Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość fiona*

Rzucilam palenie! Pomocy!!!

Polecane posty

Oj kochana:) jak my dałyśmy radę to Ty tym bardziej:)! Ja zaczęłam palić w wieku 13 lat! Wyobrażasz to sobie? Bo ja nie hehe:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do plastrów to słyszałam opinie że są osoby które się od nich uzależniły-bo jakby nie patrzeć to też nikotyna tylko pod inną postacią. Co do tabexu to sie nie wypowiadam bo ja bez żadnych wspomagaczy rzuciłam. Moim wspomagaczem było i jest to forum:D i kochane dziewczynki i chłopaki też;). Młoda jesteś, dasz radę tylko trzeba zmienić myślenie na temat fajek-że to żadna przyjemność tylko nałóg i to śmierdzący:D. Poprzestawiać w głowie i mocno chcieć. Bo jak sie nie chce to nic nie ruszy:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj mówisz tak jak ja kiedyś;). Też mam słabą wolę ale wiesz co wkur..łam się na te faje:) bo zobaczyłam przez to jak traktują mnie moi "znajomi". Nie potrafili zrozumieć że nagle nie chcę iść do knajpy bo nie chcę zapalić-nie wspierali mnie. Nie można z góry zakładać że sie nie uda! Powiem Ci coś. Ja pół życia gderałam że mi się nic nie udaje, mam pecha, nic nie potrafie i wogóle. I tak przesiedziałam w domu z fajkami, z astmą, z narzekaniem i wszystkim innym dołami itp. A teraz co? Olałam znajomych (tych którzy wydawali sie być znajomymi), znalazłam sobie nowych, nie palę 50 dni, pomimo astmy jeżdżę na rowerze-potrafię ponad 100km dziennie-czego nie każdy zdrowy człowiek potrafi dokonać:). I jestem z siebie dumna! O! I tyle chciałam się wygadać przy okazji hihi:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A no i jeszcze jedno. Z wrażenia zapomniałam jak sie rozpisałam nad swoim samouwielbieniem:D. Rzuciłam z dnia na dzień. Wytrzymałam 4 dni i zapaliłam, potem wytrzymałam 9 i zapaliłam. A teraz mam 50 i ZERO fajki nawet jednego macha. NIC. Ale to nie można się zrażać bo większość tu po kilku próbach jest:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to gratulacje:) ja juz tyle razy probowalam rzucac za kazdym razem konczylo sie tym samym:O fajka w ustach.. i jescze mam dzisiaj fajki w domu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
albo wypale wszystkie fajki jakie mam:D wtedy mnie zemdli i moze to cos da??:D wiem wiem glupio gadam ale szukam wsystkich mozliwych rozwiazan:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi się wydawało że najgorzej w domu będzie nie palić jak będę miała wolne. A okazało się całkiem odwrotnie, że właśnie w pracy się skusiłam bo koleżanka wyszła zapalić:). Wysłałam Ci tą książkę. Nie jest gwarancją na rzucenie ale pomaga zmienić myślenie:). Uciekam narazie posprzątać trochę, wpadnę tu później:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rzucilam tak nagle mialam caly wagon fajek i rzucilam a te fajki wywalilam za drzwi razem z bylym mezem :) on zadowolony zabral i poszedl,jak do tej pory nie zlamalam sie i oby tak zostalo,aczkolwiek sa krociuskie chwile gdzie ten papieros przechodzi mi przez mysl ale wtedy sobie mysle jak ja bym wygladala w waszych oczach,ja ten sadny dzien ktory tak galaretke sciga za kazda zalamke lyso by mi bylo,do konca zycia nie umialabym spojrzec wam w oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na razie jescze popalam:O ale i tak jestem z siebie dumna ze ponad polowe mniej niz zawsze wypalilam dzisiaj:) moze to glupie ale jednak dla mnie t maly sukces... a teraz biore sie za czytanie ksiazki tylko ja sobie wydrukuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie czytam:) troche mnie dziwi ze nie moge rzucic dopoki nie przeczytam ale zrobie jak kaze:) postaram sie szybciutko przeczytac choc nie lubie ksiazek za bardzo:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja paliłam jeszcze:)-dlatego tak szybko czytałam że jednego dnia zaczęłam a następnego już miałam przeczytane bo nie mogłam sie doczekać końca hehe:D. Zresztą tam jest jakieś 40 stron to niedużo, możesz przesiedzieć noc i od rana już nie palić:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aa chyba nawet mi się skończyły i tego ostatniego papierosa wzięłam od sąsiadki na wieczne oddanie:D żeby nie kupować całej paki już

