Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość fiona*

Rzucilam palenie! Pomocy!!!

Polecane posty

Gość rzucaczka po raz któryś
coś z tą książką nie tak - ściągłam ale wpakowuję się coś nie czytelne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rzucaczka po raz któryś ja osobiście kupiłam tą książkę na allegro bo w księgarni nie mieli. Jestem z tego zadowolona czas realizacji krótki, a poza tym jeśli mnie "coś" nachodzi to biorę ją poprostu do łóżka i czytam. Wcześniej jak ją czytałam, to zaznaczałam sobie najcikawsze moim zdaniem fragmenty do których poprostu wracam . Koszt niski napewno niższy niż 5 paczek papierosów. Pozdrawiam i życzę powodzenia bo wiem co to znaczy rzucać kilka razy jestem w tym weteranem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, melduję się po dość długiej przerwie.. Tak wyszło, ale nie oznacza to absolutnie, ze rzuciłam się na fajki ;) Nie palę już 121 dzień 🌻 Aniu B, trzymam goraco kciuki za Twojego tatę, mam nadzieję, ze to jednak nic poważnego, nie piszes jakiego typu to schorzenie wiec cięzko mi jakimś konkretem Cię pocieszyć... Ale bedzie dobrze!!!!Zobaczysz!!!! Reszcie życzę Szczęliwego, Zdrowego , Pachnęcego Nowego Roku!!!! 🌻🌻🌻🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie;)), - na zdrowie, na szczęście..... na ten Nowy Rok :) 🌻 🌻 🌻 Aniu B. - pozdrawiam i życzę zdrówka Twojemu Tacie 🖐️ No i zaczęliśmy rok 2010 pachnąco :) - i tak też go skończymy - wierzę w to mocno, a po drodze jeszcze mnóstwo, całe, wielkie osób mądrzutkich się do nas przyłączy :) w związku z tym, że rzuciłam palenie 7 grudnia 2008 roku, to liczę, że ja już nie palę 3 lata ;) - no bo: 2008, 2009 i 2010 :) ;) :) a oto bilansik prawdziwy: Nie palę już 392 dni (+ 22g51m16s). Ilość niewypalonych papierosów: 7073. Będę żyć dłużej o 54 dni (+ 00g44m32s)! Zaoszczędzone pieniądze: 2 829,25 zł!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisałam się i niewysłało się... dalej pachnącapodpisuję listę/.... Aniu B.----bąz dobrej myśli,napisz co z tatą co podejrzewają... padam słuchajcie z nóg...dzisiajbyłam w pracy w dodatku zaczełam także wizyty u lekarzy i szpitali...właśnie mam założone testy alergiczne a swędzi i piecze?wśrodę odczyt pierwszy...a póżniej dalej zobaczymy co wyjdzie...no i czekam na biopsję...narazie pobranie... meczący dzisiaj był dzień więc wybaczcie ale idę wiesia 3421----zaraz puszczę ci książkę...daj znać czy doszła....witaj w gronie... dla reszty🌻i gorącepozdrowienia oraz 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fragles69
a ja szukam tego licznika i nie moge znalezc,a wszyscy go maja-minak smutna-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję nadal za ciepłe myśli :) faktycznie nie napisałam na co choruje mój tata... otóż dziś dowiedziałam się że jest diagnozowany w kierunku zatorowości płucnej :( nadciśnienie płucne - stąd ogromne duszności, przez to i serce osłabło (ostra niewydolność) miał dziś robioną tomografię........wiadomo dopiero dziś się COŚ ruszyło w kierunku leczenia taty...więcej info będę wiedzieć w piątek ...wyniki itp. dziś do domu wróciłam pełna optymizmu,bo jakoś tak widoczna dla mnie dziś poprawa malutka była, przez cały mój pobyt u taty ani razu nie miał duszności i w ogóle tryskał dobrym humorem itp. to dobrze - bo ostatnie dni to był horror, a dziś nawet uwierzyłam w to że może uda się lekarzom podleczyć mojego staruszka by mógł jeszcze normalnie funkcjonować (bo teraz zrobienie przysłowiowych dwóch kroków skutkuje już niesamowitą dusznością - istna męka) ciężka to choroba, ale wierzę - mam dużo wiary w sobie na uratowanie życia mojego taty...liczy się też ogromnie - to wiadomo,JEGO nastawienie do całej tej sytuacji - nie może ani przez moment się załamać i poddać ... ech....