dżoan 0 Napisano Październik 31, 2008 Witam:) To i ja dołączam do Waszego, zacnego grona rzucających palenie i już tych niepalących! Nie palę już 24h, niby nic ale wiecie jak jest. Rzuciłam już kiedyś palenie na 1.5 roku, po 7 latach palenia. Niestety wróciłam do tego świństwa..z różnych przyczyn i tak już ponad półtora roku. Ale wczoraj powiedziałam dość!!!! Jak super się żyło przez te półtora roku niepalenia. Ssie mnie dość mocno, ale wiem, że jest to do przetrwania. A najgorsze jest to, że wszyscy (sic!) znajomi są palący..i spotkania z nimi na początku rzucania palenia są niewskazane:/ Kto nigdy nie rzucał nie zawsze w stanie jest zrozumieć, że widok (o zapachu- smrodzie nie wspominając) osoby palącej papierosy w bliskiej odległości jest nie do wytrzymania..może wytrzymam:) Pozdrawiam i trzymam za Was wszystkich kciuki!!No to skończę moje mandarynki, żelki, kabanosy i co tam jeszcze mam na zajęcie rąk:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
zupek 0 Napisano Październik 31, 2008 Pozdrawiam całe grono BP.Pracuję zagranicą ale cały czas jestem z Wami-czytam.Pozdro dla mojego GURU Złośliwca-mam nadzieję,że ze zdrowiem wszystko OK. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
machete 1 Napisano Październik 31, 2008 ;) cukierek albo psikus:D:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość marjola50 Napisano Listopad 1, 2008 ja narazie czytam:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość walizka Napisano Listopad 1, 2008 ja tez na razie czytam sie sie przygotowuje psychicznie :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ania_wis Napisano Listopad 1, 2008 Czas się ujawnić i poszukać wspracia. A więc: Nie palę już 5 dni (+ 14g03m12s). Ilość niewypalonych papierosów: 100. Będę żyć dłużej o 0 dni (+ 18g25m56s)! Zaoszczędzone pieniądze: 45,24 zł! Boję się tycia. Panicznie! Mój mąż przed rzucaniem palenia ważył 85kg. A teraz jest Rudy na 102! Pilnuję diety. Od dziś postanowiłam wykluczyć pieczywo i ziemniaki z jadłospisu. Z aktywnością fizyczną gorzej. Mam Młodego, którego nie mam z kom zostawić, aby gdzieś pójść i poćwiczyć. Chodzę raz w tygodniu na basen, ale to chyba mało. Próbuję chyba po raz 5, albo i 6 w życiu. Tym razem jakoś tak samo przyszło i mam wrażenie, że wytrwam. Nikt nie wymusza (mąż!, zdrowie, ani ciąża), decyzja jest MOJA i ta moja przekora właśnie zadziałała. Muszę wytrwać dla siebie. I już. Podziwiam Was! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sadny dzien 0 Napisano Listopad 1, 2008 a ja nie mam weny ;/ za to mam grype czy cus w tym stylu pozdrawiam grypowato Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ja-ka 0 Napisano Listopad 1, 2008 Chorowałam często, co dwa m-ce antybiotyk. Od wycięcia migdałów nie byłam jeszcze chora, tj. od lutego tego roku:), 9 miesięcy, i mam nadzieję że tak zostanie. Dziewczyny co Wy się tak przejmujecie tymi kilogramami:)??? Oczywiście nie zajadajcie tyle żeby 20 kg przytyć ale 3-5 to nie ma co się przejmować:)! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sadny dzien 0 Napisano Listopad 1, 2008 ja przytylam do tej pory 6 jakos specjalnie to mi to nie przeszkadza ale troche zal mi spodni w ktore sie nie mieszcze ;/ buuu ide dalej grypiec Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ania.B 0 Napisano Listopad 1, 2008 ania_wis -----> też teraz rzucam palenie z identycznym podejściem jak Ty :) czyli żadnego ogólnego przymusu typu ciąża mąż etc. :) i to jest najlepsza recepta na sukces :D a mój bilansik na dziś to : Nie palę już 60 dni (+ 20g55m49s). Ilość niewypalonych papierosów: 2434. Będę żyć dłużej o 18 dni (+ 14g23m43s)! Zaoszczędzone pieniądze: 852,20 zł! :D kwiat] kwiat] D W A M I E S I Ą C E N I E P A L E N I A kwiat] Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ania.B 0 Napisano Listopad 1, 2008 cuś mi te kwiatki nie wyszły :P ale radosc dziś ogromna - dwa miechy zleciały jak jeden dzień hehe :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
