefon,ona w kuchni. standard. przeżyłem wstrząs. moja miłość jest prawdziwa. szczera. uczciwa! ona sama opowiedziała historie. twierdziła ze mnie caly czas kocha i kochala. tam jej mnie tak brakowalo ze trafila na kogos kto sie nia interesowal. poddala sie temu (tak mowi). chciala byc blisko kogos. potem przyjechala do mnie. poczula sie tak jak przed wyjazdem. ze mna szczesliwa. podobno tylko przy mnie. miala wracac do UK. nie wrocila. dla NAS. czuje sie zdardzony. nie umialem zakonczyc jej kadencji . jestesmy blisko. dalej to samo. choc juz nie tak samo. wychodzimy na prosta? moze.. dziewczyny ktore tak kiedys zrobily!powiedzcie mi! jest mozliwe ze ona mnie kocha prawdziwie? moze poprostu postawila na mnie ( z przyzwyczajenia?) ? zdarzylo wam sie zdradzic, wiedzac ze kochacie i czy to jest wtedy prawdziwa milosc? dajcie znać . jestem w kropce. nie wiem w co wierzyc. buuuziaki dla zyczliwych co poswieca mi chwilke :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie zdradzilam nigdy.. ja ochalam mojego faceta i nigdy nie oglabym go zdradzic, choc 2 lata w rzedu wyjezdzal do pracy.. wiec nie wiem. moze masz racje (smutne..), ale moze z przyzwyczajenia.. on jest w UK.. a kobieta potrzebuje bliskosci faceta..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest z wiochy i ma sponsora. Nie chce zeby rodzina i sasiedzi sie o tym dowiedzieli.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silna lojalna
wiesz,róznie w zyciu bywa,to ze cie zdradziła nie znaczy ze nie kocha,tyle ze jest słaba,uległa pokusie,ja natomiast nigdy nie zdradziłam faceta który traktował mnie dobrze i był ok wobec mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silna lojalna
gdyby natomiast partner mnie nie doceniał,nie szanował być moze szukałabym czułosci w ramionach innego...znam kobiety które kochały swoich partnerów a mimo tego zdradzały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Broken95959595
18:11 zależy od człowieka podejrzewam. Mi zdrady nie w głowie gdy kocham. Zostałem raz zdradzony i muszę przyznać, że to ryje w psychice nieźle. Chciałbym się zakochać do szaleństwa i z wzajemnością ale chyba to nie jest i nie będzie mi dane :/ Nie wierzę w to po prostu. Wiem to głupie. Fakt jak kocham to na 200% swoich możliwości a nawet więcej. Ale podsumowując: nigdy nie zdradzę. Wiem jak to cholernie boli. Prędzej po prostu odejdę aniżeli zdradzę. Ale nie dopuszczam nawet myśli o innej będąc z kobietą, która mnie będzie kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tittuumme
3miesiące i cie zdradziła?ja byłam rozdzielona z partnerem kilka lat i nie poszłam do łózka z innym chociaz mi było cięzko..miałam duzo propozycji ale nie uległam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iloraz inteligencji
Jeśli ktoś zdradza, to znaczy, że traktuje lekko daną osobę. Nie ma mowy tu o miłości. Jeśli ktoś potrafi przy pierwszej lepszej okazji dać komuś du/py, to znaczy, że bardziej sobie ceni swoją słabość niż osobę z którą jest i twierdzi, że "kocha" haha :D Jeśli ktoś cię nie szanuje, to rozstań się z nim i szukaj ukojenia w "ramionach innego/innej". Jeśli chcesz mieć kogoś, kto ciebie kocha, to i ty musisz wykrzesać jakieś uczucia. Jeśli nie masz szacunku, to przestań spotykać się z kimś kogo nigdy nie będziesz szanować. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez nie zdradzam jesli kocham i jestem kochana,nie chciałabym wogóle czuć obcych rąk dotykających mojego ciała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buduelle