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję nadal za ciepłe myśli :) faktycznie nie napisałam na co choruje mój tata... otóż dziś dowiedziałam się że jest diagnozowany w kierunku zatorowości płucnej :( nadciśnienie płucne - stąd ogromne duszności, przez to i serce osłabło (ostra niewydolność) miał dziś robioną tomografię........wiadomo dopiero dziś się COŚ ruszyło w kierunku leczenia taty...więcej info będę wiedzieć w piątek ...wyniki itp. dziś do domu wróciłam pełna optymizmu,bo jakoś tak widoczna dla mnie dziś poprawa malutka była, przez cały mój pobyt u taty ani razu nie miał duszności i w ogóle tryskał dobrym humorem itp. to dobrze - bo ostatnie dni to był horror, a dziś nawet uwierzyłam w to że może uda się lekarzom podleczyć mojego staruszka by mógł jeszcze normalnie funkcjonować (bo teraz zrobienie przysłowiowych dwóch kroków skutkuje już niesamowitą dusznością - istna męka) ciężka to choroba, ale wierzę - mam dużo wiary w sobie na uratowanie życia mojego taty...liczy się też ogromnie - to wiadomo,JEGO nastawienie do całej tej sytuacji - nie może ani przez moment się załamać i poddać ... ech....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miał dziś robioną tomografię........wiadomo dopiero dziś się COŚ ruszyło w kierunku leczenia taty...więcej info będę wiedzieć w piątek ...wyniki itp. dziś do domu wróciłam pełna optymizmu,bo jakoś tak widoczna dla mnie dziś poprawa malutka była, przez cały mój pobyt u taty ani razu nie miał duszności i w ogóle tryskał dobrym humorem itp. to dobrze - bo ostatnie dni to był horror, a dziś nawet uwierzyłam w to że może uda się lekarzom podleczyć mojego staruszka by mógł jeszcze normalnie funkcjonować (bo teraz zrobienie przysłowiowych dwóch kroków skutkuje już niesamowitą dusznością - istna męka) ciężka to choroba, ale wierzę - mam dużo wiary w sobie na uratowanie życia mojego taty...liczy się też ogromnie - to wiadomo,JEGO nastawienie do całej tej sytuacji - nie może ani przez moment się załamać i poddać ... ech....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miał dziś robioną tomografię........wiadomo dopiero dziś się COŚ ruszyło w kierunku leczenia taty...więcej info będę wiedzieć w piątek ...wyniki itp. dziś do domu wróciłam pełna optymizmu,bo jakoś tak widoczna dla mnie dziś poprawa malutka była, przez cały mój pobyt u taty ani razu nie miał duszności i w ogóle tryskał dobrym humorem itp. to dobrze - bo ostatnie dni to był horror, a dziś nawet uwierzyłam w to że może uda się lekarzom podleczyć mojego staruszka by mógł jeszcze normalnie funkcjonować (bo teraz zrobienie przysłowiowych dwóch kroków skutkuje już niesamowitą dusznością - istna męka) ciężka to choroba, ale wierzę - mam dużo wiary w sobie na uratowanie życia mojego taty...liczy się też ogromnie - to wiadomo,JEGO nastawienie do całej tej sytuacji - nie może ani przez moment się załamać i poddać ... ech....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matko ...coś się dzieje z kafeterią ....tyle razy się mój wpis powtórzył ... P.S. Ja też nadal szukam tego licznika dla koleżanki (rzuciła od 1-go;) znalazłam tylko w wersji eng niestety, pl nigdzie nie ma w necie....:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fragles69