30-stka z Gdańska 0 Napisano Listopad 1, 2008 Nie palę już 12 dni (+ 18g43m18s). Ilość niewypalonych papierosów: 511. Będę żyć dłużej o 3 dni (+ 21g43m13s)! Zaoszczędzone pieniądze: 230,04 zł! Hej właśnie wróciłam od rodzinki, po grobach spędziłam ten czas z rodzinką:) No oczywiście nie obyło się bez tego ż jak zawsze nikt mi nie wierzy że rzuciłam:) komedia, co mnie to obchodzi, niech mi nie wierzą ja mam ich zdanie chyba głęboko;) a może głębiej;) Sądny życze zdrówka, herbatka z miodem i cytrynka działa cuda, no i kołderka i dobra komedia też działa cudaaaaaaaaaaaaa:) Ania B. gratuluje wyniku:) 2 miechy to kupa czasu:) Ania wis gratuluje 5 dni, super że jestes z nami , ja też rzuciłam z własnej woli, miałam dosyć wychodzenia na balkon o 7 rano w szlafroku, byłam wiecznie zaziębiona, no i odpukać odkąd nie palę jestem zdrowa:) no i kilka kilo większa:) ale co tam kiedyś schudnę, czuję to :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość bella1962 Napisano Listopad 1, 2008 witam wszystkich w tym smutnym i nostalgicznym dniu! tylko sie melduje... Nie palę już 3 dni (+ 10g31m27s). Ilość niewypalonych papierosów: 68. Będę żyć dłużej o 0 dni (+ 12g36m28s)! Zaoszczędzone pieniądze: 24,06 zł! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sadny dzien 0 Napisano Listopad 1, 2008 na tvp 1 zaraz zielona mila piekny film widzialam go juz kilka razy ale zawsze tak samo na koniec placze :) to pa pa wszystkim buziole Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sadny dzien 0 Napisano Listopad 1, 2008 na tvp 1 zaraz zielona mila piekny film widzialam go juz kilka razy ale zawsze tak samo na koniec placze :) to pa pa wszystkim buziole Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sadny dzien 0 Napisano Listopad 1, 2008 na tvp 1 zaraz zielona mila piekny film widzialam go juz kilka razy ale zawsze tak samo na koniec placze :) to pa pa wszystkim buziole Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sadny dzien 0 Napisano Listopad 1, 2008 na tvp 1 zaraz zielona mila piekny film widzialam go juz kilka razy ale zawsze tak samo na koniec placze :) to pa pa wszystkim buziole Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sadny dzien 0 Napisano Listopad 1, 2008 pije yerbe lemonkowa to nie to samo co herbata z cytrynka?? :) cos nie umiem postow wstawiac to wlepie teraz to co od 10 minut usiluje wlepic na tvp 1 zaraz zielona mila piekny film widzialam go juz kilka razy ale zawsze tak samo na koniec placze :) to pa pa wszystkim buziole Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sadny dzien 0 Napisano Listopad 1, 2008 o widze ze jak zatrybilo to 4 razy ;/ ale to nic predzej dojde do mojej dwustustronicowki czyli do 722 strony :) ide na filma Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
30-stka z Gdańska 0 Napisano Listopad 1, 2008 Sądny na tvp1 ? Oki nagram i jutro do śniadania obejrze bo mój małżonek oglądać będzie egzekutora:), wiesz musze ustąpić:) ale za to on łózko ścieli :)hehhehe i kolacje robi:) Nie ma nic w tych czasach za darmo, nawet w małżeństwie w domu rodzinnym muszą odbywać się transakcje:) w końcu mamy takie czasy;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