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak już pisałam-książka nie jest gwarantem rzucenia palenia-po pierwsze trzeba chcieć:). Mi pomogła po prostu zmienić myślenie, że palenie to nie jest przyjemność i parę innych stwierdzeń. Po prostu czytając stwierdziłam że to co tam pisze jest oczywiste i jak ja mogłam myśleć inaczej:D. Tak jak wcześniej tu inni pisali-ta książka to takie \"pranie mózgu\";)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozytywne pranie mozgu.mialam goscia a teraz mykam do wanny,mieszkam na poddaszu to sobie wyobrazcie jak sie lepie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość isia70
Paliłam przez prawie 24 lata.Trzy mięsiące temu temu rzuciłam palenie,ale od tej pory przytyłam z 5 kilo.Wiem ,że poradzę sobie z tym.Odzwyczajałam się dzięki plastrom,naprawdę pomagają,nie ma głodu.A czy można się od nich uzależnić nie wiem.Od miesąca jestem bez plastrów i jest prawie dobrze.Czasami myśli o papierosie wracają,ale nie dam się skusić kuracja kosztowała mnie ok.600 zł.Ale byłam wytrwała i już koszty zaczynają się zwracać.Fizycznie czuję się lepiej.Wejście na trzecie piętro ,nie powoduje zadyszki.A jaką mam satyafakcję mówiąc niepalę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brawo! Po tylu latach to naprawdę wielkie dokonanie:)! Gratuluję i życzę dalszych sukcesów:)! A co racja to racja-też jestem dumna gdy mówię że nie palę:). I jestem dumna że mam lepszą kondycję:). Dzisiaj też pewna osoba mnie poprosiła o papierosa a ja na to że już nie palę:). A koleżanka z pracy powiedziała że nie pamięta jak wyglądam z papierosem-i dobrze:). Życzę wszystkim dalszych sukcesów. Ja miałam sprzątać i iść się kąpać ale jakoś leń mnie złapał i nic nie zrobiłam:D. Ale to nic jutro wolne to się wezmę:). Dobranoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halo:), proszę już nie spać;)! Przez 50 dni nie wypaliłam 700 papierosów:). Właściwie to już mało kiedy o nich pamiętam w ciągu dnia:D. Uciekam do kąpieli i do wspomnianego wczoraj sprzątania hihi;). Miłego dnia! Będę tu co jakiś czas zaglądać bo do sprzątania musi być muzyka z kompa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evikaa
Kobietki, nie męczcie się tak! Głod nikotynowy jest TYLKO I WYLACZNIE w Waszych głowach. Ja rzuciłam palenie BEZ WYSILKU. Pewnie mi nie uwierzycie, ale spróbować zawsze warto. To nic nie kosztuje, jedynie wymaga poświęcenia kilku godzin, ale opłaca się :) Po szczegóły zapraszam na maila: evek@interia.eu W mailu zwrotnym wszystko wyjaśnię ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głód nikotynowy nie jest w głowie bo nikotyna to substancja uzależniająca więc brak w organiźmie odpowiedniej dawki którą dostarczaliśmy powoduje że chce nam sie palić. Tyle że ten głód nie utrzymuje się wiecznie po rzuceniu palenia:). A że trzeba zmienić myślenie i poprzestawiać sobie trochę w głowie to się zgadzam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytalam:):) jestem niepalaca.. zrobilam wszytsko wedlug instrukci lacznie z ost papierosem ktorym sie prawie udusilam:O ochydztwo:O i z przyjemnoscia wyrzucialm niedopalki i prawie cala paczke fajek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość isia70
Gdy ja wyrzuciłam ostatnie pół paczki naprawdę poczułam ulgę.Wiecie w czym jest problem? Od pierwszego dnia nie uświadomiłam sobie że to już koniec,dopiero po trzech dniach dotarło to do mnie i naprawdę było łatwiej.Mając plastry nie musiałam walczyć z głodem ,ale z nawykami.Po wyjściu z centrum handlowego,po dłuższej jeżdzie autobusem,samochodem,po wyjściu z pracy zawsze był papieros,a tu nic, a tu koniec.Ponad dwadzieścia lat nawyku ruchowego dawało sie we znaki.Nigdy nie paliłam w pokojach,ani w miejscu pracy,na papierosa zawsze musiałam wychodzić,raczej bez ograniczenia.W pracy poradziłam sobie łatwiej po prostu przestałam wychodzić na papierosa i jakoś szło.Gorzej było w domu,każde wejście do kuchni kojarzyło mi się z papierosem tam do tej pory mam problemy z zorganizoweniem się.Czasem czegoś mi brakuje.Ale wiem ,że będzie lepiej,dam radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×