poszukiwalam i znalazlam w koncu ten licznik,hahaha,nie pale drugi dzien,choc najgorsze chyba jeszcze przede mna,nie jest to pierwszy raz kiedy rozstaje sie z fajeczkami,ciesze sie ,a pozniej znow powracam ,po 3-4 miesiacach,jej ,czy kiedys uda sie na zawsze....a bagatelka 40 szt.dziennie,a mam dopiero-moze juz dla niektorych-32 lata,wiec jesli nie przestane teraz to pewnie za kilkanascie lat nie bede zasypiac,no bo trzeba bedzie dostarczac wciaz nikotyny....obym tych dni nie doczekala,a wlasnie,jesli bede dalej tyle palic ,to pewnie nie doczekam....i jedno i drugie przeraza....ufffff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fragles69
5.16-cvo za godzina na siadanie przed kompem,niestety,nie moge spac,wiem to jeden z ubocznych objawow odstawienia nagle nikotyny.I co ja mam o tej godz robic? Kiedys po przypadkowym poprzestawianiu sobie rytmu dziennego z nocnym mylam okno o 4 rano,ale sasiedzi spieszacy do pracy dziwnie patrzyli,troche z przerazeniem w oczach ,czy aby nie lunatykuje.Wiec oszczedze im stresumoze pojde do wanny,to zdecydowanie lepszy pomysl....cholera,ciezkie to rzucanie,jej-lezka,i nawet dwie.................................................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa33
ja też rzucam, dzisiaj mój pierwszy dzień, bez wspomagaczy, przeczytałam książkę A.C. ale skończyłam ją czytać 01.01. a dopiero wczorej podjęłam decyzje że dzisiaj z tym kończę, i nie jest to moja pierwsza próba odstawienia tego śmierdzielka. Znalazłam ostatnio ciekawą płytę "Rzuć palenie w godzinę, hipnoza z Susan Hepburn" nie stety nie ma jej w księgarni, więc czakam na dostawę a może ktoś o tym słyszał ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiek 1982
Cześć witam wszystkich i dołączam do Was:) dziś dopiero leci mój 3 dzień bez peta także dopiero zaczynam. fragles jestesmy nowicjuszki dlatego jak by co to jedna drugą wspiera oki? buziole dla wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa33
cześć asiek ja też jestem nowicjuszem, ale ja dopiero pierwszy dzień zaczynam, ty już widzę trzeci, super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
melduje się pachnąco w 108 dniu BP :) u mnie mroźno i sypie śnieg, zapraszam więc na gorącą kawusie jak ktoś jeszcze nie pił :) witam was asiek 1982, ewa33, fragles69 i trzymam kciuki, bo wiadomo początki najgorsze 🌼 🌼 🌼 z nowym rokiem nowe postanowienia, aby wszyscy rzucający śmierdziele trafili na to forum to z pewnością im się uda! a wy pachnący już macie jakieś nowe postanowienia? ja chyba muszę zrzucić tych kilka wałeczków przy biodrach które pojawiły się po wyrzuceniu śmierdziela Ania.B bądź dobrej myśli, wierze że twój tata szybko wyjdzie z choroby 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fragles69
W tym roku to masz racje asiek,jestem nowincjuszka.Ostatnia proba rzucania byla w listopadzie 2008,wytrzymalam do 1 kwietnia,o zgrozo,jaka mala jest moja silna wola....narazie jest niezle,hmmmmm,prawie niezle,wylaczajac pobudke w srodku nocy,bladosc skory,i nerwy..co z nimi zrobic?Lece do apteki po cos wlasnie na nie ,szkoda mi moich malych Potworkow,co tu ukrywac,dre sie o wszystko,i glosno,i strasznie,a pozniej mi glupio,to moj problem,nie moge zarazac nim innych....Atak wogole to nawet nikt nie zauwazyl ze nie pale,moze i lepiej,oszczedze sobie drwin pod moim adresem.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny !(te co już dłuższy czas nie palą) Czy przytyłyście??? Jak tak to ile? A może ktoraś z was schudła?? oj no ja mam 3 dzień jest super. ale tym apetytem się martwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa33
fajnie że trafiłam na to forum, cały czas aktywne, a to ważne czuć że sie ktoś interesuje, mi jakoś mijają te minutki bez papierosa, czuje suchość w buzi i jak by zaraz miały puścić mi nerwy, oprócz tego nie mogę się skupić, a nie stety muszę pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