30-stka z Gdańska 0 Napisano Listopad 1, 2008 Ja idę pod prysznic i chybaa zjem czekoladę całą, bo se schowałam na rano do kawy, ale już nie daje rady bez niej:) buziaki dla wszystkich , pozdrawiam wszystkich Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
30-stka z Gdańska 0 Napisano Listopad 1, 2008 bella 1962 :) juz trzy dni zleciały, gratuluje siły i wytrwałości,:) ja też się trzymam tak po cichu się pochwale buziaki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ja-ka 0 Napisano Listopad 1, 2008 Trzydziestka, czas leci jak z bata;)! Uwierzysz że ja ma 141 dni:)? Pamiętasz jak smęciłam:)? Sądny dzień, ja ostatnio zamówiłam 5 paczek:D. 4 różne bezsmakowe i jedną z miętą i ziołami. Pyychotaa:)!!! A pochwale się Wam, rower mi się rozwalił, wzięłam kredyt i kupię se nowy w poniedziałek:). A co w końcu mnie stać jak nie palę;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pandora_ 0 Napisano Listopad 2, 2008 HEJ HEJ :) O dziękuję Ci droga trzydziestko_z granska! Ha Ha! Słyszeliście! Wcale nie jestem rohisteryzowana i niedojrzała... ja poprostu mam taką interpretację emocji ;) Dobrze jest! Pododowałam się troche hehe :) Nie no dzięki, cieszę się że ci się podobało! Przykro mi Sądny_Dniu z powodu twojej sytuacji. Chciałabym ci coś poradzić, ale nie mam pojęcia co :( Ale wiesz... coś dziać się musi, a dziać się moze już tylko lepiej. Wiem ze głupio mówić nie martw się, poprostu powiem że życzę ci żebyś już za niedługo autentycznie nie musiała się martwić. A pochorowałaś się pewnie z tych stresów, nie? Zawsze tak jest jak mózg zajmuje się przejmowaniem to zapomina o pilnowaniu odporności. Najlepiej idz spać na 2 dni i wstań zupełnie nowa. Powiem wam że chyba najlepsze jest takie podejście... rzucam dla siebie. Bo jak ktoś wymusza rzucenie to nie ma sensu i nic tylko rodzi jakieś frustracje i chęć buntu. Ja-Ko rozumiem dokladnie jak się czujesz w tej chwili z tym rowerem, bo mi dziś babcia dała na książkę taką z informatyki ogólnie mówiąc i też mam iść ją kupić w poniedziałek i niemalże umieram z tego podniecenia tutaj! Już się poprostu doczekać nie umiem! Dokładnie zaplanowałam trasę księgarni do obejścia i przeczytałam opisy wszystkich wiodących ksiązek z interesującego mnie działu. Pewnie też spać już nie możesz, nie nie nie??? Oh jak się cieszę! Normalnie już tak długo sobie książki \"do komputera\" nie kupiłam, one wszystkie są okropnie drogie, a w mojej bibliotece jest ich tak mało i na każdą trzeba czekać miesiącami. Dziewczyny dziś pół dnia gotowałam! Zajęło mi to wiele godzin i stresu i wysiłku. Popłakałam się parokrotnie. Ale jak mi wyszło!!! Najlepsza jajecznica jaką w życiu jadłam. Tak więc ostatnio wypiękniałam, umiem robić jajecznicę... normalnie chyba zmieniam się w materiał na tą... jak to się nazywało? Wiecie takie coś umie spać w sensie zapadać stan czynnościowy ośrodkowego układu nerwowego, cyklicznie pojawiający się i przemijający w rytmie okołodobowym, podczas którego następuje zniesienie świadomości, z facetem w jednym łóżku. Tą no! Żone! Chyba zmieniam się w materiał na żonę! Extra. Jak będe miała chwilę poszukam na n-k jakiegoś męża, chyba że babcia mi da jeszcze jakąś kase wtedy kupie sobie chomika. Teraz będzie poważnie (ale tylko przez chwilę bo mam dziś zbyt dobry humor na