czasem mozna kochac,a zauroczyc sie kims innym. mimo, ze kogos kochasz, po wielu latach razem nie ma juz tego ognia, co na poczatku, moze ktos czuc sie niedoceniony i etedy latwo wpsc w sidle zauroczenia i fascynajcji kims innym. a czy dojdze do czynu zdrady to juz zalezy od okolicznosci. III mowic, ze nie da sie zdradzic kochajac moga tylko osoby bedace w swiezym zwiazku w ktorym jest ta faza zauroczenia, zacmienia kims, ze nikogo inego poza nim nie widzisz i nic innego do ciebie nie dochodzi. III najczesszym powodem zdrady, zwlaszcza u kobiet, jest nie tyle chcica czy chec seksu, ale poczucie niedocenienia od kochanego przez nia mezczyzny. jest to zwiazanie wbrew pozorom nie z tym mezczyzna, tylk z wlasna zanizona samoocena, co moze miec korzenie jeszcze gdzies w dziecinstwie. ii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jeżeli nagle stwierdzisz, że w swoim życiu kochasz jednocześnie dwie osoby? Tą z którą jesteś w związku jest Ci dobrze i masz ją na codzień i kiedy tylko chcesz, ale jesteś zauroczony/a i fantazjujesz o innym/innej mimo iż niby ją w jakimś stopniu znasz, ale nie wiesz jak to jest być z nią w związku. To co wtedy? Nie kończąc udanego bezpiecznego związku iść w tajemnicy z tą trzecią osobą do łóżka jeśli ta osoba też tego pragnie i przeżyć przygodę, cudowne ekscytujące chwile czy umartwiać się fantazjując cały czas o tej osobie? A może w ogóle zapomnieć o płomiennym uczuciu, wygasić je i czuć pustkę? Niby da się wytrzymać. Miałam już tak. Tylko czy warto zapominać? Może warto pójść za głosem serca i za sygnałami ciała? Mam taką sytuację i biję się z myślami co bym zrobiła.Cały czas chodzi o tego samego mężczyznę. I co mi doradzicie? Pewnie żebym wzięła na wstrzymanie i skoncentrowała się na swoim związku. Ale wiecie co? Jakby mi się trafiły idealne warunki do skoku w bok akurat z nim to nie wiem czy bym się dała radę przed tym powstrzymać. Jestem w tym kimś bardzo zauroczona (oczywiście jestem też w stałym związku). I jest mi z tym bardzo ciężko:(. Ale i są te cudowne motylki na samą myśl o tym co mnie jeszcze może czekać:D No po prostu oszaleć można! ;) Dodam że z góry zakładam że ten kontrolowany skok w bok nie wyszedłby na jaw. To teraz już możecie i po mnie pojechać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonduelle
21:31====> przytrafilo ci sie zauroczenie kims innym bedac w stalym, zakorzenionym, bezpiecznym zwiazku, w ktorym juz wygasly motyle. nikt ci nie poradzi co zrobic. mechanizm takiego zauroczenia i fascynajcji jaka przezywasz jest nie do stlumienia, ale po 2-3 latach powinno minac. predzej minie, gdy rozladujesz ladunek i rzucisz sie w wir pozadania z ta trzecia osoba. ale to niesie wiele niebezpieczenstw. teraz moze tego nie odczuwasz, bo jestes zaslepiona hormonalnym hajem do nowego kolegi, ale jesli faktycznie kochasz swojego partnera, gdy motyle do tamtego mina, bedziesz miec poczucie winy i zalu jak moglas cos takiego zrobic ukochanemu mezczyznie. poza tym, twoj facet moze sie jakos dowiedziec, a moze sama mu kiedys powiesz w nadziei, ze to zwolni cie z poczucia winy. wyobrazasz sobie, jak przykro mu bedzie? kolejny aspect to ty sama. teraz chec seksu z nowym kolega przyslania ci wszystko. ale gdy juz to pragnienie zaspokoisz, bedziesz musiala na codzien zyc w poczuciu rozdwojenia na dwa swiaty. juz nigdy nie bedzie tak samo, nie bedzie tego spokoju, moze nudnego, ale spokoju ducha, ktory mialas ze swoim facetem, zanim pojawil sie ten nowy. w sutuacji jak twoja nie da sie niczego konkretnego poradzic, ale wez od uwage powyzsze punkty do przemyslenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś ja tez nie zdradzam jesli kocham i jestem kochana,nie chciałabym wogóle czuć obcych rąk dotykających mojego ciała xxx Jeżeli byś była zakochana/zauroczona poza związkiem jeszcze w innej osobie to te "obce ręce" już nie byłyby wcale takie obce. Pragnęłabyś dotyku tych rąk całą sobą. Po prostu piszesz tylko ze swojej perspektywy. Nie kochasz nikogo poza związkiem więc tego nie czujesz. Nie orientujesz się chyba zbytnio w temacie. Wszystko zależy czy są jakieś uczucia do osoby, z którą się zdradza. Po drugie: Nie łudźcie się. Nie ma czegoś takiego jak ta wyidealizowana PRAWDZIWA MIŁOŚĆ. Wszystko zależy od tego do ilu ludzi w Twoim życiu serce zabije mocniej. Do ilu ludzi poczujecie to niesamowite przyciąganie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wcale nie napisałam ze jestem w udanym związku tylko ze jakbym kochala kogoś to bym nie zdradzila i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do bonduelle dziś Właśnie doskonale zdaję sobie z tego wszystkiego sprawę :) Dzięki za podsumowanie:) Dlatego właśnie jest mi z tym tak ciężko. Pragnę tego, ale te wszystkie zagrożenia i poczucie winy....To spędza sen z powiek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś a jakbyś właśnie kochała tak jak ja dwie osoby? Założę się że już nie byłabyś tego taka pewna jakby to było z tą Twoją wiernością. Pewnie też miałabyś niezły dylemat. Bo to wciąga jak narkotyk. Ja też bym nie zdradziła gdybym tylko jedną osobę kochała. Bo niby po co iść do łóżka z kimś obcym do kogo nic nie czujesz? Dla sportu? To już lepiej pobiegać. Mnie seks bez uczuć też nie jara. Ale jak są uczucia to już człowiek inaczej na to wszystko patrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonduelle
a jakiego rodzaju uczucia masz do nowego kolegi? w tak wczesnym stadium znajomosci, gdzie prym wiedzie przyciaganie, fascynacja, trudno jeszce powiedziec, czy to jest milosc przez duze m. zastanawialas sie nad zmiana partnera? a jak ci sie zyje na codzien z obecnym facetem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonduelle
w pewnym sensie na przerwanie tej fascynacji i nabuzowania mogloby pomoc zblizenie, bo juz bys wiedziala jak to jest. moze wtedy emocje by opadly i juz tak nie przesycaly twoich mysli. albo tak by ci sie spodobalo, ze bys tego chciala wiecej i zaczela prowadzic podwojne zycie. czasem takie "sprawdzenie jak by to bylo" jest pomocne o tyle, ze zobaczysz, ze wcale nie bylo by tak to wyfantazjowane och i ach, tylko calkiem zwyczajnie. no ale to jest wlasnie ten zakazany owoc, ktory tak kusi, a potem juz nic nie jest tak samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chciala sprawdzic czy to milosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wszyscy zdradzaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobiety szukaja milosci a faceci seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zakazany owoc lepiej smakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak bylam zakochana to nikt inny mi sie nie podobal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcę zmieniać partnera, bo wiem że z tamtym jest duże prawdopodobieństwo że (chyba) nie dalibyśmy rady się dogadać. Poza tym dobrze mi z obecnym. Podoba mi się fizycznie i z charakteru. Tamten to moja stara szkolna miłość i odnowiony kontakt. Ale chyba najbardziej w tym wszystkim bałabym się zranić obecnego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:47, a jak zapatrywałabyś się na sytuację odwrotną (gdyby