figaaa24 ja przytyłam kilka kilogramów, nie wiem ile bo nie mam wagi, ale oponki mi się zrobiły i mnie denerwują często jak siedziałam gdzieś przy piwku to jadłam jakieś czipsy i paluszki żeby ręce zająć no i efekty widać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fragles69
Wiesz Figaaa,z tym przytyciem to roznie bywa.Kiedys jak rozstalam sie fajkami,znienawidzonymi i kochanymi zarazem,zaczelam jesc jak pewne zwierzatko,choc jak male to tez urocze..Natomiast ostatnia proba obyla sie bez oponkow i zwisajacego brzuszka.Pilnowalam co jem i w jakich ilosciach,no i zadnych dodatkowych kilogramow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sie wypowiem w sprawie wagi: jutor mijają 4 miesiące jak nie pale... W dzień w ktróym rzucałam palenie przeszłam od razu na dietę. Oprócz tego chodziałam na basen. Ważyłam ok 55 kg. Przez pierwsze 3-4 tygodnie nic się specjalnego nie działo, ale po ok miesiącu 6 tygodniach, nie jadłam już prawie nic i codziennie przepływałam kilometr a waga wzrastała. Dobiłam 58, na naprawdę "prawie głodówce" i to w kilkanaście dni... Potem powoli zaczełam to zrzucać...Teraz mam 54,5 i myśłe zę tycie z powodu rzucania fajek już za soboą...Oby... P.S. Koleżanka ktra rzucała razem ze mną w 2,5 miesiąca przytyła 13 kg (twierdzi że nie jadła więcej) no i ...znów zaczęła palić ;( Ja jednak jestem najlepszym przykladem tego, ze jak się chce to można nie przytyć...albo przytyć i zrzucić ;) Głowa do góry dziewczynki...najgorsze ŚMIERDZIEĆ!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa33
i tego się trzymajmy, najgorsze śmierdzieć, puźniej będziemy chudnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 Witam:) Waga... cóż... u mnie skoczyła, ale na to złożyły sie czynniki: BP plus zmiana pracy na "spokojną", wiek (40) i tabletki, które biore;) 20kg. do przodu- a mnoja kolezanka w tym samym wieku nie przytyła nic. To sprawa indywidualna- ile sie przytyje, bo to, że przybedzie kilogramów to fakt:P Buziaczki dla NOWYCH👄 dla stałych bywalców🖐️ Mnie ciagnie jak ch*&^$$#, ale sie nie daje:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiek 1982
Wiecie co ja uważam że nie ma co sie tak strasznie przejmować wagą, no chyba że ktoś ma kiepska przemianę, trzeba poprostu znależć odpowiednie zamienniki, zamiast chipsów jabłko albo suszone owoce, zreszta nim się obejrzymy przyjdzie wiosna i napewno wiecej ruchu i swierzego powietrza. ewa 33 Witaj! frogles ja też juz wiele razy próbowałam ale teraz obiecałam sobie że to juz po raz ostatni i koniec, wczesniej jak żegnałam się ze śmierdzielem to mówiłam że pewnie to nie ostatni ale póki co nie palę i tak wracałam natomiast teraz powiedziałam sobie "dość" złudzeń, nie powiem bo jest trudno i czasami mam tragiczne napady ale wiem że to minie i choćbym miała chodzić i drapać pazurami po ścianie nie chcę i tam razem muszę wygrać. Pozdrawiam całe pachnące grono:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
figaaa24---------ja w lutym bede miala 2 lata,przytylam 10 kg ale juz tak sie trzymam ja rzucalam 23 lutego zaraz potem zaczo; sie sezon grilowo piwny i to pewnie tez mialo wplyw jovik (?) wiek nie ma nic do rzeczy jesli chodzi o wage :) jestesmy piekne i mlode :) (ja 36) 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam serdecznie dziewczynki:)Chłopaków też,ale ostatnio cuś jakby zdeczka nas babek tu więcej?:) Dobrze widzieć,że wszystko u was dobrze i najważniejsze BP.Macham łapką również do noworzucających . U mnie troche kłopotów zdrowotnych,ale złego diabli nie biorą hihi.Buziaki i pozdrowionka:) Ja w nagrodę sobie robię niedługo wycieczkę do Poznania,tyle już zaoszczędziłam,że mogę:D Miłego wieczorka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×