powagę) wczoraj byłam w knajpie, wypiłam 2 piwa (nigdy więcej mam kaca jeszcze teraz [głównie moralnego bo plotłam potem jak najęta]) no więc, byłam w tej knajpie z osobami pającymi, ho ho jak się fajnie czułam! Czułam się taka od nich lepsza i w ogóle, no bajka poprostu. Miałam czuściutkie świeże włoski jak tam wchodziłam jak wróciłam musiałam je myć drugi raz a itak mam jeszcze wrażenie że śmierdzą mi tym cholernym dymem. Ale mnie ciągnęło strasznie :/ W sumie to było moje pierwsze picie w knajpie od rzucenia no i było dość ciężko, ale za każdym razem kiedy pojawiała się myśl \"tylko jeden\" zaraz potem przychodziła myśl \"chyba cię popier***** \" :) I ta druga myśl mnie opamiętywała. Wiecie co... to moje trzecie rzucanie. Wytrzymuję najdłużej z wszystkich trzech razów bo już zaczął się 78 dzień i chyba bym sobie nigdy nie wybaczyła tego jednego papierosa. Czułabym się tak żałośnie że koszmar. Niemniej po tym spotkaniu chyba pozbyłam się moich ostatnich z ostatnich znajomych i chyba mi już nikt nie wspomni przy mnie że idzie do knajpy. Nie rozumiem o co tym ludziom chodzi, no przecież 3-godzinny monolog o tym jakie to palenie jest szkodliwe i jak to ja się czuję cudownie siedząc przy nich i nie paląc raczej zaintersuje każdego palacza, prawda? Najadłam się dziś jak szalona słodyczy. Prawie cały tort. Zaraz będe się skradać do kuchni po ostatni kawałek. Jutro i pojutrze dieta ścisła. O wodzie będe żyć. Pies jest marudny strasznie. Non stop coś chce. Albo się śmieje jak głupi, albo znów leży w depresji. I chce co chwile iść na dwór. Ignoruje go poprostu chyba, że już tak płacze że spać nie mogę. Jestem jedyną znaną mi osobą która w środku nocy wychodzi na spacer z psem. No cóż... kobiety w ciąży mają swoje prawa. A ochoty to ma świetne, je jabłka, cebule, ogórki, właściwie wszystko co możliwe je, wyjada nawet kotu jedzenie. Dziś już nawet kot nie wytrzymał z nią i ją pogonił. A spokojny z niego facet i dość cierpliwy zazwyczaj. Nie wiem co bym wam jeszcze mogła napisać żeby zabić ten czas do poniedziałku. W tym tygodniu ide do promotora pokazać mu efekty mojej twórczości. Weznę mu też na wszelki wypadek jakiś lorafen, po co ma się chłop przejmować :) Tragedia z tym moim natchnieniem którego nie ma. Czekam na nie i czekam i nie przychodzi. A mama odmawia utrzymywania mnie przez następne 17 lat! Normalnie zszkokowała mnie, niewyrozumiała kobieta, nie rozumie że potrzebuję czasu! Rozważam możliwość oddania się do adopcji. Co to ta yebra? To co cejrowski zawsze pije to to? I na co pomaga? Rozważam możliwość zakupu w przyszłości tylko mam nadzieje że nie odbierze mi to mojej kochanej depresji, bólów, nieszczęśliwości, ataków histerii, wszechobecnego uczucia szarości, bezsensu i samotności? Pal licho z tymi psychicznymi problemami bo powód do zmartwień to zawsze umiem sobie znaleźć (osiągnęłam w tym niemalże mistrzostwo) ale fizycznie problemy wywołać u siebie trudniej zwłaszcza że u mnie nigdy nie idzie znaleźć młotka. Jest 02:21... Księgarnie otwierają za 30 godzin 39 minut, co daje 1829 minut, co daje 109740 sekund. No nie wytrzymam. Jaka ta babunia jest kochana! Tak bez niczego dała mi na książkę bo mnie lubi. Nie no idę spać to może mi to szybciej zleci. PA Kochani! PA PA! :) Trzymcie się, byle pozytywnie :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pandora_ 0 Napisano Listopad 2, 2008 HEJ HEJ :) O dziękuję Ci droga trzydziestko_z granska! Ha Ha! Słyszeliście! Wcale nie jestem rohisteryzowana