Twój partner miał podobny dylemat)? Myślałaś nad tym (tak czysto hipotetycznie, oczywiście)? Pytam bez hejtu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawet jak nikt się nie dowie to poczucie winy jest straszne, przez lata. nie warto, mówię wam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ewentualnie jak chce sie odejsc,jak juz sie jest zdecydowanym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdradziłam kiedyś chłopaka, o którym MYŚLAŁAM, że go kochałam. To naprawdę cudowny, wyjątkowy człowiek, był dla mnie bardzo dobry. Mój romans trwał trochę - około 10 miesięcy - i przez ten cały czas sama nie wiedziałam, o co chodzi - czy kocham faceta, czy kochanka, czy żadnego z nich, czy obu. Narzeczony dowiedział się o zdradzie i był gotowy mi wybaczyć. Z kochankiem się skiończyło. Około rok później skończyło się też z narzeczonym - z mojej decyzji. On bardzo chciał być ze mną, mimo wszystko, ja po tym wszystkim już po prostu nie mogłam - za dużo poczucia winy, za dużo skołowania; te wszystkie emocje wniosły też mnóstwo toksyczności do naszego związku. Całą historię odchorowałam bardzo, mój narzeczony był najważniejszym mężczyzną w moim życiu. Dziś myślę, że kochałam go, na swój sposób, choć może nawet nie powinnam tego "na swój sposób' dodawać, po prostu kochałam... Ale dużo rzeczy w naszym związku nie działało i to nie byłby udany związek. To byłoby nieudane małżeństwo. Czasem myślę nawet, że podświadomie specjalnie go zdradziłam, bo potrzebowałam wstrząsu - żeby nie wpakować się w to małżeństwo. Co nie znaczy, że go nie szanowałam, nie kochałam. Myślę, że go kochałam, ale sama miłość nie wystarczy, żeby związek był udany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do: gość wczoraj Gdybym nie miała żadnych doświadczeń takich jak mam teraz to pewnie bym mu nawet nie chciała wybaczyć zdrady. A jednak takie doświadczenia czegoś uczą, że człowiek jest czasem bardzo słaby, nieodporny na to co go spotyka i zrobi coś czego bardzo pragnie, ale czego później też bardzo żałuje. A ta druga osoba jeszcze zamyka się na danie mu drugiej szansy, uparcie nie wybaczając zdrady. Teraz myślę że byłabym skłonna wybaczyć zdradę, gdyby on zrobił to z osobą której pożądał, której nie dał rady się oprzeć, nawet gdyby ten jego romans trwał przez jakiś czas. Bo jest to jakaś forma rozładowania i wygaszenia nagromadzonych emocji do tej innej osoby, że zamiast z tym zbyt długo walczyć lepiej jest szybko wygasić fascynację. Takie oczyszczenie i powrót na stare śmieci. Chyba że tamta byłaby ode mnie we wszystkim lepsza i zdecydowałby się odejść ode mnie. Nie chciałabym się rozstawać przez zdradę ale czasem i tak bywa. Nie tolerowałabym chyba tylko faceta który dopuszcza się notorycznych zdrad z przypadkowymi osobami, aby tylko "zaliczyć" jak najwięcej kobiet. Natomiast w obecnej sytuacji jest mi to chyba obojętne czy on myśli o kimś bo sama czułabym się rozgrzeszona i musielibyśmy sobie nawzajem wybaczyć. Może potrafilibyśmy siebie lepiej zrozumieć będąc w takiej samej sytuacji. Po prostu najgorsze jest to że przez tamto uczucie nie mogę iść naprzód ze swoim życiem. Jestem w wieku w którym już powinnam rodzić pierwsze dziecko (jestem po 30stce) a przez to wszystko zupełnie straciłam potrzebę posiadania dzieci z obecnym partnerem. Chcę je mieć kiedyś z nim, ale kiedyś a nie już teraz, natychmiast. Na razie pożądam innego faceta a nie dziecka. Może jestem jakaś nienormalna a przynajmniej brakuje mi zdrowego rozsądku :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×