i niedojrzała... ja poprostu mam taką interpretację emocji ;) Dobrze jest! Pododowałam się troche hehe :) Nie no dzięki, cieszę się że ci się podobało! Przykro mi Sądny_Dniu z powodu twojej sytuacji. Chciałabym ci coś poradzić, ale nie mam pojęcia co :( Ale wiesz... coś dziać się musi, a dziać się moze już tylko lepiej. Wiem ze głupio mówić nie martw się, poprostu powiem że życzę ci żebyś już za niedługo autentycznie nie musiała się martwić. A pochorowałaś się pewnie z tych stresów, nie? Zawsze tak jest jak mózg zajmuje się przejmowaniem to zapomina o pilnowaniu odporności. Najlepiej idz spać na 2 dni i wstań zupełnie nowa. Powiem wam że chyba najlepsze jest takie podejście... rzucam dla siebie. Bo jak ktoś wymusza rzucenie to nie ma sensu i nic tylko rodzi jakieś frustracje i chęć buntu. Ja-Ko rozumiem dokladnie jak się czujesz w tej chwili z tym rowerem, bo mi dziś babcia dała na książkę taką z informatyki ogólnie mówiąc i też mam iść ją kupić w poniedziałek i niemalże umieram z tego podniecenia tutaj! Już się poprostu doczekać nie umiem! Dokładnie zaplanowałam trasę księgarni do obejścia i przeczytałam opisy wszystkich wiodących ksiązek z interesującego mnie działu. Pewnie też spać już nie możesz, nie nie nie??? Oh jak się cieszę! Normalnie już tak długo sobie książki \"do komputera\" nie kupiłam, one wszystkie są okropnie drogie, a w mojej bibliotece jest ich tak mało i na każdą trzeba czekać miesiącami. Dziewczyny dziś pół dnia gotowałam! Zajęło mi to wiele godzin i stresu i wysiłku. Popłakałam się parokrotnie. Ale jak mi wyszło!!! Najlepsza jajecznica jaką w życiu jadłam. Tak więc ostatnio wypiękniałam, umiem robić jajecznicę... normalnie chyba zmieniam się w materiał na tą... jak to się nazywało? Wiecie takie coś umie spać w sensie zapadać stan czynnościowy ośrodkowego układu nerwowego, cyklicznie pojawiający się i przemijający w rytmie okołodobowym, podczas którego następuje zniesienie świadomości, z facetem w jednym łóżku. Tą no! Żone! Chyba zmieniam się w materiał na żonę! Extra. Jak będe miała chwilę poszukam na n-k jakiegoś męża, chyba że babcia mi da jeszcze jakąś kase wtedy kupie sobie chomika. Teraz będzie poważnie (ale tylko przez chwilę bo mam dziś zbyt dobry humor na powagę) wczoraj byłam w knajpie, wypiłam 2 piwa (nigdy więcej mam kaca jeszcze teraz [głównie moralnego bo plotłam potem jak najęta]) no więc, byłam w tej knajpie z osobami pającymi, ho ho jak się fajnie czułam! Czułam się taka od nich lepsza i w ogóle, no bajka poprostu. Miałam czuściutkie świeże włoski jak tam wchodziłam jak wróciłam musiałam je myć drugi raz a itak mam jeszcze wrażenie że śmierdzą mi tym cholernym dymem. Ale mnie ciągnęło strasznie :/ W sumie to było moje pierwsze picie w knajpie od rzucenia no i było dość ciężko, ale za każdym razem kiedy pojawiała się myśl \"tylko jeden\" zaraz potem przychodziła myśl \"chyba cię popier***** \" :) I ta druga myśl mnie opamiętywała. Wiecie co... to moje trzecie rzucanie. Wytrzymuję najdłużej z wszystkich trzech razów bo już zaczął się 78 dzień i chyba bym sobie nigdy nie wybaczyła tego jednego papierosa. Czułabym się tak żałośnie że koszmar. Niemniej po tym spotkaniu chyba pozbyłam się moich ostatnich z ostatnich znajomych i chyba mi już nikt nie wspomni przy mnie że idzie do knajpy. Nie rozumiem o co tym ludziom chodzi, no przecież 3-godzinny monolog o tym jakie to palenie jest szkodliwe i jak to ja się czuję cudownie siedząc przy nich i nie paląc raczej zaintersuje każdego palacza, prawda? Najadłam się dziś jak szalona słodyczy. Prawie cały tort. Zaraz będe się skradać do kuchni po ostatni kawałek. Jutro i pojutrze dieta ścisła. O wodzie będe żyć. Pies jest marudny strasznie. Non stop coś chce. Albo się śmieje jak głupi, albo znów leży w depresji. I chce co chwile iść na dwór. Ignoruje go poprostu chyba, że już tak płacze że spać nie mogę. Jestem jedyną znaną mi osobą która w środku nocy wychodzi na spacer z psem. No cóż... kobiety w ciąży mają swoje prawa. A ochoty to ma świetne, je jabłka, cebule, ogórki, właściwie wszystko co możliwe je, wyjada nawet kotu jedzenie. Dziś już nawet kot nie wytrzymał z nią i ją pogonił. A spokojny z niego facet i dość cierpliwy zazwyczaj. Nie wiem co bym wam jeszcze mogła napisać żeby zabić ten czas do poniedziałku. W tym tygodniu ide do promotora pokazać mu efekty mojej twórczości. Weznę mu też na wszelki wypadek jakiś lorafen, po co ma się chłop przejmować :) Tragedia z tym moim natchnieniem którego nie ma. Czekam na nie i czekam i nie przychodzi. A mama odmawia utrzymywania mnie przez następne 17 lat! Normalnie zszkokowała mnie, niewyrozumiała kobieta, nie rozumie że potrzebuję czasu! Rozważam możliwość oddania się do adopcji. Co to ta yebra? To co cejrowski zawsze pije to to? I na co pomaga? Rozważam możliwość zakupu w przyszłości tylko mam nadzieje że nie odbierze mi to mojej kochanej depresji, bólów, nieszczęśliwości, ataków histerii, wszechobecnego uczucia szarości, bezsensu i samotności? Pal licho z tymi psychicznymi problemami bo powód do zmartwień to zawsze umiem sobie znaleźć (osiągnęłam w tym niemalże mistrzostwo) ale fizycznie problemy wywołać u siebie trudniej zwłaszcza że u mnie nigdy nie idzie znaleźć młotka. Jest 02:21... Księgarnie otwierają za 30 godzin 39 minut, co daje 1829 minut, co daje 109740 sekund. No nie wytrzymam. Jaka ta babunia jest kochana! Tak bez niczego dała mi na książkę bo mnie lubi. Nie no idę spać to może mi to szybciej zleci. PA Kochani! PA PA! :) Trzymcie się, byle pozytywnie :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pandora_ 0 Napisano Listopad 2, 2008 Jeszcze licznika zapomniałam wkleić! Nie palę już 77 dni (+ 02g30m33s). Ilość niewypalonych papierosów: 1542. Będę żyć dłużej o 11 dni (+ 18g43m00s)! Zaoszczędzone pieniądze: 424,07 zł! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pandora_ 0 Napisano Listopad 2, 2008 słuchajcie... ja mam nadzieję że wy wiecie że macie lekko przymykać oko jak mnie czytacie i nie bierzecie tego super serio, nie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pandora_ 0 Napisano Listopad 2, 2008 Jak mnie teraz boli ręka po tych wywodach! Czy to już jest powód żeby pogrzebać w apteczce? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kaaja 0 Napisano Listopad 2, 2008 ja tez mam zamiar rzucic to swinstwo.....niestety nie moge przekonac mojego meza....i tak sie to kreci w kolko, wiem ze dopoki on palin to ja nie dam rady przestac;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
30-stka z Gdańska 0 Napisano Listopad 2, 2008 kajja---------mój małżonek pali 2 paki dzienie, smierdzi jak nie wiem co, do tego pije piwko, więc wyobraź sobie jak ja to przechodze:), ale trzymam się bo to tylko JA nie chce palić i tylko JA decyduje o samej sobie, powiem ci że moim zdaniem to jest twoja wymówka żeby jeszcze nie rzucać palenia:) .....to tylko takie miganie sie od odpowiedzialności...pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach